-
Och odsłony: 4278
Postanowienia na r.
Wiem, że już pod koniec zeszłeg roku był taki temat, ale niestety nie znalazłam.
Macie jakieś??
Ja z reguły nic sobie nie postanwiałam, ale w tym roku robię wyjątek. Chcę w końcu wrócić do swojej ulubionej wagi ;) i mam nadzieję, że mi się to uda.
Poza tym chcę nauczyć się gospodarowania kasą.
ja mam tylko jedno: skończyć wreszcie i obronić ten cholerny doktorat...
Odpowiedz
wiśnia_wisienka napisał(a)::arrow: nie jeść tylu słodyczy
:arrow: nie wydawać pieniedzy na głupoty
tez powinnam mieć takie postanowienia. i dorzucic jeszcze chipsy...
Najpierw to chciałabym schudnąć :) - żeby było trudniej daję sobie na to 3 miesiące :), no może 4 ;)
Potem do chciałabym, jak Kinia przytyć :)
Z innych rzeczy:
- nabrać więcej odwagi w prowadzeniu auta, więcej jeździć
- być bardziej zdyscyplinowaną i stanowczą - ćwiczyć swoją silną wolę
- uczyć się dalej, uczyć i jeszcze raz uczyć (angielski, szkolenia)
- wyjechać na słoneczne, egzotyczne wakacje :)
I pewnie znalazłoby się o wiele więcej takich postanowień, które jakby na to nie patrzeć zakrawają mi na pobożne życzenia...
w tym roku postanowiłam nic nie postanawiać ;)
kazdy rok zaczynałam od pięknego spisania listy postanowien, o których i tak juz w połowie stycznia beztrosko zapominałam.
posiadam tez wybitną zdolność nie realizowania tego co sobie przy okazji noworocznej postanowie (patrz wieczna walka z nadwagą) w tym roku nie będę niczego postanawiać dam sobie szanse na realizację tego co co się powinno wydarzyć :)
Schudnąć, schudnąć i jeszcze raz schudnąć :D
A po drugie zorganizować się jakoś i nie zostawiać już niczego na ostatnią chwilę.
A ja mam tyle postanowień że chyba musze jakiś plan ścisły ustalić ;)
obronić mgr, załatwić kredyt, kupić mieszkanko(chcę takie do remontu, a zatem równiez wyremontować je), zajść w ciążę. Uffff.... potem sa jeszcze takie drobniejsze postanowienia ;)
Chyba wyjątkowo nie schudnąć, a przytyć ;)
Ale to nie postanowienie, tylko cichusieńkie życzenie ;)
zawsze robię postanowienia na Nowy Rok- i zawsze nic z tego nie wychodzi
więc tym razem : postanowiłam nie postanawiać :)
Nie postanawiam, ale tradycyjnie juz mam nadzieje ze uda mi sie zrobic prawo jazdy - i tak juz od 10 lat... :P Moze teraz, w obliczu zmian nadchodzacych, zmobilizuje sie wreszcie lol
Odpowiedz
a ja w tym roku po raz pierwszy mam jakieś postanowienia:
--> obronić się, a przed tym oczywiście napisać tę ch...... pracę magisterską
--> schudnąć do wesela jakiś 5 kg
--> zacząć regularnie uprawiac jakiś sport
-->mniej denerwować się wszystkim , a szczególnie S.-em
--> postarać się o podwyżkę, a jak nie, to poszukać po obronie jakiejś innej pracy
Nigdy nie robiłam postanowień noworocznych, w tym roku jednak trzeba, bo starość się zbliża....
zadbać o zdrowie, przestać funkcjonowac na kanapkach, zacząć sobie robić galaretki i zupy, bo kolana i inne stawy wysiadają już bardzo
napisać dużą częśc doktoratu (po prawdzie: zacząć w końcu pisac ten cholerny doktorat )
uczyć się niemieckiego, bo w czerwcu jakiś egzamin podobno mnie czeka (zawsze można nie podejść, w końcu języka nadal nie lubię ;) )
(Najważniejsze)....wyprowadzić na prostą kilka rzeczy, by znowu u nas było bardzo bardzo dobrze
(Najcichsze)...jakby dało radę zrealizować postanowienie przedostatnie to może by tak udało się .... zajść w ciążę
Schudnąć - nie wyjdzie, bo prędzej utyję ;)
Po kilku latach ze sobą, stwierdzam że im mniej planuje, tym wiecej wychodzi
ja co roku mam postanowienie noworocznie, niestety już pod koniec stycznia nie pamiętam co postanowiłam lol
Odpowiedz
-zdać 2 egzaminy - BEC i ILEC
-postawić na nogi oddział partii
-hablać na wyjeździe do Hiszpanii z mężem
-sprawić, że szef da mi podwyżkę ;)
-mieć więcej wolnego czasu lol
nie jeść tylu słodyczy
napisać pracę mgr
zrobić ECDL i FCE
nie wydawać pieniedzy na głupoty
Zobaczymy co z tego wyjdzie 8)
Nie zasłaniać się wymówkami i cześciej uprawiać sport dla zdowia, urody o lepszego samopoczucia.
Poza tym reszta wyjdzie w praniu. Staram sobie stawiać postanowienia tygodniowe i miesięczne wtedy łatwiej mi je wykonać. Z rocznych jakoś łatwo mi się wyłgać. :)
Znowu wazyć 61kg, znależć nową pracę, ułozyc się w serduchu raz na zawsze...
Odpowiedz
Chciałabym:
zajść w ciążę
zmienić samochód
wyjechać na egzotyczne wakacje....
Moje postanowienia to pójśc na studia podyplomowe i zmienić pracę na taką, która mnie interesuje.
Ale co z tych planów wyjdzie.......
uwaga, dialog wewętrzny:
ja: jakie masz postanowienia noworoczne?
ja: schudnę
ja: znowy? nie znudziło ci sie w kółko oszukiwac?
ja: tym razem na pewno mi sie uda !!!!
ja: ehe? akurat, oszukuj sie dalej.....
ja: eeeej, no? tak 5 kilo , nie musisz mnie od razu dołować, inni potrafią i 10 schudnąc, to mi sie nie uda?
ja: a po co ty sie właściwie chcesz odchudzać? inni sa grubsi i nie narzekają
ja: bla bla bla, znowu to samo, jak tak bede sobie tłumaczyć, to bede ważyła w końcu 100 kilo, mówiąc, że inni ważą 200 i żyją....
ja: .........
ja: eeee, i co mam racje?
ja: tiaaa, powodzenia, pogadamy w styczniu, pewnie już 2 dnia diety wymiękniesz.... jak zwykle
ja: spie******,
ja: co prawda w oczy kole?
ja: foch....
no, to kto sie odchudza ze mną?
Moim postanowieniem jest zapomnieć o kończącym się roku 2006 jak najszybciej i jak co roku mam nadzieję, iż 2007 będzie lepszy. A czyją matką jest nadzieja to już od wieków wiadomo :)
Odpowiedz
A ja mam zamiar:
-skończyć studia mgr a na poczatku 2008 obronic pracę)
-poprosić o podwyżkę a jęsli nie uda się jej dostać to szukać nowej, bardziej dochodowej pracy,
-pod koniec roku rozpocząć starania o dziecko,
-zacząc uczuć się angielskiego
-byc lepsza dla męża lol ;)
I to chyba na tyle (póki co)
A ja jak zwykle mam całą masę postanowień. Pewnie wiekszość pozostanie na papierze, ale co tam.
Planuję:
1. schunąc (moja waga marzenie to 60 kg)
2. zakochać się :)
3. awansować i wynegocjować podwyżkę - jeśli się nie uda, to poszukać innej pracy
4. zacząć uczyć się niemieckiego
5. .....
a ja mam postanowienia jak co roku ;) na liście jest:
-dostać umowę na stałe w pracy i podwyżkę
-kupić mieszkanie na kredyt zaraz po tym jak dostanę tę umowę ;)
-zdać egzamin z angielskiego, ale to dopiero w grudniu 2007 8)
-zaliczyć 1 rok studiów magisterskich
-wejść w nowy etap związku, świadomie i bez wątpliwości :o 8)
i to chyba tyle, bo więcej nie spamiętam lol
siuda_baba napisał(a):Ja mam. Znaleźć wreszcie męża.
wlasciwe podejscie,. w koncu bedziesz wartosciowa kobieta! bez meza, ani rusz!;) :D:D:D
Ja mam. Znaleźć wreszcie męża. 8)
Tyle że - jak co roku - nic z tego nie wyjdzie. lol
Podobne tematy