• Rosalinda odsłony: 11864

    Czy to nieeleganckie, czy ja się czepiam ;/

    Pytanie niby na forum slubne, ale dotyczy obyczajów itp.
    dostałam zaproszenie na ślub w formie e-maila.
    dodam że tak zaprasza koleżanka z uczelni, z która nie jestem w bliskim kontakcie... no ale podobno zaprasza cały rok i stwierdziła że zeskanowanie zaproszenia i rozeslanie go e-mailem jest najlepszym sposobem zapraszania...
    mimo wszystko uważam że mogłaby się wykosztować na chociaz 1 zaproszenie dane w ręce starosty... przeciez będziemy się widzieć... nie rozumiem takiej formy zapraszania...
    juz w zeszłym roku tez zostałam zaproszona na slub i nie poszłam. wysłałam życzenia w formie kartki elektronicznej odpłacając sie pięknym za nadobne ;///
    A może po prostu świat posunął się do przodu i niepotrzebie się czepiam? moze to normalne, że teraz się zaprasza mailem?
    wg mnie to nieeleganckie ;/// może niedlugo w ogóle nawet rodzine zaczniemy powiadamiać... mailem, bo za darmo... po co płacić ?
    raczej nie pójdę... poszabym, gdyby mnie zaprosiła ustnie lub gdyby wyprodukowała choc 1 zaproszenie w formie "na kartce"
    sama juz nie wiem... czy takie zapraszanie jest nieeleganckie, czy ja się czepiam (a mam @ więc jestem podminowana)
    i nie wiem, iśc czy nie iść...

    Odpowiedzi (68)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-03-21, 14:47:23
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2009-03-19 o godz. 02:37
1

Alma_ nie wiem.
Na dzień dzisiejszy mówię "nie" ale zobaczę jak sprawy się potoczą. Na pewno nie chcę żeby B. z nimi rozmawiał na moje życzenie. Jeśli sam się domyśli to ok a jeśli nie to nie. Zobaczę też czy ci jego znajomi coś będą mieli do powiedzenia nawet jak B. niczego im nie zarzuci.

Odpowiedz
Gość 2009-03-21 o godz. 14:47
0

Ja bym sie nie obrażała, zwłaszcza jeśli to nie najbliższa znajoma. Chociaż mnie zdarzyło sie dostać zaproszenie mailem od dośc bliskiej mi (duchowo) osoby, w dodatku z bardzo szacownego krakowskiego domu (czyli savior vivre wypity z mlekiem matki ;) ) - po prostu nie miała mojego adresu domowego, więc zaprosiła mailem (na ślub i wesele), a potem oczywiście poprosiła jeszcze o adres, żeby dosłac papierowe zaproszenie :D Fakt jednak, że kiedyś poczułam się nieco dotknięta, gdy na ślub (tylko) zostałam zaproszona poprzez inną osobę, jednego z gości weselnych - poszłam, bo przez kilka lat dziewczyna tworzyła naszą paczkę, ale uważam do dziś dni, że to było zdecydownie nieeleganckie i niewłaściwe

Odpowiedz
Strawberrytea 2009-03-21 o godz. 03:37
0

przyznam, że własnie w taki sposób zaprosiliśmy moich znajomych ze studiów. Z tym, że każde zaproszenie było wysłane indywidualnie. Adresy mam tylko kilku osób u których byłam. Reszty-nie bo nie były nigdy potrzebne.
A dawanie jednego zaproszenia dla całej dużej grupy uważam za gorsze rozwiązanie niż wysłanie go drogą elektroniczną.
Poza tym nie rozumiem tego obrażania sie i w ogóle...
Zdarzyło sie że ja sama dostałam kiedys zaproszenie od koleżanki z roku mailem i to wcale nie w jakiejś ładnej formie-zwykły mail, nawet bez tła, bez niczego. I do głowy mi nie przyszło się obrażać!!!! Poszłam oczywiscie na ślub.

Odpowiedz
Gość 2009-03-19 o godz. 10:00
0

Ja bym sie tak nie obrazala. Co ja jestem, swieta krowa albo ciotka-klotka po 70-ce, ktorej trzeba wysylac specjalne zaproszenie na czerpanym papierze i ze zlotymi literami, zeby laskawie zaszczycila swoja obecnoscia czyjs slub?
Powiem szczerze, ze gdybym miala zaprosic na swoj slub znajomych z roku (50 osob? 100? 200??), to tez pewnie nie wreczalabym kazdemu z osobna papierowego imiennego zaproszenia, bo po pierwsze koszty, po drugie czas, po trzecie- miedzy mlodymi znajomymi ludzmi nie musi chyba panowac taka kurtuazja. My tez powiedzielismy paru dalszym znajomym: "w sobote bierzemy slub, wpadnijcie, bedzie nam bardzo milo" i nikt sie nie obrazil, a wszyscy przyszli lol

Odpowiedz
xandra 2009-03-19 o godz. 09:39
0

tylko po co isc tam, gdzie nas nie prosza?
inna sprawa ze mozecie isc i sie szybko zmyc pod pretekstem np wyjazdu do rodziny

choc... sama nie wiem
nie podoba mi sie to

Odpowiedz
Reklama
chosia 2009-03-19 o godz. 05:04
0

Lauro, wydaje mi sie, ze jestes przesadnie podejrzliwa. Zapraszanie odbylo sie na sporej imprezie, Wasi znajomi nie chcieli was zapraszac przy wszystkich (co jest zrozumiale) wiec czyhali na odpowiedni moment. W koncu udalo im sie dorwac Twojego narzeczonego na osobnosci i od razu przystapili do dziela. Owszem, mogli Cie zawolac ale

a) moze na to nie wpadli bo byli zbyt przejeci
b) moze nie sadzili, ze to dla Ciebie takie wazne
c) moze wyznaja inne normy zachowania niz Ty i uwazaja, ze zaproszenie Cie przez posrednictwo Twojego narzeczonego jest OK. Mozesz to uznac za buractwo, ale nie swiadczy to o zlych intencjach
d) moze wreszcie nie chcieli powodowac zamieszania, ktore mogloby sprowokowac niewygodne pytania ze strony pozostalego towarzystwa

Jednym slowem wytlumaczen moze byc wiele a to o zlych intencjach nie wydaje sie najbardziej prawdopodobne. W koncu wyraznie powiedzieli, ze Ty jestes rowniez zaproszona na slub. Gdyby nie chcieli Cie widziec, to przeciez by tego nie zrobili.

Ja bym na Twoim miejscu po prostu zapomniala o calej sprawie i poszla na slub razem z narzeczonym

Gosia.

Odpowiedz
Gość 2009-03-19 o godz. 02:43
0

No i jeszcze zastanawiam się czy jest sens iść do kogoś na ślub skoro on nas nie lubi? Tylko dlatego, że mój facet tam pójdzie? Ja do tych ludzi nic nie miałam ale od początku znajomości widzę ich niechęć do mojej osoby więc czuję się lekko niekomfortowo w ich towarzystwie . I moje życzenia raczej też nie byłyby szczere...
Chyba sama dałam sobie odpwiedź czy mam tam jechać czy nie.

Odpowiedz
Alma_ 2009-03-19 o godz. 01:46
0

Lauro, i co - pójdziesz?

Odpowiedz
Gość 2009-03-19 o godz. 01:36
0

xandra napisał(a):jak to, dali puste zaproszenie??
to ja bym olała
i zaproszenie oddała ze słowami - puste, wiec mozecie jeszcze kogos wpisac
nie ma cochyba kontynuowac takiej znajomosci
till napisał(a):Odnośnie sytuacji Laury: Zgodzę się z xandrą. Jeśli pofatygowali się do Twojego mężczyzny z zaproszeniem, poprosili go o świadkowanie, a dali puste zaproszenie to już dla mnie jest autentyczne chamstwo. Może jeszcze Twój narzeczony powinien tam wpisać inną kobietę, skoro ci znajomi Cię nie lubią...
Dziewczyny to nie jest tak, że nie wpisali nas w jakieś wolne miejsce. Tam nie ma żadnych kropek itd. do wpisania nazwisk. Jest tylko: "ten i ten zapraszają serdecznie na ślub, który odbędzie się...". Do tego nie mam żadnego "ale" bo takie wybrali zaproszenie i już. Ale z racji tej, że nawet na kopercie nie ma naszych nazwisk to tylko od narzeczonego wiem, że zostałam zaproszona na ten ślub i obiad :o . Nie chodzi mi o to zaproszenie tylko o formę jego wręczenia - tylko mojemu narzeczonemu. Tak jak napisałam - rozumiem, że daliby je tylko jemu gdyby np. umówili się na mieście albo u nich ale oni byli u nas na parapetówie i nawet słówkiem mi nie pisnęli, że jestem zaproszona na ten ślub lol lol lol . Teraz to już się tylko z tego śmieję, a właściwie to z nich :D .

Odpowiedz
Alma_ 2009-03-19 o godz. 01:12
0

Maryjka napisał(a):Alma_ napisał(a):A co powiecie na zaproszenie opisem na gg?
Almo czyżbyś właśnie została zaproszona? 8)
Owszem 8)

I wiecie co? Chyba pójdę na ten ślub :D

Odpowiedz
Reklama
till 2009-03-18 o godz. 16:45
0

Zaproszenie na ślub przez emaila czy smsa mnie nie gorszy. Fajnie, że ktoś wogóle pamięta i zaprasza na ślub.

Ja zawsze stosuję zasadę, że jeśli chcę znajomym przesłać jakiekolwiek życzenia (czy to urodzinowe, czy świąteczne), zaproszenie itp. zawsze wysyłam do każdego osobnego emaila. Zaproszenie zbiorcze odebrałabym niezbyt dobrze, ale nie ma co się obrażać za pierdołę i pewnie poszłabym na taki ślub.

Odnośnie sytuacji Laury: Zgodzę się z xandrą. Jeśli pofatygowali się do Twojego mężczyzny z zaproszeniem, poprosili go o świadkowanie, a dali puste zaproszenie to już dla mnie jest autentyczne chamstwo. Może jeszcze Twój narzeczony powinien tam wpisać inną kobietę, skoro ci znajomi Cię nie lubią...

Odpowiedz
Gość 2009-03-18 o godz. 15:22
0

Alma_ napisał(a):A co powiecie na zaproszenie opisem na gg?
Almo czyżbyś właśnie została zaproszona? 8)

Odpowiedz
Alma_ 2009-03-18 o godz. 14:58
0

A co powiecie na zaproszenie opisem na gg? lol

Odpowiedz
Gość 2009-03-18 o godz. 10:31
0

Laura napisał(a): A zaproszenie dali mojemu narzeczonemu jak ja byłam w drugim pokoju. B. mówi, że powiedzieli, że to zaproszenie jest dla niego i dla mnie ale wg mnie zachowali się chamsko - powinni mnie zawołać do tego drugiego pokoju i zaprosić nas razem :( .
Szczerze mówiąc Twój B. również źle zrobił, że Cię nie zawołał jak sie zorientował po co został odwołany. Cóż... szkoda się stała.

Laura napisał(a):Na zaproszeniu nie ma naszych nazwisk, na kopercie też. Wiem tylko od B., że zostałam zaproszona. Impreza była do rana więc mogli coś wspomnieć o tym ślubie...
Zgadzam się z Madeleine. Ja bym nie pojechała, co więcej porozmawiałabm z narzeczonym, żeby również odmówił.
IMHO generalnie nie zostałaś zaproszona. Nie byłaś przy wręczaniu zaproszenia, ok nieładnie i już podejrzane. Natomiast nie znalezienie wolnej chwili przez całą noc, żeby słowo na ten temat osobiście do Ciebie powiedzieć, zaprosić Cię chociąż słownie - ewidentnie wskazuje na intencje.

Odpowiedz
xandra 2009-03-18 o godz. 10:18
0

jak to, dali puste zaproszenie??
to ja bym olała
i zaproszenie oddała ze słowami - puste, wiec mozecie jeszcze kogos wpisac
nie ma cochyba kontynuowac takiej znajomosci

Odpowiedz
Gość 2009-03-18 o godz. 10:00
0

Laura napisał(a):A zaproszenie dali mojemu narzeczonemu jak ja byłam w drugim pokoju. B. mówi, że powiedzieli, że to zaproszenie jest dla niego i dla mnie ale wg mnie zachowali się chamsko - powinni mnie zawołać do tego drugiego pokoju i zaprosić nas razem :( . Na zaproszeniu nie ma naszych nazwisk, na kopercie też.
:o Oj, słoma z butów wystaje ;) Obawiam się, że znajomi nie są zbyt dobrze wychowani - nic nie usprawiedliwia takiego zachowania. Kurczę, naprawdę nie trzeba kogoś lubić, aby być w stanie traktować go grzecznie i z kulturą.
Wiem jedno - na pewno nie pozwoliłabym jechać narzeczonemu samemu - bo to pewnie znajomi chcieli osiągnąć 8)

Odpowiedz
! Agulka ! 2009-03-18 o godz. 09:54
0

Sadze ze mnie nie urozilaby ta forma zaproszenia , bardzo bym sie ucieszyla ze o mne pomyslala i z wielka przyjemnoscia poszlabym na slub!

Odpowiedz
Gość 2009-03-18 o godz. 02:33
0

Laura, ja bym się wściekła, kiedyś miałam taką podobną sytuacje, kiedy umawialiśmy sie na jakimś weselu z pewną parką, byli to znajomi W. i oni gorąco nas zapraszali na impreze, ze razem i ze w ogóle chcą mnie poznać, po czym za tydzień W. dostał maila z kopiami do 15 innych osób i pomysłem na impreze wspominkową i tu cytat " wpadnij W., popijemy, powspominamy, będzie cała banda". Słowem nie było tam o mnie.
Nie poszłam, W. tez nie poszedł. Dla mnie to było poniżej krytyki

Odpowiedz
Gość 2009-03-18 o godz. 02:12
0

xandra dzięki :usciski: .

Madeleine było u nas 30 osób i nie wszyscy się wcześniej znali, dlatego też nie dziwię się, że "ci" znajomi nie ogłosili wszystkim, że się pobierają. A zaproszenie dali mojemu narzeczonemu jak ja byłam w drugim pokoju. B. mówi, że powiedzieli, że to zaproszenie jest dla niego i dla mnie ale wg mnie zachowali się chamsko - powinni mnie zawołać do tego drugiego pokoju i zaprosić nas razem :( . Na zaproszeniu nie ma naszych nazwisk, na kopercie też. Wiem tylko od B., że zostałam zaproszona. Impreza była do rana więc mogli coś wspomnieć o tym ślubie...
A sytuacja rzeczywiście nie jest ciekawa, choć już przestałam się tym przejmować tak jak na początku znajomości. B. z nimi rozmawiał na ten temat (tzn, oni-ja) jakiś czas temu ale jak widać poprawy nie ma. No trudno. Najważniejsze, że z wszystkimi innymi jego znajomymi jest jak najbardziej ok, między moimi znajomymi i B. też. :D .

Odpowiedz
irlaaa 2009-03-17 o godz. 13:07
0

Lauro moim zdaniem Narzeczony powinien wprost zapytać, czy zaproszenie jest dla was oboje. Albo zapytać w formie stwierdzenia "rozumiem, że zaproszenie jest dla mnie i mojej przyszłej żony, prawda?"... tak nie będą mieli innego wyjścia jak udzielić jasnej odpowiedzi.

Swoja drogą bardzo nieciekawa sytuacja.

Odpowiedz
Gość 2009-03-17 o godz. 11:30
0

Do autorki wątku: wg mnie trochę się jednak czepiasz ;) Może zapraszanie mailem nie jest szczytem dobrego wychowania, ale nie jest też niegrzeczne.

Laura - może kiedy znajomi byli u was, nie chcieli narzucać się ze swoim ślubem - w myśl zasady, że nie każdego to może interesować? A w jakich okolicznościach poprosili Twojego narzeczonego o świadkowanie? Na tej parapetówie? (jeśli tak - to raczej zbyt grzeczne to nie było). W każdym razie uważam, że oczywiście powinnaś pojechać.

Odpowiedz
xandra 2009-03-17 o godz. 11:05
0

Lauro: :o , przemiła z ciebie dziewczyna wiec nie rozumiem
a moze - za miła ;) i tego ta pani nie umie zaakceptowac

ja bym po prostu pojechała na ten slub i tyle
bo to chyba oczywiste, ze jestescie tam razem

kilka lat temu była taka sytuacja - u mojego szwgra w rodzinie było wesele, byli juz narzeczenstwem z moja siostra, jednak został zaproszony sam, jako swiadek, bo swiadkowa była samotna

no i pojechał sam, siostra była zła na maxa ale ze to rodzina to jakos darowała
ich zaprosili oboje na wesele i oboje sie zjawili

nie był to szczesliwy zwiazek, facet jest chamem i zdradza zone a ona jest uzalezniona od niego - samobojstwa, płacze... szkoda gadac
totez siostra jakos zapomniała ze nie była u takich ludzi

moim zdaniem jednak szwagier powinien zareagowac
albo nikt, albo oboje

nei wyobrazam sobie zebym nie pojechała z P na jakis slub jako "tylko" narzeczona

Odpowiedz
Gość 2009-03-17 o godz. 08:58
0

Lauro: nie czepiasz się. Wg mnie postąpili chamsko.
Na Twoim miejscu zmobilizowałabym swojego mężczyznę do wyjaśnienia tej kwestii (uswiadomienia tej parze, że zachowali się nietaktownie i tego, że albo przychodzicie razem, albo w ogóle). Jeśli poczuliby się i przeprosili za nietakt - poszłabym (ale ja nie z tym obrażających się).
A tak na marginesie: strasznie dziwna ta sytuacja

Odpowiedz
Zła kobieta 2009-03-17 o godz. 08:31
0

gonick napisał(a):Z punktu widzenia gościa, przyjęlabym takie zaproszenie, jakie by mi dano.
Z punktu widzenia przyszlej panny młodej - mam takie samo zdanie jak Liberales i Aurelka - to bardzo ważna uroczystość, z założenia zdarza się raz w zyciu i warto się trochę postarać.
Ja zaproszenia bede rozdawać wyłącznie w formie papierowej. Każdemu, bez wzgledu na stopień zażyłości.
Zgadzam się... w formie zbiorczego maila to już przesada Rozesłanie kilkunastu maili to w zasadzie ctrl c ctrl v i zmiana adresatów, a wygląda ładniej... ja w ogóle chyba jestem staromodna, ale jak już zapraszać, to zapraszać gustownie na papierze ;)

Odpowiedz
Gość 2009-03-17 o godz. 08:23
0

Dziewczyny a jak byście się zachowały w sytuacji, która mnie dotyczy? Otóż: mój narzeczony ma kolegę, który za mną nie przepada. Jego narzeczona również. Zupełnie nie wiem dlaczego, serio . Choć mam różne podejrzenia... Z wszystkimi pozostałymi układa mi się super a z nimi od początku jest kiepsko. No ale ok, rozumiem, że nie wszyscy muszą się lubić. Robiliśmy ostatnio parapetówkę i oni też się pojawili. I co? Zaprosili nas na ślub i obiad (ślub cywilny, wesela nie robią) i ten znajomy poprosił o świadkowanie mojego faceta. B. się zgodził. Ale teraz do rzeczy: otóż o zaproszeniu dowiedziałam się od B. Ci znajomi będąc u nas kilka godzin nawet słówkiem nie wspomnieli mi, że zapraszają mnie na ten ślub. Kurcze, rozumiem, że gdyby spotkali się sami na mieście i wtedy wręczyli zaproszenie B. to ok. Ale oni byli u nas ileś tam godzin i niczego mi nie powiedzieli?
Ech, ja nie czuję się zaproszona i jest mi bardzo przykro... Chyba nie pojadę na ten ślub (jest w innym mieście). Czy Waszym zdaniem postąpili ok czy ja się czepiam?

Odpowiedz
Gość 2009-03-17 o godz. 07:57
0

kropka** napisał(a):A mi zadarzyło się być na ślubach wcale nie bedąc na nie zaproszoną Laughing
mi też :)

A na swój własny zapraszałam również drogą mailową (z tym, że każdego indywidualnie) osoby, które znałam, ale z którymi nie utrzymywałam bliższego kontaktu. Nie wydaje mi się, żeby było to nieeleganckie. Nikt się chyba nie obraził, bo w kościele było sporo gości (a musieli kawałek drogi przejechać i to tylko na ślub) :)

Za nieeleganckie natomisat uważam zapraszanie taką droga osób bliskich, jak również zapraszanie mailem na wesele.

Odpowiedz
Gość 2009-03-17 o godz. 07:31
0

A mi zadarzyło się być na ślubach wcale nie bedąc na nie zaproszoną lol Znaliśmy Pary Młode i pomyśleliśmy, że miło im będzie otrzymać dodatkowe życzenia w tym dniu:) Zresztą pamiętam jak sami cieszyliśmy się z każdego naszego gościa. Co innego oczywiście z weselem... Ale ja generalnie aż taka zasadnicza nie jestem, żeby robić problem z bycia zaproszoną przez e-mail czy tylko słownie. Jak kogoś lubię to lecę na jego ślub jak na skrzydłach i z takim :D uśmiechem.

Odpowiedz
mimi123 2009-03-17 o godz. 06:54
0

Maryjka napisał(a):mimi123 napisał(a):Gorzej by było gdyby zrobiła to smsem
A ja właśnie sms-ami informowałam znajomych z podstawówki i średniej, z którymi już nie utrzymywałam bliskich kontaktów, ale... wiedziałam, że życzą mi dobrze. Maile nie były tak rozpowszechnione, więc była to najprostsza forma.
Nikt się nie obraził, większość zjawiła się w kościele, pozostali przesyłali życzenia- także sms-ami :D
A to już całkiem co innego ;) Bo nie utrzymywalas z nim juz kontaktu :)

Odpowiedz
Gość 2009-03-17 o godz. 06:47
0

Z punktu widzenia gościa, przyjęlabym takie zaproszenie, jakie by mi dano.
Z punktu widzenia przyszlej panny młodej - mam takie samo zdanie jak Liberales i Aurelka - to bardzo ważna uroczystość, z założenia zdarza się raz w zyciu i warto się trochę postarać.
Ja zaproszenia bede rozdawać wyłącznie w formie papierowej. Każdemu, bez wzgledu na stopień zażyłości.

Odpowiedz
Gość 2009-03-17 o godz. 03:59
0

Przecież pytanie dotyczyło tzw. zaproszenia kurtuzyjnego wszystkich kolegów i koleżanek z roku a nie najbliższych znajomych, przyjaciół czy rodziny. Lepiej rozesłać zeskanowane mailem czy w ogóle nic nie mówić i zaprosić tylko kilku przyjaciół i najbiższych znajomych?

Odpowiedz
Gość 2009-03-16 o godz. 23:29
0

Rosalindo, nie jestes zacofana. Ja tez cenie kartki i pisze wiecznym piorem 20 stronicowe listy do przyjaciol. Ale to nie zmienia faktu, ze pojawily sie na tym swiecie nowe srodki komunikcji i trzeba z nich korzystac. Tak, jak jakis czas temu nie wypadalo wyslac zaproszenia poczta (tradycyjna) tak teraz niektorzy uwazaja, ze nie wypada emailem. Moim zdaniem do poinformowania dalszych znajomych mail jest absolutnie wlasciwym srodkiem.

Odpowiedz
Rosalinda 2009-03-16 o godz. 14:22
0

ale ja sie nie zamierzam na nią gniewac ani przestac sie odzywac... bez przesady...
po prostu jestem tradycjonalistką... przywiązuje wagę do formy...
zawsze wydawałam majatek na kartki z wakacji itp. i zawsze każda wypisywaam z pewnym namaszczeniem.
a moim skromnym zdaniem ślub to taka uroczystośc, że wypada zaprosić papierowo. ale ja chyba jestem tradycjinalistką albio jestem sentymenalna bo przechowauję różne papierki... do tej pory mam np kartki z wakacji sprzed 10 lat. jednak nawet najbardziej kiczowata kartka to cioś wartościowszego niż takie zwykłe pozdrowienia wyslane smsem. a to dlaego, bo wiem ze ktos o mnie pomyslał, poświęcił chwile żeby tę kartke wybrac, zaadresować, napisac 2 zdania.
i tak samo jest z zaproszeniem... to mailowe jest bezosobowe, bez duszy i nie bardzo widac w nim szczęście.
jest mi przykro, że to zamiera. Nie chodzi o to konkretne zaproszenie, ale w ogóle... że ludzie juz nie rozsyłaja pocztwek, nie daja zaproszeń (bo wygodniej mailem) nie wysylaja kartek na święta... juz nie pamiętam kiedy dostałam zwykłą kartkę, za to e-mail peka w szwach...
zyczenia sms tez kiedys archiowizowałam ,ale zmieniłam telefion i nic z życzeń nie zostało...
tylko ze taki sms czy mail skasuje a zaproszenie przechowam i będe te osobe wspominac.
net jest czasem fajny, ale ślub bierze się przeważnie raz w zyciu... sądząc po wpisach jednak ja jestem zacofana ;(

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-03-16 o godz. 13:19
0

o tempora! o mores!

Odpowiedz
Gość 2009-03-16 o godz. 12:22
0

mimi123 napisał(a):Gorzej by było gdyby zrobiła to smsem
A ja właśnie sms-ami informowałam znajomych z podstawówki i średniej, z którymi już nie utrzymywałam bliskich kontaktów, ale... wiedziałam, że życzą mi dobrze. Maile nie były tak rozpowszechnione, więc była to najprostsza forma.
Nikt się nie obraził, większość zjawiła się w kościele, pozostali przesyłali życzenia- także sms-ami :D

Odpowiedz
sylw 2009-03-16 o godz. 06:09
0

nie będę oryginalna w opinii - jak ktoś się cieszy ze szczęścia drugiej osoby, to nie ma większego znaczenia w jakiej formie otrzyma zaproszenie...
pamiętam, jak sama dałam staroście zaproszenie dla grupy, a potem chętne osoby dzwoniły do starosty lub do mnie dopytując o datę, termin, dojazd, itp. - ale to było jakiś czas temu i nawet nie wpadłam na pomysł meila do dziewczyn (naewt go nie wszystkie miały!).
jak ktoś chce przyjść, to przyjdzie...
pomyśl, ile rzeczy ma na głowie ta dziewczyna z narzeczonym jak wyśle kilka zaproszeń meilem i to "grupowo" to chyba tylko się cieszyć, że przynajmniej w skrzynce Cię miała ;) i możesz z nią dzielić jej szczęście...
to moja opinia.
ja dwa dni temu dostałam zaproszenie na chrzest znajomej maleństwa - w formie telefonicznej, bo nie ma czasu nawet do meila siąść i ze spaceru z niunią dzwoni po znajomych... IDĘ!
trzeba szukać pozytywów...
może pewne granice "luźnego" podejścia do oficjanych zaproszeń istnieją - inaczej, na pewno istnieją - ale w tym wypadku bym się raczej nie zastanawiała nad gafą ze strony twojej znajomej.
pozdrawiam.

Odpowiedz
Gość 2009-03-16 o godz. 05:52
0

U nas w pracy przyjęło się zapraszać/informować o takim wydarzeniu za pomocą poczty wewnętrznej wysyłajac zesanowane zaproszenie. NA wesela w pracy sie nie zapraszaliśmy bo nie było tu tak bliskich relacji natomiast wypada jakoś poinformaować o tym fakcie wspólpracowników. I myśle ze to dobra forma takie kurtuazyjne zaproszenie. Dodam ze wyjątkowo ktoś z pracy pojawiał sie na ślubie. Raz tylko koleżanka dała wszystkim w formie papierowej ale ze brała ślub ze 200km od W-wy toteż nie spodziewała sie zę ktos przyjedzie i rzeczywscie tk było.
Totez nie rozumiem czemu lepsze byłoby danie 1 papierowego zaporszenia staroscie od wysłania wszystkim zeskanowanego.
To tak jak na tym forum umieszcza sie zaproszenia ma ślub. Co innego najbliższe osoby przyjaciele których rzeczywiscie z radoscia spotka sie slubie tych uważam należy zaprosić osobiście.

Odpowiedz
Gość 2009-03-16 o godz. 05:23
0

mimi123 napisał(a):Podpisuję się pod słowami irliii
Uważam, że obecność związana jest z chęcią - masz ochotę i dobrze życzysz koleżance - idziesz, nie masz ochoty iść - to nie idziesz. Proste.

to samo mialam na mysli pisząc... nieco nieudolnie:
wg mnie żaden problem czy byłabym zaproszona - przez znajomych - w ten czy inny sposób. nie byłabym obrażona dostając nawet zbiorowego e-maila. miło jest być zapraszanym

jeśli chciałabym iść, poszłabym, jeśli nie, nie...

Odpowiedz
mimi123 2009-03-16 o godz. 05:09
0

Również nie widzę nic niestosownego w zaproszeniu (nawet grupowym) wysłanym mailem. Gorzej by było gdyby zrobiła to smsem lol lol lol

Sama do wszystkich z pracy będę wysyłać zaproszenie na ślub mailem ... bo taki jest u nas zwyczaj i naprawdę jeśli mam być szczera to według mnie większym dziwactwem jest rezygnacja z wesela tylko dlatego, że dostało się zaproszenie w formie jaka Ci nie odpowiadała.

Podpisuję się pod słowami irliii
Uważam, że obecność związana jest z chęcią - masz ochotę i dobrze życzysz koleżance - idziesz, nie masz ochoty iść - to nie idziesz. Proste.
Nie zwalaj kochana wszystkiego na formę zaprosznia, bo nie to jest najważniejsze.

Życzę dobrych decyzji ;)

Odpowiedz
irlaaa 2009-03-16 o godz. 04:58
0

Moim zdaniem Rosalindo przesadzasz z lekka. Tym bardziej, że piszesz iż koleżanka nie jest bardzo bliską kolezanką. Oczywiście jak masz chęć się obrazić, to się obrażaj, dla chcącego zawsze znajdzie się powód (przerabiałam na własnym ślubie setki obrażonych gości/niedoszłych gości, bo obrażonych z różnego powodu).

Uważam, że obecność związana jest z chęcią - masz ochotę i dobrze życzysz koleżance - idziesz, nie masz ochoty iść - to nie idziesz. Proste.

Ja poszłabym - jak bym osobę lubiła - nawet wtedy gdybym dowiedziała się o ślubie od wspólnych znajomych (bez zaproszenia nawet mailem), na pewno bym się nie obraziła i jeszcze cieszyła szczęściem Młodych, ale każdy ma inne podejście. Ja uważam, że życie jest za krótkie i za bardzo skomplikowane by je sobie samemu utrudniac i jeszcze przejmować sie pierdołami ;)

Też zaprosiłam częśc znajomych z liceum mailem, oczywiście co do Rodziny takiej formy bym nie zastosowała.

Odpowiedz
Gość 2009-03-16 o godz. 04:14
0

Liberales napisał(a):Nie rozumiem dlaczego miałabym zapraszać wszystkich z mojego roku :|
Zapraszałam tych którzy są moimi znajomymi, a nie tych którzy kojarzą mnie z korytarza uczelni czy z jakiś tam zajęć...
No widzisz, tu lezy pies pogrzebany :) Bo autorka watku dostala zbiorcze zaproszenie, wysylane do calego roku. Dlatego uwazam, ze przesadza. Fajnie, ze caly rok dostal zaproszenie, moim zdaniem powinna sie ucieszyc.

Odpowiedz
ampa 2009-03-16 o godz. 04:06
0

my zaprosiliśmy tak jedną osobę
kumpelę mojego R.
R. ma jej adres do domu rodzinnego, a ona obecnie mieszka kilkaset km dalej- w domu bywa rzadko, dlatego R. zatelefonował, zaprosił i poinformował że zaproszenie wysyła mailem, zaproszenie było zeskanowane i załączone-kumpela przyjechała i nawet złapała welon lol

mnie często się zdarza nie mieć czyjegoś domowego adresu-mam maila, telefon a domowego adresu nie mam-ja jednak do takich osób zadzwoniłam i poprosiłam o adres i wysłałam zaproszenie.

gdybym dostała zbiorczego maila zapraszajacego na slub chyba wybrałabym sie, na przyjecie weselne wolałabym dostac jednak zaproszenie papierowe

Odpowiedz
Gość 2009-03-16 o godz. 03:47
0

wg mnie żaden problem czy byłabym zaproszona - przez znajomych - w ten czy inny sposób. nie byłabym obrażona dostając nawet zbiorowego e-maila. miło jest być zapraszanym :)

jeśli chciałabym iść, poszłabym, jeśli nie, nie...

ten sposób demonstrowania swojego niesmaku - szczególnie jeśli chodzi o tę radosną uroczystość - jest nie w moim stylu

zapraszanie e-mailem, SMSem lub GG rodziny i przyjaciół to odrębna kwestia

Odpowiedz
Gość 2009-03-16 o godz. 02:15
0

Off topic:

Silmarilla napisał(a):Poza tym, tak właściwie to były to zawiadomienia, bo wesela nie robiliśmy.
To nie ma znaczenia. Na sam ślub też można zaprosić ( w formie zaproszenia ) albo tylko o nim powiadomić ( w formie zawiadomienia właśnie ) przed ślubem bądź post factum.
Ja na swój z różnych przyczyn stosowałam zarówno zaproszenia ( na sam ślub bądź na ślub i wesele ) jak i zawiadomienia.

Odpowiedz
Liberales 2009-03-16 o godz. 02:08
0

Nie rozumiem dlaczego miałabym zapraszać wszystkich z mojego roku :|
Zapraszałam tych którzy są moimi znajomymi, a nie tych którzy kojarzą mnie z korytarza uczelni czy z jakiś tam zajęć...

Odpowiedz
Gość 2009-03-16 o godz. 01:34
0

Ja też się przyznam, ze zaprosiliśmy w ten sposób część znajomych. Ale każdy dostał imiennego maila i na zaproszeniu było napisane, ze to konkretnie dla niego.

Niestety, w wielu wypadkach ten sposób zapraszania był związany z tym, że nie mielismy na przykład adresu zamieszkania danej osoby.

Jednak najbliższym znajomym zaproszenia wysyłaliśmy pocztą. Rodzinie także, bo mieszkamy 300 km od nich (co najmniej) i trudno było nam zrobić wielkie odwiedzanie.

Poza tym, tak właściwie to były to zawiadomienia, bo wesela nie robiliśmy.

Odpowiedz
Netula77 2009-03-16 o godz. 01:31
0

Ja sama dostalam zaproszenie na slub droga elektroniczna i sie ucieszylam bo bylo fajnie zrobione:) byly zdjecia przyszlych mlodych. Niestety ze wzgledu na to iz musialam byc w szpitalu nie pojechalam. W innym wypadku bym sie zjawilam. A jeszcze przypomina i sie moja kolezanka ktora gdybym sie nie upomniala to nie dala by miz aproszenia. Dodam ze bylam swiadkowa na tym weselu i nawet bez zaproszenia bym byla:)

Odpowiedz
Gość 2009-03-16 o godz. 01:20
0

Słyszałam, że zapraszanie gości drogą mailowa robi się coraz popularniejsze, ale szczerze mówiąc ja nie wyobrazam sobie, ze mogłabym zapraszać w ten sposób - dla mnie wciąż realne zaproszenie ma większa wartość - także sentymentalną. Może po prostu jestem torszkę zacofana .
Ale jeśli mnie by ktoś zaprosił w ten sposób na ślub to chyba by mi to nie przeszkadzało (chociaz nie powiem - wolałabym dostać zaproszenie tradycyjne ;) ). Jeśli byłoby to już zaproszenie na wesele - no to nie wiem, dziwnie jakoś

Odpowiedz
Gość 2009-03-16 o godz. 01:12
0

Liberales napisał(a):Nasi znajomi z uczelni dostali zaproszenia papierowe pocztą tak jak każdy inny gość. Ślub to nie zaproszenie na imprezkę i uważam że elegancko jest wszystkich zaprosić w identyczny sposób.
Zapraszalas w taki sposob CALY rok, czy tylko wybranych znajomych? Bo to jest dla mnie wlasnie roznica. Jakbym chciala zaprosic kolezanke z pokoju obok to dalabym jej zaproszenie (tak, jak daje promotorowi), ale nie zamierzam zapraszac nikogo szczegolnego, tylko poinformowac moich wspoltowarzyszy niedoli, ze wychodze za maz.

Odpowiedz
Gość 2009-03-16 o godz. 01:10
0

Grzeczniej jest zaprosić osobiście bądź w formie papierowej. Zdecydowanie milszą formą jest zaproszenie indywidualne a nie grupowe. Jednak niezależnie od norm wychowania, istotne są chyba jeszcze relacje, stopień zażyłości i rodzaj kontaktów z zapraszanymi osobami.

Ja osoby znane, często spotykane i lubiane, takie z którymi byłam w kontakcie - zapraszałam osobiście lub listownie w formie papierowej.

Jednak znalazły się osoby zaproszone przeze mnie na ślub via mail i nie sądzę aby było to ogromne faux pas. Takimi osobami były osoby z uczelni, liceum, czy inni znajomi, z którymi nie miałam codziennego kontaktu, adresów innych niż mailowe, aktualnych telefonów - a które mile wspominałam, wiedziałam, że mi dobrze życzą i które miło byłoby zobaczyć na swoim ślubie.

Zdarzyło mi też się wysłać mailowo informację o weselu i zaproszenie na nie - jako dodatkowa forma oprócz zaproszenia wysyłanego listownie. Po prostu z powodu zawirowań z salą weselną miałam poślizg w wysyłaniu zaproszeń, nie wiedziałam czy wysłane listownie dotrą na czas a zależało mi na obecności tych osób.

Nie wszyscy z zaproszonych się zjawili, co zrozumiałe ale z tego co wiem z osób zaproszonych nikt się nie obraził za zastosowaną formę zaproszeń.

Obraziło się natomiast parę osób poinformowanych tylko listownym zawiadomieniem o ślubie ale to już zupełnie inne powody i inna bajka 8)

Odpowiedz
Yagutka 2009-03-16 o godz. 00:45
0

Liberales napisał(a):Yagutka napisał(a):myślę, że jeżeli ktoś się urazi czy obrazi w trakcie naszego wesela czy w trakcie zapraszania i nie przyjdzie, to może i lepiej? Bo pewnie takie osoby czekają tylko na najmniejsze potknięcie Młodych a nie chcą się zwyczajnie razem z nimi cieszyć z ich szczęścia.
:o

jak dla mnie to jakaś nadinterpretacja

Tutaj akurat nie chodziło mi o konkretny przypadek autorki wątku, ale o to, że w ogóle są takie osoby. Bo osobiście takie znam, niestety. To była taka luźna dygresja związana ogólnie z zagadnieniem.

Odpowiedz
Liberales 2009-03-16 o godz. 00:31
0

Yagutka napisał(a):myślę, że jeżeli ktoś się urazi czy obrazi w trakcie naszego wesela czy w trakcie zapraszania i nie przyjdzie, to może i lepiej? Bo pewnie takie osoby czekają tylko na najmniejsze potknięcie Młodych a nie chcą się zwyczajnie razem z nimi cieszyć z ich szczęścia.
:o

jak dla mnie to jakaś nadinterpretacja

Nasi znajomi z uczelni dostali zaproszenia papierowe pocztą tak jak każdy inny gość. Ślub to nie zaproszenie na imprezkę i uważam że elegancko jest wszystkich zaprosić w identyczny sposób.

Odpowiedz
xandra 2009-03-16 o godz. 00:25
0

miało byc - nie wysyłam tym, którzy nie przykładają do tego wagi :D

Odpowiedz
xandra 2009-03-16 o godz. 00:17
0

tu nie chodzi o obrazanie sie, przynajmniej ja to tak widze - przeciez to miło dostac zaproszenie na slub bliskiej osoby, dlatego wysyłam
tym, którzy nie przykładają do tego wagi - jak juz napisałam, daje linka do stronki z datą, miejscem itd - i to jest tez jak najbardziej pełnoprawny gosc a jak nie chce mojego pieknego zaproszenia to tym lepiej dla mnie :P

sama lubie zbierac zaproszenia na slub, ilez emocji w takim kartoniku
dlatego rozumiem tych, którzy chcieli miec cos takiego a nie dostali (chocby ja, powyzej a znamy sie z kolega z 15 lat) ale nie dokładałabym tu, naprawde!, osob dalszych

Odpowiedz
Gość 2009-03-16 o godz. 00:16
0

My zamówiliśmy imienne zawiadomienia dla wszystkich, których chcemy poinformować o ceremonii. Nie miało dla nas znaczenia, czy to będzie osoba, z którą utrzymujemy w miarę regularny kontakt, czy ktoś z kim od czasu do czasu rozmawiamy na uczelni.
Roześlemy je pocztą. Nikt nie dostanie informacji drogą mailową. Jestem tradycjonalistką. Uważam, że ranga tej ceremonii wymaga odpowiedniego podejścia i szczególnej oprawy. Z perspektywy gościa nie byłoby mi obojętne, czy otrzymuję zawiadomienie w wersji papierowej, czy zbiorowego maila. Zawiadomienie tradycyjne, choćby najskromniejsze jest wyrazem szacunku dla danej osoby i drobnym wysiłkiem skierowanym wyłącznie dla niej. Ta osoba nie zostaje zaproszona na wesele, ale czuje, że jest mile widziana na ceremonii i że ktoś zadał sobie trud i dużo wcześniej pomyślał o niej, kierując indywidualne zawiadomienie.

Odpowiedz
Yagutka 2009-03-15 o godz. 23:33
0

Mnie też denerwuje takie urażanie się, obrażanie itp.
I w sumie tak sobie myślę, że jeżeli ktoś się urazi czy obrazi w trakcie naszego wesela czy w trakcie zapraszania i nie przyjdzie, to może i lepiej? Bo pewnie takie osoby czekają tylko na najmniejsze potknięcie Młodych a nie chcą się zwyczajnie razem z nimi cieszyć z ich szczęścia.

Odpowiedz
Gość 2009-03-15 o godz. 23:29
0

Swoja droga bardzo denerwuje mnie takie podejscie - od Mlodych oczekuje sie, ze beda spelniac wymagania gosci, bo sie poczuja urazeni. Ciocia Zdzisia sie obrazi, jak sie wysle zaproszenie poczta, kolezanka z roku jak dostanie emailem, przeciez oni wszyscy zrobia laske, ze w ogole przyjda na slub, nie? I trzeba ich ladnie prosic, zeby zaszczycili obecnoscia...

Punkt widzenia pewnie zalezy od punktu siedzenia. Ja jestem po tej drugiej stronie i wiem ile roboty jest z calym weselem i miloby bylo gdyby goscie przynajmniej nam nie utrudniali. Poza tym duzo zalezy od rodzaju kontaktu - mojego brata poprosilam o zostanie swiadkiem tez przez gg. I co z tego? Zawsze tak rozmawiamy, mam zmieniac forme kontaktu, zawracac mu glowe w pracy dzwoniac, zeby mu to powiedziec, jak wiem, ze i jemu i mi tak wygodniej?

Odpowiedz
xandra 2009-03-15 o godz. 23:19
0

ja kiedys dostałam zaproszenie sms na slub i raz telefonicznie na slub i impreze
oba wypadki to byli blizsi znajomi, mowiacy ze nie mieli mojego adresu, coz... no nic, poszłam i nie załuje
ja im dam zaproszenia bo i tak zrobiłam je sama, moze gdybym miała zaproszenia kupowane po 5, 7 zł to bym cieła koszty i w ten sposob

i dokładnie, sam slub to co innego niz slub i wesele, mniej zobowiazuje

a Elek mnie zastrzeliła tym zaproszeniem przez gg :o - no rodzinie to chyba przede wszystkim sie daje zaproszenia, nawet bratu czy babci choc to oczywiste ze beda

Odpowiedz
elek 2009-03-15 o godz. 23:13
0

co się przejmujesz, że to daleka znajoma :) moja szwagierka zaprosiła nas na ślub i obiad weselny (w Niemczech pod granicą z Luksemburgiem) przez gadu-gadu nawet nie telefonicznie, nie mówiąc o przesłaniu pocztą jakiegoś zaproszenia.. mąż poleciał (chociaż musiałam go usilnie namawiać ze chociaż on powinnien w końcu jest bratem) a ja to olałam..

Odpowiedz
Gość 2009-03-15 o godz. 23:08
0

Mam w planie tak zaprosic wszystkich kolegow ze studium doktoranckiego i nie widze w tym problemu. Zawsze sie zapraszamy na imprezy przez sluzbowego maila, z instrukacjami, prosbami o potwierdzenie itp.. Podobnie kolezanka informowala o urodzonej coreczce, z fotkami.

Nie zapraszam na wesele, nie wymagam obecnosci - to jest nieformalna wiadomosc dla nich kiedy i gdzie bedzie slub, z informacja, ze sa mile widzini. Beda chcieli mnie zobaczyc w bialej kiecce - to fajnie. Nie - nie poczuje sie urazona, potwierdzac nie trzeba. Moim zdaniem takie papierowe zaproszenie jest bardziej zobowiazujace a wolalabym tego uniknac. Prawdziwe zaproszenie daje tylko promotorowi.

Odpowiedz
xandra 2009-03-15 o godz. 23:03
0

My: rodzinie dajemy osobiście i pocztą (Opole, Białystok itd ;) ), przyjaciołom osobiscie i pocztą (Kraków, Koszalin itd ;) ) oraz podajemy wielu osobom po prostu adres naszej stronki ślubnej, bo nie sa to osoby przykładające wage do papierowego zaproszenia ;) (tak, wiekszosc to panowie :D ) a część gosci mowi nam po prostu zebysmy nie wydawali na znaczek, sama stronka wystarczy a zaproszenie odbiorą sobie na weselu.

Aha, w kazdym zaproszeniu, na dole jest podany adres strony. Stronka nie jest jakas wypasiona ;) bo P ma wkrótce obrone i jej sie poswieca ale sa na niej informacje o imprezie, cos chcemy dodac o nas, jesli lista prezentow :P i bedzie mapka jak dojechac.

Tak wiec - ja bym poszła, zwłaszcza ze nie jestes jej jakos bardzo bliska a zawsze to miło. Przed slubem ma sie tyle na głowie ze mozna zapomniec jak sie człowiek nazywa ;) , jasne, mogłaby sie postarac o indywidualne zaproszenie mailowe ale coz... złoz to raczej na karb zagonienia niz złosliwosci.

Odpowiedz
Gość 2009-03-15 o godz. 23:02
0

Tez uważam, że maila z zaproszeniem powinna wysłac każdemu osobno - jeżeli już wybrała taki sposó zaproszenia.

A skoro to nie jest jakaś bliska koleżnaka i nie masz ochoty iść to nie idź.
Życzenia też zawsze można wysłać mailem lol

Takie jest moje zdanie.

Odpowiedz
Yagutka 2009-03-15 o godz. 22:52
0

Moim zdaniem świat idzie do przodu 8)
Ale fakt, powinna przynajmniej wysłać imienne zaproszenie mailowe do każdej osoby a nie forward.
Albo przynajmniej ukryć adresatów tak, żeby nie było widać do kogo jest zaproszenie ;)

Ja pewnie część zaproszeń tak wyslę w sytuacji gdy: nie mam adresu danej osoby i nie mam z nią kontaktu na zywo, ale np mielismy kiedys tam kontakt i pozostały kartki na święta itp.

W każdym razie w Twojej sytuacji pewnie poszłabym na ten ślub, gdybym chciała iść i tyle. I nie przejmowałabym się.
Generalnie wyrosłam już z okresu obrażania się, wiec na pewno nie obraziłabym się ani nic takiego.

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-03-15 o godz. 20:53
0

Rosalinda napisał(a):hmmm z tym ze mail tez był gru[owy... tzn nie do mnie indywidualnie tylko do grupy (zamiast adresata jest fwd)
owszem to nieeleganckie.
jak sie nie dostarcza zaproszen w formie tradycyjnej to mozna sie
chociaz poswiecic, zeby do kazdego zaproszenie w formie elektronicznej wyslac indywidulanie.

a idz - co Ci szkodzi?
zachowasz sie z klasa i zdecydowanie lepiej niz panna mloda ;)

Odpowiedz
Gość 2009-03-15 o godz. 20:52
0

Przyznaje sie bez bicia lol ze tak zapraszalismy na nasz slub znajomych :D

Slub bralismy cywilny, w ogrodzie, bardzo na luzie i w nieformalnej atmosferze, wiec emailowe rozeslanie zaproszen do dalszych znajomych, kolegow z pracy itp wydawalo nam sie na miejscu. W emailu zalaczylismy link do naszej strony slubnej na ktorej byly zaproszenia w 4 jezykach lol a takze nasza slubna - z przymruzonym okiem - piosenka Skyhooks "All my friends are getting married", zdjecia z zareczn na pustyni 8) oraz inne wazne info (np jak sie dostac do Botanicznego Ogrodu) :D . Byc moze niektorzy, starszej daty ;) odebrali to jako malo eleganckie, trudno - to byl nasz slub i tak wybralismy. Zaproszenia dla rodziny i najblizszych przyjaciol wydrukowalismy i rozeslalismy poczta. :D

Odpowiedz
Gość 2009-03-15 o godz. 16:19
0

Myśle sobie tak jeszcze, że skoro nie utrzymujecie bliskich kontaktów to zależy Ci na tym żeby iść czy nie?

Odpowiedz
Gość 2009-03-15 o godz. 16:07
0

a ja już od kilku osób dostałam takie zaproszenia i nie odebrałam tego źle. Na śluby jak najbardziej poszłam. Sama też planuję niektóre osoby tak zapraszać. Jednak są to osoby, z którymi nie mam stałych kontaktów, ale które jakoś tam pojawiają się w moim życiu (jak np znajomi ze studiów, z którymi kontakt ograniczał się do murów uczelni). No i raczej będę wysyłać do każdego z osobna, a nie do grupy. W każdym razie nie widzę w tym nic złego.
pozdrawiam
Siulka

Odpowiedz
Rosalinda 2009-03-15 o godz. 15:55
0

hmmm z tym ze mail tez był gru[owy... tzn nie do mnie indywidualnie tylko do grupy (zamiast adresata jest fwd)

Odpowiedz
Gość 2009-03-15 o godz. 15:47
0

Ja bym poszła 8)
Może nie jest to super eleganckie, ale z drugiej strony chyba lepiej każdego z osobna mailem niż tylko staroście zaproszenie grupowe. Masz pewność, że myślała o Tobie osobiście, a nie "odfajkowała" całą grupę jednym zaproszeniem.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie