• Gość odsłony: 57969

    Wątek wsparcia dla tych co ciągle mają wątpliwości

    Zdaje się, że zjdało ten temacik, a było już na ten temat sporo (zainspirował mnie do ponownego założenia post Keito w NARZEKALNI 2)....

    Piszcie tutaj dziewczyny o swoich obawach, strachach i różnych innych dotyczących rozpoczęcia starań....

    Ja przesunęłam swoje starania na przyszły rok (mieliśmy zacząć w czerwcu) no i im mniej czasu mnie od czerwca dzieli tym więcej wątpliwości, strachu, obaw, pytań się do głowy pcha :(

    Może razem jakoś przez to przebrniemy

    Aha i proszę też ciężaróweczki i mamusie żeby pisały o swoich obawach jakie miały przed, jak udało im się je pokonać i jakie odczucia towarzyszą im teraz kiedy już są w ciąży bądź też już mogą trzymać w ramionach swoje dzidzie :)

    Odpowiedzi (1263)
    Ostatnia odpowiedź: 2013-10-15, 11:01:57
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
dziennikarka 2013-10-15 o godz. 11:01
0

Jestem dziennikarka i wspólnie z redakcją przygotowujemy program o małżeństwach, bądź związkach w którym pojawił się następujący problem: jeden z partnerów chce mieć dziecko a drugie z jakiegoś podowu nie. Chcielibyśmy porozmawiać o tym z jakich powodów jeden z partnerów nie chce dzidziusia, czy konflikt jest poważny, i w jaki sposób druga połówka przekonuje partnera do zmiany decyzji?? Jeżeli, którąś z Pań ten temat dotyczy i chciałaby porozmawiać to czekam pod adresem mailowym: [email protected]

Serdecznie pozdrawiam i czekam na maila,

Ania Marjańska

Odpowiedz
anna.s 2013-10-13 o godz. 16:10
0

Witam, nazywam się Ania i mam wątpliwości :)
Pierwszy mój wpis w dziale "Ciężarówki i Mamuśki" więc może nie jest tak źle?
Spisałam sobie badania które mam wykonać i lekarzy do których mam się udać,
ale jest tego tak dużo... 8)

Odpowiedz
Kocurowa 2013-10-10 o godz. 08:17
0

Lubię chodzić do naszych sąsiadów, piwkować, winkować Mąż się ze mnie śmiał i mówił, że jak będzie dziecko to oni będą częściej do nas przychodzić.
też tak uważam, u mojego brata dokładnie tak było, jak są dzieciaki to i wyjeżdżają częściej ze znajomymi i znajomi częściej siedzą u nich już nie wspomnę o takich znajomych, którzy też mają dzieci.... dzieciaki mają frajdę a dorośli w ogródku na grillu przy winku ;D
My też jakoś częściej u nich bywamy od kiedy są dzieciaki.
Podobno im ma się mniej czasu tym ma się go więcej....
Mając dzieci niby nie ma na nic czasu, a jednak na wszystko się znajdzie, nie było dzieci, niby czasu było więcej dla siebie... a jakoś nigdy go na nic nie starczało....

Odpowiedz
Gość 2013-10-10 o godz. 07:11
0

A mój mąż już zwątpił.
Bo ja ciągle zmieniam zdanie. Jednego dnia mówię, że chcę, drugiego, ze nie chcę.
Podobno do własnych dzieci ma się zupełnie inne podejście niż do cudzych. Ale na razie nie mam siły, żeby się o tym przekonywać na własnej skórze.
A cudze dzieci doprowadzają mnie ostatnio do szewskiej pasji.
Otóż mam sąsiadów z dziewczynką około 10-letnią. Dziecko jest totalnie niewychowane, nie liczy się z innymi, ono jest najważniejsze i tak dalej. No oczywiście, że wpływ ma tutaj wychowanie, a raczej jego brak. Bo jeśli matka przyjeżdża do domu dwa razy w roku, to jak ma wychować? A dziadkowie rodziców niestety nie zastąpią, choćby chcieli.
Ale szczytem wszystkiego była ostatnia akcja. Matka z babcią przyszły do mnie do domu z mordami, że śmiałam zwrócić uwagę ich dziecku, które darło ryja na klatce.
No kurde!
I jak sobie pomyślę, że mógłby mi się trafić taki egzemplarz, to mnie krew zalewa!
Uff, pogadałam sobie...

Odpowiedz
misiepolarne 2013-10-10 o godz. 07:06
0

Hej.

Co prawda jestem w wątku dla starających się, ale chyba tutaj też powinnam się pojawić. Bo mam milion wątpliwości i staram się raczej dlatego że P. bardzo pragnie dziecka. Ja byłam gotowa 2 lata temu a teraz wolałabym nie. Wtedy miałam beznadziejną pracę bez perspektyw i byłam gotowa zrezygnować z wielu rzeczy. Teraz pracę mam niezłą, szerokie pole do rozwoju i w końcu zaczęłam się realizować w innych dziedzinach.
Z drugiej strony wiem że teraz jest najlepszy czas - w końcu własne M za kilka miesięcy, dobra praca gdzie super podchodzą do kobiet w ciąży i z dziećmi (np elastyczne godziny pracy, nawet od 6-14 jak ktoś chce) i dobra praca P. To jest obiektywnie patrząc najlepszy moment. A ja co? Jednego dnia chciałabym już mieć dziecko, innego trzęsę się ze strachu na myśl że mogę być w ciąży.
Dlatego wymyśliłam sobie że będziemy się starać przez rok. A jak nic z tego to odpuszczam i robię tzw. karierę lol
Czemu po prostu nie mogę być pewna że chcę dziecka jak miliony osób? Zawsze wszystko sobie komplikuję :mur:

Odpowiedz
Reklama
Gość 2013-10-10 o godz. 06:35
0

Mam moment zwątpienia :'( Planuję iść na szczepienie w żółtym tygodniu, oczywiście jak wyleczę przeziębienie, bo mnie chwyciło. Ale to tak ogólnie profilaktycznie, bo ma długi okres działania Wczoraj powiedziałam mężowi, że nie wiem czy chcę dziecko, a już na pewno nie w najbliższym czasie, czyli roku. Lubię kurcze sobie jeździć do znajomych i przyjmować ich też u nas. Lubię chodzić do naszych sąsiadów, piwkować, winkować ;) Mąż się ze mnie śmiał i mówił, że jak będzie dziecko to oni będą częściej do nas przychodzić. Na moje: "nie chcę dziecka", odpowiedział: "jak nie chcesz jak chcesz" :D

Odpowiedz
kajtula 2013-10-01 o godz. 18:18
0

:) wiem wiem, to nie koniec swiata, ale jakos tak czasami za duzo o tym mysle. Powinnam wiecej działac ;)
3,4 lata temu byłam w 100% gotowa na dziecko, tak czułam, teraz jakby mniej tej pewności.

Odpowiedz
Gość 2013-10-01 o godz. 06:20
0

Kajtula, ale dziecko to nie "koniec świata", nie wyklucza tego wszystkiego :)

Odpowiedz
Kocurowa 2013-09-30 o godz. 20:18
0

"niechcący" zgub gdzieś na dworze daleko od domu tabletki i zapomnij o tym powiedzieć mężowi :P

Odpowiedz
kajtula 2013-09-30 o godz. 18:32
0

Coś z nami chyba nie tak...Już przecież było postanowione, że teraz od wakacji zaczynamy, wiadomo watpliwości zawsze gdzieś w człowieku się czają, ale tak tak.. wiemy, chcemy bla bla bla no i znowu to zrobiliśmy- PLANY zwiedzania świata na następny rok, nasz egoizm znowu bierze górę nad chęcią posiadania dzieci, bo chcemy, ale nie teraz. Za jakiś czas znowu będzie nam czegoś brakowało, ale nie bedziemy chcieli odkładać planów, bo są dla nas ważne i znowu powiemy sobie....hmmm ok, jak wrócimy z Ameryki to zaczniemy starania, ale po Ameryce juz kolejna wyprawa się szykuje, a potem kolejna i nie mogę do 2067 niczego planować!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :0
Oczywiście wiem, że niczego tak dokłądnie nie da sie zaplanować, ale te najbliższe wypady już są zaplanowane i nie chcemy z nich rezygnować. Marzymy o wpadce (jak niektóre tu wypowiadające się :) )
Chcielibyśmy zaliczyć klasyczną małżeńską wpadkę, no ale jak to zrobić ???? ;\
Dzisiaj akurat taki dzień mamy razem z mężem, byliśmy na zakupach, tyle dzieci plątało się po mieście z rodzicami, padał deszcz, kobiety z wóżkami uciekały do sklepów, a my jak zakochani nastolatkowie w strugach deszczu podśmiechiwaliśmy sie do siebie (lubię letni deszcz) i cieszyliśmy, że nie musimy uciekać przed deszczem, że po powrocie do domu napijemy sie winka zapalimy w kominku i nie bedziemy nic robic.

Za pare dni znowu zmienię zdanie ehhhhhhhhhhh

Odpowiedz
Reklama
atnaf 2013-09-30 o godz. 14:34
0

Kocur, az sie usmialam :)
dzieki!

A Kopacz niech sie gdzies glegoko zakopie....i nie mowi juz nic wiecej!

Odpowiedz
Kocurowa 2013-09-30 o godz. 14:28
0

Proponuję kawę i coś słodkiego zamiast czytania tych bzdur pani Kopacz...
;)

Odpowiedz
till 2013-09-29 o godz. 20:25
0

Widocznie pani Kopacz zależy, żeby lekarze na porodówkach dorobili sobie na łapówkach za znalezienie powodu do szybkiej cesarki :lizak: Jak rozumiem długi poród to jeszcze nie powód do przeprowadzenia cesarki, a niektóre panie wcale nie muszą mieć ochoty rodzić ponad 50 godzin, jak w czasach głębokiego PRLu :O

Odpowiedz
Kocurowa 2013-09-29 o godz. 19:54
0

podobno jak się chce to wszystko da się załatwić...
tylko niestety dlaczego człowiek się musi tak nakombinować zamiast wybrać to co uważa za słuszne po przedstawieniu wszystkich za i przeciw...
Ja staram się dowiedzieć jak najwięcej i sama bym chciała wybrać co dla mnie najlepsze... ale chyba jeszcze nasz kraj do tego nie dojrzał :/

Odpowiedz
till 2013-09-29 o godz. 19:34
0

atnaf napisał(a):Natomiast ja dzisiaj wracajac z pracy znow zlapalam 'myslowe' :( Teraz madra pani Kopacz wymysla rozne 'udogodnienia' dla kobiet i cholera wie co nas czeka...
Ja juz mialam pewnosc ze cesarke bede miala, a tu nagle Kopacz sie wtracila w moje zycie :/
Znowu poczułam się jak głupiutka istota, za którą mądrzy ludzie z ministerstwa powinni decydować, bo inaczej zrobi sobie krzywdę :/ Mąż mnie pociesza, że w razie czego będę rodzić za granicą Choć wierzę, że aż tak źle nie będzie i jeszcze w czasie ciąży będzie można sobie "załatwić" (to tak po polsku) skierowanie do cesarki.
atnaf napisał(a):
I ze jak ja sobie do cholery poradze z dzieckiem....jak ja sama jeszcze dziecko jestem....
Też mam takie odczucia ;) (choć inne kobiety w rodzinie w moim wieku miały już kilkoro dzieci )

Odpowiedz
Kocurowa 2013-09-29 o godz. 19:22
0

ja pomału uczę się wyłączać myślenie "a jak ja sobie poradzę ?"
jakoś chyba zaczynam dorastać do tego, że taka jest kolej rzeczy, że ślub, później dziecko i wszyscy sobie jakoś dają radę, więc dlaczego niby ja mam sobie nie dać ?
A co ja kurde gorsza jakaś ? ;)
Ale też zdroworozsądkowo nie zamierzam na siłę się nakręcać.
Teraz tak piszę jak jeszcze nie zaczęłam starań, co będzie później... zobaczymy.
Co ma być to będzie (najważniejsze, że będzie dobrze :D )

Odpowiedz
atnaf 2013-09-29 o godz. 16:39
0

Czesc Kocur :P
No i krok do przodu zrobilas, bo rozmowa z ginem na temat ciazy to juz cos :)
Wszystko na spokojnie i bedzie OK.

Natomiast ja dzisiaj wracajac z pracy znow zlapalam 'myslowe' :( Teraz madra pani Kopacz wymysla rozne 'udogodnienia' dla kobiet i cholera wie co nas czeka...
Ja juz mialam pewnosc ze cesarke bede miala, a tu nagle Kopacz sie wtracila w moje zycie :/
I ze jak ja sobie do cholery poradze z dzieckiem....jak ja sama jeszcze dziecko jestem....
W sumie starania jeszcze nie rozpoczete, wiec wszytsko sie moze jeszcze zdarzyc...

Chociaz juz chyba wolalabym miec 'ten piwerwszy raz' za soba ....

Odpowiedz
Kocurowa 2013-09-29 o godz. 14:40
0

no to byłam u gina, narazie jeszcze po piguły, ale podpytałam co i jak i kiedy powinnam zacząć badanie itd.
Zaszczepiłam się dziś na żółtaczkę, za miesiąc powtórka i za pół roku 3 i ostatnia.
Różyczkę mam za sobą, więc na resztę badań powinnam poczekać i zrobić je sobie zaraz przed rozpoczęciem starań. Co do odstawienia piguł powiedział, że można próbować praktycznie od razu i wcale nie muszę się odtruwać, jeśli do tej pory wszystko było ok to nie powinno być przeciwwskazań.
Ale przede wszystkim powiedział, żeby się NIE NASTAWIAĆ, że od razu zajdę w ciążę, im bardziej będę się nakręcać, tym większe szanse na "zablokowanie". Nie cisnąć, że muszę zajść... że jak nie zaszłam jeszcze to tragedia itd.
No i tak się zastanawiam, czy mój gin przypadkiem forum nie czyta lol
A tak na marginesie to lubię wizyty u niego bo bije od niego taki stoicki spokój i jakoś mnie to zawsze pozytywnie nastawia :)
Tak więc czekam sobie na "mój czas" spokojnie i bez paniki, może za roczek zaczniemy się starać :)
a za wszystkich co się już zdecydowali trzymam kciuki :)

Odpowiedz
Zosia21 2013-09-24 o godz. 17:39
0

Netula, trzymam kciuki :) :usciski: :usciski: :usciski:

Odpowiedz
atnaf 2013-09-24 o godz. 17:30
0

Netula :usciski: Znam Twoja historie ... dobrze bedzie tym razem, zobaczysz!!!! :)

Odpowiedz
Netula 2013-09-24 o godz. 17:27
0

przyszlam zobaczyc co u was slychac i jak tam watpliwosci. I co widze? Coraz wiecej ejst na TAk. I bardzo dobrze. My z mezusiem powoli sie staram..Moze tym razem sie uda?

Odpowiedz
atnaf 2013-09-24 o godz. 17:27
0

dzieki Zosia :) Pewnie ze dam znac....mam nadzieje, ze niebawem :)

Odpowiedz
Zosia21 2013-09-24 o godz. 17:22
0

atnaf, trzymam za Ciebie mocno kciuki!!!!! I daj koniecznie znać jak już będzie po tej drugiej stronie :)

Odpowiedz
atnaf 2013-09-24 o godz. 16:59
0

Witajcie Kobitki :)

Wracam z wakacji i co widze w watku z watpliwosciami? :) Ze tu bardziej o przygotowaniach i staraniach juz sie pisze :)
Musze przyznac ze mnie to cieszy :brawo:

Jezeli chodzi o moja osobe to zbliza sie powoli czas i na mnie.
Jak juz pisalam starania mamy zaczac sierpien/wrzesien, wiec teraz czekam na swoja ostatnia miesiaczke.... mam nadzieje, ze bedzie ostatnia

Boje sie cholernie ciazy, porodu i tego co bedzie potem, ale jakos nie moge sie tez tego doczekac.
Mam nadzieje, od razu sie uda (co zaoszczedzi mi dodatkowych stresow) i ze wszytsko bedzie dobrze...

I mam nadzieje, ze to bedzie najlepsze w moim zyciu.... :)

Odpowiedz
Kocurowa 2013-09-17 o godz. 08:27
0

ja się też podpytam, chociaż pewnie ilu lekarzy tyle opinii

Odpowiedz
Alix 2013-09-17 o godz. 08:23
0

Ok, ja nie neguje, tylko sie zdziwilam :)
Powiem szczerze, ze zasialyscie we mnie ziarenko niepewnosci :) Dopytam sie jeszcze...

Odpowiedz
Zosia21 2013-09-17 o godz. 06:40
0

Ja mam fajnego gina- facet konkretny, stonowany , nie szaleje z badaniami i bardzo fachowo podchodzi do sprawy także mam do niego zaufanie. Z różyczką też byłam przekonana, że wystarczy to szczepienie ale powiedział mi, że po takim czasie (a było to 10 lat temu) warto sprawdzić odporność na tą chorobę- więc czemu nie miałabym tego zrobić.

Odpowiedz
Alix 2013-09-16 o godz. 20:11
0

E? Ze rozyczke trzeba powtarzac...? Mnie gin powiedzial, zeby wyluzowac :ok: Mam na dwa-trzy miesiace przed rozpoczeciem staran zaczac lykac kwas foliowy. W moim przypadku bedzie jeszcze luteina niestety... :( I wierze mu w 100%, bo mu ufam.

Odpowiedz
Kocurowa 2013-09-16 o godz. 19:49
0

o kurcze, no to muszę pomyśleć o tej różyczce w takim razie, myślałam, że to się robi raz na całe życie i już...
a za kwas dziękuję, wkurzało mnie trochę że tak mało jest tego foliku w opakowaniu. 250 tabl. to kupię i będę miała na długo :)
Chyba się umówię z ginem na przyszły tydzień i pozamęczam go pytaniami :D

Odpowiedz
Zosia21 2013-09-16 o godz. 17:49
0

Już podaję- powiem tylko, że poleciła mi go pani w aptece i powiedziała, że niczym się nie różni od foliku oprócz ceny ;)

Kwas foliowy firmy Puritans Pride- można go dostać w każdej aptece jak i na allegro np. tu: http://allegro.pl/item412607701_apteka_kwas_foliowy_250_tabletek_a_0_4mg_15_99zl.html

Odpowiedz
Gość 2013-09-16 o godz. 17:44
0

zosia to daj namiar :D

Odpowiedz
Zosia21 2013-09-16 o godz. 17:02
0

Kocurowa napisał(a):na różyczkę byłam szczepiona jeszcze w szkole
Ja też byłam ale lekarz mi powiedział, że nie ma pewności czy dalej odporność jest. Co do kwasu to mogę wam dać namiar na coś znacznie tańszego niż folik a ma taki sam skład i masz w opakowaniu 250 tabletek- więc na sporo starcza :)

Odpowiedz
Kocurowa 2013-09-16 o godz. 16:51
0

na różyczkę byłam szczepiona jeszcze w szkole, grupę krwi w sumie mogę zrobić już teraz, a z tokso to nie wiem, bo w sumie w każdej chwili można się zarazić, więc na rok wcześniej to chyba nie ma co się badać, chyba muszę trochę o tym poczytać bo czuję, że mam braki ;p


kwasior podobno najlepiej na kilka miesięcy przed, około 3 i pewnie tak zacznę brać, chociaż folik jest dość tani i nie zaszkodzi brać go nawet dużo wcześniej, mój gin powiedział z uśmiechem... nigdy nie znacie dnia ani godziny, więc lepiej brać niż nie i później zaczynać jak już się okaże, że się jest w ciąży... to za późno... więc lepiej brać niż nie.

Odpowiedz
Zosia21 2013-09-16 o godz. 16:47
0

Mi zlecił różyczkę, cytomegalię i grupę krwi- tosko zrobiłam wcześniej.
Ma sens zrobienie wcześniej badań bo można się zaszczepić jeżeli coś będzie nie tak (np w przypadku różyczki). Dlatego śmigam w poniedziałek, żeby mieć to już z głowy.


A kwasior przyjmuję już od kilku miesięcy. jeżeli wasz lekarz powiedział wam, że wystarczy na miesiąc przed to... lepiej go nie słuchajcie ;)

Odpowiedz
Kocurowa 2013-09-16 o godz. 16:38
0

no tak, więc zrobie sobie tylko takie, które robie co roku, cytologię i badania krwi, usg, zaszczepię się no i poczekam... mam nadzieję, że wyniki będą ok.

Odpowiedz
Gość 2013-09-16 o godz. 16:12
0

właśnie tak się zastanawiałam na ile ma sens robienie teraz badań jak zamierzam się starać gdzieś tak w przyszłym roku najwcześniej....
mi nie chciala zrobic, a powiedzialam ze tak za ok pol roku... powiedziala ze na miesiac wczesniej - wczesniej nie ma sensu, bo tego tego czasu wiekszosc wynikow moze sie zmienic..

Odpowiedz
Kocurowa 2013-09-16 o godz. 16:09
0

właśnie tak się zastanawiałam na ile ma sens robienie teraz badań jak zamierzam się starać gdzieś tak w przyszłym roku najwcześniej....
pogadam z ginem, chociaż pewne badania warto zrobić i dla siebie, resztę takie jak np toxo to już pewnie przed samym staraniem się. Narazie może jakieś ogólne porobie, może usg też i zobaczymy co wyjdzie. Folik już leży w szufladzie i czeka :D

Odpowiedz
Zosia21 2013-09-16 o godz. 15:30
0

Kocurowa, z bucikami miałam taki sam pomysł ;)
A co do badań to ja dzielnie w poniedziałek idę na resztę badań (już wiem od gina co mam zrobić), bo jak rzeczywiście się coś przytrafi wcześniej , to wolę mieć już w tej kwestii wszytko pozałatwiane :)

Nie lubię pobierania krwi :'( ;/ ;/ ;/

Odpowiedz
Kocurowa 2013-09-16 o godz. 15:26
0

mi się 2 razy tak przytrafiło, że nie miałam @, za 1 razem spanikowałam i poleciałam po 2 testy, nic nie było, poleciałam do gina i powiedział, żebym sobie odpoczęła i poczekała, faktycznie okazało się, że to musiał być stres i mimo, że nie przypominałam sobie jakiejś specjalnie stresującej sytuacji, to czasem tak jest, że w środku coś przeżywamy, za drugim razem to już miałam strasujący miesiąc i faktycznie też nie dostałam @, poleciałam po testy, choć jakoś z góry wiedziałam, że raczej nie jestem... z tą różnicą, że jak by jednak były 2 krechy, to już bym chyba nie panikowała, tylko pobiegła do jakiegoś sklepu i kupiła najmniejsze dzieciowe buciki i wręczyła mężowi z uśmiechem na twarzy :D
Teraz jeszcze prochy, ale zaczynam już robić badania, najpierw zaszczepię się na żółtaczkę, później pogadam z ginem czy robić jakieś jeszcze badania czy poczekać jak zaczniemy się starać.

Odpowiedz
till 2013-09-16 o godz. 09:53
0

MaryJane napisał(a):... moją decyzją było jedynie nie użycie gumki tej nocy, a nie było to aż takie trudne, ponieważ we wpadki nie wierzyłam i paro krotnie wcześniej zdarzały nam się podobne sytuacje

i to chyba mój organizm za mnie zdecydował! ;) :D
Mój organizm niestety sam za mnie nie zdecyduje, więc decyzję odnośnie leczenia i starania się muszę podjąć sama. Później nie będzie na kogo zwalić "winy" ;)

Odpowiedz
Zosia21 2013-09-16 o godz. 09:47
0

Dzięki Alix ale wieczorem drugi test potwierdził @...
Ostatni miesiąc miałam dość stresujący i choć jeszcze nigdy nie odbijało się to na terminie @ tym razem było inaczej :)

Odpowiedz
Alix 2013-09-16 o godz. 09:43
0

Zosia21 napisał(a):znów jedna kreska więc dzidziusia na pewno nie będzie teraz ;)
Poczytaj temat o przetestowanych testach i kilka pokrewnych. Wiele dziewczyn zobaczyło drugą kreskę dłuuuugo po terminie @ Jesli jestes w ciazy mozesz miec mały poziom hormonu ciazowego, test moze byc za malo czuly i nie pokazac drugiej kreski. Pewnosc mozesz miec tylko po becie HCG.


Mojej przyjaciolce gin powiedzial, ze w naprawde wielu przypadkach testy widza ciaze dopiero po okolo 6-7 tygodniu...

Odpowiedz
Zosia21 2013-09-16 o godz. 09:30
0

Zgadzam się z powyższymi :)
Po tym jak zrobiłam test chwilowo poczułam ulgę ale... później naczytałam się, że testy mogą kłamać #/ hehehe więc kupiłam kolejny i zrobiłam :D Oczywiście znów jedna kreska więc dzidziusia na pewno nie będzie teraz ;)
Szkoda wielka bo już chyba się oboje z mężem nastawiliśmy ;) aleee nie wiem czy wytrzymamy do kwietnia tak jak zaplanowaliśmy ;) Teraz powstał plan grudniowy ;) Taki mały prezencik pod choinkę :)

Odpowiedz
Alix 2013-09-16 o godz. 08:01
0

Kocurowa napisał(a):Ale martwić się trzeba, bo bez tego jakoś dziwnie by było, nie byłybyśmy sobą :D
:D swiete slowa :ok: Moj mazkiedys zajrzal na stron glowna forum i powiedzial - zobacz - nie tylko Ty tak masz. One tez mają roblem, bo nie mają problemu lol

Odpowiedz
Kocurowa 2013-09-16 o godz. 07:59
0

cóż już taka nasza natura, że się zamartwiamy... o to czy damy radę, czy będziemy dobrymi matkami, czy uda się donosić ciążę, o poród, o zdrowie dziecka, o wychowanie, przyszłość itd...
na szczęście, jak podczytuję sobie posty mamuś, jeden bezzębny uśmiech dziecka i wszystko mija :) nic innego się nie liczy.
Ale martwić się trzeba, bo bez tego jakoś dziwnie by było, nie byłybyśmy sobą :D

Odpowiedz
MaryJane 2013-09-16 o godz. 05:56
0

till napisał(a):
MaryJane gratuluję podjęcia decyzji :)
... moją decyzją było jedynie nie użycie gumki tej nocy, a nie było to aż takie trudne, ponieważ we wpadki nie wierzyłam i paro krotnie wcześniej zdarzały nam się podobne sytuacje

i to chyba mój organizm za mnie zdecydował! ;) :D

Zosiu - cieszę się, że odebrałaś mój wpis tak jak odebrałaś :) Pisząc go trochę się obawiałam czy mnie nie "przyatakujecie" :] za takie "dyrdymały"

A tymczasem dokładnie tak jak napisała Kocurowa - zawsze są jakieś ale i znajdują się wymówki....

Ja co i rusz łapię jeszcze doła "ale może to za wcześnie", "ale może jeszcze nie jestem gotowa", "ale będę strasznie gruba" itp.... I tak sobie myślę, że psycholgicznie to dobrze, że ciąża trwa te 9 mcy, bo kobieta ma kupę czasu by się do "tego" przyzwyczaić i dojrzeć!

:DD

Odpowiedz
Kocurowa 2013-09-15 o godz. 18:39
0

to i ja się nieśmiało przywitam, podczytuję ten wątek od jakiegoś czasu i w końcu odważyłam się dopisać i popełnić ten mój własny i nieprzymuszony mały kroczek w stronę przekonania się do posiadania dziecka...
Kiedyś jak ktoś wspomniał o dziecku to zapierałam się rękami i nogami... ja i dziecko ? o nie, nie...
Później zmieniło mi się na... może kiedyś to i owszem...
Ale życie pisze różne scenariusze, najczęściej takie niespodziewane, nieprzewidywalne...
Po rozstaniu ze swoim poprzednim partnerem, przy którym nie przyszłoby mi nawet do głowy posiadanie dziecka, poznałam swojego męża i to chyba właśnie on przekonał mnie swoim zachowaniem, zresztą całokształtem do tego, że dziecko to coś fantastycznego.
A może i wiek też robi swoje.
Także od pewnego czasu zaczęłam sobie myśleć jakby to było...
ale... no właśnie, zawsze jest jakieś lae, brak kasy, stabilizacji, warunków itd.
Wiem, że gdybyśmy "wpadli" to dali byśmy radę i bylibyśmy szczęśliwi, natomiast tak to jest z planowaniem, że nigdy nie będzie na to odpowiedniego momentu...
a wymówek znajdzie się tysiące....

Ale cóż... skoro już pokonałam ten kroczek i zanudziłam Was moim pisaniem, to chyba znaczy, że chcę.... tylko się boję :P
Przepraszam, że zanudzam, ale w sumie to chyba jestem gdzieś tam w głębi z siebie dumna, że się wygadałam przed kimś, że zaczynam myśleć o posiadaniu dziecka.
Narazie mieszkamy w wynajętym malutkim mieszkanku z 3 kotami, mąż ma dość niestabilną pracę, łapie się to tu, to tam, ale wszystko jest na dobrej drodze...
Pojawiło się światełko w tunelu, kupiliśmy działkę i mam nadzieję, że uda nam się na niej wybudować wymarzony domek, a jak zaczniemy już budowę i będą perspektywy, że uda nam się to skończyć, wtedy chyba nie będę miała już wątpliwości i myślę, że spadnę do staraczków lub do ciężarówek :)
Narazie jeszcze mam wątpliwości, czy to już czas... a może już za późno... uda się zajść, czy nie, a czy dam radę ze wszystkim i miliony takich tam innych.... wymówek, wymóweczek, marudzeń i wątpliwości...
Jeszcze raz przepraszam za tą ilość literek, ale - "muszę bo się uduszę"
Trzymam kciuki za Wasze wyzbycie się wątpliwości i mam nadzieję, że przyjmiecie mnie marudę :p pod swoje skrzydła :)

Odpowiedz
Zosia21 2013-09-15 o godz. 17:28
0

nikagda napisał(a):Jak tylko rozpaczają na forach, to jeszcze pół biedy, ale potem człowiek czyta w gazecie: "Ania ma 17 lat, skończyła tylko podstawówkę, wbrew wszystkim postanowiła mieć dziecko. Teraz nie ma go za utrzymać, bo rodzina nie chce pomóc. Pomóżmy Ani!"
dziewczyny nie przesadzacie czasem???
Powiem tak, codziennie w swojej pracy obijam się o różne trudne przypadki (sytuacje). mam świadomość tego co się dzieje. Z tego co wnioskuję, nie ma na tym forum "17-letniej Ani"... są raczej zeschizowane ostro babki :) Uważam, że MaryJane swoim tekstem wniosła nieco świeżości i optymizmu. Nie jesteśmy w stanie wszystkiego przewidzieć a niestety większą część wypowiedzi piszą kobiety, które chciałyby osiągnąć perfekcjonizm i pięknie wszystko zaplanować... Niestety i ja się do nich zaliczam... choć zaczęłam ostrą kurację odwykową :D

Odpowiedz
Alix 2013-09-15 o godz. 17:15
0

dagjes napisał(a):Odnośnie tego żłobka to tak mnie zastanowiło jak mój szef powiedział, że zapisuje syna. Wolny termin za 2 lata Co prawda miasto ponad 500 tys. a moja wioska 18 tys. ;) ale warto się dowiedzieć.
Co do ludzi, którzy robią sobie dziecko na które ich nie stać to się nie wypowiadam, bo to nic miłego :]

Wczoraj na przedostatniej już wizycie u dentystki zadano mi pytanie, czy będziemy starać się o dzieciątko, że tak zęby leczę :)
Termin za dwa lata??? ;/ Ale to panstwowe tak...? Co za kraj...

A co do ludzi, ktorzy robia dziecko choc ich na to nie stac mam ichyba nne zdanie. Postawcie sie Wy w takiej sytuacji. Zrezygnowalybyscie z macierzynstwa? Ja nie wiem szczerze mowiac. Ale dopuszczam mysl, ze nie. Zaznaczam, ze nie mowie tu o przypadkach patologicznych jak 15 dziecko przy zasilku i swiadomie poczete dziecko w wieku lat 17 przy bezrobociu (bo tu spokojnie mozna poczekac zakladajac, ze zdrowie w normie).

Odpowiedz
Gość 2013-09-15 o godz. 17:08
0

Odnośnie tego żłobka to tak mnie zastanowiło jak mój szef powiedział, że zapisuje syna. Wolny termin za 2 lata Co prawda miasto ponad 500 tys. a moja wioska 18 tys. ;) ale warto się dowiedzieć.
Co do ludzi, którzy robią sobie dziecko na które ich nie stać to się nie wypowiadam, bo to nic miłego :]

Wczoraj na przedostatniej już wizycie u dentystki zadano mi pytanie, czy będziemy starać się o dzieciątko, że tak zęby leczę :)

Odpowiedz
Gość 2013-09-15 o godz. 16:36
0

Mam pytanie.

czy wątpliwości dot tego, czy miec czy nie miec wogóle dziecko?
czy tego, czy miec je teraz czy jeszcze poczekac,ale mieć je napewno?

Bo tak sobie myślę jesli chodzi o wypady w góry...uwielbiam, kocham, cierpie,że w to lato nigdzie nie pojechaliśmy,ale już w następne- czemu nie?

Finanse- rozsądnym jest przemyślenie swojej sytuacji finansowej. zgadzam się. ale z drugiej strony nawet jesli mamy 100% pewnosc,że nas nie zwolnią, (zarabiamy tak,że wiemy,ze damy sobie razde i z finansowaniem naszego dziecka), zawsze moze się coś powinąć. Nie przewidzimy tego, więc ciągle jestesmy na etapie " nie wiem co to będzie za jakis czas, czy damy radę, bo przecież wypadki chodza po ludziach".

wiek- nie jest czymś nowym, że ma znaczenie szczegolnie u kobiet, a już wyjątkowo jesli palą i biora tabl anty. Osłabia to organizm, rozregulowuje a plus wiek to już wogole.
Owszem są przypadki kobiet palących grubo przed 40 biorących 20 lat tab i zaskaujących za pierwszym razem, i rodzących zdrowe dziecko i pieknie. Ale ile jest takich przypadków a ile takich,że nic z tego?

Ja Was nie namawiam, bo to bardzo indywidualna i intymna sprawa. Ale myślę,ze warto to przemyśleć. I zdac się na los.

Odpowiedz
till 2013-09-15 o godz. 16:19
0

A jakie mogli mieć ;) Skoro nie było ich stać na ósme, dziewiąte czy dziesiąte dziecko to na dwunaste i trzynaste również...

Odpowiedz
nikagda 2013-09-15 o godz. 16:15
0

Oni nie mieli wątpliwości.

Odpowiedz
till 2013-09-15 o godz. 16:08
0

nikagda napisał(a):Niedawno apel podobnej treści był w Wyborczej i normalnie mnie trafiło. Bo teraz my powinnyśmy się zrzucić na wyprawkę dla dziecka Ani, państwo powinno jej zagwarantować mieszkanie i pieniądze na utrzymanie, a Ania z następnym poznanym chłopaczkiem zrobi sobie następne dziecko bez perspektyw.
Kiedyś telewizja polska pokazała smutne życie 15-osobowej polskiej rodziny (bezrobotni rodzice + 13 dzieci). Pan ze łzą spływającą po policzku skarżył się, że państwo jest złe i daje za mało pieniędzy na utrzymanie jego dzieci, przez co żyją w biedzie (na refleksję, że gdyby poszedł do pracy to jego rodzinie żyłoby się lepiej, rozumku nie starczyło) :lizak:

Odpowiedz
nikagda 2013-09-15 o godz. 15:38
0

till napisał(a):Później takie mamuśki rozpaczają na forach dyskusyjnych (akurat nie piszę o foruma) jak im ciężko, że rodzice za mało pomagają, państwo nie daje pieniędzy itp.

Jak tylko rozpaczają na forach, to jeszcze pół biedy, ale potem człowiek czyta w gazecie: "Ania ma 17 lat, skończyła tylko podstawówkę, wbrew wszystkim postanowiła mieć dziecko. Teraz nie ma go za utrzymać, bo rodzina nie chce pomóc. Pomóżmy Ani!"
Niedawno apel podobnej treści był w Wyborczej i normalnie mnie trafiło. Bo teraz my powinnyśmy się zrzucić na wyprawkę dla dziecka Ani, państwo powinno jej zagwarantować mieszkanie i pieniądze na utrzymanie, a Ania z następnym poznanym chłopaczkiem zrobi sobie następne dziecko bez perspektyw.

A jeśli chodzi o wątpliwości - mają je ludzie myślący, reszta po prostu działa, nie zastanawiając się nad konsekwencjami ;) I to że mam wątpliwości i sobie tutaj pomarudzę, to nie znaczy, że na dziecko zdecyduję się jak już będę miała dożywotnią miesięczną rentę wysokości 7 średnich krajowych, dom nad jeziorem, trzy samochody i abonament w najlepszej polskiej klinice położniczej ;)


PS. Oczywiście Ania to postać fikcyjna.

Odpowiedz
till 2013-09-15 o godz. 14:08
0

dagjes napisał(a):Myślałam też, czy by się nie przejść do żłobka w mojej wiosce i popytać jak z miejscami
Po lekturze działu "Ciężarówki i Mamuśki" można odnieść wrażenie, że wybrałaś odpowiednią porę na tego typu wywiad środowiskowy ;)

Zosia21 napisał(a):Powiem szczerze, że jak sobie czytam niektóre wypowiedzi (swoje i nie tylko) to szlak może człowieka trafić...
[...]
2. jasne, fajnie by było mieć małego brzdąca wtedy lub wtedy... a co jak któreś z nas straci pracę, albo spotka nas inna trudna sytuacja :/ ... wtedy to już na bank nie staniemy się szczęśliwymi rodzicami.
A mnie szlag nie trafia.

Po rozpatrzeniu wszystkich za i przeciw jestem zdania, że lepiej się wahać się z dzieckiem, niż optymistycznie sobie założyć: bóg dał dziecko to da i na dziecko.
Później takie mamuśki rozpaczają na forach dyskusyjnych (akurat nie piszę o foruma) jak im ciężko, że rodzice za mało pomagają, państwo nie daje pieniędzy itp.

MaryJane gratuluję podjęcia decyzji :)

Odpowiedz
Zosia21 2013-09-14 o godz. 15:30
0

Kurde!!!
Dziewczyny!!! Wczoraj miałam zrobić test ale zbyt się zeschizowałam i... cała noc nie przespana bo jak zamknęłam oczy to od razu widziałam dwie różowe kreski ... masakra ;)
Więc rano wstałam szybko i na pół przytomna postanowiłam, że nie będę się więcej schizować i muszę wiedzieć, czy mogę się napić wieczorem winka czy nie... Ten argument był mocny ;) ;)

Spóźnia mi się okres :D cholernie... a nigdy w życiu tak nie było... zawsze ładnie 28 dni... i zrobiłam ten test... pytania nie były trudne :D :D :D
Na szczęście albo może i nie... nie jestem w ciąży... tylko co z moim okresem, który powinien być?


MaryJane napisał(a):till napisał(a):
Na wpadkę nie mam co liczyć.
Też w to nie wierzyłam... I też miałam masę wątpliwości, nie czułam się gotowa itp. (gdzieś w okolicach 65str wątku nawet znalazłam swoje wpisy..)... A tabletek nie brałam już od ponad roku.. (aczkolwiek zabezpieczaliśmy się inaczej 8) ). Ale dopiero po roku wszystko w moim organizmie zaczęło się normować - i libido ^^D i okres (po odstawieniu piguł to i 72 dni potrafiłam mieć przerwy :/ Co te piguły robią z kobiety! ;/ ) ... i moje samopoczucie jako "kobiety" (ze wzlotami i upadkami oczywiście)....

No i pewnego dnia (a właściwie nocy ^^D ) w przypływie chwili i z domieszką %, dla przyjemności "bez zabezpieczenia"...zaliczyliśmy "strzał w 10" ...

Ale żebym od razu straciła wątpliwości?? o co to to nie .... aczkolwiek uczę się cieszyć, uczę się dojrzewać do myśli i do roli.... choć nie ukrywam, że jest to łatwe Ale myślę (i jestem o tym przekonana), że gdyby nie ta wpadka, to nadal walczyłabym ze sobą i ze swoimi wątpliwościami i nie widziałabym dla nich końca....

I tak też nieśmiało sobie myślę, że właśnie te "wątpliwości" są jednocześnie wyrazem "już chcę" - czyli "chcę, a boję się" ... i chyba w dzisiejszych czasach (z możliwościami kształcenia się, rozwoju, podróży itp.) taka obawa jest zdrowa :)

A ponieważ podczytuję sobie tutaj Was czasem i wiele z tego co piszecie jeszcze nie tak dawno tkwiło w mojej głowie, a niektóre myśli się nadal przewijają... 3mam kciuki za Wasze szczęśliwe wpadki i wesołe myśli! :*


zamiast "choć nie ukrywam, że jest to łatwe" - miało być oczywiście "... że NIE jest łatwe" :]
Muszę przyznać, że czytając MaryJane nareszcie jakoś mi się fajnie zrobiło... mnóstwo piszemy o porodzie, szpitalach, które działają lepiej i gorzej, o opiece jaką chciałybyśmy mieć a nikt nam nie da 100%, że ją dostaniemy, dobrze byłoby coś jeszcze zrobić zanim wpakujemy się w dziecko...
Powiem szczerze, że jak sobie czytam niektóre wypowiedzi (swoje i nie tylko) to szlak może człowieka trafić...
1. nie odmówię sobie dziecka dlatego, że chciałabym jeszcze pojeździć w górki
2. jasne, fajnie by było mieć małego brzdąca wtedy lub wtedy... a co jak któreś z nas straci pracę, albo spotka nas inna trudna sytuacja :/ ... wtedy to już na bank nie staniemy się szczęśliwymi rodzicami.
Ostatnio coraz częściej myślę, że dążę do jakiejś chorej perfekcyjności, której nigdy nie da się osiągnąć a nieodwracalność takiej decyzji jak ta o posiadaniu potomstwa tym bardziej sprawia, że... a może by tak jeszcze poczekać?
Przecież mamy jeszcze tyle do zrobienia... :O :O :O

Strasznie żałuję, że dziś mogę się napić winka ;) choć rano poczułam ulgę... ale powiem szczerze, że chciałabym być już po tej drugiej stronie :):):)

Odpowiedz
MaryJane 2013-09-14 o godz. 11:29
0

till napisał(a):
Na wpadkę nie mam co liczyć.
Też w to nie wierzyłam... I też miałam masę wątpliwości, nie czułam się gotowa itp. (gdzieś w okolicach 65str wątku nawet znalazłam swoje wpisy..)... A tabletek nie brałam już od ponad roku.. (aczkolwiek zabezpieczaliśmy się inaczej 8) ). Ale dopiero po roku wszystko w moim organizmie zaczęło się normować - i libido ^^D i okres (po odstawieniu piguł to i 72 dni potrafiłam mieć przerwy :/ Co te piguły robią z kobiety! ;/ ) ... i moje samopoczucie jako "kobiety" (ze wzlotami i upadkami oczywiście)....

No i pewnego dnia (a właściwie nocy ^^D ) w przypływie chwili i z domieszką %, dla przyjemności "bez zabezpieczenia"...zaliczyliśmy "strzał w 10" ...

Ale żebym od razu straciła wątpliwości?? o co to to nie .... aczkolwiek uczę się cieszyć, uczę się dojrzewać do myśli i do roli.... choć nie ukrywam, że jest to łatwe Ale myślę (i jestem o tym przekonana), że gdyby nie ta wpadka, to nadal walczyłabym ze sobą i ze swoimi wątpliwościami i nie widziałabym dla nich końca....

I tak też nieśmiało sobie myślę, że właśnie te "wątpliwości" są jednocześnie wyrazem "już chcę" - czyli "chcę, a boję się" ... i chyba w dzisiejszych czasach (z możliwościami kształcenia się, rozwoju, podróży itp.) taka obawa jest zdrowa :)

A ponieważ podczytuję sobie tutaj Was czasem i wiele z tego co piszecie jeszcze nie tak dawno tkwiło w mojej głowie, a niektóre myśli się nadal przewijają... 3mam kciuki za Wasze szczęśliwe wpadki i wesołe myśli! :*


zamiast "choć nie ukrywam, że jest to łatwe" - miało być oczywiście "... że NIE jest łatwe" :]

Odpowiedz
Alix 2013-09-14 o godz. 08:03
0

darkbulka napisał(a):....skad ten brak wiary????????
Z lektury działu poród...

Odpowiedz
Gość 2013-09-14 o godz. 07:11
0

Zosiu i jak test?

Ja do konca roku nic, planuje sie zaszczepić, zrobić badania, a w nowym roku kto wie ... ;)

Odpowiedz
Wiewioraska 2013-09-14 o godz. 07:09
0

Zosia21 napisał(a):cześć dziewczyny.
Zmienię temat choć na chwilkę... właśnie leży przede mną zapakowany test ciążowy :O :O :O
Brakuje mi słów, żeby napisać co czuję... przerażenie to mało powiedziane... :O

coś czuję, że mogę zobaczyć dwie kreski...

dam znać, czy zmieniam wątek...

Ps. Jeżeli się okaże, że dzidziuś w drodze, to oznacza, że znalazłam "przepis" na wpadkę ;)
Zosia.. trzymam kciuki.... mnie właśnie kończy się okres i z lekkim przerażeniem czekam co będzie dalej... niby mamy zobaczyc i opprzyjac decyzje- bedzie co bedzie... ale ja jakos tak nie umie..
Ech.. chyba zazdroszcze :) ?

Ja w sumie tabletek nie biore juz kilka msc...zamiast tego prezerwatywa... i jakos nie chciala sie trafic jeszcze dziurawa :p

Odpowiedz
Gość 2013-09-14 o godz. 06:12
0

My zobaczymy za 3 miesiące, czy mężowi przedłużą umowę w nowej pracy ;) Oczywiście wierzę w niego :D Już teraz biorę ostatnie opakowanie tabletek i mam zamiar wybrać się na szczepienie przeciw żółtaczce. Mam nadzieję, że w drugiej części urlopu mi się to uda :)
Myślałam też, czy by się nie przejść do żłobka w mojej wiosce i popytać jak z miejscami

Odpowiedz
Gość 2013-09-14 o godz. 06:00
0

till napisał(a):Heh, ja już miałam taki okres w życiu, że nie wzięłam 4 tabletek pod rząd... i nic się nie stało ;)

Na wpadkę nie mam co liczyć.
mi się też to zdarzalo kilka razy
też nic

Odpowiedz
Gość 2013-09-13 o godz. 19:17
0

ja nie poszlam po recepte :)

Odpowiedz
till 2013-09-13 o godz. 19:02
0

Heh, ja już miałam taki okres w życiu, że nie wzięłam 4 tabletek pod rząd... i nic się nie stało ;)

Na wpadkę nie mam co liczyć.

Odpowiedz
Gość 2013-09-13 o godz. 18:43
0

wątpliwości mam masę, dlatego zamknełam oczy i poprostu w sobotę nie wziełam kolejnej tabletki... nadal nie wiem czy to dobry pomysł nadal mam wątpliwości... ale będzie co ma być. mam dokladnie tak samo ;) wiec jedna noga jestem tu - druga w staraczakach (aczkolwiek licze na wpadke i im szybciej tym lepiej - bo zaraz zrezygnuje..)

Odpowiedz
till 2013-09-13 o godz. 17:35
0

darkbulka napisał(a):co do fobii,to moja sobra kolezanka urodzila martwe dziecko w 8mcu,poszla na zwykle ktg a tam taka nowina.....wszytko bylo ok!!!!zadnych lekow itp...wiec co teraz?kazda ciaza bedzie martwa??no przeciez takei wypadki sie zdazaja w kazda strone!!!!!!!
Naucz się czytać ze zrozumieniem. Są nieszczęścia, którym nikt nie jest w stanie zapobiec. Wiele kobiet traci ciążę - nie jest to ich wina, niczyja wina - natura tak zadecydowała.

Pisałam o sytuacji gdy błąd ludzki, niedopatrzenie zadecydowało o życiu 2 osób. Ale rozumiem, że wg. Ciebie to normalne, że takie w(y)padki się zdarzają. Mam się nie przejmować, że od dobrego samopoczucia jakiegoś konowała będzie zależeć zdrowie i życie moje i mojego dziecka. Dziękuję za radę :)

Odpowiedz
Ulib 2013-09-13 o godz. 17:34
0

Ja mam milion myśli na sekundę, raz chcę już teraz mieć dziecko a raz myślę, że jeszcze Wenacja, Australia, Kanion Colorado i milion miesc przede mną ;)

I nie chodzi ani o kasę, ani o możliwości tylko taki czysty egoizm ;) no i wiem, ze głośno człowiek tego przy koleżankach nie powie no bo właśnie usłyszy.,.. "dziecko to wielkie szczęście, nie można przeliczać go na kasę itp" a najwięcej będą miały te dopowiedzenia co to 2 mają (sorry darkbulka ;)

Ale ja się przyzwyczaiłam do tego że to ja w tym związku jestem najważniejsza i cieszę się, że mam na tyle samoświadomości żeby wiedzieć że boję się, że mam wątpliwoścvi, że nie wiem, że bo to cholernie trudna decyzja... szczególnie do podjęcia świadomie a nie przez wpadkę. Ale weż tu wpadnij skoro tyle sposobów na to żeby temu zapobiec :)
Poza tym na samą myśle o bólu, porodzie nie możności siadania po porodzie, kąplikacji, państwowej służbie zdrowia, połogu robi mi się słabo

a jak dołożyć do tego ambicje zawodowe, chęć rozwoju, zaczęty doktorat to już w ogóle się odechciewa wszystkiego ;)

wątpliwości mam masę, dlatego zamknełam oczy i poprostu w sobotę nie wziełam kolejnej tabletki... nadal nie wiem czy to dobry pomysł nadal mam wątpliwości... ale będzie co ma być.

i darkbulka błagam nie dawaj nam tutaj takich rad i nie smęć jako mama 2 dzieci... bo to wątek dla tych co ciągle nie wiedzą.... a Ty już wiesz :) i to nawet 2 razy ;) Mam nadzieję, że Cie nie uraziłam, ale najgorsze są właśnie rady już od zaawansowanych matek bo to tak jak każdy magoster mówi, że obrona magisterki to formalność, ale przed każdy trzęsie tyłkiem ;)

Odpowiedz
darkbulka 2013-09-13 o godz. 16:52
0

kazdy sam decyduje za siebie,ot co

Odpowiedz
Gość 2013-09-13 o godz. 16:50
0

ale mozna tez rodzic problemowo prawda?
nie liczac moejj tesciowej, mam w dosc blisim kregu conajmniej dwie mamusie ktore ledwo odratowano - mialy pecha?
ja na swoje szczescie nie licze- juz nie raz "pieknie" mnie potraktowano w szpitalu - nie mam zamiaru przezywac traumy i potem na swoje dziecko patrzec z nienawiscia.

Odpowiedz
darkbulka 2013-09-13 o godz. 16:48
0

wiem co to za watek
jeszce raz
chcialm tylko powiedziec ze mozna stracic swoje nabyte w ciazy kg,bez problemu-moj post wyzej
i mozna bezproblemowo rodzic nie placac-znam ze 20dziewczyn ktore rodzily jak ja,rowniez 2krotnie i wszytko bylo ok,zadna nienazekala.
pisze to tylko po to,zeby z teog nie robic problemu-brak kasy na porot prywatny czy niepokoj o figure...
to tylko tyle....

Odpowiedz
Gość 2013-09-13 o godz. 16:44
0

moze szczescie moze akurat w Twoim szpitalu mniej oszlomow jest...
ja na to nie licze. Nikt Twojego zdania nie neguje - tylko jeszcze zauwaz co to za watek jest...

Odpowiedz
darkbulka 2013-09-13 o godz. 16:38
0

ale ja nikogo nie namawiam,ani nie odradzam,tylko i wylacznie swoja opinie tutaj wypowiadam,ot mialam szcescie 2krotnie!! szczesciara ze mnieczy nie jest az tak zle?

co do fobii,to moja sobra kolezanka urodzila martwe dziecko w 8mcu,poszla na zwykle ktg a tam taka nowina.....wszytko bylo ok!!!!zadnych lekow itp...wiec co teraz?kazda ciaza bedzie martwa??no przeciez takei wypadki sie zdazaja w kazda strone!!!!!!!

a co do czytania ze zrozumieniem,czasem mamproblem,bo mam maluchy na "karku" :) ale jedna z was tak napisala,ze najpierw trzeba kase uzbierac potem rodzic :)

Odpowiedz
nikagda 2013-09-13 o godz. 16:09
0

darkbulka napisał(a):jak dla mnie decyzji o to czy chce sie dziecko czy nie podejmowac tylko dlatego ze albo rodze w prawywatnym albo nie,jest troche glupie ;)
Gratuluję czytania ze zrozumieniem ;) nigdzie nie napisałam, że decyzja o ciąży jest związana z tym, czy uzbieram na poród prywatny

Jeżeli chodzi o cesarki na zaspie, to akurat moja dobra znajoma rodziła ponad dobę zanim zdecydowano się na cesarkę i dziecko ledwo odratowano. Więc naprawdę nie ma co uogólniać. Tobie się udało trafić dobrze i super, ale dlaczego tak Ci przeszkadza, że ktoś ma inne zdanie na ten temat?

A wątpliwości związane z nadwagą, późniejszym radzeniem sobie z maluchem i milionem innych okołociążowych i okołoporodowych spraw są raczej normalne moim zdaniem.

Przygotowanie do przyjścia dziecka na świat kosztuje, wyprawka kosztuje, ciąża kosztuje. Owszem może i można zaoszczędzić na porodzie, w końcu to jeden dzień z życia, a na łapówki dla lekarzy może pójść i pare tysięcy. Ale z drugiej strony nie chciałabym sobie później rwać włosów z głowy, że chciałam zaoszczędzić i stało się nieszczęście.
Zgadzam się w 100%. A poza tym w szpitalu państwowym za poród rodzinny płacisz, za znieczulenie płacisz, położnej (jeśli chcesz mieć swoją) też płacisz, więc w sumie nie wiem, czy to tak dużo taniej wyjdzie.


A poza tym ja zwyczajnie nie lubię państwowej służby zdrowia, o ile mogę to jej unikam i już.

Odpowiedz
till 2013-09-13 o godz. 15:58
0

darkbulka napisał(a):teraz jeszcze doczytalam......u mnie polozne nie krzyczaly za zadnym razem,studenci nie cwiczyli,nieczekaja z cesarka (30% to cesarki)....skad ten brak wiary????????dziewczyny no nie przesadzajcie!!!
Miałaś szczęście.

W swoim bliskim otoczeniu miałam przypadek, że lekarz pokpił sprawę w czasie porodu, dziecko zmarło, matka cudem przeżyła. Zgadnij jaki jest teraz mój stosunek do porodu? Myślę, że słowo "strach" nie jest w stanie oddać wszystkich moich negatywnych odczuć. Fobia już bardziej pasuje.

Przygotowanie do przyjścia dziecka na świat kosztuje, wyprawka kosztuje, ciąża kosztuje. Owszem może i można zaoszczędzić na porodzie, w końcu to jeden dzień z życia, a na łapówki dla lekarzy może pójść i pare tysięcy. Ale z drugiej strony nie chciałabym sobie później rwać włosów z głowy, że chciałam zaoszczędzić i stało się nieszczęście.

Odpowiedz
Zosia21 2013-09-13 o godz. 15:50
0

cześć dziewczyny.
Zmienię temat choć na chwilkę... właśnie leży przede mną zapakowany test ciążowy :O :O :O
Brakuje mi słów, żeby napisać co czuję... przerażenie to mało powiedziane... :O

coś czuję, że mogę zobaczyć dwie kreski...

dam znać, czy zmieniam wątek...

Ps. Jeżeli się okaże, że dzidziuś w drodze, to oznacza, że znalazłam "przepis" na wpadkę ;)

Odpowiedz
darkbulka 2013-09-13 o godz. 14:59
0

teraz jeszcze doczytalam......u mnie polozne nie krzyczaly za zadnym razem,studenci nie cwiczyli,nieczekaja z cesarka (30% to cesarki)....skad ten brak wiary????????dziewczyny no nie przesadzajcie!!!

Odpowiedz
Strawberrytea 2013-09-13 o godz. 14:58
0

mam masę obaw i wątpliwości... Czy na pewno juz teraz? A jesli pozniej to kiedy i czy nie bedzie za późno?
Boję się, że będzie cos nie tak, że dziecko będzie chore...
Boję się masy obowiązków i braku czasu dla siebie...
Boję sie tego, że nie zdołamy wychować naszego dziecka/dzieci na dobrych ludzi... A jesli będa dobrymi ludzmi to czy poradza sobie w dzisiejszym świecie?

...No i nie wiem kiedy chęć posiadania dziecka zacznie być większa niż te wątpliwości...

Odpowiedz
darkbulka 2013-09-13 o godz. 14:46
0

to jeszce raz ja :)
matka-polka nie jestem,ale jak dla mnie decyzji o to czy chce sie dziecko czy nie podejmowac tylko dlatego ze albo rodze w prawywatnym albo nie,jest troche glupie ;) o ile jestem wstanie zrozumiec brak dziecka,z roznych tam powodow,to juz zbieranie kasy na porod,czy tez martwienie sie o kg jest dla mnie a bstrakcja.chcialam tylko podac sie jako swiadcestwo ze w klinikach panstwowych mzna urodzic dobrze,bez problemowo!!!i ze mozna schudnac po ciazy tez bezproblemowo!!:) niedajcie sie zwariowac....
a co do porodu w domu,moja kolezanka z bloku obok rodzila,kupe kasy-kilka tys-i i tak wyladawala w szpitalu..............a to ze ciaza przebiega bezproblemowo to jedno,a porod to drugie......no i u nas na klinicznej czy zaspie,cesarki przeprowadzaja od reki,o ile jest taka potrzeba,nie czekaja do samego konca!
glowa do gory,maluchy sa fajne :)kwestia tylko checi czy sie tego chce czy nie :)
pozdr!

Odpowiedz
Manifik 2013-09-13 o godz. 13:24
0

Alix wstydzem się i nie powiem! Ale na otyłość się nie załapuję :)

Odpowiedz
Gość 2013-09-13 o godz. 12:47
0

Ja już podjęłam decyzje - do końca roku robie porządek z zebami/zdrowiem/szczepieniami
jesli nie spanikuję - od grudnia odstawiam pigułki
starania po 4 miesiącach

niech się dzieje co chce.... :/

Odpowiedz
Alix 2013-09-13 o godz. 12:28
0

Ja nie mysle o porodzie prywatnym. Nie ma szans - nie uzbieram, chyba, ze znajde jakas naprawde niestandardowo dobrze platna w moim zawodzie prace... ale to chyba poslem bym musiala zostac... x. Choc moj Tato kochany kiedys powiedzial, zebym sie nie martwila i zachodzila ;) O anstwowych tez nie mysle... modle sie zeby przez najblizsze 2-2,5 roku sprywatyzowali szpitale...

Zaczynam znowu sie bac. I nie umiem zwrbalizowac czego... :( Bylam taka pewna i juz juz chcialam zeby przyszlo co do czego... jak raz czy dwa o maly wlos... zawsze ten %$$$%%$& rozsadek... moze jednak nie, bo to bo tamto - poczekajmy... Bo jeszcze nie mamy kasy, bo studia, praca, umowa, brak sily zeby wytrwac nie pijac kawy i malo herbaty, brak sily na inne rzeczy... strach przed hormonami, emocjami... Jak przyjdzie naprawde co do czego to sie bede zwyczajnie bac...


Manifik napisał(a):mnie już dwóch ginekologów kazało schudnąć,
Jakie masz BMI?

Odpowiedz
nikagda 2013-09-13 o godz. 10:31
0

No więc właśnie - jak mnie odeślą do jakiegoś szpitala bez zaplecza, a potem okaże się, że coś jest nie tak, to i tak będę musiała zostać przewieziona.
Więc wolę mieć chociaż ten komfort, że mnie przyjmą, jak przyjdę rodzić, nie będą robić łaski ze znieczuleniem, z ewentualną cesarką nie będą czekać, aż dziecku zacznie zanikać puls, położne nie będą na mnie wrzeszczały, studenci nie będą ćwiczyli przyjmowania porodu akurat na mnie itd.

Poza tym kurcze, poród to jest jednak w większości przypadków proces fizjologiczny, i tak jak pisała Manifik - można rodzić również w domu, więc nie ma co tak panikować z tym zapleczem na wszelkie możliwe wypadki.

IMVHO oczywiście.

Odpowiedz
Gość 2013-09-13 o godz. 10:12
0

darkbulka napisał(a):a myslalyscie o tym,ze jak cos bedzie nie tak z wami lub dzieckiem to i tak was odwioza do innego szpitala?nie kazdy szpital panstwowy ma takei zaplecze.. malo tego sa specjalistyczne kliniki gdzie noworodek jest przewzony (tesciowa jechala z kujawsko-pomorskiego do wawy), wiec dla mnie w tym momencie jest bez roznicy - bo jesli bedzie trzeba to i tak dziecko musi sie przemiescic i tak - nie kazdy szpital ma do wszystkiego zaplecze...

Odpowiedz
Manifik 2013-09-13 o godz. 09:51
0

Podobno w Damianie w Wawie mają np. pełne zaplecze neantologiczne, wtedy nie jest strach rodzić. Ja rozumiem obawy o dziecko i w ogóle, ale sama czasem rozważam poród domowy. W ostatnim Dziecku jest super wywiad z babką z Anglii o porodach tam, jak to wyglądało kiedyś i jak jest teraz. Dużo mi dał do myślenia... Przy zdrowej ciąży dobra położna jest w stanie przeprowadzić Cię przez cały poród. A z kolei ile się czyta o tym, że lekarze np. z cesarką czekają do ostatniej chwili i takie tam... Nie ma reguły. Dla każdej z ocpji są za i przeciw

Odpowiedz
nikagda 2013-09-13 o godz. 09:45
0

Odpowiedź jest prosta - bo tam mają najlepsze zaplecze. Oczywiste jest dla mnie, że jeśli coś byłoby nie w porządku, to też bym się zgłosiła do najlepszego szpitala w okolicy.
I wydaje mi się, że nie musisz się tak denerwować ;) - każdy ma swój rozum i raczej na szkodę dziecka nie będzie działał, nie sądzisz?

a co maja pisac na stronie?ze nie posiadaja takiego zaplecza??
Wiesz - gdyby nie mieli takiego zaplecza, to raczej by o nim nie pisali, prawda?

I jeszcze to:
chyba komfort o zdrowie dizecka jest najwazniesjzy....przynajmneij dla mnei
Mój komfort jest dla mnie równie ważny, jak komfort dziecka. Na matkę-Polkę poświęcającą się i cierpiącą to ja się niespecjalnie nadaję ;)
Natomiast jeśli chodzi o zdrowie dziecka - patrz wyżej ;)

Odpowiedz
darkbulka 2013-09-13 o godz. 08:56
0

ja mowie tylko o woj pomorskim. najlepsza intensywna terapie ma kliniczn ai zaspa,super sprzet i lekarzy.......
a co maja pisac na stronie?ze nie posiadaja takiego zaplecza??

wybor zawsze nalezy do was....aa i nie pisze tego dlatego ze mnie na to nie stac,bo i owszem....to tylko opinia,poparta wywiade wsrod znajomych lekarzy i poloznych....


aaaa no i powiedz mi w takim raize dlaczego wiekszosc przypadkow laduje wlansie na zapie lub na klinicznej??????????o ile jest cos nei tak oczywiscie........opowiesci zpierwszej reki.......................

Odpowiedz
nikagda 2013-09-13 o godz. 08:49
0

Na oddziale znajduje się Sala Intensywnej Opieki Medycznej Noworodka wyposażona w nowoczesny sprzęt do reanimacji noworodków – stanowisko resuscytacyjne, inkubator , respirator, kardiomonitor, pulsoksymetr.
Przez całą dobę nad bezpieczeństwem rodzących czuwa zespół składający się z lekarzy: położnika , neonatologa, anestezjologa oraz położnej i pielęgniarki noworodkowej. Zespołem lekarzy kieruje dr med. D. W. specjalista położnictwa i ginekologii oraz dr n. med. T. C-Ł specjalista neonatologii.
To z wybranej przeze mnie kliniki.

Odpowiedz
darkbulka 2013-09-13 o godz. 08:24
0

a myslalyscie o tym,ze jak cos bedzie nie tak z wami lub dzieckiem to i tak was odwioza do innego szpitala?a najgorsze jest to ze w woj pomorskim jest tylko jedfna karteka dziecieca....a co jak bedzie zajeta????chyba komfort o zdrowie dizecka jest najwazniesjzy....przynajmneij dla mnei

Odpowiedz
Gość 2013-09-13 o godz. 07:55
0

nikagda napisał(a):a komfort psychiczny - bezcenny :D dokladnie :D

Odpowiedz
nikagda 2013-09-13 o godz. 07:54
0

Tysięcy w Gdańsku to pięć ;) a komfort psychiczny - bezcenny :D
Tylko trzeba mieć kasę, ale na razie nawet w ciąży nie jestem, więc się nie martwię.

Odpowiedz
darkbulka 2013-09-13 o godz. 07:20
0

dziewczyny nie popadajcie w paranoje!dwa razy rodzilam w panstwowce,dwa razy nic nie palcilam za polozna,raz tylko za porod rodzinny(za drugim razem nie trzeba bylo) i dwa razy bylo ok!!za pierwszym razem czekalam tylko na porodowke bo takie oblezenie bylo :)ale mialam czas czekac-rozwarcia brak...gdyby byo cos nie tak,od razu by mnie przyjeli.takze bez sensu wydawac kilkanascie tys za porod!!!!!!

Odpowiedz
nikagda 2013-09-13 o godz. 07:14
0

Zosia21 napisał(a):hej dziewczyny :)
Właśnie oglądałam wiadomości na Polsacie i po raz kolejny usłyszałam, jak "łatwo" jest o miejsce na porodówkach. Kurde kobiety są odsyłane do innych szpitali :/ jakaś porażka jak dla mnie.
Nie dość, że stres związany z urodzeniem dzidziusia jest olbrzymi to jeszcze nie masz pewności, że trafisz do szpitala w którym chcesz rodzić. ;/
Też to widziałam :/ normalnie utwierdza mnie to w przekonaniu, że muszę szybko zarobić i odłożyć na poród prywatny ;/

Odpowiedz
darkbulka 2013-09-10 o godz. 14:42
0

dziewczyny,to ja na pocieszenie :)
otoz w pierwszej ciazy przytylam 20kg!!!schudlam25.....w drugiej przytylam 27!!!!!!!!!!!!!poki co schudlam 22.......ale i tak waze tyle co przed pierwsza ciaza :)a mam zamiar jeszcze schudnac(wkoncu to dopiero 5mcy,wtedy 10mcy potrzebowalam do tego).dodam,ze moze sie nie obzeram,ale tez sobi enie zaluje.lody,wafelki,paczki.....karmienie wyciaga!i ganianie za maluchami tez :) no i te spacery.......pozdr!

Odpowiedz
Zosia21 2013-09-09 o godz. 15:42
0

hej dziewczyny :)
Właśnie oglądałam wiadomości na Polsacie i po raz kolejny usłyszałam, jak "łatwo" jest o miejsce na porodówkach. Kurde kobiety są odsyłane do innych szpitali :/ jakaś porażka jak dla mnie.
Nie dość, że stres związany z urodzeniem dzidziusia jest olbrzymi to jeszcze nie masz pewności, że trafisz do szpitala w którym chcesz rodzić. ;/

Odpowiedz
Manifik 2013-09-07 o godz. 18:31
0

till napisał(a):gonick to było z 15 kg temu. Wtedy jeszcze się nie zdarzyło, by staruszka chciała ustąpić mi miejsca w autobusie ;)

Manifik ja nie dość, że mam tendencje do tycia to jeszcze poprawiam sobie samopoczucie słodyczami. To silniejsze ode mnie Może w ciąży i po porodzie będę tak szczęśliwym człowiekiem, że nie będę potrzebowała tego typu polepszaczy nastroju
Ta... dobre... dziecko będzie Ci z ręki wyrywało i samo zjadało, albo nie będziesz chciała jak najdłużej dawać dziecku słodyczy i ich w domu po prostu nie będzie....

Odpowiedz
atnaf 2013-09-07 o godz. 17:21
0

Oj Kobietki jak ja Was rozumiem....tez mam nadwagę. Schudłam jakiś czas temu 9 kilo, jakos mi sie utrzymuje na szczescie, ale i tak do wagi optymalnej powinnam jeszcze z 15 kilo schudnąć ...
Zawsze taka byłam, chudłam, tyłam, chudłam, tyłam itp :/

Mam nadzieje, ze w ciąży przytyje nie wiecej niż te 9 kilo, ktore zrzuciłam...

Mnie gubi piwko, a właściwie przekąski do piwka ;\ W ciąży oczywiście pić nie bedę.

Odpowiedz
till 2013-09-07 o godz. 14:54
0

gonick to było z 15 kg temu. Wtedy jeszcze się nie zdarzyło, by staruszka chciała ustąpić mi miejsca w autobusie ;)

Manifik ja nie dość, że mam tendencje do tycia to jeszcze poprawiam sobie samopoczucie słodyczami. To silniejsze ode mnie Może w ciąży i po porodzie będę tak szczęśliwym człowiekiem, że nie będę potrzebowała tego typu polepszaczy nastroju

Odpowiedz
Gość 2013-09-07 o godz. 09:01
0

till napisał(a):Dodatkowo przez moją tuszę (jak sądzę...)
till, słońce.... czy Ty przytyłaś od naszego ostateniego spotkania PM? Bo pamiętam chudzinkę ;)
boszzzz, mam te same dylematy co Ty, a mój stary taki sam brak dylematów jak Twój...

Odpowiedz
Manifik 2013-09-07 o godz. 08:57
0

Alix, Till mnie już dwóch ginekologów kazało schudnąć, ale ja jakoś NIE MOGĘ, no nie mogę... A teraz byłam u innej ginekolożki i nic o chudnięciu nie mówiła tylko, żeby działać i na nic się nie oglądać.
Ja mam mega tendencję do tycia, mam takie same obawy, ale wiecie, ja sobie wmawiam, że po ciąży SCHUDNĘ!!! A co! widziałam takie przypadki! Podobno jak się karmi piersią, to leci waga w dół. No nic, generalnie zakładam, że z moją figurą będzie lepiej po niż jest teraz ;D

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie