• Gość odsłony: 2528

    "jak nie wyciagniesz ręki.."

    Natchnęła mnie wypowiedź Kiniak:
    Kiniak napisał(a):Jak nie wyciągniesz ręki to do niczego w życiu nie dojdziesz.
    Przykro mi taka jest prawda

    Mam takie przemyślenie, że nikt nie zareagował negatywnie. Dlaczego? Bo to kurde prawda. I powoli przestaje mi się w żołądku na tę myśl przewracać.
    Zostałam wychowana w domu, gdzie sprawa pieniędzy była traktowana po macoszemu - były to były - jak nie - też dobrze. Nigdy celem, ewentualnie środkiem do celu. Wpojono mi też zasadę, że do wszystkiego w zyciu trzeba dojść samemu i honor nakazuję byc niezależnym finansowo.
    Wiele na tym straciłam, często ktoś inny bogacił się na tym, ze ja odpuszczałam.
    Jak u Was?

    Odpowiedzi (16)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-09-16, 19:59:41
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2009-09-16 o godz. 19:59
0

sabcia, watpie, zeby w tym watku chodzilo o takie wyjatkowe sytuacje. wydaje mi sie, ze watek jest o zyciu codziennym bez "sytuacji awaryjnych"

Odpowiedz
Gość 2009-09-16 o godz. 17:00
0

U mnie całe podejście do tych spraw zmieniło się gdy urodziła się mała. Kiedyś też miałam duzo skrupułów, wydawało mi się, ze pieniądze wcale nie są ważne, zawsze miałam duszeę wolontariuszki, głupio mi było prosic kogoś o zaplatę za jakąś przysługe, nie mówiąc już o tym aby próbowac coś sobie załatwić nie koniecznie w 100% uczciwie.
Wszystko zmieniło się w dni narodzin małej, kiedy OLIWKA trafiłą do szpitala na OIOM wiedziałam, że gdyby trzeba było zrobilibysmy dokładnie wszystko aby zdobyć pieniędze na jej leczenie. Na szczęście nasza sytuacja materialna nie zmusza nas do robienaz rzeczy których byśmy się musieli wstydzić, jednak wiem, że dla dobra dzicka byłabym wstanie zrobić wiele.

Odpowiedz
Gość 2009-09-16 o godz. 13:46
0

K2 napisał(a):gonick, a tak miedzy Bogiem a prwada... zle Ci z tym?
ja wykupilam mieszkanie mojej rodzicielce, o czym ona "zapomniala" i zamierza je sprzedac, zeby miec za co zyc porzadnie na emeryturze. i co? procesowac sie bede z wlasna matka? i tak sobie mozna wymieniac ile wlezie. i co to da? dla jednych bedzie sie ciamajda zyciowa, dla inncyh osoba z zasadami. wazne jest, zeby nam bylo z tym dobrze. a reszta... niech sie buja na kaktus ;)
K2, umiem z tym zyć ;) A powazniej, czasem mi z tym lepiej , czasem gorzej, ale chyba po prostu nie umiem inaczej.. I tak jak piszesz, trzeba to olać, bo można zwariować

Odpowiedz
Gość 2009-09-16 o godz. 02:23
0

Prawda, oj prawda. I to nawet w stosunku do najbliższej rodziny...
Trzeba twardym być :(

Odpowiedz
Gość 2009-09-16 o godz. 01:57
0

gonick, a tak miedzy Bogiem a prwada... zle Ci z tym?
ja wykupilam mieszkanie mojej rodzicielce, o czym ona "zapomniala" i zamierza je sprzedac, zeby miec za co zyc porzadnie na emeryturze. i co? procesowac sie bede z wlasna matka? i tak sobie mozna wymieniac ile wlezie. i co to da? dla jednych bedzie sie ciamajda zyciowa, dla inncyh osoba z zasadami. wazne jest, zeby nam bylo z tym dobrze. a reszta... niech sie buja na kaktus ;)

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-09-16 o godz. 01:52
0

K2, o to mi własnie chodzi...
Ja to z domu mam Mieszkanie i piękna willa poniemiecka poszły, bo rodzice nie mieli sumienia procesowac sie o swoją testamentem ustanowioną połowę.
Ogromne pieniądze przywiezione swego czasu przez tatę szybko straciły na wartosci, a znajomi taty z tej smej placówki są sąsiadami przez płotek w Konstancinie, bo wiedzieli gdzie zainwestować

I ja im nie zazdroszczę, nie unosze sie o to, nawet się pogodziłam z rolą tej, która nawet własnego narzeczonego nauczyła, ze nie musi miec portfela, bo przeca ja mam
I chociaż wysypiam się doskonale czasem mi szkoda, ze dupa jestem..

Odpowiedz
Gość 2009-09-16 o godz. 01:25
0

ha.
mieszkanie po babci odpuscilam, bo... ja tam przeciez nie mieszkalam, zameldowana nie bylam, wiec mi sie nie nalezy - grube pieniadze na tym "stracilam". kupa znajomych "kupowala swiadkow i zameldowania", teraz maja gdzie mieszkac, co i komu wynajac. ja sobie mowie, do wszystkiego co masz i nie masz, doszlas sama.
pracowalam pare lat w miejscu gdzie wyciagniecie reki po nieswoje bylo dziecinnie proste. na 100 pracownikow, tych co mieli z wyboru "krotkie raczki" bylo nas 3. kumpel z "dluzszymi raczkami" ma/ mial siec salonow solarium, kolezanka 2 mieszkanka, inny kolega ma kilka lodziarni. ja mam satysfakcje nalezenia do przerazajacej mniejszosci.
propozycje wyjscia za maz za fabryke pieniedzy mialam :vom: - jakos na Miska swojego, co golym zadkiem kreci nie narzekam jednak. tfu tfu na psa urok.
ale z drugiej strony:
jak sie zaczynaly akcje, wszyscy mowili "kupuj zywiec", "kupuj krosno" - to ja nie, bo a noz widelec to jakas draka na wieksza skale. teraz ja mam zero akcji, kumpel nie musi pracowac do konca zycia.
jak zaczynaly sie budowac pierwsze prywatne osiedla, ludzie mowili - "kupuj, niewazne, ze ejszcze nie stoi", to ja nie, nie ma budynku, nie ma inwestycji, teraz ja mam fige z makiem, kumpel zostal rentierem.
jak ludzie mowili, "jedz za granice sie dorobic", to ja portkami trzeslam, bo ja sobie rady nie dam. teraz.... jakos sobie jednak rade daje.

jak sobie poscielesz, tak sie wyspisz. oczywiscie, czesc spi doskonale, czesci sumienie spac nie pzowala, a czesc sumienia nie ma i tez sie swietnie wysypia. :D

Odpowiedz
chosia 2009-09-15 o godz. 22:46
0

gonick napisał(a):
Nie o trupy się rozchodzi, jak sie domyslam Kiniakowi tez nie o to szło - chodzi o to, ze jak Ci sie należy, albo dają za darmo - to bierzesz i nie pytasz. I nie zastanawiasz sie do usranej smierci nad aspektami moralno-etycznymi tej sprawy, nie dumasz czy św. pamięci babcia sie w grobie nie przewróci...


No, jak ci sie nalezy albo daja za darmo to chyba zadne aspekty moralno-etyczne nie powinny ci e dreczyc? Gorzej z braniem jak sie nie nalezy...

No chyba ze samo branie jest niemoralno-etyczne i ze wypadac raczej siedziec cicho i czekac az sami dadza ;)

Ogolnie mam wrazenie, ze watek jest cokolwiek abstrakcyjny. Gonick, moze rzuc jakims przykladem..

Odpowiedz
Gość 2009-09-15 o godz. 21:35
0

Kiniak napisał(a):Jak nie wyciągniesz ręki to do niczego w życiu nie dojdziesz. Przykro mi taka jest prawda

cytat byl taki jak powyżej
może następnym razem trza zacytować więcej, żeby kontekst byl jasny 8)

Odpowiedz
Gość 2009-09-15 o godz. 21:20
0

SkrawekNieba napisał(a):Ja bym tego nie rozpatrywala tylko w kierunku "pójścia po trupach
Nie o trupy się rozchodzi, jak sie domyslam Kiniakowi tez nie o to szło - chodzi o to, ze jak Ci sie należy, albo dają za darmo - to bierzesz i nie pytasz. I nie zastanawiasz sie do usranej smierci nad aspektami moralno-etycznymi tej sprawy, nie dumasz czy św. pamięci babcia sie w grobie nie przewróci...

Ktoś mi mówił, ze przejdzie mi z chwilą założenia rodziny, kiedy pojawi pierwszy dylemat: honor vs. dziecko ...

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-09-15 o godz. 21:03
0

Niech Ci będzie 8)

Odpowiedz
Gość 2009-09-15 o godz. 20:41
0

Kiniak napisał(a):http://forum.styl.fm/s2/viewtopic.php?t=40981

proponuje lekturę watku co by poznać szerszy kontekst moich wypowiedzi ;)
Odpowiem jak Kukiz Borysewiczowi:

"Sorry Janek, że Ci tę muzę Je*****, ale sam bym tego lepiej nie wymyślił" 8)

Odpowiedz
Gość 2009-09-15 o godz. 20:38
0

Ja bym tego nie rozpatrywala tylko w kierunku "pójścia po trupach", to, że wyciągasz rękę to nie znaczy, że robisz to w sposób krzywdzący innych. Chodzi raczej o należne, wypracowane, zarobione. Ja tam się upominam gdy uważam, że weszlam w kolejny stopień wtajemniczenia. Kto nie ryzykuje ten nie ma ;)

Moim zdaniem tu też liczą się ambicje

Odpowiedz
Gość 2009-09-15 o godz. 20:33
0

http://forum.styl.fm/s2/viewtopic.php?t=40981

proponuje lekturę watku co by poznać szerszy kontekst moich wypowiedzi ;)

Odpowiedz
Gość 2009-09-15 o godz. 20:19
0

dobbi napisał(a):gonick napisał(a): Wiele na tym straciłam, często ktoś inny bogacił się na tym, ze ja odpuszczałam. Jak u Was?
oj, tak, to prawda i w moim przypadku. tyle okazji przeszlo mi kolo nosa, tylko (albo az) z tego powodu bo mialam skrupuly, honor, dume...

czasem zaluje, ale z drugiej strony nie wiem czy umialabym zyc z takim przeswiadczeniem ze doszlam po trupach do celu.
Nic dodać, nic ująć.

Odpowiedz
Gość 2009-09-15 o godz. 20:16
0

gonick napisał(a): Wiele na tym straciłam, często ktoś inny bogacił się na tym, ze ja odpuszczałam. Jak u Was?
oj, tak, to prawda i w moim przypadku. tyle okazji przeszlo mi kolo nosa, tylko (albo az) z tego powodu bo mialam skrupuly, honor, dume...

czasem zaluje, ale z drugiej strony nie wiem czy umialabym zyc z takim przeswiadczeniem ze doszlam po trupach do celu.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie