-
Jania odsłony: 2328
O operze i balecie = o bywaniu w wielkim świecie
Z aracji zamieszkania nie mam dostępu do takich rarytasów - ale marzę niezmiennie o tym by przeżyć takie katharsis...
Zresztą na rocznicę zaprosiłam mojego kochanego do opery. Niestety jeszcze nie udało sie nam uskutecznik tego planu. :(
Coprawda obiecalam T. ze się wynbierzemy do teatru i do opery i na balet, ale jak na razie częściej korzystamy z "niekomercyjnych" przedstawień mniejszego formatu.
Balet mnie kręci strasznie ale spędziłam troche w szkole baletowej i widząc "lekkośc" na scenie dobrze wiem, co się za nią kryje...więc tracę złudzenia i oglądanie jest często czysto "techniczne".
Bardziej operę niż balet. Jedyny balet na którym byłam to Dziadek do orzechów. No i na tancerzach Wycichowskiej w Poznaniu.
Oper też za dużo nie zaliczyłam. Kiedy jeszcze mieszkałam w Poznaniu to byłam na Parsifalu (to było dla mnie jedno z najbardziej niesamowitych doświadczeń w życiu, spokojna muzyka Wagnera przenika), na Nabucco, i na rock-operze Jesus Christ Superstar (świetnie brzmiała w pluszowo-złotej operze poznańskiej). Moja teściowa jest wielbicielką opery, ale ostatnio też rzadziej chodzi. Ech, poszłoby się na coś...
Balet polski nie umywa się do rosyjskiego lol
Jak ja byłam na jeziorze to występował zespół naszego teatru plus primabalerina z teatru Bolszoj w głównej roli (Jekaterina Szypulina jesli dobrze pamiętam).
No i te nasze wyglądały przy niej jak kaczuchy a nie łabędzie
Uwielbiam balet, operę lubię, zawsze chętnie chodzę, przenoszę się wtedy w inny świat. Tak sie niestety jakoś złożyło, że ostatnio na balecie byłam w grudniu . Było to "Jezioro Łabędzie" w wykonaniu baletu moskiewskiego. Cudo :love: A ten taniec łabędzi :love: Widziałyście może
Odpowiedz
jako dziecko zaliczalam wszystko w teatrze Wielkim, potem jakos mniej, w koncu zabralam mojego obecnego meza na 'Krakowiakow i Gorali' (podobno albo sie kocha labo nienawidzi) - bardzo mu sie podobalo, a teraz to na nic nie ma czasu, a i Teatr Wielki daleko...
za to czesto zabieram moje dziecko na teatru:)
m&ms
dodka napisał(a):Ja się właśnie szykuję, by się wybrać po bilety na "Księżniczkę Czardasza". Widziałam w tv przygotowania i muszę przyznać, iż byłam pod wrażeniem :).
bylam miesiac temu na Ksiezniczce Czardaszy ale w Lublinie. Slyszalam ze w Warszawie ksiezna gra Grazyna Szapolowska
off topik:
fagih napisał(a): Kiedyś odbijemy :D
slawetne slowa. szkoda tylko, ze tak od 10 lat sobie obiecuje i figa z makiem. coraz bardziej sie przekonuje do tego, ze tak sie nie da zyc. trzeba brac teraz zaraz, bo diabli wiedza co bedzie jutro
lady_of_avalon napisał(a):na 3 balkon juz za 20 złoty mozna kupic, a za 40 to już na bardzo przyzwoite miejsca :D
Pomnóż razy dwa i wychodzi trochę drogo.
Cóż... kino też poszło w odstawkę na jakiś czas.
Kiedyś odbijemy :D
Ja uwielbiam balet - z klasyki to już chyba wszystko co w Wilekim grają zaliczylismy :D Najbardziej podobał mi sie Zorba :D
A do opery mam uraz po ostatniej Walkirii z Plackiem Domingo... :P 5 godzin z życia i jeszcze w wersji bez inscenizacji ...
P.S. Dziewczyny nie przesadzajcie z tymi cenami biletów - na 3 balkon juz za 20 złoty mozna kupic, a za 40 to już na bardzo przyzwoite miejsca :D
Ja się właśnie szykuję, by się wybrać po bilety na "Księżniczkę Czardasza". Widziałam w tv przygotowania i muszę przyznać, iż byłam pod wrażeniem :).
Odpowiedz
Chodzilam w czasach studenckich, przede wszystkim do filharmonii ale baletem (standard: Romeo i Julia, Jezioro Labedzie) i opera (Carmen, La Boheme, Milosc Trzech Pomaranczy) tez niepogardzilam :) Jak rowniez baletem czy tancem nowoczesnym (np. w choerografii Maurice Bejart'a).
Teraz rzadko chodze, przede wszystkim na koncerty muzyki klasycznej, ale ostatnio bylam na balecie
http://www.trockadero.org/welcometolesball.html - wspaniala rozrywka i fantastyczna technika 8)
Opera bardziej do mnie trafia niz balet. Nade wszystko jednak wole filharmonie i tam bywam w miare regularnie. W zeszslym tygodniu bylam na Bachu i "Obrazkach z wystawy" Mussogorskiego, w te sobote idziemy na Mozarta :D
Odpowiedzja bylam tylko raz na Halce, zostalam zauroczona i jak tylko odbijemy się od dna finansowego na pewno pójdziemy...
Odpowiedzmoj tata pracowal w modelatorni w Teatrze Wielkim, bywalam glownie na probach generalnych, na wszystkim co sie dalo. nie zapomne dekoracji Olka, miod! caly pokoj mialam w plakatach operowych i baletowych. pozniej na operze czy balecie bywalam coraz rzadziej. teraz nawet nie wiem gdzie isc jak wrzucaja cos w telewizor, to ogladam. ostatnio byla swietna interpretacja Jeziora Labedziego Matthew Bourne'sa - gdzie labedzie byly tanczone przez mezczyzn.
Odpowiedz
Od paru lat nie bywam :(
Szkoda, bo naprawdę lubiłam. Teraz nadrabiam jak coś w tv puszczają. Szkoda tylko, że zawsze w środku nocy.
kocham operę bardziej niż balet.
w swoim czasie byłam nawet na Parsifalu Wagnera w Wielkim . 5 godzin :)
ale była Carmen, Kniaź Igor, Madama Butterfly, Aida i jeszcze parę innych których programy mam schowane :)
ale i balet : Romeo i Julia, Jezioro Łabędzie, Giselle, Dziadek do orzechów.
Podobne tematy