• marta_lodz odsłony: 9457

    Co zabrać do jedzenia w długą podróż z dzieckiem?

    Wyjeżdżamy w sierpniu z mężem nad morze. Z Łodzi to prawie 500 km w jedną stronę i obawiam sie jak taką podroz samochodem zniesie nasza Karolina.Mam pytanko do doswiadczonych w tym temacie mam. Co zabrac na droge do jedzenia bo wiadomo zupy mi nie zje na bank a obad juz chcemy na miejscu zjesc. Nie wiem tez co zabrac na chorobę lokomocyjną dla takiego malucha (jakby co). Planujemy jechac okolo 6 rano wiec korki nas nie ominą. Nie chcemy jechac na noc bo wole zeby sie mala wyspala w lozeczku i nie stresowala niepotrzebnie.

    Odpowiedzi (23)
    Ostatnia odpowiedź: 2014-10-23, 19:44:18
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Danika 2014-10-23 o godz. 19:44
0

w takich przypadkach polecam podawać dziecku czopek Viburcol, działa wyciszająco, uspokajająco i podróż dzięki niemu nie jest dla dziecka takim przeżyciem. Jedzenie na wyjazd zabieram "zimne" - kanapki, przekąski, owoce. Chociaż z reguły dłuższej podróży zatrzymujemy się gdzieś na obiad.

Odpowiedz
Path_24 2010-07-10 o godz. 10:15
0

u nas mała dosyc szybko załapała gdzie sie sika, przyzwyczajałam ja od momentu gdy skonczyła 9 miesiecy

Odpowiedz
Hala 2010-07-10 o godz. 04:42
0

marta_lodz, Karolinka jest jeszcze malutka. Uważam, że i tak mozesz być z niej bardzo dumna, ze tak szybki i wcześnie załapała. wiele dzieci w jej wieku, nawet nie myśli jeszcze o nocniku, a gdzie tam o wołaniu siusiu.

Odpowiedz
marta_lodz 2010-07-09 o godz. 20:36
0

no to masz fajnie, moja tez sie tego nauczy i jak bedzie w wieku twojej corki to tez bedzie miec to opanowane

Odpowiedz
Path_24 2010-07-09 o godz. 20:15
0

Oj współczuje, moja mała woła i na dworzu

Odpowiedz
Reklama
marta_lodz 2010-07-08 o godz. 20:20
0

Path_23, w domu to jest juz bez wpadek robie dokladnie tak jak piszesz. Najgorsze jest to ze ona nie chce zawolac siusiu na spacerze. Pytam co chwila a ona chyba strasznie wstydzi sie sikac nie na nocnik na "widoku". No i mam problem.

Odpowiedz
Path_24 2010-07-08 o godz. 13:18
0

marta_lodz, najlepiej pytać małą czy chce siku, przypominać, ja stawiałam nocnik na widoku, pozniej mowiłam ze jak bedzie chciała siusiu to sama bedzie zapalała światełko w łazience, no i pamietała.

Odpowiedz
marta_lodz 2010-07-08 o godz. 12:17
0

no fakt, ale dzis zaliczyla wpadke

Odpowiedz
Path_24 2010-07-06 o godz. 11:46
0

marta_lodz napisał(a):Wyjazd mamay za mc
no ale wyjazd za miesiąc... wiec to bedzie dłuzej niz 10 dni

Odpowiedz
marta_lodz 2010-07-06 o godz. 10:57
0

Hala, ma racje

Odpowiedz
Reklama
Hala 2010-07-06 o godz. 10:42
0

od 10 dni juz umie zalatwiac sie na nocnik
Po 10 dniach jeszcze nie miałabym pewności, ze na śnie jej się nie przytrafi. Co potem, zalany fotelik?
Podczymuję opinię, nie odważyłabym się, choć oczywiscie może się udać.

Odpowiedz
Path_24 2010-07-06 o godz. 09:55
0

marta_lodz, zazwyczaj udaje sie zawsze gdzies zjechać, przynajmniej nam sie udawao, ja nie zakładałabym pampersa skoro mała woła, ale zrobisz oczywiscie jak uwazasz:)

Odpowiedz
Hala 2010-07-05 o godz. 16:28
0

Jeślii sobie pozwoli, to załóż. Nie musi z niego korzystać, a lepiej się zabezpieczyć w ten sposób przed kłopotem.

Odpowiedz
marta_lodz 2010-07-05 o godz. 12:15
0

dzieki dziewczyny , skorzystam z waszych rad, musze tylko jakies nowe zabawki kupic ukradkiem przed nią,
a jeszcze jedno- moja Karola od 10 dni juz umie zalatwiac sie na nocnik. wola siusiu i kupke, umnie wstrzymywac siusiu przez dluzszą chwilke . Wyjazd mamay za mc . Mam dylemat czy na podroz zalozyc jej pampka czy lepiej nie.

Odpowiedz
Path_24 2010-07-05 o godz. 08:06
0

to co my zabieralismy- torba z zabawkami- jednak nie dawaj dziecku odrazu wszystkiego, bo szybko sie nimi nacieszy, część zabawek zachowaj na czarną godzinę:) Moja mała zajmuje się w foteliku ubieraniem i rozbieraniem lalki, pomaga również mała tablica znikopis, kiedy mała sie robiła zmeczona włączałam płytę z kołysankami

Do jedzenia bralismy deserki w słoiczkach, chrupki kukurydziane, woda, herbatniki, wszytsko lekkostrawne

udanej podróży:)

Odpowiedz
marta_lodz 2010-06-29 o godz. 11:27
0

dzieki dziewczyny , chyba dalam sie przekonac na nocną podroz, mamy samochod z klimą wiec odparzen nie bedzie (mam nadzieje). Mąż tez woli jechac w nocy .

Odpowiedz
dagulina 2010-06-29 o godz. 09:20
0

dziewczyny maja racje zeby lepiej jechac w nocy. W dzien moim zdaniem tylko sie umeczycie. Wiadomo ze jak ja w nocy przebudzisz to sie rozbudzi ale w samochodzie powinna sie "zmulic" i usnac. Wieczorem ubierz ja w jakis lekki dresik zeby w nocy nie bawic sie juz w ubieranie.
do jedzenia wez jej ulubione przekaski a nawet jesli nie zje obiadu to sie nic nie stanie.
Wezcie ulubione zabawki, ksiazeczki, moze plyta z ulubionymi piosenkami. Robcie postoje zebysie wszyscy sie rozprostowali i bedzie dobrze. A z lekami na chorobe lokomocyjna poradz sie farmaceuty albo pediatry.

Fakt nasza corka miala 4 miesiace jak jechalismy nad morze i tez wyruszylismy nad ranem a ze bylo bardzo cieplo to jechala w samych bodach i do samochodu okrylam ja tylko pieluszka w foteliku. przed jazda nakarmilam ja i w droge. Oliwia z poczatku rozgladala sie ale znudzona monotonna jazda usnela i obudzila sie jak dojezdzalismy na miejsce. Oliwia wtedy byla tylko na mleczku to mialam wode w termosie i mleko.

Bedzie wszystko dobrze. Nas tez czeka taka podroz w sierpniu na wesele na slask. I juz doczekac sie nie moge. Oliwia jedzie z nami. I tez mamy zamiar wyjechac nad ranem.

Kiedys jechalismy tylko 2 godziny od domu i to byla porazka. Goraco. Oliiwia dostawala histerii. W foteliku nie chciala siedziec ulubione piosenki, zabawki nie pomagaly. Ale nie wyciagnelam jej. Takze najlepsza pora na takie wojaże jest noc.

Odpowiedz
bloom 2010-06-29 o godz. 05:23
0

My dwa tygodnie temu wróciliśmy znad morza. Jechalismy w dzień 600 km.
Sprawdziło się u nas świetnie. Stawaliśmy tylko dwa razy w jedną i dwa w drugą stronę. Odparzeń nie było bo mamy samochód z klimatyzacją (myślę że jak jest samochód bez klimatyzacji to faktycznie w upały lepiej jeździć nocą). Kupiłam synkowi kilka nowych książeczek(on uwielbia jak mu czytam), nowe zabawki, także było naprawde ok. Dojechaliśmy w 8 godzin. Jeśli chodzi o jedzenie to wzięłam kilka różnych rzeczy w zależności na co akurat będzie miał ochotę tzn. mleko, zupę, deser, banana, herbatniki, kinder czekolade, kanapkę, soczki.
Aha cały czas jechał w foteliku i za żadne skarby nie wyciągałabym go z fotelika podczas jazdy, nie będę ryzykować życia dziecka. Jak marudzi lepiej stanąć, a jak i to nie pomaga to trudno niech marudzi, ale przynajmniej jest bezpieczny. W końcu każde dziecko marudzeniem się zmęczy i zaśnie lub zajmie się czymś innym.

Jeszcze jedno, jak mały miał 8 mcy to jechalismy nad morze w nocy. Wtedy był jeszcze za mały żeby dać się tak zająć zabawkami i książkami w dzień, a tak całą drogę przespał.
Ale myślę że Karolinka jest już na tyle duża że jesli chcecie jechać w dzień to będzie ok.

Zycze miłego wypoczynku i przyjemnej podróży!

Odpowiedz
ReRe 2010-06-29 o godz. 04:43
0

Też jestem za jazdą w nocy w sumie moja Maja jest malutka ale już pokonujemy z nią duże trasy. Kilka razy jechaliśmy w szczycie to była masakra krzyk płacz Mai nie wspomnę o odparzeniu pupci gdy wyjeżdżaliśmy bardzo wcześnie maja 3/4 trasy przesypiała. Najlepsza jest noc. Jako dziecko też dużo podróżowałam i pamietam że mimo nocy byłam tak nieprzytomna że zaraz zasypiałam gdy ruszaliśmy.

Odpowiedz
Hala 2010-06-29 o godz. 04:22
0

marta_lodz, my jechalismy z Wojtkiem 2 razy nad morze. Ze Ślaska. Raz Wojtuś miał niespełna rok, a raz ciut ponad 2 latka. Za każdym razem jechalismy nocą i tylko tak bym ci radziła. Jest to o wiele mniej stresujace niż podróż w ciągu dnia.
Brałam ze sobą dla niego tylko picie, wodę w termosie i mieszankę mleka.
Wszytsko przygotowalismi wieczorem, potem tylko na spokojnie zanieśliśmy go do fotelika i wio.

Odpowiedz
marta_lodz 2010-06-28 o godz. 21:17
0

AneczkaF, a ja wlasnie mam dylemat czy jechac w dzien czy moze lepiej w nocy tylko szkoda mi bedzie budzic ją w środku nocy np o 2 nad ranem i tak nagle ubierac i wrzucac do samochodu. Moja Karolina juz ponad rok spi cale noce bez budzenia sie i dokarmiania wiec dla niej to bedzie szok taka pobudka.

Odpowiedz
kasiaa 2010-06-28 o godz. 20:17
0

my 2 tyg tem wrocilismy z 400 km podrozy do Poznania... wyjechalismy o 6 rano... siedzialam z tylu z mala.. bylo bardzo goroąco. Julia sie troche odparzyla przez to siedzenie w foteliku. Wiekszą część podrozy trzymalam ja na swoich kolanach i sie z nia bawilam. Na podroz obowiazkowo musisz miec.. duzo picia i zabawek ! zeby mala sie nie nudziła. Z jedzonka.. twoja mała jest juz wieksza od mojej corci.. zatem mozesz jej jakas kanapke uszykowac. Ja zabralam sloiczkowy obiadek, deserek i kaszke w sloiczku.
moja corka wielbia podrozowac wiec nie marudziła mi..

Odpowiedz
AneczkaF 2010-06-28 o godz. 19:50
0

Ja jednak radzilabym wyjechac w porze snu malej. My juz kilka razy pokonywalismy trase ponad 1000km i to sprawdza sie najlepiej. Mysle ze to bedzie mniejszy stres niz caly dzien spedzony w drodze. Poza tym nie ma korkow, kierowca nie stersuje sie marudzacym dzieckiem i nie trzeba ciagle robic postojow.
Jesli chodzi o chorobe lokomocyjna to napewno w aptece cos ci doradza.
A co do jedzenia to nie wiem ja planuje dac normalnie obiad.

U nas w czasie marudzenia pomagaja ulubione piosenki

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie