-
Danaida odsłony: 5500
Paznokciowa choroba - obsesja czy głupota?
Nie znalazłam postów w tym temacie,moze i slepa jestemale...odkad robie pazurki,mam wiecej kolorowych akrylków,brokatów,zeli,ozdób itd. widzę,że chyba mi odbijaSwoje paznokcie zmieniam co tydzień max dwa tygodnie.Różne sa tego powody(tak mi sie wydaje):nudzi mi się,spać nie mogę,stare pazurki mi sie nie podobaja lub nudzą,kupiłam coś nowego i chce przetestowac,mam wizje pazurkow a nie kazda klientka chce coś mieć z mojej inicjatywy,tylko przychodzi z konkretnym zamowieniem,itp.,itp.Moje pazurki sa juz prawie jak bibułka,mimo ze zdejmuje delikatnie,matuje a nie spiłowuje-no ale to chyba norma....Zastanawiam sie tylko co to bedzie za jakis czas.Zbierać $$$ na przeszczep zdrowych mocnych paznokci?Nie wiem już czy to nie jakis nałóg,choroba czy co?Czy ktos ma tez taki problem?
Butterfly napisał(a):mitemil, mówisz o paznokciach na których już wcześniej była akryl - przy zmianie - czy o paznokciach na których go nie było?
Na jakich produktach pracujesz? Niektóre liquidy zawieraja w sobie primer.
Pracuje na NSI i mówiłam głównie o paznokciach na których wcześniej nie było akrylu. I zdecydowanie wiem do czego służy primer :D
zgadza się,jednak rozchodzi się o to, że...ciężko mi ćwiczyć na sobie,kiedy np. holo nienawidzę. Może na mamie mi się uda poćwiczyć
OdpowiedzKiCi4, piszesz ze szkoda cennego czasu na wtapianie roznych "pierdolek" albo moze strach przed efektem koncowym ... nie bede cie do niczego namawiac ale moim zdaniem do poki nie sprawdzisz na sobie efektow to tak naprawde nie bedziesz wiedziala jaki tak naprawde te wszystkie swiecidelka daja efekt na paznokciach
Odpowiedz
szczerze mówiąc również nie widzę różnicy, ale kiedy słyszę, że powinno się, a nawet trzeba, to nie pytam dlaczego, tylko używam
[ Dodano: 2006-01-31, 22:43 ]
ja też nie wiem do czego on tak naprawdę jest, ale kiedy słyszę, że się powinno a nawet i trzeba, to co się będę stawiać? używam i nie mam nic na sumieniu
a ja prawie codziennie maluję albo coś doklejam, przeklejam... chyba że w pracy mam głupawkę i przychodzę tak padnięta że nie mam siły to daję im spokój
Odpowiedz
a ja z 2 tygodnie temu scielam moje kochane pazurki praktycznie do zera! (2 sie zlamaly a inne byly tez juz bardzo poniszczone)
na poczatku nie moglam sie przyzwyczaic ale teraz juz o tym nie mysle
maja teraz intensywna kuracje i czekam az znowu beda moce i dlugasne :)
a u mnie nie wiele sie zmieniło mimo ze sie ostatnio narobiłam pazurkow od groma i w domciu i od niedawna w salonie tyle tylko ze akryli nie kłade,bo łatwiej je sciagnac, mam narazie ponad miesiac zelki ale i tak albo cos z koncowka robie albo zdobienie jakies.Paranoja hihihi lol nie ma to jak zboczenie paznokciowe:P:
OdpowiedzNie wiem jak jest z matowieniem, ale ja zauważłam, ze nie ma żadnej różnicy czy dam na naturalną płytkę primer czy nie i tak akryl dobrze się trzyma. Więc po co on jest?
Odpowiedz
Ja od kliku dni biegam bez pazurków, zdjęłam z myślą o zmianie ale brak czasu no i fakt ze jeden mi sie złamał -juz po zdjęciu akrylu - i leciała krew, pochodzę jeszcze trochę bez.
Zauważyłam, że moje paznokcie przez częste zmienianie są baaaardzo odwodnione. Postanowiłam teraz, że nie będę ściagać paznokci co 2-3 tygodnie, a zacznę zmieniać wzór przy uzupełnianiu. Trzeba w końcu nauczyć się czegoś nowego.
Tak się zastanawiam.... przy zmianie paznokci matowimy znów całego paznokcia, odtłuszczacz primer - no chyba ze troche masy zostało - zauważyłam, że jak bolał mnie palec i nie matowiłam go pilnikiem - jedynie przy skórkach - akryl i tak się trzymał. Zaczynam się zastanawiac, i dochodzę do wniosku, że przy zmianie paznokci matowienie paznokcia w miejscu gdzie juz byl akryl jest raczej zbędne - jedynie odrpośniety przy skórkach, nie naraża to pazurka na kolejne matowienie płytki w tym miejscu a co za tym idzie na jego pocienianie.
Ale się rozpisałam
Też mi się wydawało, że holo nie są dla mnie, ale zaryzykowałm i... Już kombinuje kolejny wzorek z hologramami w roli głównej oczywiście :)
Odpowiedz
szczerze mówiąc, wcale nie mam zamiaru powstrzymywać swojego "nałogu" Malowanie lubię, zdobienie również, jednak w zatapianie różnych "pierdółek" jeszcze się nie bawiłam. Szkoda na to jakże cennego czasu, bo nerwy do robienia pazurków to ja jeszcze mam A może chodzi tu o obawę przed brzydkim końcowym efektem? nie wiem jak by to wyglądało, tym bardziej, że nie wyobrażam sobie holo na moich własnych paznokciach. Po prostu mi się nie podobają , a przynajmniej nie na moich kochaniutkich akrylkach
również pozdrawiam wszystkie te, które mają "fioła" na punkcie malowania i robienia tipsiaków
Obiecałam sobie,że więcej akryli nie zrobię,no i jakoś się trzymam,
choc korci ,oj korci bardzo,
żeby odwiedzić manikiurzystkę
Malowanie co 2-3 dni zlikwidowałam prosto- proza życia- nie ma czasem na to kompletnie czasu,albo sił :(
Także w szczegółach się moje uzależnienie mocno zredukowało , natomiast ogólnie
ani trochę,wręcz przeciwnie!
Szafeczka pęka w szwach od różnych lakierów i ozdóbek,aż wstyd
wlasnie wczoraj zdjelam moje akryle z mysla o "odpoczynku" dla nich...niestety sama w to nie wieze bo juz kilka takich prob za mna i juz dzis mysle o tym kiedy zalozyc nowe i jaki to bedzioe wzorek ,wiec w moim przypadku to chyba obsesja ale choroba tego bym nie nazwala lol i pozdrawiam dziewczyny tak samo "chore" jak ja ..
Odpowiedz
mitemil napisał(a):Ja ćwicze swoją silną wolę i po sylwku wtopiłam sobie hologramki i jak na razie nic z nimi nie robie... ale kusi na maxa :)
ja też mam teraz pozatapiane różne świecidełka, od dwóch tygodni prawie
ale jakos nie kusi mnie zmiana, bo bardzo mi się podobają, bardzo :P
Ja ćwicze swoją silną wolę i po sylwku wtopiłam sobie hologramki i jak na razie nic z nimi nie robie... ale kusi na maxa :)
OdpowiedzMusze Wam przyznac rację, tez tak miałam na początku co najwyżej dwa- trzy dni miałam nowy wzorek ale teraz, przed świetami czy na sylwestra w ogóle nie miałam pomalowanych pazurków bo po prostu nie miałam czasu albo juz sił na robię sobie swoich własnych.jak to bywa zgodnie z powiedzeniem.....szewc w dziurawych butach chodzi :D
Odpowiedzja tam uwielbiam eksperymentować! Moje własne paznokcie sa miękkie,słabe i bardzo łatwo się rozdwajają,dlatego zrobiłam sobie akrylki, na których codziennie tworzę inny wzorek.Tylko załatwie sobie aparat i może wrzuce je do galerii ;)
Odpowiedz
dziewczyna24 napisał(a):Mi tez odbilo na punkcie paznokci. Wchodzac do hurtowni kosmetycznej po prostu nie potrafie sie powstrzymac i nakupie zawsze pelno ozdobek z ktorych w dodatku pozniej nie korzystam :) Od poltora roku moje naturalne paznokcie nie mialy dluzszego dostepu do tlenu jak czas potrzebny do przyklejenia nowego tipsa i nalozenia akrylu. Moje naturalne paznokcie sa jak bibulki cieniutkie i wyginaja sie we wszystkie strony.Nie moglabym sciagnac tipsow bo nie potrafilabym zyc z krotkimi a na dodatek slabymi pazurkami. To uzaleznia!!!
"podziwiam" osoby które są w stanie az tak bardzo poświęcic swoje naturalne paznokcie.
Dla mnie męcząca byłaby sama świadomość tego co z nimi sie dzieję, pomimo tego że przed oczami miałabym piekne i długie akryle....
a ja niemam juz zelikow zalozonych od lata i mam swoje dlugie zapuszczone
uwielbiam malowac je, ostatnio naszla mnie wena tworcza 1 nocy, coz mnie akurat odpowiada malowanie paznokci w nocy 8)
Mi tez odbilo na punkcie paznokci. Wchodzac do hurtowni kosmetycznej po prostu nie potrafie sie powstrzymac i nakupie zawsze pelno ozdobek z ktorych w dodatku pozniej nie korzystam :) Od poltora roku moje naturalne paznokcie nie mialy dluzszego dostepu do tlenu jak czas potrzebny do przyklejenia nowego tipsa i nalozenia akrylu. Moje naturalne paznokcie sa jak bibulki cieniutkie i wyginaja sie we wszystkie strony.Nie moglabym sciagnac tipsow bo nie potrafilabym zyc z krotkimi a na dodatek slabymi pazurkami. To uzaleznia!!!
Odpowiedzmnie to chyba nigdy nie przejdzie- zmienianie pazurkow. Ciagle jakies nowe pomysly, nowe zdoby, wazne okazje :) ehh najwazniejsze ze kchamy to, co robimy :D
OdpowiedzJa już myśle co by tu na sylwka wykombinować, ale po nowym roku będe musiała i tak ściągnąć pazurki :( bo mam zaliczenie w szkole z masażu i za paznokcie moge pałe dostać Już ubolewam...
OdpowiedzJa również lubie nowe koncepcje wypróbowywać na sobie. Pozurki sciągam co 2 tygodnie i zakładam nowe. Jak coś wymyśle, spiłowuje troche akrylu, zeby paznokcie przeżyły. Niemniej akryl nie zawsze chce się trzymać moich paznokci, bo niekótre paznokcie poprostu przepiłowałam. I nie cierpie na nadmiar czasu, brak faceta itp. To poprostu pazurkowa miłość :)
OdpowiedzJa miałam od dłuzszego czasu zel na paznokciach, co prawda co 3 tygodnie uzupelnialam takze jak mi sie znudziły to sobie zdobiłam lakierami, ale teraz kiedy go sciagnełam, moje pazurki sa okropne, takie cieniutkie, i narazie daje sobie spokoj z zelami itd niech one dojda do siebie, Tobie tez tak radze !!!
Odpowiedz
Danaida, dokładnie miałam ten sam problem!kupowałam ogromne ilości świecidełek do paznokci i każde musiałam prztestować
przeszło mi ale dlatego że teraz zaczęłam kupowac ciuszki a nie błyskotki na pazurki
znajdż sobie inne zajęcie mi pomogło właśnie to :P trzymam kciuki
Uświadomie sobie problemu to już połowa sukcesu.
Również złapałam się na tym ,że mocno przesadzam,
2-3 dni i musiałam zrobić coś nowego,kompletnie zmienić zdobienie.
Raz przetrzymałam wzorek ponad tydzień,
ostatnio mam dni,że lakier już jest mocno poodpryskiwany ,a ja jestem tak zmęczona ,że nawet mi się myśleć nie chce o malowaniu.
Parę dni nawet chodziłam z niepomalowanymi i przeżyłam
Chciałam Ci tylko powiedzieć,że moja manikiurzystka Nigdy nie miała żadnego lakieru ani wzorków na pazurkach,
jak pamiętam,
zawsze miała króciutko przycięte,a klientek stałych i zadowolonych miała dużo....
Także spróbuj sobie zrobić mały urlopik od zdobienia własnych płytek,może weź sobie z biblioteki ciekawe książki i po pracy troszkę zatop się w innym świecie, poszukaj, zastanów się ,może czai się za rogiem zupełnie inna pasja,którą ciągle odkładałaś na inne czasy z różnych względów,
która zajmie Cię i pochłonie bardziej niż mazianie lakierkami,
albo idź na spacer jak poczujesz,że znowu Cię ciągnie do szybkiego malowania.
Pozdrawiam
Hehehe chyba macie rację,ale...nie wiem czy klientki by mi nie pouciekały widzac moje naturalki...Zresztą osłabione już miałam dawno,bo wczesniej jak mnie robiono,to niestety stylistka za bardzo spiłowała płytke...
Ponoć paznokcie stylistki są jak wizytówka czy reklama....Moja instruktorka z kursu ma ta samą chorobę lol
Ja na pilniki i frezarke moge patrzeć.Kocham robienie pazurków,mimo ze w okresie przedswiątecznym moj kręgosłup dostał w kość(ale nie ma jak to masaż),a od jutra też mnóstwo roboty czeka
Jesli chodzi o odżywianie to łykam witaminki,choc poki pazurki mam przykryte żelem czy akrylkiem to cieńka już płytka mi nie przeszkadza.Bardziej mnie przeraża ta "potrzeba zmian" na paznokciach.
Mysle, ze się troche zapędziłaś :)
Wbrew zasadzie, ze szefc w dziurawych butach chodzi :)
Ja rozumiem, ze można mieć ała na tym punkcie, ale wydaje mi się że cos tu jest nie tak...Zresztą sama to nazwasz problemem i tu nie chodzi o słabą płytkę a obsesyjne zmiany na pazurkach...
Może zastosuj terapię wstrząsowa i zdejmij akryl/zel i zostaw naturalne i daj im odpocząć? Bedzie to dobre i dla twoich paznokci i dla ciebie, moze jak odetchniesz od cudów i wzorków to ci minie...
Bo piękne paznokcie uzależniają, przekonałam się o tym na własnych klientkach, zresztą niejedna sama o tym mówi... mnie to przeraża.
Ja mam ogólnie w poważaniu moje panokcie, dbam o nie, uzupelniam, ale nic wiecej... tradycyjne zdobienia, moze na sylwestra zaszaleje. Ale nie wiem jak bardzo musiałoby mi sie nudzić, żeby z nimi tak kombinować...Ogólnie to po dniu pracy i wizycie prywatnej nie moge patrzeć nawet na pilnik... Na nudę i bezsenność trzeba chłopa, nie brokatów :) Trzymam kciuki.
Jak coś ci w życiu nie odpowiada, a tak jest, to nie doszukuj sie poparcia tylko to zmień :)
Pozdrawiam cieplutko. :P5
Podobne tematy