Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Maggie_rb 2010-07-01 o godz. 08:38
0

Maggie_rb napisał(a):Kerala napisał(a):nie wiem, co to znaczy "większość", ale jako potomek rodziny lekarskiej stwierdzam, że większość kobiet lekarek oraz córek i żon lekarzy rodzi naturalnie. W każdym razie te dane dotyczą "większości", do której ja mam dostęp.

Kerala
Amen.
Podpisano: żona lekarza
Nie dopisałam: i córka położnej ;) (Jedno z trojga dzieci urodzonych naturalnie)

Odpowiedz
Gość 2010-07-01 o godz. 08:30
0

Kerala napisał(a):nie wiem, co to znaczy "większość", ale jako potomek rodziny lekarskiej stwierdzam, że większość kobiet lekarek oraz córek i żon lekarzy rodzi naturalnie. W każdym razie te dane dotyczą "większości", do której ja mam dostęp.

Kerala
to zupełnie tak jak u mnie ;)

Odpowiedz
Agnieszka Kruk 2010-07-01 o godz. 07:26
0

ewa78 napisał(a):A do formy po cesarce wraca się bardzo szybko, jeśli tylko kobieta się stara i dużo się rusza. I jeszcze jeden plus - mogłam normalnie siedzieć. Dużo koleżanek mówiło mi, że po normalnym porodzie przez dwa tygodnie nie usiadły na pupce........
Czasami chęci nie wystarczą!
Poza tym czy to takie straszne, że nie można usiąść przez kilka dni, do 2 tygodni?

Kerala napisał(a):nie wiem, co to znaczy "większość", ale jako potomek rodziny lekarskiej stwierdzam, że większość kobiet lekarek oraz córek i żon lekarzy rodzi naturalnie. W każdym razie te dane dotyczą "większości", do której ja mam dostęp.

Kerala

Ja także spotkałam się tylko z takimi kobietami lekarkami lub pochodzącymi z rodzin lekarskich, które rodziły naturalnie, (chyba, że cesarka była koniecznością).

Odpowiedz
ewa78 2010-07-01 o godz. 05:59
0

Jestem żoną lekarza. Mimo tego, że moja ginekolog widziała wskazania do cesarki (wąskie biodra, duże dziecko), ordynator nie zgodził się na zabieg i miałam prowokowany poród (tydzień po terminie byłam). Wcale mnie ta decyzja nie zmartwiła, pomyślałam sobie, że tak widać musi być no i dobrze, naturalnie, bez ingerencji chirurgocznej, wierzyłam, że dam radę.
Suma sumarum, po ośmiu bardzo ciężkich dla mnie godzinach, wylądowałam na stole operacyjnym.( Dziecku spadło tętno a u mnie brak rozwarcia).
Przy drugiej ciąży już miałam zaplanowaną cesarkę (wskazania medyczne po pierwszym porodzie). Zaczęłam rodzić naturalnie beż sztucznego wywoływania porodu, ale cięcie było. Jednak do tej pory, wierzę i jestem o tym przekonana, że Karolka byłam w stanie sama urodzić i poszłoby to szybko. Po operacji lekarz powiedział mi że miałam już duże rozwarcie. Bule były zdecydowanie lżejsze niż za pierwszym razem. Ale cóż. Nie ma co, było i już nie będzie.
A do formy po cesarce wraca się bardzo szybko, jeśli tylko kobieta się stara i dużo się rusza. I jeszcze jeden plus - mogłam normalnie siedzieć. Dużo koleżanek mówiło mi, że po normalnym porodzie przez dwa tygodnie nie usiadły na pupce........

Odpowiedz
Gość 2010-07-01 o godz. 05:23
0

Kerala napisał(a):nie wiem, co to znaczy "większość", ale jako potomek rodziny lekarskiej stwierdzam, że większość kobiet lekarek oraz córek i żon lekarzy rodzi naturalnie. W każdym razie te dane dotyczą "większości", do której ja mam dostęp.

Kerala
Kerala, Ty czasami sypiasz? lol lol

A tak na poważnie: rzeczywiście, pewnie wszystko zalezy od środowiska :(

Nie wiem dlaczego - ale wśród mojej grupu znajomych i znajomych znajomych ;)
100 % dziewczyn z rodzin lekarskich rodziło przez CC "na zyczenie" :|

Ja na szczęscie decyzję mam jeszce kawał czasu przed sobą - ale cały czas wizja porodu mnie blokuje :(

Wiem, że najchetniej to po dziewięciu miesiącach poszłabym do szpitala i poprosiła o bezbolesne i bezwysiłkowe "wyjęcie" juniora ;)
Ja sie napracuje przez 9 miesięcy i potem przez co najmniej kilkanaście lat - poród moge odpuścić ;)

Zaręczam, że nie czułabym sie gorsza od kogokolwiek - ale widac dziwna kobieta jestem

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-07-01 o godz. 04:05
0

Ja miałam cesarkę po 7 godzinach potwornych bóli, które i tak do niczego nie prowadziły (no, chyba, że do zamartwicy wewnątrzmacicznej - tak mam napisane w wypisie). Nie wiem czemu miałabym się czuć z tego powodu gorsza :o ? To lepiej by było gdyby moje dziecko urodziło się naturalnie po 24 albo i lepiej godzinach porodu w niewiadomo jakim stanie (jeśli w ogóle by jeszcze żyło )? A potem miało popękaną, zbolałą matkę, która nie miałaby siły ( i pewnie ochoty) się nim zająć?
W ŻYCIU!
Miałam cesarkę, po podjęciu decyzji całośc trwała 30 minut. Mała dostała 10 pkt., a ja już w drugiej dobie dostałam ją na stałe. Po 4 dniach w ogóle nie czułam, że rodziłam. Po porodzie bolał mnie jedynie brzuch, "dół" był nienaruszony (jak poczytam, że niektóre dziewczyny rozpoczynają współżycie rok po naturalnym porodzie , bo taki mają uraz to :o ).
Jeśli kiedykolwiek zdecydujemy się na drugie dziecko to tylko cesarka!
Cieszę się, że cesraka istnieje, bo dzięki niej mam zdrowe, szczęśliwe dziecko, a poród wspominam bardzo mile.

Odpowiedz
Maggie_rb 2010-07-01 o godz. 02:36
0

Kerala napisał(a):nie wiem, co to znaczy "większość", ale jako potomek rodziny lekarskiej stwierdzam, że większość kobiet lekarek oraz córek i żon lekarzy rodzi naturalnie. W każdym razie te dane dotyczą "większości", do której ja mam dostęp.

Kerala
Amen.
Podpisano: żona lekarza

Odpowiedz
Gość 2010-07-01 o godz. 01:57
0

Widze, ze temat CC kroluje w kazdym dziale :) Jak juz pisalam na Porodach, mam bezwzgledne wskazanie do cc ze wzgledow okulistycznych. Gdy sie o tym dowiedzialam - przez moment poczulam sie gorsza, ze nie urodze naturalnie (jakos tak mnie naszlo). Teraz juz sie nie martwie - pocieszam sie, ze dziecku przyda sie bardziej zdrowa matka niz slepa ;) Na zyczenie cesarki bym nie chciala...

Odpowiedz
Kerala 2010-06-30 o godz. 20:57
0

nie wiem, co to znaczy "większość", ale jako potomek rodziny lekarskiej stwierdzam, że większość kobiet lekarek oraz córek i żon lekarzy rodzi naturalnie. W każdym razie te dane dotyczą "większości", do której ja mam dostęp.

Kerala

Odpowiedz
Gość 2010-06-30 o godz. 19:55
0

Zapoznając się z Wasza argumentacją co do minusów CC nasuneło mi się jeszcze jedno pytanie:
czy wiecie dlaczego wiekszość kobiet-lekarek oraz żon i córek lekarzy rodzi przez CC?

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-06-30 o godz. 17:01
0

Doriss napisał(a):
Ja jestem byłam i będę przeciwna cc, ale niestety ze względu na odchodzące wody i brak reakcji porodowej sama miałam cc. Jest to dla mnie ogromny problem. Gdy o tym pomyślę to mam łzy w oczach, wolalabym urodzić mojego synusia własnymi siłami i poczuć jak to jest gdy na śwait wydaje się dzidziusia, no ale niestety przeżycie tego cudu nie było mi dane...
Doriss miałam ten sam problem, powiem wiecej - mam do teraz...
Poprostu nie mam juz teraz czasu się nad tym zastanawiac, ale fakt faktem problem istnieje...
Chociaz wiedziałam o cc miesiąc przed - POTWORNIE sie niezgadzałam na to w sensie fizycznym - to było tak jakby mi ktoś cos robił czego zupełnie nie chcę...
Do dzis mam problem z tym, zeby powiedziec ze to JA URODZIŁAM mała...bo ja nic tam nie robiłam, to LEKARZE URODZILI mi córke...mój mąz strasznie na mnie za to krzyczy, ale ja nie potrafię mysleć inaczej...

Jestem przeciw cc na życzenie - chociaz - jak kto chce - niech sobie robią baby co chcą...mam to gdzies i tak je bedzie bolec tylko PO....

Odpowiedz
Gość 2010-06-30 o godz. 14:53
0

To i ja sie dopisze,miala cc ze wskazan medycznych i jestem bardzo ZA .Nie chcialabym rodzic naturalnie ogromnie boje sie bolu....A co do dluzszej rekowalescencji to ja po 2 dniach siedziala po turecku na trzeci dzien juz nie chodzialam ale biegalam.Jakbym miala rodzic drugie dziecko to tez tylko cc.
A powiklan i z jedej i z drugiej strony chyba jest tyle samo .

Odpowiedz
Agnieszka Kruk 2010-06-30 o godz. 10:32
0

Doriss napisał(a):Gdy o tym pomyślę to mam łzy w oczach, wolalabym urodzić mojego synusia własnymi siłami i poczuć jak to jest gdy na śwait wydaje się dzidziusia, no ale niestety przeżycie tego cudu nie było mi dane...
Doriss!
Pomyśl jak wspaniale, że jesteś mamą, nie ważne w jaki sposób przyszedł na świat Twój maluszek. Każdego dnia doświadczasz czym jest cud nowego życia :)

Odpowiedz
Gość 2010-06-30 o godz. 10:02
0

Podbijam temat

Ja jestem byłam i będę przeciwna cc, ale niestety ze względu na odchodzące wody i brak reakcji porodowej sama miałam cc. Jest to dla mnie ogromny problem. Gdy o tym pomyślę to mam łzy w oczach, wolalabym urodzić mojego synusia własnymi siłami i poczuć jak to jest gdy na śwait wydaje się dzidziusia, no ale niestety przeżycie tego cudu nie było mi dane...

Odpowiedz
Gość 2009-10-13 o godz. 05:07
0

Lizka masz silny organizm - aż Ci zazdroszę, ale niestety w większości po CC samopoczucie nie jest za ciekawe i wygląda tak jak opisała Doris.
Powiem tak wiem co to znaczy bardzo ciezki poród naturalny i CC - mimo wszystko jestem za naturalnym porodem i bardzo żałuję że nie mogłam tak urodzić Antka (chociaż walczyłam o to jak lwica) - mimo iż od operacji mineło już 3 miesiace (jutro minie) to ja jeszcze nie doszłam do siebie tzn. moje wnętrzności i jak to pięknie okreslił ginekolog - wszytsko się pięknie babrze.
myślę że decydując się na CC powinno się poamiętać o wszytskim - a przede wszystkim o bólu który jest po

Odpowiedz
Gość 2009-10-12 o godz. 16:51
0

Doris to te Twoje kolezanki po cesarkach mialy ewidentnego pecha, bo ja na drugi dzien juz tez biegalam jak fryga o korytarzu, lepiej niz niektore panny po porodach naturalnych.. smialam sie i kichalam.. a teraz juz nie pamietam ze rodzilam.. a blizna jak blizna.. i tak jej nie widac. wole miec tam niz problemy z kroczem :)

Odpowiedz
Doris* 2009-10-12 o godz. 07:01
0

Ja panicznie bałam się porodu...mało tego...najbardziej cesarki, którą robią teraz w znieczuleniu bez usypiania...aby nie wyjmować maluszka nieprzytomnego...bo narkoza działa i na maluszka.

Nie wyobrażałam sobie parawanu, krojenia brzucha, w światłach widoku, komentarzy "siostro skalpel!!!"...umarłabym ze strachu...ba..uciekłabym z bloku operacyjnego...

Rodziłam normalnie...i napiszę tak...cieszę się, że nie mam blizny po cc na brzuchu...nie muszę jej skrywać pod bikini itp. A TEN, KTO WYMYŚLIŁ ZNIECZULENIE...POWINIEN ŻYĆ WIECZNIE!!!! Miałam porównanie...jak czekałam 1 h i czułam skurcze i zaraz jak otrzymałam znieczulenie. NIC NIE CZUŁAM!!! REWELACJA!

Jeżeli miałabym mieć wybór typu cc na życzenia i poród normalnie w znieczuleniu..oczywiście, że wybrałabym to drugie.

W szpitalu, wszystkie panie, które miały cc leżały w osobnej sali jak warzywka i płakały w łazienkach jak miały kichnąć, zakasłać...żb. czuły ból tam gdzie miały robione cc.

Ja rodząc normalnie nie miałam tego problemu...może nie biegałam po korytarzu jak fryga..ale na drugi dzień czułam się normalnie..i stan poprawiałsię z dnia na dzień.

W domu po tygodniu aktywność powróciła do stanu sprzed porodu, natomiast moje koleżanki, które rodziły przez cc...wracały do aktywności przez 6 tygodni, wciąż bolał ich brzuch...i marzyły o tym, aby normalnie kichnąć czy zakasłać bez bólu.

W swojej opinii o cc pomijam aspekt konieczności...biorę pod uwagę kwestię na życzenie. Brrrrr! Nigdy! TYLKO NORMALNIE W ZNIECZULENIU!

A odnośnie wyrywania dziecku obojczyka itd...to warto pomyśleć o swojej położnej..która otoczy profesjonalną opieką i przygotuje wcześniej nas do porodu - wszystko dokładnie powie, wytłumaczy, rozwieje wszystkie wątpliwości i nie pozostawi w niewiedzy...naprawdę warto mieć swoją położną. Tylko o tym trzeba pomyśleć dużo wcześniej - wybrać szpital i zrobić rekonesans, która położna w wybranym szpitalu jest ciepła, serdeczna i dobrze wykonuje swój zawód. Bo oprócz wsparcia męża warto też mieć kogoś w szpitalu, kto nami się specjalnie zajmie, komu możemy zaufać i powierzyć przyjazne przyjście na świat naszego maluszka....bez traumatycznych przeżyć.

Odpowiedz
Kerala 2009-10-12 o godz. 06:44
0

I jeszcze jedno: na dobrą sprawę pytanie "czy jestes za CC na zyczenie" należałoby rozbić na dwa pytania:
1. "Czy jesteś za CC na życzenie rodzącej?"
2. "Kto powinien za jej zyczenie zapłacic?"

Na pierwsze pytanie odpowiadam: nie, nie jestem za CC na zyczenie z powodów, które opisywałam we wcześniejszych postach. Jesli jednak Kowalskiej na tym bardzo zalezy, zdaje sobie sprawę z ewentualnych konsekwencji i powiklań, a mimo to "musi"- jej sprawa. Ja jej tego prawnie, formalnie itd. bronić nie będę.
Natomiast nie widze powodow, abym za jej chęci musiała płacić.
Tak naprawdę możliwości sa trzy:

1. Ktoś ma skierowanie do CC z powodów medycznych (powazna wada wzroku, złe ułożenie płodu, komplikacje ciążowe, nieprawidłowa budowa miednicy, cokolwiek) i po prostu zgłasza się na planowane CC. Prostestów nie zgłaszam, jako podatnik płacę

2. Ktoś panicznie boi się porodu, przeżywa głęboki stres z powodu jakichśtam traum (poronienia, wspomnienia z wcześniejszych ciąż, cokolwiek), myśl o porodzie naturalnym wywołuje w nim reakcje na poziomie somatycznym- idzie do ginekologa, stawia sprawę jasno, ginekolog odsyła do psychologa/psychiatry, psychiatra przeprowadza wywiad. Jeżeli dojdzie do wniosku, że podłożem lęków nie są jakieś pierdoły i kobieta faktycznie jest tak zablokowana, że presja na poród naturalny może spowodować tragiczne konsekwencje- wystawia stosowne zaświadczenie. Kobieta ma CC z powodów uzasadnionych, choć teoretycznie mogłaby urodzić siłami natury. I tu tez protestów nie zgłaszam i jako podatnik płacę, bo rozumiem, że płace nie za fanaberię, tylko za realny problem.

3. Ktoś chce cesarki, bo tak. Bo estetyka, uniknięcie bólu, lęki na poziomie przeciętnym, bo Kaska tez miała i sobie chwali itd. I za to nie zapłacę, bo niby w imię czego? Ale jeśli ten ktoś przekona lekarza i lekarz zgodzi się wziąc odpowiedzialność za niezalecane CC- to niech robią, co im się żywnie podoba. Nie moje ciało, nie moje dziecko, nie moj poród- mnie nic do tego. Ale podatków na to nie przeznaczę.

Tak więc dla mnie idea "cesarki na zyczenie" jest o tyle wydumana, że de facto cesarka na zyczenie JEST dostępna, tyle tylko, że jest płatna. I tak powinno pozostać. Czyli prawo wyboru- tak (choć osobiście uważam, że większośc kobiet sama sobie szkodzi, ale to ich problem, nie mój), refundacja wyniku tego wyboru- NIE.

a.

Odpowiedz
Kerala 2009-10-11 o godz. 21:26
0

Cesarka nie jest rytunowym zabiegiem lekarskim i jak najbardziej powinno się za nia płacić jesli jest "na życzenie", a nie wedle wskazań lekarskich. Nie widzę w tym żadnego absurdu, ani głupoty- ta sama zasada obowiązuje na każdej płaszczyźnie, nie tylko w medycynie. Brzmi ona: oferujemy ci usługę standardową, jeśli chcesz coś ponad to, to dopłać z własnej kieszeni. CC z powodów medycznych nie jest fanaberią, CC z powodów znanych tylko rodzącej- jest fanaberią z punktu widzenia każdego podatnika.
MOje podatki nie idą na to, aby realizować medyczne wizje laika. Idą na zapewnianie usług standardowych, których medyczny cel jest sprecyzowany i uzasadniony. Na tej samej zasadzie działa np. chirurgia plastyczna. Jeśli ktoś ma wskazanie lekarskie do zmniejszenia biustu (zwyrodnienie kręgosłupa itd) to mieści się to w standardzie usług i jest refundowane. Nikt jednak o zdrowych zmysłach nie postuluje, aby refundowany był lifting twarzy czy operacyjne powiększanie biustu, bo jakiejś pani Józi dobrze to zrobi na sajko. Wierzę, że jej dobrze zrobi na sajko, ale za Józiny komfort płacić nie będę z własnego portfela. Przy CC obowiązuje ta sama zasada i nie widzę w tym nic zdrożnego.

a.

Odpowiedz
Gość 2009-10-11 o godz. 14:21
0

Jestem za wolnością wyboru. Nie będę gdybać na co bym się zdecydowała albo na co nie. Nie uważam, że należy wartościować powody dla których kobieta sie decyduje. Czy to bedzie ból, czy bolesne wspomnienia czy cokolwiek innego to musi to być ważna sprawa skoro jest powodem takiej decyzji. Tak jak ja nie chciałabym żeby ktoś oceniał powody dla których robię różne rzeczy tak ja nie zamierzam oceniać powodów dla których jakaś kobieta decyduje sie na cesarkę.

Odpowiedz
Agnieszka Kruk 2009-10-11 o godz. 10:56
0

Rozumiem jeśli kobieta ma złe przeżycia z pierwszego porodu. Dziwi mnie jednak, gdy decyduje się na cc na życzenia przy pierwszym dziecku, chyba nie zdaje sobie sprawy z tego jak jest to poważna operacja a przed oczami ma same jej zalety. Osobiście jestem przyzwyczajona do bólu i wiem czym jest ingerencja chirurgiczna, dlatego bez wskazania lekarskiego nie zdecydowałabym się na cc. Podobnie jak Agnieszka jestem dumna z tego, że urodziłam Synka siłami natury i chociaż cierpiałam nie żałuję i cieszę się z tego bo Beniaminek jest dla nas całym światem, a mój Adrian codziennie patrzy na mnie z podziwem, miłością i dziękuje za mój wyczyn.

Odpowiedz
tygryska 2009-10-11 o godz. 09:49
0

Ja rodziłam przez cc i nie była to bynajmniej cesraka na życzenie.Nic w czasie trwania ciąży nie wskazywało,że w ten właśnie sposób urodzę.Ale w czasie normalnie rozpoczynającego się porodu okazało się,że spada tętno dziecka (był owinięty pępowiną) i szybko robiono mi cesarkę.Zawsze jednak chciałam rodzić naturalnie .Rozumiem jednak kobiety ,które decydują się na cc na życzenie.Sama znam taki przypadek.Kobieta ma traumatyczne wspomnienia z naturalnego porodu i następne dzecko chce właśnie rodzić przez cc.Ja jestem za prawem wyboru.

Odpowiedz
Gość 2009-10-11 o godz. 08:32
0

Jestem za wolnością wyboru, a agrument że jeżeli chce cesarkę to mam sobie za nią płacić jest dla mnie najgłupszym jaki słyszałam.. Zaraz dojdziemy do tego że jak zechce zachorować to też powinnam płacić za wizytę u lekarza.. A na co do ch..ry ściągają mi kasę na te składki... Jak mam za to płacić to niech się odwalą od mojej wypłaty a sobie bedę tymi srodkami dysponować...

Rodziłam już prawie 8 lat temu wiele się od tego czasu zmieniło zarówno jeżeli chodzi o porody naturalne jak i te przez CC. Początkowo bałam się porodu naturalnego były juz szkoły rodzenia więc oczywiście postanowiłam się zapisać a później męża jeszcze namówić do porodu wspólnego, tylko dlatego, że tak się bałam. Natura niestety zadecydowała inaczej i moje dziecko miało cały świat w d.. i nie chciało się obrócić główką do dołu ;) Przez miesiąc musiałam się przyzwyczaić do myśli, że będę rodziła przez cc. Bałam się bo nigdy nie byłam w szpitalu nidgy nic nie złamałam nie miałam żadnych problemów z wyrostkiem a operacja to operacja.. Fakt, że po cesarce dochodziłam dłużej do siebie niż panie z porodów naturalnych. Nie powiem że nic nie bolało bo przecież przecięcie mięśni brzucha to nic miłego..
Jeszcze nie wiem jak chciałabym urodzić drugie dziecko, ale chciałabym miec możliwość wyboru

Odpowiedz
Gość 2009-10-10 o godz. 18:36
0

Absolutnie zgadzam się z Keralą.

Uważam, że poród naturalny jest fizjologiczny. Ktoś może powiedzieć, że znieczulenie jest wbrew fizjologii, a mimo to decydujemy się na nie. Al egdyby ktoś pozwolił nam rodzić np. w dogodnej pozycji, to ból byłby znośniejszy. Gdyby standartem stały się porody w wodzie, rodzenie w kucki (podobno bardzo wygodne) itp., wtedy możnaby bardziej mówic o fizjologii porodu.
Rodziłam naturalnie i pioruńsko bałam się w czasie porodu, ze coś źle pójdzie i mi zrobią cesarkę. Nie chciałabym cesarki za nic w świecie, boję się narkozy, a nie chciałabym żeby mnie świadomą cieli.
Mam jeszcze taką myśl, której dotąd nie rozprzestrzeniałam, bo to chyba trochę bardzo osobiste. Myślę, ze wysiłek przy porodzie naturalnym ma budzic szacunek. I to nie chodzi o ból, bo dotyczy też rodzenia ze znieczuleniem. Po tym jak urodziłam, czuję że moge góry przenosić. To taka próba. Myślę, że gdyby to zbyt łatwo przychodziło, a cc na życznie jest takim łatwiejszym, bezwysiłkowym wyjściem, wiele kobiet decydowało by sie na dzieci pochopnie. I nie oceniam tu nikogo, nie potępiam kobiet, które sie boją tego bólu i wysiłku. Po prostu ja tak czułam, dokąd bałam sie porodu naturalnego, nie byłam zdecydowana na dziecko. Dopiero jak oswoiłam sie z tą myślą, powiedziałam: jestem gotowa, mogę rodzić. Ale pewnie tylko dorabiam sobie ideologię, zeby podnieść własną wartość :)

Odpowiedz
Asiowa 2009-10-10 o godz. 08:03
0

Ja widziałam dziewczyny które po cesarce latały jak żywczyki ale widziałam też takie które czołgały sie po korytarzu.
Nie widziałam kobiety po porodzie naturalnym która aż tak źle by sie czuła.
Widziałam też kobietę z syndromem pocesarkowym - nie wiem co to ale taka miała diagnozę - przez kilka dni leżała plackiem i nie była w stanie sie podnieść. Wymagała ciąglej opieki- na koniec uciekła ze szpitala bo nie miała juz sił

Jeśli ktos chce sie zdecydować na cc to moim zdaniem ma prawo ale dobrze by było aby zobaczył te kobitki - wtedy wybór byłby świadomy i chyba juz nie tak bardzo oczywisty.

A na koniec - w naszym szpitalu kobiety po cc nie dostają dzieci - są one dowożone na karmienie a potem wracaja na oddział Noworodków.

Ja nie miałam Jasia 5 dni i to był najwiekszy koszmar jaki przeżyłam a mój mąz powiedziła że fiksuję i cos w tym było :|

Odpowiedz
Gość 2009-10-10 o godz. 06:06
0

Anirrak napisał(a):
Poproszę , bo byle co boli mnie jak cholera - tak że porodu sobie po prostu nie wyobrażam.
Poproszę - bo panicznie boję się porodu naturalnego - tych wszystkich rozwarć, nacięć itd...

To ja Ci odpowiem w ten sposób - moim zadaniem jeśli bierzesz znieczulenie to poród naturalny również nie musi być bolesny - a dochodzenie do siebie po CC i po porodzie naturalnym nie jest zbyt przyjemne - wg. mnie lepiej sie dochodzi do siebie po porodzie naturalnym niz po cesarce - a środków przeciwbólowych za dużo nie powinno się przyjmować bo przedostają się do mleka i nie są korzystne dla dziecka

Odpowiedz
Gość 2009-10-05 o godz. 09:15
0

Pewnie niektóre z Was mnie wyklną ;) - ale ja NIE CHCĘ rodzić naturalnie, CHCĘ CC...

Na razie na szczęście ten wybór jest dosyć daleko przede mną - ale wiem, że jeśli będę miała taką mozliwość - poproszę o CC.

Poproszę , bo byle co boli mnie jak cholera - tak że porodu sobie po prostu nie wyobrażam.
Poproszę - bo panicznie boję się porodu naturalnego - tych wszystkich rozwarć, nacięć itd...
Poproszę, choćby z tego względu, że 90% znanych mi lekarek i zon lekarzy rodziło w ten sposób - i bardzo sobie chwalą...
Poproszę w końcu chociażby dlatego, że za dużo sie na forum naczytałam opisów porodów -
i dla mnie ona są straszne - piekne ale straszne :(

Może mam porodową fobię ale wiem, że zanim zdecyduję się na dziecko -
najpierw znajdę ginekologa i szpital, gdzie będę mogła zażyczyć sobie CC -
i będzie to szpital państwowy (czyli po prostu łapówa :( )
bo w Łodzi brak prywatnych klinik położniczych - jak chodźby klinika Damiana w W-wie.
A powiem szczerze, że chetnie odłożyłabym te pare tysięcy i urodziła w takiej komfortowej klinice -
legalnie, bez szukania znajomości i układów

Argument, że "jestem biologicznie stworzona" do rodzenia dzieci mnie akurat nie przekonuje -
bo wtedy teoretycznie możnaby negować sens znieczulenia, pomocy lekraskiej itp -
przecież natura da radę...

Natura da radę - ale ja nie...

Pewnie jestem egoistką - ale nie chce cierpieć więcej niż absolutne minimum,
nie chce rodzić przez kilkanaście godzin - chce iść do szpitala, zasnąć i obudzić się z dzieckiem u boku...
I oczywiście zdaję sobie sprawę z potrzeby rekonwalescencji po zabiegu -
ale wiem, że przy dobrej opiece lekarskiej jest ona zbliżona do rekonwalescencji po porodzie siłami natury...

Tyle głosu tchórza i laiczki, co się baaardzo boi :(

Odpowiedz
Gość 2009-10-04 o godz. 08:38
0

coz stereotypy, powikalnia i problemy sa i po porodzie silami natury i po cc.. i tu sie moga zdarzy i tu..
ja jestem za swoboda decyzji
podobnie jak ryza malpa nie mialam zadnych problemow z moja cc, i porod wspominam super :)
nastepny porod tylko w ten sposob, moze jestem tchorzem.. ale tak chce rodzic. i chyba mam do tego prawo?

Odpowiedz
Gość 2009-10-03 o godz. 16:59
0

Uważam że kobieta powinna móc wybierać sama - ale jestem przeciwna cc na życzenie - sama miałam planowe cc i po nim niestety problemy z laktacją, obkurczaniem się macicy itp.
poza tym rozcinananie brzucha nie jest takie sympatyczne i niestety nie zawsze szybko dochodzi się do siebie - to wszystko zależy od "egzeplarza"

Odpowiedz
Och 2009-10-01 o godz. 11:56
0

Kerala napisał(a):Jeśli ktoś naprawdę nie widzi innej możliwości niż CC, to zazwyczaj udaje mu się dostać stosowny glejt od lekarza i ma zabieg refundowany. Jeśli ktoś się tylko boi- jak juz pisałam- w 9 przypadkach na 10 załatwia sprawę obgadanie problemu z rzetelnym lekarzem czy psychologiem.
a.
A mnie się wydaje że lekarze też nie chcą wystawiać takiego zaświadczenia "wskazanie do cc". Moja koleżanka, która ma poważną wadę wzroku nie dostała tego od swojego okulisty. Fakt, chciała mieć cc bo bardzo bała się porodu. I tak skończyło się na cesarce, bo tętno dziecko zaczęło zanikać.

Odpowiedz
Nezi 2009-10-01 o godz. 08:30
0

Artykuł o "naciąganych" zabiegach robionych przez lekarzy w tym tygodniu we WPROST.

Nie chodzi tylko o naciąganie na refundację przeprowadzonych zabiegów (CC, wycięcie wyrostka robaczkowego, wycięcie migdałków) przez NFZ ale również o naciąganie naszych kieszeni poprzez np. "magię" komórek macierzystych z krwi pępowinowej.
Czasami dajemy sobą manipulować.... za własne pieniądze...

Odpowiedz
Kerala 2009-10-01 o godz. 07:51
0

No chyba osiągamy consensus choć- między Bogiem a prawdą- ten consensus już dawno jest praktykowany. Czyli: chcesz cesarki na zyczenie- idź do Damiana czy jakiejkolwiek innej kliniki prywatnej, wyłóż pieniądze i żądaj jakości za cenę. Korzystasz z publicznej służby zdrowia- nie widze powodu, aby podatnicy mieli płacić za Twoje życzenia odnośnie operacji chirurgicznej jaką jest CC. Inna jest sytuacja, jeśli lekarz prowadzący zaleca cesarkę, a zaręczam, że dzieje się tak nie tylko w przypadku nieprawidłowego ułożenia płodu czy np. powaznej wady wzroku matki, ale też w przypadku zaleceń psychiatry z uwagi na silny lęk położnicy przed porodem naturalnym.
Tak naprawdę- i nie biczujcie mnie za to- uważam problem cesarskiego cięcia na życzenie za problem nieco wydumany. Jeśli ktoś naprawdę nie widzi innej możliwości niż CC, to zazwyczaj udaje mu się dostać stosowny glejt od lekarza i ma zabieg refundowany. Jeśli ktoś się tylko boi- jak juz pisałam- w 9 przypadkach na 10 załatwia sprawę obgadanie problemu z rzetelnym lekarzem czy psychologiem. Jestem jednak przeciwna nakręcaniu spirali paniki przed porodami naturalnymi, a do tego prowadzi ogólnodostępna i refundowana cesarka na zyczenie. Ten zabieg powinno się wykonywac wyłącznie na zalecenie lekarza, bo jest zabiegiem interwencyjnym i jednak możliwośc powikłań jest większa niż przy porodzie naturalnym (mowa o porodach naturalnych przy prawidłowych ciążach). Ostatecznie operacji wycięcia wyrostka robaczkowego "bo tak" tez się juz nie przeprowadza po badaniach, które udowodniły bezsens takich działań.

a.

Odpowiedz
Gość 2009-10-01 o godz. 07:08
0

Oczywiście :) O to właśnie chodziło :) Jeśli kobieta ma życzenie, że chce urodzić przez CC - jej sprawa. Tym bardziej, jeśli chce za to sama zapłacić, np. rodząc w prywatnej klinice.
Natomiast chyba próbowałabym - będąc jej lekarzem - przedstawić jej wszystkie wady i zalety zarówno CC jak i porodu naturalnego. Oczywiście decyzję pozostawiłabym samej kobiecie.

Ja sama na takie rozwiązanie raczej bym się nie zdecydowała. Będąc w ciąży strasznie bałam się tego, że mogłabym mieć cesarkę. Bałam się i samego cięcia i znieczulenia podpajęczynówkowego (wkłuwane w kręgosłup jak ZZO). Chyba wolałabym już znieczulenie ogólne...

Odpowiedz
Kasiucha 2009-10-01 o godz. 06:44
0

Pewnie że rozumiem i daleka jestem od ocen. Każdy decyduje za siebie

Odpowiedz
Gość 2009-10-01 o godz. 06:26
0

Właśnie o tym pisałam na początku.

Spróbujcie zrozumieć np. kobietę, która chce cesarkę na życzenie, bo starała się o dziecko wiele lat, zaszła w ciążę przez in-vitro (za które musiała sama słono płacić, bo nfz go nie refunduje), a teraz boi się, że w czasie porodu tego jej wyczekanego, upragnionego dziecka mogłoby dojść do jakiś ciężkich powikłań...

Odpowiedz
Gość 2009-10-01 o godz. 06:26
0

Z tymi trendami różnie bywa.

Jak pisała Monia różne sa porody naturalne i różne cesarki.
U mnie w pracy jest akurat osoba, która planowała cesarkę na życzenie. Nie wiem czy jej się to udało. Przyczyna. Kobieta po prostu boi się bólu.

Przeżyłąm poród naturalny. Znam ten ból. Jest on momentami straszny ale do przezycia. I owszem zdarzają się powikłania.

Ale cesarka jest operacją. Dlatego dla mnie cesrka na życzenie trochę dziwnie brzmi. I w tym przypadku powikłąnia zdarzają się znacznie częściej.

Jeśli kobieta boi się bólu to przecierz są znieczulenia, porody w wodzie.

Kolejnym trendem w naszym kraju jest nacinanie pierworódek a i niejednokrotnie wieloródek. Ot taka tendencja. NA zachodzie już od tego odchodzą. Wciaż toczone są debaty wyższosci nacinania nad nienacinaniem. A czemu w tej kwestii nie pozostawia się kobietom wyboru. Albo wręcz w sporadycznych przypadkach.
Podejrzewam, że gdybym nie była nacinana w ciągu 2 dni doszłabym do siebie po porodzie.

Odpowiedz
ryża małpa 2009-10-01 o godz. 05:40
0

Mi sie nie wydaje że to jest "trnd". Nikt nie robi sobie operacji bo taki jest "trend". Wydaje mi sie raczej, ze to ekarze wyszli na przeciw obawom i zyczeniom pacjentek , które po prostu korzystają z tej możlwiości - mozlwiości na mniejszy ból, którszy poród.

Jeszcze raz pytam: co jest złego w tym, ze człiowek chce polepszyc jakośc swojego życia?

Ktos mówił, że cesarka jest nienaturalna.
Dla mnie najbardziej pierwotnym i i naturalnym instynktem jest unikanie i mnimalizowani bólu - każde stworzenie to ma - kot i człowiek.
I każdy ma prawo bac sie bólu i starć się go zminimallizować.

Dla mnie w cesarce jeazcze pozytywne było to, ze była zaplanowana ( choć jak najbardziej ze wskazań medycznych) - nie obawiałam się więc nagłego, niespodziewanego porodu, tego, ze będe rodzić długie godziny , leżęc na poródówce dwa dni ( i tak się zdarza) .

Odpowiedz
Kasiucha 2009-10-01 o godz. 04:58
0

Ja myslę, że w tej chwili przychodzi raczej trend "na cesarki" - tak jak już ktoś wcześniej zauważył wiele kobiet z rodzin tzw. "lekarskich" rodzi przez cesarkę, choć nie ma takich wskazań. Podobnie gwiazdy filmu i estrady..

Odpowiedz
Gość 2009-10-01 o godz. 04:40
0

Ech te stereotypy... :D
Naturalny - naturalnemu nie równy, cesarka - cesarce też :D

Ja rodziłam naturalnie i pół godziny po porodzie siedziałam na łóżku "po turecku", a na drugi dzień nie było po mnie widać, że dziecko wczoraj urodziłam :D
Na piąty dzień po porodzie pojechałam na uczelnię zdawać ostatni pisemny egzamin z sesji - zaliczyłam go na 5 8)

Ale nie o tym miał być wątek ;)

Ja jestem zdania, że na życzenie tak - ale za pieniądze, w prywatnej klinice. Natomiast nie zmuszałabym kobiet, które boją się porodu naturalnego, do takiego rodzenia za wszelką cenę - bo taki jest obecnie "trend".

Odpowiedz
ryża małpa 2009-10-01 o godz. 04:28
0

Maggie_rb napisał(a): Plus dłuższa rekonwalescencja, ewentualne problemy z laktacją itd.
No sorry, moja rekonwalescencja trwała ok. 3 dni a potem juz czułam się prawie całkiem normalnie - ciekawe jak to sie ma do siedzenia przez całe dnie na dmuchanym kółku przez kobiety poporodzia naturalnym.
Laktacja? Niestety nie miałam z nia żadnych problemów . Mleko pojawiło się zaraz po cesarce.

Odpowiedz
Kasiucha 2009-10-01 o godz. 04:08
0

Ja też jestem na nie

Odpowiedz
Gość 2009-10-01 o godz. 02:33
0

Maggie_rb napisał(a):jestem przeciwna cesarce "na życzenie". Poród, jakby nie był odbierany przez kobietę, jest ze swej natury fizjologią i interwencja chirurgiczna zawsze będzie przemieniać je w zjawisko patologiczne. Patologia na życzenie...? Plus dłuższa rekonwalescencja, ewentualne problemy z laktacją itd.
Zgadzam się ze słowami Madzi.
Zgadzam się także z tym co napisała Kerala

Odpowiedz
Maggie_rb 2009-09-30 o godz. 16:35
0

Ja, mimo pozytywnego nastawienia i ogromnego wsparcia męża, rodziłam długo i boleśnie. Niewątpliwie było to dla mnie przeżycie dość traumatyczne, jednak jestem przeciwna cesarce "na życzenie". Poród, jakby nie był odbierany przez kobietę, jest ze swej natury fizjologią i interwencja chirurgiczna zawsze będzie przemieniać je w zjawisko patologiczne. Patologia na życzenie...? Plus dłuższa rekonwalescencja, ewentualne problemy z laktacją itd.

Odpowiedz
Agnieszka Kruk 2009-09-30 o godz. 14:05
0

Byłam ciekawa jakie zdanie na ten temat mają kobiety. Ja rodziłam siłami natury było to niesamowite i wspaniałe przeżycie, w którym towarzyszył mi mój partner - Adrian. Miałam pozytywne podejście do tego typu porodu, myślę, że to miało także ogromne znaczenie i dzięki temu wszystko trwało krótko i prawie bezboleśnie! O cesarskim cięciu nawet nie myślałam (choć w każdym przypadku może być ono możliwe, gdyż przebiegu porodu nie da się przewidzieć) dlatego, że jest to poważna operacja chirurgiczna, podczas której często dochodzi do powikłań, np. uszkodzenie pęcherza, jelit, zakażenie rany.

Odpowiedz
ryża małpa 2009-09-30 o godz. 13:49
0

Jestam ZA.
Miałam cesarkę i nijak inaczej nie chciałabym rodzić.
Poza tym uważam, że medycyna jest po to żeby ludziom pomagać a argumenty, że takimi nas pan Bóg stworzył do mnie nie docieraja bo jestem niewirząca a poza tym tyle już zmieniono w naturze człowieka...
Jakbyśmy myśleli w ten sposób, to nadal siedzielibyśmy w jaskini bo żaden postęp nie miałby miejsca jako nienaturalny.
Każdy powinien miec wybór co zrobić ze swoim ciałem.
Jeżeli ktoś chce znieczuklenie powinien mieć do niego prawo, tak samo do cesarki i do porodu jak najbardziej naturalnego.

Odpowiedz
Kerala 2009-09-30 o godz. 12:14
0

Nie wiem, czy temat jest "ankietowy" czy ma być przyczynkiem do dyskusji. Jeśli to drugie to rzucam parę haseł do refleksji:

1. Czy podejście do cesarki na życzenie zmienia się wraz ze statusem kobiety? Tzn. inne zdanie ma matka, a inne kobieta nieposiadająca dzieci? Przed porodem takie dyskusje byly dla mnie kompletną abstrakcją, dopiero poród uwiarygodnił i zrewidował mi parę poglądów.

2. Ciąza jako wyznacznik współczesnych czasów- czyli minimalizacja kosztów biologicznych na rzecz maksymalnego komfortu? Może i tak, istnieje jednak róznica między komfortem np. świadomej aborcji, a cesarki na zyczenie (tu piję do wypowiedzi Melby). Skąd ta różnica i po co drastyczny przykład? Ano dlatego, że ewentualna aborcja zazwyczaj jest mocno osadzona w rzeczywistości i przesłankach (gwałt, wielodzietność, trudna sytuacja społeczna) przez co łatwo zweryfikowac powody oraz ewentualnie je podważyć. A co z cesarką? Jaki jest odestek kobiet, które nigdy nie rodziły (nie wiedzą więc, jakie jest tak naprawdę źródło ich obaw) a z założenia żądają CHIRURGICZNEJ INTERWENCJI? Dalej: ciąża jest normalnym stanem, który się wiąże w sposób naturalny z pewnymi konsekwencjami tj. ból porodowy. Albo ktoś to kupuje, albo nie. Pytanie tylko o sens oraz o pytanie rozwojowe: do czego w konsekwencji nas to doprowadzi?

3. Osoby bojące się bólu mają do dyspozycji cały arsenał środków znieczulajacych od "czarów- marów" typu aromaterapia i hipnoterapia począwszy, przez dożylne środki przecibólowe, a na znieczuleniu zewnątrzoponowym skończywszy. Kobiety, które odczuwają silne stany lekowe na myśl o porodzie (trudny pierwszy poród lub inne przyczyny) zazwyczaj bez problemu moga uzyskać stosowne oświadczenie psychiatry/psychologa/lekarza prowadzącego i wówczas mają cesarskie cięcie z zalecenia lekarza, a nie "na zyczenie"

4. Kwestia nadużyć związana z dostępnością cesarki na zyczenie. Cesarka nie jest wcale "tym lepszym, dostępnym wybrańcom" wyjściem, ale pociąga za sobą tez rozliczne konsekwencje: dłuższy okres rekonwalescencji, większe trudności z karmieniem naturalnym, ewentualne powikłania pooperacyjne i częsty dyskomfort związany z tym, że nie widzi się dziecka bezpośrednio po porodzie( przy założeniu, że cesarka jest w ZO, a nie w ZZO). Nie wszystkie kobiety zdają sobie sprawę z wad i zalet porodów naturalnych i cesarskich, a "dorodziejstwa cesarki" kuszą.

Reasumując: nie jestem zwolenniczką bezwarunkowej demokracji w medycynie. To nie oznacza, że należę do grona wyznawców białych fartuchów, którzy bezwarunkowo ufają lekarzom. Uważam jednak, że cesarskie cięcie nie jest i nie powinno być rutynowym zabiegiem lekarskim. O ile w przypadku porodów znieczulanych nie zgłaszam zastrzeżeń (nikogo nie uszczęsliwiam wizją "świętego bólu" i tym podobnych bzdur) o tyle w przypadku interwencji chirurgicznych, które nie muszą byc obojętne dla zdrowia dziecka- mówię "weto". Prawo do własnego brzucha uznaję jak najbardziej, są jednak pewne granice, które wyznacza natura oraz zdrowie noworodków. Czym innym są zalecenia lekarskie, a czym innym bezzasadne żądania rodzących, którym niejednokrotnie wystarczyłoby spokojne obgadanie sprawy z psychologiem czy dobrym lekarzem, aby rozwiać wątpliwości.
a.

Odpowiedz
Gość 2009-09-30 o godz. 11:32
0

A można wybierać?!
Nie wiem jak to będzie później, ale na dzień dzisiejszy ja się strasznie porodu boję :( Może to wynika z faktu, ze każda kobieta w mojej rodzinie miała strasznie ciężkie porody, ja się za dużo nasłuchałam, a teraz ten strach mnie paraliżuje...
Także u mnie nie ma to nic wspólnego ani z moimi "walorami" (jak to określiła Nezi) ani z jakością seksu...

Odpowiedz
Gatka 2009-09-30 o godz. 11:14
0

Zawsze chciałam rodzić naturalnie (może z ciekawości ;) a może dlatego że nie lubie cięć ;) ) ale teraz wygląda na to że jestem skazana na cesarkę ... Specjalanie nad tym nie płaczę, jeśli ktoś ma powód dla którego uważa, że tak jest lepiej to czemu nie?

Odpowiedz
Och 2009-09-30 o godz. 11:03
0

Jestem za! Niech każdy decyduje o tym w jaki sposób chce rodzić. Ja sama nie wiem czy zdecydowałabym się na cc, bo poród miałam naprawdę szybki.

Odpowiedz
Gość 2009-09-30 o godz. 09:17
0

jestem za..
rodzilam przez cc, i szczerze nie chcialabym rodzic inaczej
jak dla mnie ma Bardzo Duzo Zalet.
poza tym jak dla mnie swodoba decyzji przede wszytskim i prawo do decydowania o wlasnym zyciu, zdrowiu, ciele..

Odpowiedz
elek 2009-09-30 o godz. 08:50
0

jestem ZA
bez przyduszanie dziecka, urazów neurologicznych, wyrwanych barków...
ciekawa jestem dlaczego moja znajoma ginekolog położnik rodziła przez cesarkę i prawie wszystkie żony lekarzy w szpitalu

Odpowiedz
Nezi 2009-09-30 o godz. 08:12
0

Ja też jestem na NIE.
Tak nas Pan Bóg "wymyślił", że po coś jest ten poród naturalny. Są kobiety które nie tyle ze strachu przed bólem decydują się na cesarkę, co z obawy o swoje walory i jakość seksu po porodzie.

Co innego jeśli jest to spowodowane trałmatycznymi przeżyciami pierwszego porodu.

Odpowiedz
Kerala 2009-09-30 o godz. 08:04
0

Jestem na "nie" z przyczyn tak wielu, że gdybym je wymieniała zrobiłby się z tego tasiemiec.

a.

Odpowiedz
Gość 2009-09-30 o godz. 07:51
0

Zgadzam się, jeżeli nie ma przeciwskazań medycznych do cesarki to dlaczego nie. Przecież lepiej spokojnie przejść przez całą ciążę niż przez 9 miesięcy z przerażeniem myśleć o porodzie. To napewno jest bardziej niezdrowe dla maluszka.

sama raczej bym się nie zdecydowała, ciekawośc jak będzie wyglądał poród naturalny jest teraz większa niż strach przed nim :D ale możliwe, że to zgubna ;) ciekawosc i przy drugim dzidziusiu kto wie ...

Odpowiedz
Gość 2009-09-30 o godz. 03:45
0

To zależy od sytuacji.
Jeśli bardzo boi się o swoje dziecko, o to, że może mieć powikłania poporodowe - zwłaszcza w przypadkach kobiet, które już rodziły i dzieci takie powikłania miały - i jeśli taka cesarka ma ją uspokoić, to nie widzę powodów, dla których mamy jej tego zabraniać... Sama w takiej sytuacji pewnie nalegałabym też na cesarkę.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie