• Gość odsłony: 26531

    Jak wyglądają pierwsze godziny po cięciu cesarskim

    Pytanie kieruję do mamuś, które przeszły już przez cesarkę, chciałabym wiedzieć jak to jest po wszystkim, ile czasu trzeba leżeć, czy jest się podłączonym do kroplówki, czy ma się cewnik, kiedy można zobaczyć dziecko, karmić je piersią itd itp.Osobiście mam jakiś lęk przed nią choć nawet nie jest powiedziane, że będę ją miała, chciałabym jednak wiedzieć o niej jak najwięcej, w końcu nigdy nic nie wiadomo.

    Odpowiedzi (12)
    Ostatnia odpowiedź: 2013-10-17, 22:29:49
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2013-10-17 o godz. 22:29
0

No to fajnie ze wszystko bylo i u was ok.Chcialam rodzic w polsce,bo to i jezyk swoj i mama blizej,ale jak sie przed porodem nasluchalam koszmarnych historii oporodach w polsce to zdecydowalam sie zostac.
Ciesze sie ze nie wszystkie doswiadczenia sa zle.
Pozdrawiam

Odpowiedz
Tusia 2013-10-18 o godz. 06:43
0

Trufelka tylko, że ja rodziła w Polsce ale 7 lat temu (1998), teraz troche się zmieniło, u mnie nie było wyjścia jak tylko zastosoawać pełne znieczujenie, moja dziecko NIE oddychało...
Bardzo się cieszę ,że twoja cesarka się udała... ale te 17 godzin na kroplówkach, to nieludzkie...

Odpowiedz
Gość 2013-10-17 o godz. 22:24
0

Kochaniutkie!!!
Czytam i wlos mi sie jezy.Zabieranie dzieci i to wszystko???????????
Maly sie urodzil 13/5 w piatek .Mialam cesarke ale bardzo dobrze ja wspominam.Caly pobyt w szpitalu tez.
Po 17 godzinach pod kroplowka na wywolanie skurczy lekarze zdecydowali sie mnie ciac.(zglosilam sie do szpitala z krwawieniem i odeszly mi wody)Znieczulenie od pasa w dol,caly czas przytomna tyle ze koszmarnie zmeczona.Zaraz po zabiegu maz wzial MALUTKIEGO na rece i nakarmil.Od poczatku dziecko ze mna. Zabieg mialam o 5 rano,a wieczorem juz pozwolili mi wstac i dostalam bardzo delikatny posilek.Cewnik nosilam bardzo krotko,ale pewnie dlatego ze zaczelam szybko chodzic.
Meza moglam miec przy sobie w trakcie zabiegu.Opowiadal ze wszystko widzial,ale ja nie pytalam o szczegoly.
Tyle ze ja rodzilam w UK.
Pozdrawiam wszystkie MAMY i zycze powodzenia w trudach rodzenia.

Odpowiedz
Madzia :) 2013-10-17 o godz. 17:36
0

mi zrobili cesarke po 18 godz męczarni błagałam o nią bo czułam, że już dłużej nie dam rady ale co to kogo obchodziło trzymali mnie do pełnego rozwarcia, bo takie są przepisy. Lekarze nie chcą robić cesarek, bo z każdej muszą sie tłumaczyć. W każdym bądź razie zrobili mi o 20 pod narkozą (byłam i tak już półprzytomna) a małą przynieśli mi na drugi dzień ok 6 i została już ze mną. Dopiero wtedy dowiedziałam się ile ważyła i jak długa była, bo wcześniej nic nie kojarzyłam i całą noc przespałam. Podobno dobrze bo nie czułam bólu.

Odpowiedz
wiola2214 2013-10-15 o godz. 15:16
0

Ja napisze jak wyglądało to w moim przypadku- miałam cc ze względu na położenie miednicowe i hipotrofię płodu (2360) na Zaspie w Gdańsku. Była to planowana cesarka. Zaplanowali na około 10 rano także od poprzedniego wieczora byłam na czczo, ogolili mi leciutko włosy z dołu brzuszka i dali czopek na wypróżnienie - chyba że sama sie ząłtwisz (ja się załatwiłam w sumie 3 razy - chyba ze strachu)
rano kroplówki na nawadnianie ( bo przy znieczuleniu spada ciśnienis krwi) , po obchodzie wzieli mnie do zabiegowego tam załozyli cewnik, musiałam sie rozebrać i połozyć na jeżdzącym łóżki i na sale operacyjną...
tam sie wszyscy super przywitali, pani anestezjolog zrobiła szybciutki wysiad (waga, wzrost, choroby...) i zrobiła znieczulenie - ja miałam pp(podpajeczynówkowe) to jest jednorazowe podanie leku między kręgi - dziła około 6 godzin, natomiast zo(czyli zewnatrzoponowe) to jest wprowadzenie cewnika między kręgi i stopniowe podawanie leku, samo znieczulenie nie bolało - czułam ukłucie ale nic poza tym, potem czekaliśmy gadając az zadziała chłopaki(lekarze wzięli sie do roboty), w trakcie operacji czujesz takie przewalanie w brzuchy - to takie bardzo dziwne uczucie ale nic oczywiście nie boli, może trwało to w sumie 10 minut i juz Majeczka była na świecie.... he he zabrali ja do oczyszczenia, wytarcia, zbadania - ze względu na wagę, no i jak się okazało że wszytsko oki, to mi malutka przyniesli i tak sobie lezała u mnie na piersiach i ptrzyła mi prosto w oczka jakieś 10 minutek a lekarze kończyli to co rozbabrali w moim brzuszku. Acha mój maz był obok i wszystko widział przez szybke i to on pierwszy widział Majeczkę, zrobił jej zdjęcia a pote,m do końca operacji trzymał ją na rączkach. Jak skończyli to przeturlali mnie na jeżdzące łóżko znowu, malutka włożyli do jezdzącego wózeczka i zawieźli nas na oddział połozniczy. Majka była ze mna od pierwszej minutki cały czas, jak przyjechałyśmy to ja położna rozebrała do naguska i dała mi do cycka pod kołderkę.... :D to były wspaniałe chwile, potem wzięli ja do kąpania, położna ją nakarmiła, (bo po cesarce nie ma się od razy pokarmu, dopiero gdzies na trzecia dobe) i znów dali mi pod kołderkę,
oczywiście cały czas miałam cewnik i kroplówki, znieczulenie zaczęło schodzić szybko bo juz po jakiejs godzinie i wtedy się zaczęło najgorsze, ból taki że myslałam że nie przezyje, leki przeciwbólowe pomagały tylko na chwilkę, ale leząca obok Majeczka rekompensowała mi wszystko...
po równo 6 godzinkach, przyszły pielęgniarki, zdjęły mi worek z brzucha, zmieniły podkłady, umyły mnie dokładnie, wytarły - wmiędzy czassei można było po kropelce zwilżac usta woda w ampułeczkach, no a po 8 godzinach kazali już wstać - wstałam po 45 minutach męczarni, zrobiłam 2 kroki i ponoc zrobiłam sie zielona... he he, połozyłam sie spowrotem, dopiero na drudzi dzien rano bo wielkich bólach poszłam sie umyć pod prysznic, dali jeszcze 4 kroplówki i wyjeli wkłucie, a potem jak już chodziłam to tez wyjeli cewniczek, i tak godzinka po godzince było juz co raz lepiej.... trzymam za Was wszystkie kciuki,żeby sama cesarka przebiegła Wam tak fajnie i sympatycznie jak mi, jezli macie jakies pytanka jeszcze to chętnie odpowiem :D
alez sie naprodukowałam,.....ręce mnie bola do pisania he he

Odpowiedz
Reklama
Gość 2013-10-15 o godz. 08:42
0

wik za zzo przy cc raczej napewno nie płacisz no ale mam nadzieję, że nasze maluszki leżą prawidłowo



Odpowiedz
Gość 2013-10-15 o godz. 08:38
0

hmm, ja osobiście urodziłam się po 27 godzinach trzymania mojej mamy n porodówce w oczekiwaniu na jakiekolwiek rozwarcie.Aż w końcu obie zaczęłyśmy,trzeba nazwac rzeczy po imieniu, umierać. Mamie zapadły się żyły i ją reanimowano,a ja już w ogóle nie dawałam podobno oznak życia,i dopiero wtedy wzieto nas biegiem na sale operacjną.Ledwo nas odratowali,a ja spedzilam jeszcze prawie miesiac w szpitalu,mimo ze nie bylam wczesniakiem.Wszystko dlatego,ze lekarz sie uparł i wmawiał mamie,że urodzi naturalnie.Musialo prawie dojsc do tragedii,zeby zrobil cesarke.A jakie to mialo dla nas obu skutki,nie musze mowic.Takze dziewczyny uważajcie!!!I jeśli uznacie,ze naprawde coś jest nie tak,to nie ryzykujcie i proście o cesarke na własne życzenie,jeśli się tylko da.Może warto wziąć ze sobą tatusia,zeby myslal i rozmawial za was,jesli nie bedziecie w stanie.Bo to nie są żarty.Dodam tylko,że z moim bratem była taka sama sytuacja,tylko on wyszedł z tego jeszcze gorzej ode mnie.Na skutek również głupiego uporu lekarzy ma padaczkę i jest skazany do końca życia na przyjmowanie leków i inne związane z tym konsekwencje. Piszę to tylko po to,żebyście miały się na baczności

Odpowiedz
Tusia 2013-10-15 o godz. 07:57
0

Dziewczyny, ja niestety nie miałam wpływu na rodzaj znieczulenia przy cesarce, jechałam na sale operacyjna bardzo szybko przy stwierdzonym bezdechu płodu, to były straszne chwile... nikomu tego nie zycze, Wojtek dostał 9pkt teraz juz jest ok...
ja nie miałam w ogóle postępu porodowego, mimo kroplówek, ani rozwarcia... ale myślę, że to moga byc predyspozycje genetyczne, moja mama równiez mnie i moja siostrę rodzila za pomocą cc.
teraz mam ciaze "podwyższonego ryzyka" ze względu na sposób porodu dziecka pierwszego, zobaczymy jak to bedzie, teraz to jeszcze za wczesnie pytac ginki, ale nie omieszkam rozmawiac na ten temat przy kolejnych wizytach... :)

Odpowiedz
wik 2013-10-15 o godz. 07:42
0

Barbra Ja mam podobne obawy, bo moje dziecko jest ułożone miednicowo. Nie nastawiałam się w ogóle na cc, więc tez chciałabym sie jak najwięcej dowiedzieć, np. czy od czego zależy rodzaj znieczulenia? Czy za zzo trzeba dodatkowo płacić? i czy możliwy jest poród rodzinny?

Odpowiedz
Gość 2013-10-14 o godz. 19:50
0

Dziękuję Wam kochane
Moje obawy wynikają z faktu, że przy pierwszej ciąży mały zawsze był dobrze ułożony, a podczas tej raz był miednicowo raz grzbietowo, ostatnie usg miałam w 30 tyg i mam nadzieję, że od tamtej pory jednak ułożył się prawidłowo (usg mam mieć robione dopiero jak przyjdę na porodówkę i stąd ta niepewność i strach przed nieznanym)



Odpowiedz
Reklama
iskierka55 2013-10-14 o godz. 14:50
0

Jeśli chodzi o cc. to ja bylam przytomna mialam znieczulenie z.o. urodzilam o 0.50 w nocy a już okolo 11.00 przyszla polożna pomogla mi się umyć przebrać przyniesiono mi córeczkę i kazano jak najwięcej chodzić i pić dużo wody niegazowanej. Przeszlam na wlasnych nogach na salę gdzie spędzilam 5 dni. Moja córka leżala w inkubatorze i dlatego przynieśli mi ją po paru godzinach, ale widzialam, że przytomnym mamom po cc. od razu kladziono dzieci obok do karmienia. To tak w dużym skrócie. Ale nie martw się na zapas że będziesz miala cc. napewno urodzisz szybko i naturalnie, czego Ci życzę.
Pozdrawiam

Odpowiedz
Tusia 2013-10-14 o godz. 14:05
0

Barbra już Ci wszystko opisuje, wiec tak dobę leżysz na sali pooperacyjnej masz cewnik i kroplówkę, po 12 godzinach kroplówkę odłączają ... i strasznie się wtedy chce pić, ale nie pozwalają dają tylko maleńkie 10 ml ampułki soli fizjologicznej...
Zależy w jakim będziesz szpitalu, ale pielęgniarki powinny przyjść cię podmyć i zmienić wkładki... to jest bardzo krępujące, ale jak leży na pooperacyjnej jest ci wszystko jedno. Właściwie ten dzień masz do tyłu, bo zanim dojdziesz do siebie po narkozie, tzn. kompletnie się wybudzisz to zajmuje to do wieczora, a wtedy i tak zasypiasz. Dziecko widzisz na drugi dzień, przywożą ci je możesz je nakarmić, ale zabierają Ci je z powrotem. Dostaniesz je znowu na sali, na którą cię przeniosą.
Ale to nie jest tak że nie wiesz co się z tobą dzieje i co ci się urodziło, przy wybudzaniu, przy okazji kontrolując świadomość Twoja mówią co Ci się urodziło i masz to powtórzyć i podać swoje dane...
także po zabiegu "odlatujesz" z myślą ze masz już synusia lub córeczkę zdrowa na tym świecie.

I teraz zachodzi pytanie jaki rodzaj znieczulenia... bo niby po całkowitym dłużej się dochodzi do siebie, ja byłam z babka na pooperacyjnej po tym zewnatrzoponowym i tak samo była nieprzytomna.

Potem na drugi dzień musisz już chodzić wyjmują ci cewnik i masz wracać do normalności. Po dwóch dniach właściwie wracasz do siebie, z tym tylko że brzuch Ci ciąży, fajnie od razu sobie założyć taki pas uciskowy na brzuch wtedy już wcale nic nie czuć...
Sprawa do przeżycia... ale dziewczyny jak wtedy pustka w brzuchu... człowiek się przyzwyczaił przez 9 m-cy a tu taki brak :)
Ja w tej chwili mam taką malutka bliznę, że jej nie widać, zobaczymy jak ta cesarka wyjdzie :)

Odpowiedz
Gość 2013-10-14 o godz. 11:28
0

Pytanie kieruję do mamuś, które przeszły już przez cesarkę, chciałabym wiedzieć jak to jest po wszystkim, ile czasu trzeba leżeć, czy jest się podłączonym do kroplówki, czy ma się cewnik, kiedy można zobaczyć dziecko, karmić je piersią itd itp.
Osobiście mam jakiś lęk przed nią choć nawet nie jest powiedziane, że będę ją miała, chciałabym jednak wiedzieć o niej jak najwięcej, w końcu nigdy nic nie wiadomo.



Odpowiedz
Gość 2013-10-17 o godz. 22:26
0

No to fajnie ze wszystko bylo i u was ok.Chcialam rodzic w polsce,bo to i jezyk swoj i mama blizej,ale jak sie przed porodem nasluchalam koszmarnych historii oporodach w polsce to zdecydowalam sie zostac.
Ciesze sie ze nie wszystkie doswiadczenia sa zle.
Pozdrawiam

Odpowiedz
Tusia 2013-10-18 o godz. 06:43
0

Trufelka tylko, że ja rodziła w Polsce ale 7 lat temu (1998), teraz troche się zmieniło, u mnie nie było wyjścia jak tylko zastosoawać pełne znieczujenie, moja dziecko NIE oddychało...
Bardzo się cieszę ,że twoja cesarka się udała... ale te 17 godzin na kroplówkach, to nieludzkie...

Odpowiedz
Gość 2013-10-17 o godz. 22:24
0

Kochaniutkie!!!
Czytam i wlos mi sie jezy.Zabieranie dzieci i to wszystko???????????
Maly sie urodzil 13/5 w piatek .Mialam cesarke ale bardzo dobrze ja wspominam.Caly pobyt w szpitalu tez.
Po 17 godzinach pod kroplowka na wywolanie skurczy lekarze zdecydowali sie mnie ciac.(zglosilam sie do szpitala z krwawieniem i odeszly mi wody)Znieczulenie od pasa w dol,caly czas przytomna tyle ze koszmarnie zmeczona.Zaraz po zabiegu maz wzial MALUTKIEGO na rece i nakarmil.Od poczatku dziecko ze mna. Zabieg mialam o 5 rano,a wieczorem juz pozwolili mi wstac i dostalam bardzo delikatny posilek.Cewnik nosilam bardzo krotko,ale pewnie dlatego ze zaczelam szybko chodzic.
Meza moglam miec przy sobie w trakcie zabiegu.Opowiadal ze wszystko widzial,ale ja nie pytalam o szczegoly.
Tyle ze ja rodzilam w UK.
Pozdrawiam wszystkie MAMY i zycze powodzenia w trudach rodzenia.

Odpowiedz
Madzia :) 2013-10-17 o godz. 17:36
0

mi zrobili cesarke po 18 godz męczarni błagałam o nią bo czułam, że już dłużej nie dam rady ale co to kogo obchodziło trzymali mnie do pełnego rozwarcia, bo takie są przepisy. Lekarze nie chcą robić cesarek, bo z każdej muszą sie tłumaczyć. W każdym bądź razie zrobili mi o 20 pod narkozą (byłam i tak już półprzytomna) a małą przynieśli mi na drugi dzień ok 6 i została już ze mną. Dopiero wtedy dowiedziałam się ile ważyła i jak długa była, bo wcześniej nic nie kojarzyłam i całą noc przespałam. Podobno dobrze bo nie czułam bólu.

Odpowiedz
wiola2214 2013-10-15 o godz. 15:16
0

Ja napisze jak wyglądało to w moim przypadku- miałam cc ze względu na położenie miednicowe i hipotrofię płodu (2360) na Zaspie w Gdańsku. Była to planowana cesarka. Zaplanowali na około 10 rano także od poprzedniego wieczora byłam na czczo, ogolili mi leciutko włosy z dołu brzuszka i dali czopek na wypróżnienie - chyba że sama sie ząłtwisz (ja się załatwiłam w sumie 3 razy - chyba ze strachu)
rano kroplówki na nawadnianie ( bo przy znieczuleniu spada ciśnienis krwi) , po obchodzie wzieli mnie do zabiegowego tam załozyli cewnik, musiałam sie rozebrać i połozyć na jeżdzącym łóżki i na sale operacyjną...
tam sie wszyscy super przywitali, pani anestezjolog zrobiła szybciutki wysiad (waga, wzrost, choroby...) i zrobiła znieczulenie - ja miałam pp(podpajeczynówkowe) to jest jednorazowe podanie leku między kręgi - dziła około 6 godzin, natomiast zo(czyli zewnatrzoponowe) to jest wprowadzenie cewnika między kręgi i stopniowe podawanie leku, samo znieczulenie nie bolało - czułam ukłucie ale nic poza tym, potem czekaliśmy gadając az zadziała chłopaki(lekarze wzięli sie do roboty), w trakcie operacji czujesz takie przewalanie w brzuchy - to takie bardzo dziwne uczucie ale nic oczywiście nie boli, może trwało to w sumie 10 minut i juz Majeczka była na świecie.... he he zabrali ja do oczyszczenia, wytarcia, zbadania - ze względu na wagę, no i jak się okazało że wszytsko oki, to mi malutka przyniesli i tak sobie lezała u mnie na piersiach i ptrzyła mi prosto w oczka jakieś 10 minutek a lekarze kończyli to co rozbabrali w moim brzuszku. Acha mój maz był obok i wszystko widział przez szybke i to on pierwszy widział Majeczkę, zrobił jej zdjęcia a pote,m do końca operacji trzymał ją na rączkach. Jak skończyli to przeturlali mnie na jeżdzące łóżko znowu, malutka włożyli do jezdzącego wózeczka i zawieźli nas na oddział połozniczy. Majka była ze mna od pierwszej minutki cały czas, jak przyjechałyśmy to ja położna rozebrała do naguska i dała mi do cycka pod kołderkę.... :D to były wspaniałe chwile, potem wzięli ja do kąpania, położna ją nakarmiła, (bo po cesarce nie ma się od razy pokarmu, dopiero gdzies na trzecia dobe) i znów dali mi pod kołderkę,
oczywiście cały czas miałam cewnik i kroplówki, znieczulenie zaczęło schodzić szybko bo juz po jakiejs godzinie i wtedy się zaczęło najgorsze, ból taki że myslałam że nie przezyje, leki przeciwbólowe pomagały tylko na chwilkę, ale leząca obok Majeczka rekompensowała mi wszystko...
po równo 6 godzinkach, przyszły pielęgniarki, zdjęły mi worek z brzucha, zmieniły podkłady, umyły mnie dokładnie, wytarły - wmiędzy czassei można było po kropelce zwilżac usta woda w ampułeczkach, no a po 8 godzinach kazali już wstać - wstałam po 45 minutach męczarni, zrobiłam 2 kroki i ponoc zrobiłam sie zielona... he he, połozyłam sie spowrotem, dopiero na drudzi dzien rano bo wielkich bólach poszłam sie umyć pod prysznic, dali jeszcze 4 kroplówki i wyjeli wkłucie, a potem jak już chodziłam to tez wyjeli cewniczek, i tak godzinka po godzince było juz co raz lepiej.... trzymam za Was wszystkie kciuki,żeby sama cesarka przebiegła Wam tak fajnie i sympatycznie jak mi, jezli macie jakies pytanka jeszcze to chętnie odpowiem :D
alez sie naprodukowałam,.....ręce mnie bola do pisania he he

Odpowiedz
Gość 2013-10-15 o godz. 08:42
0

wik za zzo przy cc raczej napewno nie płacisz no ale mam nadzieję, że nasze maluszki leżą prawidłowo



Odpowiedz
Gość 2013-10-15 o godz. 08:38
0

hmm, ja osobiście urodziłam się po 27 godzinach trzymania mojej mamy n porodówce w oczekiwaniu na jakiekolwiek rozwarcie.Aż w końcu obie zaczęłyśmy,trzeba nazwac rzeczy po imieniu, umierać. Mamie zapadły się żyły i ją reanimowano,a ja już w ogóle nie dawałam podobno oznak życia,i dopiero wtedy wzieto nas biegiem na sale operacjną.Ledwo nas odratowali,a ja spedzilam jeszcze prawie miesiac w szpitalu,mimo ze nie bylam wczesniakiem.Wszystko dlatego,ze lekarz sie uparł i wmawiał mamie,że urodzi naturalnie.Musialo prawie dojsc do tragedii,zeby zrobil cesarke.A jakie to mialo dla nas obu skutki,nie musze mowic.Takze dziewczyny uważajcie!!!I jeśli uznacie,ze naprawde coś jest nie tak,to nie ryzykujcie i proście o cesarke na własne życzenie,jeśli się tylko da.Może warto wziąć ze sobą tatusia,zeby myslal i rozmawial za was,jesli nie bedziecie w stanie.Bo to nie są żarty.Dodam tylko,że z moim bratem była taka sama sytuacja,tylko on wyszedł z tego jeszcze gorzej ode mnie.Na skutek również głupiego uporu lekarzy ma padaczkę i jest skazany do końca życia na przyjmowanie leków i inne związane z tym konsekwencje. Piszę to tylko po to,żebyście miały się na baczności

Odpowiedz
Tusia 2013-10-15 o godz. 07:57
0

Dziewczyny, ja niestety nie miałam wpływu na rodzaj znieczulenia przy cesarce, jechałam na sale operacyjna bardzo szybko przy stwierdzonym bezdechu płodu, to były straszne chwile... nikomu tego nie zycze, Wojtek dostał 9pkt teraz juz jest ok...
ja nie miałam w ogóle postępu porodowego, mimo kroplówek, ani rozwarcia... ale myślę, że to moga byc predyspozycje genetyczne, moja mama równiez mnie i moja siostrę rodzila za pomocą cc.
teraz mam ciaze "podwyższonego ryzyka" ze względu na sposób porodu dziecka pierwszego, zobaczymy jak to bedzie, teraz to jeszcze za wczesnie pytac ginki, ale nie omieszkam rozmawiac na ten temat przy kolejnych wizytach... :)

Odpowiedz
wik 2013-10-15 o godz. 07:42
0

Barbra Ja mam podobne obawy, bo moje dziecko jest ułożone miednicowo. Nie nastawiałam się w ogóle na cc, więc tez chciałabym sie jak najwięcej dowiedzieć, np. czy od czego zależy rodzaj znieczulenia? Czy za zzo trzeba dodatkowo płacić? i czy możliwy jest poród rodzinny?

Odpowiedz
Gość 2013-10-14 o godz. 19:50
0

Dziękuję Wam kochane
Moje obawy wynikają z faktu, że przy pierwszej ciąży mały zawsze był dobrze ułożony, a podczas tej raz był miednicowo raz grzbietowo, ostatnie usg miałam w 30 tyg i mam nadzieję, że od tamtej pory jednak ułożył się prawidłowo (usg mam mieć robione dopiero jak przyjdę na porodówkę i stąd ta niepewność i strach przed nieznanym)



Odpowiedz
iskierka55 2013-10-14 o godz. 14:50
0

Jeśli chodzi o cc. to ja bylam przytomna mialam znieczulenie z.o. urodzilam o 0.50 w nocy a już okolo 11.00 przyszla polożna pomogla mi się umyć przebrać przyniesiono mi córeczkę i kazano jak najwięcej chodzić i pić dużo wody niegazowanej. Przeszlam na wlasnych nogach na salę gdzie spędzilam 5 dni. Moja córka leżala w inkubatorze i dlatego przynieśli mi ją po paru godzinach, ale widzialam, że przytomnym mamom po cc. od razu kladziono dzieci obok do karmienia. To tak w dużym skrócie. Ale nie martw się na zapas że będziesz miala cc. napewno urodzisz szybko i naturalnie, czego Ci życzę.
Pozdrawiam

Odpowiedz
Tusia 2013-10-14 o godz. 14:05
0

Barbra już Ci wszystko opisuje, wiec tak dobę leżysz na sali pooperacyjnej masz cewnik i kroplówkę, po 12 godzinach kroplówkę odłączają ... i strasznie się wtedy chce pić, ale nie pozwalają dają tylko maleńkie 10 ml ampułki soli fizjologicznej...
Zależy w jakim będziesz szpitalu, ale pielęgniarki powinny przyjść cię podmyć i zmienić wkładki... to jest bardzo krępujące, ale jak leży na pooperacyjnej jest ci wszystko jedno. Właściwie ten dzień masz do tyłu, bo zanim dojdziesz do siebie po narkozie, tzn. kompletnie się wybudzisz to zajmuje to do wieczora, a wtedy i tak zasypiasz. Dziecko widzisz na drugi dzień, przywożą ci je możesz je nakarmić, ale zabierają Ci je z powrotem. Dostaniesz je znowu na sali, na którą cię przeniosą.
Ale to nie jest tak że nie wiesz co się z tobą dzieje i co ci się urodziło, przy wybudzaniu, przy okazji kontrolując świadomość Twoja mówią co Ci się urodziło i masz to powtórzyć i podać swoje dane...
także po zabiegu "odlatujesz" z myślą ze masz już synusia lub córeczkę zdrowa na tym świecie.

I teraz zachodzi pytanie jaki rodzaj znieczulenia... bo niby po całkowitym dłużej się dochodzi do siebie, ja byłam z babka na pooperacyjnej po tym zewnatrzoponowym i tak samo była nieprzytomna.

Potem na drugi dzień musisz już chodzić wyjmują ci cewnik i masz wracać do normalności. Po dwóch dniach właściwie wracasz do siebie, z tym tylko że brzuch Ci ciąży, fajnie od razu sobie założyć taki pas uciskowy na brzuch wtedy już wcale nic nie czuć...
Sprawa do przeżycia... ale dziewczyny jak wtedy pustka w brzuchu... człowiek się przyzwyczaił przez 9 m-cy a tu taki brak :)
Ja w tej chwili mam taką malutka bliznę, że jej nie widać, zobaczymy jak ta cesarka wyjdzie :)

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie