• kalin_ka odsłony: 11877

    Jak to jest być drugą żoną?

    Ot tak - nie wiem czy to problem czy nie.....bo sama mam z ty czasem problem...ale jak to jest być drugą żoną? dla wyjaśnienia - slub w długofalowych planach ale pewnie będzie...wiem to i już ;) stąd te przemyślenia...bo w sumie szcześliwa jestem, facet stara się...ale...od czasu do czasu demony przeszłości mu wyłażą....takie życie. ja z kolei też nie planowałam tego że będę drugą żoną....co Was - drogie drugie żony najbardziej wkurzało w taiej sytuacji? ja np paradokslanie - albo i nie - walcze w kolorem ścian w Jego domu, wydajac im krucjatę i irracjonalnie - choc są nawet ok, z całą premedytacją przemalowuję, usuwam co się da...warto? a może to może jakaś moja schiza? ;)

    Odpowiedzi (12)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-04-13, 02:13:04
    Kategoria: Z życia
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
karlot 2010-04-13 o godz. 02:13
0

Ciekawa bylam doswiadczen innych....Ja sie raczej 'pakuje' ;) ...Nie nalezy chyba oceniac ludzi po kilku informacjach o nich, ani tez nie chodzi o to zeby wybierac latwa droge, a bronic sie rekami i nogami przed czyms tylko dlatego ze moze byc trudniej....
No nic zobaczymy jak bedzie :)

Odpowiedz
jeszaka 2010-04-08 o godz. 23:52
0

może i gadam głupoty, ale pisze o moich odczuciach o strachach które są w głowie i nie zawsze są sensowne. Mysle że kazy taką sytuację przeżywa inaczej. Ja mam tak że nie jestem tą jedyną że był ktoś inny. Nie pisałam że po urodzeniu dziecka On kochał pierwszą bardziej, nie o to chodziło. Chodziło o moje strach...

Odpowiedz
WhiteRabbit 2010-04-08 o godz. 23:19
0

jeszaka napisał(a):Nie nie ma dzieci, myślę że nie pakowałabym się w coś takiego. Tak sobie wyobrażam że jest to bardzo trudne, trudna jest świadomość że nie jesteś tą jedyną ale że był ktoś kogo on kochał może nawet bardziej od Ciebie...
Przepraszam, że się wtrącę.
Czy to, że facet miał z nią dzieci znaczy, że kochał ją mocniej? Co to ma do rzeczy?
Czy jeśli karlot urodzi mu dzieci będzie ją kochał tak samo jak swoją byłą, bo była też urodziła mu dzieci?
Aha - i czy można kogoś kochać mocniej? Rozumiem: inaczej. Ale mocniej?

Wybacz, ale chyba gadasz głupoty.
No ale może ja się nie znam

Odpowiedz
jeszaka 2010-04-08 o godz. 22:47
0

Nie nie ma dzieci, myślę że nie pakowałabym się w coś takiego. Tak sobie wyobrażam że jest to bardzo trudne, trudna jest świadomość że nie jesteś tą jedyną ale że był ktoś kogo on kochał może nawet bardziej od Ciebie... a jeszcze dzieci przez które ten zwiazek nie będzie nigdy do końca zakończony...

Odpowiedz
karlot 2010-04-08 o godz. 07:46
0

jeszaka napisał(a):Ja za 10 miesięcy będę drugą żoną. Czasami nie było łatwo. Moja połowica dopiero po 3 latach się rozwiódł ;( a o mnie rodzicom powiedział po około 2. Ale teraz jest bardzo fajnie. Bardzo bałam się porownań ale nawet jeśłi nas porównują to ja wypadam dużo lepiej. Teraz ślub niestety cywilny ale jak zaczeliśmy wszystko planowac to prysł czar slubu kościelnego i już sie pogodziłam że będzie to tylko cywilny.
Myślę że demony będą nas pewnie całe życie jeszce gonić....

pozdrawiam
Czy Twoj przyszly maz ma moze dzieci z poprzedniego malzenstwa?Poznalam kogos kto ma coz...przeszlosc (kto nie ma ;) Nie mam pojecia czy bedzie jakakolwiek kontynuacja ..ale tak z ciekawosci....jak to wyglada w praktyce?relacje z dziecmi meza z poprzedniego zwiazku?

Odpowiedz
Reklama
jeszaka 2010-04-02 o godz. 02:29
0

Ja za 10 miesięcy będę drugą żoną. Czasami nie było łatwo. Moja połowica dopiero po 3 latach się rozwiódł ;( a o mnie rodzicom powiedział po około 2. Ale teraz jest bardzo fajnie. Bardzo bałam się porownań ale nawet jeśłi nas porównują to ja wypadam dużo lepiej. Teraz ślub niestety cywilny ale jak zaczeliśmy wszystko planowac to prysł czar slubu kościelnego i już sie pogodziłam że będzie to tylko cywilny.
Myślę że demony będą nas pewnie całe życie jeszce gonić....

pozdrawiam

Odpowiedz
Gość 2010-02-19 o godz. 23:37
0

Oj wiem, wiem jak to czasami uwiera- ta świadomość, że ktoś tam był z kim on planowal być już po wieczną wieczność :) Co prawda wiem też, że w drugą stronę działa to tak samo- z tym, że jemu jest trudniej, bo ja ze swoim byłym mam dziecko i on zawsze będzie już jakos w naszym życiu funkcjonował a jego eks jest praktycznie zamkniętym rozdziałem. Nie wiem czy jest jakaś uniwersalna metoda na radzenie sobie z tym, że jest się kolejną miłością, ale wiem z całą pewnością, że kocham człowieka z którym jestem tak jak nikogo wcześniej i jak mnie nachodzą czarne myślidła, to staram się pamiętać o tym, że on też mnie kocha tak jakby kochał pierwszy raz :)

Odpowiedz
lizzan 2010-02-19 o godz. 08:34
0

Jestem w podobnej sytuacji - tez walcze z tymi demonami i doskonale cie rozumiem.

Na rozum wszystko sobie przetlumaczylam (to przeszlosc, ze moja schiza moze zniszczyc zwiazek etc) ale na uczucie to jakos tak latwo juz nie wychodzi.

Moim malym demonem jest to ze On jakis tam kontakt utrzymuje z ex a mnie szlak trafia - w sumie oni rozstali sie wrecz w przyjacielskich okolicznosciach.
Ja postawilam sprawe jasno - nie chce zebys utrzymywal kontaktow z ex, a jak juz to zeby sie one ograniczyly do telefonu z zyczeniami na swieta i urodziny....i przyznaje ze widac ze moj mily stara sie, ale robi to nie daltego ze czuje ze mi sprawia to przykrosc ale dlatego ze go o to poprosilam.

Nie wiem jak ty ale ja jestem wyczulona na wszystko co jest z ex zwiazane - jak chodzacy radar. Co gorsza jak mam zly dzien i jak jestem ogolnie w zlym nastroju to dorabiam sobie niewiadomo jakie historie i sama szkodze swojemu zrdowiu psychocznemu.

Licze po cichu ze z czasem mi to minie - i trzymam sie tej wersji.

ale fakt...jakos tak smutno wiedziec ze sie nie jest ta pierwsza co nie....

Lizz

Odpowiedz
kalin_ka 2010-01-18 o godz. 02:53
0

postaram sie wyluzowac.... ;) aczkolwiek czasem jest ciezko - nie to ze mi moj obecny mezczyzna w jakis sposob tego nie ulatwia - wrecz przeciwnie, temetu pierwszej zony praktycznie nie ma.....ale ja - jak to kobieta - czasem potrafie sama sobie znalezc problem. no i bylam ciekawa czy tylko ja ;)

Odpowiedz
DobraC 2010-01-15 o godz. 09:44
0

nieeeee. kalinka, mysle ze wyluzuj.. to ze ktos kogos kiedys kochal... no coz.. mowia ze od milosci do nienawisci tylko krok...
ja tej zawisci nie mam (ale moze dlatego ze eks-zona mojego K. dala nam - a przede wszystkim jemu - tak popalic ze o jakichkolwiek cieplych wspomnieniach nie ma mowy).
owszem - przyznam ze wiele rzeczy dotyczacych poprzedniego zwiazku mnie interesowalo. kiedys nawet o tym rozmawialismy, to co mi sie podobalo to to ze K. nigdy jakos tak nie oczernial bylej zony... przedstawial fakty bez komentarza (ten wyrobilam sobie sama...)

nie, zupelnie nie mialam takich mysli gdy stawalismy sie mezem i zona.. ooo.. malo tego.. uzmyslawiam sobie ze nie jestem jedyna pania X ;) ale zupelnie, zupelnie mi to nie przeszkadza. i lepiej zebys sobie tez wyrobila ten dystans bo takie uczucia i mysli moga wplynac negatywnie na nowy zwiazek...

porownania sa nieuniknione. ale badz ponad to...

Odpowiedz
Reklama
kalin_ka 2010-01-15 o godz. 09:39
0

DobraC masz sporo racji pisząc o tym, że gdyby były dzieci z poprzedniego małzeństwa to mogłoby być trudniej....na szczęscie ja też o tym nie musze się przekonywać, bo owych dzieci nie ma....
.........
aczkolwiek czasem trudno sobie poradzić z myślą, iz był ktoś komu ON przed ołtarzem ową miłość ślubował....ot może to i głupie....ale czasem taka myśl nachodzi....może to kobieca zaborczość? zaborczość na to by to co jest między nami było najpiękniejsze? no przecież nie każe mu mówić, że wtedy nie kochał.....
........
oj naszło mnie na narzekanie ;)

Odpowiedz
DobraC 2010-01-15 o godz. 09:18
0

jestem druga zona. ale dopiero Twoj post mi o tym przypomnial :)
moze dlatego ze wszystko zaczelismy od poczatku, nie majac na starcie NIC...
gdyby bylo inaczej... pewnie tez bym eliminowala... choc wiem ze przeszlosc ma kazdy z nas...

nie mam z tym zadnych schiz. kocham, jestem kochana... nawet juz porownan sie nie boje (za dlugo jestesmy razem ;) ).

mysle ze lepiej uwolnic sie od przeszlosci, ale pamietac co spowodowalo rozpad poprzednich zwiazkow. po to by uniknac bledow w przyszlych zwiazkach. nam sie na razie udaje. czego i Tobie zycze.

ps. mysle ze o wiele trudniej a wrecz niemozliwe jest gdy on ma dziecko / dzieci... na szczescie - ja sie o tym przekonywac nie musze...

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie