-
Gość odsłony: 8805
Jaki jest wasz ulubiony napój lub drink?
Ankieta to tylko ogol, a tutaj wpisujcie dokladniej co lubicie :)ja np. ostatnio odkrylem... Ancymonka :) drink bezalkoholwy, wysmienity ;)a tak to zawsze byla cola z racji mojej abstynencji
Moim ulubionym napojem jest woda z cytryną , kawa - najlepiej czarna parzona po turecku plus sok pomarańczowy na orzeżwienie a na mroźne wieczory coś co mnie zawsze otula to- kakao DecoMorreno. To kakauko z wiatraczkiem mówiąc krótko holenderskie. ja uzywam go do ciast ale tez i do przyrządzania pysznego kakao wieczorami.
OdpowiedzJa ubóstwiam drinki z szampanem - a najbardziej uwielbiam te serwowane w moim ulubionym barze, Bubbles w Warszawie! Nawet klasyczne drinki są tam przygotowywane z "bąbelkami", co daje pyszny efekt! Mój faworyt to air mail - rum, miód, syrop limonkowy i oczywiście szampan. Pycha!
OdpowiedzJa lubię w sumie i piwo i winko dobre, ale drinkiem z wódki i sprite nie pogardze:)
OdpowiedzALE WYDAJE MI SIE ZE TO BARDZIE TRUNEK DLA KOBITEK BO JEST TAKI DELIKATNY.
Odpowiedz
wsciekle psy sa dobre bo pijesz i pijesz i tak odrazu do gowki niee wchodzi :) a jak pokazalam kiedys znajomym wsciekle psy to oni do mniee " eee co to ja tego bez przepoi niee wypije" i takie tam a pozniej jak sprobowali to dobre bylo lol mniee czasem rozsmiesza takie cos niee sprobuje ktos i juz mowi z eniedobre
a z tym brzuszkiem u kobiety ja nigdy takich niee widzialam !:: laski maja wiekszy brzuch ale od jedzenia a niee do piwa :P ;)
eeee wściekle psy sa rewelacyjne :P
smaczniutkie i mozna wiecej wypic
A ja przeważnie właśnie piffko piję- z resztą jak wszyscy moi znajomi, chyba że jestem autkiem ;) z drinków uwielbiam Passoe z soczkiem pomarańczowym , Kamikaze i Wsciekłe psy- choć te ostatnie najmniej ;)
Odpowiedz
ja u babeczki jeszcze nie widzialam.
nie znam zadnej ktora lubilaby az tak piwsko zeby jej sie brzunio powiekszyl
Moja kuzynka dużó piwa (i nie tylko piwa) pije i ma wlaśnie taki brzuszek jak to faceci mają od nadmiaru %. No ale może to nie od tego
Odpowiedz
zalezy jeszcze jaki ten brzuch czy zwisajacy do podlogi czy tylko troszke zaokraglony.
taki nie za duzy mi sie podoba.
nie lubie chlopakow chudych, niemajacych wcale cialka.
imbirowe to Gingers (chyba dobrze napisalam) tez smaczne ale Redsika malinowego dla mnie nic nie przebije :P8
OdpowiedzJa też lubię Red Red'sa i tego zwykłego też,zwykłego piwa praktycznie nie piję wogóle
Odpowiedz
oj to ja przeciwnie, ten malinowy strasznie mi zasmakowal.
czasem kupie sobie i mamuni (moja mam tylko to z alkoholu lubi)
i nie musi to byc upalny dzien
zielone piwo to jest zwykle piwo z niebieskim sokiem po wymieszaniu jest zielone a sok jest o smaku malinowym
uwielbiam
a juz news redsik malinowy-rewelacja jak dla mnie :P
Gosia.Se napisał(a):Ja bardzo lubię piwo imbirowe, a poza tym to słodkie winka :) a piłaś nowego Gingersa z cynamonem Pyyyyyyyyycha :P
Odpowiedzgirljusta napisał(a):Dzieffczynka, a jakie to jest zielone piwo, bo pierwsze słyszę? kurczę w sumie to nie wiem,no zielony ma kolor,smakiem dużo się nie różni od zwykłego,przy czy mi mniej smakowało niż te normalne Ja raz je piłam więc trudno mi opsać
Odpowiedzwlasciwie to ja juz o tym nie pisze :) a racja, nie-pije dla siebie
OdpowiedzJa widziałam ziellone piwo i takie sobie w smaku jest :| Jak już mam coś wypić to Redsa Ewentualnie słabe z sokiem,albo zmieszane ze Spritem
Odpowiedza moze jest tu jakas cicha wielbicielka okocimia z beczki oprócz mnie?? :P8
Odpowiedztak jak wczesniej pisalem, u nas jest mentalnosc "zabawa=picie", wiec moja paczka takze rowno pije, ale przynajmniej mnie do tego nie zmuszaja :)
Odpowiedz
Ech z tym piciem hihi
Ja osobiście lubie żubróweczkę + sok porzeczkowy, ewentualnie jabłkowy, malibu - klasyczne bez udziwnień , wściekłego - od czasu do czasu jak mnie cos najdzie lol , lubie piwo, ale z sokiem i koncze na jednym góra dwa, wódke tez lubie (o ile można tak powiedzieć lol ) - bo wole raz przechylic i popić niz sie "męczyć" pijąc drinka (wódka+sok).
Jak idziemy do lokalu gdzie pracuje kolega to uwielbiam wszelkiego rodzaju kolorowe drineczki - kumpel zawsze mi robi cos innego nowego co wymysla na poczekaniu i zawsze jest pyszny ale po jednym dziekuje bo mnie ta słodycz muli
mi sie podoba ta wolnosc, kazdy moze pic co chce :) i to dziala takze w ta druga strone, ze osoby nie pijace alkoholu moga sie dobrze bawic w pubie.
wtedy powstaje idea "nie chodzi o to co pijesz, ale z kim" ;)
Moze przed nasza era kiedy kobiety przynosily wino swoim pana (nie wiem czy tak bylo- tak tylko mi sie wydaje ;) )
Odpowiedznio :) smiejemy sie wlasnie z tego stereotypu, ze facet musi pic, a dziewczyna musi nie ;) bylo tak w ogole kiedys...?
Odpowiedz
a nic szczegolnego w porownaniu z...
hihi, to jest: gorace mleko, czekolada i cynamon
czemu nie robia takich fajnych "zlozonych" drinkow tyle ze bezalkoholowych?
a moze jeszcze na taki nie natrafilem, zadko zamawiam drinki :)
a kolezanka wziela wczoraj Malibu z mleczkiem i ananasem, a potem tekst, ktory zwalil mnie z nog ;) "E tam, to malibu jakies glupie jest, bo w ogole nie czuje zebym wypila jakis alkohol" rotfl :)
najbardziej podoba mi sie ta akcja, ze chodzimy po kursie w trojke: ja, kolega i kolezanka, i dwoch chlopcow zamawia bezalkoholowe napoje, a dziewczyna piwko albo drink'a :)
nic szczegolnego (w porownaniu z Ancymonkiem): sok bananowy, kostki lodu, mleko i nie wiem co jeszcze, ale na calej dlugosci rozowa pianka ;)
Odpowiedz
ej, bo tylko podchwycilem poprzednia wypowiedz
wyrwalas moje zdanie z kontekstu
ale twoje niektore wypowiedzi wygladaja jakbys chcial taki byc np: kelnerka byla smaczna
Odpowiedz
hahaha
jasne, ze nie pasuje :)
ja jestem ulozony chlopak
dla mnie to Orgazm pampersa, a nie Orgazm, itp ;)
Ser_Cheese napisał(a):Orgazm pampersa
lol lol extra nazwa lol
nie no... dzisiaj to padlem ze smiechu i wstydu jak uslyszalem jak sie nazywa bezalkoholowy drink, ktory wypilem...
no bo jest taki za 18zl co sie nazywa... Orgazm, ale ze ja chcialem drink'a bezalkoholowego, to sie okazalo na koncu, ze zamowilem... Orgazm pampersa
hahahaha...
Zazwyczaj jedno piwo, maksymalnie dwa. Driny też lubie ale zadziej pije
Odpowiedz
Hmm... chyba najbardziej lubie piwko :)
I dobre drinki z wódeczką,colą lub wodą, dużą ilością lodu i njlepiej z owocami lub miętą
:)
KAMi_ns napisał(a):
[ Dodano: 2005-03-11, 20:32 ]
a ja sobie wlasnie pije Zubroweczke z soczkiem jablkowym mniiiaaaammmm
O Jak mogłam zapomnieć o tym cudownym napoju - Żubrówka z sokiem jabłkowym - mniam
Choć znam kogoś, kto pije tylko z Colą lol
ja lubie sie tak lajtowo napic przyznam szczerze ze 2-3 lata temu pialam duzo wiecej na wakacjach to codziennie z kumpela juz bylysmy tak oporne ze po pol litra na glowe nam sienic niee dzialo teraz to 3 browarki i jazda.... zreszta niee mam czasu na picie ale mature to bede opijac przez cale wakacje lol
[ Dodano: 2005-03-11, 20:32 ]
a ja sobie wlasnie pije Zubroweczke z soczkiem jablkowym mniiiaaaammmm
tak, Adas takie rzeczy
pisalem to wszystko lekka reka, ale jak to teraz czytam to mnie napawa przerazeniem i ciesze sie, ze (wlasciwie to przez przypadek, jeden szczesliwy dzien...) z tym skonczylem.
co wiecej, jeden z moich kumpli (prawda, nie prawda, nie wazne) zniszczyl sobie watrobe, tak ze teraz nie pije na imprezach, bo nie moze, za to przerzucil sie na ziolo.
to co? wracamy do tematu przewodniego? juz chyba wystarczajaco duzo zostalo napisane o niechlubnych rzeczach
PS. Zeby nie bylo, ze Was jakos oklamywalem czy cos, na dzien dzisiejszy jestem taki jaki sie wydaje ;) a to ze kiedys bylem glupi, to juz inna sprawa
moge bezwstydnie powiedziec, ze chodzilem do kibelka wymiotowac tylko po to zeby potem moc napic sie jeszcze wiecej
no prosze......... zostawie to bez komentarza bo slow mi braklo.
Adas ty takie rzeczy......
Pije ile ja chce a nie ile chcą osoby z którymi przebywam,i tu jest Twój problem Adaś bo robisz na odwrót
nie rozumiem gdzie jest ten moj problem, skoro ja w tej chwili nic nie pije. problem byl kiedys, moze wyolbrzymiony, ale jednak. wtedy racja, kazdy pil ile mogl. teraz dalej wszyscy pija ile moga, tyle ze ja sie tylko temu przygladam. zdarzalo sie, ze jakiegos goscia od stolu wyrzucili bo nie pil i mowili mu, ze "z takimi nie bedziemy siedzeic" czy inne bzdury, a moi znajomi na wzglad na stare czasy, a wlasciwie, czym tu sie chwalic...
tekst mojego kolegi ze studniowki: "dzisiaj wypilem tyle, ze moglbym w tym plywac" i znaczace ruchy ramionami.
a co do tego, ze pilem "do konca", no coz, tak jak wielu lubilem to, nie bede wymyslal, ze bylo inaczej. moge bezwstydnie powiedziec, ze chodzilem do kibelka wymiotowac tylko po to zeby potem moc napic sie jeszcze wiecej (ala starozytni Grecy) - ale to juz wszystko skonczone.
aha, przygnebienie nie bylo z pobudek moralnych, tylko po prostu
rodzice zawsze wiedzieli kiedy pilem, wiec ich nie oszukiwalem, sadze, ze po czesci jest to takze ich zasluga, ze przestalem pic - dali mi wolna wole
a pozatym co to za przyjemnosc pic do nieprzytomnosci!!konkursy
poza tym moj przyjaciel na kazdej imprezie na sam poczatek wypilaj caly kubek wodki i do momentu jak usiadl nastepnym razem przy stole (tak to tanczyl czy w ogole sie ruszal) to byl zywiolowy, a jak juz usiadl i sie nie napil dalej to... zaspypial.
doskonale wiem gdzie jest moj problem kochane kolezanki :) mianowicie... przesadzam:
-kiedy pilem to za duzo
-teraz kompletnie zero alko, a nic by sie nie stalo jakbym wypil kilka kieliszkow
-jestem fanatykiem jesli chodzi o wartosci rodzinne
-caly czas gadam o samotnosci
nio, ale to jednak wciaz jestem ja 8)
PS. za metanabol sie nie biore :)
[ Dodano: 2005-03-11, 19:11 ]
aha, ale temat przeniosl sie na nabijanie mnie na pal ;) a glowna mysla przewodnia byly nie imprezy (gdzie vodzia kroluje) tylko bary, puby, itp
No a co dopiero za [rzyjemność spędzić następny dzień w kibelku,ja w życiu trzy razy byłam pijana,i mam nauczkę,że to wcale nie jest przyjemne.Z resztą moje środowisko nie ma na mnie żadnego wpływu w takich sprawach i z tego jestem dumna.Piję ile ja chce a nie ile chcą osoby z którymi przebywam,i tu jest Twój problem Adaś bo robisz na odwrót
Odpowiedz
na tym polegal caly fenomen, pic aby sie upic
denerwuje mnie taka postawa ludzi. dzieciaki pija po to zeby sie upic a na drugi dzien opowiadaja sobie przechwalajac sie ile to nie wypili!
a pozatym co to za przyjemnosc pic do nieprzytomnosci!!
albo ja sie starzeje albo co...
bo ja jak mialam 18 lat to zaczynalam pic a ty majac 17 zostales abstynentem ...wybacz ale smiac mi sie chce
nie jestem wiele starsza ale jakos tak dziwnie slyszec ze 18latek zostal abstynentem
sama mam znajomych ktorzy na imprezkach lubia wypic-nie upijaja sie juz do nieprzytomnosci bo jestesmy na to za starzy ;)
ja z kolei bardzo czesto robie za kierowce noo i co za tym idzie nie pije na imprezach, ale jak spotykam sie ze znajomymi w domku to kielich (czytaj pol butelki) wina lub piwko owszem wypije
Adam wiec ja mysle ze Twoj problem polegal nie na tym ze piles (potem to przygnebienie itp) ale ze nie potrafiles powiedziec dosc, po prostu jak juz sie pilo to do konca!
A jeszcze zaszokowala mnie postawa Twoich rodzicow, bo gdyby moj niespelna 17letni syn wracal do domu pod wplywem na pewno nie reagowalabym na to smiechem.
Rozumiem ze sie pije itp ale nie ze jak sam napisales rodzice smiali sie z tego czy rano po imprezie zyjesz czy nie
aha, z tym pamietaniem to przesadzilem. tylko jeden z moich przyjaciol nie pamieta imprezy jak ostro popije :)
Jeżeli uważasz że pijąc alkohol trzeba się upić,no to się myliszjakby to powiedziec... wlasciwie to pisalem juz wczesniej, ze ani piwa ani drinkow nie pilem, wiec zostawala tylko wodka i tanie wina, ktore sluzyly do... no wlasnie :) upicia sie
na tym polegal caly fenomen, pic aby sie upic - nie karz mnie, zmienilem sie
[ Dodano: 2005-03-11, 14:20 ]
pppalka napisał(a):to dlaczego sam nie robisz tego co lubisz tylko jesteś uzależniony od srodowiska jak to nie robie? przeciez mowie, ze chodze na imprezy i w ogole nie tykam alko :) nie chce, to nie pije. jak mnie kiedys najdzie ochota, to sie napije, ale na razie nie widze sensu :)
Dzieffczynka napisał(a):Adaś jak Cie nie chce tu krytykować,ale czy Ty aby nie przesadzasz. Ja alkohol traktuję jako dotatek do czegoś,a nie jak coś głównego krytykuj, krytykuj ;) ale nie mnie, tylko moje srodowisko. bo u nas to jest tak, ze kazda impreza to mozliwosc upicia sie i tylko o to chodzi, drink'ow nie pilem, wiec nigdy nie bylo na zasadzie "przyjemnego saczenia". za to teraz tak jak pisalem, wylamalem sie z kanonu i za to mi sie chwali ;) takie srodowisko...
OdpowiedzAdaś jak Cie nie chce tu krytykować,ale czy Ty aby nie przesadzasz.Jeżeli uważasz że pijąc alkohol trzeba się upić,no to się mylisz.No sorry ale ja tak wywnioskowałam z Twojej wypowiedzi,że nie pijąc alkoholu wszystko pamiętasz z imprezy,ja czasem wypiję i też wszyściutko pamiętam.Ja alkohol traktuję jako dotatek do czegoś,a nie jak coś głównego
Odpowiedz
Tylko proszę żeby smakosze piwa mnie nie zlinczowali bo jedyne jakie toleruję (i to tylko od czasu do czasu) to Redd's
AJ ja nie bedę linczować tylko poklaskam. Mam to samo nie lubię piwa, sama niewiem dlaczego poprostu smakuje jak dla mnie jak siuśki niemowlaka (choć tego 2 nie próbowałam) no i jak już mam wypić to Reds'a (ale nie red reds) i Gingersa a czasami Karmi.. No a drinki to lubie saczyć sobie powolutku. No wszelkie z Malibu są mniam mniam, lubie też testowac jakieś nowe drinkowe wynalazki w wykonaniu znajomych. Ogólnie najbardziej lubie pólsłodkie wina.
oj ja tez lubie wino, zwlaszcza czerwone
i te gotowe drinki smirnoffa
Dzieffczynka - skosztuj Malibu z mleczkiem albo Pinacoladę z Bolsem Blue - w ogóle nie smakuje jak typowa wódka :D
Ja tam wolę wszelkie drinki, tylko nie za kolorowe, żeby na drugi dzień nie chorować lol
Piwo - fuj... śmierdzi
Tylko proszę żeby smakosze piwa mnie nie zlinczowali bo jedyne jakie toleruję (i to tylko od czasu do czasu) to Redd's lol
chetnie odpowiem na to pytanie, ale po reklamach ;)
[ Dodano: 2005-03-10, 20:22 ]
dzikuska napisał(a):mam do Ciebie Adamie pytanie :dlaczego zostales abstynentem??
no to zacznijmy od tego KIEDY zostalem abstynentem :) dokladnie pamietam ta date, bo ciagle sie nia chwale i kazdym kolejnym dniem bez alkoholu :) byl to 8 marca 2003 roku. tak! Dzien Kobiet. w ogole moge powiedziec, ze ten dzien nalezal do moich najszczesliwszy w zyciu - wlasciwie to BYL ten dzien! Wtedy wymyslilem sobie motto, ktore krolowalo u mnie przez caly rok 2003 (ktory tez uwazam za w pelni udany): "Jestem szczęśliwy. Znów cieszę się życiem."
tego dnia pogodzilem sie z najwiekszym wrogiem, do ktorego od dawna nie czulem juz urazy, wyspowiadalem sie (wtedy jeszcze katolicyzm mial dla mnie duze znaczenie) z calego swojego zycia, bez ukrywania czegokolwiek. co zawsze wstydzilem sie powiedziec, ale nekalo mnie przez te wszystkie lata (nawet jedna rzecz, ktora mialem powiedziec przy pierwszej spowiedzi, ale.. zapomnialem), wszystko powiedzialem tego dnia - oczyscilem sie. tego tez dnia wpadlem do moich przyjaciol (sarrin :P3 ), ktorzy swietowali przy lampce wina. oczywiscie chcieli mnie poczestowac, ale powiedzialem, ze dzisiaj jest tak wspanialy dzien, ze wcale nie potrzebuje alkoholu i napilem sie kompotu z gruszki :) i tak sie to zaczelo, jako ze dobry nastroj (zero dolow!!!) trzymal mnie bardzo dlugo, bo przez caly rok 2003, to na kazdej imprezie nie pilem, bo bylem zadowolony, szczesliwy i nie musialem sie w ten sposob rozkrecac. potem weszlo mi to w nawyk, pomyslalem, ze skoro juz pilem na nie jednej imprezie, to znajomi nie zarzuca mi tekstow w stylu: "ten to jest swietoszek". kiedy pilem moi rodzice zawsze o tym wiedzieli, kiedy byla wazna okazja, dawali nawet na to kase (nie zapomne 6 win w jeden wieczor, 6 marca, wiesz sarrin...), kiedy wracalem pijany nie robili mi burdy tylko sie smiali (raz to mnie nawet wysmiali jak dzien po imprezie zadzwonili do mnie koledzy i spytali sie: "Adaś, jak sie czujesz? Zyjesz?"). Mam wspanialych rodzicow :) Jasne, ze nie byli zadowoleni z tego, ale w zaden sposob nie ograniczali mojej woli. Nie mialem sytuacji jakie czesto zdarzaja sie, czyli ze na imprezie popije, a potem w domu rodzice mysla, jakie dobre dziecko, bo wszyscy pili tylko nie ja. Nio, tak o to stalem sie abstynentem. Jestem do tego przyzwyczajony tak jak wiele osob np. do kremowania rak ;) Kiedy na imprezie ktos daje mi kieliszek milo jest uslyszec jak jakas kolezanka mnie "broni" i mowi: "Adaś nie pije". Ponadto stwierdzam, ze jesli impreza jest dobra to alkohol nie jest potrzebny, bo da sie wspaniale bawic bez niego. A jesli impreza jest denna, to coz... zdarzalo mi sie (no dobra, raz) wyjsc po dwoch godzinach tylko temu, ze impra byla do bani. A potem tekst: "Pozno przychodzi, wczesnie wychodzi" hihi... chciano mi nie raz "wtulic" za to, ze odmowilem kieliszka. ludzie nie rozumieja, ze ktos moze NIE-chciec pic i mysla, ze jest sie na nich obrazonym albo co gorsza, ze ktos moze uwazac za hanbiace pic z ludzmi z wioski (co jest nieprawda). i potem wychodza z tego niezle burdy. ale raz jeden chlopak (kompletnie pijany) powiedzial mi na imprezie, ze imponuje mu to, ze nie pije :) Jeszcze jedna jest zaleta bycia trzezwym, mianowicie wszystko sie doskonale pamieta, a rozne akcje ludzie robia po alkoholu :)
Aha, po wodce nigdy nie mialem kaca, zawsze lapala mnie depresja, tzn. przez cala impre swietnie sie bawilem a potem bylem jakis nostalgiczny, smutny, itp. Wiec jakby na to nie patrzec, jak nie pije to bawie sie wspaniale od poczatku do konca :)
A co sprawilo, ze bylem tak szczesliwy wlasnie tego pamietnego 8 marca 2003 roku? Coz... to temat na inna opowiesc 8)
PS. Raz to pilismy nawet resztki wodki na 18-tce Sarrin, ktore byly w butelce w ktorej znajdowal sie stopiony wosk :) wcale nam to nie przeszkadzalo, hihi
PS2. Najwiekszy test woli to mialem rok temu w Czechach, kiedy to mialem okazje napic sie mojego ulubionego (wlasciwie poza Zywcem, tylko to piwo lubilem) piwa Ciemne Krusovice. I bardzo sie nad tym zastanawialem: "Czy napic sie swojego ulubionego piwa, czy dalej trwac?" - ale pomyslalem, ze jak przelamie abstynencje to poleci juz z gorki i potem bedzie Pan Tadeusz, itp i znowu sie zacznie, wiec wytrzymalem - jestem z siebie bardzo dumny :)
PS3. Drobnostka, ale jednak wazna ;) Zawsze pilem bez przepitki, sama vodzie. Jedyny wyjatek to jak byly chlopak sarrin przedstawil mi polaczenie soku jablkowego z Zubrowka :) Potem wpadlem do niego z kartonem soku wisniowego i picolo tez o takim smaku i role sie odwrocily, hihi.
PS4. Na sylwestra, rodzinne uroczystosci, studniowke,itp zamiast szampana pije sok jablkowy albo sprite'a :)
Ser_Cheese napisał(a):Ankieta to tylko ogol, a tutaj wpisujcie dokladniej co lubicie :)
ja np. ostatnio odkrylem... Ancymonka :) drink bezalkoholwy, wysmienity ;)
a tak to zawsze byla cola z racji mojej abstynencji
temat napojowy juz byl kiedys. ale to nic
mam do Ciebie Adamie pytanie :dlaczego zostales abstynentem??
na czym polega wlasciwie fenomen Malibu? i kiedy to sie pojawilo?
Odpowiedz
ja mam pewien nawyk, ze jak znajomi pija jakis alkohol to tylko wacham jego zawartosc :) Ci co mnie znaja nie zwracaja uwagi, a Ci ktorym odmowilem napicia sie z nimi, "bo nie pije" od razu podnosza glos jak tylko chwyce za kufel z piwem, albo flaszke z wodka :)
jak jeszcze pilem (przeciez ja mam dopiero 18 lat heh), to najbardziej lubilem czysta, piwa prawie w ogole nie pilem, na drinki bylo jeszcze za wczesnie, wiec wszystko krecilo sie tylko wokol kolejek. mialem kiedys przezwisko "Zubrzyk" ale czym tu sie chwalic?
dzisiaj jak wacham wodke to mnie lekko mdli, na wspomnienie niektorych wydarzen, za to drinka alkoholowego bym sie chetnie napil, bo wygladaja i zapewne smakuja wspaniale :)
ale nie - pelna abstynencja - nawet nie jem cukierkow z likierem :)
Dla mnie wszystkie (prawie) drinki z wódką, piwa nie lubię. Najbardziej lubię "wódkę barmańską", kamikadze, a z lżejszych to pina colada.
Odpowiedz
uwielbiam malibu
a oprocz tego to:
kamikadze
puzzle
sex on the beach
wsciekly pies
gin z tonikiem
piwo ~~ rzadziej
bardzo lubie slodkie drinki
również drink gł. Malibu. Uwielbiam wszystko, co kokosowe.do drinków to Pasoa i kamikadze
Ja UWIELBIAM KOKOSKI i ostatnio tylko malibu a przedtem GIN z tonikiem(albo sokiem grejfrutowum), cytryną i lodem, {to sącze na imprezkch}
Polecam, :D może nie jest słodki ale doskonle ożywia
piwko rządzi za wódeczką nie przepadam
a co do drinków to Pasoa i kamikadze :)
Podobne tematy