• Gość odsłony: 4200

    Jak nie "zarosnąć" stertą ubrań?;-)

    Ostatnio usłyszałam od kogoś taką zasadę : za każdy nowy kupiony ciuch, warto pozbyć się jednego ze starych ciuchów.
    Jeden kupiony = jeden wyrzucony!
    Myslicie, że to możliwe/warte zastosowania...?
    Co o tym sądzicie?

    Odpowiedzi (32)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-12-16, 16:55:14
    Kategoria: Moda
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2009-12-16 o godz. 16:55
0

Podrzucam własny, stary wątek, bo właśnie udało mi się postąpić zgodnie z zasadą "jeden nowy - jeden wyrzucony" ;)

Nabyłam dwie pary spodni i dwie stare, zdarte poszły do kosza!
Super uczucie :D

Odpowiedz
Gość 2009-06-25 o godz. 07:17
0

Madeleine - dobrej zabawy przy zakupach! :D

Odpowiedz
Gość 2009-06-24 o godz. 18:59
0

A ja po namyśle przyznaję rację Olecie i cofam to, co kiedyś napisałam. Po ciąży zrobiłam megaporządki w szafie i wyrzuciłam wszystko: stare, brzydkie, niemodne i czego nie lubiłam. I teraz nie mam już wyjścia - MUSZĘ po prostu kupić sobie nowe ciuchy, bo faktycznie nie mam w czym chodzić lol A w szafie hula wiatr - tak pusto tam jest ;)

Odpowiedz
Gość 2009-06-24 o godz. 18:06
0

hmm... ja pozbywam się ciuchow, które oceniam jako "kryzys osobowości" bądź sa już zajechane na maxa....
no i pewnego dnia wyrzuciłam wszystkie spodnie ze streczem, żeby nie mieć w czym chodzić jak zacznę znowu tyć! to działa motywująco...
A spodni nie streczowych pozbyłam się oddając mamie (kazałam oczywiście je skrócić krawcowej), która w międzyczasie znalazła się w moim rozmiarze zrzucając trochę sadełka...

ale dzisiaj się zmartwilam, bo założyłam elegancki kostiumik, który kupiłam sobie poprzedniej wiosny (w kolorze waniliowym), tani nie był, bo jestem wysoka i firma szyła mi go na zamówienie. A teraz okazuje się, że to 36 jest na mnie za szerokie i na brzuchu i biodrach robi mi się "balon".
Nie wiem co zrobić- przerabiac (fason się zepsuje) czy sprzedać na allegro, bo ile wezmę za bądź co bądź używany kostiumik wiosenno-letni? a założyłam go może 2 razy (jeszcze nie był nawet prany a wiadomo, że jasne się bardzo brudzą...)

czy zostawić jak wiele sukienek z myślą "na ciążę się przydadzą..."?
He? sama już nie wiem

A co do pozbywania się ciuchów proponuję "zasadę 6 miesięcy". Wszystkie rzeczy, które nie wiecie, czy zostawić czy wyrucić pakujemy do worka na śmieci i wynosimy do piwnicy/ na strych etc. Jeśli w ciągu najbliższych 6 miesięcy nie będziemy nic z worka wyciągać a ni nic z tych rzeczy szukać, to możemy spokojnie wyrzucić...
to zasada polecana przez ludzi piszących o oczyszczaniu organizmu, psychiki, przestrzeni wokół siebie (Yin-Yang i te sprawy)

Odpowiedz
Barbarkie 2009-03-14 o godz. 21:43
0

Segregację w szafie robie jak stwierdzam, że nie chodzę już długo w jakichś ciuchach i wtedy oddaje rodzince. Zasada jedno stare za jedno nowe by się raczej u mnie nie sprawdziła.

Odpowiedz
Reklama
kasiacleo 2009-03-14 o godz. 21:12
0

Aoi napisał(a):Ja robię selekcję wiosną zimowych ciuchów, i jesienią letnich ciuchów.
Ale nie na zasadzie jeden za jeden.
ja analogicznie ;)

Odpowiedz
Clin 2009-03-14 o godz. 17:44
0

Segregację robię przynajmniej raz w roku, a rzeczy których chcę się pozbyć oddaję rodzince. Zawsze ktoś chętny się znajdzie ;)

Odpowiedz
_Marika_ 2009-03-12 o godz. 07:15
0

A ja zawsze jak kupię jakiś nowy ciuch to mam ochotę robić generalne porządki w szafie :D Szafa nie jest duża, więc nie trwa to długo :D
Tego czego nie noszę pozbywam się, a potem żałuję, gdy za jakiś czas okazuje się, że świetnie by pasowało do nowego stylu.

Odpowiedz
Gość 2009-02-20 o godz. 05:15
0

Nie mam problemu z "rosnąca stertą"1.5 roku temu zrzuciłam 14 kg-jakies 3 rozmiary w dół;)nie,nie po ciąży;)
w twn sposób wszystko-łącznie z bielizna wylądowałó w koszu-reszta porozdawana-WCALE nie było mi żal-nawet tych "zdobycznych" ulubionych,najdroższych rzeczy:)
so-mam nową garderobę w nowym domu i w nowym ciele..:)
o kosztach WSZYSTKICH zmian..nie napiszę..

Odpowiedz
Gość 2009-02-19 o godz. 20:09
0

Ze wzgledu na to, ze sie wyprowadzam, zrobila ostra selekcje - kazda rzecz, co do ktorej mialam watpliwosci, oddalam kuzynce lub wrzucilam do kontenera Caritasu. Bylo tego ze 4 wielkie pudla.

I wiecie co? Niczego mi nie brak

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-02-19 o godz. 09:24
0

Lillan napisał(a):Jeden za jeden- świetna zasada. Jest jeszcze taka, żeby wywalać wszystko, czego nie miało się na sobie od 2 lat.
Wyrzucać się nie zawsze opłaca. Gdybym się do tej zasady stosowała to teraz nie miałabym kompletnie się w co ubrać i musiałabym od nowa kompletowac garderobę lol
( fagih, której spodnie sprzed 2 miesięcy nagle z pupy spadają, ratunkiem są te sprzed 5 lat )

Staram się natomiast trzymać tylko to co naprawdę lubiłam i jest w dobrym stanie. Resztę faktycznie wyrzucam lub oddaję.
Jeśli w dobrym stanie ale niedobre bądź rzadko zakładam - chowam do walizki i na pawlacz. Tam raz na jakiś czas też trzeba zrobić porządek- ale przynajmniej nie wypełnia to szafy.

Odpowiedz
Gość 2009-02-15 o godz. 18:05
0

ciuchy jak wspomniala vesna charakterystyczne-maja stale miejsce w szafie i wkladam od czasu do czasu

reszta ubran wymieniana w miare systematycznie.niedawno zaczelam tak robic bo w zwiazku z tym ze w szafie juz mi sie nic nie miescilo to mialam wrazenie ze wszystko mam.a jak przyszlo sie ubrac to sie okazywalo ze malo co do siebie pasuje,ma plame,nie mam do tego spodni,kiecki...-robie selekcje przed pojsciem na zakupy i wiem czego mi brakuje,co by pasowalo wyrzucic bo przestalam chodzic itp.

Odpowiedz
Gość 2009-01-21 o godz. 00:31
0

Ja tam lubie miec duzo ubran. Niektore zakladam naprawde zadko, ale jakos specjalnie mnie to nie meczy.Moze wynika to stad, ze czesc moich ciuchow sa raczej charakterystyczne i kdybym ktores z nich zbyt czesto nosila, moglabym bym byc kojarzona z danym ubraniem. A tego nie chce.

Odpowiedz
Gość 2009-01-21 o godz. 00:13
0

Jeden za jeden- świetna zasada. Jest jeszcze taka, żeby wywalać wszystko, czego nie miało się na sobie od 2 lat. Staram się tak robić, ale nie zawsze wychodzi, bo straszny chomik ze mnie I

Odpowiedz
Ardabil 2009-01-20 o godz. 20:27
0

Mój mąż tak ma. Za każdym razem jak chcę kupić buty (a nie robię tego jakoś bardzo często) pyta mnie, które wyrzucam. A już faktu posiadania kilku torebek totalnie nie rozumie.

Odpowiedz
Gość 2009-01-20 o godz. 20:25
0

Hmm zasada 1:1 ciekawa, ale u mnie raczej sie nie sprawdza, nie jest stosowana i dla mnie pozbawiona sensu. Glownie dlatego ze nie gromadze ciuchow, nie kupuje ich duzo, wiekszosc zakupow jest przemyslanych i na zapas to chyba tylko koszulki mam w szafie.
Od czasu do czasu pozbywam sie rzeczy za malych.
Takze tez chcialabym zarosnac ubraniami ;)

Odpowiedz
Gość 2009-01-20 o godz. 20:10
0

No właśnie lol Chciałabym móc się sama przekonać, czy rzeczywiście nie będą mnie cieszyć takie częste zakupy ;) Tylko, kurczę, jakoś sponsora i na zakupy, i garderobę, brak lol

Odpowiedz
mała.mi 2009-01-20 o godz. 19:19
0

no ja nie pogardziłabym stertą ciuchów - ile by nie było każdy mnie cieszy ;) i chyba duuuużo jeszcze musiałabym kupić żeby mi to spowszedniało lol a gdybym miała jeszcze do tego garderobe.... ach

Odpowiedz
Gość 2009-01-20 o godz. 19:18
0

PS. albo setne klocki, tylko w trochę innym odcieniu ;)

Odpowiedz
Gość 2009-01-20 o godz. 19:17
0

Madeleine napisał(a):Oleta napisał(a):Albo kupować ciuch, żeby go mieć parę razy na sobie, a potem zalega w szafie, bo ja juz sobie kupiłam kilka nowych?
No cóż, to jest też moje marzenie - dokładnie tak lol Plus do tego gigantyczna garderoba, żeby było widać wszystkie ciuchy jak na dłoni 8)
Obawiam sie, że wtedy wcale byś się tak nimi nie cieszyła...
Tak jak dziecko, które "tonie" w zabawkach ;)
Co innego rozpakowywać pod choinka wymarzone klocki ;) a co innego... setne takie klocki!

Odpowiedz
Anu 2009-01-20 o godz. 19:12
0

Oleta napisał(a):Jeden kupiony = jeden wyrzucony!
To jest zasada mojej mamy, która ciągle powtarza, że żeby mieć nowe to najpierw trzeba na nie miejsce zrobić :) Ja ostatnio się zaczynam stosować do tego, bo 38 metrów na trzy osoby (w tym jedno dziecko i tona zabawek) to się robi mało :D

Więc w weekend pozbyłam się starej jak świat spódnicy i spodni i teraz z czystym sumieniem mogę pójść do lumpeksu 8)

Odpowiedz
Gość 2009-01-20 o godz. 18:27
0

Oleta napisał(a):Albo kupować ciuch, żeby go mieć parę razy na sobie, a potem zalega w szafie, bo ja juz sobie kupiłam kilka nowych?
No cóż, to jest też moje marzenie - dokładnie tak lol Plus do tego gigantyczna garderoba, żeby było widać wszystkie ciuchy jak na dłoni 8)

Odpowiedz
Gość 2009-01-20 o godz. 17:48
0

Madzia77 napisał(a):Zarosnąc ciuchami? Ah......marzenie!
Naprawdę??? :o
Ale w końcu ile tych spodni, czy sweterków jest mi potrzebne? Mam sie przebierać kilka razy dziennie? ;) Albo kupować ciuch, żeby go mieć parę razy na sobie, a potem zalega w szafie, bo ja juz sobie kupiłam kilka nowych?
To nawet nie dałabym rady nacieszyć sie każdym z nich, jakbym tak faktycznie nimi "zarosła"...

Odpowiedz
Gość 2009-01-20 o godz. 17:18
0

Zarosnąc ciuchami? Ah......marzenie!

Odpowiedz
Gość 2009-01-20 o godz. 08:38
0

Oleta napisał(a):
Jak dotąd wywalam (a raczej oddaję) rzeczy, których nie miałam na sobie około roku. Wychodzę z założenia, że jak ich nie noszę, to po co mają leżeć w mojej szafie.
Stosuję podobną zasadę, jeżeli w ciągu ostatniego roku, lub też sezonu (bo zazwyczaj porządki robię przy zamianie garderoby z letniej na zimową i odwrotnie) nie miałam jakiejś rzeczy na sobie, oddaję je na PCK

Odpowiedz
sylw 2009-01-20 o godz. 07:58
0

jakbym miała zasadę 1 za 1 to bym musiała się wyzbyć moich paru ulubionych spodni czy sweterków jeszcze z czasu LO - a w sumie to pocieszające, że po tylu latach i urodzeniu dziecka, jeszcze w nie wchodzę :D
co do porządków w szafie - robię je gdy mnie najdzie ochota, a nachodzi dość często... wtedy odkałdam ubrania do oddania na PCK i do wyrzucenia; te drugie wyrzucam, te pierwsze czasem odkładam na półkę, żeby trochę decyzję przetrawić i często po weryfiakacji po jakimś czasie parę rzeczy się ostaje ;)

Odpowiedz
Gość 2009-01-20 o godz. 04:59
0

Jak mam fazę to czyszczę szafy. Zwykle taka większa selekcja ma miejsce gdy chowam grubsze, zimowe ubrania a wyciągam letnie i na odwrót. Czasem też bez powodu. Ogólnie dosyć często bo lubię kupować ciuchy a miejsca w szafie mi nie przybywa.

Odpowiedz
Nezi 2009-01-20 o godz. 04:54
0

Ja też robię selekcję na zasadzie takiej, że pozbywam się rzeczy których od dawna nie miałam na sobie. Ale to też nie jest na zasadzie jeden za jeden.

Odpowiedz
Aoi 2009-01-20 o godz. 04:50
0

Ja robię selekcję wiosną zimowych ciuchów, i jezienią letnich ciuchów.
Ale nie na zasadzie jeden za jeden.

Odpowiedz
HoneyGirl 2009-01-20 o godz. 04:41
0

proponuje kupić sobie większa szafę ;)

ps. - chciałabym zarosnąć pod sterta ubrań..... ;)

Odpowiedz
Gość 2009-01-20 o godz. 04:14
0

Aguus napisał(a):Bzdura jakas kompletna ;)
Aż tak??? ;) ;) ;)

Ja tam lubię mieć liczbę ciuchów "do ogarnięcia"...
Jak dotąd wywalam (a raczej oddaję) rzeczy, których nie miałam na sobie około roku. Wychodzę z założenia, że jak ich nie noszę, to po co mają leżeć w mojej szafie.

Odpowiedz
Aguus 2009-01-20 o godz. 03:10
0

Bzdura jakas kompletna ;)

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie