• Gość odsłony: 8498

    Mój mąż nie pomaga mi w domu

    Kiedys pomagal
    ale odkad nie miałam pracy wszystko robilam ja w domu (on czasami zrobil obiad a w zasadzie miecho na obiad)
    a teraz sytuacja sie zmienila i chcę oddac mu polowe obowiazkow
    a on nie chce!!
    niby normalne ze jak ktos nie pracuje zawodowo to prowadzi dom - ale tego nikt nawet malzonek nie docenia!!! bo nawet nie wie ile rzeczy w domu jest do zrobienia.

    szlag mnie trafia
    jestem wqur..na na maksa!!!

    najzabawniejsze ze on uwaza ze ja wcale duzo w domu nie robie!!
    on nie zamierza wogole myc naczyn!!!!

    mam nadzieje ze zaraz mi przejdzie bo na razie moje wkurzenie osiagnelo apogeum!!!

    Odpowiedzi (23)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-08-20, 23:10:53
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
ampa 2009-08-20 o godz. 23:10
0

cóż porządek lubię mieć tylko jakoś utrzymać go nie potrafię,
facet za którego miałam wyjść za mąż ma tak samo,
więc aby brudem nie zarastać zrobiliśmy podział obowiązków i grało!
nie tydzień czy dwa na lata liczyć można...a potem przed ołtarzem było "tak: i
dziubek napisał(a):wydaje mu się, że pieprzoną mamusię nr2 znalazł i jak ja jestem w domu, to on niczego po sobie nie porządkuje, sprząta, nie odkłada na miejsce itd...
i jeszcze się awanturuje, że ja bałaganie :o
no i co z facetem zrobić???

Odpowiedz
Gość 2009-08-20 o godz. 22:24
0

ja mojemu musze tłumaczyc jak malemu chlopcu - cytat "jak wypijesz mleko to wyrzuc kartonik do kosza a nie wstawiaj z powrotem do lodówki" (on tak naprade zrobil )
"jak skonczy ci sie szampon to wywal opakowanie",
(ale sie nauczył, mam nadzieje ze zaraz o tym nie zapomni)

Odpowiedz
bonsai 2009-08-20 o godz. 08:37
0

Krótko mówiąć wszystko to wina TEŚCIOWEJ i nauczka dla młodych mam

Odpowiedz
Gość 2009-08-19 o godz. 17:05
0

bonsai napisał(a):po prostu o tak drobnych i przyziemnych sparawach nie myslą, podobnie jak nie zapamiętuja miliona drobnych rzeczy i nie słysza co się do nich mówi, tyle że mnie to nie wkurza, przynajmniej na razie.

niestety masz rację lol właśnie to jest najgorsze, że wszystko to robią a raczej nierobią oni -ieświadomie i niespecjalnie.
po prostu oni biedaczki o takich rzeczach nie myślą.
no ale skoro przez 26 lat rzeczy same sie porządkowały,
kurz znikał,
podłoga zmywała,
odkurzacz odkurzał,
pranie prało i składało,
jedzenie samo ise przynosiło do domu, gotowało i podawało pod pysk po czym
talerze same się zmywały i odstawiały na miejsce
to czemu mieliby tymi "drobiazgami" sobie zaprzątać główki :!:

Dosia -Ty mnie nawet nie denerwuj lol ;)

Odpowiedz
GosiaSi. 2009-08-19 o godz. 12:03
0

Chciałabym :D

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-08-19 o godz. 11:31
0

Gosia idealu chcesz? lol

Odpowiedz
GosiaSi. 2009-08-19 o godz. 11:23
0

Mój mąż lubi wokół siebie porządek i dobrze :D w jego rzeczach nigdy nie ma bałaganu, na biurku ma wszystko ładnie poukładane.
Sam odkurza (ja nie cierpie odkurzania) bo denerwują go nawet najmniejsze okruszki na dywanie, juz nie mówiąc o sierśći kota która jest wszędzie.
Wyrzuca smieci jak juz sie worek napełni i nawet wkłada nowy do wiaderka.
Ale ... np. sterta naczyń w zlewie go wogóle nie rusza. Jak mu zabraknie czystego kubka to weźmie i umyje jeden :| a jak mu mówie "to umyj juz wszystko" to sie oburza że bez sensu jest takie mycie i trzeba kupic zmywarke
Wiec czekam aż kupi

Odpowiedz
Gość 2009-08-19 o godz. 09:46
0

dziubek napisał(a):asiulka27 napisał(a):
jak sierść psa fruwała już wszędzie zaczął odkurzać

a ile u Was to trwało?
tak myślę, że może u nas za krótko lol
... bo po ponad 8 tygodniach (wyobraźcie sobie ponad 8 tygodni niewłączania odkurzacza ) kiedy sierść psa leżała centymetrową warstwą na podłogach a kurz można było rozdmuchiwać doszło wreszcie do całodziennego sprzątania. wyczyściliśmy całe mieszkanie (co nie było łatwe) i wszystko było świetnie (bo to on zarządził sprzątanie) tylko, że od tego czasu minęły 3 tygodnie :x


Dziubek, ale jesli ostatnio wytrzymal 8 tygodni to moze wlasnie teraz jeszcze brakuje ci tych 5-ciu ;)

Co do podzialu, sprzatania i pomagania u nas wyglada to tak ze na poczatku tez myslalam ze sie sam domysli ze lezacy na podlodze sweterek i spodnie sa nie na miejscu. Potem jednak jasno wyartykuowalam co sadze na temat skarpetek pod biurkiem :)

Efekt jest taki ze rzadko go draznia talerze nie pozmywane i czasem musze podkreslac ze chcialabym zeby pozmywal (obydwoje tego nie lubimy, ale jesli widze ze on sie wlacza do pomocy to nie mam nic przeciwko zmywaniu, musze widziec jego dobra wole :)), skarpetki i brudne rzeczy laduja w lazience, sam lapie sie za pomoc w porzadkach.
Nie mamy sztywnego podzialu obowiazkow i pewnie ciezko byloby takowy ustalic, ale pracujemy nad metodami ktore usprawnia nasze porzadkowanie.
Problemem jest mieszkanie, ktore jest male wiec ciezko nam opanowac mnozace sie papiery meza, nowe rzeczy itd.
Do tego denerwujace jest i jeszcze nie zwalczylam zostawianie kubkow wszedzie w kazdej ilosci ;) Ale wiem ze jak mu zabraknie to wie gdzie znalezc ;) ( a do tego pochowalam nadmiar wiec musi zmywac te co rozstawia po mieszkaniu )

Odpowiedz
bonsai 2009-08-19 o godz. 09:32
0

Z moich obserwacji, chociaż nie mam z mężem problemów, oni mają zupełnie na innych zasadach działający mózg...po prostu o tak drobnych i przyziemnych sparawach nie myslą, podobnie jak nie zapamiętuja miliona drobnych rzeczy i nie słysza co się do nich mówi, tyle że mnie to nie wkurza, przynajmniej na razie.

Cos mi się wydaje że to wina matek, bo ile wy macie wpływ na swoich mężów? Przecież my dostajemy już produkt gotowy ;)

Kiedyś usłyszałam "po 21 roku życia nie ma się juz wad i zalet, a tylko i włacznie cechy charakteru"

Odpowiedz
Gość 2009-08-17 o godz. 21:01
0

asiulka27 napisał(a):
jak sierść psa fruwała już wszędzie zaczął odkurzać

a ile u Was to trwało?
tak myślę, że może u nas za krótko lol
... bo po ponad 8 tygodniach (wyobraźcie sobie ponad 8 tygodni niewłączania odkurzacza ) kiedy sierść psa leżała centymetrową warstwą na podłogach a kurz można było rozdmuchiwać doszło wreszcie do całodziennego sprzątania. wyczyściliśmy całe mieszkanie (co nie było łatwe) i wszystko było świetnie (bo to on zarządził sprzątanie) tylko, że od tego czasu minęły 3 tygodnie :x

no i oczywiście powstała już nowa góra skarpet koło w sypialni.
jak widać na niektórych metoda zarastania brudem nie działa. nie działa też metoda zaproponowana przez Kiniaka. jak się przed ślubem wyprowadziałam na 1,5 miesiąca, to miał względny porządek. po prostu mu sie pierdolnik robi na mózgu jak mieszkamy razem. wydaje mu się, że pieprzoną mamusię nr2 znalazł i jak ja jestem w domu, to on niczego po sobie nie porządkuje, sprząta, nie odkłada na miejsce itd... :x

ps. dodam, że u nas też metoda dzielenia sie nie działa (bo nieprzestrzega) oraz metoda wspólnego sprzątania (bo zawsze ja musze je zarządzić) więc jak widzicie, nie jesteście same lol lol

metoda chwalenia by mogła zadziałać, ale za ch.... się do niej nie zmuszę lol

Odpowiedz
Reklama
agacik 2009-08-14 o godz. 17:11
0

:D :brawo:
Widać Bozia rączki dała. I to nie dwie lewe :D

Odpowiedz
Gość 2009-08-14 o godz. 16:31
0

dzis sobota - oboje po pracy wracamy i moj maz jak obiecal ze bedzie cos do zrobienia to zrobimy, tak zrobił : poodkurzał, pozmywał podłogi, wytarł kurze, pomógł mi doszorować kilka rzeczy, ja zrobilam kilka innych rzeczy:)

jestem w szoku
jestem zadowolona:)

Odpowiedz
Gość 2009-08-13 o godz. 16:51
0

kiniak niezle lol lol hehe

Odpowiedz
Gość 2009-08-13 o godz. 08:50
0

NIe wracaj do domu przez miesiąc, albo sie nauczy albo pleśnią porośnie.

Odpowiedz
Gość 2009-08-11 o godz. 17:56
0

ja bym jednak wolala mniec podzielone obowiazki - wiadomo ze np. ty myjesz gary a ja odkurzam
prawda jest taka ze codziennie jest cos do zrobienia

annirak - faceci maja jednak mniej dylematów, poczynajać od pracy, zarobków, szef sie ich nie pyta czy zamierzają mieć dzieci albo kiedy chca miec dzieci i wiele innych, a moj facet dodatkowo nie przejmuje sie czy w lodowce jest maslo a w chlebaku pieczywo. a ja lubie zjesc rano sniadanie wiec juz martwie sie o wiecej rzeczy.

agga73 a chwalenie jest bardzo dobrym sposobem:)

Odpowiedz
Gość 2009-08-11 o godz. 06:22
0

u nas jest tak, że każdy ma swoje zadana do wykonania i wykonuje je wtedy kiedy zachodzi taka potrzeba. naturalne jest tez to, że jedno czasem drugie wyręcza czy mu pomaga. bardzo często jest tez tak że moj mąż nie widzi, że coś jest do zrobienia, wtedy wystarczy że go poprosze i to robi.

Odpowiedz
Gość 2009-08-10 o godz. 20:27
0

Lenka napisał(a):
moj maz ma takie podejscie - jak trzeba bedzie posprzatac to posprzatamy.
a ja wole miec na pismie kto co sprzata, zeby nie bylo ze zapomniał
tak czy inaczej uwazam ze mamy przerąbane jako kobiety - dylematy jakich mezczyzni nie znaja sa naszym dniem codziennym

moj mąz nie toleruje zadnych list!! nie lubi nic planowac!! a ja uwielbiam:)

Cóż Lenka, jakbyś mi wyjechała z pisemną listą podziału terytorim sprzątaniowego :o
to - przepraszam za dosadność - ale wysłałabym Cię na bambus :P

Zdecydowanie bliższe jest mi podejście Twojego męża: jest robota do zrobienia, to się dzielimy i robimy...

Co do "przerąbanych dylematów kobiet", to krótko napiszę, że chyba niektóre z nas wykazują wybitny talent w kreowaniu tych dylematów

Odpowiedz
agga73 2009-08-10 o godz. 19:55
0

na mojego męża jest skuteczna jedna metoda - chwalenie (czasami musze wspiąć się na wyżyny intelektu, żeby mieć za co pochwalić), i ona naprawdę dziala :)
listy i planowanie odpadają, narzekanie przynosi odwrotny skutek, a pochwala skutecznie mobilizuje go do dalszych dzialań.
Lenka, polecam, a nuż... :)

Odpowiedz
Gość 2009-08-10 o godz. 16:51
0

zaczelam pracowac, wczoraj mialam pierwszy dzien - wyszlismy rano z domu razem i wrocilismy rowniez razem, moj maz pierwsze co powiedzial to - ze musi isc ze smieciami i poszedl,
wczesniejsza awantura zrobila swoje;)

co do innych obowiazkow to wiem ze on nie bedzie zmywal bo tego nie cierpi i nie bedzie prasowal
dlatego dopilunje by odkurzal i myl podloge:)
wynosil smieci, podlewal kwiaty

chcę by rowniez na pol ze mna sprzatal łazienkę

moj maz ma takie podejscie - jak trzeba bedzie posprzatac to posprzatamy.
a ja wole miec na pismie kto co sprzata, zeby nie bylo ze zapomniał
tak czy inaczej uwazam ze mamy przerąbane jako kobiety - dylematy jakich mezczyzni nie znaja sa naszym dniem codziennym

moj mąz nie toleruje zadnych list!! nie lubi nic planowac!! a ja uwielbiam:)

dzieki za odpowiedzi:)

Odpowiedz
Gość 2009-08-10 o godz. 13:35
0

Mam ten sam problem, choć nie mogę się czepiać bo jednak coś w domu robi - tyle, ze ja jednak znacznie więcej.

Zadna metoda się nie sprawdziła by naprowadzić męza na "właściwa" droge - ani proby, ani groźby ani "przetrzymanie". On taki jest i tyle. Czasem chciałabym wziąść udział w tym amerykańskim programie "wife swap" chyba. By na te kilka tygodni mieszkał z nim jakis totalny niechluj i bałaganiarz , zeby sam zaczął sprzątac i zdał sobie sprawe ile to czasu oraz energii zajmuje albo jakaś estetka z silnym charakterm, która porzadek uzyskuje rękami swojego faceta - by mnie w końcu docenił i pomagał.

Ja się już chyba przyzwyczaiłam. Zakceptowałam ten fakt - bo po co się denerwować. Ciesze się za to ze mąz przejął na siebie wynoszenie smieci, robienie zakupów i gotowanie -chociaż tez to nie jest takie idealne, bo czesto nie ma obiadu czy chleba nakolację/sniadanie a i tak mi się to wypomina.

Odpowiedz
asiulka27 2009-08-10 o godz. 12:12
0

polecam metodę, nie chcesz nie rób ja też nie będę
ja tak zrobiłam, jak nie miał w czym napić się herbaty i na czym zjeść zaczął zmywać, tylko musisz być bardzo odporna na widok jaki cię może czekać po 3 dniach w kuchni
jak nie wyrzucał śmieci zostawiłam jakieś 5 worków jak już zapach był mało ciekawy zastanowił się skąd to i wyrzucił
jak sierść psa fruwała już wszędzie zaczął odkurzać
i tak w końcu udało nam się dojść do kompromisu, sprzątamy razem albo na zmianę
wiem że metoda brutalna i nie zawsze dla każdego do zniesienia, ale czasami tylko to może być skuteczne
powodzenia lol

Odpowiedz
dottek 2009-08-09 o godz. 20:01
0

Aoi - zrób, zrób :D
Ja zrobiłam, zanim jeszcze ze sobą zamieszkaliśmy. Uwzględniłam obowiązki i czas na nie potrzebny w ciągu tygodnia. Potem każdy się na coś "zapisał" no i efekt jest taki, że nie zmywam i nie sprzątam (prócz łazienki). Polecam wszytkim :D

Odpowiedz
Aoi 2009-08-08 o godz. 14:54
0

Czy rozmowa nie pomaga? Mąż mówi stanowcze NIE i już?
Mam podobny problem, ale nie o takim nasileniu.
A może wypisz na kartce codzienne rzeczy jakie są do zrobienia w domu, np.: pranie, odkurzanie, zmywanie naczyń, gotowanie, sprzątanie, robienie zakupów z późniejszą analizą rachunku (co potrzebne a co nie); powieś listę na lodówce i powiedź mężowi: "przez jeden tydzień to TY zajmujesz się domem". I niech zobaczy, czy to faktycznie nie dużo do roboty.
A po tygodniu podzielcie się obowiązkami.
To eksperyment, ale może wypali przy ODROBINIE chęci ze strony męża.

8) sama chyba taką listę zrobię lol .

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie