-
tigerino odsłony: 2812
Tak sie starałam,a sie nie udało:(.
Caly czas z moją ciażą były problemy ,ale ja walczyłam i powoli udawało sie.Najpierw prawidlo zagnieżniło sie ,potem nie bijące serduszko zaczęło bić.A gdy 2 tyg.temu podczas badania okazalo sie ze serduszko bije za wolno nie przypuszczałam że to powolny koniec.Moje maleństwo powoli umierało we mnie :chlip: :chlip: :chlip:
Przed wizytą 13 pażdziernika miałam lęl.Bałam sie bo od kilku dni przeszły mi dolegliwości ciążąwe,i bałam sie znów uslysze jakomś zła informacje.Ale aż takiej sie nie spodziewałam.Serduszko przestało bić a na monitorze nie bylo już zarysu maleństwa.pęcherzyk był prawie pusty
.cały wieczór i noc przepłakałam.a w piątek stawiłam sie do szpitala.
Przez to że leczyłam sie prywatnie i moj gin.miał dyżur,naturalnie wywołano u mnie poronienie,i naturalne rozwarcie szyjki macicy(Nie mechaniczne)aby nie uszkodzić mi dróg rodnych.Przez 12 godz,miałam skurcze i krwotoki.Naprawdę żadnej cieżarnej nie zyczę poronienie tego bolu i szoku zwiazanego z widokiem.
a w sobotę zabrano mnie do zabiegowego i................uśpiono i obudziłam sie już bez maleństwa Zabieg był o 7,40a o 15tej wypuszczono mnie do domu.
Boli mnie to bardzo i nie moge znieśc myśli że przecież ustalaliśmy sobie z meżem że tu bedzie łózeczko itd.Nie chce wyjsć mi z głowy wyobrażenie małego bernecia biegającego po pokoju małego chłopczyka wyciagającego płyty cd z stojaka.bo bedąc w ciązy czesto miałam taką wizję.
A może to był chlopiec Bo dziewczynki sa silniejsze i walczą.
straciliśmy nasze pierwsze upragnione dziecko.
Fizycznie nawet nie jest żle ,powolutku mogę chodzic,ale ten smutek i myśli.Mąż stara mi sie je skutecznie zając i przypomonac o tym co marzyłam nie dawno,nowa komórka,basen czy joga.Ale czy przez te rzeczy czy zajęcia zapomne
Wiem że fizycznie i psyficznie musze dojsc do formy.Ale o nowej ciazy nie myśle,boje sie znow mogłaby być to ciąża martwa.Postanowiliśmy z meżem rozmowę na ten temat odlożyć za rok,Chyba że ja bym wcześniej zmieniła zdanie.
Ale wiecie co narazie jest najgorsze widok w telewiozji malutkich dzieci,bo wiem że mogłabym tez być mamą a nie bedę.
Ale z drugiej strony to dziecko moglo by być nieszczęsliwe czy cieżko chore to może i lepiej.Może jak minie troche czasu to zaakceptuje tą myśl.
Na razie żegnam sie z forum ,bo musze zapomniec a tutaj mam zbyt dużo wspomnień.
Wszystkim cieżarnym i przyszłym cieżarnym życze aby się udalo urodzić piekne zdrowe dzieci.
Ania
Strasznie mi przykro :(
(*)
Nie trać nadziei następnym razem napewno się uda.
Dziewczyny,Dziękuje wam za wsparcie.Powoli dochodzę do siebie i nawet zaczęłam się uśmiechac tak powoli i nieśmiało.
Wiem że nasze maleństwo czuwa nad nami i patrzy na nas z nieba.Mamy takiego małego aniołka.
A ja realizuje swoje postanowienia i z trzech już dwa spełniłam.A dzisiaj to czuje sie piękna bo obciełam króciusienko włosy,wróciłam do mojej dawnej fryzurki.Z swoim kucykiem pożegnałam się.
Wiem że za jakiś czas sprubujemy jeszcze raz.Wstępnie ustakiliśmy że za rok porozmawiamy ale powoli mysle że może wcześniej..Chce aby wszystko sie dobrze wygoiło.
Powoli czuje że słońce wychodzi za chmur.Nigdy nie zapomne tego maleństwa,i powiem kiedyś naszym dziecia że mogły by miec starsze rodzeństwo.
Poprostu tak musiało sie stać.
Mam nadzieje że zadna przyszła mama nie dołączy tego wątku.
Jest mi bardzo przykro. Wiem co czujesz. Ja niedawno przeszlam przez to samo. na dziecko czekalam od 8 lat. I kiedy dowiedzialam sie ze jestem w ciazy moja radosc nie znala granic ale do czasu :( Poszlam na USG i okazlo sie ze wszytsko jest ok, serduszko bilo, bylam w 5 tyg ciazy. Pare dni pozniej sie przeziebula, nie bralam lekow ale przeziebienie minelo. Po jakims tygodniu od konca choroby zaczelam plamic i zaczal mnie bolec brzuch... Poszlam do jednego szpitala i okazalo sie ze serduszko juz nie bije :( :( :( nie moglam w to uwierzyc, poszlam do drugiego szpitala i tam tez to samo stwierdzono :( Powiedziano mi w obu szpitalach ze musze pojsc do szpitala sie polozyc ale nie ma miejsca i musze na wlasna reke szukac sobie szpitala... W trakcie szukania ... poronilam :( widzialam pecherzyk z malenstwem... :( ale nie moglam nic zrobic. Trafilam w koncu do szpitala i polozyli mnie na jeden dzien. Zrobili mi zabieg wylyzeczkowania macicy... Ale wkurzyl mnie lekarz ktory robiac mi usg przed zabiegiem stwierdzil:" Czy tu byla wogole ciaza?!". Myslalam ze go walne... Po kilku godz od zabiegu wyszlam ze szpitala... bylo mi bardzo ciezko i dla mnie lekarstwem bylo kolejne dziecko... Teraz jestem znowu w ciazy w 9 tyg. ale dopiero wczoraj po USG odetchnelam bo jest wszytsko ok :) Ale o tamtym malenstwie nigdy nie zapomne!!! Wierze ze moja babcia dobrze opiekuje sie w niebie naszym aniolkiem...
Wszytskim dziewczynom w naszej sytuacji zycze szybkiego powrotu do zdrowia!!! Trzymajcie sie dzielnie!!! Trzymam kciuki za nastepne ciaze!!!
Dzięki dziewczyny za wsparcie,staram sie czymac ale najgożej u mnie z koncentracją,bo nawet jak prubuje sie czyms zająć wymaślam co tu jeszcze ,co do załatwienia itd.to nie potrafie skupić myśli.Mam nadzieje że to minie.
Dziękuje za świeczkę dla mojego aniołka.Nigdy o nim nie zapomnę i żałuje że nie mógł być większy może by sie udało i przezył by.
Napewno 1 listopada zapalimy znicza dla niego i tak bedzie co roku.
Tigerino, byłaś bardzo dzielna, jeszcze raz mocno Cię ściskam :usciski:
OdpowiedzBardzo, bardzo mi przykro. Nic więcej nie mogę, więc tylko Cię wirtualnie przytulam :usciski: :usciski: :usciski:
Odpowiedz
Tigerino, wiem jak walczylas o wasze malenstwo...jak bardzo go pragnelas...
Bardzo jest mi przykro ze to was spotkalo....
tigenrino, bardzo mi przykro :goodman:
nie jesteś sama, my jesteśmy z Tobą
możesz na nas forumówki zawsze liczyć
:(
Tigerino, żadne słowa w tym momencie nie pomogą. Jest mi bardzo, bardzo przykro.
Odpowiedz
wiem jak to boli utrata ciąży - dzidziusia którego tak bardzo się wyczekuje :usciski:
bardzo mi przykro :(
Niestety wiem co czujesz, wiem jak jest ciezko jak to boli
Dlatego bardzo mocno cię sciskam i wierzę że jeszcze dobrze będzie :usciski:
Nie jestem w stanie wyobraziź sobie tego co w tej chwili czujecie.
Ale sciskam Was bardzo mocno... :usciski:
Bardzo mi przykro Aniu Nie wiem co jeszcze mogę Ci powiedzieć, więc tylko wirtualnie ściskam :usciski: :usciski:
OdpowiedzTingerino, pamietaj, ze jestesmy z Toba :usciski: :usciski: :usciski:
OdpowiedzTigerino, wiem, że żadne słowa nie będą w stanie Cię pocieszyć...dlatego nie bede próbowala Cię pocieszać...Powiem tylko, że jest mi bardzo przykro. Bardzo Ci współczuję. Trzymaj się. :usciski:
Odpowiedz
nie wiem co możesz czuć , bo nigdy nie byłam w takiej sytuacji
wiem jedynie ze nie powinnaś być teraz sama i nie powinnaś uważać że to twoja wina
obecność bliskich w takiej chwili jest napewno ważna
:usciski:
chciałabym móc powiedziec że wszytsko bedzie dobrze
zobaczysz wkrótce znowu pojawi sie słońce.
Podobne tematy