Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
zawiedziona 2013-11-12 o godz. 18:14
0

cieszę się że mam wkoncu okazje żeby napisać kilka słów na temat tego jak rodzi się na lutyckiej.
Może zacznę od początku,starałam się ponad rok o dziecko,bylo to moje największe marzenie.I stało się,jakaż była moja radość gdy test pokazał dwie kreski;-)Potem magiczne dziewięć miesięcy,nie zawsze super się czułam ale odliczałam dni do spotkania z maluszkiem.Przez cała ciążę przygotowywałam się do porodu na początku nie czułam lęku dopiero pod koniec zaczęły się obawy.Jednak w opiniach o Lutyckiej wiele było pozytywnych czułam się więc spokojna.Nadszedł ten dzień,pojechałam do szpitala w bólach.Już na Dzień Dobry zasugerowano mi że symuluję bo nie zwijam się z bólu.Potem położono mnie na sali z innymi ciężarnymi podczas gdy skurcze były już regularne.Ale wmawiałam sobie że wkońcu znają się lepiej.Teraz żałuję że milczałam.Kobiety nie bójcie się walczyć o swoją godność.Po kilku godzinach które spędziłam chodząc po korytarzu(bóle nie pozwoliły mi leżeć ani minuty)wzięto mnie na porodówkę.I tam spędziłam 24 godziny i nic.............Wkońcu zdecydowano że rozwiązanie nastąpi poprzez cesarskie cięcie.Cieszyłam się że za moment będzie po wszystkim.I przyszła na świat moja ukochana śliczna i zdrowa córka.A potem się zaczęło.Porodówka ok ale noworodki;-(((((Położna nie pomogła zaraz po operacji ani wstać anii sie umyć.Rozrywało nas od środka a one poprostu kazały wstać i wyszły.Jeśli nie będzie miała któraś z Was pokarmu to też współczuję bo położne gnębią.Moje sutki krwawiły a mleka nie było,natomiast polożna namiętnie naciskała na nie upierając się że pokarm się pojawi.glukoza lub mleko??????Zapomnij z wielkimi bólami dostałam cokolwiek.Pokarmu nie było,moje maleństwo głodne płakało,przez 7 godzin czekałyśmy na jakikolwiek gest ze strony położnych.Wkońcu mała wylądowała pod kroplówką o czym też mnie nie poinformowano.Miałam czarne mysli,płakałam.Porażka.Teraz jest bardzo szczęsliwą matka.ale zanim wyszłam z depresji do której doprowadził mnie szpital upłynęło wiele czasu.Zaznaczam że moja wypowiedź nie jest żadna zemstą poprostu ostrzegam."Rodzic po ludzku" to napewno nie jest motto niektórych szpiitali.Sytuacja nie dotyczyła tylko mnie bo dziewczyny któr leżały ze mną również to przerobiły.Pozdrawiam wszystkie przyszłe mamusie;-)

Odpowiedz
Gość 2011-09-24 o godz. 01:26
0

panna_van_gogh napisał(a):Gdyby Lutycka nie wypaliła to polecam szpitla Św. Rodziny :D
podpisuje sie :)

Odpowiedz
Gość 2011-09-22 o godz. 22:24
0

Asiczek napisał(a):Myślę, że jestem już zdecydowana na Lutycką :)
To ja jeszcze dodam, że położne i salowe tam są kochane. Nawet na ploty przychodzą jak jest potrzeba lol

Odpowiedz
Asiczek 2011-09-22 o godz. 22:23
0

Dziewczyny kochane, wielkie dzięki za informacje :prayer:
Myślę, że jestem już zdecydowana na Lutycką :)

Odpowiedz
Gość 2011-09-21 o godz. 21:02
0

Asiczek napisał(a):Mam jeszcze kilka pytań:
Czy sale porodowe i poporodowe (jedynki) są dodatkowo płatne? Czy trzeba to jakoś wcześniej zgłaszać, jak jest z ich dostępnością?
Rozumiem, że od 3 doby po cc dziecko jest już z mamą 24 h/dobę czy tak? Czy jeśli źle się czuję to ktoś zaopiekuje się nim? Jak wygląda sprawa z karmieniem butelką; robią problemy?
Bardzo Wam dziękuję za wszystkie informacje :)
Ja rodziłam sn. Sale pojedyncze nie są dodatkowo płatne, czy dostaniesz, zależy od tego, czy są wolne. Generalnie na Lutyckiej chyba nic nie jest dodatkowo płatne ;)

Ja leżałam w szpitalu 2 razy - w 34 tc przez 2 tygodnie i po porodzie. Za każdym razem miałam pojedynczą salę.

Dziecko zawsze możesz oddać na oddział noworodkowy i nikt z tym problemu nie robi, to samo z karmieniem butelką - zawsze można pójść i poprosić, żeby dokarmili ;)

Odpowiedz
Reklama
panna_van_gogh 2011-09-21 o godz. 20:58
0

Gdyby Lutycka nie wypaliła to polecam szpitla Św. Rodziny :D

Odpowiedz
Gość 2011-09-21 o godz. 01:52
0

Ale problemy z czym? Z karmieniem, czy nie z karmieniem? Zaraz po cc mama leży 8-12 godzin, dziecko jest na noworodkach, tam jest karmione butelką, przewijane i ogólnie ma super:) Po kilku godzinach od cc można się poprzytulać z maluchem. W drugiej dobie od cc jest się już w docelowej sali, nie ma bloku poporodowym i tam właściwie można już wziąć dziecko. Ale nie radzę. Korzystaj, ile wlezie:) Radziłabym brać dziecko na godzinkę, dwie, można wtedy przystawiać do piersi, żeby się przyzwyczajało. W 3 dobie jest lekki nacisk, żeby wziąć dziecko już na stałe, ale jak się poprosi, żeby jeszcze na noc zostało itp, to nie robią problemu. W trakcie tych pobytów z mamą butelka z mlekiem też jest przynoszona w porze karmienia, a jak dziecko jest już z mamą non stop to pediatra za zgodą mamy zawiesza karmienie butlą. Zapytają Cię najpierw, czy potrzebna jest jeszcze butla, czy masz pokarm, czy dziecko się najada i ile razy na dobę ewentualnie chciałabyś jeszcze butelkę.

Ogólnie, powiedziałabym, że jest nad wyraz komfortowo. Rzadko w którym szpitalu tak po ludzku podchodzą do matki. Raczej panuje podejście "chciałyście rooming-in, to macie, opiekujcie się dzieckiem od początku". Tyle, że to ekonomicznie nieopłacalne, bo taką wypoczętą i nieeksploatowaną zaraz po cc mamę można wypuścić do domu bez ryzyka, że za chwilę wróci z powrotem z krwawieniem, sączącą się raną i innymi komplikacjami.

Aha, po porodzie naturalnym, jak mama się źle czuje, to też może oddać dziecko na oddział noworodkowy bez żadnego problemu.

Odpowiedz
Asiczek 2011-09-20 o godz. 21:25
0

Mam jeszcze kilka pytań:
Czy sale porodowe i poporodowe (jedynki) są dodatkowo płatne? Czy trzeba to jakoś wcześniej zgłaszać, jak jest z ich dostępnością?
Rozumiem, że od 3 doby po cc dziecko jest już z mamą 24 h/dobę czy tak? Czy jeśli źle się czuję to ktoś zaopiekuje się nim? Jak wygląda sprawa z karmieniem butelką; robią problemy?
Bardzo Wam dziękuję za wszystkie informacje :)

Odpowiedz
Gość 2011-09-20 o godz. 08:27
0

Ja ostatnio, czyli 9 miesięcy temu:) ale Carrie już wszystko napisała. Nic się nie zmieniło od mojego pierwszego porodu te 2,5 roku temu, normalnie miałam deja vu, że to ten sam pobyt i to samo dziecko:) Tylko w łazienkach było mniej najarane, widocznie jak ciepło, to panie na dwór wychodzą, grrrr

W pojedynczych salach poprodowych niestety nie ma pryszniców. łazienka jest z kibelkiem i umywalką, ale prysznic wspólny.

Co sobie chwalę bardzo - zabrałam ze sobą mały czajnik elektryczny. Mogłam sobie zaparzyć szałwię, jak miałam nawał, zrobić herbatę, podgrzać mleko dla dziecka, wyparzyć smoczek, czy co tam chciałam.

Odpowiedz
Gość 2011-09-20 o godz. 05:10
0

Asiczek napisał(a):Odkopuję temat, bo za kilka miesięcy czeka mnie decyzja gdzie rodzić.
Czy któraś ostatnio rodzila na Lutyckiej? Czy są tam jednoosobowe sale poporodowe? Jak wygląda sprawa łazienek (trzeba czekać w kolejkach? ;) ) co z odwiedzinami?
Ostatnio 2 lata temu prawie, ale nie przypuszczam, żeby się wiele zmieniło ;)

Sale porodowe pojedyncze były. Poporodowe również. Łazienkę miałam w sali (miałam jedynkę). Odwiedziny dowolnie ;) (chcesz wiedzieć więcej, to pytaj :D).

Odpowiedz
Reklama
Asiczek 2011-09-19 o godz. 09:11
0

Odkopuję temat, bo za kilka miesięcy czeka mnie decyzja gdzie rodzić.
Czy któraś ostatnio rodzila na Lutyckiej? Czy są tam jednoosobowe sale poporodowe? Jak wygląda sprawa łazienek (trzeba czekać w kolejkach? ;) ) co z odwiedzinami?

Odpowiedz
Gość 2010-07-24 o godz. 05:23
0

120 zl za dobe

Zupa napisał(a):Szpital zapewniał: koszule nocne, szlafroki, podkłady poporodowe, kaftaniki, pieluchy, kosmetyki dla dziecka.
z wrazenia o tym zapomnialam w sw rodzinie tez wszystko bylo zapewnione
a odwiedziny prawie 24 h ;) z tym ze nie wolno wchodzic do sal
ja mala dostalam juz nastepnego dnia po poludniu (urodzila sie o 20.10)

Odpowiedz
Zupa 2010-07-24 o godz. 04:55
0

agunia85 ile kosztuje jednoosobowy pokój w sw?

Odpowiedz
Zupa 2010-07-24 o godz. 04:47
0

To ja coś napiszę o Polnej.

Ze strony personelu nie spotkała mnie żadna przykrość. Miłe, pomocne położne, pielęgniarki, lekarze.
Rodziłam bardzo długo. Z powodu braku postępu w porodzie zdecydowano się na cc. Podczas operacji żartowałam sobie z anestezjologiem. Operowało mnie 2 lekarzy, z czego jeden chyba robił to pierwszy raz, bo pytał drugiego czy wszystko robi dobrze . Syn przyszedł na świat o 20.11. Z powodu problemów z oddychaniem zabrali go na neonatologie a ja trafiłam do sali gdzie leżała jeszcze jedna babeczka po cesarce. Rano kazali mi już wstać :o, ale widocznie tak trzeba. Trafiłam na odział położniczy do 3-osobowej sali z łazienką i prysznicem. Wszystko by było dobrze gdyby nie dzieci sąsiadek, które dawały w nocy do wiwatu i nie spałam prawie wcale. Synka dostałam w niedziele wieczorem ( rodziłam w piątek). Trudno mi było wstawać, ale jakoś dawałam radę.
W dni powszednie odwiedzała nas specjalistka od laktacji. Szkoda,że rodziłam w łikend. W tych najważniejszych pierwszych dniach nie mogłam liczyć na jej pomoc.
Godziny odwiedzin były ściśle określone, od 15-18 co sobie chwalę, bo można było odpocząć od tłumów odwiedzających sąsiadki.
Szpital zapewniał: koszule nocne, szlafroki, podkłady poporodowe, kaftaniki, pieluchy, kosmetyki dla dziecka. Kąpanie maluchów przy mamach.

Odpowiedz
Gość 2010-07-23 o godz. 23:45
0

no to w koncu moge sie wypowiedziec w oparciu o wlasne doswiadczenie 8) w sw rodzinie jest super :D
trafila sie tylko jedna wredna polozna, ktora udawala bardzo mila jesli przychodzil ktos w odwiedziny, szczegolnie panowie :P
minusem byl brak lazienek w odpowiedniej liczbie (jedna na caly oddzial i do tego prysznic razem z kibelkiem wiec jak ktos sie kapal to o pojsciu za potrzeba mozna bylo zapomniec ) dlatego zdecydowalam sie na sale jednoosobowa, platna ale jaki komfort....(no i wlasna lazienka ;) ) mala przynosili mi na karmienie i jesli bylam juz zmeczona bez problemu moglam ja oddac "na przechowanie" ;)
co do samego porodu, oczywiscie porod rodzinny, udalo sie zalapac na sale bezplatna (wygodne lozko :D chociaz po 11 godzinach lezenia plackiem na nim podlaczona pod ktg mialam go serdecznie dosc lol)
personel super, polozna zawsze z usmiechem i jakims milym slowem, lekarz zreszta tez (dodatkowy plus ze trafilam na mojego prowadzacego), po tych 11 godzinach lekarz stwierdzil ze nie ma postepow porodu i ze jednak cesarka, zabieg trwal 20 minut lacznie z podaniem znieczulenia i innymi przygotowaniami, nie wiem jak to zrobili jakas kobieta caly czas mnie zagadywala, hm chyba anestezjolog, w kazdym razie pamietam to tak jakby w jednym momencie przecierali mi brzuch gazikami przygotowujac do naciecia ("jezu ale ja jeszcze wszystko czuje" lol ) a minute pozniej juz widzialam corcie umyta i draca sie niemilosiernie :D
no ale do rzeczy, w czasie tygodnia pobytu w szpitalu przewinelam sie przez 4 czy 5 oddzialow i wszedzie opieka byla pierwszorzedna, nastepny porod tylko tam!

Odpowiedz
Gość 2010-05-01 o godz. 01:45
0

o sw rodzinie sie niedlugo wypowiem lol a babki z ktorymi gadalam i ktore tam rodzily chwalily to sobie bardzo, podobno personel z powolaniem ;) jak bywalam na badaniach to tez w sumie narzekac nie moglam, no moze na jedna pania ktora nieco przyglucha byla 8)

Odpowiedz
Gość 2010-04-30 o godz. 11:32
0

...oraz Panie rodzace w Świętej Rodzinie

Odpowiedz
Zupa 2010-04-17 o godz. 23:08
0

up

Poszukiwane Panie rodzące na Polnej :D .

Odpowiedz
Gość 2009-06-15 o godz. 01:26
0

Z tym sklejaniem to coś namieszałam jednak. okazuje sie, ze to jednak nie bylo to, a tzw. szew kosmetyczny, podskorny, ktorego nie widac na wierzchu. taki specyficzny rodzaj szwu, ktorego nie trzeba sciagac i przy ktorym nie ma nakluc na wierzchu. fajna rzecz i chyba standard, bo z nikim o tym nie rozmawialam wczesniej. a o klejeniu to najpierw mowila mi mama, ale wlasnie niedawno sie okazalo, ze to jednak nie byl laser.

O dr napisala Carrie. ja glownie ciaze prowadzilam w warszawie, do dr polaszewskiego trafilam pod koniec ciazy, jak mi sie zaczely jakies komplikacje i dziwne bole.

Odpowiedz
Gość 2009-06-12 o godz. 23:38
0

Asiczek napisał(a):Nat, a gdzie chodziłaś do lekarza w czasie ciąży? Tez na Lutycką?
Przeczytałam w jakimś wątku, że pisałaś o sklejaniu cięcia laserem. Czy to standard na Lutyckiej?
To ja Ci powiem, bo do tego samego chodzę, co Nat :) Dr nazywa się Polaszewski i jest ordynatorem szpitala na Lutyckiej. Ja do niego chodzę prywatnie niestety.

Odpowiedz
Asiczek 2009-06-12 o godz. 23:34
0

Nat, a gdzie chodziłaś do lekarza w czasie ciąży? Tez na Lutycką?
Przeczytałam w jakimś wątku, że pisałaś o sklejaniu cięcia laserem. Czy to standard na Lutyckiej?

Odpowiedz
Gość 2009-06-10 o godz. 09:16
0

Zespół lekarski przesympatyczny. Jedyny wyjątek to zastępca ordynatora - jakiś taki zachwycony sobą, gburowaty - i jak mi nacisnął brzuch w drugiej dobie po cc, to myślałam, że go walnę stojakiem od kroplówki Połozne też super, przemiła jest oddziałowa. Opieka po porodzie jest naprawdę dobra, nie widziałam, żeby któraś pacjentka czekała na środki przeciwbólowe dłużej niż przepisowe cztery godziny. Tak off topic, to mega ciężka pracę mają te położne, zwłaszcza opieka nad pacjentkami po cc musi być wyczerpująca - przebieranie, pomoc z myciu, we wstawaniu, zmienianie kroplówek, zastrzyki itp.

CC na życzenie nie ma. Ale panuje podejście, że jeśli są przesłanki do cc, to się je robi, a nie czeka za wszelką cenę na psn. Po odejściu wód czeka sie zaledwie 6 godzin na poród, jeśli nie, to wywołują albo robią cc. Ważne jest nie tylko zdrowie dziecka, ale też matki, w razie najmniejszego zagrożenia robią cc. Znieczulenie miałam podpajęczynówkowe, miałam do wyoboru albo takie, albo ogólne. Przy naturalnym porodzie jest zzo dostępne - nie wiem skąd te opinie na forum gazety, że tylko dolargan...

Z ważnych spraw - dostaje się 5 pampersów dla dziecka na dobę (nie wystarcza), są kaftaniki dla dzieci (ale warto mieć swoje z b. długimi i wąskimi rękawami, bo dzieci lubią się drapać, a na noworodkach nie chcą używać rekawiczek), są beciki, pościel itp, jedna tetrowa pielucha, więc warto wziąć swoje w razie jakiś katastrof. Można dziecko oddać na noc na noworodki, jeśli mama się źle czuje. Po cc w trzeciej dobie już dziecko jest z matką obowiązkowo. Dzieci są dokarmiane Nan1, jeśli matka nie ma pokarmu od razu, bądź jest po cc. Trzeba mieć swój kubek i sztućce:) Dobrze jest też zabrać papier toaletowy, niby jest, ale jakoś mało:) Laktatory są dwa, elektryczne Medeli, więc swojego nie warto brać, bo ręczne wysiadają przy elektrycznym:) No i warto mie dużo wody, albo uczulić rodzinę, żeby dostarczała. po porodzie dostaje się herbatkę Hipp i dwie butelki Żywca 1,5 l. No i oczywiście dwa kartony róznych próbek - ja wypełniłam ankietę, bo szpital dostaje za każdą ankietę ileś pieluszek dla dzieci.

Pielęgniarki noworodkowe same z siebie nie pomogą - trzeba na nie naciskać, prosić o pomoc. Niektóre są obrażone na cały świat. Ordynator noworodków jest bezgranicznie oddany dzieciom, przeuczciwy, w związku z tym potępia w czambuł smoczki i generalnie jest taki pro-natura (nie przesadzać z higieną itp). Opieka nad dzieckiem jest generalnie ok, dzieci na oddziale noworodkowym nie płaczą, są dośc często przewijane, jednak mam zastrzeżenie, że nie byłam dokladnie informowana o tym, co się dzieje z dzieckiem, jakie są wyniki testów przesiewowych, czy zostało zaszczepione itp - więc trzeba się dopytywać. Dobrze jest zabrać nożyczki dla dziecka, może któraś położna pomoże obciąć - ja się bałam na początku;)

jakbym coś pominęła, to pytaj:)

Odpowiedz
Asiczek 2009-06-10 o godz. 08:19
0

Nat, generalnie interesuje mnie wszystko ;)
najbardziej wrażenia z porodówki, podejście lekarzy, położnych,
możliwość znieczulenia, cc, opieka po porodzie.
Jestem też ciekawa, czy są w Poznaniu jakieś prywatne kliniki położnicze
(co np. z Korvitą? Moja koleżanka rodziła tam 5 lat temu i bardzo sobie chwaliła,
ale nie wiem czy jeszcze ten szpital istnieje ;) )

Odpowiedz
Gość 2009-06-09 o godz. 22:41
0

Własnie, właśnie. W razie czego służę informacjami, tylko napisz, co Cię interesuje. Patologia, blok poporodowy, położnictwo - super. Noworodki - do kitu. :)

Odpowiedz
Gość 2009-06-09 o godz. 08:30
0

Asieczek, polecam tę stronę:

http://www.noworodek.pl/phpBB2/viewforum.php?f=29

Ja będę rodzić na Lutyckiej. Trochę o tym szpitalu pisała też Nat w Porodzie :)

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie