-
ediee odsłony: 2375
Krzyk i płacz przy kąpaniu:((((((((((((((((((((
Antoś prawie zawsze uwielbiał się kąpać...
Prawie, bo zaraz po powrocie ze szpitala, jak robiliśmy to dosyć nieporadnie ;) i nie można było pępolka moczyć strasznie się wkurzał i płakał, ale później przez ponad 3 miesiące był uśmiech, a od jakiegoś czasu straszne wygibusy i rozchlapywanie wody po cały pokoju :D , super zabawa...
Aż do środy :(
Wtedy zaczął marudzić w kąpieli, ale pomyśleliśmy, że ma zły dzień po prostu i śmialiśmy się, że się na brudaksa przestawił...w czwartek już nieźle płakał, a wczoraj darł się, krzyczał, aż się zapowietrzał :( . Trwało to dość długo, bo zanim go natarłąm kremikiem i ubrałam, ale jak mu buzie przemywałam to już była histeria istna :( Pomogło tylko naszenie na rączkach. A i później przez sen jeszcze przeżywał :(
Nie wiem co się stało???
Czytałm kiedyś, ze dziecko mogło ise czegoś wystraszyć, ale tu raczej nie wchodzi to w grę.
Tak myślę, że moze to być wina tych liszajków, które porobiły mu się w zgięciach na rączkach i nóżkach-po mojej ostatniej próbie z jogurtami( alergia znów dała o sobie znać)...
Moze go to zapiekło i się wystraszył?
Może woda była za gorąca jak na te podrażnienia??
Czy zdaryzło Wam sie coś podobnego?
No i najważniejsze: Co zrobić? Jak go podejść żeby znów kąpiel była dla niego pozytywnym przeżyciem?
Oczywiście dziś spróbujemy z chłodniejszą wodą, ale aż sie boję :(
a dziś było już dobrze...
kąpiel o 19.30, pozytywka i piosenki mamy...
a kiedy go kładłam na brzuszku dowiedziałam sie, że godzinę wczesniej zmarła moja Ukochana Ciocia :( :(
Przepraszam, ze tu o TYM piszę, ale nie wiem sama co robię...
Rodzice pojechali do wujka, a ja uśiłam Antosia i czekam, siedzę i nie może to do mnie dotrzeć
może jednak spróbujesz mojej metody i się z nim wykapiesz ? ...
Odpowiedz
Nie...ja tylko tak z tm przyzwyczajeniem napisałam ;)
Mojego małego aniołka najwyraźniej coś denerwuje i męczy :(
Spróbujemy dzisiaj wcześniej...choć tatuś uwielkbiam kąpać małego-bo wtedy może z nim poprzebywać trochę, a ostatnio i przez najbliższy miesiąc wraca z pracy koło 20.00 dopiero :(
Zabiorę mu tę ostatnią radość :( ale coż...spróbować trzeba
Nie to nie moze być przyzwyczajenie - dzieciaczki nie mają czegoś takiego...
Faktycznie!
pasztador ma racje! Przypomniało mi się, że poza zabiegami o których pisałam wczesniej zaczelismy kapac MAta.
Wczesniej. tzn kole 19, a dotychczas byla to 20 / 20,30...
Tylko On zawsze był tak kąpany ok 21 . Wcześniej tak gdzieś ok 19.00 jadł, a później się bawił z tatusiem, albo ze mną. Ale gdzieś od początku września po tym jedzeniu stawał sie bardziej marudny-choć zasnąć nie chciał. No i siłą rzeczy zaczęliśmy go wcześniej kąpać ( ok. 20.30) żeby szybciej marudę położyć spać, no i ostatnio się zaczeło.
CO do uczulenia, to te liszajki już poschodziły więc i to odpada( choć na początku myślałam, że to TO).
Zastanawiam się tylko czy On tak już może z przyzwyczajenia czasem nie płącze?? Bo pupa w wodzie ryk, pupka
z wody cacy
Może to jest dla niego poprostu za późno. Podobno dzieci są gotowe do snu już od ok 19 tej.
Jak wykąpaliście go po przebudzeniu o 21.30, to może Antoś chciał spać dalej bo to już noc dla niego?
Kosma też się kilka razy budzi wieczorem i czasami jest bardzo aktywne, ale po jakimś czasie (15-20 min) chce spać dalej. Jakbym go wykąpała, to byłaby histeria , a uwielbia się kąpać.
Sama nie wiem...
Zastanawiam się też, czy Antoś nie ma teraz wrażliwszej skóry i może w miejscach uczulenia go piecze, albo swędzi?
No i jestem po...sajgonie :(
Znów to samo:przed kąpelą ok! nawet lekko był śniety bo niedawmo wstał, a tylko jego pupka dotkęła wody, zrobił straszny grymas i w ryk. Żalił się strasznie " ymy ymy, mymymmm", później na moment przestał i znów jak zaczęłam myć główkę ryczał już na maxa :(
Natomiast w momentem wyciągnęcia go z wody nastał(prawie) spokój.
Dziś spróbowałam z pieluszką-nałożoną na brzusio i nic nie dało.
Woda ciepła-nic!
Pielucha pod tyłeczkiem-co by się nie ślizgał jak wyżej
pasztador my przez 2 miesiące ponad kąpaliśmy go codziennie o +/-21.00 i zawsze było ok. Jak w tamtym tygodniu zaczął marudzić to kąpaliśmy go o 20.30, a dziś pospał dłuzej i ok 21.30 i co ? Nic
Jejku ! Jak mi przykro, że coś go męczy,a ja nie wiem co :(
U nas też była histeria istna!
Wariactwo i krzyki!
Próbowaliśmy ww. metod i generalnie nie pomagało, więc:
Kąpaliśąmy młodego na rękach.
Mój J trzymał go (brzuszkiem w dół - bo Mat bardzo lubił patrzeć jak woda leci), a ja szybciutko kąpałam Mata, najpierw mydliłam, potemqw zasadzie jednym ruchem spłukiwałam.
I tak to trwało jakieś 3 tygi, aż mój J. Wyjechał, a ja musiałam radzić sobie sama i .... okazało się, ze Mat przeprosił się z wanienką - tyle tylko, ze nad nią powiesiłam różne zabawki i starałam sie do trzymać w pozycji pósiedzącej (Mat nie bardzo lubił leżeć od ourodzenia) i... do dziś cholernika z wody wyciągnąć nie mogę!
Powodzenia!
Mój Mateusz awanturował sie podczas kapieli od urodzenia. Nie pomagały pieluszki, cieplejsza/chłodniejsza woda, śpiewanie, płyn do kąpieli, generalnie co wieczór była awantura od razu po włożeniu do wody...
Jakies dwa tygodnie temu koleżanka poradziła mi zakup "foczki" - specjalnego siedzonka do wanienki - jej coreczke to przekonało do kąpieli. I wiecie co - CUD!!! Kupilismy foczkę - całe 18zł - od tego czasu Mateuszek nie płacze w kapieli :D Siedzi sobie na niej i nawet czasami sie uśmiecha :D
Foczka wygląda tak:
http://imageshack.us
Naprawdę polecam - może którejś z Was też pomoże ;)
Gatka napisał(a):Może coś nowego stoi koło wanienki ... coś czego nie zna i się boi ... już sama nie wiem :(
No własnie nic takieog nie stoi :(
Ja też już nie wiem Ale moze spróbuję go dziś do kąpieli przykryć pieluszką jak radziła Mika_ i moja mama dziś też.
Eh...kiedyś było tak fajowo, ale mam andzieję, ze to chwilowe.
Miałam nadzieję, ze po weekendzie zamknę temat powiadamiając Was, że wszystko jest ok.
A ja juża sam nic nie rozumiem
Byliśmy u dziadków i tak misternie przygotowana kąpiel baaardzo sie udała :) . Nalałam chłodniejszej wody, najpierw obmyłam nóżki MAŁEGO, później włożyliśmy go do wanienki i zaczełam mu śpiewać piosenkę...
I było jak dawniej-fajowsko lol . Po kąpieli spokojnie go nakremowałam, umyłam pysiola,uszka i resztę, ubrałam, poleżał sobie na brzusiu i chciał nawet pogadać z babcią. Dopiero jak zgłodniał zaczął ciumkać łapkę i dostał jedzonko.
Wogóle mały u dziadków tbył jakiś grzeczniejszy -wieczorem nie marudził( ostatnio w domku już ok 19.30 był nad wyraz:( marudny)
Ze świętym przekonaniem, że zła passa zostałą przełamana wróciliśmy wczoraj do domku... Wieczorem mały oślinił sę aż po pas :o a później...
Ok 19.45 zaczęło się marudzenie, więc tak jak radziłą Gatka nakarmiłam go. Jadł do 20.30 i zasnął więc stwierdziliśmy, że damy mu spokojnie pospać i wykąpiemy później...ale po 15 minutach się obudził i znów marudek, buźka jak do płaczu więc po 21 myślimy-kąpiemy!
No i jak w sobote: chłodniejsza woda, obmyłam mu nóżki, ale jak mąż nachylił się z Antkiem do wanienki ten już wykrzywił w grymasie buzie, a jak go włożył zaczął się płacz( nnie taki jak ostatnio ale wyglądało jakby się żalił normalnie :( )
Ale to nie koniec!
Jak tylko został przykryty ręczniczkiem było lepiej, choć dalej miał nie tęgą minkę...Ale jak go zaczęłam ubierać etc...znów było ok! Trzymał rączke w buzi i gadał,a jak mąż zaczął mu grzechotać to nawet piszczał zadowolony. Później poleżał na brzuchu, zjadł zi zanął...więc wszystko w miarę ok!
Tylko skąd ten płacz w wodzie?
wszystkie te rady wydają sie byc super.
ja mogę jeszcze dorzucic jedną: może jak bąbel dostenie jakies zabawki do kapieli to będzie mu przyjemniej, nie wiem tylko czy nie jest jeszcze za mały na to. u nas w każdym razie to sie sprawdza.
tzrmam kciuki za szybkie wyjscie z "kryzysu"!
moja Jula też miała takie okresowe napady płaczu przy i po kąpieli.
generalnie spotkałam się z opinią, ze to normalne u małych dzieci.
ale ja nigdy Juli nie kąpałam w zwykłej wanience-zawsze kąpała się ze mną w wannie.
Spróbuj nie wkładać go nagiego do wanienki tylko okryć go np. pieluszką. Wielu maluchom to pomaga. Można jeszcze kąpać się z nim w wannie, dziekco ma wtedy poczucie bliskości, jest mu bezpiecznej.
Czasem po prostu wystarczy przeczekać, może mu się odmieni.
Wkładasz go do stojącej wody?
A może spróbować kąpać tak, żeby pomasować mu brzuszek prysznicem? Czasem taki masaż jest rewelacją.
A może płyn lawendowy kojący? A może jest za jasno?
A tak wogóle to dziec mają skoki rozwojowe i zmieniają im się wtedy gusta. Jeśli zadn z tych powodów nie działa - to pewnie minie samo - choć wiem, że to przykre jak tak płacze.
Ja mam krótszy staż ;) ale nasz Tomko od początku z kolei nie lubiła się kompać :o i próbowaliśmy różnych sztuczek, żeby załapał, że to spoko rzecz ;)
u nas działa:
- wkładanie do wanienki począwszy od stópek - tzn najpierw moczymy stópki tak rzeby pomachał sobie w wodzie chwilkę i się oswoił
- u nas się właśnie sprawdza cieplejsza woda niż to pokazuje termometr; ale to po rodzicach, bo oboje zaparowywują łazienkę jak się myją :D
- śpiewanie lub puszczanie ulubionych piosenek
- płyn do kąpieli (gorzej reagował na mydełko)
- ciepłe pomieszczenia - zauważyliśmy, że rozpacza bardziej jak za późno zamkniemy okno w pokoju, gdzie jest przebieranyi chłopakowi się marznie ;)
u nas tyle - POWODZENIA
Podobne tematy