• saskia odsłony: 3323

    Czerwone policzki :)

    Dziewczyny, pomocy :)
    wkrótce idę na bardzo ważną dla mnie rozmowę... będę się stresować. a jak się stresuję to się czerwienię. i to nie tak na różowo. po prostu buraczek. palą mnie policzki i uszy. okropność. to stresuje mnie jeszcze bardziej...
    czy macie jakieś sposoby na okiełznanie tego? potrafię zachowywać się spokojnie, nie gestykuluję, odpowiadam na pytania, wszystko super. ale te policzki zawsze mnie zdradzą :( help.

    Odpowiedzi (24)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-03-25, 16:59:11
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
saskia 2010-03-25 o godz. 16:59
0

no to tak:

- solarium jest (troszkę, ale jak na taką bladą twarz jak ja - i tak sporo :P)
- ostrych rzeczy nie jadam
- podkład fajny zakupiony
- i najlepsze: paznokcie wypróbowane! jeju! to ma niesamowitą moc ;) miałam ostatnio taką dość stresującą rozmowę i powiem Wam, sama świadomość, że te paznokcie pomagają, sprawiła, że się nie czerwieniłam (no... troszkę :) )

uff. na pewno i tak zrobię buraka, ale może mniejszego.
a wiecie, co mnie podniosło na duchu? że to nie jest jakaś anomalia. wiec może moi rozmówcy nie będą się w duchu ze mnie śmiać, że się czerwienię...

Odpowiedz
AGABORA 2010-03-25 o godz. 16:54
0

MiuMiu napisał(a):zzzmijka napisał(a):
+ solarium a tego akurat najlepszym przykładem jest nasz wicepremier (też ma problem z... byciem bura(cz)kiem ;) ). Sugerowałabym jednak zachowanie umiaru, którego on chyba nie zna...
też o tym chciałam napisać ;)
a może samoopalacz byłby lepszy ?
Nieeee no ,blagam ...Andrew jest po paru liftingach i ma full mejkap

Odpowiedz
Shady 2010-03-17 o godz. 02:46
0

Ja tez mam z tym potworny problem. Pomijam czerwone policzki, ale co począć z plamami na brodzie, dekolcie, szyi i co zdarza mi sie czesto - na całych rękach, a nawet kolanach!! I to wlasnie wylacznie w sytuacjach stresowych typu rozmowa kwalifikacyjna, powazna rozmowa u dyrektora. Generalnie jestem osoba odwazna i pewna siebie, ale np. jak mam wynegocjowac podwyzke, jak na wejsciu jestem juz cała pokryta czerwonymi, gorącymi i piekącymi plamami a druga strona patrzy na mnie jak na jakies zjawisko... ;( ;( Przez te plamy NIC nigdy nie moge załatwić, mimo że mam "gadane" jak mało kto :(

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2010-03-16 o godz. 22:02
0

ma belle napisał(a):awangarda w stylu retro napisał(a):jedyny minus ( jak na razie') to butelka. co za debil wymyslil szklane opakowania bez dozwonika :o :ghost:
I jak sobie radzisz? Doszłaś do wprawy?
wystukuje

Odpowiedz
ma belle 2010-03-16 o godz. 21:21
0

awangarda w stylu retro napisał(a):jedyny minus ( jak na razie') to butelka. co za debil wymyslil szklane opakowania bez dozwonika :o :ghost:
I jak sobie radzisz? Doszłaś do wprawy?

Odpowiedz
Reklama
awangarda w stylu retro 2010-03-16 o godz. 17:47
0

saskia napisał(a):ijeszcze raz - jakieś podkłady polecacie?
ja mam od wczoraj taki


i jestem zdumiona.
zakryl i sie utrzymal caly wieczor :o
jedyny minus ( jak na razie') to butelka. co za debil wymyslil szklane opakowania bez dozwonika :o :ghost:

Odpowiedz
darksmile 2010-03-14 o godz. 18:35
0

saskia napisał(a):darksmile - jaka dieta? znaczy - czego nie wolno jeść, a co powinnam?
Dermatolog kategorycznie odradzał wszelkie ostre potrawy. W sumie to kazał wyeliminować paprykę, chili, tabasko i tego typu rzeczy poza pieprzem.

No i dużo marchewki - ale nie w sokach (bo od niej skóra robi sie pomarańczowa) - tylko świeżej żeby jedynie wyrównać koloryt skóry.

Nie powiem trochę pomogło, ale i tak nie do końca niestety

Odpowiedz
Gość 2010-03-14 o godz. 13:47
0

Więc ja mam ten sam problem, i niestety rady dotyczace sfery psychicznej lol typu cos na uspokojenie, mniej stresu nie dzialaja bo.. bo to kompletnie nie jest zalezne ode mnie. Faktycznie czerwienie sie w sytuacjach "stresogennych" lol ale te sytuacje wcale dla mnie takie nie sa. Tzn jestem dość pewną siebie osobą (na pewno bardziej niż pare lat temu) i najczesciej o czerwienieniu albo ktos mi mowi albo czuje. czasem wystarczy ze ktos do mnie cos powie a ja juz sie czerwienie mimo ze sytuacja jest dla mnie obojętna. Tak jak inne czerwieniące sie pogodziłam sie z tym, żartuje z tego a czasem mowie wprost ze tak mam. A żeby było smieszne stosuje rade ktora tu opisano a ja myslalam ze sama ją wymyślilam na wlasny użytek lol czyli wbijanie paznkocia jednego palca w drugi. Działa. moze na zasadzie odwrócenie uwagi ale tak robie i dzala:-))

Odpowiedz
ma belle 2010-03-14 o godz. 06:32
0

Samoopalacze są niezłe, ale wolę balsamy, które muskają słońcem. ;) Od zawsze miałam ten problem i cóż... nauczyłam się z nim żyć. Niektórzy twierdzą, że to urocze - i tego się trzymajmy!

Kochając siebie, stajemy się siebie pewniejsze - mniej się czerwienimy. O! :)

Odpowiedz
Gość 2010-03-14 o godz. 05:29
0

zzzmijka napisał(a):
+ solarium a tego akurat najlepszym przykładem jest nasz wicepremier (też ma problem z... byciem bura(cz)kiem ;) ). Sugerowałabym jednak zachowanie umiaru, którego on chyba nie zna...
też o tym chciałam napisać ;)
a może samoopalacz byłby lepszy ?

Odpowiedz
Reklama
zzzmijka 2010-03-14 o godz. 01:07
0

przećwiczyłam wbijanie paznokci (krótkich nie noszę...) - gorąco polecam

+ solarium a tego akurat najlepszym przykładem jest nasz wicepremier (też ma problem z... byciem bura(cz)kiem ;) ). Sugerowałabym jednak zachowanie umiaru, którego on chyba nie zna...

Odpowiedz
kraziowa 2010-03-13 o godz. 22:24
0

Używam podkładu Isa Dora-velevet touch- jestem bardzo zadowolona, dobrze kryje i jak dobierzesz dobrze kolor nie będzie efektu ,,maski''

Odpowiedz
Gość 2010-03-13 o godz. 21:58
0

I bluzka-golfik. Ja jak się czerwienię, to potrafią mi się plamki na szyi i dekolcie zrobić. Zaobserwowałam, że wiele osób, zdenerwowanych prezentacją czy ważną rozmową, tak ma (niektórzy nawet dostają plamek na .... dłoniach).

Powiem Ci, że golfik ma tę paradoksalną zaletę, że jak się w niego wbiję, to wiem, że nie będzie widać plamek, więc czuję się przez to bezpieczniej i ... mniej się czerwienię 8) Poważnie - golfik działa również na buraczane policzki i uszy lol

Odpowiedz
saskia 2010-03-13 o godz. 21:50
0

darksmile - jaka dieta? znaczy - czego nie wolno jeść, a co powinnam?

aguli - hehe, to jak metoda na ból. "jak Cię boli głowa to uderz się w stopę".
muszę popróbować. nie wiem, jak z paznokciami, bo mam długie, ale dziś idę na solarium. przynajmniej tyle. (i tak jestem ostatnio blado zielona...)

ijeszcze raz - jakieś podkłady polecacie?

tak, jestem zdesperowana ;)

Odpowiedz
Gość 2010-03-13 o godz. 20:20
0

ja znam sposób dość drastyczny, a jednak skuteczny (przynajmniej jeśli o mnie chodzi)
mam podobny problem, choć w nieco mniejszym natężeniu, i gdzies kiedyś przeczytałam, że w takim wypadku trzeba wbić sobie paznokcie w dłoń. tzn tak zaciśnąc palce by poczuć na dłoni paznokcie. Nie wiem na czym to polega, ale skutkuje, przestaję sie czerwienić, co przydało mi sie na kilku rozmowach kwalifikacyjnych i na własnym ślubie cywilnym. Chyba skupienie na tych paznokciach odgania myśli od stresu.
nie polecam jeśli paznokcie masz bardzo długie, nie o to chodzi by sobie zrobić krzywdę ;)

Odpowiedz
darksmile 2010-03-13 o godz. 20:11
0

mam ten sam problem - byłam z tym nawet u dermatologa, bo się po prostu wstydzę tego mojego zaczerwienienia, no i niestety jest to sprawa nie do naprawienia :( Zaczerwienienie wynika ze słabszych naczynek krwionośnych i większej ich rozszerzalności u niektórych osób o jasnej karnacji.
Jedyne co mi poradził (i działa) to właśnie delikatna naturalna opalenizna i stosowanie o każdej porze roku kremów z filtrem. Podobno wpływ na wielkość zaczerwienienia ma też dieta, ale ja akurat u siebie tego nie stwierdziłam...

Odpowiedz
saskia 2010-03-13 o godz. 17:56
0

tak, awangardo... kropelki :o i ten dodatkowy stres, że razem z nimi mi spłynie podkład ;)

kawy nie piję wcale, ale mam wysokie ciśnienie tak just because, więc niestety.
i staram się o tym nie myśleć, ale to się nie zawsze udaje. ech.

w takim razie - kobietki - pyzy, czy macie jakiś fajny podklad, który wiecie, że dobrze maskuje?
godzina zero się zbliża...

Odpowiedz
Liberales 2010-03-13 o godz. 02:14
0

proponuję jakieś kropelki na uspokojenie przed rozmową :)

i nie pij przed wyjściem mocnej kawy i tak jak radzą dziewczyny dobry podkład :)

Odpowiedz
kraziowa 2010-03-13 o godz. 01:22
0

Oj saskia! Współczuję- teraz,jak się ,,obcykałam'' w pracy, miewam takie buraki sporadycznie, ale kiedyś .....
Radzę Ci stosować dobry podkład+opalenizna i dystatns do samej siebie. Ja często mawiałam ,,taka już moja uroda'' i już. Poza tym taki problem ma wiele osób i jak np. na szkoleniu widzę młodszą koleżankę, jak przeżywa swoją np.prezentację uśmiecham się z sympatią i tyle.

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2010-03-13 o godz. 01:03
0

krople potu wyskakuja Ci na nosie i czole?

bo mnie tak.

gdy czuje, ze mi twarz pali i wilgotnieje to staram sie o tym nie myslec.

wbrew pozorm do zrobienia ;)

Odpowiedz
saskia 2010-03-13 o godz. 00:13
0

acha - normalnie nie mam czerwieni :) to się zaczyna wylewać jak rośnie stres.
zwykle jestem wręcz blada... tzn. mam jasną karnację ;)

Odpowiedz
saskia 2010-03-13 o godz. 00:12
0

to nie jest urocza czerwień pyzy :) (piękne stwierdzenie, awangardo)
to jest BURAK. pali mnie okropnie, czuję jak paruję :) poza tym rozlewa się czasem na dekold i uszy (!!) taki bordo prawie... obawiam się, że musiałabym nałożyć podkład... szplachlą. :o
na co dzień noszę bardzo delikatny makijaż. w dniach stresu staram się mieć większy, ale nie maskę.
problem w tym, że to mnie stresuje dodatkowo! :( myślę o tym, jak żałośnie wyglądam z tymi polikami czerwonymi... ech...

Odpowiedz
Gość 2010-03-13 o godz. 00:08
0

a podkład nie pomaga?

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2010-03-13 o godz. 00:07
0

dobry podklad.
ja mam policzki jak pyza na polskich drozkach :lizak:

na probnym makijazu pani nalozyla mi podklad chanel na mordke i powiem Ci, ze przykryl idealnie czerwien ma nieokielznana :)

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie