• *elvira* odsłony: 39237

    Co można uznać za zdradę?

    Od jakiegoś czasu dręczy mnie pytanie...co można zaliczyć do zdrady.Czy zdradą można nazwać wypad np.z kumpelą z roku na kawę do baru,czy może zdradę można traktować "poważnie" dopiero gdy między dwojgiem ludzi do czegoś dojdzie??Czy byłybyście w stanie wybaczyć swojemu facetowi zdradę??Jeśli tak to do jakiego stopnia mógł by się posunąć,żebyś mu mogła wybaczyć??A co by musiał zrobić,żebyś od niego odeszła bądź też chciała odejść...a w najlepszym dla niego wypadku dała mu "nauczkę"??

    Odpowiedzi (142)
    Ostatnia odpowiedź: 2013-10-28, 04:05:50
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
juzi 2013-10-28 o godz. 03:32
1

Witam wszystkich bardzo serdecznie:) Mam 20 lat a mój facet jest o 16 lat ode mnie starszy. jesteśmy ze sobą nie cay rok. Jest nam ze sobą bardzo dobrze. Adam ( bo tak ma na imie) jest bardzo opiekunczy itd. poznal cala moj a rodzine wszyscy mowia ze jest wporzadku tylko że ja nie poznalam jego rodziny.......... i tu jest problem. Nigdy nie bylismy u niego. Niewiem czy przypadkiem on czegos nie ukrywa ze np ma zone i dzieci, ale skoro jestem z nim juz prawie rok i spotykamy sie codziennie to chyba juz by cos wyszlo na jaw. Mowił mi ze powiedzial o nas swojemu bratu ktory byl przeciwny temu zwiazkowi ze wzgledu na wiek. Spotykamy sie w roznych olkolicznosciach poznal mnie ze wszystkimi jego znajomymi on jest osoba dosc znana w naszym rejonie wiec ktos by wiedzial ze ma zone czy cos. Niewiem co o tym sadzic ale wiem jedno kocham go. prosze o komentarz z gory dzieki:)

Odpowiedz
czarnaaj 2013-10-28 o godz. 04:05
0

ja tam moge poogladac c co nie znaczy z ena kazda fantazje sie zgadzam --chodzi o to żeby dwoje chchilao naraz che che

Odpowiedz
xena_music 2013-10-28 o godz. 04:04
0

Anielkaa, siemka...;)

Odpowiedz
Anielkaaa 2013-10-28 o godz. 04:02
0

hej xeniu ;)

Odpowiedz
xena_music 2013-10-28 o godz. 04:02
0

ja ze swoim mezem tez ogladam, i mimo ze nie jestem absolutnie bi, to bardziej wole ogladac rozebrane panie niz panów;) hehe
a co do szczerosci, podpisuje sie pod slowami Agi, ..ja pewne rzeczy ukrywalam przed mezem, bojac sie co to sobie on pomysli...ale w koncu sie wydalo i wiecie co??? jest zarąbiscie..
wreszcie mowimy sobie WSZYSTKO...
on juz nie krepuje sie powiedziec swoich fantazji a ja swoich..i to jest piekne bo co my nie wyczyniamy by je wzajemnie spełnic ...

Odpowiedz
Reklama
moni@ 2013-10-28 o godz. 04:00
0

Aga27, prześliczne zdjęcie :)

Odpowiedz
Aga27 2013-10-28 o godz. 03:59
0

hmmm skad wiem ... może stąd że jesteśmy ze soba szczerzy

Odpowiedz
rybka1508 2013-10-28 o godz. 03:57
0

moni@ napisał(a):
A jeśli idzie fajny facet to co robicie? zasłaniacie oczy? laski nie przesadzajcie
No nie, wręcz przeciwnie... :D :D :D

Odpowiedz
bombelek 2013-10-28 o godz. 03:56
0

Dodano: Pią 11 Sty, 2008 21:30
my czasami ogladamy razem lol
kiedys m siedzial pry kompie, i wola mnie "chodz cos ci pokaze, co znalazlem"cos tam szukal i znalazl przez przypadek....
wczescniej chyba nie ogladal,zreszta jesli nawet tak, to co?jesli tylko oglada, to jest ok
a jesli idzie o ogladanie sie za pannami na ulicy, jeden dobry kumpel mi kiedys powiedzial, ze kazdy zdrowy i normalny facet tak ma i juz!to nie znaczy, ze chce sie na nia rzucic i nie wiadomo co......ten typ tak ma!
ci co obawiaja sie przed partnerkami nie dadza tego po sobie pokazac, a ci co nie to jeszcze cos dogadaja "ty, widzialas jakie miala cycki? napewno silikonowe..." lol
a wieczorki kawalerskie? moj chodzi do swoich kumpli na takie. nie on jeden jedyny, cala ich paczka tam jest. wiem, co tam maja, pokazy itp...a my w tym czasie mamy panienski lol zawsze na drugi dzien opowiadamy sobie co i jak....i wiem, ze m mi duzo opowiada, bo inne dziewczyny dzwonia potem do mnie zeby sie czegos dowiedziec co bylo, wiedza ze moj m mi opowie, a one nawet zapytac sie boja swoich facetow co i jak
zaznaczam, ze nie mowie to o wieczorach kawalerskich typu wynajecie sobie panienek i robienie z nimi co im sie zywnie podoba, to takie "troche" bardziej kulturalne imprezy ale tez rozbierane. nasze-panienskie-takie same :P

Odpowiedz
moni@ 2013-10-28 o godz. 03:54
0

Misia napisał(a): Ale myślę, że wielu jest takich którzy się lepiej z tym kryją i ich panie o tym nie wiedzą.
dużo chyba zalezy od kobiety - jak do tego podchodzi. Jak będzie chciał oglądać to i tak będzie - jak nie w domu to w pracy. Przecież nie mozna dać sie zwariować i zabraniać...
Najważniejsze czy spełnia wszyskie nasze potrzeby - czyli swojej partnerki.
A jeśli idzie fajny facet to co robicie? zasłaniacie oczy? laski nie przesadzajcie

Odpowiedz
Reklama
rybka1508 2013-10-28 o godz. 03:53
0

Ależ Path_24, temat załozyłą Elvira

Odpowiedz
Path_24 2013-10-28 o godz. 03:52
0

Mój napewno mnie z tego względu, że rozmawiamy ze sobą szczerze i nie mamy przed sobą żadnych tajemnic, nie należę do tych kobiet które stosują terror w związku typu. : na piwo z kolegami - NIE, na jakiś meczyk- NIE, więc nawet gdyby chciał oglądać to nie robiłby z tego tajemnicy.

Odpowiedz
Gość 2013-10-28 o godz. 03:50
0

Anielkaaa napisał(a):mój też oglądał, ale jeszcze zanim urodziła sie Ilona..Teraz to robię ja :D Czasami wołam M, jak widzę zgrabne dziewczyny :) i razem z M je oceniamy ;) Też lubię pooglądać , chociaż wolę gołych facetów ;)
Zobaczymy co będzie jak ja urodzę To jeszcze 3 miesiące :)

Ja całkiem lubię oglądać takie zdjęcia, chociaż wolę opowiadania erotyczne
Może mój M kiedyś przestanie się tego wstydzić. Bo tak to jest mi trochę dziwnie.

Poza tym czasem oglądamy razem filmy i to jest całkiem fajne


Zastanawiam się skąd kobiety są pewne, że ich mężowie nie oglądają Mój M oglądał w domu bo w pracy nie może. Ale myślę, że wielu jest takich którzy się lepiej z tym kryją i ich panie o tym nie wiedzą.

Ciekawi mnie, co sądzą o tym kobiety, które wiedzą, że ich M się to zdarza i jak sobie z tym radzą

Odpowiedz
Path_24 2013-10-28 o godz. 03:49
0

Mój nie ogląda zdjęć gołych babek, widać ja mu wystarczam

Odpowiedz
Anielkaaa 2013-10-28 o godz. 03:47
0

mój też oglądał, ale jeszcze zanim urodziła sie Ilona..Teraz to robię ja :D Czasami wołam M, jak widzę zgrabne dziewczyny :) i razem z M je oceniamy ;) Też lubię pooglądać , chociaż wolę gołych facetów ;)

Odpowiedz
Gość 2013-10-28 o godz. 03:45
0

Właściwie to bardziej mi przeszkadza to, że on się z tym kryje, niż to, ze ogląda. Nie jest dla mnie problemem oglądanie takich zdjęć, nawet chętnie bym z nim pooglądała. Rozmawialiśmy o tym i oglądaliśmy Myślałam, że już po problemie. Ale okazało się że nie. Mówi, że wstydzi się mi powiedzieć, że chce pooglądać. Właściwie to całkiem dobrze to rozumiem. Tylko nie wiem co z tym zrobić.
Ja nie lubię jak on się z tym kryje. On się tego wstydzi.

Odpowiedz
Aga27 2013-10-28 o godz. 03:44
0

myslę ze szczęsliwie małozństwo i staż nie ma tu nic do rzeczy ....

mój m nie oglada.

ale faceci pewnie ogladaja ... niektórzy ... w koncu dla kogoś tą pracę wydaja i strpony w internecie dla kogos robią
myślę ze jesli nie czujesz sie z tym dobrze powinnaś z meżęm porozmawiać.

Odpowiedz
Gość 2013-10-28 o godz. 03:42
0

A ja mam trochę inny problem. Zastanawiam się czy to normalne aby w szczęśliwym małżeństwie, z dość krótkim stażem, facet oglądał po kryjomu zdjęcia gołych babek w internecie. Wiem, że mnie nie zdradza, nikogo sobie nie szuka, tylko ogląda. Czy inni też tak robią??

Odpowiedz
Anielkaaa 2013-10-28 o godz. 03:40
0

Angela_82 napisał(a):Anielkaaa jakie twoja córcia ma piękne włoski i te oczka jest śliczna :D
wow!!!! :D :D :D Dziękuje pięknie :D :D :D

ps. a już myślałam, ze będę czytała o zdradach lol

Odpowiedz
Andzia_82 2013-10-28 o godz. 03:39
0

Anielkaaa jakie twoja córcia ma piękne włoski i te oczka jest śliczna :D

Odpowiedz
Anielkaaa 2013-10-28 o godz. 03:38
0

szkoda, ze temat się wyczerpał....

Odpowiedz
Path_24 2013-10-28 o godz. 03:36
0

pewnie kolejny temat założony, przez jakąś chorą 14 latkę...

Odpowiedz
Joasik 2013-10-28 o godz. 03:35
0

juzi no dla mnie to jest dziwne...... To, że znasz wszystkich lub wiekszość jego znajomych niestety o niczym nie świadczy..... Ja bym wolała albo poznać jego rodzinę albo znać konkretny powód dlaczego nie.... Myślę, ze rok związku to już na tyle sporo, że jeżeli Twój facet traktuje Cię poważnie to jednak powinien się pokusić o przedstawienie Ciebie swojej rodzince (np. bratu), nawet jeżeli są przeciwni Waszemu związkowi. No i poza tym jak mogą być "za" skoro Ciebie nie znają.....

Odpowiedz
Path_24 2013-10-28 o godz. 03:34
0

juzi napisał(a):jesteśmy ze sobą nie cay rok. Jest nam ze sobą bardzo dobrze. Adam ( bo tak ma na imie) jest bardzo opiekunczy itd. poznal cala moj a rodzine wszyscy mowia ze jest wporzadku tylko że ja nie poznalam jego rodziny.......... i tu jest problem. Nigdy nie bylismy u niego.
:o

Odpowiedz
marta27 2013-10-28 o godz. 03:33
0

spotykacie sie juz rok i jeszcze nie bylas u niego w domu?

Odpowiedz
Andzia_82 2013-10-28 o godz. 03:31
0

i nie dziwie sie

Odpowiedz
Path_24 2013-10-28 o godz. 03:30
0

nie umiem zyc z kimś kto mnie zdradzil, miałabym po prostu dziwne uczucie, ja z eksem nawet nie spałam w jednym łokzu po tym zdarzeniu... brzydziląm się...

Odpowiedz
kasiunia10009 2013-10-28 o godz. 02:50
0

ja bym wybaczyla ale potem nic nie wyglądałoby tak samo więc siłą żeczy out

Odpowiedz
Pysia 2013-10-28 o godz. 02:47
0

Pati O jejciu Niezły rozrywkowiec.
No cóż w takiej sytuacji myśle, że to byłby koniec. chociaż nie zarzekam się.
chyba dużo zalażałoby od tego czy jest to jdnorazowa sprawa czy długofalowy romans.

Odpowiedz
Path_24 2013-10-27 o godz. 22:43
0

Ja nie wybaczyłam eskowi zdrady ( zresztą widac ze nie wybaczyłam wkoncu jest eksem jak przeczytałam o jego romansach internetowych i nie tylko ... tak w ciągu 5 minut spakowałam mu rzeczy i wystawiłam za drzwi... probował się pozniej tłumaczyć... ja chciałam być konsekwentna ale uległam, mimo tego ansz zwiazek wytrzymał tylko 2 miesiace po tj zdradzie, bo się o następnej dowiedziałam...

Odpowiedz
Gość 2013-05-07 o godz. 16:26
0

Witam w ten piękny,Świąteczny poranek ;)
Super,że Wasza sytuacja na Święta jest już klarowna,bez niedomówień,bo chyba nie ma nic gorszego od skłóconych ludzi przy stole,zwłaszcza tak sobie bliskich.Zaufanie to podstawa,ale czasami ciężko stać obok i nie reagować,bo się przecież komuś ufa.Poza tym,też uważam,że skoro jesteście razem,to i bawicie się razem,jak jedno nie chce,drugie idzie za nim.Na tym chyba polega partnerstwo-jak ja nie lubię tego słowa.....

Wesołych Świąt!!!!!

Odpowiedz
Karola.30 2013-05-07 o godz. 15:41
0

Wczoraj wieczorem wreszcie udało mi sie z nim porozmawiać, ale cały dzień był straszny, bo kazda próba rozmowy z mojej strony była odbierana jako atak i zaraz sie tak unosił, zaczynał pokrzykiwac i w ogóle był taki nieprzyjemny. Ale ja cały dzień drążyłam i drążyłam, nie było właściwie innego tematu, on chodził jak na szpilkach bo widział, że nie ma żartów, że nie odpuszcze i cała jego poranna pewność siebie znikała z kazda godziną. A ja sie nakrecałam coraz bardziej i teraz ja zaczynałam pokrzykiwać. Powiedziałam mu, że mam inne wyobrażenie na temat naszego małżeństwa, że nie umawialismy sie na taka swobode, a jesli mu na czyms takim zależy, żeby mógł chodzić sobie gdzie chce i z kim chce i kiedy chce, to to musi działać w obie strony. I zapytałam jakby sie czuł, gdybym zeszłej nocy wyszła z kolegą o pierwszej w nocy , pijana i zostawiła go samego w domu i wróciła po 3 godzinach, bo jesli mu takie sytuacje nie przeszkadzaja to już jutro mnie nie ma ide na impreze bez niego i wrócę rano. No i chyba podziałało, bo do tego wszystkiego sie rozryczałam, wykrzyczałam jaka jestem nieszcześliwa, że nic go nie obchodze, że jak tak ma wyglądac nasze małżenstwo to ja dziekuje , że w takiej sytuacji to on mi nie jest potrzebny skoro naraża mnie na stresy i tak dalej i tak dalej. No i pękł. Tez sie popłakał, powiedział, że przeprasza, że nie pomyślał, że do niczego nie doszło-przysiągł, obiecał że nigdy cos takiego sie nie zdarzy, że będzie jak do tej pory albo bawimy sie razem albo wcale. Że o kolezanke mam sie nie martwić, w sensie że nie próbowała go poderwać, okazało sie że ta zdrada o której mi opowiadała przerodziła sie w regularny romans i ona jak była juz kompletnie spita to opowiadała mojemu mężowi , że sie zakochała w tym gościu i nawet pokazywała mu jakieś jego zdjęcia, a jak zaczęła do niego wydzwaniać w środku nocy to mój mąż się zawinął i wrócił do domu. I powiedział, że wiedział że źle zrobił , było mu głupio i bał sie że jak zaraz od rana zacznie mnie przepraszac to ja sobie niewiadomo co pomyśle, że on ledwo wstał i juz mnie przeprasza.Brzmiało to wszystko dosyc wiarygodnie. Myślę że nie kłamał, mam nadzieje.

Odpowiedz
Ania 2013-05-07 o godz. 05:51
0

Ja tez cie podziwiam ze tam nie poszlas ja bym chyba wyszla z siebie i stanela obok jak bym tak miala siedziec i czekac.

Odpowiedz
monia:) 2013-05-07 o godz. 03:34
0

lol

Odpowiedz
monia:) 2013-05-07 o godz. 03:14
0

Karola.29 napisał(a):Własciwie to nie wiem od czego zacząć. Mielismy dzisiaj w domu taka małą imprezkę swiąteczną, przyszło paru znajomych, sąsiadów. Większość poszła do domu koło 23, oprócz mojej bardzo dobrej znajomej, której mąż od półtora roku siedzi w Irlandii i ona od tego czasu jest bardzo samotna. Siedzieliśmy sami w trójke, ja, mój mąż i ona od 23 do 00.30. Wypilismy wszystko co było w domu, a poniewaz nie było tego az tak wiele to nikt na prawde nie był aż tak pijany. I ona nagle zaproponowała, żeby iść do niej (mieszka dość blisko) bo ma w domu jeszcze jedna butelkę tequili. Ja powiedziałam, że jestem juz zmęczona i raczej sie położe i byłam przekonana, że mój mąż to podchwyci zwłaszcza, że nie było go prawie tydzień w domu (praca). Ale on ubrał sie i wyszedł z nią. Ja byłam w takim szoku , że nie zdążyłam nawet nic powiedziec ani zareagować. Nie ma go od godziny , a ja nie wiem co o tym sądzić. Nigdy bym sie po nim czegos takiego nie spodziewała. Zostawił mnie samą w srodku nocy i poszedł do naszej znajomej niby pić dalej. mam ogromne przeczucie, że wcale nie o picie tutaj chodzi. Jak sprawdzic co naprawdę sie teraz tam dzieje?
podziwiam Cię ja bym go w zyciu w takiej sytuacji nie puściła!!!!

a jakby juz wyszedł (wiadomo - podpisty facet ) to poszłabym za nim i jak najszybciej ściagnęła go do domu.....

siedzieć w domu i mysleć co tam się dzieje?????

nie to nie na moje nerwy!!!!!!

Daj znać czy wyjaśniało się coś!

KURDE! na prawde masz stalowe nerwy!

Trzymaj sie cieplutko i postaraj się to wyjasnić

takie niedomówienia niczemu dobremu nie służą..............................

Odpowiedz
moni@ 2013-05-06 o godz. 22:29
0

Ja uważam, że trzeba to z facetem wyjaśnić. Jeśli się to tak zostawi, sytuacja może siępowtórzyć (skoro uważa, że nic się nie stało). Jesteście przecież małżeństwem i albo bawicie się razem albo wogóle się nie bawicie; a jeśli jedna osoba ma ochotę na wyjście, to podejmuje decyzje na trzeźwego. Poza tym jak bliska jest ta znajoma? Czy oboje zamierzacie utrzymywać z nią kontakt? Jeśli miała w tyłku mało, to trzeba było powiedzieć, że niech spada na drzewo. Poza tym mąż może być lub chcieć być wierny, ale niezaspokojona baba to jak bomba atomowa. Rozniesie wszystko byle tylko mieć co chce.
Porozmawiaj z mężem, że zraniło Cię to i jak on by siępoczuł jakbyś poszła do jego kumpla?
Daj znać co u Was i trzymaj się ciepło.

Odpowiedz
miu miu 2013-05-06 o godz. 22:05
0

matko

Odpowiedz
Karola.30 2013-05-06 o godz. 19:30
0

I zgadza się, że głównie to obawiam się o zachowanie tej kolezanki, bo już nie raz ja widziałam w akcji jak była podpita, leci na facetów strasznie, nie wiem po prostu chyba taka wygłodzona jest, bo jak pisałam męża nie ma od 1,5 roku i on w tym czasie był w Polsce tylko raz przez dwa tygodnie. Ona ma po prostu straszne braki, a jak jest pijana to nad tym nie panuje. Zwierzyła mi sie że zdradziła męża , bo po prostu nie daje już rady, więc wiem że jakby miała okazje to nie będzie miała moralnych oporów, jak ktos raz to zrobi , to juz mu potem idzie łatwiej, tak sądzę. Co do mojego męża mam do niego zaufanie do momentu gdy jest trzeźwy, niestety ma słaba głowe i po alkoholu czasem zachowuje się kompletnie nieobliczalnie. faktem jest że spędzili ze sobą ponad 2,5 godziny, sami u niej w domu i sądząc po tym jak wyglądał mój mąż gdy wrócił , wypili dużo, wszystko sie mogło zdarzyć. Ale jak to teraz sprawdzic czy do czegos doszło?

Odpowiedz
Karola.30 2013-05-06 o godz. 19:21
0

Wrócił o 3 kompletnie pijany, więc na gorąco nie było mowy o wyjasnianiu całej sprawy. Rano jak wstaliśmy i próbowałam z nim porozmawiać o całej sytuacji, że mi się nie podoba i że źle sie zachował, to on nie wiedział o co mi chodzi, w ogóle nie czuje sie winny, przeciez mogłam iść z nimi - powiedział, i że jeśli ja nie miałam ochoty to nie znaczy, że inni czyli oni nie mogą sie bawić.

Odpowiedz
Gość 2013-05-06 o godz. 13:32
0

ja bym na to nie pozwoliła zaraz bym była u niej wiem co pisze bo sama przechodziłam przez takie rzeczy nigdy sie nie ufa podpitej kobiecie- samotnej i podpitemu facetowi .Taka tylko ma jedno w głowie moze niektórym to sie nie spodoba co napisałam ale to jest zycie

Odpowiedz
miu miu 2013-05-06 o godz. 12:26
0

o matko az sie przejęłam bo sobie nie wyobrazam takiej sytuacji
przegięcie totalne

kobieto ja cie podziwiam ze ty tak spokojnie siedzisz i myślisz

ja mam taki temperament ze by mnie chyba rozniosło

no nie moge normalnie

Odpowiedz
miu miu 2013-05-06 o godz. 12:21
0

ja bym go złapała jeszcze w drzwiach i wlała w dupe

Odpowiedz
marta27 2013-05-06 o godz. 10:48
0

ja bym chyba z wielka awantura poszla - podejrzewam ze bym nie wytrzymala... albo na spokojnie powiedzialabym "a pana zapraszamy do swojego domu"

napisz co zrobilas - ciekawska jestem

Odpowiedz
Ania 2013-05-06 o godz. 10:40
0

Karola ja bym tam poszla, ze niby zmienilas zdanie i tez masz ochote dalej imprezowac. Ja bym nei wytrzymala, musila bym tam isc.

Odpowiedz
Gość 2013-05-06 o godz. 08:55
0

Karola

rzeczywiscie dziwne zachhowanie - - ale moze nic zlego sie nie dzieje - - musisz zaufac meżowi - - z tego co iszesz wnioskuje ze bardziej obawiasz sie tej znajomej - - ale moze to tak szokująco wyglada - -ja bym radzila poczekac - -a jak wroci to na gorąco wsszyztsko wyjaśnić.

Odpowiedz
Karola.30 2013-05-06 o godz. 08:33
0

Własciwie to nie wiem od czego zacząć. Mielismy dzisiaj w domu taka małą imprezkę swiąteczną, przyszło paru znajomych, sąsiadów. Większość poszła do domu koło 23, oprócz mojej bardzo dobrej znajomej, której mąż od półtora roku siedzi w Irlandii i ona od tego czasu jest bardzo samotna. Siedzieliśmy sami w trójke, ja, mój mąż i ona od 23 do 00.30. Wypilismy wszystko co było w domu, a poniewaz nie było tego az tak wiele to nikt na prawde nie był aż tak pijany. I ona nagle zaproponowała, żeby iść do niej (mieszka dość blisko) bo ma w domu jeszcze jedna butelkę tequili. Ja powiedziałam, że jestem juz zmęczona i raczej sie położe i byłam przekonana, że mój mąż to podchwyci zwłaszcza, że nie było go prawie tydzień w domu (praca). Ale on ubrał sie i wyszedł z nią. Ja byłam w takim szoku , że nie zdążyłam nawet nic powiedziec ani zareagować. Nie ma go od godziny , a ja nie wiem co o tym sądzić. Nigdy bym sie po nim czegos takiego nie spodziewała. Zostawił mnie samą w srodku nocy i poszedł do naszej znajomej niby pić dalej. mam ogromne przeczucie, że wcale nie o picie tutaj chodzi. Jak sprawdzic co naprawdę sie teraz tam dzieje?

Odpowiedz
Gość 2013-04-24 o godz. 03:33
0

powodzenia i trzymam kciuki. Pa,Pa:P11

Odpowiedz
kasiunia10009 2013-04-24 o godz. 03:22
0

TAK PORÓD JUŻ SIE NIE POWTÓRZY DLATEGO NIECH UCZESTNICZY W TYM WYDARZENIU.NIE NABRAĆ TO JA SIĘ NIE DAM,DLATEGO MU TAK CIĘŻKO BO WIE,ZE MNIE NIE JEST W STANIE OSZUKAĆ.
BĘDĘ INFORMOWAĆ I ZAGLĄDAĆ CZ JAKIEJŚ INNEJ BIDULCE NIE DZIEJE SIE KRZYWDA :o OBY NIE
PA

Odpowiedz
Gość 2013-04-24 o godz. 01:36
0

Hmmmmm,to z mięsem było najwłaściwszym określeniem.Kasia,bardzo się cieszę,że może nie ma rewelacji,ale zawsze to jakiś początek.W końcu od czegoś się zaczyna.Nie daj się tylko nabrać,bądź czujna.Do maja niedaleko.A do porodu go weź,zawsze może pozytywnie na niego wpłynąć,takie przeżycie nie zdarza się codzień,a nóż coś w nim pęknie.Powodzenia i uszy do góry!!!!!!!

Odpowiedz
kasiunia10009 2013-04-24 o godz. 01:07
0

:)

Odpowiedz
Gość 2013-04-23 o godz. 21:48
0

Kasiunia ciesze sie ze juz lepiej :D Nic tak dobrze nie robi jak "zmrozenie" faceta. Jak mawiala bodajze Magdalena Samozwaniec - faceci to mieso, a mieso, gdzie sie trzyma? W lodowce!!! lol 8)

Odpowiedz
kasiunia10009 2013-04-23 o godz. 18:54
0

DZIĘKUJE WAM Z CAŁEGO SERDUCHA
I DZIŚ MOGĘ NAPIASAĆ ,ZĘ JEST LEPIEJ
WCZORAJ WRÓCIŁ SKRUSZONY I POWIEDZIAŁ " SŁUCHAM CIEBIE" WIĘC JA CHOCIAŻ WCALE NIE MIAŁAM NASTROJU DO ROZMÓW POWIEDZIŁAM MU CO O NIM MYŚLĘ.PRZYZNAŁ,ZE TO WSZYSTKO JEGO WINA ( no bo nie inaczej)I ,ZE POSTARA SIĘ TO WSZYSTKO NAPRAWIĆ.
NIE JESTEM W SKOWRONKACH ALE JEGO SPUSZCZONA GŁOWA OCIUPINKE MNIE RUSZYŁA BO NIGDY U NIEGO NIE BYŁO TAKIEJ POSTAWY.SKRUCHY
WŁAŚNIE TO BYŁO TO,ZE ON NIE UMIAŁ PRZEPRASZAĆ.
JESTEM TROCHĘ SPOKOJNIEJSZA.
NAWET JUŻ NIE MAM OCHOTY ŻEBY BYŁ PRZY PORODZIE,JEDNAK LICZĘ SIE Z TYM ,ZE NIE MOGĘ ODBIERAĆ MU TEGO WYDARZENIA.
JEŚLI SIĘ ZMIENI TO SUPER ALE JEŚLI NIE TO TERAZ TO POCIĄGNE MAMCIA WRÓCI W MAJU I ZROBIMY Z TYM PORZĄDEK lol

Odpowiedz
Gość 2013-04-23 o godz. 08:06
0

Kasiunia ja tez mysle ze powinnas powiedziec mamie... wiem ze to pewnie nie latwe, ale teraz trzeba schowac dume, bo sama po prostu sie wykonczysz...a musisz byc silna dla malenstwa i Kacperka...

Co do meza to szkoda slow Bardzo mi tylko przykro ze musisz przez to przechodzic akurat teraz... nie powinnas miec teraz takich dylematow i problemow...

Odpowiedz
Gość 2013-04-23 o godz. 02:30
0

Kasia,wydaje mi sie,ze to szczegolna i bardzo wyjatkowa sytuacja i chyba musisz powiedziec mamie jaka jest sutuacja.Mozesz sobie nie poradzic.Twoja mama napewno Cie zrozumie i pomoze.

Odpowiedz
miu miu 2013-04-23 o godz. 02:08
0

kasiunia a jesli on sie wyprowadził to kto cie bedzie utrzymywał z dwójką dzieci???

Odpowiedz
Gość 2013-04-23 o godz. 01:47
0

no,sytuacja nie jest różowa.Kasiu,jak będziesz chciała pogadać,to daj znac,mój gg jest prawie cały czas czynny.mój numer:6421477.Jakby co. .... bv

Odpowiedz
kasiunia10009 2013-04-23 o godz. 01:44
0

KIKAJCU I TY TUTAJ

MOJA MAM JEST WE WŁOSZECH I RODZINY ZERO.
KACPERKA MOGĘ DAĆ DO OJCA NA CZAS SZPITALA JEDNAK NAJGORSZA BĘDZIE ŁAPANKA W NOCY.
NIKT NIE JEST MU W STANIE NIC WYPERSWADOWAĆ I SZLAK MNIE TRAFIA BO JEST POTWORNYM TCHÓŻEM A JA NIE ZNOSZĘ TAKICH LUDZI KTÓRZY KRĘCĄ SIĘ W KOŁO TO JEST NAJBARDZIEJ PRZYKRE,ZE NIE MOŻNA Z NIM NAWET POROZMAWIAĆ.TO JEST TAK PASKUDNY CHARAKTER,ZE SAMA SIĘ DZIWIE JAK MOGŁAM POPEŁNIĆ TAK KOLOSALNY BŁĄD ZWŁASZCZA,ZE MAM JUŻ KILKA POTYCZEK ZA SOBĄ.
ALE TO CHYBA POPROSTU MIŁOŚĆ.
MAMA WRÓCI OD RAZU JEŻELI JEJ POWIEM ALE TAK STRASZNEI CHCIAŁA BYM JEJ TEGO OSZCZĘDZIĆ.CAŁY CZAS PRZECIĄGAM TO WSZYTKO .OSZUKUJE JĄ ,ZE JEST WSPANIALE.WSTYDZE SIĘ JEJ O TYM WSZYSTKIM POWIEDIEĆ

A TEŚCIOWIE ? UUUUUUUUUUUUU WOLĘ NIE ZACZYNAĆ
W KAŻDYM RAZIE MĄŻ NIE MA Z NIMI KONTAKTU

Odpowiedz
Gość 2013-04-23 o godz. 01:21
0

Kasiunia o matko!!! :( Co za koszmarna sytuacja, silna babeczka jestes ze to wszystko znosisz... Naprawde teraz sie wyprowadzil??? Przeciez ty juz na finiszu...
A jak twoi rodzice??? Moze moga ci jakos pomoc, albo jego rodzice... jacys znajomi, moze ktos mu przetlumaczy... juz sama nie wiem

Odpowiedz
Gość 2013-04-23 o godz. 00:21
0

Daj spokój,to naprawdę żaden problem.Szkoda tylko,że jesteś sama.Jak pójdziesz rodzić,to z kim zostawisz dziecko? Masz na kim polegać w razie czego? Pisałaś,że jesteś sama i nie masz tam nikogo,a rodzice? Może mama do Ciebie przyjedzie na pare dni,aż staniesz na nogi? Kurcze,nieciekawa ta Twoja sytuacja

Odpowiedz
kasiunia10009 2013-04-22 o godz. 23:43
0

TAK DZIĘKUJE BARDZO
ŁÓŻECZKO SKRĘCIŁAM CIUSZKI POPRASOWANE I TORBY SPAKOWANE
MAM NADZIEJĘ,ZE JEST WIĘCEJ LUDZI TAKICH JAK TY,KTÓRZY SĄ W STANIE POMYŚLEĆ O INNYCH.
BUŹKA CI ZA TO

Odpowiedz
Gość 2013-04-22 o godz. 23:08
0

Tylko się nie załamuj.Teraz dzidzia jest najważniejsza.Kurczę,żebyś mieszkała blisko,to bym Ci pomogła...... Masz dla dziecka wszystko? Ubranka itd?

Odpowiedz
kasiunia10009 2013-04-22 o godz. 19:46
0

JA JUŻ MAM SYNKA KTÓRY JUTRO KOŃCZY 7 LAT
Z KACPRA TATĄ ROZSTALIŚMY SIĘ ALE NIE BYLIŚMY MALŻENSTWEM.
A MÓJ LUBY CHYBA SIĘ WYPROWADZIŁ,TO JUŻ CHYBA KONIEC
I NAWET BYM SIĘ CIESZYŁA ALE NIE MAM TU ABSOLUTNIE NIKOGO A PORÓD TUSZ TUSZ.WYJE I WYJE I MARTWIE SIĘ JAK TO BĘDZIIE WSZYSTKO WYGLĄDAŁO?
JEST MI STRASZNIE ŹLE I JESTEM WYCZERPANA...........

Odpowiedz
Gość 2013-04-22 o godz. 18:26
0

Trzymaj się Kasia i bądź dobrej myśli.To nie potrwa krótko i dlatego musisz mieć dużo siły,a da Ci ją dzidziuś.One to dopiero mają dopalacz....Trzymam kciuki i gorąco pozdrawiam.

Odpowiedz
kasiunia10009 2013-04-22 o godz. 16:19
0

DZIĘKUJE IZUNIU
W KOŃCU NADZIEJA UMIERA OSTATNIA :(

Odpowiedz
Gość 2013-04-22 o godz. 10:08
0

barbarosa napisał(a):"zona stara sie jak moze.."
"kobieta potrafi poswiecić wszystko dla rodziny.."

najgorzej jest jak kobieta sie za bardzo stara i poświeca wszystko
jak juz pozna faceta i sie zakocha to rzuca wszystko
zrywa kontakt z przyjaciółmi zapomina o swoich zaineresowaniach przestaje sie rozwijać zawodowo bo teraz ona ma MEŻA i musi sie poświecać
mnóstwo jest takich meczennic urobionych po łokcie z pretensjami ze nikt ich nie docenia

mysle ze to podstawowy bład

ja nie pisze tego do nikogo personalnie niech sie nikt nie czuje urazony ale do wszystkich
spróbujcie przez pare dni do swojego męza w ogóle nie dzwonic nie interesowac sie tym co robi gdzie był odzywać sie niewiele zająć sie czymś totalnie i nawet nie patrzec w jego strone zobaczycie jaki sie nagle zrobi miły i rozmowny
ja taka terapie stosuje na mojego m jak mnie wkurzy i działa znakomicie
zaraz pyta: coś nie dzwonisz?zaczyna mi sie przygladać
ostatnio kiedy tak zrobiłam to nawet zapytał: a moze ty kogoś masz?
niby w zartach zapytał ale juz widac ze zasiałam jakiś niepokój
jak kobieta jest przewidywalna i stara sie męza kontrolowac to staje sie dla niego nudna i dlatego szuka innych podniet
i mysle ze tak naprawde nie chodzi tu o rutynę w łózku ale o to by wciaż intrygować swoją osobowoscią tak uważam bo pożadanie rodzi sie w głowie
zresztą cóz nowego mozna wymyślić w łózku po kilkunastu latach małzeństwa ?mozna kupic nową bieliznę jakieś erotyczne gadżety jak ktos lubi nawet przestudiowac całą kamasutrę ale i tak w pewnym momencie mozliwosci sie kończa prawda? i co zostaje?agencja?seks do góry nogami?

moze nie powinnam sie tu wymądrzać bo sama mam niewielkie doswiadczenie ale tak własnie czuje ze najgorzej to starac sie za bardzo i kompletnie zapomniec o sobie tak mysle...
nie chciałabym zostac kiedys zdradzona i porzucona przez swojego męza i po tych wszystkich latach uswiadomić sobie ze spedziłam całe zycie gotując mu obiady i wypatrując w oknie jego powrotu i ze teraz kiedy odszedł pozostała pustka i nie mam z tego nic.....
świete słowa- popisuje sie pod nimi rękami i nogami - i daja do myslenia- sama mialam ostatnio niemilą sytuacje z meżem i teraz sie zastanawiam,czy właśnie" za bardzo sie nie staram i oddmawiam sobie eweilu rzeczy"....

Odpowiedz
Gość 2013-04-22 o godz. 04:50
0

Masz rację Kasia,może dzidzia coś zmieni.To jest tak samo jak z alkoholikiem,nie przetłumaczysz mu,że robi źle,że krzywdzi wszystkich bliskich.On i tak będzie uważał,że nie pije dużo i nic takiego złego nie zrobi.Czasami potrzeba zejść na samo dno,żeby przekonać się,że jednak był w błędzie.To jest choroba,zwał jak zwał,ale wydaje mi się,że póki masz dużo siły i miłości,powinnaś mu pomóc.Wiemże to trudne,ale zawszejest szansa,że dzięki Tobie wyjdzie z tego.Zawsze może okazać się,żę niestety,nie dasz już rady,bo takim człowiekiem trzeba się zająć,a masz jeszcze dzieci,ale chociaż nie będziesz miała sobie nic do zarzucenia,bo zrobiłaś co mogłaś,a nawet więcej.Każdy wybór jest świadomy i jeżeli on wybierze inną drogę,Ty raczej nic nie wskórasz.Mam jednak nadzieję,że z narodzeniem się dzidziusia on też się narodzi na nowo i będziesz bardzo szczęśliwa.Tego Ci życzę.

Odpowiedz
miu miu 2013-04-22 o godz. 03:01
0

:(

Odpowiedz
kasiunia10009 2013-04-22 o godz. 02:44
0

KRISSY JA TEŻ NIE WIEM W KTÓRĄ STRONĘ TERAZ IŚC?
MÓJ MĄZ MNIE ZDRADZA Z NARKOTYKAMI.CHYBA NIE MUSZE PISAĆ,ZE NIE MOGĘ Z NIM DOJŚC DO ŻADNEGO POROZUMIENIA.KIEDY Z NIM ROZMAWIAM WYDAJE MI SIĘ,ZE JEST KOMPLETNYM DEBILEM.
TO JAK BARDZO OKAZAŁ SIĘ OBCYM KEST PRZERAZAJĄCE.
PROŚBY,GROŚBY ,BŁAGANIA ,OBIETNICE I W KOŃCU TEN SAM ETAP CO U CIEBIE CZYLI CISZA.JA JUŻ NIE MAM SIŁ DO NIEGO MÓWIĆ.
JEST MI STRASZNIE CIĘŻKO GO WYPIEPRZ.... BO CHODZI O PROCHY A NIE O INNA KOBIETĘ.GDYBY SIĘ PUŚCIŁ NIE BYŁABYM W STANIE NA NIEGO SPOJRZEĆ.A TAK.... GRYZE SIĘ I ZASTANAWIAM I CZEKAM AŻ URODZI SIĘ NASZE DZIECKO

Odpowiedz
miu miu 2013-04-20 o godz. 01:21
0

a ja mysle ze wcale nie chodzi o adrenalinę
który człowiek wytrzymał by non stop w stanie takiej euforii jaka jest na poczatku?chyba by padł z wycieńczenia
mysle ze podstawą dobrego związku jest nie namietnosc i szaleństwo ktore ma miejsce na poczatku ale dojrzała milosc która następuje pózniej(lub nie)
i mysle ze faceci tez to rozumieją i tez chcą spokojnego domu
powodem sa kłopoty w związku ciągnące sie dłuzszy czas
nie rozwiązane konflikty na które przymykamy oczy staramy sie o nich nie mówic bo znów wybuchnie kłótnia
albo sami przed soba udajemy ze jest w porzadku choc w głebi ducha wiemy ze cos nie gra
tak jest wiem z własnego doswiadczenia

i jesli mam ochote zostawic mojego faceta to nie dlatego ze on juz nie wywołuje we mnie tej adrenaliny co kiedys ale dlatego ze na codzień czuje sie przy nim samotna choc jestesmy we dwoje bo czuje ze on zyje w innym swiecie niz ja
bo nie potrafimy ze sobą rozmawiac.....
i jestem zdania ze faceci myslą podobnie pomimo ze to inna płec i są moze bardziej skoncentrowani na seksie
zdradzaja z tych samych powodów -nie czują sie szczesliwi po prostu

byc moze są tacy którzy są uzaleznieni od tej "adrenaliny" ale to jest szczególny typ meżczyzn i temat na odzielny wątek
mysle ze wiekszosc nie ma potrzeby zmieniania partnerki tak czesto

Odpowiedz
Gość 2013-04-19 o godz. 16:20
0

No szkoda.....ale niestety tak się dzieje.My też możemy być dla jakiejś kobiety utrapieniem,bo jej mąż powiedział,że jesteśmy w jego typie,albo bardzo nas lubi.Świat jest dziwny,faceci są dziwni.Mają w domu wszystko,ale widocznie brakuje im tej "adrenaliny" jaka towarzyszyła im na etapie zakochania.Przypuszczam,że gdyby po kilku latach było tak samo "gorąco",nie spojrzeli by nawet na inne kobiety,tylko pędzili do domu na złamanie karku,bo tam jest ktoś,kto powoduje takie emocje.A inne kobiety,choćby piękne,które na ogół wzbudzają naszą zazdrość,po minięciu na ulicy,odeszłyby w niepamięć.

Odpowiedz
wazowka 2013-04-19 o godz. 05:36
0

Tak naprawdę to chyba nie ma znaczenia czy oni byli w kinie czy sie przespali. Tak czy siak zostajemy okłamane. I wtedy najbardziej boli ten fakt, ze wolał spędzić czas z tą a nie z nami...Te bardziej pamietliwe potem w tarmwaju, w autobusie, w wolnej chwili rozmyślają jaka była prawda, że i tak pewnie spali etc.. Szkoda, że w ogole dochodzi do takich rzeczy.

Odpowiedz
xena_music 2013-03-22 o godz. 21:52
0

krissy napisał(a):
Ale zaczynamy od początku. Ślubny to zaproponował i szczerze się ucieszył. Chyba mu wierze,że nic nie było. Ale qrde nie da sie zapomnieć i o tym też wie. I nawet jeśli jestem naiwna,to i tak chce spróbować. I już.
to trzymam kciuki..jak ci mogę coś powiedziec z własnego doświadczenia...łatwo nie będzie bo cały czas to bedzie w tobie, no ale moze wlasnie warto spróbować...moze warto zobaczyć co i jak...niszczy sie szybko, odbudowa moze trwac duzo dłuzej....i powolutku, małymi kroczkami...no ale starać musicie się oboje...........
powodzenia!!!!!!!!

Odpowiedz
Gość 2013-03-21 o godz. 15:27
0

Krissy-powodzenia.Trzeba walczyć o rodzinę,masz rację.Teraz pewnie Twoja czujność będzie wyostrzona.Twój mąż musi wiedzieć,że jesteś kobietą jego życia,matką jego dzieci i oby każdego dnia jak na Ciebie spojrzy,pluł sobie w twarz,że przysporzył Ci tyle smutku i że przez jego głupotę mógł to wszystko stracić.Naprzwdę,życzę Ci wszystkiego dobrego,oby Ci się udało.

Odpowiedz
miu miu 2013-03-21 o godz. 08:59
0

oby wam sie udało
trzymam kciuki

Odpowiedz
Gość 2013-03-21 o godz. 07:40
0

barbarossa sama wiesz,że nie za wesoło było u nas ostatnio-czytałaś posty o innej tematyce.
Awantura zrobiła się niezła,łącznie z biurową sytuacją. Dziewczynę wywalę za okno następnym razem i on o tym wie. A koleżanka z 9 piętra,niby taka uprzejma po przeprowadzonym wywiadzie wśród osób z "byłego" środowiska okazała się przebiegłą żmiją.

Ale zaczynamy od początku. Ślubny to zaproponował i szczerze się ucieszył. Chyba mu wierze,że nic nie było. Ale qrde nie da sie zapomnieć i o tym też wie. I nawet jeśli jestem naiwna,to i tak chce spróbować. I już.

Odpowiedz
Gość 2013-03-21 o godz. 00:18
0

Masz rację Barbara... Z tego co się orientuję,to w razie czego,o alimenty możesz starać się również na siebie,jeżeli nie pracujesz,albo zarabiasz niewystarczająco.Wiem,że pieniądze możesz dostać również z MOPS'U.Pomoc finansową miasto na pewno Ci zapewni.Ale to wszystko w razie czego.Nie podejmuj decyzji pochopnie,ale sama też nie pozwól sobą pomiatać,jesteś kobietą i matką przede wszystkim i dlatego stoisz ponad nim.Nie obwiniaj się,bo to najbliższy krok do kompleksów,a przecież masz dla kogo być piękna,masz dla kogo być mądra i co najważniejsze,kochasz i jesteś kochana.A Twój mąż,no cóż.....niech spada do tej swojej koleżąneczki.Ty sie nie dołuj,bo życie jest zbyt piękne,żeby je marnować na takich idiotów jak np.ten Pan,który jest Twoim "mężem".....

Odpowiedz
miu miu 2013-03-20 o godz. 23:52
0

krissy czytałam twoje posty na innym wątku i nie wiem co ci doradzić-wiem ze jak sie kocha trudno odejsć....
z tego co piszesz wyglada to tak ze ty sie czujesz winna bo chodzisz do niego z misją pokojową jak to nazwałaś albo ze zachowałaś sie żle....
jak do tej pory to on sie zachowuje żle i takie jest moje odczucie choć was nie znam
jesteś pewna ze to ty powinnaś pierwsza wyciągać ręke i naprawiać?
no nie wiem ....myśle ze gdybym była na twoim miejscu i miała mozliwosc odejsć tzn. gdybym miała gdzie pójść miała rodziców lub przyjaciół którzy pomogą i była w stanie finansowo utrzymać jako tako siebie i dzieci to bym odeszła bez wahania
jesli jestes z nim nieszcześliwa to sie zastanów...

Odpowiedz
xena_music 2013-03-20 o godz. 22:21
0

zgadza się, są dzieci... i ja też jednak proponuję postawić sprawę dośc ostro..........bo obojętnie czy między nimi coś było, czy nie było on się zachowuje wystarczająco nadszarpując twoje zaufanie itp.
ja też miałam sytuacje pod znakiem zapytania:było coś czy nie było, i mimo że kobieta zarzekała sie ze było mój maz twierdził że nie było nic...tyle ze akurat jemu mogłam uwierzyc, i dał mi może nie 100% dowody ale wystarczające by zostawić sprawę...(tzn u nas odbudowaliśmy powoli co było zniszczone przez głupią laskę miał postawione ultimatum że jeśli jakakolwiek będzie forma kontaktu z nią-sms,tel, mail, gg....to ja z córką znikamy, ale jej juz na szczęscie nie ma w naszym zyciu..to była osoba która zwała się jego przyjaciółką)
a tu jak widzę mąż ewidentnie beztroski nie przejmuje się niczym....
i sam ci daje do myślenia..........

Odpowiedz
Gość 2013-03-20 o godz. 20:37
0

Wiesz,trudno powiedzieć,są dzieci......
I to jest właśnie najgorsze.
Ja jednak odeszłabym bez dwóch zdań.Facet i tak bedzie mial przes...... Jak postraszysz go alimentami na dzieci i na siebie,to sie przekona,że zdrada i romanse nie popłacają.Nie chcę Cię smucic bardziej,ale nie wydaje mi sie,zeby Twój mąż nie popełnił tego najgorszego.Świadczą choćby same smsy.To strasznie trudne,podjąć ostateczną decyzję,ale albo z nim szczerze porozmawiasz,albo powiedz mu co postanawiasz.Zastanów się jednak bardzo poważnie.Jesteś jeszcze młodą babeczką i jeżeli nie ma tu już miłości,to nie warto się poświęcać,bo dzieci na tym ucierpią bardziej.Wiem,bo moi rodzice rozwiedli się jak byłam mała,sama zresztą też jestem po rozwodzie.Dzieci chłoną emocje rodziców jak gąbka,a wyobraź sobie dalsze życie.Mogłabyś spać obok człowieka,który perfidnie nagiął przysięgę małżeńską???? Fakt,jak nie ma dowodów(choć to wątpliwe) to nic nie możesz zrobić,przynajmniej prawnie.Ale kłótnie,brak zaufania,brak uczucia bliskośći.....kwestia czasu.Porozmawiaj z mężem o tym co widziałaś,o smsach i poproś go o szczerość.Jeżeli jest taki odważny,to powinien porozmawiać i powiedzieć wprost co jest grane.Będziesz wiedzieć na czym stoisz.Jeżeli okaże się,żę sprawa jest ostatecznie przekreślona,na Twoim miejscu zrobiłabym z nim porządek,bo takiego kwiatu pół światu.Do poziomu kapcia i basta!!!!! Możę łatwo mi mówić,bo ja z moim byłym mężem nie miałam dzieci,ale jak mnie zdradził to rozwód i potem podział majątku.Biedny on.....

Odpowiedz
xena_music 2013-03-20 o godz. 15:51
0

krissy no to sytuacja rózowa nie jest...no ale czytając ogólnie twoje posty widzę że do anioła mu daleko..nie potrafię ci odpowiedzieć dokładnie..bo za mało o tobie wiem...

Odpowiedz
Gość 2013-03-20 o godz. 06:45
0

Ale nie każdy facet przyzna się,że zdradza,albo że dobrze czuje się w towarzystwie koleżanki....

Moje doświadczenie sprzed paru dni:

Troszku się ostatnio posprzeczaliśmy ze ślubnym. A że biuro ma 2 minuty od domu,to ja do niego pod wieczór ide z misją pokojową. W biurze ciemno.Dzwonie. Pytam,gdzie Cię mogę znaleźć. "Nie możesz mnie znaleźć" Bo ja pod biurem jestem. "Za 10 minut mogę być" (przy czym głos miał tak dziwny jakby
rozanielony,że pomyślałam,że może sobie podpił,bo to ostatki były..... później zaczęłam coś łączyć,ale to dalej).Okey, zrobiło mi się przykro. Idę po jakiejś 1,5 godzinie z tą samą misją pokojową. Światło w biurze się świeci,no fajnie,to może jakoś to pójdzie, może i za bardzo się go ostatnio czepiałam, pogadamy, popłaczemy,coś się wyjaśni. Jadę na 10 piętro. Drzwi zamknięte. Dzwonię,telefon odzywa się za drzwiami,gdzie i muzyka gra. Jadę na 9 piętro,bo tam pracuje jego znajoma. -cześć, szukam R. "na 10 jest" -no właśnie nie ma "powinien być, coś mu przekazać,bo teczkę zostawił,to na pewno po nią wróci" -to ja jeszcze raz zobaczę. Drzwi nadal zamknięte. Dzwonię, dzwonie. Telefon znów się w biurze odzywa. I włączył się wygaszacz w laptopie (zawsze muzyka gra). Hmmm coś mi
śmierdzi. Szarpię za klamkę. Dzwonię. Słyszę damski szept. Oddzwania. Otwiera łaskawie drzwi , siedzi koleżanka na wprost drzwi. przed komputerem Na mój widok mówi "ups". R.,że nie ma ochoty ze mną rozmawiać. ale go w końcu na bok odciągam. Koleżanka chce
wyjśc,on do niej "poczekaj, herbaty jezcze zrobię. i Gadamy jakoś. Odprowadza mnie na dół. Wraca po 2 godzinach.
Odkryłam sms'a jego do niej. (po raz pierwszy dotknęłam jego komórki) "Dobrze sie wczoraj bawiłaś? Ja zasnąłem jak dziecko" , po jakims czasie następny "Chyba się na mnie nie obraziłaś".

W sumie to zrobił się zimny,może ma do mnie jeszcze żal odnośnie mojego zachowania,nie jestem idealna,może za bardzo się czepiam... Wyrzuciłam z siebie dziś cała tą sytuację, pytam,czy ma kogoś (bez sensu) , czy kocha.. Nic,żadnej odpowiedzi. "rozsypało się wszystko" tak mówi.

Ja mam dziwne odczucia co do tej sytuacji.... powiedzieć mu wprost: zdradziłeś, odchodzę, zabieram dzieci???? Nie wiem.... Przecież z niego tego nie wyciągnę.

Odpowiedz
xena_music 2013-03-02 o godz. 23:48
0

ja mam przyjaciółkę z która poznałam się przed moim ślubem(ok 4 lat temu) przez ten czas ona i spotykała się z moim szwagrem, ale nie wyszło...a uwielbia moją córę....teraz chcemy by została chrzestną drugiej dzidzi,...zawsze mogę na nią liczyć...jak miałam rodzinne kłopotki to ryczałam jej w słuchawkę 20min:) a ona zawsze za mną obstanie i pomoze...taki dobry duch:)

A była kiedyś wieeelka przyjaciółka mojego męza..kiedyś troche i my się kumplowałyśmy, ale cóz..ludzie madrzeja po szkodzie....jak mi 2x małżeństwo chciała rozbic i w jednej i drugiej ciaży przez nia o mały włos w szpitalu nie wyladowałam...już wiecej się od mojej rodziny nie zbliży....dzięki Bogu

Odpowiedz
Gość 2013-03-02 o godz. 22:48
0

Masz rację Xena.Prawdziwi przyjaciele są na dobre i złe.Dawno temu poznałam z miom ex-mężem wspaniałych-jakby się zdawało-ludzi.Byo to małżeństwo.W doli i niedoli-dosłownie.Bardzo się zaprzyjaźniliśmy.Po 5 latach moje małżeństwo uległo rozpadowi.Oni wiedzieli z jakiego powodu.Pamiętam ich słowa:Iza,zawsze możesz na nas liczyć,po to są przwdziwi przyjaciele... Tak było,dopóki się nie rozwiodłam.Ów przyjaciel powiedział,no wiesz Iza,jesteśmy z Tobą,ale obawiam się,że nie możemy tolerować Twojego przyjaciela,to może źle wpływać na mój związek z żoną....Większej głupoty nie słyszałam nigdy...No cóż prawdziwi przyjaciele.Powiedziałam mu,że skoro oni go nie tolerują,to niech przestaną tolerować i mnie.Kontakt sie urwał na 3 lata.Teraz mijamy się w sklepie,albo gdzie indziej i oni ciągle pytają,kiedy ich odwiedzimy.Mój partner powiedział,że nie sądzi,żeby to kiedys nastąpiło.Nie powiem,szkoda mi trochę niektórych znajomości,ale przecież nie będę zaniedbywać domu,dziecka ani partnera,żeby tylko z nimi się spotkać.Wydaje mi się,że to po prostu trzeba zrozumieć i ew.wesprzeć dobrym słowem.Tak jak pisałam,mam przyjaciółkę od 20 lat tą samą.Tylko raz sie pokłóciłyśmy-w wieku podstawówki.Mieszkamy 40km od siebie,ale w razie czego,wiem,że mogę na nią liczyć.Zyczę każdemu takich przyjaciół,naprawde.

Odpowiedz
xena_music 2013-03-02 o godz. 20:18
0

U mnie znajomosci(mieliśmy kiedyś ich mnóstwo) poumierały śmiercia naturalną...wiadomo, jak myśmy sie pierwsi z paczki hajtnęli, a potem zaraz Maja sie pojawiła...nie było już tyle czasu..od czasu do czasu wypad na piffo...ale potem mąż stała praca, ja do pracy, dziecko większe potrzebuje wiecej zainteresowania...
i ci którzy przetrwali te nasze rodzicielstwo to prawdziwi przyjaciele, którzy są w poblizu jak coś potrzeba ale robią wyrzutów że nie mamy dla nich czasu..no cóż jesteśmy ograniczeni...ale mamy przyjaciół, i jesteśmy szczesliwi....potem paczka nasza dawna wogóle się rozpadła...z 10-12 osób kontakt jakotaki mamy z 4 osobami, no i jeszcze z 2 zyczenia na świeta....
ale to dobrze..myśmy też zmadrzeli:):) że nie każdy przyjaciel przyjacielem, i nie wszystko złoto co sie świeci.......

Odpowiedz
Gość 2013-03-02 o godz. 17:10
0

no to pogratulować takiej żony,faktycznie niedojrzała,ale chyba ona sama.Kobiety poświęcaja się dla rodziny,ale przecież robią to,bo widocznie tego chcą.Nikt nie stoi za nimi z batem.Niektóre kobiety bardzo dobrze czuja się w tej roli.Tak jak i mężczyźni.Nie wolą kobiety w domu,żeby czasami nie poszła w siną dal,ale dlatego,bo uważają,że nikt lepiej nie prowadzi domu,ani lepiej nie wychowa dzieci jak właśnie żona.Kobieta będąca w domu,też może być piękna i zadbana,żeby móc podobać sie dla męża.Też może być tajemnicza,intrygująca i pociągająca.Ze znajomościami to prawda,zrywa się,ale czy My nie wolałyśmy spędzać każdej wolnej chwili tylko z naszym ukochanym? Pamietam,że jak zaczęłam spotykać się z moim partnerem,to ile bym dala za każdą chwile z nim,wszystko.To nie powód do zrywania znajomości,ale niestety tym właśnie się to kończy.Fakt,to nasz błąd.Teraz mam małe dziecko i naprawdę ciężko jest mi spotkać się z przyjaciółmi,ponieważ Marysia wypełnia każda moją chwilę.Nie zaniedbałam przez to siebie ani moich zainteresowań,ale czasami na przyjaciół już nie mam czasu,ani siły.Spełniam sie w tym kim teraz jestem.Zwał jak zwał-kura domowa,Gospodyni i matka.....Mój partner pracuje zawodowo,w domu praktycznie pomaga tylko w wolne dni,ale za to wspaniale zajmuje sie dzieckiem.Jeszcze trochę i bede mogła sobie pozwolic na to,żeby wyjści sobie zaszalec z koleżankami,zresztą zobaczymy w praniu..... Z seksem to prawda,czasy największej namiętności mamy już za sobą,ale taka jest kolej żeczy.Namiętnośc mija i wtedy właśnie się okazuje,czy jest jeszcze miłość,wzajemne przywiązanie i szacunek.Ludzie szczęśliwi nie szukają podniet na bokach,bo wydaje mi się,że skoro po tylu latach czują te same dreszcze,te same emocje związane ze swoim partnerem,to po co to zmieniać,po co psuć?Może ja po prostu jestem szczęśliwa,ale byłam też skrzywdzona i absolutnie uważam,że mogłam dać w swoim związku wszystko to co byłam w stanie.Mój mąż-były-niestety był człowiekiem który nie bardzo wiedział czego chce i był niedojrzały emocjonalnie do podejmowania obowiązków małżeńskich,a takie zachowanie zawdzięcza mamie,która w pewien spobób go ubezwłasnowolniła.Zadziwiające jest to,że zdobył się na zdradę...ale nie dziwne jest to,że w zachowaniu jego żony jest częśc jego matki.Mają te same charaktery...
Poświęciłam się rodzinie,ale nie poświęciłam siebie.Poświęciłam pracę zawodową,niestety-niektórych znajomych....ale umówmy się,tylko prawdziwa przyjaźń przetrwa wszystko,a moja przyjaciółka jest wciąż ta sama od 20lat.Mój partner też poświęcił wiele.Urodziła się Marysia i wszystkie jego przyjemności sie albo zdecydowanie skróciły,albo skończyły sie definitywnie.Doceniam to i szanuję,bo ostatecznie też zrezygnowałam z paru spraw.Nie boję się zdrady,nie myślę o niej,bo jestem szczęśliwa,a rutyna też może być słodka...

Odpowiedz
xena_music 2013-03-01 o godz. 05:37
0

wiecie co myśle?? owszem kobitki są takie że potulnie dla rodzinki wszystko, i fakt że to najczęściej facet jest draniem, to facet uwaza ze to tylko był sex(no bo dla nas nie zawsze to tylko sex bo jesli co to my ponosimy konsekwencje!!nie facet)
ale niestety, i kobiety też sa takie które za byle d... rzucaja rodzinę iwszystko i idą w swiat...bo co tam, zaszaleć mozna....i znam takie sytuacje....
dzis dowiedziałam sie że kumplazona zostawiła(na szczescie dzieci nie mają)...a wiecie jaki argument mu dała???????????????
że czuje się niedojżała do zwiazku, ze nie chce go oszukiwać a tak to czuje jak idzie ulicą i mocniej jej serducho zabije bo zobaczy jakąż niezła d...., no i wogóle to ona chce poczuć smak wolnosci.. :o
i dobrze że dzieci nie mają, bo tylko one by cierpiały..on chciał ratować małzeństwo, no ale cóż ona jak głucha, do niej nie dociera i gada jak katarnka o tym serduchu ze mocniej czasem bije jak widzi innego faceta....

no coments......

Odpowiedz
KINDZIA100 2013-03-01 o godz. 05:02
0

barbarosa jestes madra kobitka i masz bardzo zdrowe podejscie do sprawy
milego wieczorku dziewczynki

Odpowiedz
KINDZIA100 2013-03-01 o godz. 05:01
0

Ufff dobrze iza ze sie nie gniewasz :D

Odpowiedz
KINDZIA100 2013-03-01 o godz. 04:58
0

Witajcie laseczki!! lol
Prawda jest taka ze ze wiekszosc kobiet wlazi z palcem do dupy swojemu facetowi zeby mu tylko dogodzic.Ale zgodnie doszlysmy do tego ze to jest wielki niewybaczalny blad.Same siebie pograzaja.Ale z drugiej strony dlaczego taki mezus sam od siebie nie zaproponuje pomocy w domu??
Przeciez decydujac sie na malzenstwo wiedzial ze to nie tylko przyjemnosci a przedewszystkim duuuzzzooo obowiazkow.Dlaczego taki facet mysli sobie ze moze sobiezdradzac zonke jak mu sie znudzi a nie wyobraza sobie NIKT ze zonka mogla by od niego tak samo odejsc zostawiajac go z dziemi i reszta klopotow.I byc tak wspanialomyslna ze zabierze tylko samochod a reszte zostawi mu??dlaczego tylko facet ma "prawo" do bycia znudzonym w sypialni a kobieta nie??Przeciez wszyscy faceci leczyli by sie psychicznie gdyby dowiedzieli sie ze zonka uprawia sex ekstremalny w burdelu bo mezus to nuda.Ale one by twierdzily ze to nie zdrada,bo przeciez to nie ma nic wspolnego z miloscia,ot dobry sexik.Ciekawa jestem jaka by byla ich reakcja.Czy tez by sie glupio tlumaczyli ze sex bez milosci to nie zdrada??
Zapytajcie swoich panow o to

Odpowiedz
miu miu 2013-03-01 o godz. 01:42
0

"zona stara sie jak moze.."
"kobieta potrafi poswiecić wszystko dla rodziny.."

najgorzej jest jak kobieta sie za bardzo stara i poświeca wszystko
jak juz pozna faceta i sie zakocha to rzuca wszystko
zrywa kontakt z przyjaciółmi zapomina o swoich zaineresowaniach przestaje sie rozwijać zawodowo bo teraz ona ma MEŻA i musi sie poświecać
mnóstwo jest takich meczennic urobionych po łokcie z pretensjami ze nikt ich nie docenia

mysle ze to podstawowy bład

ja nie pisze tego do nikogo personalnie niech sie nikt nie czuje urazony ale do wszystkich
spróbujcie przez pare dni do swojego męza w ogóle nie dzwonic nie interesowac sie tym co robi gdzie był odzywać sie niewiele zająć sie czymś totalnie i nawet nie patrzec w jego strone zobaczycie jaki sie nagle zrobi miły i rozmowny
ja taka terapie stosuje na mojego m jak mnie wkurzy i działa znakomicie
zaraz pyta: coś nie dzwonisz?zaczyna mi sie przygladać
ostatnio kiedy tak zrobiłam to nawet zapytał: a moze ty kogoś masz?
niby w zartach zapytał ale juz widac ze zasiałam jakiś niepokój
jak kobieta jest przewidywalna i stara sie męza kontrolowac to staje sie dla niego nudna i dlatego szuka innych podniet
i mysle ze tak naprawde nie chodzi tu o rutynę w łózku ale o to by wciaż intrygować swoją osobowoscią tak uważam bo pożadanie rodzi sie w głowie
zresztą cóz nowego mozna wymyślić w łózku po kilkunastu latach małzeństwa ?mozna kupic nową bieliznę jakieś erotyczne gadżety jak ktos lubi nawet przestudiowac całą kamasutrę ale i tak w pewnym momencie mozliwosci sie kończa prawda? i co zostaje?agencja?seks do góry nogami?

moze nie powinnam sie tu wymądrzać bo sama mam niewielkie doswiadczenie ale tak własnie czuje ze najgorzej to starac sie za bardzo i kompletnie zapomniec o sobie tak mysle...
nie chciałabym zostac kiedys zdradzona i porzucona przez swojego męza i po tych wszystkich latach uswiadomić sobie ze spedziłam całe zycie gotując mu obiady i wypatrując w oknie jego powrotu i ze teraz kiedy odszedł pozostała pustka i nie mam z tego nic.....

Odpowiedz
Gość 2013-02-28 o godz. 17:14
0

Kindzia,nie uraziłaś mnie,no coś Ty.Teraz czekam na wezwanie z kurii,odnośnie unieważnienia.Ciekawe,czy mi się uda....Faceci czasami zdradzają pod wpływem impulsu.Słyszałam,że połowa tego żałuje,ale wychodzę z tego założenia,że jak raz się sprobuje,to za drugim razem jest łatwiej.Zresztą to odnosi się do wszystkiego.Nigdy nie zrozumiem i nie wybaczę zdrady.Niby prawdziwa miłość wybacza wszystko,ale umówmy się,jak jest prawdziwa miłość,to ludzie mimo wszystko,są wierni sobie.Kiedyś był program Rozmowy w toku,albo jakiś inny,właśnie na temat zdrad.Gość powiedział,że baaaardzo kocha swoją żonę i świata poza nią nie widzi,ale w sypialni rutyna,żona owszem stara się jak może,ale on chce czegoś więcej,poeksperymentować mu się zachciało.Żona się oburzyła a on w ostateczności wylądował w agencji,bo tam nie ma zahamowań.Jak to powiedział,tam czysty sex,wyładowywuje się po prostu,a w domu ciągle kocha swoją żonę i tak zostanie.Powiedział,że emocjonalnie nigdy jej nie zdradzi..... Dla mnie to trochę naciągane.Kobieta potrafi poświęcić wszystko dla rodziny,a facet w tym wypadku po prostu idzie na łatwiznę.Oczywiście nie urażając wszystkich mężczyzn,bo na szczęście nie wszyscy tacy są...

Odpowiedz
KINDZIA100 2013-02-28 o godz. 10:47
0

IZA i dobrze ze go zwolnilas ze swojego zycia.Poco Ci taki gosc?? Jak bys chciala byc samowystarczalna kobitka,to i dziecko bys sobie zrobila bez jego udzialu.Widac ze nic innego nie potrafil robic tylko zmieniac zawartosc lozka.Mam nadzieje ze Cie nie urazilam

Odpowiedz
Gość 2013-02-28 o godz. 03:15
0

Ogólnie faceci są dziwnym wynalazkiem,ale trzeba przyznać,że niezbędnym do.....wielu rzeczy Życie nauczyło mnie radzić sobie samej,dostałam parę kopów w tyłek,ale dzięki temu znam swoją wartość i wiem na co mnie stać,co jestem gotowa poświęcić,a bez czego się nie obędę.Mój były mąz ...to dzięki niemu tak na prawdę zawdzięczam wszystko co teraz potrafię i dzięki temu poradzę sobie w każdej sytuacji,od wyremontowania domu,latanie z wiertarką,po naprawe wszelkich rur i rureczek.Niestety kiedyś wzięłam sobie za męża d....pę,typowy ciepły kluch,synuś mamusi i wszystko musiałam robić sama.Ale zdradził mnie,ja już tego za niego nie musiałam robić,to umiał doskonale Biedny człowiek.... Oj długo nie mogłam zaufać mężczyźnie,nie miałam opcji prześladowczej,ale coś jednak we mnie siedziało.Na szczęście juz nie mam tego problemu.Pozdrawiam.

Odpowiedz
*elvira* 2013-02-26 o godz. 18:26
0

Martyna188 napisał(a):my sie za bardzo staramy a faceci tego nie doceniaja niestety :(
KINDZIA100 napisał(a):dlatego my powinnysmy robic duzo dla siebie.Tylko dla siebie
ŚWIĘTE SŁOWA DZIEWCZYNY

Odpowiedz
KINDZIA100 2013-02-26 o godz. 06:21
0

dlatego my powinnysmy robic duzo dla siebie.Tylko dla siebie.Zeby pozniej nie mowic ze marnowalysmy czas

Odpowiedz
Martyna188 2013-02-26 o godz. 05:12
0

my sie za bardzo staramy a faceci tego nie doceniaja niestety :(

Odpowiedz
KINDZIA100 2013-02-26 o godz. 02:39
0

IZA racja racja racja.Tylko dlaczego musi sie cos stac zeby zauwazyc jak wazne to bylo dla nas??

Odpowiedz
Gość 2013-02-25 o godz. 17:00
0

Masz rację,gdyby ludzie byli ze sobą szczęśliwi,to by zdrady nie chodziły im po głowie.Tylko,że człowiek jest takim stworzeniem,że nie zawsze potrafi docenić to co ma i jak już jest za późno,to dochodzi do wniosku,że to co stracił przez własną głupotę,było najprawdopodobniej najlepszym co go mogło spotkać.

Odpowiedz
KINDZIA100 2013-02-25 o godz. 09:42
0

to slowa BUNI pocierpialam i mi przeszlo,przynjamniej wiem jaki z niego czlowiek.Nie musze sie martwic ze by zrobil to jeszcze raz, bo moje zdanie jest takie ze jak zrobil to raz to zrobi to i drugi, wczesniej czy pozniej.
Zgadzam sie z nia w 100%
Bylam pare lat temu w dosc powaznym zwiazku.Moj partner byl chorobliwie zazdrosny o mnie,na zasadzie"kto dzwonil,z kim rozmawials,dam temu facetowi w pysk bo sie oglada za toba itp itd"
A sam pierwszy raz zdradzi mnie z kolezanka.Mowie wam mialam takie przeczucie ze musialam to sprawdzic.Gdy juz bylam pewna,wyslalam do jej domu policje (to byli moi koledzy,ale widzialam ze ojciec jest bylym wojskowym,bardzo rygorystycznym)i "zalatwili" jej rozboj.Laska miala Prze...ne przez dluuuugi okres czasu.szlaban na wychodzenie z domu,szlaban dla znajomych ,szlaban na wszystko!!.Probowalam wybaczyc mojemu,ale nie potrafilam.za kazdym razem gdy szlam z nim do lozka wyobrazalam sobie co oni robili razem.
Po jakims czasie znow zaczal mnie zdradzac z kolezanka ze szkoly,ktora znalam i ktora mnie "lubiala" i znow milam przeczucie.Zaczelam sie dokladniej im przygladc sytuacji i iestety mialam racje.Na nieszczescie laski pracowala w restauracji mojego znajomego>Przyszlam tam,ona w szczebiotach przyjela moje zamowienie wypytywala o mojego faceta,co u nas,ze musimy sie kiedys umowic na piwo.Zniknela w kuchni wtedy powiedzialam zmajomemu,ona pierd..li sie z moim facetem i nie chce zeby tu pracowala.Masz jak w banku-uslyszalam
Laska wrocila z obiadem,a wtey szef jej powiedzial-od tej chwili nie pracujesz,przebiez sie i idz do domu.Zapytala o powod,wiec jej powiedzialam ze teraz beda mieli z Grzesiem duuuzo czasu na schadzki.
Po tym zdarzeniu moj facet zmiekl,ale ja w tym momecie postanowilam urzywac zycia.Poznalam swietnego faceta,nie odbieralalm telefonow od Grzeska,nie mialam dla niego czasu.Wtedy zaczal mnie nachodzic w biurze.Nie uwierzycie,ale kleczal przed biurkiem z bukietem roz w rekach,blagajac zebym wrocila,a temu wszystkiemu przygladali sie klienci.Kolezanka i szefowa prosily mnie zebym mu wybaczyla bo go juz mial dosc kazdego dnia kwitnacego pod firma.NIE NIE NIE
Przyszedl do mnie kiedys do domu i powiedzial ze wie ze mam faceta.Nie chcialam mu sie na poczatku przyznac bo wiem ze jest nie obliczalny.Ale tak naciskal ze sie przyznalam.I wtedy idiota zapytal czy ja sypiam z nim!!!
-Nie absolutnie,nie,my tylko wyjezdzamy na weekendy tylko po to zeby popatrzyc sobie w oczy.Nie wytrzymalam i rowniez powiedziam ze jak jest taki ciekawy, to sex z tym gosciem jest ekscytujacy i lubie to.

Apropos,zapytalam mojego narzeczonego jaka jest roznica zdradzania z kolezanka a jaka z kurwa.Powiedzial ze z kurwa to nie ma uczuc,poprostu sex.Z kolezanka mze cos wicej.
wiec odwrocilam sprawe i zapytalam jaka jest dla niego roznica kiedy sie przespie z kolega a kedy z kurwa meska.Odpowiedz taka sama zostwial by mnie.Wiec zanim cos zrobimy zawsze pomyslmy o tym samym tylko w druga strone
A prawda jest ze nikt nie zdradza z wielkiej milosci do partnera

Odpowiedz
miu miu 2013-02-24 o godz. 23:58
0

z tym adorowaniem to masz rację
mezczyzni czesto zapominają ze kobieta po paru latach zwiazku potrzebuje czułosci komplementu juz sie nie staraja
bo o co

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie