• gocha* odsłony: 16624

    Mąż zepsuł mi urodziny- czy on nic nie rozumie?

    A tak sobie piszę, żeby się wygadać i wyryczeć. Już sama nie wiem czy to hormonki ciążowe, czy ogólnie ze mną jesst coś nie tak. Dziś są moje urodziny. I on przyszedł z pracy z tortem, po czym zaczął sobie gadac przez telefon, więc stoję z tym tortem jak głupia. Po 5 minutach usiadłam. Po 10 wyszłam. Po 15 wróciłam, a on leży, a tort stoi. I koniec moich urodzin. Moge sobie rzucić tym tortem, co chętnie bym zrobiła. Prosto mu w mordę po prostu. czy ja za dużo chcę? Tylko świeczek i życzeń choćby. A w dupie to mam. Teraz ja sobie ryczę, a on się obżera. I nic nie rozumie. Zupełna mogiła. Gdyby nie ciąża to bym się urżnęła po prostu w trupa. W końcu tylko raz w roku ma się urodziny!!!!!!

    Odpowiedzi (98)
    Ostatnia odpowiedź: 2013-02-16, 03:28:25
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2013-02-16 o godz. 03:28
0

prosze sie trzymac tematu ....a z pogaduchami na pogaduchy... :) zamykam ten temat.

Odpowiedz
madzer 2013-02-16 o godz. 02:36
0

asik ile to juz dn po terminie liczac od ostatniej miesiaczki???

Odpowiedz
^Joasia^ 2013-02-15 o godz. 06:46
0

Moja mała ponoć góra 3200/3300 ale ja nie wierze w te ich obliczenia.

Odpowiedz
madzer 2013-02-15 o godz. 02:52
0

czemu tak dlugo??? moja nastawiala mnie na wielkiego bobasa a wcale taki wielki nie byl wiec nie bierz tego tak do siebie.

Odpowiedz
^Joasia^ 2013-02-15 o godz. 02:44
0

No taki mamy zajebisty szpital, jedynie to jest jakiś środek przeciwbólowy na fazie narkotyku, którego nawet nie pozwoliłabym sobie podac bo to "głupi Jaś" więc same widzicie...nawet nie ma tej podpory, że możesz poprosic.

Madziulek to Twój poród to marzenie, 3 godziny i po wszystkim???Moja gin nastawia mnie na 12 godzin.

Odpowiedz
Reklama
Gość 2013-02-14 o godz. 09:27
0

Jak to nie ma możliwości żadnego znieczulenia????

Odpowiedz
madzer 2013-02-14 o godz. 09:09
0

asik nie stresuj sie ciaza nie trwa wiecznie a oxy to nic strasznego. ja dostalam urodzilam w trzy godzny i nie bolalo tak bardzo. glowa do gory.

Odpowiedz
^Joasia^ 2013-02-13 o godz. 23:40
0

Madziu widze nowa fotke Olinka :) jakoś nie widac by był zbytnio niezadowlony ;);) więc nie może byc źle :) jak widac mojej małej się nie spiesyz, skończy sie pewnie na OXy.... u nas w szpitalu nie ma możlwiości znieczulenia żadnego.... więc to przeraża mnie jeszcze bardziej, wizyta dopiero we wtorek, a zreszta pewnie i tak do tego czasu nic się nie zmieni.

Odpowiedz
madzer 2013-02-13 o godz. 10:58
0

ale juz niedlugo bedziesz asik 1+1
dziekujemy za zyczonka dziewczyny!!!

Odpowiedz
^Joasia^ 2013-02-13 o godz. 07:37
0

A tam... :) ja dalej kulka :) 2w1 ... oj! juz nie chcę :)

Odpowiedz
Reklama
Gość 2013-02-12 o godz. 12:30
0

Madzer,sto lat dla Synka,niech zyje w zdrowie,dostatku i miłosci.Oby miał niedługo rodzeństwo tak jak planujesz ,urodzone w Anglii :)
Joasiach,Wymazałam zdjecie zeby nie straszyc ludzi:) Wiecie jak to sie w trakcie porodu wygląda:)

Odpowiedz
^Joasia^ 2013-02-12 o godz. 08:25
0

chyba nici z planów :(

Odpowiedz
madzer 2013-02-12 o godz. 08:05
0

aska nie przejmuj sie mi tez nic nie pomagalo. dopiero kroplowa pomogla. ale ludze sie bo jeszcze pare godzin do 13 wiec moze...

Odpowiedz
^Joasia^ 2013-02-12 o godz. 03:34
0

Aniu dlaczego wymzałaś buxke???:( wstydzisz sie nas :9 niegrzeczna dziewczynka :(..
Jak widac ja dalej sie toczę 2w1 juz mi nie pasuje ta spólka ;)

Madziuńka pisałam juz gdzieś tylko nie wiem gdzie abys ucałowała tego Twojeog brzdąca od cioci Asia i zycze aby imprezka sie udała jak najlepiej :) taka piękna pogoda wiem, że na pewno łatwiej by było mi rodzic gdy słoneczko świeic niz jak b edzioe padał deszcz :( sexik nie pomógł nic nie pomaga. P{ije kawe, Colę, biegam po schpdach chodze na spacer eh's...

Odpowiedz
Gość 2013-02-11 o godz. 10:38
0

Etam,nie przejmuj sie tym.Powaznie,ja tez sie krępowałam ale juz po kilku dniach jak u siebie.

Odpowiedz
madzer 2013-02-11 o godz. 10:35
0

dzieki za informacje! z moim angielskim tez srednio. w sumie uczylam sie pare lat, ale taka tam nauka. obawiam sie wlasnie ze jak pojade to jezyka w gebie zapomne.

Odpowiedz
Gość 2013-02-11 o godz. 10:30
0

To jest tak,ze jesli on ma ubezpieczenie a ty jestes jego zoną to i ty masz z dzieckiem ubezpieczenie ,tylko on musi zgłosic Cie gdzies,chyba w Inland Revenue to jest urząd skarbowy ,tam sie załatwia tez wszystkie zasiłki ,podatki itd .Poza tym dostaniecie kasę na dzieci jesli Twój mąż pracuje legalnie.Niech on sie dowie tam.Nie wiem jak z Twoim angielskim ale podam Ci stronę http://www.hmrc.gov.uk/ Do przychodni Cie przyjmą raczej bez ubezpieczenia ,ale jak juz chodzi o jakies badania to musisz miec ubezpieczenie choc przyznam ,ze mnie nigdy nie zapytali o to.
Jeśli chodzi o język to przed wyjazdem był średni ,ale i tak to czego uczy sie w Polsce nie jest jezykiem ,któego oni na codzień uzywają.Miałam 5 kanałów w tv i oglądałam seriale ciągle(mają super seriale np Eastenders) i z nich sie uczyłam .Oni maja swój slang ,skracają końcówki ,z początki ciezko zrozumiec ale po krótkim czasie dogadywałam sie na kazdy temat.Nawet Polacy co nie znają języka szybko sie tam uczą.NAjlepiej sie uczy jak sie przesiaduje w pubach z angolami :D JA tego nie robiłam.

Odpowiedz
madzer 2013-02-11 o godz. 10:21
0

buzie wymazalas? niedobra... :)

Odpowiedz
Gość 2013-02-11 o godz. 10:19
0

A tu byłam na porodówce ale sobie usiadłam na krześle bo tak mi było najlepiej znieść ból.

Odpowiedz
madzer 2013-02-11 o godz. 10:14
0

natala jaki klaczolek lol . oli to byl lysy jak kolano!!! klimczakowa a jak uciebie z jezykiem? no i jak z tym ubezpieczeniem? piotr niby ma jakies tam ubezpieczenie z pracy. ale nie wiem co z nami jak tam pojedziemy.

Odpowiedz
Gość 2013-02-11 o godz. 10:10
0

Na zdjeciu położna mnie uczy kąpać NAtalkę... lol

Odpowiedz
madzer 2013-02-11 o godz. 10:04
0

klimczakowa z tego co opisujesz to naprawde super. a ja tu chcialam w tym kołchozie rodzic...

Odpowiedz
Gość 2013-02-11 o godz. 09:58
0

Ja to gdybym miała rodzic raz jeszcze to bym tam pojechała specjalnie :)to dlatego ze opieka jest bardzo sympatyczna.Powiem tak.Jeśłi chodzi o ciązę to w Polsce robią chyba więcej i częsciej badania,tam podchodzą bardziej,,na luzie''.Nie twierdzę ,ze to dobrze ale chodzi im o to ,zeby nie stresowac za bardzo cięzarnej i nie przesadzają ze straszeniem (tylko w prywatnych straszą).Dbają o Ciebie dobrze.Podkreśle ,ze ja rodziłam we wschodnim Londynie,czyli w tej robotniczej częsci Londynu.Byłam przerazona bo w tym szpitalu,,whitechapel'' byli głownie kolorowi ,hidnusi i murzyni ale jak sie okazało oni są bardzo fajni.Za Londynem nie przepadam ale bardzo lubiłam jeżdzci na badania.NAjwazniejsze ,ze nie trzeba nic płacic kompletnie wszystko za darmo,(tabletki antykocepcyjne tez za darmo ),leki dla dziecka do 16 roku zycia za darmo jak na recepte,mleko za darmo miałam na recepte -nutramigen,bo moja miała skaze białkową czyli pod trym względem super.Nic tylko tam rodzic.
Ja wogóle byłam straszona w szpitalu prywatnym ze z Natalki mózgiem jest nie tak ze to i tamto,a jak juz miałam ubezpieczenie to w szpitalu normalnym robili mi usg i wiedzieli ze jest wszystko dobrze.Jedyne co móili ze dziecko ma duzy brzuszek wiec mi robili badania na cukrzyce,ale było ok wszystko.Koło 39 tyg chcieli mi wywoływac poród,przyjechałam do szpitala na 22 :00 ,połozna chciała mi dawac jakis zel chyba na wywołanie porodu bo dziecko duze było,ale sie okazało ze juz zaczęlam rodzic i tak nastepnego dnia zabrali mnie na porodówke,fajna salka,partner wchodzi za darmo,przyszła połozna dała mi tą maskę znieczulającą,pobolało kilka godzin w I fazie porodu ,przy porodzie była lekarka,połozne ,dali mi zastrzyk w dupe bo nie mogłam juz wytrzymac z bólu bo Natalka wazyła 4,200 a oni mnie nawet nie nacinali.Zaczęłam błagac zeby mi cesarke zrobili ale lekarz powiedział,,jeszcze 10 minut .jak nie da rady to wtedy na sale cię zabierzemy ,, no i dałam rade i jestem wdzieczna ze mnie nie nacieli bo nie miałam szwów.Potem dali mi dziecko do piersi,murzyn milutki taki wziął mnie na wózek,dali mi dziecko na ręce i zawiózł mnie na sale ,gdzie lezały jeszcze 3 matki z dziecmi ale mi to nie przeszkadzało,nawet lepiej mi było w wiekszym gronie.Mozna tam wyjsc tego samego dnia do domu jak wszystko jest dobrze,ja lezałam 3 dni bo cos tam miałam nie tak i musieli mi kroplówke dawac.Bede miło wspominac to miejsce i te wszystkie zyczliwe osoby.Nie trzeba dawac łapówek czy prezentów zeby sie dobrze zajęli.Ja tak naprawde wiecej od nich dostałam niz wydałam.Polecam.:)
Wkleje zaraz zdjecie z sali po porodzie ,tam widac połozną ,super babka.

Odpowiedz
madzer 2013-02-10 o godz. 08:33
0

naprawde jestes zadowolona? bo wiesz my tez bysmy chcieli drugie dziecko ale jak bym wyjechala to myslalam ze bede musiala te plany co nieco przesunac, bo tak sie troche boje w obcym kraju rodzic. ale jak mowisz ze dobrze bylo... a co bylo takie fajne? przybliz troche jak mozesz mnie naprawde bardzo to interesuje. a moze opisz ten swoj porod tak w skrocie co?

Odpowiedz
Gość 2013-02-10 o godz. 01:54
0

Joasiach i Madzer,jestem Anka a rodziłam w Londynie i jestem bardzo zadowolona.

Odpowiedz
^Joasia^ 2013-02-09 o godz. 09:16
0

Klimczakowa no i jak masz na imie

Odpowiedz
madzer 2013-02-09 o godz. 08:56
0

klimczakowa a ty w polsce rodzilas czy w anglii?

Odpowiedz
^Joasia^ 2013-02-09 o godz. 07:59
0

Klimczakowa ale Ci zazdroszczę, że mieszkasz nad morzem :) Uwieliam morze i czyste powietrze nie to co u nas.

Niektórych ludzi nie da się zauważyc bo jak ktos CIę zatrzyma to nie da sie wymigac :( Żygac tym wszystkim już mi się chce.

Odpowiedz
Gość 2013-02-08 o godz. 11:13
0

Ja to miałam gorzej bo w Anglii są tak towarzyscy ludzie i sympatyczni,zawsze mnie zaczepiali jak tylko wyszłam za drzwi i kazdy tysiąc pytan ,ciągle tych samych z wielkim uśmiechem na twarzy.Nawet HIndusi wystający przed domami krzyczeli do mnie ze to pewnie chłopak bo taki wielki brzuch mam i tak było sto pytan dopóki nie wróciłam do Polski.
Dzięki MAdzer ze zauważyłaś zdjęcie nowe:) 8)
Joasiach,trzymauj sie dzielnie.Ja tez miałam takie bóle z tego co pamiętam.Dasz rade.Dzielna dziewczyna jesteś! :D A jak ktoś Cię dręczy pytaniami to udawaj ,ze go nie widzisz.

Odpowiedz
^Joasia^ 2013-02-08 o godz. 03:50
0

co nie co juz wiem na ten temat ale ku***..cze cyz oni nie widza, że mam jeszcze brzuch?Nie dośc, że człowiek sie juz wystarczająco stresuje o jeszcze Ci ludzie a najlepsze w tym wszystkim jest to, że interesują się tym cąłkiem obcy ludzie :/

Odpowiedz
madzer 2013-02-07 o godz. 07:13
0

biedulko!!! :( te ostatnie dni i noce sa najgorsze. naprawde nie wiem co ci napisac na pocieszenie. ja pamietam ze strasznie mnie wkurzalo jak wszyscy mowili 'a ty jeszcze nie urodzilas!' juz naprawde nie wychodzilam z domu zeby nie spotkac nikogo i znowu tego nie uslyszec. ale jak nie wychodzilam to zaczeli wydzwaniac. koszmar! ludzie to nchyba nie potrafia zrozumiec ze przyszla mama jest chyba najbardziej zniecierpliwiona i znuzona, a swoimi gadkami jeszcze bardziej doluja czlowieka.

Odpowiedz
^Joasia^ 2013-02-07 o godz. 00:09
0

ja nzów całą nioc nie spałam, mam dziwne bóle ale nie sądze by były to skurcze bo to trwały ból o którym kiedys juz wspominałam w prawym boku na dole na wysokości jajnika i boli dziwnie a w dzien przechodzi!!! więc nocka wyrwana spałam na siedząco bo ból przechodzi jak go uciskam :( Sama nie wiem co co :( ale wiem, że już strasznie się męcze.

Odpowiedz
madzer 2013-02-06 o godz. 23:33
0

o klimaczkowa nowe zdjecie coruni. bardzo ladne.

Odpowiedz
Gość 2013-02-06 o godz. 21:51
0

MAdzer ,olej ich i powiedz im co myślisz,ale tak z rozsądkiem.delikatnie ale stanowczo....Ładnymi słowami ale ostro.... 8)

Odpowiedz
^Joasia^ 2013-02-06 o godz. 11:22
0

Co za..... a sama m,ęczy Cie żebyś poprosiła P. o to żeby mu prace załatwił, wiesz ja bym na złośc zrobiła. Sa dorosli...ale ja chyba mam czasem niewyprzony język i nie zawsze wychodze na tmy najlepiej :)mOlej ich .. masz cudownego synka, męża i najwazniejsze własne życie, więc nie powzól by ktoś Ci je plątał, cżłowiek ma dośc swoich problemów ...ja przyjełam własnie taką forme, jesli nie mam ochoty bądx nie moge pomóc to zjamjmuje sie sowim życiem ... przecież w nim jest dość do zrobienia niżeli przejmowac się ......

Odpowiedz
madzer 2013-02-06 o godz. 09:27
0

za kazdym razem mowie jej ze na razie nie da rady. najlepsze jest to ze ona i jej chlopak potrafia beznamietnie zmieszac z blotem takie osobyjak wlasnie piotr, ktore wyjechaly i z pewnych wzgledow nie moga na razie nikomu pomoc. uwazaja ze woda sodowa uderzyla juz do glowy takim osobom co wyjechaly inagle zapomnialy o rodzinie i znajomych. co za tepaki dwa. oni mysla ze to wszystko jest tak cyk. a gdyby bylo to peie sama juz bym tam siedzial.
aska nie przejmuj sie szkola. teraz najwazniejsze jest twoje dobre samopoczucie i oliweczki.

Odpowiedz
^Joasia^ 2013-02-06 o godz. 02:01
0

Ja bym jej i wcale bym sie tym nie przejmowała, albo delikatnie powiedziałabym , żeby sama z nim porozmawiała. U mnie gorzej z samopoczuciem. Dzis mam wolne od wykładów, bo gościu nie może przyjechać w niedziele wykłady ze studium tragedia.W sumie to chciałabym urodzić i miec to już wszystko za sobą. wszystko stoi juz gotowe a ja sie tak męcze :(

Odpowiedz
Gość 2013-02-05 o godz. 22:48
0

To powiedz jej ,ze gadałas z mężem i ze narazie nie da rady nic załatwić...

Odpowiedz
madzer 2013-02-05 o godz. 10:13
0

chyba sie skusze lol a tak na serio to moj swietny maz jak mu o tym mowie to sobie to lekcewazy. to koncu moj problem bo ona mi ciagle dupe truje. tzn nie powiedzial mi wprost ze ma to gdzies tylko tak sobie wywnioskowalam

Odpowiedz
Gość 2013-02-05 o godz. 05:42
0

to pokaz jej i Ci ulży Powiedz jej ze on sam jest bezrobotny...

Odpowiedz
madzer 2013-02-05 o godz. 05:07
0

oj bardzo mnie paluszki swierzbia :D

Odpowiedz
madzer 2013-02-05 o godz. 05:06
0

klimczakowa w sumie nic nowego. najbardziej denerwuje mnie moja szwagierka ktora bezustannie truje ze mam z piotrem pogadc zeby zalatwil jej chlopakowi jakas prace i miejsce do spania. ona nie rozumie ze on nawet 2 tygodnie tam nie jest, mieszka z 4 innym osobami, on jest piaty, sam spi na materacu i pracuje w nocy a w dzien spi wiec kiedy on ma mu niby pracy szukac. dodam tylko ze doskonale wie ze zanim piotr wyjechal do swojego kolegi minelo 7 miesiecy ja swoje a ona wciaz swoje. mowi ze wie a dalej temat ciagnie i mnie wnerwia. mam juz naprawde ochote pokazac jej

Odpowiedz
Gość 2013-02-05 o godz. 00:30
0

Joasiach,Dobrze ze kopie,wtedy czujesz ze wszystko jest ok.Pamietam ze były moment kiedy Natka sie nie ruszała nawet pół dnia i zaczynałam myślec czy żyje.....
Madzer,daj znać jak tam rozmowy z mężem,coś nowego?

Odpowiedz
^Joasia^ 2013-02-04 o godz. 10:46
0

Ja na swoim ślubie dostałam napadu smiechu podczas przysięgi, bo ministrant wywrócił sie na ambonie :D poza tym humor dopisywał mi od rana i uwazma go za najpieknieszy dzien w moim życiu..i zapewne nigdy już mnie to nie spotka. Uważam,że to super przeżycie i warto... Wyszło ponad 10 tys a miałam slub na około 80 osób dokładnie nie pamietam, no ale kasa zebrana od gości była dla nas, więc tak czy siak ja dostaliśmy. Póxniej 4 miesiące staraliśmy sie o dziecko a kiedy postanowilismy, że teraz będziemy sie starać dopiero po mojej obronie...pojawił się zarodek Oliwki, a kochalismy sie w tym miesiącu wtedy 2 razy a jak sie staralismy to lipa...więc jesli sie bardzo chce to chyba nie mozna ;) Moja Oliwka właśnie urządziła sobie niezłe harce z mojego brzucha, mogłaby zrobic sie troche bardziej leniwa abardziej pobudzona ale w innym kierunku juz nie tym by najmocniej skopac mamusie :)

Odpowiedz
Gość 2013-02-04 o godz. 10:27
0

hehe,głupawki lol Fajna nazwa ale wiem o co chodzi.Musiało komicznie wyglądać lol
JA wolałabym taką kasę , ok 15 tys wydac na wiele innych rzeczy,mam cała listę

Odpowiedz
madzer 2013-02-04 o godz. 07:30
0

u nas kosztowalo grubo ponas 10 tys, wesele mielismy na 65 osob gdyby rodzice nie zasponsorowali to pewnie tez bysmy sie niezdecydowali bo niby za co?!? ja tez nie specjalnie lubie byc w centrum uwagi i z tego stresu dostalam glupawki przy przysiedze po prostu nie moglam sie od smiechu powstrzymac. ale chociaz smutno nie bylo :D

Odpowiedz
Gość 2013-02-04 o godz. 03:03
0

PEwnie ,ze z wyboru .Natka nie była planowanym dzieckiem a nie bedziemy brać szybko ślubu tylko dlatego ze jest dziecko.Wiele osób to potępia a ja uważam ze świat już zaszedł tak daleko ,ze nie mam sie czego wstydzic ze jeszcze nie noszę obrączki.Tak jak powiedziałam weźmiemy ślub ale za jakiś czas.Kochamy sie.Ja najchętniej bym ślubu nie brała bo nieznoszę być w centrum uwagi.Na samą myśl robi mi sie źle..i pewnie sie skonczy na cywilnym bo i tak na kościelny i wesele nas nie stać póki co.Z tego co wiem to kosztuje ponad 10 tyś jak nie więcej.

Odpowiedz
madzer 2013-02-03 o godz. 09:28
0

tak klimczakowa chodzilo wlasnie o to. wiesz nie wiem jak tam sytuacja wygladala i dlaczego nie jestescie malzenstwem wiesz jedni z wyboru inni z musu, roznie bywa. ale jak wy z wyboru to looz :)

Odpowiedz
Gość 2013-02-03 o godz. 09:16
0

Joasiach,ja myśle,ze z czasem byś to zakceptowała gdyby zdarzało sie to codziennie... lol

Odpowiedz
^Joasia^ 2013-02-03 o godz. 08:36
0

Mówiąc "pijany" miałam na mysli wstawiony, mój wypije dwa piwka a ja juz tego nienawidze o to mi chodziło!Każdy mężczyzna lubi chyba piwko :) w sumie to chyba nie powinnyśmy im tego zabraniac bo przecież relaks przy piwkQ...eh;s ja chyba jednak tego nie zaakceptuje :( chocbym bardzo chciala.

Odpowiedz
Gość 2013-02-03 o godz. 06:43
0

Madzer ,a za co ty przepraszasz i spalasz sie ze wstydu bo nie załapałam :D

Chodzi o to ze nie jesteśmy małżenstwem?hehe.Ja o tym zapominam bo w sumie zyjemy jak małżenstwo,tylko takie czasy ze jakoś sie nam nie spieszy.Wiem,ze napewno powinnismy sie hajtnąć zanim Natka pójdzie do szkoły ,bo nie chce zeby dzieci sie śmiały ze mama ma inne nazwisko niz ona,albo zeby mówiły ze rodzice sie nie kochają-wiadomo jakie dzieci potrafią być ...

Odpowiedz
madzer 2013-02-03 o godz. 04:58
0

klimczakowa sorki! zagalopowalam sie chyba splone ze wstydu.

Odpowiedz
Gość 2013-02-02 o godz. 22:35
0

Joasiach,ale nie zawsze pije sie alkohol zeby sie upić.Mój pije piwo bo mu smakuje i nigdy sie piwem nie upił.Niech sobie pije jak lubi bo nie zmienia sie jego zachowanie.Jedyne co mnie wkurza to ,ze tyje.Niestety jedyne co moge zrobic to zredukowac ilość np do 2 dziennie.
Ja tez kiedys lubiłam sie delektowac pół wieczoru 1 kieliszkiem likieru.
Ciesz sie że Twój mąż jest chudy ,a jak chcesz go utuczyć troszke to dawaj mu na obiad ziemniaków dużo lub makaronu,smazone mięso i to wszystko w duzych ilościach.Pamiętaj,ze gruby ma większe ryzyko zachorowań itd..Mój nie jest takim tłusciochem bo u niego wazą duzo mięsnie ,ma 183 cm ,ale w porównianiu z tym co prezentował kiedyś teraz jest gorzej z wyglądem.
Jak kiedys na imprezie wypił wódkę to pamietam ze tez zawsze sie kłóciliśmy ale to chyba normalne.Która kobieta lubi gadac z pijanym facetem.
Madzer,myśle ze jak Twój tam bedzie pracował to nie bedzie miał czasu na jedzenie i moze nawet schudnie.:)

P.s My nie jestesmy małżeństwem ,jeszcze.... :)

Odpowiedz
^Joasia^ 2013-02-02 o godz. 20:32
0

Klimczakowa tak patrząc z boku to jakbyu to najlepiej ująć, odnosnie meża masz takie rozdwojenie hmm tzn. wiesz że robi cos czrego nienawidzisz denerwuje Cie ale jak o tym piszesz czy mówisz to masz wyrzuty sumienia bo ma tez wiele innych dobrych cech :) Nie wiem cyz dobrze odebrałam :) mam tak podobnie..jesli dobrze wyczułam. Mój jets chudzielec jak nie wiem, pase go i pase i nic sie nie da zrobic bo wszystko spala, biega gra w piłke prace tez ma ciągle w ruchu, po prostu nie da się go upaśc a nozynki to ma takie chudziutkie ;);) ja nienawidze mojego męża zachowania po alkholu zawsze sa jakies jazdy i zawsze się kłócimy, bo jak to z pijanym nie pogadasz. Sama piję bardzoooo rzadko, przeszłam co miałam przejść :):):) i teraz już po prostu mi nie smakuje no chyba, że jakis fajny drineczek no i Malibu mam zawsze w lodówce :)

Odpowiedz
madzer 2013-02-01 o godz. 09:17
0

klimczakowa nie dobijaj mnie moj teraz wazy stowe to co to bedzie jak wroci lol

Odpowiedz
Gość 2013-02-01 o godz. 02:18
0

Oj wychodował sobie brzusio i dupcię itd..:)
JAk go poznałam miał figurę jak umięśniony model z okładki ,szczupły ale umięśniony,teraz jest tez silny bo ćwiczy dużo na kondycje i siłę ale mięśnie przykrywa warstwa tłuszczu.Jeszcze 2 lata temu wazył około 80 kg a teraz wazy 110.Oczywiscie pobyt w Anglii tez zrobił swoje bo w żarciu anglików dają jakieś hormony,do tego na kazdym, kroku budka z frytami tłustymi i innymi tego typu rzeczami.Sama to odczułam na sobie.Pamietam ze jak przyjechalismy na swięta w grudniu do Polski na 2 tyg to jadłąm wiecej niz w Anglii a schudłam.:)

Odpowiedz
madzer 2013-02-01 o godz. 02:09
0

to sobie brzusio wychodowal powiadasz? moj nigdy nie byl super szczuply, ale ja nie lubie chudzielcow wiec mi to nie przeszkadza. moze dlatego ze ogolnie nie jest szczuply, bo brzucha to w sumie jakiegos wielkiego nie ma. tak mu sie to wszystko rozklada.

Odpowiedz
Gość 2013-02-01 o godz. 02:03
0

Kobitki,a mój to juz dawno jest uzależniony i dla niego piwo to jak woda.Mógłby wypić nawet i 10 piw i zachowaniem nie rózniłby sie od normalnego w ogóle.Kiedys mu mędziłam o te piwa a teraz juz mi sie przejadły te ciągłe sprzeczki o piwo i dałam sobie spokój bo to syzyfowa praca z mojej strony.NAjlepsze jest to,ze on pije to piwko sam tak do telewizji.Nigdzie nie wychodzi,nie pije mocniejszego alkoholu,moze raz na pół roku jak jest impreza.Zawsze lubił piwo i chyba nie moge mu odbierac tej jedynej przyjemności w tym jego stresującym życiu,jakie teraz ma.Ja od czasu do czasu jedno piwo przy grillu wypic moge.Jedno co mnie wkurza to własnie fakt,ze od piwa sie roztył.

Odpowiedz
madzer 2013-02-01 o godz. 01:50
0

juz rozmawiamy w miare normalnie. powiedzialam juz ze tematu pieniedzy nie chce poruszac, a niech on robi jak uwaza i mnie o zdanie nie pyta. i tyle w tej kwestii. poza tym wiesz joasiach jak to sie fajnie na gg mozna dogadac. tyle chcialabym wiedziec a nie o wszystko zdaze zapytac.

Odpowiedz
^Joasia^ 2013-02-01 o godz. 01:01
0

Klimczakowa wiesz mój M. zanim był ze mną pił dośc częśto, imprezy dyskoteki itp. ale odkąd zaczął być ze mną walczyłam z tym od początku i po prostu teraz nie pozwalam tego zmieniać nawet jeśli by chciał, ja nie dopuszczam takiej mozliwości w ogóle! Owszem czasem wyjdzie sporadczynie gdzies na jakąs impreze z pracy czy z klubu gdzie gra w piłkę ale to tyle no i czasem walnie 2-3 piwka do meczu ale to nie zawsze. Trzeba z tym walczyć. Ja nie tolerowałabym tego w domu, jestem straszną przeciwniczką alkoholu może dlatego.

Madzer jak się dziś czujesz?Pogodziłaś się z mężem?Może jakaś rozmowa rozwiąże Wasz problem???

Odpowiedz
madzer 2013-01-31 o godz. 23:30
0

klimczakowa dzięki za dobre chęci. maz na razie bedzie pracowal tam gdie pracuje bo tam pracuje z kupem i tak mu dobrze. jezyka za dobrze nie zna wiec im razem razniej, ale w razie czego bede pamieatc o twojej propozycji :)
co do piwka to moj tez niestety lubi, nie jest jakims tam nalogiem ale czasem lubi sobie wypic piweczko. a mnie bardzo to drazni bo osobiscie za piwem nie przepadam i zaraz mi sie wydaje ze sie uzalezni. calkowicie nie moge pojac jego tlumaczenia ze dla niego piwko jest jak pepsi :o

Odpowiedz
Gość 2013-01-31 o godz. 22:52
0

Joasiach,fajnie ,ze Twój tak rzadko pije piwo bo mój to codziennie po kilka piwek a brzuszek rośnie i rośnie...

Odpowiedz
^Joasia^ 2013-01-31 o godz. 10:29
0

Czytam Waszą dyskusje i sie wciągnęłam, nie powiem :)
Madzer nie wiem co zrobiłabym w takim wypadku odnośnie tych "odsetek" ale na pewno nie pozwioliłabym na ich oddanie za chiny ludowe, powiedziałabym, żeby w ogóle sie do mamusi wyprowadził, akurat w takich sytuacjahc jestem stanowcza bo mój M. też za mamusią jest starsznie, moja mama pomaga nam na kazdym kroku o co tlyko ją nie poprosimy mieszkamy z nią, fakt pokrywamy połowe opłat ale mama daje obiady a to przeciez bardzo dużo bo same wiecie ile kosztuje mięso jeszcze jak sznaowny musi miec co dzien obiad. W zyciu bym się na to nie zgodziła, może poczekaj jak rozwinie sie sytuacja i nie pozwól na tro absolutnie.

Ja ogólnie nie narzekam na męża, ma wiele wad ale jedne nadrabia drugimi i zaraz zapominam o tych przkrych rzeczach, kwaitki kupuje ale nie częśto, ale kupuje....jakis drobiazg też, poza tym piwa pije mało :):):) tzn. może nie mało ale rzadko :D poza tym ja raczej rządze kasą. Głowa do góry wszystko sie ułozy teraz ciesz sie, że z Olinkiem wszystkow porządku.

Odpowiedz
Gość 2013-01-31 o godz. 08:52
0

Gocha masz rację,ale zastanawiam się czy to wszystkei tak mamy czy tylko niektóre cierpią za swoje grzechy
Madzer,możliwosc tylko mam taką ze moge dac ogłoszenie i odpowiadac na oferty pracy które sa czasem na tym gumtree ale jak chcesz to poszukam i spróbuje cos wykombinowac...najlepsze są roboty gdzie dają pokój i jedzenie..

Odpowiedz
madzer 2013-01-31 o godz. 07:14
0

ta moja cierpliwosc to jest czesto na wielka probe wystawiana. ale jakos sobie trzeba radziic. zawsze sie troche powkurzam i mija predzej czy pozniej. w tej sytuacji chyba nie minie tak szybko tym bardziej ze nie mamy kontaktu telefonicznego tylko na gg czasem gadamy, a teraz on przeciez obrazony wiec na zlosc nie bedzie pewnie do kafejki chodzil.
klimczakowa z tego co sie orientuje to chyba 9 euro na godzine zarabia. a ty masz mozliwosc w dublinie ta prace zalatwic czy gdzies indziej?

Odpowiedz
gocha* 2013-01-31 o godz. 05:40
0

Wiecie co dziewczynki, wiążemy się z facetami i tak się myśli, że to spełnienie marzeń. Bo w pewnym sensie jest, ale jak chłop uparty jak osioł i nie da mu się czegos za cholerę przetłumaczyć to szlak człowieka trafia i najlepiej to by było rzucić wszystko w cholerę i uciec!! Najgorzej to właśnie jest jak rodzice za bardzo się wtracają i czy chcą czy nie to stają między nami i jest jeszcze ciężej. No i problemy finansowe. Trzeba dobrze się pilnować żeby kochać i trzeba uczyć się CIERPLIWOŚCI, bo siłą to nic nie da rady, ani złością...
Więc cierpliwości dziewczynki. Choć mi wciąż jej brakuje, i zrozumienia też, tylko miłości mi nie brak :D

Odpowiedz
Gość 2013-01-31 o godz. 05:24
0

DObrze i tak ze ma robote tak szybko.Niektórzy pamiętam przyjezdzali i siedzieli po kilka miesiecy bez.
Pewnie znacie tą stronę ale jeśli nie to polecam bo mój jak byliśmy w Anglii szukał pracy tylko na tej stronie zawsze i sie ogłaszał tam.Z tego co widze jest tez juz nawet w polskiej wersji.

http://www.gumtree.ie/

Mój facet pracował na budowie i wiem ,ze tam sie najwiecej zarobi jesli chodzi o prace fizyczne.Instalował sciany działowe,sufity robił itp.Nie miał o tym pojecia ,najpierw pomagał i sie uczył potem przeszedł na włąsny rachunek i sam to robił.Z wykształecnia jest biotechnologiem wiec jak widac nie miało to nic wspólnego.Jak chcesz to moge pomóc w szukaniu pracy na budowie albo do pomocy przy budowach nie koniecznie duzych a nawet takich prywatnych.Wiem,ze mój sie ogłaszał i czasem ktos pisała nawet do niedawna ze są chętni...
zapytaj sie go męza ile zarabia to bede wiedziała jakiej robotę sie mu bardziej opłaca.

Odpowiedz
madzer 2013-01-31 o godz. 03:03
0

wiesz co on wyjechal dopiero w zeszly piatek, a w pracy pierwszy raz byl wczoraj. pracuje w firmie dhl, to znana firma w polsce tez jezdza wielkie tiry z tym logiem. na razie on te samochody rozladowuje. na szczescie pracuje w nocy. w ciagu dnia spi wiec nie ma specjalnie czasu zeby pieniadze wydawac, tym bardziej ze jeszcze nic nie zarobil. lol

Odpowiedz
Gość 2013-01-31 o godz. 02:35
0

A co robi tam Twój mąż jeśli moge zapytac?

Odpowiedz
Gość 2013-01-31 o godz. 02:34
0

JA mysle ze w ciagu roku spokojnie odłozy kase na to zebyscie mogli przyjechac jak nie bedzie jej rozpieprzał na głupoty ,wiec sie nie martw,poprostu sie w ciągu tego roku szykuj do wyjazdu,zorientuj sie co i jak ,z czasem mozesz oddac dziecko do żłobka i sama pójść do pracy a wtedy szybciej wrócicie a dziecko nauczy sie języka troszkę.Nastaw sie pozytywnie,przez ten rok bez męza zatęsknicie za sobą a tam weżmiecie sie razem do roboty,odłożycie kase,wrócicie i bedzie dobrze.Ale niech on ten rok chociaz popracuje zanim pojedziecie.

Odpowiedz
madzer 2013-01-31 o godz. 01:37
0

wiesz mieszkanie tam nie jest szczytem moich marzen. i gdyby on wyjechal powiedzmy na rok to nie byloby problemu, po prostu zostalibysmy z olim tu, ale on planuje zostac tam okolo 5 lat, bo zdaje sobie sprawe ze w krotszym czasie nie uda mu sie za duzo zaoszczedzic. kurcze 5 lat to troche dlugo. podejrzewam ze nasz zwiazek moglby tego nie przetrwac, a oli w ogole zapomnialby kto to tata. pewnego dnia jak by dobrze poszlo zjawilby sie jakis pan z worem zabawek i powiedzial mu ze jest tata. on jest po prostu za maly zeby to wszytko pojac. klimczakowa i co tu zrobic w takiej sytuacji???

Odpowiedz
Gość 2013-01-31 o godz. 00:51
0

Nie bedzie Wam dobrze mieszkac z obcymi jeśli macie dziecko.Uwierz mi.Zależy tez jacy to ludzie.Myśmy mieli 6 dwudziestoparolatków,którz któzy przychodzili z pracy ,pili i palili trawe a do tego słuchali cały czas czarnej muzyki na cały głos co doprowadzało mnie do rozpaczy.Wiele razy chcielismy sobie wynająć mieszkanie tylko dla naszej trójki,ale wtedy pobyt tam by sie nie opłacał poniewaz kosztowałoby nas tak duzo,łacznie z rachunkami ze wychodzilibysmy prawie na zero .JAk sie mieszka z ludzmi to rachunki sie dzielą i wtedy warto tam być.Mysmy wrócili ze wzgledu na dziecko,bo tam nie było warunków .Fakt,mielismy ładny wielki park pod domem ale i tak to nie wystarczy.Teraz gdybym mogła jeszcze raz decydowac i miałabym juz dziecko ,czyli była w Twojej sytuacji to chyba bym poprostu została w Polsce i czekała az mąż odłoży kasę ,znajdzie z czasem lepiej płatną pracę i jeśli chcecie tam sie wynieść na stałe to dopiero potem dojechała jak juz bedą dobre warunki.Kiedys wydawało mi sie ze wolałabym jechac z nim mimo ze takie warunki a teraz juz wiem ze lepiej potęsknić by było ,przeczekac ale wiedziec ze wyjdziemy na tym na plus.Z praca nie zawsze było rózowo,czasem była czasem jej nie było.Jak jest to mozna sobie pozwolic na swobode a jak nie ma to pieniądze schodzą tak szybko na te 3 osoby ze tylko strach co dalej.Wazne zeby Twój mąż załatwił wszystkei wazne formalności,zebyscie z dzieckiem odrazu mieli ubezpieczenia tam bo koszty leczenia drogie.Zadbajcie tez o rózne zasiłki,zapomogi bo jesli są podobne jak w Anglii to da sie na nich nawet zaoszczędzić.Pamiętajcie zeby nie ufac specjalnie Polakom zagranicą bo wiem co po ich głowach chodzi....oczywiscie są wyjątki ale wiele z nich to kanciarze.
Mi bardzo pomógł tam internet,forum,gg bo bez tego ciężko.
Nie wiem czy to co pisze coś Ci pomoże ale mam taką nadzieję.
Głowa do góry .Moze u Ciebie bedzie inaczej i bedzie Ci tam lepiej niz w Polsce?Kto wie?Powodzenia ale radzę poczekać az mąz odłoży na tyle kasy ,zebyście w razie braku pracy mogli przeżyc ten miesiąc np.

Odpowiedz
madzer 2013-01-30 o godz. 22:39
0

ja wlasnie dlatego ze piotr mieszka z 4 osobami nie chce na razie tam pojechac. to chyba niezbyt odpowiednie warunki dla malego dziecka. poza tym ciezko czasem zniesc wady drugiej osoby a co dopiero obcych nam zupelnie ludzi. na razie czekam wiec co piotr wykombinuje. oby nie za dlugo...

Odpowiedz
Gość 2013-01-30 o godz. 11:13
0

ja nie pracowałam bo na początku pobytu zaszłam w ciąże,tam urodziłam.Duzo sie kłóciliśmy przez stresujące sytuacje.Mieszkalismy ze ludzmi(6 osób) któzy nas do szału doprowadzali zachowaniem,poza tym plany sie popsuły bo mielismy pojechac pracowac a tu nagle ciąza,on musi sam pracowac na rodzinę nagle,i wiele innych kłopotów bo ogólnie zycie poza Polską nie zawsze jest łątwe a na pewno juz nie przyjemne...Zycze zeby Tobie tam było dobrze bo ja juz nigdy nie wyjade za granice zeby mieszkać.W Polsce jest jak jest ale tu jest mi najlepiej...mimo ze stresy są dalej..Do Anglii mam sentyment,moze i tęsknie za nią ale jak tam byłam to codzień marzyłąm ,zeby wrócić do Polski.

Odpowiedz
madzer 2013-01-30 o godz. 10:55
0

kocham go. ale nieraz nie moge zniesc jego glupkowatych pomyslow i zachowan np. takich jak dzis , ale co zrobic? wiem na pewno ze sie nie rozwiode. chociaz za kazdym razem jak sie ostro poklocimy to mam takie mysli. ale na dluzsza mete nie wyobrazam sobie zycia bez niego.
a teraz jego nie ma i nie wiem na ile on wyjechal. na pewno nie wroci szybko. podejrzewam ze za pare lat. tzn. ja mam do niego jechac z naszym synkiem w nowym roku i prawdopodobnie razem bedziemy tam mieszkac jakis czas.
a czemu sadzisz ze to akurat w anglii sie popsulo miedzy wami? byliscie za bardzo zajeci praca?

Odpowiedz
Gość 2013-01-30 o godz. 10:42
0

Pewnie,tylko gdzie?Bo założe sie ,ze gdybyśmy zwiały to pewnie po czasie chciałybyśmy wrócic.zwykle tak jest ze sie z czasem zapomina o wadach i człowiek sie zastanwia,dlaczego odeszłam?Gdybym nie miała córki to dawno by mnie tu nie było ,chociaz czuje ,ze go jakos kocham tylko ma bardzo ciezki charakter i inne wartości u niego górują,róznimy sie bardzo ale chyba sie kochamy.Nazwałabym to niemiłą miłością....:)
A jak u Ciebie?Kochasz go i Cie tylko wkurza,czy masz po dziurki w nosie zycie z nim?Tez macie dziecko ,prawda?Na długo wyjechał Twój mąż?
Ja byłam z moim 2 lata w Anglii,niedawno wróciliśmy i ten wyjazd wiele popsuł między nami.
Nie sądze ,zebys była materialistką i on chyba tez tak nie moze myśleć...

Odpowiedz
madzer 2013-01-30 o godz. 10:34
0

klimczakowa chyba mozemy sobie rece podac!!! to co wiejemy? :)

Odpowiedz
Gość 2013-01-30 o godz. 10:22
0

tez masz czasem takie myśli ,zeby zwiać do innego życia?Kiedys sądziłam ze zycie będzie dużo łatwiejsze jeśli chodzi o wątek rodzinny..

Odpowiedz
madzer 2013-01-30 o godz. 10:17
0

juz sobie wyobrazam co teraz sobie mysli, ze ze mnie materialistka. i to mnie wlasnie najbardziej boli bo nigdy na kase szczegolnej uwagi nie zwracalam, ale dlugow miec nie lubie nawet u swoich rodzicow. jeszcze najorsze jest to ze on uwaza ze to wlasnie moi rodzice powinni nam pomagac a najlepiej jeszcze sponsorowac bo z nimi mieszkamy, a jego mamusia ma wszystko w dupie, co chwile remonty w chacie robi i pierdoly kupuje. jezu zaraz chyba wybuchne z tej zlosci.

Odpowiedz
Gość 2013-01-30 o godz. 10:10
0

Rozumiem Cie jak bardzo musisz być zła.U mnie nie ma problemów o kase lecz o braku chęci sprawienia mi przyejmnosci.Współczuje Ci ze jestes na utrzymaniu rodziców,mi byłoby przed rodzicami wstyd za mojego faceta,ze zamiast pomagac finansowo mi i dziecku dba o własną mamuśke która sobie sama świetnie radzi,ale czasem tak faceci mają z tymi mamuśkami.Mój tata tez swojej mamie bardzo duzo pomaga,choc w domu problemy finansowe.bądź dobrej myśli i daj mu szanse sie wykazac bo moze chciał mamusi sie pokazac jaki jest zaradny bo go ubodło ,ze pozyczył kase .

Odpowiedz
madzer 2013-01-30 o godz. 10:07
0

oczywiscie obrazil sie jak mu delikatnie uwage zwrocilam ale to jeszcze nic. kurde dziewczyny zaczynam sie rozkrecac. kiedys jak pracowal w polsce i zarabial niewiele zarzucil mi ze mam dobry humor tylko jak on wyplate do domu przynosi. jakby k... mac niewiadomo ile tych pieniedzy przynosil.

Odpowiedz
madzer 2013-01-30 o godz. 10:03
0

no to teraz ja. moj piotr wyjechal do irlandii w zeszly piatek. wczoraj pierwszy raz byl w pracy, jeszcze nawet nic nie zarobil a juz dzis sie strasznie pozarlismy na gg o pieniadze oczywiscie. na jego wyjazd zapozyczylismy sie u znajomej jego mamy oczywiscie ustalilismy ze w pierwszej kolejnosci to wlasnie jej oddamy pieniazki. zapozyczylismy sie tez u moich rodzicow, w sumie to oni utrzymuja w tej chwili mnie i malego bo zostalam praktycznie bez srodkow do zycia. a moj kochany maz wpadl dzis na genialny pomysl ze on odda mamusi pieniadze dla tej znajomej z procentem. procent oczywiscie dla mamusi. dodam ze procent to on wymyslil dosc spory. i wkurzylo mnie to bo jego matka zyje sobie calkiem niezle, bo pensje ma dosc wysoka i w dodatku utrzymuje tylko siebie, a w ogole nie pomyslal o tym ze ma tez dlugi u moich rodzicow i ze ja jestem bez pieniedzy bo mu sie kurde zachcialo mamusi prezenty robic akurat w takiej sytuacji, no normalnie bezmozgowiec totalny!!!

Odpowiedz
Gość 2013-01-30 o godz. 10:01
0

Ciesz sie Kejtus i noś go na rękach.OWszem,przyniesie mi mój czasem ze sklepu np batonika bo wie ze lubie słodycze,ale kupuje go przy okazji kiedy idzie po piwo,albo zeby zrewanzowac mi to ze wydaje tyle na piwo a ja nic na siebie nie wydaje praktycznie.JEste za co go kochac ale i mozna go nienawidzieć.Kiedys rzucałam facetów co by dla mnie góry przenosili........

Odpowiedz
Gość 2013-01-30 o godz. 09:52
0

oj to jamam bajkę
mój mąż to prawdziwy romantyk

Odpowiedz
Gość 2013-01-30 o godz. 09:42
0

A ja powiem tylko tyle,ze mój do dzis nie wie którego mam urodziny.Kiedys mu mówiłam kilka razy a jak nie pamiętał to date moich urodzin przerobiłam w tajemnice i nawet jak sie pytał ostatnio kiedy mam to powiedziałam,ze nie powiem bo chce uniknąć tej przykrej sytuacji kiedy wszyscy pamiętają a on nie.Doceniajcie swoich facetów pod tym względem bo mój to przez 4 lata kupił mi tylko 2 razy kwiatki i raz wyżebranego misia za 5 zł z czekoladkami.Najlepsze,ze to wszystko przekształca sie w jakis koszmar i doszło do tego ze wiele razy go wręcz prosiłam,błagałam:,,kup mi prezent,nawet taki za 4 zł,ale zeby mi przyjemnosc sprawic..''Czyz to nie zenujące zeby sie prosic o prezent?Ktoś powie,ze miłości sie nie mierzy w ten sposób,ale skoro on wie jak to dla mnie ważne,jaka to by dla mnie ogromna przyjemnosc była dostac nawet zerwany kwiatek,kazda kobieta lubi takie gesty, on nie potrafi mi tego ofiarowac,tej drobnej przyjemności.Jak mu to mówie ,tłumacze jak mnie to boli, on zachowuje sie jak typowy męzczyzna ,dla któego takie sprawy sa nieistotne.On mi odpowiada,,,ok,kupie...'' na odczepnego, lub ,,nie mysle o takich rzeczach bo ja nie lubie dostawac prezentów..'' a przeciez tępy nie jeste i wie ze nie chodzi tu o niego,ale jak widac z kazdym rokiem jest egoistą.Sa rzeczy za które moge mu dziękowac,wiem gdzie tam ze mnie kocha ,ale jest bardzo zimnym facetem na wierzchu,mysle,ze chce byc twardzielem,zachowuje sie tak,jakby zycie mu dało w kość i nauczyło ze trzeba sie przed wszystkim bronic.Potrafi powiedziec,,kocham Cie'' rzadko bardzo ale umie. Brakuje mi tak bardzo prawdziwej ,romantycznej miłosci i gdyby nie córka to chyba bym uschła .

Odpowiedz
^Joasia^ 2013-01-30 o godz. 03:45
0

ja juz rozgryzłam tego mojego M. i wiecie co..wychodze z tym na dobre, coraz mniej żali i dołków oczywiście z mojej strony bo tka jak napisał jeden pan interpretując tą sytuację. Trzeba byklo powiedzieć "mam dzis urodziny,m chciałabym tego i tego czy tak duzo wymagam..." cyz cos w tym stylu inaczej facet sie nie domysli, takie juz istotki. Czytałas książkę "Mężczyźni są z Marsa a kobietyb z Wenus" jesli nie to polecam i chętnie podrzucę Ci ją na maila więc jak coś daj znac na priv :) Musimy sie odnosic do facetów jasno i stanowcoz a nie snuć domysły, poza tym mój M. najbardziej nienawidzi własnie tych fochów bo uważa że od tego ma sie język żeby mówic co lezy na sercu po części ma racje :)

Odpowiedz
Gość 2013-01-28 o godz. 10:24
0

Serenity, jeżeli któraś ma takiego męża to niech uważa!!! On na pewno nie jest prawdziwym facetem

Odpowiedz
Gość 2013-01-28 o godz. 10:16
0

Dokladnie tak jest - ile razy bysmy nie wytlumaczyly jak chlop krowie na rowie to i tak musimy znowu. A pozniej i tak liczymy na domysly... U mnie jest to samo. Zapominal o dacie urodzin. Wyłam jak nieszczesnica. Pozniej wyszlam z zalozenia ze coz.. widzialy galy co braly. Metoda kompromisu mowie mu jakis czas przed "Kochanie, niedlugo mam urodziny". Ale prezent i tak kaze mu sie meczyc i wymyslac. Az mu sie obwody grzeja....
A jak ktoras ma faceta co sie umie domyslec czego my chcemy, to w ramki go i na sciane :D

Odpowiedz
NUKA 2013-01-23 o godz. 04:08
0

Oj Gocha Gocha, widzisz właśnie o tym mówiłam, to my sobie wszystko komplikujemy bo jesteśmy za bardzo wnikliwe i czasem tak namieszamy ze same nie wiemy już o co chodzi :)

Odpowiedz
gocha* 2013-01-23 o godz. 03:54
0

No i sama już nie wiem co napisałam I jak tu babę zrozumieć jak sama już nic nie rozumie

Odpowiedz
gocha* 2013-01-23 o godz. 03:50
0

HALA na pewno masz rację, tylko czasami ręce opadają, jak trzeba znowu tłumaczyć, często to samo. I sama już nie wiem czy śmiać się czy płakać. Może rzeczywiście za dużo wymagam od tego mojego skarba, ale chcę być szczęśliwa. I chcę żeby on był szczęśliwy. No i czasami człowiek musi się po prostu wyżalić, żeby nie zwariować. Bo tak naprawdę to bardzo kocham Rafcia i czuję, że on mnie też bardzo mocno kocha, i jest nam dobrze. Oj, ale się zapętliłam. Ogólnie jest cudownie tylko czasami są takie różne zgrzyty, a ja zaraz ryczę i sie wkurzam (ale to tylko tak w ciąży).

Odpowiedz
NUKA 2013-01-23 o godz. 03:46
0

Root ma rację. :) Faceci są prości i ich sposób myślenia jest zupelnie nieskomplikowany. :) To my wszystko analizujemy niepotrzebnie,wszystko przez to komplikujac i same sobie zarzucamy na barki problemy ktorych często nie ma. Przez to nasze myslenie sprawa urasta do rozmiarów problemu. Musimy spojrzeż zawsze też z ich punktu widzenia i to czym sie martwimy podzielić na dwa :)

Odpowiedz
Hala 2013-01-23 o godz. 03:03
0

Ach Ci faceci, mogli by się nauczyć czytać w myślach. Było by wręcz idealnie.
A może to my powinnyśmy nauczyć się artykułować swoje myśłi, a nie czekać, żeby faceci się domyśłili?

Odpowiedz
gocha* 2013-01-23 o godz. 02:27
0

No i ja tak po dobroci wczoraj, jeszcze pochlipując, tłumaczę co jest nie tak. I tam mu sie głupio zrobiło, że mi powiedział "rzeczywiście Gosiu, przepraszam, nie pomyślałem, a przecież to Twoje urodziny i powinienem coś zrobić zeby dzień był wyjątkowy. Ale ja jestem beznadziejny...." No i jak sie tu gniewać? Więc były świeczki i nawet dostałam łyczka wina (co jest wielkim sukcesem bo Rafcio w ogóle nie pozwalał mi nawet na kropelkę w ciąży) i tak milutko się zrobiło. Bo ten mój Miś to naprawdę dobry chłop, tylko z nim to jak z dzieckiem. Ach Ci faceci, mogli by się nauczyć czytać w myślach. Było by wręcz idealnie.

Odpowiedz
marta27 2013-01-22 o godz. 17:18
0

facetowi rzeczywiscie trzeba jak dziecku ewentualnie krowie na miedzy - metoda lopatologiczna. najlepiej w punktach. prosto i przejrzyscie. bez dygresji, najlepiej na przykladach. na mojego dziala.

Odpowiedz
Gość 2013-01-22 o godz. 12:42
0

kejtus napisał(a):szczera,naprawde szczera rozmowa,
zadaj mu pytanie jak on by sie poczuł w takiej sytuacji?
eee. wy kobiety czasem zbyt emocjonalnie wszystko traktujecie. my faceci myslimy prosto - tak mamy skonstruowane mózgownice (choć nie twierdze ze ja bym tak postapil)

wiec to jest np. tak...

moja zona ma dzis urodzinki - zrobie jej przyjemnosc i kupie tort, o ku*wa dzwonia z firmy... ale porabany swiat i dupe zawracaja, jutro bedzie kociol w robocie, dobry tort - ciekawe czemu nie je - ahaaa. pewnie znowu sie odchudza... no nic zjem zeby nie myslala ze nie swiętuje jej okazji...


no i co wy kobity na to? facet mogl miec dobre intencje tylko my nie mamy tej waszej intuicji :D

Odpowiedz
Gość 2013-01-22 o godz. 09:38
0

szczera,naprawde szczera rozmowa,
zadaj mu pytanie jak on by sie poczuł w takiej sytuacji?

Odpowiedz
Gość 2013-01-22 o godz. 09:31
0

Gocha, no nistety casami już tak jest, że faceci zachowują się jak ufoludki. Powiedz mu, że ci się to nie podoba i źle się z tym czujesz, bo się nigdy nie domysli i bedzie chodził dumny, że w ogóle pamietał.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie