• Neko - Tian odsłony: 39189

    Czy przyszły pan młody może pomóc w dobraniu sukni ślubnej?

    Przyszły pan młody nie powinien widzieć panny młodej przed ślubem w sukni, ale czy to równiez dotyczy etapu poszukiwań sukni i przymierzania różnych fasonów? Mój narzeczony bardzo chce ze mną pochodzić po sklepach i podoradzać mi troszkę. Czy to nie przyniesie pecha ? A jak to u Was wygląda? Pokazujecie mu się czy nie ...?Neko - Tian

    Odpowiedzi (44)
    Ostatnia odpowiedź: 2013-11-12, 02:52:31
    Kategoria: Ślub
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
matylda_zakochana 2013-11-03 o godz. 05:44
3

Na początku też myślałam, że pokażę się w sukni dopiero w dniu ślubu, ale nie wiem, kto mógłby mi doradzić i szczerze powiedzieć jak wyglądam lepiej niż mój narzeczony, więc na wszelkie zakupy idziemy razem :)

Odpowiedz
gosiapl 2013-11-09 o godz. 08:27
1

moj narzeczony od samego poczatku towarzyszyl mi w poszukiwaniach sukni slubnej, najpierw w internecie, potem juz w salonach. ostatecznie razem zdecydowalismy sie na kroj z internetu. no ale teraz nie chce juz, zeby byl obecny przy przymiarkach, chcialabym mu zrobic niespodzianke.

Odpowiedz
seniorita 2013-11-12 o godz. 02:52
0

Mój mężczyzna z góry zapowiedział, że temat sukienki to tabu. z jednej strony to pewnie wygodne rozwiązanie dla faceta. myśle jednak, że dla mnie to szansa na to by go zaskoczyć... i to ma swoją magię...

Odpowiedz
kasiacleo 2013-11-10 o godz. 10:57
0

ja nie będę chodzić z moim A. też czekam na jego reakcje gdy mnie zobaczy :) nie chcę psuć niespodzianki

Odpowiedz
bursztynek 2013-11-10 o godz. 07:22
0

A ja nie zrezygnuje z blysku w jego oku jak mnie pierwszy raz zobaczy :D i nie dam mu ogladac sukni, a nawet powiem wiecej jakby chcial sie tym zainteresowac to podam mu tysiac wzorow najbrzydszych na swiecie, zeby sie niespodziewal ;)

Odpowiedz
Reklama
kasia! 2013-11-09 o godz. 09:01
0

Moj maz zobaczy mnie dopiero jak po mnie przyjedzie.... lol tak efekt bedzie duzo lepszy ;)

Odpowiedz
Gość 2013-11-08 o godz. 15:21
0

Przesądami nie ma się co przejmować. Uważam że to bardzo indywidualna sprawa. Ja chciałabym żeby mój T. wiedział o mojej kreacji jak najmniej, bo bardzo chcę zrobić mu niespodziankę i chcę żeby był w małym szoku. Jeśli chodzi o styl ubierania się, to raczej ja jestem doradcą . Niestety ostanio coraz bardziej wygaduję się z tą sukienką, bo to emocje. I dzwoniła do mnie jeszcze dziewczyna zainteresowana jej kupnem, a ja zaczęłam opisywać jej małe co nieco i to przy nim. Och, jaka byłam potem zła na siebie

Odpowiedz
Gość 2013-11-03 o godz. 11:09
0

na pewno mnie nie zobaczy. Suknię wybrałam nie taką jak chciał, mimo, że sie go radziłam. lol Ale po prostu sie w niej zaochałam i juz.
Mam nadzieje, że mu się spodoba.
Szkoda, że nie mogę sie go radzić, bo jest moim najlepszym doradcą.

Odpowiedz
Gość 2013-11-03 o godz. 08:09
0

Nie zabralam narzeczonego do salonow. Czesciowo ze wzgledu na przesad (nie chodzi o to, ze przyniesie to pecha, ale lubie pewna obrzedowosc, ktora podkresla sie wyjatkowosc sytuacji), czesciowo dlatego, ze on nie lubi zakupow.

Ogladalismy wspolnie katalogi z sukniami, zeby uzgodnic co nam sie nie podoba, po przymierzaniu skonsultowalam z nim wybor (wahalam sie miedzy dwiema sukienkami, opisalam dosc ogolnie i mi doradzil).

Odpowiedz
Gość 2013-11-03 o godz. 07:05
0

Na przymiarki mojego P. chyba brać nie będę, chyba.
No ale jak już będzie sukienka uszyta to już jest ustalone, że mnie zobaczy i potem do sklepów wsólnie po dodatki.
Co mam poradzić na to, że P. ma bardzo dobry gust i najlepiej potrafi dobrać mi ciuchy, dodatki itp. Zawsze mi dobrze doradza.
więc tym bardziej chcę żeby pomógł mi dobrze wyglądać w TYM dniu.

Odpowiedz
Reklama
JB 2013-11-03 o godz. 05:16
0

A ja sie boje mojemu J zrobic niespodzianki, bo juz kilka razu sie zdazylo, ze mnie bardzo swoim gustem zaskoczyl. Kupilam kiedys bielizne, ktora wydawala mi sie super sexy i bardzo z niej bylam dumna, a on nie chcac mi robic przykrosci, dopiero po roku mi powiedzial, ze tak na prwade tego typu majtki mu sie nie bardzo podobaja :( Miedzy innymi dlatego chcialabym wybrac suknie, ktora bedzie sie nam obojgu podobac. Z drugiej storony, mimo, ze przesadna przewaznie nie jestem, mam takie dziwne uczucie, ze nie J powinniem mnie widzic w sukni przed slubem

Odpowiedz
Gość 2013-07-19 o godz. 02:54
0

ja podobnie jak Julies- nie bede prezentowac sie mojemu K. w sukni :)
ale nie ze wzgledu na jakies przesady ;)
poprostu chce zeby mial niespodzianke :)

Odpowiedz
Julies 2013-07-19 o godz. 02:04
0

a ja nie pokaze sukienki mojemu K.I nie ze wzgledu na przesady tylko dlatego ze chce mu zrobic niespodzianke i zobaczyc jakie zrobie na nim wrazenie!Na szczescie On tez chce zobaczyc mnie dopiero w dniu slubu!

Odpowiedz
Gość 2013-07-18 o godz. 06:35
0

Nie przejmuj się żadnymi przesądami! Mój mąż mnie widzial w sukni ślubnej przed ślubem i jesteśmy szczęśliwym malżenstwem! Jest nam razem dobrze i nie mamy zamiaru się rozwodzić!

Odpowiedz
algaj 2013-07-18 o godz. 05:44
0

Ja mierzyłam całkiem sama, żeby mieć i spokój i dużo czasu :D Poza tym ufam mojemu gustowi :D :D
Ale jak tylko zamówiłam, od razu pokazałam mojemu G., który ma alergię na przesądy.
I jest dobrze :D

Odpowiedz
aga w-wa 2013-07-18 o godz. 05:39
0

ja chodziłam za suknią z Mamą, jako, że ona najlepiej zawsze mi doradzi w czym dobrze wygladam, poza tym, widzi, czego ja nie widze ;) czy cos jest dobrze uszyte... No a poza tym Młody nie powinien widzec sukni przed slubem (przesąd) a do tego dochodzi jeszcze miły element zaskoczenia, kiedy Narzeczony widzi Cie pierwszy raz w dniu ślubu w sukni...

Odpowiedz
Made Of Sun 2013-07-15 o godz. 15:31
0

Ja najpierw podswuałam mojemu S. różne fotografie internetowe sukien, mniej więcej wiedziałam jaki ma gust, choć nie wszystkie pasowały na mnie tak ładnie jak na modelkach, czy manekinach. Ja jednak chcę zaskoczyć mojego S. na początku mnie wypytywał, chciał choć zdjęcie samej sukni, ale potem stwierdził, że i tak będę ślicznie wyglądała i do dnia ślubu nie chce widzieć, żadnego dodatku ślubnego, nawet pończoch lol

Odpowiedz
Gość 2013-07-13 o godz. 15:43
0

Pierwsze dwa salony odwiedziliśmy wspólnie bo Moje Kochanie chciało zobaczyć jak w ogóle prezentuję się w sukni ślubnej. Jednak potem na łowy chodziłam sama. Nie widział mojej sukienki i pewnie na przymiarki pójdę sama. Na początku nie robiło mi żadnej różnicy czy zobaczy, czy też nie. Jednak teraz postanowiłam mu nie pokazywać. Niech ma chłopak niespodziankę. Tylko zastanawiam się gdzie ja tę suknię po odbiorze schowam...

Odpowiedz
chosia 2013-07-13 o godz. 12:37
0

wspolne przymierzanie sukienek jest super ale zrobienie narzeczonemu niespodzianki w dniu slubu tez jest super. wybierz, co wolisz, a przesady olej

Odpowiedz
xandra 2013-07-13 o godz. 10:49
0

Hehe, Mariolcia u nas jest tak samo :D .
Mój informatyk mi teraz mówi, a pamiętasz a ta Cymbelinka to miała taki fajny tył, ale w tej Ci jest lepiej, a ta jasna Sincerity miała lepszy gorset. No i jak zobaczył Sposabellę to ta, ta i tylko ta! :D

Odpowiedz
Gość 2013-07-13 o godz. 10:14
0

Ja zabieram swojego M. za każdym razem gdy idę coś mierzyć, nie protestuje, gdyż jestem niezdecydowana, muszę mieć kogoś kto poradzi a poza tym chcę aby najbardziej jemu się w tym dniu podobała a nie gościom etc.
O ile na początku nie wiedział o istnieniu żadnym firm o tyle ostatnio wpadł w dyskusję z panią z salonu że Demetrios to to a Sincerity to to.... byłam w :o hehe wciągnęłam go w to na maxa a miernikiem tego czy ładnie wyglądam w danej sukni jest to co widzę w jego oczach, gdy mu się łzy kręcą itd. Zawsze mi mówi że i tak będę jeszcze ładniej wyglądać bo fryzura, makijaż wszystko dopracowane i ten ostatni końcowy efekt liczy się najbardziej, czyli wcale nie uważamy aby przestrzegać przesądu.... kotów czarnych się nie boję i masowo przechodzę pod słupami hehehe :D i jest dobrze ;)

Odpowiedz
Gość 2013-07-13 o godz. 05:44
0

A ja specjalnie mojego ukochanego na przymiarki nie brałam, wybierałam sukienke z przyjaciółką, bo chciałam, zeby mnie w sukni zobaczył dopiero w dzień slubu :D i tak było, był zachwycony :D
Korciło mnie, żeby pokazać co wybrałam, bo przecież z nim się wszystkim dziele, opowiadam, a tu... ale wytrzymałam ;)
dla tego zachwytu w oczach zrobiłabym to jeszcze raz ;)

Odpowiedz
xandra 2013-07-13 o godz. 01:01
0

Odkopuję ;) .
Przesądy mamy głęboko, bo skąd niby tyle rozwodów w statystykach skoro każdy się pobierał w miesiącu z "r" ;) . My kochamy czerwiec, stąd ta data, bo jest pięknie i już cieplutko. Ale gdyby nie było wolnego miejsca to byśmy ślubowali w lipcu, bo koło kościoła są lipy, których zapach uwielbiam :) .

Co do sukienek - chodzę razem z P. I choć w sumie gust mamy b.podobny (czyt. dobry :D ) to są rzeczy, które nam się mniej podobają.
Ja np. byłam już gotowa kupować suknię Cymbeliny w kolorze jasne ecru, z takimi kolorowymi kwiatami a P. się prawie zupełnie nie podobała.

Ale oboje jednogłośnie zakochaliśmy się w Sposabelli 219 i ją kupiliśmy.

Tak, nie będzie niespodzianki, ale jestem pewna że atmosfera tego dnia i mój uśmiech, specjalnie dla Niego sprawią, że i tak padnie na mój widok w dniu ślubu :D .

Odpowiedz
! Agulka ! 2013-04-24 o godz. 13:39
0

mysle ze to indywidualna sprawa, kazda z nas robi jak chce -ja nie chce zeby moj narzeczony widzial mnie w suknie przed slubem wiec nic mu nie mowie ! wie tylko ze bedzie biala i ze to bedzie gorset i spodnica o 1 rekawie z koronki ju nic nie wie lol tzn moje dodadki widzial a bizuterie sam mi kupi ale sukni nie pokaze nawet mu nie opisze jak wyglada i napewno nie jeste to kwestia przesadow. Chce zeby ten dzien byl wyjatkowy pod kazdym wzgledem i cche zeby moj widok z robil na nim wrazenie no bo w takiej sukni nigdy mnie jeszcze nie widzial i pozniej juz tez nigdy nie ujzy :P

Odpowiedz
Gość 2013-04-24 o godz. 10:58
0

Moc moze tylko szczerze mówiac... chyba nie bardzo sie w takiej roli sprawdza.
Szukajac welonu odwiedzilam pare salonów slubnych i widzialam troche dziewczyn przymierzajacych suknie. Z moich obserwacji: najlepiej doradzaly jednak kobiety, panowie sprawiali wrazenie, ze sie mocno gubia w tym wszystkim - nie umieli równiez zwrócic uwagi na detale. A co z tego, ze suknia ladnie wyglada z przodu, jesli gorset z tylu krzywo lezy etc. Jesli dodatkowo ekspedientka robi duzo zamieszania i szumu pt. wszystko jest usper a jak nie to sie poprawi i bedzie fantastycznie to... :|

Odpowiedz
Gość 2013-04-24 o godz. 05:24
0

Mój nie chce nawet wiedzieć jaka kiecka lol widział już moje typy na zdjęciach, podobały mu się. Chce być totalnie zaskoczony :o trochę szkoda, bo ma świetny gust, ale z drugiej strony też chcę go zaskoczyć. 8)

Odpowiedz
Gość 2013-04-24 o godz. 03:10
0

Ja nie byłam z moim mężem na przymiarkach.I nie myslałam o pechu,po prostu wolę sama albo z mamą na spokojnie wybierać a nie w pospiechu jak mój mąż.Zanudziłby sie z nami w salonach ;)

Odpowiedz
Keito 2013-04-23 o godz. 05:03
0

Oresteja napisał(a):Neko - Tian napisał(a):Przyszły pan młody nie powinien widzieć panny młodej przed ślubem w sukni, ale czy to równiez dotyczy etapu poszukiwań sukni i przymierzania różnych fasonów? Mój narzeczony bardzo chce ze mną pochodzić po sklepach i podoradzać mi troszkę. Czy to nie przyniesie pecha ? A jak to u Was wygląda? Pokazujecie mu się czy nie ...?

Neko - Tian
Ech... przesady.
A nie mozna odstawic ich na bok i zyc normalnie ?
zgadzam się - przesądy mogą być urozmaiceniem życia, ale poddawać się terrorowi przesądów, że tego nie wolno, tamtego itd. Przesądy są bee

Odpowiedz
Gość 2013-04-23 o godz. 03:08
0

mój W. nie wie jaką będę miała kieckę bo ja bardzo chcę, żeby miał niespodziankę. Za to on jest bardzo ciekawski i podstępami usiłuje ode mnie wydobyć jaka będzie suknia lol

Odpowiedz
WhiteRabbit 2013-04-23 o godz. 02:52
0

Ja z R. najpierw szukałam sukni, potem jeździłam z nim na przymiarki i tylko przy odbiorze byłam sama z mamą, ale to dlatego, że R. był w pracy ;)
Nie miałam kompletnie z kim chodzić, miałam wybór: albo sama (ta... miła perspektywa), albo z R. No to wybrałam R. :)

Dodam, że małżeństwem jesteśmy nadal 8)
Wbrew pozorom 8)

Odpowiedz
ediee 2013-04-23 o godz. 02:33
0

lilla napisał(a):ediee napisał(a):hehe...
też to przechodziłam lol
trochę nie w temacie...ale muszę zapytać...jak sobie z tym poradziłaś?? :)
To była prawdziwa walka...ale wkońcu zaczęłam cześciej chodzić sama i stawiać go przed faktem dokonanym( oczywiscie jesli chodzi rzeczy dla mnie) ;) ...dla niego to wyglądało mniej więcej tak: idziemy po spodnie jakieś....Misiek wchodzi..przymierza pierwsze i mówi: są OK!!to ja go na siłę po sklepach, żeby był na bank zdecydowany ;) ...poza tym nie walczyłam...bo sie nie da, a tylko można sie zmordować...Chyba trzeba to przejśc, uodpornić sie...i tyle
pozdrawiam

Odpowiedz
lilla 2013-04-23 o godz. 02:10
0

ediee napisał(a):hehe...
też to przechodziłam lol
trochę nie w temacie...ale muszę zapytać...jak sobie z tym poradziłaś?? :)

Odpowiedz
Gość 2013-04-23 o godz. 01:58
0

Neko - Tian napisał(a):Przyszły pan młody nie powinien widzieć panny młodej przed ślubem w sukni, ale czy to równiez dotyczy etapu poszukiwań sukni i przymierzania różnych fasonów? Mój narzeczony bardzo chce ze mną pochodzić po sklepach i podoradzać mi troszkę. Czy to nie przyniesie pecha ? A jak to u Was wygląda? Pokazujecie mu się czy nie ...?

Neko - Tian
Ech... przesady.
A nie mozna odstawic ich na bok i zyc normalnie ?

Odpowiedz
Gość 2013-04-23 o godz. 01:54
0

My równiez pierwszy spacer po salonach odbylismy razem a potem mierzyłam juz z mamą
K widział fotkę z katalogu w necie.
Ja nie jestem przesądna

Odpowiedz
Gość 2013-04-23 o godz. 01:53
0

ediee napisał(a):
ale swoją drogą Magdunia chyba poprzesz mnie, że wielkie wyzwanei przed nami...hi hi :D
jeszcze nam CHOPY na zawał padną :o lol
No, lepiej, żeby jednak nie padli :)
Nie mogę się doczekać tego momentu - na szczęście już niedługo :D

Odpowiedz
ediee 2013-04-23 o godz. 01:48
0

lilla napisał(a):nie mam problemu akurat z tym przesądem..jak usłyszy słowo zakupy to ucieka na drugą stronę ulicy lol
hehe...
też to przechodziłam lol

Odpowiedz
lilla 2013-04-23 o godz. 01:46
0

nie mam problemu akurat z tym przesądem..jak usłyszy słowo zakupy to ucieka na drugą stronę ulicy lol

Odpowiedz
Gość 2013-04-23 o godz. 01:06
0

A mój W. nie widział sukienki i nie narzeka z tego powodu. Grzecznie sobie czeka aż do 17.09 i wtedy zobaczy mnie w całej okazałości ;)

Odpowiedz
bonsai 2013-04-23 o godz. 00:56
0

Mój Ukochany jest już ekspertem od sukien ślubnych ;)

Z resztą wiem że on mi doradził najlepiej, bo najlepiej mnie zna, choć z drugiej strony podobałam mu się prawie we wszystkim ;)

Odpowiedz
ediee 2013-04-22 o godz. 15:00
0

Magdunia napisał(a): Chodząc ze mną po salonach miałby już chociaż jakąś namiastkę, a tak - jedyną suknią ślubną jaką na mnie zobaczy będzie już ta jedna jedyna i to w dniu ślubu.
Właśnie!!!! Przesądy to nie dla mnie, podobnie nie poatrzylismy na literę R w nazwie miesiąca, choć wyszło i tak na sierpień :D . Moi rodzice pobrali się w pełni lipca, a kilka dni temu obchodzili swoją 25 rocznicę :love: ...nie ma co dać sie zwariować...wybór należy do pary

ale swoją drogą Magdunia chyba poprzesz mnie, że wielkie wyzwanei przed nami...hi hi :D
jeszcze nam CHOPY na zawał padną :o lol

Odpowiedz
Gość 2013-04-22 o godz. 14:56
0

Rafał był ze mną na poerwszym spacerze po salonach, ybrałam wtedy kilka typów, a potem chodziłam już z mamą
wybrałam jedna z pierwszych sukien jakie przymierzyłam i która R. podobała się najbardziej :D
nie było żadnego pecha i się go nie spodziewam

Odpowiedz
Gość 2013-04-22 o godz. 14:45
0

Ediee z moim było i jest dokładnie tak samo :D
Widział jedynie kilka sukni w necie, bo mu co chwilę jakąś pokazywałam. Do salonu jednak ze mną nie poszedł, w ogóle nawet nie było takiego pomysłu. Od początku było wiadome, że będę chodzić ze świadkową albo mamą.
Ja już nieraz chciałam mu pokazać fotki mojej, ale twardo nie chciał, powiedział, że chce mieć niespodziankę i już :D Suknia teraz wisi u nas w mieszkaniu i wcale go nie korci zobaczyć :)
Ja też się z tego cieszę bo chcę zobaczyć jego minę jak ujrzy mnie już w tym wszystkim :) Chodząc ze mną po salonach miałby już chociaż jakąś namiastkę, a tak - jedyną suknią ślubną jaką na mnie zobaczy będzie już ta jedna jedyna i to w dniu ślubu.

Wracając do tematu to w przesądy nie wierzę i pecha to na pewno żadnego nie przynosi! Jeśli tylko chcecie razem chodzić to nie widzę problemu :)

Odpowiedz
ediee 2013-04-22 o godz. 14:38
0

Witam!
Wydaje mi się, że to pecha przynieść nie może-wiele par decyduje sie na wspólne poszukiwania/przymierzanie sukni. Ja przynajmniej w jakieś przesądy nie wierzę, ale bardzo się swojego czasu zdziwiłam( ostatnio po raz kolejny) gdyż mój misiek nie chciał ze mną pójść kiedy suknie przymierzałam, później kolejny raz też nie . Wkurzyłam się, bo bardzo chciałam by mi doradził(bo zawsze robi to chętnie i dobrze ;) )ale był neiustępliwy
Pomyślałąm, co On takim przesądny ...albo i co...znam go jak własną kieszeń prawie,a tu taki numer ale powiedział, że chce mieć niespodzinkę :love: :love: :lizak: :taniec: i się z tego bardzo cieszę...i mam teraz wyzwanie by być dla niego najwspanialszą niespodzianką :love:

Odpowiedz
Gość 2013-04-22 o godz. 14:32
0

Mój mąż nie szukał ze mną sukni, ale kiedy już znalazłam, chciałam, aby potwierdził mój wybór. Chodził też ze mną na przymiarki, bo wiedziałam, że gdyby coś było nie w porządku, będzie szczery wobec mnie i stanowczy wobec pań z salonu.

Jesteśmy prawie rok po ślubie. Rozwodzić się nie zamierzamy. Nie przejechał nas samochód. Nie zawaliło się nam mieszkanie. Nie porwała nas ostatnia burza ;). Pecha więc, nam to wspólne kupowanie sukni nie przyniosło.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie