• Gość odsłony: 2779

    Zdjecia w sieci - problemy w realu

    W zasadzie nie wiem czy podobnego topicu już nie było, ale za bardzo nie wiem pod jakim hasłem go wyszukać
    To bedzie długaśny post

    Zaczne od tego że uczę w szkole. Problem tkwi w tym, że moje prywatne zdjecia umieszczone na gronie trafiły w rece (oczy ;) ) moich uczniów. (nie było tam żadnego zdjęcia które mogłoby mnie w jakikolwiek sposób kompromitowac, po prostu zobaczyli mnie na nich zupełnie w innej hmm... roli?) I nie byłoby problemu gdyby nie to, ze oni podeszli do tego co tam zobaczyli bardzo niefajnie. Ogólnie rzecz biorąc, zrobiło sie nieprzyjemnie. Sytuacja jest już opanowana, moich zdjec w necie nie ma, uczniowie mieli ode mnie pogadanke i nie wyskakuja z głupimi tekstami. Niby sprawa zamknieta.
    No własnie,ale czy na pewno? Ostatnio zastanawiałam sie poważnie nad wklejeniem swoich zdjeć ze slubu na forum. Choc był dawno, to czuję sie bywalczynią tego miejsca i tak jak ogladam Wasze relacje, tak i ja chciałabym sie z wami podzielić moimi wspomnieniami. Również od strony wizualnej. A cała ta sprawa uswiadomiła mi (choc wcześniej też o tym wiedziałam, ale nie odczułam na własnej skórze), że to co pokazujemy w necie nie trafia tylko do tych co byśmy chcieli

    Czy wy też macie takie dylematy? zdarzyło wam sie odczuć konsekwencje ujawnienia sie w sieci?
    I pytanie do dziewczyn, które jak ja pracuja w szkole - czy odczuwacie, ze jesteście osobami "publicznymi" dla waszych uczniów? macie swiadomosć ze ślady które zostawaicie w wirtualnym świecie mogą "wrócić" do was od osób które absolutnie nie są ich adresatami?

    Przepraszam, ze tak sie rozpisałam ale cieżko opisać to w bardziej zwięzły sposób :|

    Odpowiedzi (18)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-11-22, 05:59:45
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2010-11-22 o godz. 05:59
0

Mnie też ta sytuacja dotyczy. Nie uczę ale mam pacjentów, których często interesuje kto z kim, jak i dlaczego. Dodatkowo część moich pacjentów i ich bliskich pamięta mnie jako małą dziewczynkę /dziecko. Pozostaje tylko przyzwyczaić się do tej sytuacji.
Nie pokazuję zdjęć swojego mieszkania, swoich nigdzie. Czasem pokazywałam dziecko ale też się z tego wyleczyłam. Z tych kilku " jaki piękny maluch " " cudny szkrab" mam dużo mniej pożytku, który nie równoważy niebezpieczeństwa.
Czasem dziwię się ludziom, którzy na forum pokazują rozebrane dziecko

Odpowiedz
Gość 2010-11-22 o godz. 05:41
0

Też uczę. I tez miałam dylemat. W sumie nie tyle o same zdjecia ze słubu tu chodzi (niech sobie wszyscy oglądają je do upojenia... ;), co o fakt bycia rozpoznaną i potem przeczytania sobie wszytskich moich wypowiedzi na tym forum, tudziez innych i zdobycia w ten sposób masy informacji na mój temat...
Zdjecia w końcu wrzuciłam, ale staram się jednocześnie brać większą odpowiedzialnośc za to co pisze - tzn pisac tylko o takich sprawach i w taki sposóv, żeby nie było mi potem głupio, jak jakiś student to przeczyta....

Odpowiedz
Gość 2010-11-22 o godz. 03:05
0

Hm.. no własnie, dlatego ja tez wole byc foremka bez twarzy.
W szkole nie pracuje ale piszemy tutaj o Mężach, Tesciowych, Szefach (i to nie zawsze pochlebnie) , wiec wolałabym, by nikt mnie nie skojarzył z róznymi wypowiedziami.

Odpowiedz
Kajko 2010-11-21 o godz. 16:42
0

Myśle, że to wszystko kwestia wieku uczniów. Dla niektórych fakt,że nauczyciel tez jest CZŁOWIEKIEM, jest niezwykle zaskakujący...

Mocno sie zastanowiłam , zanim wstawiłam swoje zdjęcia slubne na forum... Ale ja uczę studentów, a to juz dorośli ludzie. Staram sie z nimi własnie tak rozmawiać i tak ich traktować - i mam nadzieje, że z nimi jest tak samo ;)
Byłabym raczej bliższa opcji, jaka zastosowała Mała...
Ale w knajpach tez sie zawsze rozglądam :) Oni są wszędzie! ;)

Odpowiedz
Ajsze 2010-11-21 o godz. 14:05
0

Mała napisał(a):
Ale to prawda, ze w knajpach, restauracjach itp. rozgladam sie, czy nie ma tam moich ucznow. Ale najwyrazniej wybieramy inne lokale :)
Ja niestety też. Jestem do tego stopnia "zeschizowana", że wolę dojeżdżać grubo ponad godzinę do pracy (mówię o sytuacji, która będzie miała miejsce za pół roku, jak się przeprowadzę pod Poznań) niż pracować w małym mieście i natykać się na uczniów co krok; patrz basen, restauracja, sklep. Jak to w małym mieście.
(inna sprawa, że pewnie kiedyś stwierdzę, że mam dość dojazdów i jednak w tym samym mieście poszukam pracy)

Odpowiedz
Reklama
Mała 2010-11-21 o godz. 13:56
0

Nie wiemy, o jakich zdjeciach, w jakich okolicznosciach, pisze ignarancja.
Ja swoje slubne zdjecia przynioslam mojej klasie (ktorej bylamwychowawczynia) do obejrzenia. A jesli chodzi o zycie prywatne, to czasto podkreslam, ze je posiadam i mam mnostwo pomyslow na to, jak spedzic czas po pracy - pomyslow lepszych niz np. odpytywanie ich po godzinach dla poprawy oceny. Taka jestem wredna. A gdyby ktorys z uczniow przyniosl moje zdjecie, ktore bez mojej wiedzy i pozwolenia gdzies zdobyl, to bylby to pierwszy i ostatni taki incydent. Odbylabym z nim - jak to ladnie nazwala ignarancja - pogadanke. Nie, nie w cztery oczy - na forum klasy, zeby miec swiadkow. Podzialaloby.

Ale to prawda, ze w knajpach, restauracjach itp. rozgladam sie, czy nie ma tam moich ucznow. Ale najwyrazniej wybieramy inne lokale :)

Pozdrawiam,
Mała

Odpowiedz
Ajsze 2010-11-21 o godz. 13:21
0

Aguus napisał(a):Tak czy inaczej nie rozumiem jak mozna sie kogos czepiac za normalne zdjecia w necie.I tyle!
To chyba nie o czepianie chodzi. Tylko właśnie o sam fakt, że nauczyciel ma coś takiego jak życie prywatne. I bardzo lubią to komentować. Tym bardziej odkrycie zdjęć nauczyciela, chociażby przytulającego się tylko do kogoś, czy stojącego z znajomymi, jest niesamowitą atrakcją.

Odpowiedz
Gość 2010-11-21 o godz. 13:20
0

no to nie fajnie.. trudno, bede ryzykowac..

a co do prywatnosci nauczycieli, dzieciaki teraz sa niesamowicie obeznane z technika i chyba po prostu musicie uwazac..
ja pamietam, jak moja polonistka zamiast prowadzic lekcje opowiadala nam jakim mydlem sie myje ( i ze ma kilka, po jednym do kazdej czsci ciala) i ile recznikow ma.
Ale ona byla walnieta ;)

Odpowiedz
Aguus 2010-11-21 o godz. 13:06
0

Ajsze napisał(a):Aguus napisał(a):Ale jak oni mogli rzucac Ci jakies teksty? Przeciez to Twoja sprawa,ze umieszczasz swoje zdjecia w necie. Jesli byloby na nich cos czego powinnas sie wstydzic to jeszcze bym zrozumiala ...
Aguus, a czy Ty pracujesz w szkole? Czy piszesz mając w głowie "stare, dobre czasy", kiedy to uczeń w życiu nie śmiałby powiedzieć czegokolwiek nauczycielowi? Uczniowie nie uznają raczej prywatności nauczycieli. Szczerze mówiąc to im się przeważnie wydaje, że nauczyciel pojawia się o 8 rano, a potem znika. Życia prywatnego niet.
Ja nie,moja mama tak. Masz racje,teraz pozwalaja sobie na DUZO WIECEJ.Tak czy inaczej nie rozumiem jak mozna sie kogos czepiac za normalne zdjecia w necie.I tyle!

Odpowiedz
Gość 2010-11-21 o godz. 13:01
0

na kazda skrzynke mozna sie wlamac, na kazdy album mozna sie wlamac. zdjecia mzona przerobic i nagle sie mozesz ubodzic z szyja zyrafy.
kwestia prywatnosci na sieci, jest moja prywatna paranoja. rozumiem ludzi wysylajacych zdjecia rodzinie lub bliskim (!) znajomym. ale w momencie jak posle sie zdjecie nie ma sie najmneijszego wplywu na to co sie z nim stanie. oczywiscie watpie, zeby ktos bliski mial nam chec zaszkodzic, ale zdziwilabys sie, jak idiotyczne pomysly maja ludzie i co wydaje im sie doskonalym zartem

Odpowiedz
Reklama
Ajsze 2010-11-21 o godz. 12:58
0

Aguus napisał(a):Ale jak oni mogli rzucac Ci jakies teksty? Przeciez to Twoja sprawa,ze umieszczasz swoje zdjecia w necie. Jesli byloby na nich cos czego powinnas sie wstydzic to jeszcze bym zrozumiala ...
Aguus, a czy Ty pracujesz w szkole? Czy piszesz mając w głowie "stare, dobre czasy", kiedy to uczeń w życiu nie śmiałby powiedzieć czegokolwiek nauczycielowi? Uczniowie nie uznają raczej prywatności nauczycieli. Szczerze mówiąc to im się przeważnie wydaje, że nauczyciel pojawia się o 8 rano, a potem znika. Życia prywatnego niet.

Odpowiedz
Gość 2010-11-21 o godz. 12:47
0

Podepne sie pod temat.
*Jestem koszmarnie daleko od domu i jedyna mozliwoscia pokazania im mojego swiata jest wlasnie umieszczania na necie w albumie (album zamkniety/prywatny- ale czy naprawde, naprawde zamkniety to nie wiem), albo przes maila.
Co zlego moze stac sie z mailem? - lajkonik w tych sprawach jestem.
Zdjec rozbieranych nie robie i nie uszczesliwiam najblizszych ;)
innych rzeczy wymienionych przez K2 nie robie.
?

Odpowiedz
Gość 2010-11-21 o godz. 12:28
0

ignarancja, dokladnie w ten sposob mnie oduczono wysylania zdjec przez siec komukolwiek, zadnych maili, zadnych stron, zadnych telefonow komorkow. mnie nie ma na sieci. raz sie nacielam i na cale zycie mi wystarczy. i od tamtej pory kiedy tylko moge pieje o tym, ze nalezy uwazac, uwazac i jeszcze raz uwazac. dotyczy to takze tego co sie pisze. gdyby ktos sie uparl, to czytajac Forume moze wyciagnac odpowiednie informacje do zidentyfikowania w realu. dlatego nie wstawiac zdjec, nie podac nazwiska, nie podac dat urodzenia, nie dzielic sie prywatnymi informacjami z ogolem i prawdopodobienstwo okropnych niespodzianek bedzie mniejsze.

Odpowiedz
Gość 2010-11-21 o godz. 12:27
0

Aguus napisał(a):Ale jak oni mogli rzucac Ci jakies teksty?
Ha, jak sie ma paru nieprzystosowanych społecznie w klasie to im sie wydaje, ze im wszystko wolno
Przeciez to Twoja sprawa,ze umieszczasz swoje zdjecia w necie. Jesli byloby na nich cos czego powinnas sie wstydzic to jeszcze bym zrozumiala ...
Niby tak jest. Ale niestety okazało sie, ze uczniowie prywatność nauczycieli mają gdzieś

Odpowiedz
Aguus 2010-11-21 o godz. 12:17
0

Ale jak oni mogli rzucac Ci jakies teksty? Przeciez to Twoja sprawa,ze umieszczasz swoje zdjecia w necie. Jesli byloby na nich cos czego powinnas sie wstydzic to jeszcze bym zrozumiala ...

Ja nie umieszczam zdjec w necie,bo cenie sobie pryatnosc.
Nie potrafilabym tez np napisac czegos zlego na kogos z moich bliskich na jakims forum.A juz zupelnie nie rozumiem forumowiczek,ktoe np na pomyjach wyzywaja swoje,np tesciowe czy np Babcie.
Po pierwsze jak mozna kogos wyzywac,i to jeszcze bliska osoba,a po drugie to jak juz sytuacje na roznych forach pokazaly,ze wcale nie jest sie anonimowym,a wystarczy niewiele danych o osobie i mozna szybko ja odnalezc w necie. (tu sytuacja np z bratowa jednej forumowki).

Odpowiedz
Gość 2010-11-21 o godz. 12:17
0

Ajsze napisał(a): staram się jak mogę, żeby nie łączyć życia prywatnego z zawodowym i nie chciałabym, aby moi uczniowie oglądali moje prywatne zdjęcia.
czuje dokładnie tak samo.

Odpowiedz
Gość 2010-11-21 o godz. 12:02
0

Ajsze napisał(a):Wiesz, nigdy nie zamieszczałam swoich zdjęć w sieci właśnie dlatego, że jednak pracując w szkole jestem osobą publiczną.
Ja zdjecia zamiescilam jak jeszcze w szkole nie pracowalam
A jak zaczełam pracowac to jakos nie mogłam sie zebrac, zeby je usunać - to sie doczekałam, aż mnie sytuacja zmobilizowała

Odpowiedz
Ajsze 2010-11-21 o godz. 10:58
0

Wiesz, nigdy nie zamieszczałam swoich zdjęć w sieci właśnie dlatego, że jednak pracując w szkole jestem osobą publiczną. I właśnie takiej sytuacji jak Twoja bardzo się obawiam. Też chciałabym zamieścić zdjęcia z swojego przyszłego ślubu i zastanawiam się czy będę mogła to zrobić.
Obawiam się również tego, że zdjęcia opublikowane przez fotografa ślubnego na jego stronie mogą trafić w niepowołane ręce. Wiem, że nie będą one krepujące, ale jednak staram się jak mogę, żeby nie łączyć życia prywatnego z zawodowym i nie chciałabym, aby moi uczniowie oglądali moje prywatne zdjęcia.
Także dylemat owszem mam, a co zrobię, to jeszcze nie wiem.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie