Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Rosalinda 2010-09-15 o godz. 09:13
0

ja byłam troche we wspólnocie...
ale juz dawno okres głebokiej wiary mam za soba...
za duzo się problemów namnożyło

Odpowiedz
witarek 2010-03-19 o godz. 10:56
0

Ja byłam na ostatnim spotkaniu w Lednicy - niesamowiete przeżycie. Tylu pozytywnie nastawionych do życia ludzi, tyle uśmiechu, radości, energii, ciepła... Byliśmy jedną wielką rodziną (i wcale nie zajeżdżało to patologią ;)) Wspólne śpiewy, tańce, dźwięki gitary... Dla takich chwil naprawdę warto żyć. Z pewnością nie było to moje ostatnie lednickie spotkanie :)

Ludzie
Ewangelii
Daleko
Nieście
Imię
Chrystusa
Amen

Odpowiedz
Gość 2010-03-13 o godz. 03:32
0

Ja byłam 5 razy na pieszej pielgrzymce Gdańsk - Jasna Góra.

Każda pielgrzymka byla inna, ale dla mnie byla zawsze "naładowaniem akumulatorów" na cały rok. Dawała mi siłę, pozawalała z dystantu spojrzeć na pewne problemy, zrozumiec pewne rzeczy a przede wszystkim zbliżyć się do Boga.

Odpowiedz
Gość 2009-11-20 o godz. 20:47
0

taki rachunek sumienia robie bardzo czesto, ale sam na sam. nestety jak sie spowiadam przed ksiedzem, to wydaje mi sie to nieszczere, nie umiem sie otworzyc
mysle ze moj udzial w tego typu imprezach to sposob na odnalezienie Boga we mnie, ale daleko mi do nawiedzenia ;)

Odpowiedz
Maggie_rb 2009-11-20 o godz. 20:40
0

Zapewne zależy to od osoby, ale u mnie wszystkie rekolekcje, pielgrzymki itp. były/są czymś wtórnym. Jeśli nie mam poukładane z Panem Bogiem najpierw sam na sam, to wszystkie zbiorowe formy pobożności, w jakich uczestniczę, nie mają sensu. Czuję się wyobcowana, nie na miejscu, a inni zaczynają mi się jawić jako nawiedzeni.

Może na początek jakiś fajny spowiednik..?

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-11-20 o godz. 03:05
0

ulleczka udana ta Twoja kuzynka ;)
Maggie ja jakos nie potrafie sie modlic sama, z checia bym pomodlila sie spiewem czy cos w tym stylu, czegos mi brakuje, kosciol jest zbyt nudny, a wydaje mi sie, ze na takich rekolekcjach, zlotach modlitwa daje wiecej satysfakcji

Odpowiedz
Maggie_rb 2009-11-20 o godz. 00:31
0

Brawa dla kuzynki.
Serio.

Gabingo, zależy Ci na bezpośrednim kontakcie z takimi ludźmi, czy raczej o "tło", na którym mogłabyś pogadać fejs tu fejs z Panem Bogiem? Bo może np. weekend gdzieś u jakichś sióstr zakonnych (np. tych Twojej cioci) byłby dobrym wstępem? Albo weekend na Jasnej Górze?

Pytam, bo mnie nigdy nie ciągnęło do wspólnot jako takich (pomijając zakonną ;) ), natomiast potrzebuję czasami się wyłączyć, wyciszyć, naładować akumulatory. Teraz ze względu na Kacpra jestem mało mobilna, ale jeszcze zanim się pojawił robiłam sobie takie "odskocznie"...

A, na pielgrzymkach byłam wiele razy :)

Odpowiedz
Gość 2009-11-19 o godz. 23:23
0

A moja kuzynka na pielgrzymce zaszła w ciążę.
Serio.

Odpowiedz
magdage 2009-11-19 o godz. 21:10
0

hmmm na pielgrzymce pieszej do Częstochowy z Głogowa byłam jakies 7 razy, do tego wyjzady oazowe, rekolekcje- najczesciej we Wrocku i w Strzegomiu, nawet zaliczyłam pół roku w klasztorze u elzbietanek- we Wrocławiu- ale wlasnie wtedy moja przygoda z KK się zakonczyła

Odpowiedz
Gość 2009-11-19 o godz. 20:20
0

Kerala, wrecz przeciwnie, pomoglas swoja wypowiedzia, a raczej spodziewalam sie od kogos takiej wypowiedzi.
w liceum mialam chlopaka, ktory co roku od dziecka jezdzil/ chodzil na pielgrzymki, w tamtym roku, w ktorym byl ze mna, wrocil z pielgrzymki z nowa dziewczyna ;) wiec domyslilam sie, ze bylo wesolo

jesli chodzi o mnie, to nigdy nie bylam na pilegrzymce, ani rekolekcjach, ani zgrupowaniach mlodziezy katolickiej, bedac w podstawowce bylam w oazie, ale mama nie chciala mnie puszczac na zgrupowania i wspolne wyjazdy, wiec odpuscilam sobie jakos ;)
ja nie mialam w dziecinstwie takich przykladow, w sumie dobrze, bo nikt mnie do niczego nie zmuszal, a znajac siebie nie przynioslo by to zadnego skutku.
ostatnio coraz czesciej ciagnie mnie w takie miejsca jak pielrzymka, rekolekcje, wspolne modlitwy osob naprawde wierzacych, a nie psedo bogobojnych babc. moj maz nie specjalnie wierzy, wiec nie bedzie mi towarzyszyl.
moja ciocia byla zakonnica, wyszla z zakonu i prowadzi przy kosciele pewna wspolnote, jest jej glowna organizatorka, wspolnota ta wlasnie jezdzi na rekolekcje pomodlic sie w naturze itp. pojechalabym, ale nie wiem czy przy cioci umialabym sie tak otworzyc

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-11-19 o godz. 02:30
0

Byłam raz na pieszej pielgrzymce z Tarnowa do Częstochowy
miałam wtedy lat 14, poszłam dlatego ze koleżanki szły
a po za tym chciałam zobaczyć jak to jest
dzien w dzien isc i isc w upale
spać u obcych lub gdzies na sianie

Druga moja pielgrzymka to Spotkania Młodych z bracmi z Teze
byłam w Stuttgarcie - mialam wtedy lat 15
i równiez za namową kolezanki z liceum
jechałam w sumie z czystej ciekawosci
chciałam poznać nowych ludzi i cos zwiedzić
wróciłam pełna wrażen nowych znajomości
a przedewszystkim
silniejszej wiary w Boga
od tego czasu wiem po co chodze do koscioła
i chodze z własnej nie przymuszonej woli
wczesniej chodziłam bo chodziłam
z przyzwyczajenia, moze tez dlatego ze rodzice kazali

Odpowiedz
Kerala 2009-11-15 o godz. 02:25
0

Byłam na dziesiątkach pielgrzymek, na które zabierał mnie tatuś Trwało to gdzieś do szesnastego roku życia, dopóki niespecjalnie mogłam się zbuntować. Potem byłam WYSYŁANA (wydaje mi się to warte podkreslenia, he he ;) ) na pielgrzymki, zgrupowania i spotkania, co skutecznie zniechęciło mnie to takiej formy życia wspólnotowego.
Potem zostałam hinduistką, a następnie "przeszłam" na ateizm. Teraz wracam do Kościoła Katolickiego i odkrywam go na nowo.
Opisać te wszystkie pielgrzymki od strony tego, co się tam działo, a co niekoniecznie przekładało się na pryncypia KK- to powieść na miarę "Nędzników". Swoje miejsce znajduję u Paulinów i Dominikanów, ale uciekam od "stadnych" form życia religijnego. Mam zbyt wiele negatywnych doświadczeń.
Korzyści, jakie odniosłam: zbiór ciekawych obserwacji
Motywacje, jakie mi towarzyszyły: żadne (poza przymusem)
Intencje: uciec z każdej narzuconej mi pielgrzymki, co tylko raz udało mi się wcielić w życie.

Pewnie nikomu nie pomogłam swoją wypowiedzią, ale cóż.

Kerala

Odpowiedz
Kaskak1 2009-11-15 o godz. 01:53
0

Na pielgrzymce nigdy nie bylam ( takiej pieszej), jakos nie czuje chyba tej duchowosci. Ale od 17 lat jestem w Oazie i jezdzilam na rekolekcje młodzieżowe ( jako uczestnik, pozniej jako animator i takie tam), a w tym roku bylismy z mężem na rekolekcjach oazowych dla małżeństw ( Domowy Kościół, ). A dlaczego? bo potrzebuje takiego "innego" czasu bycia przed Panem Bogiem, bo jest to moja droga bycia w Kosciele.
Teraz bardzo ciekawym i waznym bylo przeżywanie tego z moim mężem ( byly to jego pierwsze rekolekcje w takiej formie). Ważne i potrzebne. Nam obojgu

Kasia

Odpowiedz
Gość 2009-11-12 o godz. 01:29
0

Trzy pielgrzymki Ełk-Jasna Góra, kilka pomniejszych 'lokalnych'. Byłam w Katolickim Stowarzyszeniu Młodzieży... A czemu... tak naturalnie jakoś...

Odpowiedz
Gość 2009-11-12 o godz. 00:24
0

Dwie pielgrzymki, Lednica, rekolekcje wyjazdowe...
Dlaczego? Nie wiem do końca. Było mi to potrzebne - oderwanie od normalnego życia, spotkanie z ludźmi, którzy starają się być lepsi choć przez te kilka dni, tygodni, czas na przemyślenie pewnych spraw, spokój...
Korzyści to jakieś wyciszenie po powrocie, zapał do zmieniania siebie, pewność, że idę w dobrym kierunku (albo, że trzeba coś zmienić). Różnie bywało - czasem znikało to uczucie po kilku dniach, czasem utzrymywało się dłużej. Ale na pewno co jakiś czas jest mi potrzebne.

Odpowiedz
Kasia_S 2009-11-12 o godz. 00:00
0

Kilka pielgrzymek (miesiąc temu - jednonocna - ciekawe przeżycie), rekolekcje, Spotkanie młodzieży w Sttutgarcie i inne...., wspólnoty, duszpasterstwa...
Dlaczego? Z potrzeby serca, "pogłębienia wiary"? - może, ale jakoś inaczej bym to ujęła - może lepszego zakotwiczenia serca w wierze, spotkania ludzi myślących podobnie, odpowiedzenia sobie na kilka pytań, intencje...osobiste.
Korzyści? Spokój wewnętrzny, świadomość, że idę dobrą drogą, nowe nadzieje i duża radość, entuzjazm i chęć do życia! I poczucie, że nie jestem skazana tylko na siebie, że mogę zaufać, że wszystko znajdzie swoje rozwiązanie. :D

Odpowiedz
Gość 2009-11-11 o godz. 22:31
0

na koncie: 4 pielgrzymki, 1 wyjazdowe rekolekcje (ale te chyba nie podpadają tak bardzo o to, co pytasz, bo były to rekolekcje w milczeniu - więc odpadał aspekt spotkania z grupą ludzi), 2 razy Lednica, trochę innego drobiazgu

motywacja - pogłębienie wiary to brzmi trochę za nadęcie... no ale coś w tym jest - typowo prowadzę bardzo aktywny i wypełniony różnymi działaniami tryb życia, więc dobrze mi robi takie oderwanie się raz na jakiś czas od wszystkich bardzo ważnych i pilnych spraw. ale też, poza tą podstawową - chęć znalezienia się na parę dni w takim prawie-idealnym świecie, gdzie ludzie są dla siebie dobrzy... chęć spotkania się z przyjaciółmi i spędzenia z nimi dużej ilości czasu... chęć/potrzeba zrobienia czegoś dla kogoś (przy tych okazjach, kiedy miałam coś do roboty poza samym uczestnictwem).

intencje - sprawy dla mnie w danym momencie najważniejsze. bardzo prywatne, sorry, nie napiszę więcej - to już prędzej pójdę się w Erotikonie udzielać ;).

korzyści - czas na przemyślenia. radość. zobaczenie wokół masy bezinteresowności i - po prostu - dobra ze strony często przypadkowych osób. możliwość zrobienia czegoś dla innych - bardzo satysfakcjonująca. pozostające w pamięci dobre wspomnienia, do których można wrócić - także klasy 'dałam radę wtedy, to i teraz dam radę'...

nie wiem, czy o to chodziło w pytaniach - jeśli się minęłam z nimi, proszę o kolejny zestaw :D

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie