• Gość odsłony: 1191

    Podwyżki po polsku

    Moja mama pracuje w szpitalu, jest analitykiem, ze specjalizacją, po studiach wyższych.
    Pamiętacie ostatnie protesty lekarzy? Wywalczyli w końcu podwyżki. Teraz 10%, w październiku 30%. Dotyczy to całego personelu z wyższym wykształeceniem, czyli mojej mamy też (Może i inni też mają podwyżkę, ale tego nie jestem pewna). Pięknie, cud, miód.
    I teraz, szpital szukając oszczędności na owe podwyżki zniósł dyżury 24-godzinne (które zawsze są dodatkowo płatne) i wprowadził pracę zmianową, która dodatkowo płatna nie jest. Efekt jest taki, że mama po podwyżkach jest do tyłu 350 zł. Oto polska właśnie.
    Śmiać się czy płakać?

    Odpowiedzi (3)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-03-02, 21:06:34
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2009-03-02 o godz. 21:06
0

gonick napisał(a):Nie no, to brzmi jak żart
Niestety, żartem nie jest

Odpowiedz
Gość 2009-03-02 o godz. 20:52
0

Nie no, to brzmi jak żart

Odpowiedz
Gość 2009-03-02 o godz. 20:34
0

NIE TĘDY DROGA POLSKO

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie