-
lliloo odsłony: 2610
Nauka angielskiego
Mam pytanie do dziewczyn uczących się lub uczących innych :) angielskiego.
Czy warto zainwestowac w metode Callana?
Jestem na poziomie A2 , z gramatyka nie mam raczej problemow natomiast ccialabym podszkolic sie w mowieniu.
Czy ktos korzystal z tej metody?
PS Teraz chodze na angielski do Empik'u.
a mieliście przyjemność z metodą językową 5S? w sieci krąży wiele pytań i różnych opinii na temat tej nowatorskiej metody językowej. ma przyspieszać efekty nawet dwukrotnie. Myślicie że to możliwe?
Odpowiedzja też nie polecam metody Callana, moja siostra bardzo długo uczyła się tą metodą, a jak potrzebowała http://besttext.pl/tlumaczenia_popularne,2270 CV okazało się, że niewiele umie i zlecała to biurze tłumaczeń, z wszystkich metod nauki angielskiego to ja osobiście wybrałabym prywatne lekcje z native speakerem, bo na zajęciach grupowych nauczyciel nie ma czasu na indywidualne podejście i nie zorientuje się, że ktoś nie za bardzo łapie,a poza tym metoda Callana jest bardzo odtwórcza, nie ma tam miejsca na nić kreatywności
OdpowiedzShady, całkiem fajna jest ta stronka do nauki angielskiego :) od kiedy z niej korzystasz? I co faktycznie pomaga Ci?
Odpowiedz
Callan jest be...
nikomu nie pomógla tak naprawdę... mi w odważeniu się pomógł wyjazd do Szwecji i Skype (na skypie rozmawialam nie tylko ze znajomymi, ale też z nieznajomymi, którzy gdzies na forum o nauce angielskiego i konwersacjach online umieszczali swoje adresy)... w lepszym pisaniu obszerna korespondencja mailowa ze Szwedkami, z którymi brałam udzial w programie Socrates.
A Callan może się przydać do samodzielnego (za darmo tylko warto) trenowania języka - chcesz odezwij się mam cały kurs na CDkach (książki możesz sobie wydrukować a dialogów posłuchać z mp3-ki).
Ale osobiście to polecam zapoznanie się z "międzynarodówką" przez znajomych, na uczelni, mój kolega z roku w ramach pomocy koleżeńskiej (ja tłumacze mu często zawiłości matematyczno-ekonomicznych zagadek, jakimi nas karmią) umawiał się na rozmówki z moją siostrą. Dla niego, żaden problem, bo francuski to jego ojczysty język a przy kawie pogadać to juz dobra rzecz dla osoby uczącej się (ja niestety nigdy się francuskiego nie uczyłam).
Kiedy jeszcze mieszkalam w domu, to rozmawiałyśmy z siostrą po angielsku np. przy sprzątaniu.
A do osłuchiwania sie polecam oglądanie filmow w oryginale (i np. z angielskimi napisami, jeśli na początku za cięzko możesz po polsku napisy puścić). Ja na Romeo i Julia Szekspira wysiadłam i musialam polskie napisy włączyć (spektakl z oryginalnymi tekstami... ciężko).
Teraz jak sie przyzwyczaiłam to nie oglądam telewizji, bo mnie lektor wkurza. Ciekawostka: w Szwecji w telewizji filmy lecą w oryginale tylko ze szwedzkimi napisami i to jedna z rzeczy, która na pewno ułatwia im naukę języka w młodym wieku.
no cóż - odnośnie Callana mogę właściwie podpisać się pod Aneczką metoda ta silnie utrwala pewne nawyki, z których potem cięzko się wyzwolić
osobiście dla nabrania odwagi proponowałabym wakacyjny wyjazd - choćby na kilka tygodni do kraju anglojęzycznego samej, bez znajomych w miejsce, gdzie nie będzie za dużo Polaków. To wg mnie najlepszy sposób na przełamania bariery w mówieniu.
Za szkołą językową zacznę się jakoś rozglądać w sierpniu, bo chyba zajęcia w większości kursów zaczynają się we wrzesniu? mam ochotę podszlifiować hiszpański :)
Odpowiedz
Nie wierzę w metodę Callana i z tego co pamiętam ma też złą opinię wśród metodologów angielskiego.
aneczka napisał(a): Zazwyczaj ucznowie przyzwyczajaja się do utartych schematów językowych i do używania języka w okreslonej sytuacji (w klasie, na lekcji) i trudno jest to później przełożyć na bardziej życiowe sytuacje.
Zgadzam się z aneczką i dodam od siebie, że jeżeli chcesz podszkolić w mówieniu zapisz się na konwersacje do nativ speakera.
Ja tam w Callana nie wierzę. Nie wierzą też moi znajomi, którzy uczą tą metodą. Nie znam nikogo kto po nauce metodą Callana dobrze radzi sobie językowo (co nie oznacza że tacy ludzie nie istnieją). Zazwyczaj ucznowie przyzwyczajaja się do utartych schematów językowych i do używania języka w okreslonej sytuacji (w klasie, na lekcji) i trudno jest to później przełożyć na bardziej życiowe sytuacje. Wszystko zalezy oczywiscie od tego, do czego potrzebny jest angielski oraz od osobowosci ucznia.
OdpowiedzJa jestem obecnie na etapie intensywnego szukania szkoly językowej.., Callan jest też w moim mieście,,, aż mam się ochotę nim zainteresować:) Ale nie wiem... drogie są takie kursy?
OdpowiedzJa się uczyłam metoda Callana. Bardzo mi się podobało i żałuję, że musiałam zrezygnować. Jestem absolutnym beztalenciem jeżeli chodzi o języki ale przy tej metodzie się nawet trochę rozkręciłam ;)
OdpowiedzLliloo a wiesz może ile kosztuje kurs tą metodą ? Wiem że miasto więc i ceny też się różnią, ale tak mniej więcej. Zastanawiam się czy pójść bo przydała by mi się umiejętność mówienia a odwagi brak ..
Odpowiedz
Dokładnie chodzi mi o takie "odwazenie" sie :)
Teraz chodze do Empika i wlasnie mowienia mi brakuje najbardziej jakos nie moge sie przelamac.
Kurs koncze w czerwcu i od pazdzienika myslalam zeby przerwac Empika i isc na rok na Callana.(ew. moze znajde jakis wakacyjny kus Callana)
tylko ze slyszalam kilka sprzecznych opinii o tej metodzie i sie waham :/
Lliloo, Callan jest dobry do określonych zadań i na określonym etapie znajomości języka - przede wszystkim uczy "odważyć się" mówić i daje dość szybkie efekty, drugiej strony na pewnym etapie automatyzm tej metody staje się nużący, zwłaszcza dla osób pragnących pewnego indywidulalizmu i kreatywności. Myślę, że na twoim etapie będzie się sprawdzał :D
OdpowiedzPodobne tematy