• tygryska odsłony: 213514

    O co pytają na spowiedzi przedślubnej?

    Nakwyższa pora ,żeby się w końcu na nią wybrać. :) I w związku z tym mam do was pytanie,o co was pytano na tej spowiedzi i czy pierwsz spowiedz przedślubna różni się jakoś zasadniczo od tej drugiej spowiedzi?

    Odpowiedzi (127)
    Ostatnia odpowiedź: 2013-11-12, 18:06:47
    Kategoria: Ślub
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2013-11-12 o godz. 18:06
0

mojego kolege ksiądz podczas spowiedzi przedślubnej zapytał: Jak często uprawiasz samogwałt

Odpowiedz
niezwykla22 2013-11-12 o godz. 18:06
0

fifidorea napisał(a):ja zawsze mowie, ze 'ulegalam pokusom cielesnym' :)
"zgrzeszyłam nieczystością" jak to kościół w grzechach głównych nazywa
OOO chyba o coś takiego mi chodziło :)

Odpowiedz
Gość 2013-11-12 o godz. 18:06
0

"zgrzeszyłam nieczystością" jak to kościół w grzechach głównych nazywa :D

Odpowiedz
Gość 2013-11-12 o godz. 18:06
0

Ale wg mnie jest to słowo najbardziej neutralne, jakoś żadne inne mi do konfesjonału nie pasuje

Odpowiedz
niezwykla22 2013-11-12 o godz. 18:06
0

Caska napisał(a):niezwykla22 napisał(a):dziewczyny a jak delikatnie wyznać grzech "seksu przedmałżeńskiego" ? Bo jutro spowiedź, a my zastanawiamy się jak dzieci - jak ubrać ten "czyn" w słowa, żeby jakos głupio nie zabrzmiało :)
Hmm ... współżyłam ?
no niby tak, ale to słowo też ciężko jakoś przez gardło będzie przechodziło w konfesjonale

:O

Odpowiedz
Reklama
niezwykla22 2013-11-12 o godz. 18:06
0

dziewczyny a jak delikatnie wyznać grzech "seksu przedmałżeńskiego" ? Bo jutro spowiedź, a my zastanawiamy się jak dzieci - jak ubrać ten "czyn" w słowa, żeby jakos głupio nie zabrzmiało :)

Odpowiedz
zieleniack 2013-11-12 o godz. 18:06
0

KsiezniczkaPatulka napisał(a):Słonko_23 napisał(a):Madea a byłas u Dominikanów na Służewcu czy na Freta?
podbijam
coś tu nie tak z cytowaniem, bo to nie ja pytałam... ;\


tzn w sensie, forum coś krzaczy...

Poprawilam cytowanie. Ewak

Odpowiedz
justyna_s_s 2013-11-12 o godz. 18:06
0

Asiulaa napisał(a):Ja jeszcze nie byłam na tej spowiedzi, ale od paru osób słyszałam, że pytają o seks przedmałżeński
Ja tak miałam. "Stara prukfa" domagał się szczegółów . Tą spowiedź zapamiętam do końca życia. Kolejną "zaliczyłam" dopiero po 3 latach (przed chrztem mojej córki).

Odpowiedz
ksiezniczkapatu 2013-11-12 o godz. 18:06
0

Słonko_23 napisał(a):Madea a byłas u Dominikanów na Służewcu czy na Freta?
podbijam

Poprawilam cytowanie. Ewak

Odpowiedz
OneGirlWho 2013-11-12 o godz. 18:06
0

Nasze dwie spowiedzi przedmałżeńskie nie różniły się niczym od zwykłej spowiedzi, ksiądz nie zadawał żadnych pytań. Było szybko i "bezboleśnie".

Odpowiedz
Reklama
Słonko_23 2013-11-12 o godz. 18:06
0

Madea napisał(a):Wszystkim tym co mają uprzedzenia do "zwykłych księży" polecam spowiedź u Dominikanów. Spowiedź u nich ma charakter szczerej, spokojnej rozmowy. Dominikanie rozumieją, że ludzie są tylko ludźmi i nie sa odporni na pokusy dnia codziennego.

Nikt nie zrugał mnie tam za :sex2: przedmałżeński a jedynie Dominikanin opowiedział mi dlaczego zalecane jest wstrzymywanie się od pożycia w okresie narzeczeństwa.

Byłam pod wrażeniem ich podejścia 8-|
Madea a byłas u Dominikanów na Służewcu czy na Freta?

Odpowiedz
Gość 2013-11-12 o godz. 18:06
0

Mnie ksiądz zapytał czy mieszkam z narzeczonym. Odpowiedziałam szczerze: tak. Skończyło się na tym, że nie chiał dać rozgrzeszenia, nie podpisał kartki ze spowiedziami przedślubnymi i kazał przyjść do następnej spowiedzi przed samym ślubem

Odpowiedz
Gość 2013-11-12 o godz. 18:06
0

Wszystkim tym co mają uprzedzenia do "zwykłych księży" polecam spowiedź u Dominikanów. Spowiedź u nich ma charakter szczerej, spokojnej rozmowy. Dominikanie rozumieją, że ludzie są tylko ludźmi i nie sa odporni na pokusy dnia codziennego.

Nikt nie zrugał mnie tam za :sex2: przedmałżeński a jedynie Dominikanin opowiedział mi dlaczego zalecane jest wstrzymywanie się od pożycia w okresie narzeczeństwa.

Byłam pod wrażeniem ich podejścia 8-|

Odpowiedz
mooie 2013-11-12 o godz. 18:06
0

My jeszcze mamy to przed sobą i sama nie wiem jakie mam zdanie w tej sprawie.

Ostanio spowiadałam się gdzieś 5 lat temu, życie waliło mi się na głowę, moi rodzice się rozchodzili, zupełnie byłam pogubiona - a księdza interesowało to czy kogoś mam i czy się bzykamy dostałam warunkowe rozgrzeszenie.. po tym wszystkim tylko się cieszyłam, że nie zapytał czy się zabezpieczam :D

Pod wrażeniem postawy tego klechy podzieliłam się spostrzeżeniami.. i co? jeden komentarz "Do złego księdza poszłaś" Więc czy to ma być szczera spowiedź, analiza i postanowienie poprawy czy odklepanie formułki i uzyskanie podpisu?
No ale może przed ślubem będzie lepiej :)

Odpowiedz
miffy 2013-11-12 o godz. 18:06
0

A na naszych indeksach było napisane, że należy go podać spowiednikowi przed spowiedzią. I tak też robiliśmy - podchodziliśmy do konfesjonału, podaliśmy indeks i była normalna spowiedź, jak każda inna :)

Odpowiedz
Gość 2013-11-12 o godz. 18:06
0

niezwykla22 napisał(a):a w którym momencie formułki spowiedniej powinno się zaznaczyć, że to spowiedź przedmałżeńska?

p.s. i kiedy daje się karteczkę - przed spowiedzią? czy podchodzisz już po wszystkim i czekasz na podpis #/ - bo z karteczką ostatni raz byłam do I komunii św. a pozniej już bez, wiec nie pamiętam ;)
Na początku spowiedzi, gdzieś w okolicy kiedy była ostatnia spowiedź, mówisz, że to jest przedmałżeńska. Po skończonej spowiedzi podchodzisz z karteczką :)

Odpowiedz
niezwykla22 2013-11-12 o godz. 18:06
0

a w którym momencie formułki spowiedniej powinno się zaznaczyć, że to spowiedź przedmałżeńska?

p.s. i kiedy daje się karteczkę - przed spowiedzią? czy podchodzisz już po wszystkim i czekasz na podpis #/ - bo z karteczką ostatni raz byłam do I komunii św. a pozniej już bez, wiec nie pamiętam ;)

Odpowiedz
ksiezniczkapatu 2013-11-01 o godz. 12:32
0

miffy napisał(a):Ale po co spowiadać się z czegoś, co już kiedyś zostało odpuszczone? :|
Generalna jest taka ze sie spowiada jesli np zatailo jakis grzech swiadomie - bo (chyba) potem kolejne spowiedzi nie sa wazne, wiec nawet "odpuszczone" grzech nie sa odpuszczone.

Tak to jest?

Odpowiedz
zieleniack 2013-10-30 o godz. 15:38
0

miffy napisał(a):Ale po co spowiadać się z czegoś, co już kiedyś zostało odpuszczone? :|
tez sie nad tym kiedys zastanawialam i nie moglam za bardzo zrozumiec

ale rzeczywiscie, ten ksiadz, o ktorym tu napisalam, mial racje - dzieki spowiedzi generalnej mozna zobaczyc, jak poszczegolne rzeczy wplywaly na kolejne bledy i odniesc to do przyszlego zycia, co zrobic z tym, co sie powtarza, jak iporozmawiac o tych rzeczach, ktore w ciagu zycia sprawialy watpliwosci pt. "czy to jest zle postepowanie czy nie". Ja wiem, ze to mozna zrobic podczas zwyklej rozmowy z ksiedzem - w sensie to popytanie sie itp, ale wydaje mi sie to bardziej sensowne podczas spowiedzi... Wiec nawet, jelsi sie na taka bardzoo generalna nie zdecyduje, to bede chciala troche z ksiedzem pogadac podczas przedslubnej spowiedzi - bo chcialabym, zeby byla taka na prawde porządna, a nie pospieszna, jak to np. przed swietami bywa. Ale oczywiscie jesli bede mogla wybrac ksiedza, u ktorego bym sie chciala spowiadac - bo mam u nas w parafii jednego takiego, ktory sie swietnie do tego nadaje, madry czlowiek, a jednoczesnie taki zyciowy (opowiadal mi kiedys podczas spowiedzi, ze jako osoba w moim wieku popelnial podobne bledy, hi hi;) ) i ma wiecej do powiedzenia, niz tylko "odmow to i to" i bynajmiej nie chodzi o ochrzanianie parafianina.

Odpowiedz
miffy 2013-10-30 o godz. 15:25
0

Ale po co spowiadać się z czegoś, co już kiedyś zostało odpuszczone? :|

Odpowiedz
zieleniack 2013-10-30 o godz. 15:15
0

Pytanie do dziewczyn, które miały spowiedz generalna:

Jak wygląda tak na prawde spowiedz generalna? bo ze jest z calego zycia, to wiem, ale wiadomo, ze nie pamięta sie kazdego grzechu ;) Nie wiem, czy dobrze to rozumiem, ale czy tu chodzi o to, ze czlowiek, przygotowujac sie do niej, zastanawia sie nad glownymi bledami (w sensie grzechu) zyciowymi, ktore mialy wplyw na dalsze bledy oraz nad tym, co sie najczesciej powtarza, a z czym ciezko o poprawę i potem przedstawia ksiedzu wynik tych rozwazan? tzn przedstawia te glowne bledy itp, po czym jakies wnioski z tego? Tak sobie wyobrazam ta spowiedz, a nie tak, jak zwykla, bo nie wyobrazam sobie wymieniac i omawiac kazdego grzechu, bo po prostu czesci sie juz nie pamieta, a niektóre drobiazgi sa mało istotne dla calego zycia(typu "uderzylam kolege w dziecinstwie" ;) ) ;) Tak mi sie wydaje, bo kiedys ksiadz na kazaniu mowil, ze jak sie u niego spowiadaja z calego zycia, to on widzi, jak w calym zyciu pewne rzeczy byly nastepstwem wczesniejszych bledow. Czyli rozumiem ta spowiedz jako wlasnie takie najwazniejsze bledy w zyciu i to by ja roznilo od takiej np. co 2 ms.

Dobrze mysle?

Czy trzeba ksiedza wczesniej uprzedzic, w sensie umowic sie z nim na spowiedz generalna (czyli zeby to nie byla w kolejce podczas mszy, tylko jakas osobna data i godzina? bo to na pewno dluzej zajmie), czy wystarczy powiedziec przy podejsciu do konfesjonału? No i ogolnie jak to wyglada po kolei (formułka)?

Wiem, ze to bedzie trudne, ale chcialabym spowiedz generalna, tak powoli dojrzewam do tej decyzji i jestem jej coraz bardziej pewna, a praktycznie nic o niej nie wiem. Tzn kiedys czytalam o niej, ale to byl artykul o tym, po co ona jest, jaki ma cel i czemu warto, ale nie bylo podane, "z czym to się je".

Odpowiedz
miffy 2013-10-30 o godz. 13:29
0

My już po pierwszej spowiedzi przedślubnej i w naszym przypadku niczym nie różniła się od spowiedzi "zwykłej".

Odpowiedz
zieleniack 2013-10-30 o godz. 06:14
0

Shiadhal napisał(a):wydaje mi się, że równie dobrze można się stresować właśnie tym, że jakiegoś postępowania nie uważa się za złe, w głębi serca czy nie - a jednocześnie wie się, że zostanie ono skrytykowane.
o, o, to też mam. Albo nawet inaczej-wie sie, ze niektorzy ksieza i katecheci nie uwazaja go za złe, a inni tak, i cholera wie, na kogo sie trafi;P Chociaz zdarzalo sie tez w 2 strone - mowilam cos, co wydawalo mi sie grzechem, a ksiadz mi na to, ze to nie jest grzech. ;)

To tak jak z "ceną" ślubu - my płacimy 600zł i wydawało nam się, że to sporo (tyle powiedział ksiądz), a okazało się, że w mojej rodzinnej miejscowości poniżej 1000 się nie schodzi
nie strasz mnie...

Odpowiedz
Gosiksosik 2013-10-29 o godz. 18:59
0

Faktycznie, może też macie rację. Ja trzęsłam się jak galareta. Też się naczytałam o tym, jak się zachowują niektórzy księża. Najbardziej współczuję osobom mieszkającym w małych miejscowościach - ja, jeśli nawet ksiądz wyrzuciłby mnie z konfesjonału, poszłaby, gdzie indziej. Tam, gdzie są 2 kościoły może nie być to takie proste. Mam nadzieję, że nikogo tym nie uraziłam :) To tak jak z "ceną" ślubu - my płacimy 600zł i wydawało nam się, że to sporo (tyle powiedział ksiądz), a okazało się, że w mojej rodzinnej miejscowości poniżej 1000 się nie schodzi!

Odpowiedz
Gość 2013-10-29 o godz. 18:38
0

wydaje mi się, że równie dobrze można się stresować właśnie tym, że jakiegoś postępowania nie uważa się za złe, w głębi serca czy nie - a jednocześnie wie się, że zostanie ono skrytykowane.

Odpowiedz
Alix 2013-10-29 o godz. 11:57
0

zieleniack napisał(a):Gosiksosik napisał(a):I czytając Wasze posty myślę sobie, że skoro się tak tym wszystkie denerwujemy i przejmujemy, to gdzieś w głębi duszy czujemy, że to, z czego się spowiadamy (a mam tu na myśli sex przedmałżeński) jest czymś złym - w rozumieniu Kościoła, do którego należymy...
mi sie wydaje, ze czesc osob sie denerwuje, bo sie naczytalo, ze na kogos tam ksiadz nakrzyczał, komus tam nie dał rozgrzeszczenia itp i sie ludzie nakrecają... Mnie tam zawsze stresuje spowiedz, z czegokolwiek bym sie miala spowiadac
Tez tak uwazam... ja tez sie zawsze denerwuje, z tym, ze ja bardziej dlatego, ze sie boje ze o czyms zapomne...

Odpowiedz
zieleniack 2013-10-29 o godz. 11:55
0

Gosiksosik napisał(a):I czytając Wasze posty myślę sobie, że skoro się tak tym wszystkie denerwujemy i przejmujemy, to gdzieś w głębi duszy czujemy, że to, z czego się spowiadamy (a mam tu na myśli sex przedmałżeński) jest czymś złym - w rozumieniu Kościoła, do którego należymy...
mi sie wydaje, ze czesc osob sie denerwuje, bo sie naczytalo, ze na kogos tam ksiadz nakrzyczał, komus tam nie dał rozgrzeszczenia itp i sie ludzie nakrecają... Mnie tam zawsze stresuje spowiedz, z czegokolwiek bym sie miala spowiadac, po czesci wlasnie dlatego, ze nieraz slyszalam, ze ksiadz sie kogos czepiał itp. Sama z kolei miałam inna dziwna sytuacje, a mianowicie byłam u przygłuchawego księdza, który strasznie głośno mówił (i cały kosciol słyszał), a jednoczesnie kazał mi powtarzac, co mówię... :o

Odpowiedz
Gosiksosik 2013-10-29 o godz. 08:07
0

Witam!

Przystąpiłam wczoraj do pierwszej spowiedzi przedślubnej. Denerwowałam się jak nie wiem, ale w sumie niepotrzebnie. Akurat na mszy była mowa o tym, że Bóg jest łaskawy, i jakoś mi to otuchy dodało :)

Dostałam podpis, rozgrzeszenie, ale najważniejsze dla mnie jest to, że czuję się lepiej... I czytając Wasze posty myślę sobie, że skoro się tak tym wszystkie denerwujemy i przejmujemy, to gdzieś w głębi duszy czujemy, że to, z czego się spowiadamy (a mam tu na myśli sex przedmałżeński) jest czymś złym - w rozumieniu Kościoła, do którego należymy...

Odpowiedz
miffy 2013-10-03 o godz. 04:53
0

A na indeksach, które my mamy, było wyraźnie napisane, że należy go podać spowiednikowi przed spowiedzią. A jeśli chodzi o samą spowiedź, to niczym nie różniła sie od "normalnej". Ksiądz sobie upatrzył nieregularne chodzenie na msze i z tego prawił kazanie ;)

Odpowiedz
zieleniack 2013-09-18 o godz. 21:41
0

u nas przed bierzmowaniem ksiadz musial wiedziec, bo to sie wiazalo z wzieciem od delikwenta jeszcze deklaracji abstynencji tudziez jakichs innych kartek, juz nie pamietam dokladnie, w kazdym razie to, ze do bierzmowania miala znaczyc wlasnie ta kartka (a dokladniej notesik), ktora sie dawalo. Pewnie dlatego mi sie pomieszało, ze dana kartka oznacza dany rodzaj spowiedzi ;)

W takim razie najlepiej bedzie sie po prostu umowic z ksiedzem jakos poza kolejka, o ile to bedzie mozliwe.

Odpowiedz
Alix 2013-09-18 o godz. 21:17
0

zieleniack napisał(a):Alix napisał(a):zieleniack napisał(a):ale przeciez nie bedziesz mowic, ze to jest spowiedz przedslubna, bo masz karteczke do podpisania, wiec karteczka sama w sobie mowi, ze to spowiedz przedslubna O_o'
Jest powiedziane, ze nalezy tzaznaczyc, ze jest to spowiedz przedlubna. Karteczke czesto daje sie po spowiedzi.
A. A to w takim razie pomyłka z mojej strony. Myslalam, ze z ta karteczka to jest tak samo, jak z tymi innymi karteczkami np. przy bierzmowaniu itp, ktore ksieza podpisuja podczas spowiedzi albo zaraz po. ;)
Nie no tak samo ;) Tyle, ze nie zawsze sie daje karteczke zanim klekniesz, tylko czasem juz po rozgrzeszeniu, z reszta sama to napisalas, tyle,ze dla ksiedza informacja, ze jest to spowiedz przedslubna jest wazna (a niekoniecznie musi wiedziec co to za spowiedz jesli spowiadasz sie np. wlasnie przed bierzmowaniem) - jesli zas tego nie zaznaczysz przed i karteczke dasz po spowiedzi to po ptokach.

Odpowiedz
zieleniack 2013-09-18 o godz. 21:16
0

oki, thx za uswiadomienie:) bylam przekonana, ze skoro taka sama jest "procedura" ;) podpisywania karteczki, to tak samo sie ja daje, jak przy innych przygotowaniach do sakramentów;)

Odpowiedz
zieleniack 2013-09-18 o godz. 20:59
0

Alix napisał(a):zieleniack napisał(a):ale przeciez nie bedziesz mowic, ze to jest spowiedz przedslubna, bo masz karteczke do podpisania, wiec karteczka sama w sobie mowi, ze to spowiedz przedslubna O_o'
Jest powiedziane, ze nalezy tzaznaczyc, ze jest to spowiedz przedlubna. Karteczke czesto daje sie po spowiedzi.
A. A to w takim razie pomyłka z mojej strony. Myslalam, ze z ta karteczka to jest tak samo, jak z tymi innymi karteczkami np. przy bierzmowaniu itp, ktore ksieza podpisuja podczas spowiedzi albo zaraz po. ;)

Odpowiedz
Alix 2013-09-16 o godz. 13:11
0

zieleniack napisał(a):ale przeciez nie bedziesz mowic, ze to jest spowiedz przedslubna, bo masz karteczke do podpisania, wiec karteczka sama w sobie mowi, ze to spowiedz przedslubna O_o'
Jest powiedziane, ze nalezy tzaznaczyc, ze jest to spowiedz przedlubna. Karteczke czesto daje sie po spowiedzi.

Odpowiedz
zieleniack 2013-09-16 o godz. 12:58
0

ale przeciez nie bedziesz mowic, ze to jest spowiedz przedslubna, bo masz karteczke do podpisania, wiec karteczka sama w sobie mowi, ze to spowiedz przedslubna O_o'

mnie raczej zastanawia inna rzecz-czy jesli bym chciala spowiedz generalna, to mam sie wczesniej z ksiedzem na to umowic, czy podejsc i powiedziec, ze to bedzie spowiedz genralna ???

Odpowiedz
Gość 2013-09-16 o godz. 01:03
0

daryjkaj napisał(a):i mam tak po prostu uklęknąć i powiedzieć "to jest spowiedź przedślubna" jakieś to sztuczne...
Wyjsciem z sytuacji jest wziacie slubu tylko cywilnego. Ominie Cie wtedy Daryjko, cala ta sztuczna otoczka Koscielnego.

Odpowiedz
daryjkaj 2013-09-15 o godz. 14:42
0

i mam tak po prostu uklęknąć i powiedzieć "to jest spowiedź przedślubna" jakieś to sztuczne...
ja nie lubię się spowiadać z tego typu rzeczy bo mnie krępuję,że mam opowiadać o tym jakiemuś starszemu mężczyźnie którego nie znam...

Odpowiedz
kasiacleo 2013-08-30 o godz. 06:51
0

normalna spowiedź przynajmniej w naszym przypadku, jeden ksiądź który spowiadał naszego świadka, a miał on jakieś 6 lat od ostatniej spowiedzi spytał po co się spowiada skoro nie chodzi do kościoła itd. ale to odrębny przypadek

Odpowiedz
zieleniack 2013-08-29 o godz. 19:13
0

Shiadhal napisał(a):
aha - ważna rzecz - odmowa rozgrzeszenia nie jest za 'ciężar' grzechu - rozgrzeszenie może dostać największy zbrodniarz - jeśli uczciwie wyzna swoje grzechy, żałuje za nie, postanowi poprawę i będzie chciał za nie zadośćuczynić.
pytanie, skad ten ksiadz ma wiedziec, co ktos chce, a czego nie chce. Przecież go nie "przewidzi" na wylot ... W sensie, skad ma wiedziec, ze to jest szczere itp itd. wiem, że liczą się tak na prawde intencje, to, co wewnątrz człowieka, ale tak do tego nawiązuje, bo przypomniał mi sie pewien ksiądz... Przyjechał kiedys do nas do parafii w zastępstwie, poniewaz duzo ksiezy z parafii wyjechało na pielgrzymki itp. Ów ksiądz wygłosił podczas kazania pogląd, że jeśli przychodzą do niego młodzi i mówią, ze współżyją, to on im rozgrzeszenia nie da, bo oni nie załują tego grzechu. Wzburzyła mnie strasznie ta wypowiedź, bo skoro ktoś przychodzi do spowiedzi, czyli do sakramentu pojednania, to ksiądz powinien założyć, ze jeśli spowiada sie z czegoś, tzn. ze chce, aby mu to wybaczono. A przecież jeśli ktos prosi o wybaczenie, to żałuje... Owszem, może i się zdarzają osoby, które mówią tak, bo trzeba i bo trzeba spowiedź odpękać, ale ksiądz nie może GENERALIZOWAĆ, że wszystkie osoby z AKURAT TYM grzechem to osoby, które prezentują taką postawę... Bo jeśli potraktować tak spowiedź, to możnaby powiedzieć, ze ktoś może isc do spowiedzi i mówić, że np. przeklinał, kłamał, kłócił sie z bliskimi itp i także wcale tego nie żałować, ale w przypadku takich grzechów ksiadz by tak nie zagrzmiał... smutne:/

Odpowiedz
Gość 2010-08-15 o godz. 06:41
0

no to piknie - a na Pogaduchach właśnie kwitnie temat przedślubnej abstynencji :D

Odpowiedz
agga73 2010-08-15 o godz. 06:15
0

no wiec wlasnie :)
akurat wczoraj na naukach ten temat ksiadz poruszyl, i szczegolowo objasnil jakie jest stanowisko kosciola w kwestii wszelakich czystosci :) tak sie ladnie zgralo w czasie :D
pozdrawiam cieplo :)

:heart: 04.06.05. :heart:

Odpowiedz
Gość 2010-08-14 o godz. 14:41
0

a co do 'teraz szlaban' - no pewnie, że miałoby sens - nie grzeszylibyście dalej. i w tym momencie spowiedź też miałaby sens (kwestia znalezienia mądrego ksiedza, który nie utożsami mieszkania z sypianiem - albo dużej dawki opanowania, żeby to niemądremu być w stanie wytłumaczyć) - przy postanowieniu 'szlabanu' możecie uzyskać rozgrzeszenie - a że proboszcz ma na ten temat inne zdanie i nie chce od Was 1szej spowiedzi przedślubnej - jego broszka...

Odpowiedz
agga73 2010-08-14 o godz. 13:51
0

i wszystko jasne :)

Odpowiedz
Gość 2010-08-14 o godz. 13:26
0

agga - jeśli ta 'samotna' osoba nie zamierza zmienić swojego życia - też rozgrzeszenia nie dostanie...

aha - ważna rzecz - odmowa rozgrzeszenia nie jest za 'ciężar' grzechu - rozgrzeszenie może dostać największy zbrodniarz - jeśli uczciwie wyzna swoje grzechy, żałuje za nie, postanowi poprawę i będzie chciał za nie zadośćuczynić.

rogrzeszenia za to nie dostanie osoba grzesząca co prawda lekko, ale uporczywie - nie żałująca za swoje postępowanie i/lub nie chcąca go zmienić.

czyli to jest kategoria różna od 'ciężaru' grzechu, a wiążąca się bardziej ze spełnieniem warunków dobrej spowiedzi.

Odpowiedz
agga73 2010-08-14 o godz. 13:22
0

Shiadhal, no wlasnie nie ma takiej opcji. a co myslisz o tym, ze nam proboszcz powiedzial, cytuje: "teraz szlaban" do slubu ? jakos tak walnal polgebkiem, nie drazyl tematu... mieszkamy razem, wiedzial o tym, do 1-wszej spowiedzi przedslubnej nie mamy prawa, idziemy dopiero w przeddzien.
nie bardzo wiem czy post teraz mialby jakikolwiek sens?... czy to jakas zasada jest czy po prostu wypadalo mu tak powiedziec?

Odpowiedz
agga73 2010-08-14 o godz. 13:12
0

Ulka, no rozumiem, i wszystko niby racja :)
ale gdyby mnie ktos kiedys pytal o zdanie, to predzej rozgrzeszylabym pare mieszkajaca razem, w powaznym zwiazku, z planami slubnymi etc niz osobe, ktora z nikim nie mieszka, a grzeszyc moze stokroc wiecej, czesciej i z wieloma partnerami. troche to dla mnie dziwne...
pozdrawiam :)

Odpowiedz
Gość 2010-08-14 o godz. 12:43
0

Rzeczywiscie samo współzycie przed slubem grzechem az tak ciężkim nie jest. Bo jak pisalam ludzka rzecz zbłądzić i każdy ksiądz to zrozumie! Większy problem jest dla księdza i kościoła jak się mieszka razem a to dlatego ze sex mozecie miec na codzien. Nie stanowi to dla was zadnej przeszkody. Dzisiaj na spowiedzi obiecacie poprawe a wieczorem razem w łożku może się wszystko wydażyc.
Wam ksiadz da rozgrzeszenie bo planujecie slub czyli zycie po bozemu itp. Gorzej jest w przypadku slubu cywilnego jak nie mazna wziazc kościelnego bo któres z małzonków miało wcześniej z inną osobą ślub kościelny. W takim przypadku żaden ksiądz rozgrzeszenia nie da. Bo małżonkowie po cywilnym żyją w grzechu. Bo ten po rozwodzie cywilnym ślubował w kościele i złamał ten ślub. Chyba ze zatają ze mają tylko slub cywilny ale to też grzech.
Napewno ksiądz nie miał by za bardzo za złe jakby para mieszkała razem np ze względów finansowych ale ze sobą nie sypiala. Jakby zyli jak brat z siostrą.

Ja nie mieszkam ze swoim nażeczonym i jesli chodzi o sex to nie zawsze jest jak. Nawet nasze matki jak nocujemy u siebie w domach kładą nas w oddzielnych łóżkach. Więc jak już nam się uda zgrzeszyc to nie jest to proste trzeba się postarać. A ty możesz kiedy chcesz i tu ksiądz widzi największy problem.

Odpowiedz
Gość 2010-08-14 o godz. 11:13
0

no, miałam na myśli zarówno odmowę rozgrzeszenia (uprawnioną, jeśli ktoś nie postanawia poprawy) jak i odmowę spowiedzi (księdzu nie wolno - nawet w wypadku tej 1szej przedślubnej - ale się zdarza...).

no i właśnie wkurzają mnie takie uproszczone opcje - bo brakuje tej karkołomnej, ale jednak najbardziej wykonalnej:

3) przestać współżyć do ślubu. tzn postanowić przestać, w zasadzie, do rozgrzeszenia wystarczy - bo czasami chęci swoje a życie swoje.

Odpowiedz
agga73 2010-08-14 o godz. 11:10
0

nooo, wyjasnione :)
onegdaj wlasnie ksiadz mi powiedzial, ze da rozgrzeszenie, o ile:
1. natychmiast pobierzemy sie
2. rozstaniemy sie, rowniez natychmiast :)

trwamy w grzechu dalej, ale juz niedlugo ;)
pozdrawiam:)

:heart: 04.06.05. :heart:

Odpowiedz
agga73 2010-08-14 o godz. 11:06
0

Shiadhal, ta odmowa spowiedzi, to chyba tylko w wypadku pierwszej spowiedzi przedslubnej? z autopsji, wiem ze nie dotyczy mieszkajacych (wspolzyjacych ;) ) razem. nie wyobrazam sobie, zeby ksiadz w jakimkolwiek innym wypadku mogl ODMOWIC spowiedzi, moze ewentualnie nie dac rozgrzeszenia... chyba ze to wlasnie mialas na mysli :)

Odpowiedz
Gość 2010-08-14 o godz. 11:06
0

agga73 - z tym mieszkaniem to jest taki myk, że _może_ być uznane za chęć trwania w grzechu (para mieszka i sypia ze sobą - i raczej rzadko się zdarza, że postanowią poprawę i przestaną sypiać).

tyle, że tutaj traktowanie baaaardzo zależy od księdza - niektórym nie trzeba już nawet wzmianki o seksie, żeby za mieszkanie wyrzucali od konfesjonału (niesłusznie), inni uważają, że jeśli komuś to nie przeszkadza w trwaniu w czystości, to samo mieszkanie jest ok.

mogę polecić spowiednika z tej 2giej opcji - tyle że - akurat dla Ciebie niestety - w Warszawie.

no a jednym z warunków ważności spowiedzi jest postanowienie poprawy - no i w rozumowaniu spowiedników '1szej opcji' tego postanowienia brak, jeśli para ze sobą mieszka.

wyjaśniłam?

Odpowiedz
agga73 2010-08-14 o godz. 11:01
0

ja Cie, Ulka bardzo przepraszam, ale osobiscie troche sie boje spowiedzi przedslubnej, z tego wzgledu, ze dawno nie bylam, a jak bylam ostatni raz, to rozgrzeszenia nie dostalam, bo, jak sie dowiedzialam, zyje w grzechu ciezkim.
tylko teraz tak sie zastanawiam, bo wychodzi na to, ze sam seks nie jest az tak ciezkim grzechem i mozna dostac rozgrzeszenie, natomiast zycie razem to juz wiekszy kaliber. na czym to polega??

:heart: 04.06.05. :heart:

Odpowiedz
Gość 2010-08-14 o godz. 11:01
0

Ulka, w większości się zgadzam, ale tutaj:

Ulka napisał(a):A ksiadz glupi nie jest i wie ze mlodzi ludzie wspolzyja i jak sami nie powiedza to pyta.
Spowiednik nie powinien zakładać złej woli penitenta czy zatajania grzechów... tym bardziej, że nie wszyscy jednak współżyją a takie pytanie może zaboleć / upokorzyć - a już tym bardziej odmowa spowiedzi, jeśli narzeczeni ze sobą mieszkają - znam co najmniej dwie takie pary, które pomimo mieszkania do ślubu nie współżyły (w sumie czas przeszły co do jednej - drugiej jeszcze ciutkę zostało).

Z kolei oczywiście penitent nie powinien zatajać grzechów - ale nie powinno być tak, że spowiednik 'profilaktycznie' robi założenia, dla niektórych może krzywdzące - tylko dlatego, że takie sytuacje mają miejsce.

Odpowiedz
Gość 2010-08-14 o godz. 10:33
0

Ludzie czego wy sie boicie idąc do spowiedzi przedslubnej? Spowiedz jak każda inna. I tak przy okazji to jak ktos współżyje to czy jest przed slubem czy nie to na każdej spowiedzi powinien o tym powiedzieć to jest łamanie 6 przykazania. A ksiadz glupi nie jest i wie ze mlodzi ludzie wspolzyja i jak sami nie powiedza to pyta. Zatajenie grzechu tez jest grzechem. Ja zawsze sama o tym mowie bo to dla mnie zaden wstyd! Moze mi jest latwiej bo chodze do kosciola i ksiedza sie nie boje ale swieta pod tym wzgledem nie zawsze jestem. Kazdy czlowiek ma prawo byc slaby trzeba sie tylko do tego przyznac przed Bogiem.

Ktos napisal czy trzeba sie spowiadac z sexu jak pomiedzy spowiedziami 1 przedslubna i 2 go nie bylo. Nie trzeba bo ten grzech zostal wybaczony przy pierwszej spowiedzi a brak sexu oznacza ze obiecana poprawa zostala dotrzymana.

Odpowiedz
satylka 2010-08-12 o godz. 10:15
0

My pierwszą spowiedź mielismy miesiąc przed slubem a drugą w czwartek przed slubem. (czyli dwa dni wczesniej), a Ksiądz na każdej ze spowiedzi był sympatyczny, wyrozumiały i pieknie mówił o małżeństwie, a byliśmy bardzo przerażeni pierwszym podejściem. Nie było strasznie, wręcz przeciwnie... ;)

Odpowiedz
agga73 2010-08-12 o godz. 09:54
0

a nam ksiadz powiedzial (wiedzac ze mieszkamy razem), ze nas pierwsza spowiedz przedslubna nie dotyczy, i postawil wielka kreche na karteczce do spowiedzi. a do drugiej i jedynej mamy przystapic w przeddzien slubu :) i mamy podkreslic spowiednikowi, ze jest to JEDYNA spowiedz. chyba nas niezle przeswieca, grzesznikow

:heart: 04.06.05 :heart:

Odpowiedz
Gość 2010-08-08 o godz. 12:56
0

U nas było wyraźnie zaznaczone, że pierwsza spowiedź ma się odbyć na 3 miesiące przed ślubem, a druga dzień przed albo tego samego dnia rano. Miło wspominam te spowiedzi, nie było czego się bać ;) wszystko powiedziałam bez ogródek także księża nie mieli już o co pytać ;)

Odpowiedz
Gość 2010-08-03 o godz. 14:47
0

Macie racje, że księża są bardzo różni. Jak rok temu chcieliśmy przystąpić do pierwszej spowiedzi pm. zostaliśmy wyrzuceni, a konkretnie mój M. został wyrzucony, bo na szczęście on pierwszy zdobył się na odwagę. Jak tylko powiedział, że to spowiedź przedmałżeńska, ksiądz zapytał, czy mieszka z narzeczoną. Wystarczyła odpowiedź twierdząca, żeby ksiądz kategorycznie odmówił spowiedzi. Nawet nie było pytania o sex, wystarczyło, że mieszkamy razem... Brr, okropne wspomnienie.

Odpowiedz
Gość 2010-07-29 o godz. 12:21
0

może być przed jeśli masz już karteczkę na podpisy. zalecana jest mniej-więcej w tym samym czasie.

Odpowiedz
sbj 2010-07-29 o godz. 12:03
0

Hejka!!
Co do księży do generalnie zgadzam się, że są róźni - sama kiedyś trafiłam na takiego, który jak zaczęłam się spowiadać mówi do mnie dalej, dalej i tak przechodziłam od formułki do formułki, a jemu chodziło tylko o wymienienie grzechów.
Mam pytanko czy spowiedź przedślubna - pierwsza musi być po zapowiedziach, czy może być przed?

Odpowiedz
Gość 2010-07-10 o godz. 09:56
0

wiecie co? jeśli ksiądz zacznie coś wygadywać o grzechu, to radzę mu delikatnie przerwać i powiedzieć, że to chyba dobrze, że postanowiliście to zmienić myślę, że częściowo ksiądz reaguje w zależności od tego czy widzi że my sie boimy, wstydzimy itp. jak bym się spowiadała u księdza, który zaczął by mnie pouczać , pytać ile razy ze sobą spaliśmy :o , to albo bym mu powiedziała, że codziennie po dwa razy albo bym zapytała, czy jakąś statystykę prowadzi? zwyczajnie bym odeszła od konfesjonału (mówiąc, że pójdę do sympatyczniejszego księdza)

ja osobiście nigdy takiego niemiłego księdza nie spotkałam, ale rozumiem, że niektórzy mogą tacy wścibscy być. zwłaszcza jak w jakiejś miejscowości jest np. jeden albo tylko kilku i pomyli im się, że to oni są biskupami -którzy zresztą są nieraz sympatyczniejsi i mniej wyniośli.

można na wszelki wypadek 1 spowiedź odbyć w innym kościele niż nauki czy ślub :D :D

Odpowiedz
Gość 2010-07-01 o godz. 12:59
0

Shiadhal napisał(a):rozróżniłabym między 'fanaberiami księży' - w PL, Singapurze czy gdziekolwiek bądź - a nauczaniem Kościoła, a obie te kategorie oddzieliłabym od formalnych procedur

Rozumiem, ze nauczanie Kosciola odnosi sie do spowiedzi? Oni tutaj formalnie NIE AKCEPTUJA spowiedzi powszechnej, a po prostu przystaja na rzadsze spowiedzi indywidualne. W koncu i w naszej, polskiej mszy jest moment, w ktorym przepraszamy za grzechy i o ile byly one lekkie, to po takim procesie - wolno nam pojsc do komunii.
Wiec dziala to na tej zasadzie.

Formalne procedury, czyli biurokracja, jak dla mnie rowna sie to fanaberia. Ksiadz (przynajmniej z mojej polskiej parafii) nie umial uzasadnic, dlaczego musimy miec karteczki do spowiedzi, dlaczego musimy miec odpowiedzi na "wywiad narzeczonych", dlaczego nie wystarczy mu list ladnie napisany przez singapurskiego ksiedza, ze chadzamy tu do kosciola, ze odbylismy tutejszy kurs przedmalzenski, tylko zazyczyl sobie LICENCJI = czytaj tego samego co w liscie, tylko w innej formie ( w postaci tabelki)... Nie dosc, ze nie potrafil uzasadnic, to sie powolal na prawo kanoniczne. A ze ja dociekliwa jestem, to sobie to prawo kanoniczne znalazlam, a tam ANI SLOWA nt. papierkologii stosowanej. Stad moj wniosek - fanaberia. Co do wytycznych episkopoatu - nie wiem, moze i takie one wlasnie sa, ale na litosc boska, to nie ja powinnam o tym wiedziec, tylko ksiadz zapytany przeze mnie. Jakby sie na to powolal, ja bym sprawdzila i to by tam bylo - nie baknelabym nawet o fanaberiach.
Poza tym akurat nasz egzotyczny przypadek zalatwiania formalnosci to tylko jeden z wielu przykladow fanaberii polskich ksiezy. Ze tak wezme z najblizszego podworka - zmarla moja mama. Moj bart akurat wtedy zdawal na studia i w dniu wyznaczonego pogrzebu (jak i okolicznych) mial egzaminy. Ojciec poszedl wiec do ksiedza poprosic, zeby pogrzeb zostal przelozony na popoludnie. Wtedy brat dostalby sie szybko na egzamin, napisal go i zdazyl na pogrzeb. Ksiadz sie nie zgodzil argumentujac, ze po poludniu to sie chowa samobojcow i niewierzacych. Brat zdawal egzamin w terminie poprawkowym.
Daruje sobie podawanie pozostalych przykladow. dla mnie polscy ksieza maja fanaberie i woda sodowa im do glowy uderza, przy czy grzesza w sposob najbardziej podstawowy, nie przestrzegajac zasady skromnosci.

Odpowiedz
Gość 2010-07-01 o godz. 11:58
0

u nas pierwsza spowiedź odbywa się po "załatwieniu" zapowiedzi....prosto od księdza do konfesjonału...tak więc tradycyjnie, co ksiądz to obyczaj :D

Odpowiedz
Agugu 2010-07-01 o godz. 09:56
0

jagoda napisał(a):Termin pierwszej spowiedzi jest zależny od Ciebie - idziesz kiedy chcesz, byle przed ślubiem (i przed drugą spowiedzią ;) ). Druga spowiedź tuż przed ślubem (dzień wcześniej lub dnia ślubu rano). :)
Jagoda a my mamy wyraznie napisane na karteczce od Ksiedza, ze do pierwszej spowiedzi musimy przystapic tydzien po zgloszeniu checi zawarcia zwiazku malzenskiego :) . Oczywiscie odkladalismy to ale wczoraj wkoncu sie zebralismy i poszlismy ( miesiac po zgloszeniu) i wiecie co ta spowiedz niczym nie roznila sie od normalnej spowiedzi, jeszcze ksiadz mi pogratulowal podjecia decyzji ;) bylam milo zaskoczona.

Odpowiedz
Gość 2010-06-28 o godz. 07:09
0

rozróżniłabym między 'fanaberiami księży' - w PL, Singapurze czy gdziekolwiek bądź - a nauczaniem Kościoła, a obie te kategorie oddzieliłabym od formalnych procedur

fanaberie - koperty, chodzenie, proszenie - wkurzają mnie, póki co - dość teoretycznie, bo praktycznie trafiłam tylko na niemożność załatwienia czegokolwiek bo n-krotnie nikt nie dyżurował w wyznaczonych godzinach. no i na jakieś takie dziwne eksponowanie sponsorów parafii - czaiłam się na kolędę tegoroczną, żeby powiedzieć, co o tym myślę i jeszcze o paru drobiazgach, no ale chyba nie wyjdzie.

nauczanie - przynajmniej obecnie obowiązuje np takie (w odniesieniu do tematu), że obowiązuje spowiedź indywidualna (przed księdzem), w odróżnieniu od 'w sumieniu' czy coś takiego. różni się od tego praktyka liturgiczna w wielu krajach, gdzie i wierni coraz rzadziej przystępują do tego sakramentu, i księża coraz rzadziej go sprawują. tak zaczynały i reformy liturgiczne, i herezje... przez nacisk ludu ;)

no i trzecia rzecz - sprawy formalne - tu najczęściej sposób załatwiania różnych spraw regulują episkopaty danych krajów. u nas - wyszło mocno biurokratycznie, to raz, a dwa, że niektórzy (wielu?) księży utrudnia dodatkowo - ale to już patrz punkt 'fanaberie'. wkurza mnie zbiurokratyzowanie - jak w każdej instytucji, i np traktowanie wiernych jak głupiutkich niepoważnych dzieci przez, np, wymaganie spowiedzi za potwierdzeniem na karteczce.

uff... ciekawe, czy bardziej zaplątałam, czy odplątałam.

Odpowiedz
Gość 2010-06-24 o godz. 08:43
0

Z ciekawostek - w Singapurze ksieza rzadko spowiadaja, najczesciej w okolicach swiat i na wyrazna prosbe wiernych. Akceptuja bez problemu cos w rodzaju spowiedzi "we wlasnym duchu", czy tez "przed Bogiem". Pisze o ksiezach KK.

Ponadto jak tutaj poszlam do spowiedzi, nie uslyszalam klasycznych dla polskiego konfesjonalu pytan w stylu "gdzie?", "z kim?" itd. Spowiadalam sie z grzechow, a ksiadz nie byl zainteresowany dodatkowymi aspektami sprawy.

Dzieki temu i paru innym czynnikom po raz pierwszy poczulam, ze spowiedz to nie byla seria karcacych opinii, wrzaskow i innych pod moim adresem (a takie rzeczy zdarzaly mi sie w PL), a wlasnie sakrament pokuty.

No i jak to sie ma do regul KK, ktore trzeba przestrzegac, bo sie jest katolikiem? Ano, moim zdaniem tak, ze polski kosciol rzadzi sie wlasnymi prawami, ktore zahaczaja o patologie. Mam tu na mysli zbiurokratyzowanie, wynoszenie sie ksiezy, wtracanie kosciola do zycia prywatnego ludzi w sposob, w jaki sie to nie powinno odbywac, slynne koperty i hasla co laska itd.

Nie dosc, ze singapurscy ksieza wielkie oczy robili, jak prosilismy ich o podpisywanie stosu papierzysk potrzebnych nam do slubu, to nie wzieli za to ani grosza. Ba! Ksiadz wsadzil nas do swojego samochodu i odwiozl do domu po spowiedzi, ktora tylko dla nas zorganizowal o 22:00 w swoim biurze...

Z tym doswiadczeniem pozwole sobie byc mega sceptyczna, czy wypelnianie wszystkich fanaberycznych nakazow i zakazow ksiezy polskich swiadczy o tym, czy jestem katoliczka czy nie.

Odpowiedz
Gość 2010-06-24 o godz. 08:35
0

Termin pierwszej spowiedzi jest zależny od Ciebie - idziesz kiedy chcesz, byle przed ślubiem (i przed drugą spowiedzią ;) ). Druga spowiedź tuż przed ślubem (dzień wcześniej lub dnia ślubu rano). :)

Odpowiedz
AuRoRa 2010-06-24 o godz. 08:18
0

Moze nie całkiem na temat ale.. kiedy jest pierwsza spowiedź przedślubna a kiedy druga ? i dlaczego dwie?

Odpowiedz
Gość 2010-06-12 o godz. 10:57
0

karlot - IMHO odczucia są ważne - ale nie najważniejsze. tzn ja bym się czuła bardzo niepewnie polegając wyłącznie na odczuciach - bo emocje czasami odczuwamy z różnych nie mających dużo wspólnego z meritum sprawy powodów

tak więc dla mnie optimum w sprawach wiary to owszem, poleganie na odczuciach, ale weryfikowanie ich z tym, co naucza Kościół.

oczywiście optimum teoretycznie, praktyka jak zwykle trudniejsza... szczególnie weryfikowanie sensowności tego, co się czuje, i dlaczego.

czy lubię krytykować? nie bardzo... co najwyżej dziwi mnie, jak łatwo ludzie klasyfikują siebie jako katolików - zaraz potem (czy przedtem) kwestionując istotne elementy nauczania KK. ale nie oceniam - nigdy do czyjegoś wnętrza nie zajrzę i nie stwierdzę, co i dlaczego taka osoba myśli.

tylko trochę mnie dziwi - że ktoś twierdzi 'jestem katolikiem', a jednocześnie nie uznaje 'reguł gry' tego Kościoła. uwaga - nie uznaje, a nie - nie przestrzega - wiadomo, przestrzegać czasami jest nielekko.

czy znam Pismo Święte? nie tak, jak bym chciała...

czy wszystko mi się w Kościele podoba? hm, to zależy, jak definiować.

nie podoba mi się bardzo wiele rzeczy, które robią ludzie należący do Kościoła - czy to księża, czy świeccy - rzeczy wynikających czy to z głupoty, czy ze złej woli.

natomiast identyfikuję się z tym, co Kościół jako taki naucza - chociaż nie jest tak, że jakbym miała wymyślać 'reguły gry' od podstaw, to takie same bym wymyśliła - ale staram się rozumieć dlaczego są, jakie są, i uczyć się akceptować też te, które są trudne.

a do sympatycznych i mądrych księży odsyłam - bo wiem z doświadczenia, jak ci nieobdarzeni takimi przymiotami potrafią człowieka do Kościoła zniechęcić - i o ile psychologicznie łatwiej, jeśli już o spowiedź chodzi, jest otworzyć się przed kimś, na kogo nie patrzy się z wyższością czy politowaniem. a akurat jeśli o spowiedź chodzi ja straszna panikara jestem, zbieram się, zbieram i często zebrać się nie mogę - więc rozumiem wszystkich, dla których jest to problem.

Odpowiedz
karlot 2010-06-12 o godz. 10:33
0

Jagoda a mialas mozliwosc poznania innych chrzescijanskich kosciolow,zborow itp?Ja dwa razy bylam u Zielonoswiatkowcow (wcale nie mialam zamiaru zmienic wiary- tak z ciekawosci) i wydali mi sie z jednej strony bardzo serdeczni i przyjazni, a z drugiej troche "nawiedzeni"

Odpowiedz
Gość 2010-06-12 o godz. 10:29
0

karlot napisał(a):Jagoda no daj spokoj, Nie mow mi ze Tobie tak wszystko sie w Kosciele podoba?????
Nie wszystko mi się w KK podoba. Właśnie dlatego sama zastanawiam się ostatnio, czy jestem katoliczką. Czy mogę się tak nazywać, jednocześnie nie wierząc w spowiedź przy księdzu. :| I czy nie powinnam zmienić wyznania, skoro wierzę, że Bóg istnieje, ale neguję zasady KK :|

Odpowiedz
Gufeer 2010-06-12 o godz. 10:27
0

[url="Shiadhal"]Gufeer - dla precyzji - przystępowanie do Komunii Św. ze świadomością grzechu ciężkiego jest świętokradztwem i grzechem ciężkim - ale nie grzechem przeciw Duchowi Świętemu
dziekuje za poprawienie faktycznie pomylilo mi sie z czyms innym

Odpowiedz
karlot 2010-06-12 o godz. 10:26
0

A jezeli tak precyzujecie odnosnie grzechu ciezkiego- kazdy postepuje wedlug swojego sumienia. Ja spowiadam sie Bogu i czasmi zalije za grzechy nawet bardziej niz wtedy gdy spowadalam sie przy konfesjonale i po prostu czuje, nie umiem tego inaczej wyrazic, czuje ze Bog mi wybacza a gdy przystepuje do komunii to mam lekkosc w sercu-serio. Czasem nie przecze zastanawiam sie czy dobrze robie- bo przeciez jest tyle ludzi, ktorzy cos takiego potepiaja, ale pozniej mysle ze to moja sprawa. :)

Odpowiedz
karlot 2010-06-12 o godz. 10:23
0

Mysle Shiadhal ze fajna dziewczyna z Ciebie :D

Odpowiedz
karlot 2010-06-12 o godz. 10:21
0

No wlasnie tez tak uwazam, ze katolicy lubia krytykowac a tak naprawde pisma Swietego nie znaja. I ja tez nie znam- przyznaje sie bez bicia. Aha i nie mowie ze nie spotkalam na swojej drodze takich "porzadnych" i "normalnych" ksiezy. Chocby ostatnio w szpitalu, juz samo to ze kazdemu choremu reke podawal i potrafil tak po ludzku zagadac. Po prostu byl dobrym czlowiekiem. Bo ksiadz to tez normalny czlowiek. :)

Odpowiedz
Gość 2010-06-12 o godz. 10:20
0

Gufeer - dla precyzji - przystępowanie do Komunii Św. ze świadomością grzechu ciężkiego jest świętokradztwem i grzechem ciężkim - ale nie grzechem przeciw Duchowi Świętemu

karlot - nikt nie zabrania Ci skorzystać z pomysłu tak po prostu, niekoniecznie z okazji spowiedzi przedślubnej ;). albo po prostu pogadać - czy wyjdzie z tego spowiedź, czy nie.

Odpowiedz
Gufeer 2010-06-12 o godz. 10:18
0

karlot napisał(a):Gufeer- to jest twoja interpretacja, a ja wiem swoje
to nie jest moja interpretacja ale KK i jezeli nalezysz do tego Kosciola to powinnas respektowac to co oni nakazuja Przeciez jest tyle innych wyznan wiec jezeli zdecydowalas sie na "ta forme" to badz konsekwentna
Jezus Chrystus pozostawil na ziemi swojego nastepce a ksieza wlasnie sa takimi posrednikami
mozna roznie interpretowac Pismo Swiete np w jednym z psalmow jest zdanie "Boga nie ma" i co oznacza to ze Boga nie ma? nie linijke wyzej jesty napisane ze "tylko glupi powie Boga nie ma" nasza nieznajomosc Pisma Sw doprowadza do tego iz stajemy sie latwymi "lupami" innych wyznan czy sekt

Odpowiedz
karlot 2010-06-12 o godz. 10:16
0

Jagoda no daj spokoj, Nie mow mi ze Tobie tak wszystko sie w Kosciele podoba????? A czy uwazasz ze czlowiek jak poboznie slucha to co ksiadz mowi, daje "co laska" na koledzie i za wszystkie sakramenty (slub, pogrzeb itp) chodzi co tydzien do kosciola to jest dobrym katolikiem i ma spokojne sumienie bo postepuje zgodnie z wola ksiedza?

Odpowiedz
Gość 2010-06-12 o godz. 10:13
0

Loxia - ze Służewia fenomenalnie spowiada taki ojciec średnio starszy, w okularach, krórka broda. niestety, nie wiem, jak się nazywa. dyżur w konfesjonale ma na pewno w niedzielę około 20, nie wiem, kiedy poza tym - kiedyś na niego trafiłam w dzień powszedni, ale nie pamiętam szczegółów.

ma fenomenalną pamięć - tzn pamiętał mnie po paru miesiącach od poprzedniej spowiedzi u niego. może to być ciutkę konfundujące, ale moim zdaniem - warto.

a jak chcesz usiąść i pogadać, to akurat nie wiem, kogo polecać - ja bym próbowała z ojcem Ryszardem się umawiać (na stronie DA jest email i telefon do niego, a na drzwiach DA dyżury spowiednicze).

w Wwie to jeszcze polecam jezuitów - np kapelana w szpitalu MSWiA - tam warunki wymuszają 'usiąście i pogadanie', bo konfesjonału po prostu nie ma. aha - chodzi mi o tego młodszego kapelana - bo jest tam jeszcze jeden siwy staruszek, ale jego nie znam.

Odpowiedz
Gość 2010-06-12 o godz. 10:09
0

Karlot, ale skoro nie zgadzasz się z zasadami KK to może powinnaś zmienić wyznanie? Poważnie pytam.

Odpowiedz
karlot 2010-06-12 o godz. 10:09
0

tylko mam zastrzezenia

Odpowiedz
karlot 2010-06-12 o godz. 10:06
0

Dzieki Shiadhal, na razie zapowiada sie na slub cywilny, wiec spowiedz przedslubna troche sie odwlecze z jakis rok lub dwa
Gufeer- to jest twoja interpretacja, a ja wiem swoje. Wierze w Boga, modle sie do niego i zawsze mi On pomaga. Taki moj maly bunt wzgledem kosciola zaczal sie z jakies 5 lat temu gdy poznalam dziewczyne z kosciola zielonoswiatkowcow. Pokazala mi pare fragmetow z Biblii np ten, ze nie ma innego posrednika pomiedzy Bogiem a czlowiekiem jak tylko Jezus Chrystus. I nawet nad osoba Matki Bozej sie zastanawialam. Ale zeby byla jasnosc uwazam sie za chrzescijanke i katoliczke, tylko zastrzezenia co do dzialalnosci ksiezy i wogole kosciola w Polsce

Odpowiedz
Gufeer 2010-06-12 o godz. 09:55
0

karlot nie chce zeby to jakos dziwnie zabrzmialo ale jezeli ktos ma grzech ciezki (czyli praktycznie wszystkie takie sa) to trzeba sie wyspowoadac przed ksiedzem bo jak oni to tlumacza jezeli byles w stanie cos takiego zrobic to w czym problem sie przyznac a przystepowanie do komunii bez spowiedzi jest grzechem przeciwko Duchowi Sw czyli niewybaczalnym

Odpowiedz
Loxia 2010-06-12 o godz. 09:53
0

ja chcem :) najlepiej tych ze Słuzewia :)

Odpowiedz
Gość 2010-06-12 o godz. 09:51
0

karlot - do konfesjonału jako takiego (w sensie mebla) nie musisz - spokojnie możesz się z księdzem umówić w bardziej nieformalnym otoczeniu - usiąść przy stoliku czy coś w tym rodzaju. to tak gwoli ścisłości.

jak zwykle będę gorąco polecać Dominikanów; jak chcesz namiar na jakiegoś konkretnego poleconego to pisz, przesłucham znajomych z Krakowa...

Odpowiedz
karlot 2010-06-12 o godz. 09:40
0

Ja juz chyba z trzy lata nie bylam u "normalnej" spowiedzi. Kiedys chyba sie zrazilam, zreszta nie pamietam jak to bylo. W kazdym badz razie spowiadam sie przed Bogiem, tak sama z siebie, najczesciej w kosciele, ale nie zawsze, zaluje za grzechy i pokutuje, a nastepnie ide do komunii. Nie chwale sie tym zbytnio, ale tez tego nie ukrywam np przed moimi przyszlymi tesciami, ktorzy sa oburzeni moja postawa :) wiem ze przed slubem bede musiala isc do konfesjonalu, ale traktuje to jako przymus i tyle. A juz na pewno nie zamierzam spowiadac sie ksiedzu z seksu przed slubem(tego z milosci oczywiscie), ktorego nie uwazam za grzech.

Odpowiedz
Pucka 2010-06-09 o godz. 17:01
0

Ufff... Jestem już po pierwszej spowiedzi. Było strasznie. Tzn. ja b. się denerwowałam, trzęsłam się jak galareta, bolał mnie brzuch... Normalnie histeria. I zupełnie nie potrzebnie. Tak się bałam pytań, dot. niezachowania czystości przed ślubem. A ksiądz nawet o tym nie wspomniał. Ufff... Ale mi ulżyło... :D

Odpowiedz
krufka 2010-06-09 o godz. 10:04
0

my raczej pójdziemy na rozmowę z księdzem niż do tradycyjnej spowiedzi

Odpowiedz
Pucka 2010-05-31 o godz. 09:31
0

A ja chyba pójdę na pierwszą przedślubną dzisiaj, na pasterce, lub pojutrze. No cóż- nie będę ukrywać, że nieco się stresuję tym brakiem czystości przed ślubem, choć tak naprawdę ja wcale tego za grzech - przestępstwo nie uważam. Uważam, że grzech jest wtedy, kiedy komuś robisz krzywdę, gdy na kimś źle się odbija to co czynisz. Dobra - nieważne, bo zbaczam z tematu. Tak czy siak idę w takim właśnie terminie i mam nadzieję, że będzie dużo ludzi i ksiądz nie będzie się nade mną zbyt długo znęcał. :D
A czy komuś zdarzyło się, że nie dostał rozgrzeszenia za ten seks przedmałżeński????? :o

Odpowiedz
Gość 2010-05-16 o godz. 13:27
0

no ale nie chcesz - nie musisz. tutaj akurat jest duża dowolność, przynajmniej przepisowo - bo jak wynika z opowieści niektórych forumówek, niektórzy księża próbują nakłaniać do spowiedzi generalnej. niemniej jednak jedyna 'obowiązkowa' to jest zwykła spowiedź (x2).

ja się np nie zdecydowałam na generalną, tym bardziej, że czas był taki... przedświąteczny, i kolejki do konfesjonałów... a nie przekonałam się póki co do umówionej spowiedzi ze znajomym księdzem... chociaż powinnam pewnie w końcu, w ramach porządkowania także tej sfery.

Odpowiedz
Gość 2010-05-16 o godz. 13:03
0

Hmmm...
TO ja chyba już teraz zacznę rachunek sumienia... ;)

Odpowiedz
Gość 2010-05-16 o godz. 11:38
0

z grubsza biorąc - po to, żeby sobie przypomniał, obejrzał z większej odległości, wyłapał trendy, wyciągnął wnioski...

wogóle spowiedź generalna jest zalecana przed ważnymi decyzjami życiowymi (ślub jak najbardziej się kwalifikuje), albo mniej więcej raz na 10 lat, podczas misji parafialnych

Odpowiedz
Gość 2010-05-16 o godz. 11:16
0

Ale dlaczego z całego zycia, skoro już sie do któregoś momentu czlowiek na bierząco wyspowiadał?? :o
I po drodze 3/4 tego grzesznego życia zapomniał??

Odpowiedz
Gość 2010-05-08 o godz. 20:45
0

spowiedź przedślubna może, ale nie musi (i nikt nie może tego Ci nakazać) być z całego życia.

Odpowiedz
tisseth 2010-05-08 o godz. 17:37
0

A nie jest tak że pierwsza spowiedź przedślubna jest spowiedzią z całego życia? Tak przynajmniej mówił nam ksądz, który prowadził nauki. Też jestem jeszcze przed i baaardzo sie tego obawiam, bo już kiedyś natknełam sie na spowiednika "uczulonego" na współżycie przed ślubem. Uch, ale może się tym razem uda trafić na kogoś bardziej wyrozumiałego.

Odpowiedz
szpilunia 2010-04-30 o godz. 17:23
0

Forumki drogie :)

Jako ze powoli szykujemy sie do wyzbycia wszelkich grzechow ciezkich acz przyjemnych czlowiekowi, prosze Was o podzielenie sie adresami kosciolow gdzie ta spowiedz odbywa sie bezstresowo :P

Wielkie dzieki za wszelkie wskazowki

Odpowiedz
Gość 2009-10-01 o godz. 17:09
0

Asiulaa napisał(a):Ja jeszcze nie byłam na tej spowiedzi, ale od paru osób słyszałam, że pytają o seks przedmałżeński
Mnie sie ksiądz o nic w zasadzie nie pytał, bo nie musiał, sama wszystko powiedziałam co czułam, ze może byc grzechem.

Odpowiedz
Gość 2009-09-30 o godz. 01:12
0

Lisa2003 napisał(a):u nas seks przedmałżeński skwitował stwierdzeniem, że jeśli jest z miłości to nie ma znaczenia czy przedmałżeński czy po.
Rzadko sie zdarza takie podejscie. Osobiscie sie jeszcze nigdy nie spotkalam. A szkoda.

Ja sie bardzo spowiedzi obawialam. Nie za bardzo wiedzialam jak mam powiedziec to moja spowiedz przedslubna a ostatnia byla 8 lat temu. Balam sie zee mnie wygoni. A na dodatek jeszcze "te" grzechy. Ale spoko bylo. Ksiadz wysluchal, o nic sie nie pytal. Powiedzial tylko ze Bog chce aby wszyscy zyli po chrzescijansku i tyle. Dal rozgrzeszenie, podpisal karteczke. I tak fajnie jakos sie poczulam.

-----------
Od 15 kwietnia 2004 Żona

Odpowiedz
Lisa2003 2009-09-26 o godz. 14:53
0

u nas seks przedmałżeński skwitował stwierdzeniem, że jeśli jest z miłości to nie ma znaczenia czy przedmałżeński czy po.

Odpowiedz
Gość 2009-09-24 o godz. 12:37
0

jania21 napisał(a):Aga napisał(a): Ale powiem jak moja koleżanka zrobiła jak jej ksiądz się o to spytał, to skłamała, że nie współżyje z narzeczonym, poczym wyspowiadała się, że jej grzechem było mówienie nieprawdy.
bardzo mądra i dojrzała koleżanka - ja bym sie spytala jej po co idzie do ślubu kościelnego

i jeszcze jedno - to się nazywa grzech zatajony a spowiedź uznaje się za nieważną
zgadzam się z Tobą jania21

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie