• Gość odsłony: 16612

    Praca czy odpoczynek w czasie ciąży?

    Forumowe ciężarówki,
    napiszcie prosze co robicie w czasie ciąży, tzn. chodzi mi dokładnie o to czy chodzicie do pracy, czy odpoczywacie w domku, czy jesteście na L4 i czy w ogóle wychodzicie z domu gdy na dworze -25 stopni?
    Wiem że ciąża to nie choroba, ale jak to jest u was?

    Bo ja chodzę do pracy tak jak zwykle, 8 godzin przed komputerem, jem bardzo dużo (ostatnio przytyłam już 2 kg) a to w ogóle początki ciąży i chyba nie powinnam od razu tyle przybrać. W czwartek wizyta u ginki. Mąz odwozi mnie do pracy rano, ale wracam już autobusem i ostatnio trochę mnie przewiało.
    Może powinnam bardziej dbac o siebie, wiecej wypoczywać, a moze to po prostu odzywa się moje lenistwo i chcę sobie ciążą wytłumaczyć odpoczynek.
    Jak to jest u was?

    Odpowiedzi (45)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-08-30, 18:13:28
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2009-08-30 o godz. 18:13
0

hej
ja jestem w 19 tygoniu , od 4 tygdonia na zwolnieniu bo mialam na poczatku bardzo duze klopoty plaminie bralam przez 4 misiace ciazy zastrzyki w brzuch i caly casz zygalam non stop dopiero od 2 tygoni mi przeszlo uffff i zaczelam zyc bo tak towczesniej lezalam
wiec do pracy nie wroce za nic ,spie sobie, chodze na spacery, spotykam sie z przyjaciolkami co maja male dzieci i siedza w domu
tak naprawde to cudowny czas dla kobiety bo staje sie matka i mysle ze w pracy moze to umknac a tu masz troche czasu dla siebie
ale kazdy ciaze przezywa inaczej ja ciesze sie ze jestem w domu mimo ze nie jestem domatorka ...
pozdrawiam

Odpowiedz
Gość 2009-08-13 o godz. 09:39
0

Byc może cjodzi o inne monitory, ale nie wszyscy mają takie. Do celów projektowych nie nadaja sie LCD nie zawsze łączą si.ę dobrze kreski. Jednak ja nie żałuję decyzji, super , że trafiłaś na fajnego wyrozumiałego szefa. mnie się tez tak wydawało-przy pierwszej ciąży, ale jak inni mieli za mnie robic prace kiedy ja byłam po raz kolejny na jakims odpoczynku, to po prostu zaczeliu się buntować. Dziwne, bo były to osoby które tez przez to przechodziły. Nigdy nie narzekały dziewczyny które nie miały dzieci,

Ach te baby "zapomniał byk jak cieleciem był "...

Trzymaj sie i zycze wszystkiego naj... trochę ci zazdroszczę normalności w pracy lol

Odpowiedz
Gość 2009-08-12 o godz. 17:43
0

Ja pracuje ale na poczatku ciazy mialam tydzien zwolnienia bo mialam okropne mdlosci i nie bylam wstanie pracowac. pozniej umowilam sie pracodawca ze bede przychodzic pol godziny pozniej do pracy zeby maz mogl mnie odwozic i wychodze troche wczesniej (15 minut) zeby mogli mnie odbieraz rodzice. wiec praktycznie pracuje 8 godzin bo unas sie pracuje 8,5 godziny dziennie.

teraz jest tak, ze jezeli czuje sie juz bardzo zmeczona praca to robie sobie kilka dni wolnego zeby znow nabrac ochoty na prace... mysle ze to dobre rozwiazanie bo gdybym sie denerwowala tym ze jestem zmeczona i nic mi sie nie chce to moja praca by na tym cierpiala a tak jestem wypoczeta i zadowolona.

poza tym zawsze jestem pod telefonem i mailem jakby sie cos pilnego mialo wydarzyc wiec mam komfortowa sytuacje:)

co do pracy przy kompie to nie wiem czy przypadkiem te 4 godziny nie dotycza pracy przy monitorze ale tym zwyklym a nie cieklokrystalicznym... ale nie jestem pewna...

Odpowiedz
Gość 2009-08-06 o godz. 08:28
0

Jeżeli chodzi o zwolnienie podczas coąży to ja nie mam żadnych skrupółów. Jestem obecnie już dwa dni na zwolnieniu, bo wychodzę z założenia że żdna praca nie jest warta takiego poświęcenia. Tak na prawdę komputer, pozycja wymuszona(siedzenie), klimatyzacja i wiele innych czynników wpływa na ciąże. Niestety jest bardzo ciężko o prace i nie dziwię się kobietom. Podczas pirwszej cioąży poszłam na wychowawczy ( agencja Reklamowa) i niestety praca powiedziała PA PA. Teraz jestem w budżetówce i tez idę na wychowawczy. Nigdy nie żałowałam swojej decyzji !!!!!! :D Wiadomo pieniądze sa totalnie inne, ale....ja jestem spełniona. lol

Odpowiedz
Gość 2009-07-31 o godz. 21:40
0

Ja na zwolnieniu byłam (jestem) w sumie 2 razy. Pierwszy raz, ponad 2 m-ce, kiedy przeszłam operację + rekonwalescencja. Ale na swoje wyraźne żądanie nie chciałam już dłużej siedzieć w domu. Poszłam do pracy na 2 miesiące... Ale nie wyrabiałam z dojazdami (30 km w jedną stronę autem, autobusem, znowu autem...), więc dałam sobie już spokój na dobre. I tak jak z początku myślałam, że dostanę szału w domu, to jednak się przyzwyczaiłam do nowej sytuacji i nie żałuję. Tym bardziej, że jak wróciłam po pierwszym zwolnieniu, to się dowiedziałam, że po macierzyńskim raczej już nie mam po co wracać, więc atmosfera i psychika pracy nie była już taka jak wcześniej :(

Odpowiedz
Reklama
Agulczyk 2009-07-31 o godz. 18:02
0

Cześć Dziewczyny!

Mnie moja ginekolożka wysyła na zwolnienia co jakiś czas. Na samym początku ciąży leżłam przez dwa tygodnie w domu (plamienia). Parę tygodni potem dorwała mnie infekcja dróg moczowych. Teraz też siedzę na zwolnieniu - mój Maluszek nie za bardzo toleruje pozycję siedzącą - zdecydowanie woli jak się ruszam. Dlatego dostałąm kolejne dwa tygodnie wolnego, mimo tego, że chciałam iść do pracy. Lekarka powiedziała, że ona tu decyduje i uważam, że ma rację - Dzidek najważniejszy lol

A na zwolnieniu znajduje sobie masę zajęć. Poza tym staram się dużo czytać i troche ogarnąć moje domowe pielesze (mój Mężul jest szczęśliwy, bo mu obiadki gotuję :D )

Odpowiedz
Gość 2009-07-31 o godz. 12:26
0

niczka1 napisał(a):no to nie wiem, znaczy, ze moj lekarz jest jakis inny bo po zwolnienie mnie odeslal do gin.
niczka1 na pewno, korzystałam już z takiego zwolnienia, zresztą nie tylko ja i zawsze miałam 100%. A Twój lekarz mógł Cię odesłać do gina z zupełnie innego powodu ;)

Odpowiedz
Gość 2009-07-31 o godz. 11:42
0

Dziewczyny,
ja właśnie dostałam zwolnienie na tydzień. Jestem trochę przeziębiona i ginka woli dmuchać na zimne. Własnie sobie odpoczywam w domciu. I ciesze się.
Pracuję od ośmiu lat z małymi przerwami na urlop przeważnie raz na dwa lata (taki dłuższy) i normalnie chyba potrzebuję teraz tego odpoczynku.
a tym bardziej że naprawdę cały czas chce mi się spać i jestem zmęczona. W pracy by ze mnie pożytku i tak nie było. Zamierzam się nie przemęczać przez całą ciąże i chociąż w tym okresie zadbać o sibie pożądnie. Jakbym miała dopiero roczny staż pqracy to pewnie jeszcze miała bym chęci do pracy ale po 8 latach to chcę odpocząć. Jeszcze się napracuję.

Ginka dając mi zwolnienie dała mi również zaświadczenie o ciaży żebym miała płatne 100%.

Odpowiedz
Gość 2009-07-31 o godz. 11:21
0

Kama24 napisał(a):[

lekarz rodzinny jak najbardziej może wystawić zwolnienie z literką "B", jeśli zachorujemy np. na grypę nie musimy iść po zwolnienie do ginekologa ;). Każde zwolnienie w ciąży (niezaleznie od tego jaki lekarz je wystawi jest 100% płatne).

no to nie wiem, znaczy, ze moj lekarz jest jakis inny bo po zwolnienie mnie odeslal do gin.

Odpowiedz
Gość 2009-07-30 o godz. 09:45
0

Ja bardzo chciałabym chodzić do pracy jak najdłużej - jak tylko dzidzia i zdrowie pozwoli - do tej pory w 10-11 tc miałam zwolnienie lekarskie - tzn. wzięłam urlop (miałam dużo zaległego - a tak wyszłam dużo korzystniej finansowo).
To wolne było przymusowe bo plamiłam - a teraz czuję się bardzo dobrze - odpukać :)

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-07-28 o godz. 22:40
0

gretchen napisał(a):Czy to prawda,że jak się jest na zwolnieniu do końca ciąży, to dziewiąty miesiąc odejmuje się od macierzyńskiego? Mama mi takiego niusa przyniosła,mam nadzieję,że jednak to nieprawda i że macierzyński się nie skraca. A może jednak..?
ja o niczym takim nie słyszałam :o
jedyne co gdzieś czytałam na jakimś forum, że na 2 tygodnie przed porodem lepiej wziąć zwolnienie od lekarza pierwszego kontaktu niż od ginekologa, bo rzeczywiście ZUS wyliczając później długość macierzyńskiego może sobie "zabrać" kilka dni przed porodem ale też nie wiem czy to prawda, bo była to jedynie opinia jakiejś jednej osoby na forum ;) Pewnie im bliżej terminu tym bardziej zacznę się tym interesować i na pewno zrobię tak, żeby mi ani jednego dnia z macierzyńskiego nie zabrali :D

Odpowiedz
gretchen 2009-07-28 o godz. 22:17
0

Czy to prawda,że jak się jest na zwolnieniu do końca ciąży, to dziewiąty miesiąc odejmuje się od macierzyńskiego? Mama mi takiego niusa przyniosła,mam nadzieję,że jednak to nieprawda i że macierzyński się nie skraca. A może jednak..?

Odpowiedz
Gość 2009-07-28 o godz. 15:16
0

Ja bylam na zwolnieniu od 7 do 14 tyg. bo prace mialam bardzo meczaca i nie dawalam rady (zreszta bylam na stazu z UP i bylam wykorzystywana na maxa, wiec nie mialam skrupulow). Potem na zwolnienie poszlam gdzies tak ok. 32 tyg., i zostalam juz do konca bo juz baaardzo ciezko mi bylo w pracy, nie wyrabialam nawet na siedzaco z tym brzuchem. Generalnie nie mialam w ogole skrupulow przy braniu zwolnien, bo jak wczesniej pisalam byl to tylko staz.

Buniutko jak milo Cie widziec :) Jakos dawno Cie nie widzialam :)

Odpowiedz
buniuta 2009-07-28 o godz. 14:20
0

Ja byłam na zwolnieniu 3 razy.
Pierwszy raz miedzy 8 a 12 tygodniem - bo plamilam ;-(
Potem ok 34 na 3 dni - coby odpoczac troszku
A ostatni raz od 37 tygodnia do urodzenia.
Generalnie myślę, że nie było źle.
A jak czułam sie już jak niedźwiedź to sie sie zluzowałam.

Odpowiedz
Gość 2009-07-26 o godz. 17:56
0

niczka1 napisał(a):rodzinny nie moglby wystawic zwolnienia z literka B czyli zwolnienie nie byloby platne 100%
lekarz rodzinny jak najbardziej może wystawić zwolnienie z literką "B", jeśli zachorujemy np. na grypę nie musimy iść po zwolnienie do ginekologa ;). Każde zwolnienie w ciąży (niezaleznie od tego jaki lekarz je wystawi jest 100% płatne).

Ja oprócz zwolnienia donoszę jeszcze mojej księgowej oddzielne zaświadczenie, że jestem w ciąży. Chyba nie jest to do końca potrzebne i wynika bardziej z zapobiegliwości mojej księgowej, ale to tak na wszelki wypadek, żebym na pewno dostała 100% ;)

Odpowiedz
Gość 2009-07-26 o godz. 17:21
0

Kama24 napisał(a):
nie wiem tylko czy lekarz rodzinny mógłby Ci dać zwolnienie do końca ciąży (gdybyś oczywiście takie chciała), pewnie nie, bo nie ma za bardzo na co

quote]
rodzinny nie moglby wystawic zwolnienia z literka B czyli zwolnienie nie byloby platne 100%

Ja, jak bardzo tesknie za praca wpadam tam na troche na ploty lol

Odpowiedz
Gość 2009-07-26 o godz. 15:44
0

Na razie (22 tc) jeszcze pracuję, ale za 3 tygodnie idę na zwolnienie.
Nic złego ani niebezpiecznego mi nie dolega, ale nie wytrzymuję już tempa. Do tego przede mną ostatni semestr studiów (zajęcia w tygodniu + weekendy) egzaminy końcowe (które ze względu na ciążę będę chciała przyspieszyć), pisanie i obrona pracy mgr... także nudzić się nie będę ;)

Gdyby jednak praca była moim jedynym zajęciem, a ja czułabym się dobrze to pewnie nie poszłabym na zwolnienie tak wcześnie.

Odpowiedz
okruszek 2009-07-26 o godz. 15:26
0

Ja jestem na zwolnieniu juz od 1 pazdziernika i takbardzo bym chciala wrocic do pracy... ale za kazdym razem jak chcialam isc do pracy to cos sie dzialo zlego i dostawalam zwolnienie. Teraz mam L4 do polowy lutego i mam nadzieje ze to bedzie koniec mojego slodkiego lenistwa i nudow. I mimo ze dojazd do pracy zajmuje mi ok 1 godz w jedna strone (3 autobusami) to fajnie bedzie pogadac z ludzmi; u mnie atmosfera cale szczescie jest ok.
Ja chodze do panstwowego lekarza i przy kazdej wizycie pada pytanie: Piszemy kolejne zwolnienie?

Odpowiedz
Gość 2009-07-26 o godz. 14:26
0

ja zawsze dostaję zwolnienie na prywatnej wizycie, więc to chyba nie ma znaczenia czy lekarz pracuje jeszcze w jakimś szpitalu czy nie :D

nie wiem tylko czy lekarz rodzinny mógłby Ci dać zwolnienie do końca ciąży (gdybyś oczywiście takie chciała), pewnie nie, bo nie ma za bardzo na co

a co do nudy, najbardziej się tego obawiałam, dlatego broniłam się przed pójściem na zwolnienie jak tylko mogłam, ale ku mojemu zaskoczeniu na razie wcale się nie nudzę, ciągle mam coś do zrobienia w domu albo cos do załatwienia ;) no i nareszcie mogę robić rzeczy, na które nidy dotychczas nie miałam czasu ;)

Odpowiedz
gretchen 2009-07-26 o godz. 13:54
0

niczka1 napisał(a):gretchen jakis dziwny ten Twoj lekarz! Jaw mojej 10 tygodniowej ciazy odwiedzilam paru, i choc w wiekszosci byli beznadziejni, to wszyscy pytali czy nie jestem zmeczona i nie chce L4...
No dziwne to było, bardzo mnie wtedy nieprzyjemnie zaskoczył. Ale nie chce go zmieniać, bo poza tym jest w porządku, ma b.dobrą opinię i jest ordynatorem na oddziale, na któym będę rodzić.
Nie byłam i nie jestem w stanie kłamać, że się zle czuję w ciąży i że coś jest nie tak, chociaż normalnie nie jestem przesądna. Tak więc pozostaje mi chyba tylko rodzinna, bardziej życiowa, może dlatego że też matka :D
A czy lekarz prowadzący tylko prywatną praktykę może wystawić L4?

Odpowiedz
Coccolino1 2009-07-26 o godz. 10:38
0

Buniu ja jak narazie miałam 2 tyg zwolnienia w 3-cim miesiącu ( nie mogłam już znieść wszystkich zapachów w pracy i codziennie wymiotowałam, to była regeneracja sił) i teraz (21 tydz.) jestem 6 dni na zwonieniu ,bo się zaziębiłam, poza tym wolę w domku przeczekać te mrozy... Zamierzam pracować dopóki będę miała siły. Najwyżej od czasu do czasu tydzień lenistwa- to naprawdę dobrze robi. Ale całkiem zrezygnować z pracy do końca ciąży... Chyba bym nie mogła Nie wytrzymałabym siedzenia samotnie w domu i to tak długo :| Na macierzyńskim to myślę, że jest inaczej bo masz już dzidzię i duuużo zajęć... lol

Odpowiedz
Gość 2009-07-26 o godz. 09:09
0

gretchen jakis dziwny ten Twoj lekarz! Jaw mojej 10 tygodniowej ciazy odwiedzilam paru, i choc w wiekszosci byli beznadziejni, to wszyscy pytali czy nie jestem zmeczona i nie chce L4...

Odpowiedz
Gość 2009-07-26 o godz. 08:43
0

Ja myślę, że czasem przychodzi taki moment, że tydzień lub 2 tygodnie zwolnienia stają się wręcz zbawieniem. Ale nie wiem, czy chciałabym siedzieć w domu całą ciążę (nie mówię o sytuacji, gdyby ciąża była zagrożona).. zanudziłabym się lol

Odpowiedz
kamajla 2009-07-26 o godz. 08:40
0

moj gin przy kazdej wizycie pyta, czy chce zwolnienie... do tej pory mowilam nie - kompletnie nie widzialam potrzeby - wszystko bylo dobrze, wydawalo m sie, ze najbardziej denerwujace w mojej pracy sa dojazdy - srodkami komunikacji miejskiej zabieraja mi ok. godzine... maz podwozi mnie tylko kawalek, zebym mogla jechac jednym tramwajem, a ze pracuje duzo i w calkiem innej czesci miasta to nawet go nie prosze o podwozenie do pracy (zwlaszcza, ze on ma na 7,30, a ja na 8).
ale coraz bardziej sie zastanawiam, czy dam rade do konca ciazy. moj szef ostatnio strasznie mi dziala na nerwy, ma jakies glupie pomysly i w ogole... zobaczymy. w kazdym razie nie wpadl absolutnie na to, zebym popracowala w domu w te najwieksze mrozy.
poza wkurzajacym szefem czesto boli mnie glowa, co przed ciaza zdarzalo mi sie naprawde rzadko. i oczy... nie daje rady, w okularach zle, bez nich jeszcze gorzej - zastanawiam sie nad wizyta u okulisty. na dodatek swiatlo jarzeniowek mnie dobija - o czym wspominialam szefunciowi, ale nie ruszylo go to zbytnio. w koncu kolezanka weszla na biorko i wylaczyla jedna - troche jest lepiej jak mi tak bezposrednio po oczach nie daje.
sie rozpisalam ;)

Odpowiedz
gretchen 2009-07-25 o godz. 17:31
0

Ja bardzo dobrze znosze ciążę, więc gin twierdzi, że nie może mi dać zwolnienia, bo nie ma "ciążowych wskazań".
I dobrze że nie ma, ale był taki moment, że praca (dzieci+atmosfera czyli dyrektor) niezle mi dawała w kość.
Wtedy pierwszy i ostatni raz prosiłam go o zwolnienie, byłam zmęczona, znerwicowana i nie czułam się w pracy bezpiecznie
A on zaproponował zmianę pracy Jasne, w trzecim miesiącu ciąży już się rozpędziłam szukać nowej pracy!
Ciekawe co będzie jak będę miała już wielki brzuch i trudno mi będzie się poruszać.
Na szczęście mam fajną rodzinną, która obiecała mi w razie potrzeby "zwolnienia wypoczynkowe".
Właśnie od jutra będę miała tydzień takiego wolnego, przyda się, bo urlopu pewnie bym i tak nie dostała,
mimo,że mam zaległy - wciąż niedobory kadrowe, a placówki zamknąć się nie da.
Nudy się nie obawiam, wciąż intensywnie się kształcę no i przynajmniej mogłabym się wysypiać - nienawidzę wstawać o 5 rano!!!

Odpowiedz
Gość 2009-07-25 o godz. 17:01
0

Mnie chyba ,nawet gdybym do szkoly nie chodzila, w domu by sie nie nudzilo. Przez dwa tygodnie kiedy nie chodzilam ani tu ani tu zdazylam jedynie czesciowo nadrobic zaleglosci w czytaniu ksiazek i ogladaniu filmow na ktore od roku nie mialam czasu a wiem, ze kiedy urodzi sie maluch raczej mi go nie przybedzie i trzeba wykorzystac ten "wolny" czas ktory teraz sie ma :)

Odpowiedz
Gość 2009-07-25 o godz. 16:47
0

Ja prawie od początku ciąży jestem na zwolnieniu, z powodu zagrożenia i fakt w domku się trochę nudzi, ale dzidzia jest najważniesza. Poza tym mam stresującą pracę, więc lekarz zalecił, by sobie ją odpuścić, w końcu zdążę się jeszcze napracować ;)

Odpowiedz
Justa_lublin 2009-07-25 o godz. 16:21
0

Ja z kolei jestem na stażu od 17 października i w pracy byłam dosłownie 3 tyg. Przez pirewszy tydzień i teraz przez ostatnie dwa tygodnie. Jestem na zwolnieniu, bo strasznie spada mi ciśnienie. Ostatni tydzień okaząła się ostatnim, gdyż siedząca praca powodowała u mnie bóle brzucha. Lekarz stwierdził (ja z resztą też) że dziecko jest najważniejsze i że mam o siebie dbać.
Pracodawcy nie przeszkadza, zę mnie nie ma, bo jak byłam to musili mi wyszukiwać robotę, co dla nich stanowiło problem ;)
Na pewno mam inną sytuację niż pracujace mamy, bo staż to nie praca, ale tak czy siak nie oszczędzałam się pracując te 8 godzin przed kompem.
W domu nie wariuję, bo zwsze jest coś do zrobienia. :)

Odpowiedz
Gość 2009-07-25 o godz. 11:48
0

ja pracowałam pierwsze cztery miesiące i miałam zamiar pracować do końca ciąży, niestety maluch zadecydował, że chce inaczej ;)
Na początku byłam trochę zła, że tak wyszło, ale teraz już się przyzwyczaiłam do słodkiego lenistwa ;)

Odpowiedz
Ewa T 2009-07-25 o godz. 11:41
0

Ja od początku ciąży pracuję. 8 godz. przed komputerem. Na szczęście w pracy mam daleko do toalety więc mam wymuszane przerwy 5-minutowe na spacerki do WC.

Do pracy dojeżdżałam autobusem, ale od dwóch m-cy do pracy odwozi mnie mąż (jeśli nie ma wyjazdu służbowego). A od poniedziałku pracuję w domu z inicjatywy szefa :) . Niestety mróz puszcza i jutro wracam do swojego biurka. O ile nic nie stanie na przeszkodzie zamierzam pracować aż do rozwiązania (no może prawie do rozwiązania).

Odpowiedz
aneczka1806 2009-07-25 o godz. 10:26
0

mi się właśnie kończy 36 tydzień i dopiero od zeszłego tygodnia przeszłam na zwolnienie. Od początku ciążę znoszę dobrze, więc nie chciałam wykorzystywać mojej sytuacji i brać zwolnienie już na początku. Ale ostatnio siedzenia 8 godzin przed kompem nie należało do najprzyjemniejszych rzeczy. Plecy bolą coraz bardziej i żebro, bo synek się rozpycha lol A poza tym atmosfera w pracy nie należy do najmilszych i żaluję, że nie poszłam na zwolnienie wcześniej, jakieś 2 m-ce temu. Tym bardziej, że teraz zimno, ślisko, więc niebezpiecznie ruszać się z domku. A dodatkowo dojazd do pracy zajmował mi około 45 minut w 1 stronę tramwajem.Teraz siedzę w domku, więcej leżę, bo lekarz nakazał, gdyż szyjka bardzo mi się skróciła, co grozi przedwczesnym porodem. Odpoczywam sobie i jest mi dobrze :)
Podsumowując, mogłam iść na zwolnienie wcześniej - głównie ze względu na "niezdrową" atmosferę w pracy

Odpowiedz
m. 2009-07-25 o godz. 09:58
0

Ja pracowałam prawie całą ciążę, na zwolnienie poszłam pod koniec listopada, a na poczatku grudnia urodziła się Andzia.
Powodem było... dłużenie się czasu, po prostu siedząc w pracy czas dużo szybciej zleciał, a w domu wynudziłabym się niesamowicie ;)

Odpowiedz
Gość 2009-07-25 o godz. 09:55
0

Dar_ma napisał(a): Kaskak1 napisał:

Buniaa, nie wolno Ci pracowac przed komputerrem tyle czasu. Maksymalnie to 4 godziny! To jest chyba nawet w kodeksie pracy zapisane.

kasia

No moze i jest zapisane, ale czesto nie ma innego wyjscia. Co wtedy, gdy wszystkie stanowiska w pracy to praca z komputerem?? Ja tak mam. Nie moga mnei przeciesc gdzie indziej po 4 godz. pracy przy komputerze, bo zwyczajnei nie ma gdzie, nie ma u nas innej pracy. A ze czuje sie dobrze, wiec pracuje. Nie wyobrazam sobie ze pol dnia w pracy mialabym sie patrzec w okno Niestety to jest fakt
Dokładnie Dar_ma - u mnie tez bez komputera moglabym sobie wlasnie przekladac papiery, robic porzadki w szafie itp.
Szefowa probowala mnie przesunąć w inne miejsce, ale sie nie dalam, bo nie usmiechalao mi sie gapienie sie w okno wlasnie. Fakt, ze sprzetu tam na lekarstwo i na jeden komputer przypada dwie osoby wiec silą rzeczy musialam czasem wstawac od komputera. A to pewnie nadrabialam w domu siedząc na Forumi ;)

Odpowiedz
Gość 2009-07-25 o godz. 09:54
0

Ja gdzies czytalam, ze te cztery godziny to ma byc praca siedzaca (znaczy komputer) a reszta trzeba chodzic i sie ruszac.

Co do mnie to na razie pracuje ani jednego dnia zwolnienia praca 9 godzin przy komputerze. A to juz koniec 6 miesiaca. I chce tak do samego porodu.

Odpowiedz
Dar_ma 2009-07-25 o godz. 09:46
0

Kaskak1 napisał(a):Dar_ma ja tez mam prace przed komputerem, ale staram sie zajac "papierkami". Wiem że to trudne. Ale jakoś sobie radze. Nie licze godzin spedzonych przed komputerem ale jak tylko sie moge oderwac to to robie. Mam jeszcze tyle szcześcia, ze często mam jakies spotkania wiec, spedzam na nich troche czasu. Nie jest to pol dnia ale jakas godzina. Dobre i to. No i robie porzadki w biurku coby nie musieli nic szukac, jak pojde na zwolnienie.

Kasia
Ja tez probowalam czesc dnia spedzic w "papierkach", ale po dwoch dniach zrobilam juz wszedzie porzadki, poopisywalam nawet segregatory i inne glupotki tak skutecznie, ze nigdy tak nie mialam lol Tez probuje robic przerwy itd, bo coz wiecej mozna zrobic.

Chetnie poszlabym na jakies zwolnienie, zeby nadrobic zaleglosci w pisaniu mgr, poleniuchowac, ale poki co nie moge sobie na to pozwolic.
W pracy dowiedzieli sie niedawno, wiec bede sondowac tez ich stosunek do mnie. Oprocz mnei sa dwie kolezanki w ciazy, wiec poobserwuje takze nastawienie pracodawcy.

Odpowiedz
Gość 2009-07-25 o godz. 09:37
0

Ja na przed samiusenkim zajsciem w ciaze przeszlam na pol etatu ( , gdybym to ja wiedziala... ) poniewaz przez rok ciagnelam prace na caly etat i dzienne studia wiec mialam serdecznie dosc.
Na samym poczatku pracowalam normalnie (czyli pol etatu i troche wiecej bo u mnie w firmie wszyscy pracuja wiecej niz ustawa przewiduje) ale potem zaczelam miec bole brzucha i lekkie plamienia wiec lekarz wyslal mnie na L4.
Szefowa zaproponowal mi, zebym na tym L4 pozostala a ona sobie zatrudni kogos na czas mojej nieobecnosci. W sumie ten pomysl mi sie podoba bo ona ma swiety spokoj i ja tez. Z tym, ze w domu siedziec nie bede bo mam jeszcze szkole... A "nadmiar wolnego czasu" wykorzystam na pisanie pracy magisterskiej.
W ten mroz wogole bym nie wychodzila ale mam zaliczenia na uczelni :(

Odpowiedz
Kaskak1 2009-07-25 o godz. 09:36
0

Dar_ma ja tez mam prace przed komputerem, ale staram sie zajac "papierkami". Wiem że to trudne. Ale jakoś sobie radze. Nie licze godzin spedzonych przed komputerem ale jak tylko sie moge oderwac to to robie. Mam jeszcze tyle szcześcia, ze często mam jakies spotkania wiec, spedzam na nich troche czasu. Nie jest to pol dnia ale jakas godzina. Dobre i to. No i robie porzadki w biurku coby nie musieli nic szukac, jak pojde na zwolnienie.

Kasia

Odpowiedz
Dar_ma 2009-07-25 o godz. 09:21
0

Kaskak1 napisał(a):
Buniaa, nie wolno Ci pracowac przed komputerrem tyle czasu. Maksymalnie to 4 godziny! To jest chyba nawet w kodeksie pracy zapisane.

kasia
No moze i jest zapisane, ale czesto nie ma innego wyjscia. Co wtedy, gdy wszystkie stanowiska w pracy to praca z komputerem?? Ja tak mam. Nie moga mnei przeciesc gdzie indziej po 4 godz. pracy przy komputerze, bo zwyczajnei nie ma gdzie, nie ma u nas innej pracy. A ze czuje sie dobrze, wiec pracuje. Nie wyobrazam sobie ze pol dnia w pracy mialabym sie patrzec w okno Niestety to jest fakt :(

Odpowiedz
MonikaT 2009-07-25 o godz. 08:40
0

Ja pracowałam do piątku, od wczoraj jestem na zwolnieniu, a ż do porodu. A to dlatego, że ciężko mi się juz siedzi przy biurku i z pracy muszę wracać dwoma autobusami, a jak juz docieram do domu to brzuch mam twardy jak kamień.
Pracowałam od początku ciąży, miałam w sumie 2,5 tygodnia zwolnienia. Dodam, że dobrze znosiłam ciążę, gdyby było inaczej zwolnienie brałabym bez zastanowienia.

Odpowiedz
Kaskak1 2009-07-25 o godz. 08:09
0

Ja przez pierwsze dwa miesiace ciazy bylam na zwolnieniu. Teraz wrocilam do pracy, ale wiem że jak sie tylko gorzej poczuje to zawsze moge isć do lekarza pa zwolnienie. Nawet jak bede chciala odpocząc. I nie mam z tego powodu problemów. Najważniejsze jest dziecko.

Buniaa, nie wolno Ci pracowac przed komputerrem tyle czasu. Maksymalnie to 4 godziny! To jest chyba nawet w kodeksie pracy zapisane.

kasia

Odpowiedz
Gatka 2009-07-24 o godz. 20:20
0

Odpoczywalam prawie pol roku i wcale nie zaluje. Tez byla zima. Poleniuchowalam, poczytalam. I co najwazniejsze koszmarne bole glowy ktore mnie gnebily w pracy (juz po kilku godzinach a co dopiero mowic po 8-miu) ustapily jak reka odjal.

Rozmawialam z kolezanka z pracy, ktora chodzila do 7-go miesiaca wlacznie do pracy - mowi ze wiecej by tego nie zrobila bo i tak nie doceniali.

Ale wszystko zalezy - jaka praca, czy lepiej sie ktos czuje w domu czy w pracy - wsrod ludzi. A mrozy ... jesli boisz sie ze Cie przewieje to popros o zwolnienie i posiedz przez ta najgorsza pogode w domu.

Odpowiedz
Gość 2009-07-24 o godz. 18:22
0

Na początku ciąży mialam potworne mdlosci i poprosilam o kilka dni zeby dojsc do siebie (wymiotowalam nawet po wypiciu wody) a lekarka walnęła mi od razu 3 tyg zwlonienia (to byo poswietach wielkanocnych). Potem na koniec maja dostalam dwa tyg bo padalam na nos (a swoją drogą przydalo sie - zamiast urlopu ;) ). No i kidys w 6 miesiacu wkurzyla mnie kierowniczka i powiedzialam, ze teraz to ide na zwolnienie przypierwszej okazji. No i wykrakalam. W lipcu trafilam na zwolnienie z powodu zagrozenia porodem przedwczesnym i zostalam na nim do pazdziernika. I choc fizycznie czulam sie calkiem ok musialam wegetowac w domu. I juz mi bokiem wychodzilo...W sumie siedze w domu juz 7 miesiac i czasem wrocilabym do pracy 8)

wiec jesli czujesz sie zmeczona popros o troche zwolnienia, ale jesli czujesz sie fizycznie dobrze i z ciazą jest ok nie rezygnuj z pracy, bo siedzenie w domu moze na dluzszą mete dobic (bo teraz to nawet na spacer nie ma warunkow wychodzic :( )

Odpowiedz
Karolis 2009-07-24 o godz. 17:08
0

Ja teraz jestem 6 miesiącu i od dziś na L4 - 14 dni z powodu nadciśnienia (to jest moje 2 zwolnienie w ciągu 7 lat pracy w tej firmie i 1 związane z ciążą).
Do tej pory pracowałam normalnie 8 godzin dziennie przed komputerm od poniedziałku do piątku, do pracy i z powrotem jeżdzę autobusem.
Ale ja do tej pory czułam się świetnie, a moja ciąża przebiegała bezproblemowo.
Decyzja należy do Ciebie jeśli czujesz się bardzo zmęczona to powinnaś poprosić o krótkie zwolnienia na zregenerowanie sił, jeśli nie masz problemów pracuje dokąd będziesz w stanie.

Pozdrawiam
Karola

Odpowiedz
Liberales 2009-07-24 o godz. 17:02
0

Czuje się świetnie więc chodze do pracy....w domu to się jeszcze nasiedze 8)

Odpowiedz
Gość 2009-07-24 o godz. 16:10
0

Ja napoczątku pracowałam...ale było mi bardzo cieżko...nie mogłam się skupić byłam zmęczona itp.....byłam poprostu beznadziejna
Ale w 7 tygodniu pojawiły sie problemy i dostałam pierwsze L-4 i tak już zostało.....ciąża długo była zagrożona a ja siedziałam i siedzę w domku....pracy juz niestety nie mam cóż - takie jest życie

Wiesz decyzja należy do Ciebie...jesli nie masz żadnych problemów...czujesz sie dobrze....to naprawdę możesz pracować dotąd dokąd będziesz w stanie...ale jeśli tak nie jest to poproś o zwolnienie....
W domu jest fajnie...tylko po jakimś czasie można zwariować

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie