• Gość odsłony: 5812

    Jak postrzegacie własne ciało?

    Nie wiedziałam, gdzie wrzucić ten topic, ale mam nadzieję, że nie powędruje on do eroticonu, bo nie do końca o erotykę mi tutaj chodzi.

    Ciekawi mnie, jak postrzegacie własne ciało? Czy jest ono dla Was integralną całością, czy są w nim jakieś mniej fajne, brzydsze, brudniejsze (?) części.

    Ja traktuję własne ciało bardzo integralnie. Oczywiście przysłaniam tzw. intymne i tradycyjnie ukrywane części ciała w miejscach publicznych. Ale w sytuacjach prywatnych między różnymi częściami mojego ciała nie ma już różnic. Tak samo dbam o twarz, jak i o łokcie, czy biust. Nie uważam, że któraś część mojego ciała jest bardziej odrażająca, czy coś takiego.

    Do przemyśleń na ten temat skłonił mnie świąteczny pobyt u teściów, podczas którego teściowa jak zwykle obok ręcznika kąpielowego wręczała mi specjalny ręcznik do stóp. Ja nigdy takiego nie używam, bo wydaje mi się, że wystarczy po prostu odpowiednio często prać ręczniki. Potem teściowa opowiadała nam, że skarpety całej rodziny pierze ręcznie, bo nie jest w stanie wrzucić ich do pralki z żadną inną częścią garderoby (oczywiście "nakrzyczała" na nas, że my tak nie robimy).
    Po rozmowie z mężem, doszliśmy do wniosku, że te zasady mojej teściowej związane są z tym, że w ich rodzinie trochę inaczej postrzega się ciało. Nie jest one neutralną całością. To stopy są tymi, które są "fuj".

    Czy Wy też w jakiś sposób dzielicie swoje ciało na fajne i mniej fajne części?

    Odpowiedzi (37)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-01-15, 17:58:50
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Shady 2009-01-15 o godz. 17:58
0

Zadko rozdzielam moje ciało na strefy. Traktuje je raczej jako całośc, chociaz zdarza mi sie wyodrębnic z nich piersi, brzuch, ramina.
Generalnie obecnie je bardziej akceptuje niz nie akceptuje. Chociaz nie tak dawno jeszcze, nienawidzilam je za to ze pod skórą mam tłuszcz a nie wyraźnie wyczuwalne kości, za to ze jest jakie jest, za to ze musze sie z nim męczyc, za to ze jest mi całkowicie obce, za to ze nie czuję żadnej przyjaznej integracji między tym że wlasnie ciałem a umysłem.
Obecnie miewam dni ze je lubie, dbam, pielęgnuje.
Ale są tez takie dni ze go nienawidze, nie moge na nie patrzec nie chce go dotykac - wtedy nie uzywam zadnych balsamow, kremow, depilatorow (to taka kara dla ciała ze jest jakie jest), ubieram sie szczelnie od stop po szyje byle tylko nie dotykac nagiego ciala dłonmi.

Jesli chodzi o te bardziej kosmetyczno - pielegnacyjne aspekty to raczej dbam o siebie, a stopki mam jako jedne z bardziej zadbanych :) A to dlatego ze o mdłości przyprawia mnie widok "estetek" w sandałach z któych wystaja niezadbane stopy z grubym, białym naskórkiem na piętach.
Reczniki mam 2 - do ciała i do włosów.
Skarpetki piore razem z wszystkim innym. Nie pojmuje ich osobnego prania - brudy jak brudy, wszystko trzeba porzadnie wyprac, z pralki i tak wszystko wychodzi czyste i swieze:)

Odpowiedz
Wonderka 2009-01-15 o godz. 03:04
0

Jakoś ostatnio mam problem z moją cieleśnością i widzę siebie jak kwadrat mięsa. Utyło mi się ostanio i nie mam ochoty wogóle nic z tym robić a na zakupionym ostatnio stepperze ćwiczy mój mąż a ja patrzę

Nie mam strefy fuj, nie lubię tylko pokazywać się w kąpieli mężowi jak mam okres - po prostu nie mogę, zamykam łazienkę i już.

Ręczniki dwa - kompielowy i do włosów. A co do stóp polecam krem Scholla na spękane stopy ok. 13 zł a moje popękane stopy wyleczył w tydzień. I już takie ładne zostały.

Odpowiedz
kasiacleo 2009-01-14 o godz. 22:42
0

Ja też nie znoszę włosków, na szczęście na nogach mam dość jasne i jest ich tak mało, że depilować nogi mogę co 2 tyg. :)

Odpowiedz
Gość 2009-01-14 o godz. 05:38
0

passacalia napisał(a):Wiecie co, odnoszę czasem wrażenie, że jednak zdarza nam się traktować pewne części naszego ciała jako "fuj". Nie? A na przykład włoski na nogach albo pod pachami?
Sama taże je depiluję, ale zdarza mi się zapomnieć o nogach na tydzień.
A niektórzy traktują je jako odrażająco niehigieniczne, zaprzeczające kobiecości i w ogóle ohydne... Mają do tego prawo, ale denerwuje mnie okrzyk obrzydzenia na widok czyich (kobiecych) owłosionych nóg na plaży.
O właśnie to mi przypomniało - MAM strefę FUJ
Pałam szczera nienawiścią do wszelkich nadprogramowych włosów na moim ciele poza włosami na głowie, brwiami i rzęsami. Zwalczam je z zawziętością godną wyższej sprawy

Tak, NIENAWIDZĘ włosków!!!!!!!!!
I tak, uważam że są obrzydliwe. Nikogo nie potępiam, ale np. jak byłam w Chinach i widziałam baterię Chinek z długimi włosami pod pachami (one nie mają raczej w zwyczaju depilacji) to dostawałam odruchu wymiotnego. Nic na to nie poradzę. Taka moja mała paranoja

Odpowiedz
kasia_ewa 2009-01-14 o godz. 03:56
0

Ręczniki mam dwa. Te do rąk zmieniam co tydzien, pozostale raz - dwa razy w tygodniu... Jak jestem sama to czesciej, bo musze czyms upychac luki w pustawej pralce 8)
Choc kilka rzeczy chcialabym zmienic, to cialo swoje w pelni akceptuje i nie traktuje zadnej jego czesci ' fuj'...

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-01-14 o godz. 00:35
0

No to ja chyba jak wiekszość :D
Genearlnie ok, ale przydałoby sie czasem bardziej o siebie zadbać ;)
Zrzucić parę kilo, wygładzić przyduży tyłek itd. lol ale to chyba standard.
Natomiast jedną rzecz bym chętnie zmieniła - brodę. Nie mam wprawdzie akcji z serii "nienawidzę swojej brody", ale jak kiedyś będę miała nadwyżkę finansową to z pewnościa zafunduję sobie wygłazenie Michaela Douglasa na brodzie 8)

Odpowiedz
Gość 2009-01-13 o godz. 23:10
0

Fuj nie mam, ręczniki dwa, zmiana co tydzień, dwa.
Depilacja? Owszem, ale systematycznośc to sie nie nazywa. Balsamy? Jeśli ktoś mi to zrobi. :)
Biorąc pod uwage dzisiejsze kanony kobiecego piekna, to.... zupełnie do nich nie pasuje. Nie akceptuje swoich krągłości, ale nie truje sie tą myślą. Może kiedys znów zakróluje Reubens...?
A właściwie....gdybyśmy wszyscy byli jednakowi, to byłoby nudno.

Odpowiedz
Gość 2009-01-13 o godz. 21:20
0

Pewnie jak wiele kobiet czasem sobie mysle ze chcialabym byc szczuplejsza.
Nie zamierzam jednak nigdy katowac sie dietami.
Nie mam zadnych stref fuj ani och/ach :)
Zaluje ze nie mam systematycznosci w dbaniu o swoje cialo i czasem mnie to wkurza, bo mam przesuszona skore. Generalnie do buzi nie moge uzywac kremow bardzo czesto, jesli juz to delikatne i nawilzajace (a powinny byc przeciwzmarszczkowe chyba). Mam zrywy w dbaniu o piersi i dekolt oraz pupe.
Wlosy na szczescie mi sie nie przetluszaczaja 8) wiec spokojnie raz na tydzien je myje (a z patrzac na nie mogloby byc dluzej, ale to nie sluzy skorze glowy).
Reczniki sa 2-3. Choc tez czasem brak mi konsekwencji w poslugiwaniu sie nimi (oczywiscie nie zdarza mi sie zebym tego od podmywania uzyla do twarzy ;)
Co do depilacji, nie przepadam za tym i znow brak mi regularnosci. U kosmetyczki przezywam meki depilujac bikini. Pachy i nogi robie w domu, ale tez niestety nieregularnie :-( I malo mnie obchodzi jak inni robia i czy na plazy maja nogi owlosione czy nie. To jest ich prywatna sprawa, nie obchodzi mnie jak XXI wiek to ocenia.
To chyba tyle...dziekuje

Odpowiedz
Edyta Kurt 2009-01-13 o godz. 20:37
0

Ja walcze z oponką bo w tym miejscu jest troszeczkę zbednego tłuszczyku robię brzuszki. Jeśli chodzi o depilację to zimą golę maszynką 2x w tyg. a w cieplejsze pory roku depilatorem elektrycznym. Robie to dla siebie nie z obawy o zła opinię ale jak sama widzę widok owłosieńca to nie oceniam, czasami sa powody tego zaniedbania, niech każdy czuje się dobrze w swojej skórze życzę wam tego.

Odpowiedz
KIA 2009-01-09 o godz. 22:11
0

passacalia napisał(a):......ale denerwuje mnie okrzyk obrzydzenia na widok czyich (kobiecych) owłosionych nóg na plaży.
ja jestem jedną z tych osób, u których twarz wykrzywia sie z obrzydzenia gdzy widzi takie włochate nogi i bikini u kobiet...
bleee.....

to obrzydliwe, ze kobiety mogą aż tak sie "zapuścic"...
w domu? jest samotna, nie chce jej sie - jej sprawa
ale rozbierając sie na plaży wystawia sie na publiczną ocenę,
a XXI wiek ocenia zbędne włosy u kobiet jako coś nieestetycznego, i nic tego nie zmieni,

dla mnie t jest wstrętne, takie "warkocze" spod stroju, o-brzy-dlis-two

Odpowiedz
Reklama
Aliencia 2009-01-09 o godz. 04:36
0

Ja mam osobny ręcznik do włosów, bo mi się wygodniej zakręca :D

O ciało mogłabym/chciałabym dbać bardziej, ale jestem leniwa :]

Odpowiedz
passacalia 2009-01-09 o godz. 03:56
0

Wiecie co, odnoszę czasem wrażenie, że jednak zdarza nam się traktować pewne części naszego ciała jako "fuj". Nie? A na przykład włoski na nogach albo pod pachami?
Sama taże je depiluję, ale zdarza mi się zapomnieć o nogach na tydzień.
A niektórzy traktują je jako odrażająco niehigieniczne, zaprzeczające kobiecości i w ogóle ohydne... Mają do tego prawo, ale denerwuje mnie okrzyk obrzydzenia na widok czyich (kobiecych) owłosionych nóg na plaży.

Odpowiedz
poohatka 2009-01-08 o godz. 23:09
0

ola78 napisał(a):Ja myję głowę codziennie. I mam dwa ręczniki, oddzielny własnie do głowy. Ale tylko ze względu na to, że chodzę w turbanie więc potrzebuję małego ręcznika, a do reszty ciała używam duuuużego kąpielowego.
taki sam mam system ręcznikowy :) głowę całą myję co drugi dzień, w "te drugie" dni, kiedy nie myję całej głowy, myję grzywkę... jakbym mogła to myłabym głowę raz na tydzień, ale tak se ne da :( najpiękniej było jak miałam trwałą, ale tylko za pierwszym razem, bo za drugim mi strasznie włosy zniszczyła i wyglądały niefajnie :( teraz się nakręcam na trwałą znów, ale raz - boję się zniszczeń ;) , dwa - mam grywkę, wyszłoby dziwnie :| , trzy - w toruniu dawno temu trwała kosztowała 100 zł, pewnie teraz w gdańsku wyniosłaby mnie więcej, zwłaszcza taka sensowna, a pieniążków takich wielkich brak :(

żeby nie było zupełnie OT - poświęcam stanowczo za mało czasu swoim stopom :| ale chyba żadnej części ciała się jakoś nie brzydzę :) chociaż do doskonałości mu daleko ;)

Odpowiedz
KIA 2009-01-08 o godz. 22:38
0

kasiacleo napisał(a):Jwcześniej każdy pytał mnie który miesiąc i gratulował mojej mamie (złośliwie), że będzie babcią, a ja poprostu miałam taką budowę :P
SUBTELNOś NIEKTóRYCH LUDZI NIE ZNA GRANIC :)

Odpowiedz
kasiacleo 2009-01-08 o godz. 21:15
0

Jeżeli chodzi o ręcznik to ja też mam 2 jeden do nóg i pupy ;) a drugi do reszty...
jeżeli chodzi o ciało jestem z niego zadowolona teraz bo udało mi się schudnąć i mój brzuszek już nie odstaje... wcześniej każdy pytał mnie który miesiąc i gratulował mojej mamie (złośliwie), że będzie babcią, a ja poprostu miałam taką budowę :P

Odpowiedz
ola78 2009-01-08 o godz. 21:10
0

Ja myję głowę codziennie. I mam dwa ręczniki, oddzielny własnie do głowy. Ale tylko ze względu na to, że chodzę w turbanie więc potrzebuję małego ręcznika, a do reszty ciała używam duuuużego kąpielowego. NIENAWIDZĘ się balsamować! I robię to jak już widać, że mam skórę przesuszoną. I golenia nienawidzę chyba równie mocno...

Jesli chodzi o stopy to mam manię dokładnego wycierania ich między palcami. Od dziecka zawsze po myciu rąk smaruje je kremem.

Odpowiedz
KIA 2009-01-08 o godz. 20:50
0

Och napisał(a):Aoi napisał(a):Ja tak jak KIA, również nie znoszę myć włosów. A że mam włosy przetłuszczające się, to ta przyjemność spotyka mnie co 2 dni .

A ja włosy mogę myć trzy razy dziennie lol żart oczywiście.
Prawda jest taka, że gdyby nie fakt, że muszę używać suszarki by jakoś wyglądać (a jak wiadomo, stasznie niszczy się przy tym włosy), mogłabym je myć codzień.
łał
nie chciałabym wyjśc na jakiegoś brudasa ze smalcem na włosach :)
ale poważnie, włosy to dla mnie zmora
nie-na-wi-dzę!!!
i gdyby ktos wymyśliłby kosmetyk, dzięki któremu nie trzeba było myc włosów wogule to byłabym pierwszą klientką :))))

Odpowiedz
Gość 2009-01-08 o godz. 05:05
0

Blutka napisał(a):Ale ja mam paranoję, więc wiecie
ja tez mam. Lekką:lol:
Ale coraz częściej odkrywam w sobie detektywa Monka
A odnośnie tematu, to mam oddzielny ręcznik do rąk, oddzielny kąpielowy, oddzielny do podmywania.
I skarpetki piorę oddzielnie.
Kurcze, nigdy się nad tym nie zastanawiałam

Odpowiedz
Gość 2009-01-08 o godz. 04:52
0

vesna napisał(a):Czy Wy też w jakiś sposób dzielicie swoje ciało na fajne i mniej fajne części?
Na fajne czy mniej fajne nie. Natomiast na takie, które ze względu na higienę wymagają odrębnego ręcznika - jak najbardziej.
fagih z odrębnym ręcznikiem kąpielowym, odrębnym to twarzy i odrębnym do podmywania się. Do stóp nie odczuwam potrzeby używania osobnego ręcznika, choć mojej koleżance po grzybicy stóp jak najbardziej nawyk ( w pełni zrozumiały ) pozostał.

Odpowiedz
Arrica 2009-01-08 o godz. 03:35
0

Żadnej strefy fuj nie mam, z małymi wyjątkami swoje ciało akceptuję, ale o pięty to powinnam bardziej zadbać ;)
I włosy co drugi dzien myję z konieczności a nie z przyjemności a jeszcze jak maszeczkę bądź odżywkę musze nałożyć to już tragedia ;)

Odpowiedz
Och 2009-01-08 o godz. 03:33
0

Aoi napisał(a):Ja tak jak KIA, również nie znoszę myć włosów. A że mam włosy przetłuszczające się, to ta przyjemność spotyka mnie co 2 dni .

A ja włosy mogę myć trzy razy dziennie lol żart oczywiście.
Prawda jest taka, że gdyby nie fakt, że muszę używać suszarki by jakoś wyglądać (a jak wiadomo, stasznie niszczy się przy tym włosy), mogłabym je myć codzień.

Odpowiedz
Gość 2009-01-08 o godz. 03:26
0

Ha, z mojego pierwszego posta wynika, że ja jakaś super zadbana jestem. Powinnam była napisać, że tak samo dbam o różne części ciała, a czasem tak samo o nie nie dbam. Zdarza mi się brać prysznic i niczego potem w siebie nie wklepać, no i myć twarz, niczym jej potem nie smarując

Odpowiedz
Aoi 2009-01-08 o godz. 03:10
0

Ja tak jak KIA, również nie znoszę myć włosów. A że mam włosy przetłuszczające się, to ta przyjemność spotyka mnie co 2 dni .
Ogólnie swojemu ciału nie poświęcam większej uwagi. A szkoda. Przydało by się gdzieniegdzie wklepać jakiś kremik antycelulitowy, zadbać inaczej o ciałko. Ale lenistwo bierze górę.

Odpowiedz
Gość 2009-01-07 o godz. 22:48
0

Ja mam zawsze 2 reczniki.Jeden do górnej , drugi dolnej partii ciała lol a jak swiezo zafarbuje włosy , to nawet trzy.

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-01-07 o godz. 19:08
0

na pewno nie mam strefy fuj.
ostanio doszlam do etapu, ze mysle sobie: jestem boska.
z czym niekoniecznie musis zgodzic sie reszta swiata :)

oczywiscie uwazam, ze jestem za gruba i ze cos tam, ale to tak bardziej juz narzekanie dla sportu :)

reczniki mam dwa i zmieniam je bardzo czest mimo, ze preferuje wysychanie ;)
cholera wie dlaczego :)

Odpowiedz
Gość 2009-01-07 o godz. 19:06
0

Ja do swojego ciała mam mnóstwo "ale". Ale to zupełnie inne "ale" niż to, o którym mówimy, raczej na zasadzie - po co mi te wałki. ;) (a i tak to akurat w miarę akceptuję).

Mam jeden ręcznik kąpielowy i jeden do twarzy lub włosów. I starcza.

Odpowiedz
Myszka26 2009-01-07 o godz. 18:58
0

Mała napisał(a):To moje cialo i jestem z nim oswojona
Zazdroszczę takiego podejścia, mi trudno zaakceptować
moje ciało tak do końca.....
Ale z drugiej strony takich miejsc fuj chyba nie mam.

Odpowiedz
Mała 2009-01-07 o godz. 18:53
0

Ja mam dwa reczniki - do twarzy i do reszty ciala, chociaz - przyznaje - ze do czesci intymnych tez kiedys mialam osobny. Dlaczego? Nawet na wymytym ciele czasem moga pojawic sie bakterie, ktore nie znikaja po uzyciu mydla i wody (np. grzybica). Nigdy nie mialam takich doswiadczen ale profilaktycznie mam dwa/trzy reczniki, zeby nie przezywac podobnych przygod.
Jesli chodzi o pielegnacje, to najwiecej czasu poswiecam twarzy i dekoltowi no i przy okazji dloniom. Wklepywac balsamu po kazdym prysznicu po prostu mi sie nie chce.
I dziwna rzecz - wole myc sie rano niz wieczorem. Nie oznacza to, ze wieczorem tego nie robie, bo robie ale z duzo mniejsza ochota. Wlasciwie robie to z koniecznosci.
Oprocz odczuc czysto estetycznych (typu: tu mogloby byc wiecej a tu mniej), nie mam "stref fuj". To moje cialo i jestem z nim oswojona

Pozdrawiam,
Mała

Odpowiedz
fjona 2009-01-07 o godz. 18:44
0

Och napisał(a):Szczerze, zdarza mi się nieogolić nóg, bo np.nie będę ich pokazywać nikomu ;) , ale zaraz źle się z tym czuję. I jest jeszcze jedna część ciała, o której zapominam - stopy- mam brzydkie pięty i powinnam częściej je "pielęgnować".
Reszta myślę, że jest OK.
pod tym sie moge podpisac.
generalnie chciałabym wiecej o siebie dbac ale jakos mi to ucieka. chyba nie przywiązuje do ciała wiekszej uwagi, a moze powinnam, generalnie na szczescie jestem z niego zadowlona.

a co do recznikow to osobny mamy do całodziennego wycierania rąk i osobny ręcznik kąpielowy.

Odpowiedz
naitre 2009-01-07 o godz. 18:36
0

A ja mam takie miejsce 'fuj' ;) to są uda, nie wyglądają estetycznie, ale dlatego też ich nie odsłaniam ;)

Co do "równego" traktowania róznych części ciała. O każdą dbam tak samo. Każda część dostaje odpowiednią porcję kremu i tak samo jest myta i tym samym ręcznikiem wycierana. Gdy byłam mała to mieliśmy podział na ręczniki. Jeden duży kapielowy i jeden mały do tyłeczka 8) Ale szybko mama odeszła od tego z prostej przyczyny. Przy 4 osobowej rodzinie było ich 8 w łazience o powierzchni 5 m^2. Dodatkowo zaczęły się mylić itd. Od tamtej pory jest jeden ale za to bardzo często zmieniany.

Odpowiedz
Gość 2009-01-07 o godz. 18:29
0

fonia napisał(a):
jakby się tak zastanowić głębiej, to bardziej przydałby się osobny ręcznik np. do tyłka (delikatnie mówiąc) - tez brudzi się inaczej :)
Do tyłka też mam osobny. ;) Używam ręczników papierowych, żeby bakterii z ręcznika nie prowadzić tam, gdzie mogą spowodować różniste atrakcje. ;)

Ale ja mam paranoję, więc wiecie, nie słuchajcie mnie, drogie dziatki. 8)

Odpowiedz
Och 2009-01-07 o godz. 18:00
0

Szczerze, zdarza mi się nieogolić nóg, bo np.nie będę ich pokazywać nikomu ;) , ale zaraz źle się z tym czuję. I jest jeszcze jedna część ciała, o której zapominam - stopy- mam brzydkie pięty i powinnam częściej je "pielęgnować".
Reszta myślę, że jest OK.

Odpowiedz
Och 2009-01-07 o godz. 17:55
0

Szczerze, zdarza mi się nieogolić nóg, bo np.nie będę ich pokazywać nikomu ;) , ale zaraz źle się z tym czuję. I jest jeszcze jedna część ciała, o której zapominam - stopy- mam brzydkie pięty i powinnam częściej je "pielęgnować".
Reszta myślę, że jest OK.

Odpowiedz
fonia 2009-01-07 o godz. 17:51
0

nie brzydzę się żadnej części swego ciala, nigdy stopy nie były dla mnie fuj...
przecież gdy już są wymyte, to co w nich może być "gorszego"...
jakby się tak zastanowić głębiej, to bardziej przydałby się osobny ręcznik np. do tyłka (delikatnie mówiąc) - tez brudzi się inaczej :)

Odpowiedz
KIA 2009-01-07 o godz. 17:27
0

ja lubię swoje ciało, jako całośc,
chodź patrząc na nie po kawałku, to wiele bym zmieniła

nie ma u mnie strefy "fuj ":)
ale jeśli chodzi o dbanie o ciało, o jedne części dbam bardziej, jak twarz, depilacja, dłonie, stopy, o inne mniej, nie mam np czasu na długotrwałe masowania ciała gabką antycellulitową, naprzemienne masaże wodne, czy mozolne wklepywanie balsamów...
a ha no i nienawidze myć włosów,
myję, bo trzeba, ale zawsze z wielkim fochem, że znooowu

Odpowiedz
Gość 2009-01-07 o godz. 17:23
0

Blutka napisał(a):Ja też mam osobny ręcznik do stóp, ale ze względów higienicznych ;) - stopy jednak brudzą się "inaczej", bardziej. Sama nie wiem. Pewnie to bezsensowne przyzwyczajenie.


Niekoniecznie bezsensowne. Może to ja jestem trochę na bakier z higieną (choć z drugiej strony przecież ręcznikiem wyciera się _czyste_ stopy ;) ). Po prostu zauważyłam, że takie sprawy są traktowane różnie przez różne osoby.

Odpowiedz
Gość 2009-01-07 o godz. 17:18
0

Ja też mam osobny ręcznik do stóp, ale ze względów higienicznych ;) - stopy jednak brudzą się "inaczej", bardziej. Sama nie wiem. Pewnie to bezsensowne przyzwyczajenie.

Ale skarpetki piorę razem ze wszystkimi innymi rzeczami. ;)

Ja w sumie dość lubię swoje ciało, ma oczywiście swoje wady, pewnie gdybym mogła, to bym coś zmieniła, ale bez przesady.

Żadnych dyskryminowanych części ciała nie odnotowałam. 8)

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie