-
Anca_ odsłony: 11519
Moje życie legło w gruzach
Do tej pory czytałam jedynie smutne historie i nawet przez myśl mi nie przeszło, że za kilka dni mój świat legnie w gruzach.
Zacznę od początku. W sierpniu tego roku minąłby 3 rok naszego zwiąku. Wydawło mi się, że jesteśmy fajną parą, planowaliśmy ślub ( w nieokreślonej przyszłości). Od kąd mój facet stracił pracę coś zaczęło się między nami psuc. Niby mówił, że wszystko jest w porządku tylko jst zmęczony, ale ja czułam co innego : chłód. Mimo to starałam się wszystko znosic bo go kochałam.
Tydzień temu powiedział mi, że przyjechała do niego rodzina z Wrocławia i po tym jak zobaczyli jak wyremontował dom rodziców, poprosili go by pojechał z nimi i za zapłatą wyremontował ich dom. Wiedziałam, że kasa jest mu potrzebna więc nie oponowałam. Juz w "drodze" napisał, że telefon mu się psuje. że niby moze odczytywac i pisac smsy rozmawiac nie. Najpierw pisal mi ze zostanie w eWrocku miesiąc, po czym napisal ze wyjezdza do Niemiec do pracy - tak po prostu, tylko tyle. Bylam zalamana zemdlalam. Nie bede szczogolowo opisywac co sie ze mna dzialo kiedy po prostu mnie przekreslil.
3 LATA ZWIAZKU I NAGLE KONIEC, TAK BEZ POWODU...
Ale to jeszcze nie koniec. W tym kłamstwie uczestniczyła całą jego rodzina, gdy dzwoniłam do domu parszywie kłamali. Wszyscy jego koledzy wiedzieli o tym i mi klamali (dowiedzialam sie o tym potem).
Ze wstydem przyznam sie podstepnie dowiedzialam sie, że tak naprawde on nigdzie nie wyjechal tylko caly czas byl w domu. Kiedy z nim rozmiwialam powes\dzial zeby wiecej nie dzwonila do niego ze 3 lata sie nie licza.
I teraz rodzi mi sie pytanie dlaczego? Dlaczego akurat ja? Jak mozna poznac uczciwego czlowieka. 3 lata zwiazku i nic? Zadne wyjasnienia mi sie nie naleza?
Jestem załamana nie mogę jeś c i spac. Nie wiem jak mozna komus zrobic takie swinstwo :(.
wolałabym żeby Ci się życie odmieniło o 180 stopni ledwie ;)
niemniej jednak z przyjemnością czyta się takie posty :) dużo szczęścia!
naprawdę wspaniała wiadomość :D
bardzo się cieszę i życzę Ci dużo szczęścia :D
Anca niesamowite!!!!!!!
Nieustajacego szczęścia i niekończącej się miłości :D
Anca, super!!!
Aż miło czytać takie dobre wiadomości :D
Życzę Ci niekończącego się szczęścia :usciski:
Anca, super!!!
Aż miło czytać takie dobre wiadomości :D
Życzę Ci niekończącego się szczęścia :usciski:
Baaaaardzo miło czytać takie wiadomości, życzę powodzenia i trzymam kciuki za nowy związek :D
OdpowiedzAnca super. Mam nadzieję, ze teraz to już będą same szzceśliwe dni :D trzymam kciuki i powodzenia.
Odpowiedz
Wczoraj minął dokładnie rok, odkąd napisłam pierwszego posta w tym wątku. Od tego czasu moje życie zmieniło się o 360 stopni. 5 miesięcy do tym jak ex mnie zostawił, po kilku nieudnych spotkaniach z osobnikami płci przecinej, spotkałam miłośc wojego życia :).
Teraz widzę jak ułomny i chory był tamten związek, na jak wiele rzeczy zgadzałam się wbrew sobie. widzę to po 7 miesiącach szczęścia :).
Kiedy pisałyście, że czas leczy rany, nie wierzyłam. Teraz widzę, że nie tylko leczy, ale przynosi lepsze jutro :).
A ex z tego co wiem, jest smutnym samotnym człowiekiem...
Cieszę się bardzo, że zaczyna Ci się układać :) :) :)
Życzę powodzenia
Ostatniego swojego posta w tym temacie napisałam niespełna 2 miesiące temu.
Od tego czasu wiele się zmieniło. Żal w sercu pozostał, ale ja już nie rozpaczam i co najważniejsze nauczyłam się żyć, funkcjonować...
I co najważniejsze spotkałam kogoś. To narazie bardzo świerza sprawa, więc ni piszę nic, żeby nie zapeszać :).
Dziękuję wszystkim dziewczynom, które pocieszały mnie, pisały, żę przyjdą lepsze dni, bo chodź wtedy nie wierzyłam w te słowa, teraz zaczyna się tak dziać :)
podpisuje sie pod postami dziewczyn. Poprostu musi dojrzec w Tobie mysl ze dasz rade sama, a to bylo tylko bolaca lekcja, po ktorej bedzie juz tylko lepiej
Odpowiedz
Anca_ napisał(a):Były już dni dobre bez żalu, płaczu, łez...
Ale to co jest etraz o jakieś piekło, nie jjem nie pije nie śpie... wegetuje.
Moim rodzice są przerażeni.
Dodam tylko, że P. nie odezwał się ani słowem, zmienił numer telefonu.
Ja już nie mam siły, zastanawiam się ile jeszcze tak pociągnę. Czuję się jak jakiś wrak...
Moze idź na wódkę z przyjaciółką?Wódka z przyjaciółką lub przyjacielem zawsze pomaga:) i luzuje:)
A tak a propos. A po co ma się P. odzywać? Milczy bo postawił na Tobie krzyzyk z klasa lub bez ale postawił krzyzyk i... koniec. Postaw i ty na nim krzyk. Don't Be Mad Just Get Back.
Trzeba nie miec serca i byc niezlym aktoem,zeby kilka lat zyc z kims,planowac wspolna przyszlosc, "kochac" (??????),a pozniej tak to skonczyc bez slowa...
Zero klasy,honoru,jak juz wiele z nas napisalo,facet bez jaj...tchorz..
Wlasciwie to dziewczyny napisaly juz chyba wszsytko..
Anca,trzymaj sie ...
Anca_ nic na sile. wyplacz sie, wyzal, powegetuj. minie. naprawde.
no i trzymaj sie kochana :goodman:
Były już dni dobre bez żalu, płaczu, łez...
Ale to co jest etraz o jakieś piekło, nie jjem nie pije nie śpie... wegetuje.
Moim rodzice są przerażeni.
Dodam tylko, że P. nie odezwał się ani słowem, zmienił numer telefonu.
Ja już nie mam siły, zastanawiam się ile jeszcze tak pociągnę. Czuję się jak jakiś wrak...
Anca_ napisał(a):Nie potrafie tego wyjasnic, nigdy juz chyba nie uwierze w milosc...
Jak nie uwierzysz w miłość to co ci pozostanie w życiu? Całe to wielkie wychodzone wybiegane pieprzone "nic"? Mieszkanie? Wypchane konto? Fura komóra? Życie to szuka latania... bez wiary w miłość nie można latać. Przetorącili ci skrzydła? Ktoś kiedyś odda ci swoje... polecisz... Kiedyś zadawałem mnóstwo naiwnych pytań w rodzaju "Co to zycie, mamo?" życie to wiara,zasady i marzenia.... szczęśliwe życie to spęłnione marzenia.
Nieźle jedziecie sobie po facetach?MODLISZKI!!!!!!!!! Wy nas za przeproszeniemchciałybyście wykastrować :D
Jeszcze żadnej nie skłamałem.Wiedziały dokładnie dlaczego jestem z nimi w danej chwili i czego mogą oczekiwac.I czasem ja nie wytrzymywałem prawdy i dużo częściej one nei wytrzymywały... ludzie, a szczególnie kobiety uwielbiają kłamstwa.
"Kobiety to dziwki a faceci to świnie". Nieżłe.....
Kobiety i faceci to ludzie a bładzić rzecz ludzka... wazne by odnaleźć swoją droge....
Dzięki jeszcze raz Dziewczyny.
Z dnia na dzień jest coraz lepiej, coraz mniej płaczę (właściwie to już 2 dzień bez ani jednej kropli łez).
Martucha może to był ten sam facet 8) . Bo przyznam, że sytuacja jest bliźniacza. Też praca za granicą, też wyjazd w ciągu tygodnia, też kłamstwo i 3 lata... No i mój też miał zarobić na przyszłość wspólną.
Anca oj doskonale wiem co przeżywasz.
Sama parę lat temu przeżyłam dokładnie to samo co Ty.Koleś powiedział że kolega załatwił mu pracę zagranica i wyjeżdża i dosłownie w ciągu tygodnia wyjechał. Nie miałam jak to sprawdzić - wtedy komórki nie wszyscy posiadali, no a poza tym to ufałam mu bezgranicznie. Jak się okazało żadnego wyjazdu nie było, po prostu w ten sposób zakończył nasz 3 letni związek.. Byłam załamana.
Teraz dziękuję Bogu, że tak własnie się stało, teraz z perspektywy czasu uważam,że był gnojkiem i tylei całe szczęście, że za niego nie wyszłam,(bo takie mieliśmy plany, wyjeżdżając miał zarobić na wesele).
Zobaczysz, czas goi rany, jeszcze poznasz wspaniałego faceta i będziesz wdzięczna losowi, że tak właśnie się stało.
Będziesz się śmiać z tej całej sytuacji i myśleć jaka ja byłam głupia..
Głowa i uszy do góry! Powodzenia!
Pozdrawiam
tez sie podpisuej z usciskami
mnie zostawił maz po pol roku po slubie, z malutenkim dzieckiem
tez dla kobiety, która doskonale wiedziała o mnie i dziecku
w sumie jej teraz moge za to dziekowac :lizak: ;) ale wtedy... koszmar
mieszkałam sama z Misiem, ciagle sama w 4 scianach... potem an pol roku zamieszkałam z rodzicami bo jzu nie dałam rady psychicznie a i finansowo lezałam na ziemi bo nie pracowałam (ciecie cesarskie)
potem był przez rok inny facet, były plany , tez sie zaczeły sms od kolegów , pozne powroty...
jak mało kto po nim nie wierzyłam w uczucie, kazdy facet zdradza i odchodzi...
teraz, wiem ze to była reka Boga, ze mam cudowne dziecko i najwspanialszego na swiecie meza, który jest cudownym partnerem i wspaniałym ojcem dla Miśka
facet, który nie ma jaj, nie jest wart twoich łez
wiem ze boli, ze boli utracona miłosc i zaufanie ale uwierz... niewarto
skontaktuj sie tylko w sprawie tych rzeczy których potrzebujesz, jesli nie... olej
mi facet kiedys nie chciał oddac 2 telefonów, plecaka benettona i wielu innych rzeczy, olałam, smiałam sie z tego pozniej z P ale jesli sa to rzeczy twoich rodziców to ja bym nie darowała
inna sprawa ze bym je chyba po nim wykąpała w spirytusie by je odkazic ;)
trzymaj sie! tez zapraszam na priva jak cos :D
ps - mi pomogła, i to bardzo, terapia u psychologa, polecam
Współczuję Ci wiem dobrze jak to jest jak serce szaleje z rozpaczy.
Ale jak tak czytam to nasuwa mi się tylko jeden wniosek, nie mogła byś na min nigdy polegać bo w momencie problemów on ucieka do rodziców -od kłamstwa - brak porozumienia.
Będzie dobrze - zobaczysz, tylko nie daj się ponieśc nerwom bądź silna!
Jeszcze raz dzięki za słowa otuchy. Dobrze wiedziec, że ktoś po podobnej tragedii się pozbierał, ułożył sobie życie.
Najbardziej boję się, że nigdy nie zapomne tego bólu, nie zapełnie pustki. Że nie dopuszcze żadnego faceta do siebie.
KIedy spotkałałam się ze wspomnianym tu przyjacielem, bałam się nawet na niego spojrzec. Wiem, że to głupie, ale teraz każdy facet jest zagrożeniem, potencjalnym sprawcą cierpienia.
A jeżeli chodzi o P., tego który mnie zostawił, to nie jest do końca tak, że już nigdy się nie spotkamy. Tak się składa, że przez te wspólne lata wiele rzeczy przechodziło z mojego domu do jego. Mój tata pożyczył mu ponton, na którym mu bardzo zależy i do końca tygodnia obiecał mojej mamie (której notabene pisze smsy dziwnej treści), że do końca tygodnie go odda.
Teraz po wielu analizach uważam, że albo chodzi o inna kobiete, albo o rodzine (nie koniecznie mnie akceptowali).
Dzięki Waszym postom pomocy przyjaciól i tego przyjaciółka :) i rodziny sataram się ży normalnie, nawet czasami się uśmiecham, ale.... wciąż jest ten smutek, żal, poczucie niesprawiedliwości, nieufnośc.
.....bardzo mi przykro....
ale!!!!
za jakis czas spojrzysz na to zupelnie inaczej. wiem co mowie. po Twoich postach zorientowalam sie, ze jestes jeszcze stosunkowo mloda osoba...cale zycie przed Toba, tyle nowych miejsc, sytuacji, tyle nowych osob ktore poznasz...wiem wiem, teraz tego nie chcesz, nie wierzysz, ze bedzie ktos, komu znowu zaufasz......ale czas i Twoj wiek zdzialaja cuda, zobaczysz.
jestem sporo starsza od Ciebie, 8 miesiecy temu pol roku przed slubem zniknal bez slowa moj narzeczony - wiec wiem jak to jest....a Ty masz tego plusa, ze przed Toba jeszcze wiele wspanialych chwil na studiach, spotkaniach...ze cale zycie przed Toba :) a na beznadziejnych facetow, ktorzy nie potrafia odejsc jak mezczyzni nie trzeba tracic czasu...tylko trzeba losowi dziekowac, ze w odpowiednim momencie pokazali jacy sa naprawde.
...teraz jest ciezko (oj wiem wiem jak ja rozpaczalam) ale to trzeba przejsc....taki life, nic nie poradzisz na to ze teraz Ci zle, smutno itp - ale zwroc sie do przyjaciol, rodziny, powiedz jak Ci zle....pomoga. a pozniej z dnia na dzien bedzie tylko lepiej:)
karlot, może to głupio zabrzmi - ale aż się wzruszyłam kiedy czytałam Twojego posta. Pamiętam jaka byłaś załamana, wiem że nie przyszło Ci łatwo oswoić się z sytuacją- i może nadal bywa ciężko - ale jako kobieta jestem z Ciebie taka diabelnie dumna... tak się ciesze że są wśród nas takie dzielne babki które nie dadzą się, nie pozwolą zniszczyć sobie życia, będą dalej przeć do przodu, znajdą w tym wszystkim sens i jeszcze pomogą innym. Ściskam Cię bardzo mocno.
Anca_, wszystkie jesteśmy z Tobą, zobaczysz że będzie dobrze - w życiu nic nie dzieje się bez głębszego celu, nasze drogi tak się plotą że w końcu gdzieś trafiamy na to swoje szczęście. Widocznie Tobie jest pisane inne niż z tym pajacem. Dbaj o siebie...
Kochana teraz łatwo jest mi radzic, ale dokladnie rok temu podobny gnojek zachował sie równie podobnie, a moze i gorzej. Niestety takie parszywe sukinsyny chodza po tym swiecie i tak sie maskuja, albo my mamy takie klapki na oczach, że nie zauwazamy jacy sa oni naprawde. Masz ochote plakac- płacz, niestety odcierpisz to ale uwierz mi ze to minie, potem bedzie juz tylko lepiej. Walcz o siebie i nie załamuj sie- bo to teraz Ty jestes najwazniejsza. Zobaczysz w przyszłosci, ze ta sytuacja tylko Cie wzmocni. Nie mow, ze nie wierzysz w miosć. Mnie od zeszłego roku co prawda niedopadła ;) ale nie tracę nadzieji. Uwierz mi, że wiem co czujesz- znam ten bol, upokorzenie, a jednoczesnie tęsknotę i duzo duzo innych uczuć, które czasami nawet trudno nazwac. Jak na moje doswiadczenia to chodzi o inna babę- ale wystarczy tylko jej współczuc że zadała sie z takim jełopem. Co do rodziny- powiem jedno- znam takie zachowania niestety z własnego doswiadczenia. Nie przejmuj sie nimi - udowodnili ile są warci. Jesli chciałabys pogadac to pisz na priv.
Trzymaj sie i dasz rade- NA PEWNO!
:goodman: strasznie mi przykro Anca_ wiem, że boli, szczególnie sposób w jaki Cię potraktował...bo tak naprawdę możesz się jedynie domyślać dlaczego tak zrobił, jakie były prawdziwe motywy...
na szczęście masz przy sobie PRZYJACIELA. Sam fakt, że JEST - to najważniejsze i najlepsze czego teraz potrzebujesz :)
trzymaj się Anca_ :) dziewczyno dasz radę :)
Nie wiem co facetom od... Miesiac temu facet zostawił moja Siorę po o-ś-m-i-u latach!
Poprostu sie nie pojawił w weekend, nie zadzwonił , wiec ona zmartwiona i pełna obaw (bo moze jakis wypadek,moze chory....)zadzwoniła do niego ( a ja ja jeszcze namawiałam) a on zaczał krecić.W końcu przyparty do muru powiedział jej, ze był na imprezie i ja zdradził.Tak poprostu mu odwaliło.Zaczał uderzac w te tony jak to nie jest jej wart itd...
Nic na to nie wskazywało.Jakos sie im nawet wyjatkowo fajnie układało.
Cala nasza rodzina go uwielbiała a to taki s..
Wiec nie wiem jak Cię pocieszyć w takiej sytuacji , bo wiem ,ze teraz ciezko wytłumaczyc ,ze tak jest lepiej , bo "nagroda" gdzies juz pewnie czeka i kiedys powiesz, ze nawet cierpieć warto było.Wiem cos o tym i tak sobie powtarzam...ze warto było.
3maj sie ciepło. :)
Anca_, dasz rade dziewczyno. Powoli zaczniesaz dochodzic do siebie. sama pare dobrych lat temu zaznalam tego co czujesz teraz Ty, z tym ze facet byl znacznie starszy niz Twoj, i co z tego? okazal sie maksymalnym gowniarzem, tchorzem, ktory zaslanial sie jakimis absurdalnymi argumentami...Oczywiscie byla inna baba, jaksieokazalo niejedna, zadzwonilam jeden raz do tego gnoja i powiedzialam co mysle o tym wszystkim, sluchal jak wryty, udawal ze placze. Strasznie mnie to bolalo, tez wyladowalam w szpitalu, bo prawie sie zaglodzilam
Kiedy wyprowadzilam sie od rodzicow ten idiota przysylal mi listy i pocztowki, ktore moja mama regularnie wywalala do kosza. Dzis nie czuje nawet nienawisci, gdybym spotkala go na ulicy przeszlabym jak kolo powietrza. Dzis mam fajowego meza i oboje sie napierdzielamy z tego kretyna
Anca_, przejdzie Ci, potrzeba czasu. Wierze w Ciebie, Ty tez uwierz ze bedzie dobrze. :usciski:
Anca_, nie ma takich słów które mogłyby oddać sprawiedliwość temu co zrobił ten gość. Nie ma sensu pisać że jest chamem - bo to jest oczywiste, żaden człowiek który ma choć krzynę godności i szancunku dla innych, tak spraw nie załatwia.
Domyślam się jak musi Ci być ciężko, będę trzymać kciuki za to żebyś doszła do siebie jak najszybciej - bo szkoda przede wszystkim Twojego zdrowia. A życie? Będzie jeszcze kolorowe, zobaczysz... :goodman:
Dzięki Dziewczyny ze słowa otuchy.
Wiem, że nie wart, wiem, że tchorz, że bez jaj, ale nie potrafie zapomnie, nie potrafie powstrzyma łez.
Przed chwilą kasowałam zdjęcia z grona i to kompletnie zwaliło mnie z nóg, jeszcze 2 miesiące temu... wydawłoby się szczęśliwi.
Jest na szczęście ktoś kto pomaga mi w tym, przyjaciel. Inaczej nie wiem co by było, bo w dniu w którym się dowiedziałam o kłamstwach wylądowałam w szpitalu...
Staram się nie bra już srodków uspakajaących, żeby nie truc się, ale nic innego nie pomaga.
skurwiel nie facet, na dodatek skurwiel bez jaj
Anca_ Ty się ciesz, że poszedł w cholerę bo na ch... żyć Ci z takim frajerem
Nie jest wart Twoich łez, nie jest wart Twojego uczucia
zobaczysz-teraz płaczesz ale czas leczy rany i poznasz kogoś naprwdę wartego Ciebie
wiele już niestety było na forum takich historii, ale prawie wszystkie znalazły wcześniej czy później swój Happy End :D
:usciski: przytulam Cię, jakbyś chciała pogadać to służę privem :usciski:
moja historia wprawdzie była inna ale wiem co to znaczy jak najbliższa Twemu sercu osoba kopie Cię w tyłek aż przykro...
Anca :goodman:
Pewnie Cie to nie pocieszy ale na podstawie tego co przeżyłam przez ostatnie 4 miesiące możnaby było książkę napisać. A za miesiąc obchodziłabym rocznicę ślubu.
W momencie kiedy wydawało mi się, że juz odzyskalam spokój zostałam ponownie doprowadzona do takiego stanu, że na samo wspomnienie robi mi się słabo.
Wiem, ze to trudne ale odpuść sobie, nie dzwoń, nie wysyłaj smsów, bo to nic nie da, a sprawi tylko tyle, że dłużej będzie bolało.
Uwierz mi, że z każdym dniem będzie coraz lepiej. Kiedyś pewnie jeszcze będziemy się cieszyły, że tak się stało.
No niestty ja też nie rozumiem, ale wiem że tak się zdarza.
Facet mojej koleżanki któregoś dnia po prostu do niej nie przyszedł. Byli umówieni, ona czekała, on nie przyszedł. Nie odbierał telefonów, nie zadzwonił, nie napisał listu nic. Po prstu nagle zniknął.
Ona rozpaczała okrutnie.
Po kilku miesiąch zobaczyła go z inną dziewczyną.
A teraz jest szczesliwa z innym facetem (już mężem) i podejrzewam że błogosławi los że twedy tak się stało.
Myślę, że tacy faceci niewarci są splunięcia.
Możliwe, że chodzi o inną kobietę. Teraz jak się nad tym zastanawiam to miały miejsce sytuacje, ktore mogłyby na o wskazywa (telefony od "taty", smsy do "kolegów"). Ale nie w tym tkwi moja rozpacz, nie w tym, że się skończyło. Tylko w tym, że okłamał, że nie chce wyjaśnic.
Rozmawia z nie ma jak, wyłączył telefon (byc może zmienił numer), do domu juz nie bede dzwonic.
Przeciez nie pjade do niego i nie zaczne plakac pod drzwiami.
Jak mozna byc az takim tchorzem. Zachowywac sie jak dziecko (ma 27 lat). Mieszac w swoje kłamstwa całą rodznę, znajomych. I nic nie wyjaśni. PO 3 latach. Jak można...
Nie potrafie tego wyjasnic, nigdy juz chyba nie uwierze w milosc...
:o :o :o
a mi sie w glowie nie miesci taka historia
rozumiem, ze zwiazki sie czasem rozpadaja
rozumiem,ze przyczyny tego sa rozne
nie rozumiem jednak, jak mozna nie miec w sobie nawet krzty odwagi cywilnej, zeby powiedzec- to juz koniec
nie rozumiem, jak mozna wymyslic ucieczke na poziomie telenoweli brazylijskiej i wmieszac w to cale otoczenie
nie rozumiem zupelnie zachowania rodziny
a moze oni byli przeciwni temu zwiazkawi..?
wiem, ze boli i jest Ci ciezko, ale moze to sie na dobre odwroci w swoim czasie..? tego Ci z calego serca zycze
i sciskam mocno :usciski: :usciski:
Wiesz co całkiem mozliwe że kryła/kryje sie za tym jakaś inna kobieta.
A faceci często sa tchórzami i nie potrafią stanąć oko w oko z problemem i powiedzieć co jest grane i o co chodzi.
Jest Ci winny wyjasnienia i masz prawo tego żądać.
:usciski:
Wspolczuje Anca... Ja nie wyobrazam sobie takiej sytuacji... Ze mozna sie spakowac i wyjechac, krecac dookola, klamiac itd... Ze mozna nie miec odwagi powiedziec, ze to juz koniec...
Wyobrazam sobie, co teraz czujesz... :usciski: ... I pozostaje mi tylko zyczyc Tobie, by wszystko sie jakos ulozylo...
Podobne tematy