• Gość odsłony: 26743

    Jak rozwiązać konflikt z sąsiadką?

    Posklejam swoją wypowiedź z moich poprzednich postów.Otóż:Czwarty rok z kolei mam problem z sąsiadką. Sprawa jest na pozór błaha. Sąsiadka z góry regularnie zalewa mi balkon podlewając swoją bujną roślinność. W upały podlewa codziennie.Właściwie to nie podlewa tylko zalewa. Musi to być na moje oko niezłe wiadro wody, która zmieszana z ziemią do kwiatków oraz z sierścią psa ( a właścwie dwóch) malowniczo zbryzguje mój balkon i zachlapuje okna.U sąsiadki przez ostatnie trzy lata bywałam regularnie.Zadeklarowałam nawet, że kupię jej i zamontuję nowe doniczki bez dziurek. Obiecała, że nie będzie zalewała mi balkonu.W tym roku jak tylko zaczął się sezon pelargonii nie mogę korzystać z balkonu. Wieszanie prania czy suszenie czegokolwiek nie ma sensu, bo później muszę to prać jeszcze raz.Może ja nienormalna jestem, że mnie denerwuje jak ktos kwiatki podlewa no ale dlaczego mam nie korzystać z własnego balkonu.Po ostatnim zalaniu przez nią mojego balkonu wkurzyłam się strasznie więc poszłam do niej i powiedziałam, że mam już tego do cholery dosyć i że następnym razem napiszę skargę do spółdzielni lub gdziekolwiek się da. Na to ona, że przeprasza (jak zwykle) i że się nie powtórzy.Oczywiscie powtórzyło się i to nie raz.Napisałam więc jakiś czas temu skargę do spółdzielni (aż dwie strony mi wyszły). Dostałam odpowiedź, że sąsiedzi zostali upomnieni ale też że oświadczyli że zawsze podlewając kwiaty robią to bardzo uważnie żeby nie zalewać innych balkonów (ha, ha, ha).W tydzień po otrzymaniu odpowiedzi sąsiadka dwa razy pod rząd (wtorek, środa) zalała całkowicie mój balkon. Na dodatek przestała odpowiadac na "dzień dobry".Do kogo jeszcze mogę napisać jakąkolwiek skargę żeby to odniosło jakiś skutek?Z góry dziękuję za pomoc bo jestem załamana.

    Odpowiedzi (7)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-02-09, 09:46:27
    Kategoria: Z życia
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2009-02-09 o godz. 09:46
0

podoba mi się :)
dzięki

Odpowiedz
Mecdor 2009-02-09 o godz. 09:35
0

Najchętniej zaprosiłabym kogoś ze spółdzielnie po kolejnym zalaniu balkonu, żeby sobie zobaczył jak to wygląda.
Ja bym zaprosiła wtedy naraz kogoś ze spółdzielni i sąsiadkę.

No i wtedy dałabym im obydwojgu wydrukowane: artykuł z Kodeksu wykroczeń, o którym pisała Anirrak i ten fragment Regulaminu porzadku, o którym sama pisałaś. I bym wtedy powiedziała, że jak jeszcze raz to będzie, to uznasz, że to będzie złośliwość z par. 2 kodeksu, a za to można chyba być ukaranym do 5.000 zł grzywny. I że przedstawiciel spółdzielni będzie świadkiem - że ostrzegałaś i że jestes permanentnie zalewana.

To trochę na wyrost, ale ja bym tak zrobiła.

Odpowiedz
Gość 2009-02-09 o godz. 03:54
0

Martucha napisał(a):Komisariat to bym raczej odradzała - to nie przestępstwo.


Ale jest to wykroczenie 8)
Czyli komistariat jak najbardziej (ale to juz przy walce na ostro...) ;)

KODEKS WYKROCZEŃ ;) napisał(a):Art. 75. § 1. Kto bez zachowania należytej ostrożności wystawia lub wywiesza ciężkie przedmioty albo nimi rzuca, wylewa płyny, wyrzuca nieczystości albo doprowadza do wypadania takich przedmiotów lub wylewania się płynów,podlega karze grzywny do 500 złotych albo karze nagany.
§ 2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 ze złośliwości lub swawoli,
podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny.

Odpowiedz
Gość 2009-02-09 o godz. 01:53
0

Dziękuję za odzew.
Co do „Regulaminu porządku domowego i współżycia mieszkańców” jedyny zapis jaki się tam znajduje to w paragrafie 20, punkt 2 napisane jest, że „Podlewanie kwiatów na balkonach powinno odbywać się z umiarem, tak aby woda nie ściekała po ścianie, nie niszczyła elewacji, nie zabrudzała położonych niżej okien i balkonów.”

W piśmie do spółdzielni powołałam się na ten punkt i tak naprawdę to ciekawa jestem co spółdzielnia napisała w piśmie do sąsiadów.

Teraz planuję napisać kolejną skargę, chociaż faktycznie może te prześliczne kwiatki sąsiadki w końcu padną bo robi się zimno.
Mam też podejrzenie, że to nie do końca wina kwiatków tylko dwóch wilczurów, które sąsiadka trzyma latem na balkonie. Raz powiedziała, że stawia im miskę z woda, którą one być może przewracają.
Kiedyś jedna z sasiadek powiedziała, że sąsiadka z góry "spłukuje po pieskach". Nawet nie chcę się zastanawiać co to miało znaczyć.

A o zdjęciach i zbieraniu dowodów też myślałam. Tylko nie wiem czy to już nie podchodzi pod lekką paranoję z mojej strony? :)

Najchętniej zaprosiłabym kogoś ze spółdzielnie po kolejnym zalaniu balkonu, żeby sobie zobaczył jak to wygląda.

Czyli rozumiem, że na policję nie ma co? A straż miejska? Bo jakos nie wierzę, że spółdzielnia zrobi cokolwiek.

Jeszcze raz dziękuję za dobre rady.

Odpowiedz
Gość 2009-02-08 o godz. 15:05
0

Każdy budynek mieszkalny ma zarządce - administrację, spółdzienię, darę mieszkańców i regulamin "współżycia" w budynku. Normalnie ludzie pamiętają najczęściej o obowiązującej ciszy nocnej. Korzystanie z balkonu też podpada pod regulamin i notoryczne łamanie go może skutkowac ostrzeżeniem od zarządcy, karą pienieżna, kolegium i tak dalej stopniując kary...
Proponuję udać się do sąsiadki i powiedzieć, że w związku z kilkuletnimi bezskutecznymy próbami załatwienia sprawy polubownie - teraz piszesz pismo do spółdzielni/adm-u/itp z prośbą o ukaranie zgodnie z regulaminem współżycia mieszkańców.
Przekazujesz pałeczkę wyżej i prosisz o szybką egzekucję "wyroku". Myśle, że podziała albo poinformowanie sąsiadki albo już potem to, co zrobi spółdzienia.
Powodzenia

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-02-08 o godz. 12:50
0

Komisariat to bym raczej odradzała - to nie przestępstwo.

No cóż współczuje sąsiadki. Jedyne pocieszenie to takie, że idzie jesień-zima i miejmy nadzieję, że sąsiadka nie będzie mieć kwiatków.

Odpowiedz
Gość 2009-02-08 o godz. 10:29
0

Na razie - zbieraj dowody ;)

Zrób zdjęcia (z datownikiem), nagraj kamerą - i pisz do spółdzielni jeszcze raz + zgłoś na komisariacie.
Jak się da, to w chwili w której jest zalanie zadzwoń po dozorcę/a dministratora - niech przyjdzie i zobaczy co sie dzieje...

Jak balkon będzie zalany - poproś sąsiadkę, żeby zeszła i zobaczyła swoje dzieło -
najlepiej idź do niej z jakimś innym sąsiadem, to bedzie jej głupio odmówić ;)

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie