• Gość odsłony: 18668

    Jesteś humanistą czy umysłem ścisłym?

    Właśnie, pytanie jak w temacie. Ku czemu się skłaniacie? Jaka jest Wasza definicja tychże? Czy humanista to tylko ktoś kto nie lubi matematyki? A moze coś więcej? Czy można być "ścisłym" i humanistą jednocześnie? Jak duży ma na to wpływ wychowanie i edukacja?

    Odpowiedzi (43)
    Ostatnia odpowiedź: 2023-05-19, 20:20:03
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
nonszalancja 2009-05-08 o godz. 03:27
2

Mi utkwiło w pamięci takież stwierdzenie, dotyczące dylematu: czy jesteś humanistą czy umysłem ścisłym: jako, że za jedno odpowiada jedna półkula, a za drugie - druga, to tak, jakby zadawać pytanie:

Czy jesteś półgłówkiem?

lol lol lol

Po tym wywodzie oduczyłam się mówić, że jestem umysłem ścisłym, tylko, że bardziej ;)

Odpowiedz
Gość 2023-05-19 o godz. 20:20
0

B

Odpowiedz
Gość 2023-03-03 o godz. 13:25
0

Lalal

Odpowiedz
Gość 2023-01-17 o godz. 12:29
0

Myśle, że nie wiem. tychże=tamtych. Nie. Chyba. No zależy

Odpowiedz
Gość 2022-12-16 o godz. 00:04
0

litera

Odpowiedz
Reklama
Gość 2022-12-16 o godz. 00:04
0

litera

Odpowiedz
Gość 2022-03-28 o godz. 14:34
0

bn

Odpowiedz
Gość 2022-03-05 o godz. 19:44
0

B

Odpowiedz
Gość 2021-05-06 o godz. 11:08
0

Litera

Odpowiedz
Gość 2021-03-18 o godz. 23:23
0

Litera

Odpowiedz
Reklama
Gość 2021-03-11 o godz. 13:10
0

C

Odpowiedz
Gość 2020-09-30 o godz. 19:24
0

Ja czuję się i humanistą i ścisłowcem. Zawsze dostaje dobre oceny z rozprawek itp. Ale z matmy idzie mi równie dobrze.

Odpowiedz
Gość 2009-05-08 o godz. 10:03
0

Bardzo ciekawe pytanie.

Skłaniałabym się ku humanistce, chociaz sama nie wiem....
matematycznie starcza mi obliczenie ile do pierwszego zostało pieniędzy i do dziś nie wiem po jaką cholerę wymyslono logarytmy.
Ale już logika i rachunek prawdodpodobieństwa :lizak:
Uwielbiam historię, smaczki jezykowe i ortografię.

Człowiek renesansu brzmi chyba najlepiej ;)

Odpowiedz
kirsten 2009-05-08 o godz. 04:50
0

Jestem bardziej ścisły, dużo bardziej, ale to może dlatego, że uwielbiam matematykę i fizykę chociażby z tego powodu wybrałam na studiach fizykę komputetrową, ale nie jestem pewna czy gdybym miała lepszych nauczycieli od humanistycznych to czy nie wybrałabym czegoś innego np. psychologii, którą uwielbiam, ale niestety przez kiepską znajomość historii była dla mnie tematem zbyt odległym.

Odpowiedz
Wonderka 2009-05-08 o godz. 03:38
0

Alma_ napisał(a):Moja matura typowo humanistyczna - polski (praca na 6, szczerze współczuję sprawdzającemu, bo miała 26 stron lol ), historia i francuski, a potem studia na politechnice i teraz praca w bardzo technicznej branży - więc chyba ze strony humanistycznej przeszłam na ścisłą ;)
Jak u mnie -liceum profil humanistyczny: lingwistyczny - języki, dużo historii zero matmy i fizy. Przedmioty ścisłe narobiłam we własnym zakresie pod koniec liceum i poszłam na politechnikę i jest mi dobrze i jakbym miała jeszcze raz przechodzić proces edukacji, to nic bym nie zmieniła.

Mnie także podoba się określenie człowiek renesansu 8)

Odpowiedz
Gość 2009-05-08 o godz. 02:54
0

Wonderka napisał(a):
Zgadzam się z Nablą,że podział nietrafiony. Nawiązując do wypowiedzi Zmory, uważam że Jej wypowiedź wręcz potwierdza to co napisała Nabla.

Nie należy rozdzielać tych dwóch "pojęć". Jeżeli humanista analizuje człowieka jako istotę społczeną a nie wg.Zmory zespół komórek a "ścisłowiec" potrafi interpretować zjawiska na płaszczyźnie abstrakcyjnej to mam wrażenie, że pomiędzy tymi dwojga można postawić znak równości. Dlaczego? Otaczające nas zjawiska są na tyle złożone, że określanie ich z ramiona tylko jednej z dziedzin zawężało by możliwość lepszego ich poznania.
Tak, tak... ;) Tylko mi nie chodzilo o niezdolnosc humanisty do abstrakcyjnego myslenia lol - ale o inne wymagania wobec niej (abstrakcji)

Odpowiedz
Alma_ 2009-05-07 o godz. 17:29
0

ewan napisał(a):W ramach ciekawostki - maturę zdawałam z obowiązkowego polskiego,ale też z matematyki i zdałam ją rewelacyjnie(byłam zwolniona z części ustnej). Mało tego - kończyłam liceum ekonomiczne (bez żadnych problemów, z wyróżnieniem, z egzaminem zawodowym na 6) a studiowałam filologię polską i teraz pracuję jako nauczyciel polskiego 8)
Moja koleżanka zawsze mówiła: ścisłowiec może być dobrym humanistą, ale humanista nie może być dobrym ścisłowcem czy to prawda? ;)
Nieprawda ;)
Moja matura typowo humanistyczna - polski (praca na 6, szczerze współczuję sprawdzającemu, bo miała 26 stron lol ), historia i francuski, a potem studia na politechnice i teraz praca w bardzo technicznej branży - więc chyba ze strony humanistycznej przeszłam na ścisłą ;)

Ale aktualnie w obu czuję się równie dobrze, trudno mi określić, w której bardziej

Odpowiedz
Gość 2009-05-07 o godz. 17:18
0

awangarda w stylu retro napisał(a):Nabla napisał(a):Z reguly przebiega on tak: nie potrafisz dodawac, wiec jestes humanista, nie wiesz co to przydawka to jestes debilem.
ja znam taki podzial.

nie potrafisz dodawac wiec jestes humanista, nie wiesz w srodku nocy co tanges, cotanges itd to jestes debilem lol
:
Coz, ja czesto trafiam na ludzi, ktorzy rozumuja w taki sposob: jestem humanista, nie musze wiedziec co sie dzieje z pradem w zarowce, czemu samochod jezdzi i czym sie rozni foton od fononu. Ale jak sie okazuje, ze ja nie mam pojecia kto dostal ostatniego Nobla z literatury, nie chodze na ambitne filmy i nie wiem kto byl ostatnim krolem Polski to juz cos ze mna nie halo.

Poza tym czasem mam wrazenie, ze ludzie sami sie zaliczaja do danej kategorii na zasadzie eliminacji negatywnej: nie potrafie czegos, wiec jestem z drugiej grupy, a nie ze wzgledu na rzeczywiste uzdolnienia w tej kwestii.

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-05-07 o godz. 15:04
0

Nabla napisał(a):Z reguly przebiega on tak: nie potrafisz dodawac, wiec jestes humanista, nie wiesz co to przydawka to jestes debilem.
ja znam taki podzial.

nie potrafisz dodawac wiec jestes humanista, nie wiesz w srodku nocy co tanges, cotanges itd to jestes debilem lol

HUMANISTA chociaz wole okreslenie czlowiek renesansu :lizak:

mimo, ze sie nie kwalifikuje bo sposob w jaki obliczam procenty jest zenujacy :lizak:

Odpowiedz
m. 2009-05-07 o godz. 14:52
0

Jestem umysłem zdecydowanie ścisłym. Bardziej do mnie przemawia dowód matematyczny, niż rozprawka na jakiś temat ;)

Odpowiedz
Gość 2009-05-07 o godz. 09:29
0

Humanistka. Także z tego względu, że nie przywiązuję wielkiej wagi do cyfr, liczb, krzaczków, nie przeliczam. Lubię ludzi, lubię im pomagać, lubię słuchać co mają do powiedzenia.

Odpowiedz
Vivi 2009-05-07 o godz. 09:12
0

Widzę, że jestem w większości - zaznaczyłam "humanista". Tak zwyczajnie, po szkolnemu, bo zawsze uwielbiałam polski, historię i języki, a nie przepadałam za matmą, chemią i, przede wszystkim, za fizyką. W sumie to nigdy nie miałam większych problemów z żadnym z tych przedmiotów, matematykę nawet łapałam, chemię też, jedynie fizyka nastręczała pewnych trudności, ale jak trochę przysiadłam to też jakoś poszło. Ale problem w tym, że "przysiadanie" było dla mnie mordęgą, odwalaną byle jak, chyba, że już musiałam się postarać, czyli dwa razy, kiedy w pierwszej klasie LO wychodziło mi 3 z matmy, a ja jestem "paskówa" i zależało mi na tym, żeby mieć 4. No to sobie machnęłam ogromniasty test z materiału z całego roku, ale do tej pory mi się niedobrze robi na wspomnienie... Podobnie było w drugiej klasie z fizyką - wykułam wtedy optykę na blaszkę, chociaż aż się popłakałam nad książkami... Teraz, w maturalnej odczuwam niezmienną rozkosz z faktu, że chemii i fizyki nie mamy już wcvale, a matmę w sladowych ilościach, bo wiadomo, że niepotrzebna, a nauczycielka jest ludzka i rozumie, że IIIB to humaniści, antymatematycy, a w gruncie rzeczy zaśmierdziałe lenie i już :). Natomiast co do polskiego czy historii to zawsze lubiłam czytać i pisać, analizować, interpretować, wodę lać :).

Odpowiedz
Yagutka 2009-05-07 o godz. 08:30
0

Po pierwsze zgadzam się, ze stwierdzeniem, że ścisłowiec może być dobrym humanistą, a humanista dobrym ścisłowcem raczej nie. Ludzie, których spotkałam w swoim życiu tylko to potwierdzili.
Ja zaznaczyłam - i to i to.
Przez cała podstawowkę wolałam matematykę od polskiego i języków obcych.
W liceum się okazało, ze jakieś tam zdolności polonistyczne posiadam (co się objawiło olimpiadami itp). Na studiach (biologia) patrzyli się na mnie (i pokrewne osoby) ze zdziwieniem jak stwierdzaliśmy, że matematyka jest fajna i dobrowolnie się ładowaliśmy na kurs analizy matematycznej ;)
A pod koniec studiów zrobiłam certyfikat z języka, obecnie pracuję jako tłumacz i jakoś leci ;)
A tak na serio, moja praca wymaga posiadania różnych zainteresowań i zdolności, trzeba się orientować i w naukach ścisłych, i w przyrodniczych, i humanistycznych. Oczywiście, mam swoją działkę specjalizacji, ale nawet w tej działce czasem się trafiają wtręty z innych dziedzin i dobrze jest, aby człowiek się w tym orientował :)
Człowiek renesansu to też dobre określenie :)

Odpowiedz
Gość 2009-05-07 o godz. 08:02
0

Czuję się bardziej humanistą, ale to dlatego, że z awersją wspominam lekcje matematyki. Zadania lubiłam rozwiazywać tylko na korepetycjach w podstawówce, kiedy pani krok po kroku rozpisywała wszystkie działania. Matematykowi w liceum się nie chciało i mnóstwo rzeczy robił "na skróty" w myślach, zapisując na tablicy końcowe efekty. Co zdolniejsi nie mieli z tym problemu. Dla mnie było to nie do zniesienia. Musiałam mieć czarno na białym, co z czego i kiedy.
Lubiłam natomiast chemię i swego czasu fizykę. Fizykę lubiłam, gdy wykładał ją przez rok nauczyciel akademicki. Potrafił zainteresować ludzi przedmiotem. Chodziłam nawet na dodatkowe zajęcia i nie sprawiały mi kłopotów żadne zadania. Gdy nauczyciel odszedł z powrotem na uczelnię wyższą, zaczął się koszmar. Nauczycielka nie potrafiła kompletnie wyłożyć tego przedmiotu, a ludzie nic nie rozumieli. Doszło do tego, że uczyłam się niektórych zadań na pamięć, żeby jakoś radzić sobie na sprawdzianie.
Po tych doświadczeniach wiedziałam, że studia wybiorę tylko takie, na których nie będzie nawet śladu matematyki. Ja "od zawsze" wiedziałam, że pójdę na prawo, ale szkoła mnie w tym dodatkowo utwierdziła. Uczyłam się historii, bo wiedziałam, że jest na egzaminie wstępnym. Wcale za nią nie przepadałam. Podeszłam do sprawy pragmatycznie i moje zainteresowanie nią zgasło po rozwiązaniu testu wstępnego. Polski uwielbiałam, bo książki to mój konik, a igramtykę dało się strawić.
Na studiach z kolei doceniłam logikę i zrozumiałam, że prawo to nie do końca kierunek humanistyczny. Tutaj logika jest niezbędna. Trzeba umieć wyciągać wnioski i odpowiednio je uzasadniać. Prawidłowy wniosek jest niewiele wart, jeśli się go odpowiednio nie uzasadni. Dlatego przekonałam się, że wcale "typowym" humanistą nie jestem. Po prostu mówiłam tak o sobie, bo nie byłam mocna z matematyki.
Z przyzwyczajenia zaznaczyłam opcję, że jestem humanistką, ale coraz częściej widzę, że to wcale nie jest stuprocentowo pewne.

Odpowiedz
Gość 2009-05-07 o godz. 07:24
0

humanista. choc lepiej by chyba pasowal do mnie "czlowiek renesansu". ;) pociaga mnie sztuka, literatura, filozofia, zas matematyka moglaby sie ograniczyc do tego, zeby mnie w sklepie na reszcie nie oszukali :D ale z drugiej strony, ubostwiam wiedziec jak cos pracuje, na jakies zasadzie, mam smykalke do konstrukcji wszelkiej masci, lubie botanike, zoologie, etc, etc. mieszanina :D

Odpowiedz
ampa 2009-05-07 o godz. 07:17
0

napisałabym ze humanistą ale:
idąc za schematem-zawsze miałam lepsze oceny z polskiego, historii niż z matmy, fizyki
tylko dziwnie chemia mi podchodziła, bez problemu brylowałam na tym przedmiocie w Lo,
studia wybrałam humanstycznie, ale jako bekup zlozyłam papiery na politechnikę wydział chemiczny, dostałam się tu i tu wybralam studia humanistyczne,
ale coś z tych ścisłości zostało szefowa stwierdziła, że mam humanistyczno-ścisłą głowe i zasypuje nie robotą dla matematyków właśnie bo ponoć i wyliczone wszystko odpowiednio i opisane sensownie, generalnie lubię schamaty, technika nie jest mi obca

mój mąż inzynier powinien być ścisłowcem ale książki czyta, wiersze pisze...wg schematów nie działa w ogóle

ewan napisał(a):Moja koleżanka zawsze mówiła: ścisłowiec może być dobrym humanistą, ale humanista nie może być dobrym ścisłowcem czy to prawda?
nie nie prawda

Odpowiedz
Gość 2009-05-07 o godz. 07:05
0

Też zgadzam się z Wonderką. Zaznaczyłam opcję 'to i to', bo mimo formalnego wykształcenia humanistycznego czuję, że z logicznym rozumowaniem nie jest u mnie najgorzej ;)
Ciekawe zresztą, jak wiele zależy m.in. od nauczycieli, jakich się spotkało na swojej drodze - myślę, że jakiś tam mój potencjał umysłowy pozwalał mi spełniać się i rozwijać na obu frontach i tak w podstawówce uchodziłam za "ścisłowca", brałam udział w konkursach matematycznych i chemicznych, a w liceum "stałam się" zagorzałą humanistką, głównie chyba dzięki wspaniałemu poloniście. No, i wybrałam potem studia humanistyczne 8)

Odpowiedz
Wonderka 2009-05-07 o godz. 07:02
0

Zapomniałam dodać: wybrałam "To i to".

Odpowiedz
sqarbeq 2009-05-07 o godz. 06:48
0

zdecydowanie humanistka :D

Odpowiedz
Małgoś 2009-05-07 o godz. 06:32
0

zdecydowanie humanista - choć niektóre fakty z mojego życia zdawałyby się temu przeczyć lol

Odpowiedz
mokato 2009-05-07 o godz. 05:46
0

Ja ścisłowcem nie czuję się absolutnie i mam tu na myśli matematykę, fizykę, chemię.
Zaznaczyłam humanistę. Tylko faktycznie czy można przyjąć taki podział?

Odpowiedz
agga73 2009-05-07 o godz. 05:30
0

mądrze prawisz Wonderka :)
czuję się bardziej humanistą
a w ankciecie zaznaczam to i to 8)

Odpowiedz
ewan 2009-05-07 o godz. 05:15
0

Silmarilla napisał(a): Czy humanista to tylko ktoś kto nie lubi matematyki? A moze coś więcej? Czy można być "ścisłym" i humanistą jednocześnie?
ja zdecydowanie humanista :) z racji zainteresowań, wykształcenia i wykonywanego zawodu.
W ramach ciekawostki - maturę zdawałam z obowiązkowego polskiego,ale też z matematyki i zdałam ją rewelacyjnie(byłam zwolniona z części ustnej). Mało tego - kończyłam liceum ekonomiczne (bez żadnych problemów, z wyróżnieniem, z egzaminem zawodowym na 6) a studiowałam filologię polską i teraz pracuję jako nauczyciel polskiego 8)
Moja koleżanka zawsze mówiła: ścisłowiec może być dobrym humanistą, ale humanista nie może być dobrym ścisłowcem czy to prawda? ;)

Odpowiedz
Wonderka 2009-05-07 o godz. 04:55
0

Zgadzam się z Nablą,że podział nietrafiony. Nawiązując do wypowiedzi Zmory, uważam że Jej wypowiedź wręcz potwierdza to co napisała Nabla.

Nie należy rozdzielać tych dwóch "pojęć". Jeżeli humanista analizuje człowieka jako istotę społczeną a nie wg.Zmory zespół komórek a "ścisłowiec" potrafi interpretować zjawiska na płaszczyźnie abstrakcyjnej to mam wrażenie, że pomiędzy tymi dwojga można postawić znak równości. Dlaczego? Otaczające nas zjawiska są na tyle złożone, że określanie ich z ramiona tylko jednej z dziedzin zawężało by możliwość lepszego ich poznania.
Jeżeli rozmawiamy np. o naukowcu i zastanawiamy się, który lepiej potrafiłby przedstawić problem, to powiem,że ten który elastycznie porusza się między humanizmem a naukami ścisłymi. Są oczywiście tematy, jak naprężenia efektywne/budowa atomu/co podmiot liryczny miał na myśli gdzie czynnik hum. lub ścisły ma małe znaczenie a wręcz żadne. Ale czy wyklucza to,że fizyk nie będzie umiał poruszać się w tematach humanistycznych i vece versa?

Cytując za Wikipedią: Czasami uważa się, że nauki humanistyczne różnią się tym od przyrodniczych, że nie można ująć przedmiotu ich badań w sposób matematyczny. Nie jest to jednak do końca prawda. Wielokrotnie zdarzało się bowiem, że dana nauka humanistyczna "matematyzowała" się do tego stopnia, że właściwie należało by zmienić jej klasyfikacje. Przykładem jest np: stosowanie metod statystycznych w socjologii, rozbudowany aparat matematyczny ekonometrii, czy stosowanie technik informatycznych w językoznawstwie. Sama mogę powiedzieć,że na moich studia(ścisłych) czynnik ludzki jest analizowany. Może nie w typowy sposób ale jednak. Istnieje zatem niepodważalna zależność pomiędzy tymi dwoma gałęziami.

I choć zabrzmi co conajmniej górnolotnie,uważam,że świadmy człowiek potrafi łączyć te dwie nauki w sposób mu najbardziej odpowiadający, tak aby nie musiał określać się stricte po jednej ze stron.

I teraz można na nowo postawić pytanie: jesteś bardziej humanistą czy umysłem ścisłym?

Oczywiście jest trzecia możliwość: jestem omnibusem 8)

Odpowiedz
Gość 2009-05-07 o godz. 04:32
0

Wydaje mi sie, ze i to, i to, aczkolwiek blizej mi do scislowca :)

Odpowiedz
Gość 2009-05-07 o godz. 04:21
0

Uwielbiam ten podzial. Z reguly przebiega on tak: nie potrafisz dodawac, wiec jestes humanista, nie wiesz co to przydawka to jestes debilem.

Z zawodu jestem fotnikiem, z zamilowania tlumaczem, ale czuje sie bardziej scislowcem niz humanista.

Odpowiedz
Gość 2009-05-07 o godz. 03:41
0

żdecydowanie umysła ściśły :) u mnie łączy to się z matematyka, ekonomią i z innymi naukami ścisłymi, tym, że się tym interesuję i bezpośrednio łączy się z tym moja praca, ale oprócz tego logiczne myślenie i analizowanie. Myślę, że mozna być jednocześnie umysłem ścisłym i himanistycznym ale mało znam takich ludzi a i u mnie jest to nie do połączenia.

Odpowiedz
Gość 2009-05-07 o godz. 03:28
0

Tak ogolnie kreslac, moglabym napisac, ze moim zdaniem, humanista na każde zjawisko patrzy pod kątem jego związków z człowiekiem (jako istotą żywą, uduchowioną, myślącą, przeżywającą - nie jako zespołem komórek), a umysl scisly analizuje i syntetyzuje, czerpiąc satysfakcję z tego, że przeniósł codzienność w jakąś abstrakcję, którą żądze pewne określone prawa i w której "wszystko trzyma się kupy".

Odpowiedz
Gość 2021-06-03 o godz. 06:56
-1

Litera

Odpowiedz
nessa95 2021-01-08 o godz. 11:13
-1

Ja całe życie byłam humanistką, ale świat chciał mnie na siłę przebranżowić na kierunki ścisłe i tym samym teraz nie mam pojęcia w czym czuję się lepiej

Odpowiedz
Gość 2020-12-29 o godz. 12:16
-1

Osobiście czuję się tym i tym.
Chemia, biologia i matematyka układają się w logiczną całość i to w nich kocham.
Z kolei polski i historia przychodzi mi z łatwością, w przeciwieństwie do wos'u (nie lubię i nie ogarniam).
Języki idą mi bardzo równie, ale raczej w dobrą stronę, uwielbiam brzmienie angielskiego i gramatykę niemiecką.
Uważam jednak, że zanudziłabym się na lekcjach o Biblii i historii literatury, a na chemii stresowałabym się ilością materiału.
Nie przeczę, że można być humanem zajmującym się hobbistycznie biologią, czy ścisłowcem zamiłowanym z literaturze ale muszę coś wybrać do liceum i nie wiem na czy lepiej wyjdę.

Odpowiedz
Gość 2009-05-08 o godz. 09:05
-1

Językowiec ku rozpaczy pani profesor z matematyki. :)

Odpowiedz
Gość 2009-05-08 o godz. 03:36
-1

Zdeklarowana humanistka lol

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie