-
Gość odsłony: 6805
Pojebani sasiedzi!!!
Nie wiemjaki tytul dac
otoz pode mna mieszkaja mlodzi ludzie - przed 30-tka z malym rocznym dzieckiem
wprowadzili sie kilka miesiecy temu i co jakis czas sie strasznie kloca przewaznie po 22:00
facet sie drez, ona tez, ganaja sie po mieszkaniu! chyba sie biją, raban straszny!! dziecko zaczyn aplakac, on sie drze, ona ryczy!!!
a ja musze tego sluchac, musze bo sie niesie,
ostatnio coraz czesciej sie kloca, oczywiscie przy dziecku sie wydzieraja i przeklinaja na maksa, dziecko jest chyba znerwicowane, ciagle ryczy
wczoraj o 1 w nocy zaczeli mega awanture, bylo zajebiscie glosna!! biegali darli sie dziecko sie darlo, ona ryczala w nieboglosy!! horror
policja przyjechala i byl spokoj
....................................................................
zastanawia mnie dlaczego mlodzi ludzie jak zaciążą to się hajtaja?
to sie nazywa dla dobra dziecka???
to sa naprawde mlodzi ludzie - nie chce miec tak porabanych sasiadow!!!!
Lobo napisał(a):Ajka napisał(a):Tylko, ze 30-tka to juz nie "mlodzi" ludzie.
Chcesz kopa?
i w ryj
Ajka napisał(a):Tylko, ze 30-tka to juz nie "mlodzi" ludzie.
Chcesz kopa?
on ma skonczone 26 lat, ona jest mlodsza.
to co starzy sa???
dziecko nie wiem ile ale moze miec nawet z 2 latka.
....................................................................................
jak dla mnie sa mlodzi i zajebiscie pojebani i nieodpowiedzialni
Ajka napisał(a):Tylko, ze 30-tka to juz nie "mlodzi" ludzie.
ajka znowu zaczynasz o prukfach :D
dzisiaj cisza, chyba wczorajsza policja im cos uswiadomila, ciekawe na jak dlugo??
Odpowiedz
Lenka napisał(a):
zastanawia mnie dlaczego mlodzi ludzie jak zaciążą to się hajtaja?
to sie nazywa dla dobra dziecka???
chyba nie w tym problem - znam wiele par, które pobrały się w bardzo młodym wieku i żyją "noralnie".
Co do moich sasiadów: u góry przykładne małżeństwo z dwójką dzieci (nawet dość sympatyczni) z tym że codziennie wieczorem kobieta wrzeszczy na dzieci, że jeszcze nie śpią a rano, że jeszcze nie wstały do szkoły I nie jest to poganianie ale dzikie wrzaki.
Za ścianą: sympatyczne małżeństwo z dwójka dzieci (co jakiś czas awantury: wyzwiska, wrzaski, przekleństwa - między rodzicami). Częściej wrzaski pod adresem dzieci.
Pod nami: sąsiedzi opisani na pomyjach.
Wbrew pozorom nie mieszkamy w zadnej podejrzanej dzielnicy.
Wkurzają mnie sąsiedzi, nie da się tego ukryć. I szkoda mi dzieciaków, które wychowywane są w takich rodzinach. Jak potem w szkole mam wytłumaczyć dziecku, że k... jest brzydkim słowem, skoro od małego było świadkiem jak "tatuś" zwraca się tak do "mamusi".
Mnie kurwa tacy ludzie normalnie rozpierdalają, ja już nie mam do tego nerwów, trzeba dzwonić na policję i tyle bo kurwa dziadom uwage zwrócić, to cię jeszcze od różnych wyzwią.
Szkoda jedynie dziecka :(
Szkoda dzieciaczka tyle się teraz słyszy, że "przypadkowo" dziecko wyślizgnęło się z rąk, czy samo uderzyło się tak mocno o ścianę i połamało czaszkę - to takie wizje dzisiaj czarne ( pod mój wkurw).
Pewnie są dziewczyny bardziej się na tym znające z racji wykonywanego zawodu czy cóś.
Może jakieś ulotki o rodzinnym psychologu pod drzwi, może zgłaszać to na policję aż do skutku. A może to tylko przejściowe- nie wyczuwasz, że dało by się z nią porozmawiać?
Nie wiem, szkoda :(
Podobne tematy