• Gość odsłony: 34067

    Czy to problem mieszkać z dzieckiem w małym mieszkaniu?

    Wygląda na to, że za jakiś czas zamieszkamy we troje w małym mieszkanku (1 pokój, planujemy zrobić przepierzenie, ale to i tak będzie zawsze 1 pokój). Jak to się mówi, "ciasne, ale własne", tylko...no właśnie...Czy któraś z Was mieszkała z dzieckiem w małym mieszkaniu (Maggie_rb?)? Da się żyć? Napiszcie mi coś, bo na razie jestem przerażona ;)

    Odpowiedzi (49)
    Ostatnia odpowiedź: 2011-11-09, 10:09:21
    Kategoria: Dom i Wnętrza
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2011-11-09 o godz. 10:09
0

My mieszkamy w mieszkanku 25m2 bez dzieci, ale odkupiliśmy to mieszkanko od małżeństwa z dzieckiem 2-letnim, (gdy oglądaliśmy mieszkanie nie było ani zagracone ani nic w tym rodzaju)także da się. My na szczęście mamy w perspekywie zamianę mieszkania z teściową (4-pokojowe, fajne mieszkanko, stare budownictwo). Także nie narzekam.:))

Odpowiedz
Gość 2011-11-02 o godz. 22:05
0

Strawberry, ja prognozuję, że będziecie musieli pewnie jeszcze jedną szafę dokupić :D

Odpowiedz
Strawberrytea 2011-11-02 o godz. 21:56
0

mieskzamy w 46 m2. Nie mamy jeszcze dziecka ale urzadzajac mieszkanie od razu planowalismy, ze kiedys bedzie. Stąd na razie jedna pusta antresola i na wpol pusta szafa w przedpokoju-wypelni sie kiedys na pewno. Poza tym nie robilismy sobie sypialni tylko drugi pokoj na razie sluzy jako pokoj do pracy. Kiedys bedzie pokojem dziecka. Nie chcielismy go urzadzac, kupowac lozka duzego bo kiedys byloby nam zle sie wynosic no i co z tym łóżkiem bysmy zrobili...

Odpowiedz
Pierniczek 2011-11-02 o godz. 07:17
0

Nasze mieszkanie to 45m: przedpokoj, lazienka, sypialnia i salon z aneksem kuchennym. Oczekujemy na naszego synka Kacperka. Ratuje nas piwniczka w garazu podziemnym, gdzie trafiaja wszystkie szpargaly i niepotrzebne rzeczy ;)

Odpowiedz
Gość 2011-11-02 o godz. 02:00
0

Madeleine napisał(a):naturella napisał(a):My mamy 46 m... niby dużo w porównaniu z niektórymi, ale za to dwoje dzieci. Zamierzamy zmienić niebawem, mam nadzieję, że ten plan uda się zrealizować...spoooko, na osiedlu miałam rodzinę z czwórką małych dzieci na 2 pokojach (49m2). I pomyśleć, że nam z jednym na takim samym metrażu było źle, bo sypialni brak. Ale absolutnie nie określiłabym mojego już byłego (chlip, chlip) mieszkania jako małe - miejsca tam było sporo.
Nooo, to moje mieszkanie to przy tym komfort ;D Ratuje nas taras, gdzie w dwóch skrzyniach trzymamy wszystkie jeździki, zabawki plastikowe, wanienki, jakieś wiaderka, dwa wózki itp. Na tarasie są też rowerki, zapasy wody i napojów. Kupilibyśmy taki drewniany domek z oknami, można by nawet wtedy tam zimowe ciuchy trzymać :DD ale cały czas jesteśmy na tzw. wylocie z tego mieszkania i szkoda nam kasy. Ratuje nas jeszcze to, że mamy 28 m salonu, więc dzieci mają się gdzie bawić. Maks wszystkie swoje rzeczy ma w swoim pokoju (10 m), mamy też tam wszystkie ciuchy. Miejsca na podłodze jest jeszcze troszkę, więc zabawki są rozrzucane tylko tam, gonię dzieciaki z samochodzikami itp z salonu, bo nienawidzę się potykać:) No i jeszcze ratuje nas duży, pusty przedpokój, bo możemy trzymać w nim wózek główny.

Odpowiedz
Reklama
Gość 2011-11-01 o godz. 09:18
0

Dell napisał(a):Anx - my wprawdzie już nie mieszkamy tam,
Dell, spoko, my już też tam nie mieszkamy ;)
Małe mieszkanie jest dobre dopóki dziecko nie zacznie chodzić, a potem - masakra ;/ jak rozstawiliśmy suszarkę z praniem, wstawiliśmy wózek i rozłożyliśmy Majce zabawki to nie było gdzie stopy postawić...pomijam już fakt, że z czasem dziecięce ciuchy robią się coraz większe i potrzebują większej szafy ;)
Podsumowując: dało się, ale po przeniesieniu się na większą powierzchnię sama się sobie dziwię jak ;)

Odpowiedz
Gość 2011-10-25 o godz. 01:27
0

naturella napisał(a):My mamy 46 m... niby dużo w porównaniu z niektórymi, ale za to dwoje dzieci. Zamierzamy zmienić niebawem, mam nadzieję, że ten plan uda się zrealizować...spoooko, na osiedlu miałam rodzinę z czwórką małych dzieci na 2 pokojach (49m2). I pomyśleć, że nam z jednym na takim samym metrażu było źle, bo sypialni brak. Ale absolutnie nie określiłabym mojego już byłego (chlip, chlip) mieszkania jako małe - miejsca tam było sporo.

Odpowiedz
Gość 2011-10-25 o godz. 00:59
0

no właśnie
my też mamy masę rzeczy , psa i kota też ;)
nie mamy piwnicy
a sprawę mieszkanową rozwiązaliśmy tak, że Amelka ma swoj pokoik(przejściowy z dużego) i tam trzymamy też rzeczy Kornela (ubranka, zabawki) a my razem z młodym śpimy w "dużym" i tu na 15m mieści nam się kanapa, lóżeczko, drapak do sufitu, orbitrek (hehehe ;) ) , biurko z kompem, stoliczek , tv i kilka drobnych mebli

w sumie, z jednej strony to przyzwyczailiśmy się i czasem zastanawiam się jak dzieciaki zareagują kiedy dostaną swoje osobne sypialnie a do nas będą musiały przechodzic przez dosc duży przedpokój ... dziwnie jakoś .

Odpowiedz
Gość 2011-10-25 o godz. 00:35
0

44 m2 - dwójka dzieci i pies ;) jest ok ale odkąd dzieci raczkują i chodzą brakuje mi jednego pokoju gdzie bym mogła klapnąć na chwilę, albo popracować; mamy dwa pokoje i jeden jest Bąbli a drugi to taki dzienny pokój gdzie dzieje się wszystko więc co najwyżej mogę iść odpocząć na balkon choć odkąd Bąble chodzą to już przepadło; jak kupowalismy to mieszkanie to wydawało mi się duże :) ale przy tylu rzeczach co mamy z czego duża ilość dzieciowa to ta powierzchnia nie dla nas ;) więc szukamy;

Odpowiedz
Arrica 2011-10-24 o godz. 23:25
0

My mieszkamy na 29 m2 (kawalerka rzecz jasna) z 10-miesiecznym dzieckiem i dużym psem.

I może Was to zdziwi, ale:

- nie przeszkadza mi bałagan - fakt trzeba non stop sprzątać, układać zabwaki, itp. ale da się i tragedii nie ma, kwestia przyzwyczajenia

- po rozsądnym rozstawieniu mebli mamy nawet sporo miejsca, spokojnie weszło łóżeczko, komoda na ubranka, kojec dla psa, wózek codziennie składamy bo nie mamy piwnicy (uperdliwe ale da sie przeżyć)

- komputer mam w kuchni (która jest bardzo duża), stół w kuchni mam składany do takiego wąskiego paska (coś na wzór ikei) więc do każdego posiłku trzeba go rozłożyć - bardzo upierdliwe ale też da sie przeżyć

Ale po tych 10-ciu miesiącach niedowytrzymania jest czas po godz. 20.00. Dziecko idzie spać a my nie mamy co ze sobą zrobić. Trafił nam się typ dziecka, które musi mieć ciszę jak śpi. Jak tylko wchodzimy do pokoju natychmiast się budzi! Więc nie możemy włączyć telewizora (nigdy nie oglądałam ale teraz to aż wręcz marzę o tym), nie można połóżyć się na wersalce, żeby poczytać, nie można nic zrobić. A wieczorne siedzenie w kuchni we dwoje doprowadza mnie już do szewskiej pasji. Kolejnej zimy nie przetrwamy w tym mieszkaniu i koniecznie zmieniamy na większe.
Chcieliśmy się wstrzmać 2 lata bo zaczęliśmy budować dom, ale jesteśmy tak zdesperowani, że na razie wstrzymujemy sprawę domu i przenosimy sie do większego lokum. Może jeszcze kiedyś uda nam się wrócić do planów budowlanych ale na razie mam dość.

Także nie tylko pomieszczenie się ze wszystkim w mieszkaniu się liczy ale normalne funkcjonowanie i życie! A dodakowy pokój - choćby bardzo malutki - rozwiazałby problem

Odpowiedz
Reklama
Gość 2011-10-24 o godz. 22:35
0

my ok. 48 i też 2 dzieci
mało tego, w mieszkaniu trzymamy 3 rowery + 1 malutki, jezdziki Kornela, wózki etc.

ciest masakrycznie ciasno, z jednego pokoju zrobiliśmy "szafę" i tam trzymamy w.w. rzeczy + inne pierdoły a sami mieszkamy we 4 w 2 pokojach

całe szczęście już niedługo

Odpowiedz
Gość 2011-10-24 o godz. 22:03
0

My mamy 46 m... niby dużo w porównaniu z niektórymi, ale za to dwoje dzieci. Zamierzamy zmienić niebawem, mam nadzieję, że ten plan uda się zrealizować...

Odpowiedz
karola78 2011-10-24 o godz. 21:40
0

My mamy salon z aneksem plus sypialnia (obecnie pokój Ameli) wszystko niecałe 42 m. Zabawki są wszędzie, ale to chyba norma nawet na 100m. Jest ciasno. Dziecko nas eksmitowało z sypialni i teraz śpimy w salono-kuchnio-jadalni. Niestety nie ma widoków na zmianę mieszkania. A mi się już marzy drugie dziecko. Tylko jak wracam do domu i widzę ten nasz mały pierdzielnik to stwierdzam, że nie ma miejsca na drugie dziecko :(. A lata lecą.

Odpowiedz
ZalEwka 2011-10-24 o godz. 20:56
0

agawar napisał(a):My mieszkamy na 45m, juz teraz jest ciasno, a co dopiero jak przyjdzie łozeczko, wozek, kojec, zabawki, strach się bac
heh ja mam wizję że Ł podwiesi w całym mieszkaniu pod sufitem siatkę i tam będziemy wrzucać zabawki :)

Odpowiedz
agawar 2011-10-24 o godz. 19:23
0

My mieszkamy na 45m, juz teraz jest ciasno, a co dopiero jak przyjdzie łozeczko, wozek, kojec, zabawki, strach się bac

Odpowiedz
ZalEwka 2011-08-28 o godz. 02:52
0

Dziewczyny jesteście wielkie :) Ja się martwie czy zmieścimy się we trójkę na 48 metrach ...... Jak tak Was podczytuję to się uspokajam się ze napewno pomieścimy. Błąd mój tylko że podczas urządzania mieszkania nie przewidziałam miejsca na wszystko i z niektórych rzeczy można było zrezygnować, np z wielkiego małżeńskiego łóżka na rzecz rozkładanej kanapy. Ale co tam, damy radę :)

Odpowiedz
Urbasia 2011-08-27 o godz. 09:46
0

jeżeli za jakiś rok nic sie nie zmieni, to również będziemy sie gnieżdzili w naszym maleńkim zakątku. myślę by przedzielic pokój na pół scianką działową. Będzie wtedy fajny kącik dziecięcy..łożeczko, komódka z przewijakiem i chyba nic więcej.

Odpowiedz
EmilkaK 2011-07-31 o godz. 04:00
0

Dać się na pewno da. Jak byłam mała, to mieszkaliśmy przez 4 lata na 27 m2 moi rodzice z czwórką dzieci w wieku 8, 6, 5 i 1 lat. Pamiętam, że większość czasu spędzaliśmy na klatce schodowej lub podwórku, wtedy w tym bloku było dużo dzieci, więc było wesoło. Pieprznik w mieszkaniu był non stop.
Teraz w tym mieszkanku mieszkamy ja i mąż i nie mam pojęcia jak moi rodzice to zrobili i co najważniejsze- wytrzymali.

Odpowiedz
Dell 2011-07-26 o godz. 09:45
0

Anx - my wprawdzie już nie mieszkamy tam, ale kilka dobrych lat (jeszcze bez dziecka) mieszkalismy w malutkim "pudełeczku" o metrażu - niecałe 19 m! powiem ci tak - był to bardzo ustawny pokój, kuchnia w przedpokoju i malutka łazienka. bez balkonu. Mieszkalismy tam z męzem i kotem :) nie było łatwo, ale za to fajnie i wesoło :) w naszym pionie pod nami mieszkało małżeństwo z dzieckiem. U nas kluczowym rozwiązaniem była szafa od podłogi do sufitu (taka indeco) - zgrabna z lustrem z przesuwanymi drzwiami - i w tej szafie mieliśmy wszystko :)
teraz jak sobie pomyslę - to głównie przeszkadzał by mi wózek gdybym mieszkała tam z dzieckiem. mało też miejsca na raczkowanie, ale poza tym - przytulnie i co najważniejsze - cała rodzina blisko siebie ;)
teraz jak mieszkamy w 3-pokojowym to czesto z mężem wracamy do tamtych czasów i mile je wspominamy.

Odpowiedz
juleczka1980 2011-05-30 o godz. 04:00
0

To fakt, przy mniejszej powierzchni trzeba wszystko mieć dobrze przemyślane i wtedy zmieści sie duuużo gratów ;) .

Odpowiedz
kasiacleo 2011-05-29 o godz. 20:57
0

ja też mieszkam na małym metrażu jakieś 32 metry + 5 uzyskane dzięki andresoli, gdzie będziemy spać
dzidzia w drodze, ale wcale mnie to nie przeraża,ciasno ale własno jak to dziewczyny napisały, poza tym wystarczy wszystko dobrze poukładać i zawsze znajdzie się miejsce

Odpowiedz
Aoi 2011-05-29 o godz. 09:54
0

Mamy 33 metry. Jeden pokój z dużą wnęką, łazienka, kuchnia i mały przedpokój.
Mieszkamy... ja, mąż, synek, 2 koty i 2 fretki ;).
Da się... a nie wierzyłam. Przed urodzeniem się dziecka i remontem pokoju nie wierzyłam, że przy zachowaniu niezbędnych gratów da się jeszcze wcisnąć łóżeczko dziecka. Po przemyślanym przemeblowaniu zmieściło się nie tylko łóżeczko, ale i huśtawka a jakiś czas stał nawet wózek ;).

Da się, aczkolwiek komfortowe to nie jest :| .
Mam nadzieję, że za rok nas tu (czyli w tych 33 metrach) już nie będzie lol .

Odpowiedz
juleczka1980 2011-05-29 o godz. 03:56
0

Witajcie :).
My mamy 48,5 m mieszkanko. W tym 2 pokoje, kuchnia i łazienka. Ja, mój mąż i nasz 7-miesięczny synek nie narzekamy na brak przestrzeni, tylko mi się marzy salon z aneksem kuchennym a niestety u nas nie ma takiej możliwości. Ale i tak się cieszę z tego co mam :).

Odpowiedz
ewa1978 2011-05-03 o godz. 09:28
0

witam Was.
Podziwiam Wam naprwde,czytajac,że mieszkacie nawet w 32m!!
No cóż zaleta zapewne i takiego mieszkania są małe oplaty.im wieksze mieszkanie tym oplaty niestety wyższe!to fakt.Ja niestety kredyt mam na 30lat!rata spora do tego oplaty i to jest najgorsze.Chcialam wziasc wieksze mieszkanie okolo 63m chociaż ale stanelo na 51m,bo na wieksze nie bylo zdolnosci kredytowej niestety a i rata wieksza by byla calkiem sporo.Musze wam powiedziec że u naszego dewelopera najwiecej mieszkan zeszlo wlasnie 38m.2pok tania rata maly koszt i nie trzeba wielkiej zdolnosci kredytowej teraz cena takiego 38m u nas kolo Gdyni to 170tys,nowego ale te mieszkania są tansze niż w centrum gdyni oczywiscie.

http://www.suwaczek.pl/

Odpowiedz
Gość 2011-05-02 o godz. 12:49
0

Było 27m2 i mieszkało nam się bardzo sympatycznie, z tym że bez dziecka.
Obecnie 36,5 z mężem, dzieckiem i psem - co daje 2 pokoje i aneks kuchenny. I szczerze mówiąc również całkiem sobie chwalę lol
Do luksusów jeszcze daleko ale jest nam wygodnie.
Choć zapewne zmienię zdanie jak Dominik zacznie raczkować ;)

Odpowiedz
Gość 2011-05-02 o godz. 12:04
0

Potwierdzam, że jak trzeba to się da. Do tej pory nie wiem jak, ale to możliwe. Przez kilka lat mieszkałam w pokoju ok 12mkw i miałam tam sofę 1,80m duzy stół robiący za biurko, klika szafek i uważałam, że mam sporo miejsca. Goscie w liczbie nawet 15 mieścili się spokojnie.
Przeniosłam się do pokoju ok 19mkw z tymi samymi meblami + szafa (taka std) i zaczęło być mi ciasno. Teraz mamy 54mkw i ciagle wpadamy na siebie (ja, M i dziecko):-) Przenosimy się wkrótce do dużo większego mieszkania i ciekawa jestem kiedy zacznie mi brakować miejsca

Muszę przyznać, że jestem pod baaardzo dużym wrażeniem osób (i szalenie doceniam), które z różnych powodów muszą mieszkać w malutkich mieszkankach i potrafią tak wszystko poupychać, że wszystko gra. Wielkie brawa! :brawo:

Odpowiedz
ZalEwka 2011-05-02 o godz. 10:51
0

No ja w tej chwili mieszkam w 34 m2 (2 pokoje) z siostrą, połówkiem i kotem. Malutki pokoik zajmuje moja siostra, my z kotem większy. Łazienka malusia, kuchnia malutki wagonik. Nie wyobrażam sobie wsadzać w to jeszcze dziecka - ale mieszkamy tu tylko do kwietnia :). Kupilismy 48m2 też 2 pokoje i się zastanawiam trochę na wyrost czy się pomieścimy zwłaszcza jak smyk podrośnie. Marzyłam o 1 pokoju tylko sypialnianym, ale....... jak trzeba będzie sprzedać dziecku pokój to trzeba się będzie przenieść do drugiego. A tam już trzeba jakąś normalną wersalkę czy cuś.
Coś większego jest w perspektywie za jakieś 5 lat hmm... dobrze że są perspektywy. Ale podczytując posty, podziwiam Was kobitki jak się na takich chusteczkach do nosa mieścicie i pocieszam się ze wszystko da się zorganizować :). Przy samych dorosłych osobach obecnie to ja tylko chodzę i sprzątam a z dzieckiem to już masakra.

Odpowiedz
Gość 2011-05-02 o godz. 08:10
0

Hm.. nie wiem czy mam gorzej czy lepiej...
Mamy 3 pokoje, metraż prawie 70m2

Duży pokój zajmują rodzice, mama ma tendencje do trzymana wszytskiego, bo może się przyda..
Drugi pokoj zajmuje mój brat, pokoik jest maleńki. biurko, wersalka, szafa i komoda...i nie ma na nic miejsca ..na nic....

I nasz pokoj, nieco większy..zastawiony na maxa.Bo jak się wprowadził mąz to trzebabyło dostawić jedna szafkę. I tym sposobem, nie mam nawet miejsca na to,żeby postawić swojego "tuptusia" czyli steper....wylądował w piwnicy.

Jestem przerażona. Bo nie ma miejsca na łóżeczko, nie wspominając już o wózku ani o rzeczach dla maleństwa... :(

Odpowiedz
Gość 2011-05-02 o godz. 08:00
0

Wyciagnelam na pocieszenie, bo zrobilo mi sie jakos niemrawo. :|
33m2 my i malenstwo. Tak, wiem-da sie. jak trzeba to sie da, ale...

Odpowiedz
Sofija 2009-06-02 o godz. 05:46
0

My jeszcze bez dziecka, ale mieszkanie tez niewielkie bo 30m2. Jest to stara kawalerka i pokoje sa dwa przechodnie, tzn. z jednego wchodzi sie do drugiego. Kuchnia malutka bo 1,5 na 2,5m2, niewiele wieksza lazienka i mini przedpokoj. Dla naszej dwojki jest duze, przewaznie siedzimy w jednym pokoju. Na imprezach i 20 osob sie zmiesci w jednym pokoju :) do drugiego jest zakaz wstepu bo tam w zasadzie tylko loze malzenskie sie zmiescilo i wielachne biurko, szafe mamy wiszaca i jakos sie miescimy.
Nad nami mamy zaprzyjaznionych sasiadow, od listopada z dzieckiem, tam gdzie my mamy biurko oni mala komode i lozeczko. Mieszcza sie, jakos daja rade. Jednak przy drugim dziecku trzebaby bylo juz pomyslec o czyms wiekszym.
p.s. u nas duzo przstrzeni zyskalismy dzieki meblom o szerokosci 33 cm. Tylko, ze my w zasadzie tez nie wiele mamy, zeby w nich upychac. wiec rada może byc nie praktyczna.
pozdrawiam

Odpowiedz
Venna 2009-06-01 o godz. 10:05
0

Anx moja siostra mieszkała na 27m2 z małym dzieckiem - da się :D

Odpowiedz
Gość 2009-06-01 o godz. 02:09
0

sylwia11 napisał(a):Szukalismy kiedys kawalerki do wynajecia i trafilismy do takiej 22 metry, bez balkonu, kuchenka w przedpokoju, a w pokoju tylko kanapa i mebloscianka. Na nasza sugestie, ze dla nas to troche za male, facet sie zdziwil i powiedzial mi: "Pani przeciez tu przez kilka lat cztery osoby mieszkaly.... Tu nawet wesele moich rodzicow bylo " lol
Sylwia11 ten Pan jest moim idolem :prayer: lol lol lol lol

Odpowiedz
Gość 2009-06-01 o godz. 02:05
0

Szukalismy kiedys kawalerki do wynajecia i trafilismy do takiej 22 metry, bez balkonu, kuchenka w przedpokoju, a w pokoju tylko kanapa i mebloscianka. Na nasza sugestie, ze dla nas to troche za male, facet sie zdziwil i powiedzial mi: "Pani przeciez tu przez kilka lat cztery osoby mieszkaly.... Tu nawet wesele moich rodzicow bylo " lol Takze da sie, ale komfortowo nie bedzie. Wszystko zalezy od jak funkcjonalne i ustawne jest mieszkanie czy np w kuchni jest kacik w ktorym mozna wstawic komputer i spokojnie posiedziec czy popracowac, czy jest balkon itp. Dwa mieszkania o podobnym metrazu moga sie od siebie zupelnie roznic.
Ja zaluje, ze nie kupilismy 3 pokojowego mieszkania, bo chociaz teraz jest akurat to za rok czy dwa bedzie problem, ze dziecko nie ma wlasnego kąta.
Chyba wroce do koncepcji urzadzenia jeszcze jednego pokoju na balkonie ;) Tylko gdzie wtedy wozek postawie :x

Odpowiedz
Gość 2009-06-01 o godz. 01:52
0

My też mieszkaliśmy w małej kawalerce 28 m2 i to typu studio. I również u nas cały "dobytek" łącznie z dużym wózkiem i fotelikiem samochodym mieszkał z nami. Jak się trochę popracuje, to można znaleźć na wszystko miejsce. Ja mówię, że takie mieszkanka są z gumy lol . Muszę powiedzieć, że bardzo chwaliłam sobie to mieszkanie. Zwłaszcza kiedy Karola była bardzo mała. Wszystko miałam pod ręką, zawsze ją widziałam a ona mnie. Faktem jest, że trzeba było od razu odkładać wszystko na miejsce bo bałagan robił się natychmiast trudny do opanowania.

Odpowiedz
Gość 2009-05-31 o godz. 22:45
0

Da sie :D
Mój brat przez 8 lat mieszkał z rosnącym synem i żoną na 24 metrach i jakie imprezy tam były to już nigdy takich nie będzie !!
haha lol

Odpowiedz
Gość 2009-05-31 o godz. 21:24
0

My dysponujemy na razie 41m w tym sypialnia i pokój z aneksem kuchennym oraz PIWNICĄ całkiem duża ok 7-8m. I powiem wam że nie wyobrażam sobie mieszkania bez tej piwnicy przy tym metrażu z dzieckiem a nawet przy zdecydowanie większym metrażu. Piwnica jest cała zastawiona oprócz przetworów są tam resztki farb kafelków doniczki na kwiaty buty letnie zimą, zimowe latem płaszcze, sprzęt narciarski ,narzędzia do samochodu, rowery, pierwszy wózek Bartka, wyrośnięte ubranka w kartonach, wyrośnięte zabawki, sanki.

W mieszkaniu było nie najgorzej dopóki Bartek nie stał się bardziej ruchliwy i nie wylądował z zabawkami na kocu na podłodze w "salonie". A po 1-szych urodzinach przybyły nam jeszcze samochodzik na kółkach do odpychania się nogami i huśtawka Teraz z pokoju z aneksem zrobił się pierdzielnik. Bartek wszystko rozrzuca żeby dostać się na balkon trzeba przepychać łóżeczko albo huśtawkę. Myślę ze z drugim dzieckiem byłoby b. ciężko a wiem ze jedna rodzina z dwójką ma takie mieszkanie jak my. mam tez koleżankę mieszkającą w ok25m mieszkaniu z mężem i dzieckiem. PODZIWIAM Na szczęście dziecko wyszaleje się w żłobku oni w pracy wiec tylko wieczory i weekendy spędzają razem w domu.

Odpowiedz
Gość 2009-05-29 o godz. 03:24
0

My również zamieszkujemy kawalerke ok 32m2.
Pokój jest z wneka więc sprawa "usadowienia" Dawidka była oczywista.
Prawdą jest iż bałagan tworzy sie w mgnieniu oka i mam wrażenie że na okrągło sprzątam, a powrót z wózkiem ze spaceru kończy sie hałdą piachu i kałużą w przedpokoju.
Mieszka sie całkiem znośnie ale już myślimy o czymś wiekszym, wiadomo dziecko rośnie i potrzebuje wiekszej przestrzeni, my również ;)

Odpowiedz
Gość 2009-05-28 o godz. 22:08
0

My mamy ( już niedługo :D ) 41 m2 wiem, że to dużo więcej niż 27 ale też niewiele. U mnie najgorsze jest to, że non stop trzeba sprzątać bo każda rzecz nie na swoim miejscu to już bałagan. Jednak są też plusy.....mąż nie moze zamknąć się w pokoju i przez pół dnia siedzieć przy kompie :D , takie małe mieszkanka są wiec baaardzo rodzinne :D
Ogólnie to jest całkiem miło.

Odpowiedz
Gość 2009-05-28 o godz. 14:15
0

Ja bezdzietna ale metraż podobny ( 27m2 ) więc również się wypowiem.
Był moment, kiedy przez blisko dwa miesiące mieszkała z nami teściowa i pies ( duży owczarek ) .
Da się. Tyle, że bezwzględnie wymaga to ciągłego niemalże sprzątania - na małej przestrzeni bałagan robi się non stop i właściwie sam z niczego.
No i większa szansa, że Maja będzie miała więcej okazji do zmajstrowania czegoś - trudniej chować przed nią rzeczy, kiedy z musu dużo ich na małej przestrzeni.

Odpowiedz
Gość 2009-05-28 o godz. 11:11
0

Muszę powiedzieć że mnie nie pocieszacie ;)
36 m2? Toż to luksus! My będziemy mieć do dyspozycji ok. 25m2...
Echhhhhhhh

Odpowiedz
Gość 2009-05-28 o godz. 10:49
0

My mamy chyba 38 m2. Dwa pokoje, maly przedpokoj, wąska łazienka (ale miesci sie pralka, kibel , umywalka i wanna ;) jak kapiemy malego to trzeba sie ruszac jak baletnica ;) ), kuchnia nie za duza, ale ok.
Sezonowe rzeczy (duze kurtki, buty) i np za male ciuchy malego, spacerowka trzymamy u mamy i tesciowej. Jest piwnica , ale zapchana po brzegi i jeszcze nie odgruzowana...

Jak rozloze suszarke to tez robi sie jak u cyganow ;)

Porządek bezwzglednie musi byc. No i niestety do naszych rodzicow nie dociera, ze mamy malo miejsca i zwozą mi tu tony ciuchow i zabawek dla malego...Jak dojdzie jeszcze fotelik do karmienia plus zabawki wieksze niz grzechotki ;) nie wiem jak bedziemy sie ruszac...

W poprzednim mieszkaniu na nas dwoje mielismy ponad 70m i jeden pokoj zajmowal stol bilardowy...wiec przeskok byl znaczny i na poczatku bylo trudno, ale da sie zyc.

Nie narzekam, bo nie spodziewalismy sie ze bedizemy miec nawet te niecale 40m2 dla siebie. Ale juz dwojki dzieci tu sobie nie wyobrazam (w zyciu nie oddam sypialni i nie przeniose sie na wersalke ;) mam nadzieje ze zycie nie zweryfikuje na minus moich zamierzen).

Odpowiedz
HoneyGirl 2009-05-28 o godz. 08:52
0

Można można
mamy 36 metrów ( jeden pokój , ale nie jest to kawalreka)
i w tym jednym pokoju mamy, ''pokój dla dziecka , salon , sypialnię , i buiro '' ;)
mamy dość ustawne mieszkanie - oprócz tej cholernej szfy wnękowej
jakoś dajemy rade , zobaczymy jak Dawid bedzie starszy
planujemy remont , gdzie kuchnię przeniesiemy do części pokoju ( dostawimy wtedy sciane oddzielającą) ,a tam gzdie kuchnia bedzie pokój ( tak zresztą jest w innych mieszkaniach nad nami)

Odpowiedz
Gość 2009-05-28 o godz. 07:20
0

My coprawda mamy 2 pokoje (52 metry), ale za to, jak to w nowym budownictwie teraz bywa, takich rzeczy jak schowki, piwnice czy wózkowania w ogóle nie przewidziano nie mieścimy się ze wszystkim i dużą część rzeczy trzymamy u rodziców będę miała od czerwca tylko problem z wózkiem

Odpowiedz
lara. 2009-05-28 o godz. 07:07
0

My rowniez mamy male mieszkanko- kawalerka 38 m. Przedpokoj byl tak maly ze dwie osoby to tlok. Wiec zrobilismy go otwarty na kuchnie. Za to lazienka koszmarnie mala. Wanna, toaleta i nic wiecej nie wejdzie

Pokoj jest spory ale jak trzeba zmiescic mnostwo rzeczy to i tak za maly. :(

Wozek coz garazuje w kuchni. Jest duza kuchnia wiec spoko sie miesci, ale jak wyciagne suszarke do prania to juz troszke zaczyna byc ciasno. Co do rzeczy sezonowych to wszystko "mieszka z nami" niczego nigdzie nie wynosze ( tesciowa jest nalogowym palaczem i coz zapach papierosow przeszkadzal by mi), a u rodzicow miejsca brak.

Da sie zyc. Trzeba sie pogodzic z ograniczeniami ale sie da.
Wiecie jak to sie mowi ciasne ale wlasne. :D

Odpowiedz
Gość 2009-05-28 o godz. 06:10
0

my mamy 36m2. kuchnie połączyliśmy z przedpokojem i "pomieszczeniem gospodarczym" i tym sposobem mamy 2 pokoje, bywa trudno ale jakoś sobie radzimy ;) . rzeczywiście wszystko musi mieć swoje miejsce. nie mamy róznych półeczek i szafeczek tylko 2 duże szafy i jedną komodę i w tym się musimy mieścić. sezonowe rzeczy wywozimy do teściowej do domu. zero zbędnych dypereli bo nie ma na to miejsca.
dziecko ma swój kącik-to naprawdę bardzo ważne. nie wiem jak będzie jak Jula będzie starsza-trzeba myśleć już bardzo poważnie o domu.

ale i tak jestem zdania "małe, ciasne ale własne" i super mi z tym, że wogóle swój kąt na ziemi mamy :D

Odpowiedz
anulka28 2009-05-28 o godz. 05:22
0

Ja tak mieszkam od 8 miesięcy ( na szczęście już nie długo). Cóż żyć się da...musi się dać, bo innego wyboru nie ma :| , ale nie jest łatwo, zwłaszcza jak trzyma się w 30 m 2 wszytskie rzeczy na kupie jedna obok drugiej. My mamy to nieszczęście, że nawet mega duży, trzyfunkcyjny wózek "mieszka " w kuchni razem z nami. W takim wypadku sprawdza się metoda, że wszytsko musi być na swoim miejscu, żeby dało się jako tako funkcjonować. Czasami jednak i to nie jest to takie proste, zwłaszcza jak Maluch zaczyna wszędzie włazić i wszytskim się interesować. Reasumując:jest to wykonalne, ale nam łatwo nie jest

Odpowiedz
angie77 2009-05-28 o godz. 04:59
0

podpinam się pod pytanie...Też mam kawalerkę a maleństwo w drodze

Odpowiedz
Strawberrytea 2011-11-02 o godz. 22:15
-1

wiem, wiem :) Planujemy.... pol szafy ;) Do naszego pokoju kiedys ja teraz zajmuje caaaaałą szafe w pokoju który kiedys-mam nadzieje-bedzie dziecka ;)
No i planujemyzabudowac jeden kąt ktory ma wymiary 1 m na 1m a na stoi tam tylko szafa męża. Bedzie regal od podlogi do sufitu + ta szafa i wszystko za drzwiamik ktore musimy kiedys zamontowac Taka nszam mini-garderoba ;)

Odpowiedz
atnaf 2011-05-22 o godz. 10:22
-1

W tych czasach, a zwłaszcza w większych miastach, ceny M są tak ogromne, że każdy "swój" kąt jest na wage złota.
Zwłaszcza, że się ciężko pracuje, by ten kredyt, czynsz i opłaty płacić w terminie.
Ważne, że ma się dach nad głową. Mnie też się czasami zachciewa 'salonów', ale po chwili od razu sobie myślę, że im mniej pustej przestrzeni tym ''cieplej'.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie