• Gość odsłony: 4432

    Czy jestem wyrodną matką?

    Tak sie zastanawiam czytając wasze posty czy ja to wyrodna matka jestem?to sa powody dla których sie tak zastanawiam:nie zakładam dziecku nigdy po kapieli czapkiNie podgrzewam pokoju ani łazienki do kąpieliNie wyparzam już butelek tylko myje płynem do naczyń a wcześniej tylko przegotowaną wodą przelewałam tylko nowe przyniesione ze sklepu gotowałamNie płuczę prania 2 razyChwilowo więcej grzechów nie pamiętam, ale jak sobie przypomnę to napiszę

    Odpowiedzi (81)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-07-14, 11:41:00
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2009-07-14 o godz. 11:41
0

...no to ja mam dobrze bo chociaż z mężem go spędzę...

Odpowiedz
aga-wa 2009-07-14 o godz. 10:59
0

Fajne wam, nawet w tych piżamkach. Mój mąż na 99% pracuje w sylwestra, do rana. Więc sobie z Olem sami zaszalejemy. Pozwolę mu dłuzej niż zwykle pobrykać i obejrzymy jakiś romantyczny film bo to przeciez mężczyzna mojego życia :D
Ale za to w styczniu idziemy na wesele i na bal karnawałowy, więc sobie odbije :D

Odpowiedz
Gość 2009-07-14 o godz. 10:59
0

No wiecie, co prawda ja jestem na tego sylwka słomianą wdową, ale spędzę go w Selekcji w Wa-wie :D Idę tam z siostrą i jej mężem. Mam nadzieję, że dobrze się będę bawić. Bartuś wraz z dwoma kuzynami (synkami mojej siostry) zostaje z babcią i dziadkiem. A oni spędż sylwka w NOT. NOT czyli NOCNE OGLĄDANIE TELEWIZJI lol lol
Nie mam jeszcze sukienki i mam w ogóle zament w głowie bo nie mam co na siebie włożyć. Ale za to buty juz mam

Odpowiedz
Gość 2009-07-14 o godz. 10:46
0

My wlasnie bedziemy siedziec w pizamkach i czekac na Nowy Rok :D

Odpowiedz
Gość 2009-07-14 o godz. 10:43
0

A ja sie pochwale. Pierwszy raz od 4 lat idziemy na sylwestra. Mało tego takiego w kanjpie 8) Wczesniej albo byłam w ciązy, albo Piotrsu był za mały albo nam za późno powiedzieli...
Juz rozglądam sie za stanikiem an przeźroczystych ramiączkach, jakimś brokacie... 8) Mam sukienkę, którą mi kupiła mamuśka.. wiec z tym nie ma kłopotu. Nawet buty sie znajdą :)

cmokasy

Jeszcze sie wybawicie, Sylwestry takie we troje też są fajne!!

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-07-14 o godz. 09:10
0

ja nie mam z kim zostawić małej i ciągle w domku buuuu....sylwka też

Odpowiedz
Gość 2009-07-14 o godz. 09:06
0

My chyba też

Odpowiedz
Gość 2009-07-14 o godz. 08:50
0

ale masz fajnie....my ciągle w domku.... :(

Odpowiedz
Gość 2009-07-14 o godz. 08:04
0

Ja ide do koliby w sopocie:)

Odpowiedz
Gość 2009-07-14 o godz. 05:29
0

matka...z Tobą zawsze! lol lol

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-07-14 o godz. 05:17
0

:D aga to moze spotkamy sie w tym samym pokoju

Odpowiedz
Gość 2009-07-14 o godz. 05:07
0

heh TESS my to o tym samym chyba myślimy.. 8) ...
..na sylwka idę do.....swojego pokoju buuuuu....niestety siedzimy w domku bo z małą nie ma co zrobić no i przecież karmię cycuszkiem....szkoda...

Odpowiedz
Gość 2009-07-14 o godz. 05:04
0

ok, ok nerwy nam poscily :D fakt...

sadze jednak ze iskierka 55 to facet!!!!
zboczur cholerny!! podnieca sie tym co piszemy i potem lezie do lazienki se dobrze zrobic!!
proponuje nowy temat..
moze opowiecie jak planujecie sylwestra??
hmmm co z dziecmi zrobicie?
:x ja niestety w tym roku ide na sylwka do 2 pokoju..buuuu

Odpowiedz
Anabela 2009-07-14 o godz. 05:02
0

Odpowiedz
Gość 2009-07-14 o godz. 03:14
0

Laski, jak jeszcze raz zobacze ze ktoras z Was ospowiada na posty XXX to..., lepiej sie nie przekonujcie co moge zrobic lol I pomysle sobie o Was ze macie jakies poczucie nizszosci i musicie komus i sobie cos udowadniac, a przeciez nie musicie Wiec juz koniec mam nadzieje.

Odpowiedz
Gość 2009-07-14 o godz. 02:45
0

A ja nic nie dostałam na priva....

Odpowiedz
Gość 2009-07-14 o godz. 02:14
0

:(

Odpowiedz
Gość 2009-07-14 o godz. 01:44
0

Jest jeszcze jadna kwestia... jeżeli komuś nie podoba się towarzystwo innej osoby zawsze może wyjść i trzasnąć drzwiami... ale jesli "weszło się między wrony..." coś w tym jest
Pozdrawiam Was serdecznie

Odpowiedz
Gość 2009-07-14 o godz. 01:39
0

Każda z nas kocha bardzo i życie odda za swoje dzieci, tyle że jedne z Nas są bardziej odporne psychiczne inne mniej i nie zawsze potrafią sobie poradzić ze slabością w danej chwili.
i
A Was proszę żebyście zeszly z mojej osoby i leczyly swoje kompleksy i flustracje na kimś innym, psychiatrę też polecam
nie bardzo wiem przy swoim ilorazie inteligencji jak sie ma jedno do drugiego

Moje zdanie jest takie: każdy ma prawo do wyrażania własnych osądów i opinii pod warunkiem, że nie krzywdzi osób trzecich swymi wywodami... że nie są one nachalne i jednostronne...
Arogancja nie może gościć na forum...
Forum to taka instytucja, gdzie spotykają się ludzie i ze sobą rozmawiają... czują się z dobrze w swoim towarzystwie i wracaja tu w każdej wolnej chwili... na pogaduchy...
Iskierko55... nic złego nie powiedziałam pod Twoim adresem... super, że możesz pozwolić sobie na wiele rzeczy, o których wiele z nas może jedynie pomarzyć... że możesz korzystać z usług fryzjerskich i kosmetycznych (osobiście Ci zazdroszczę - ale w sposób pozytywny) i że po dniu opieki nad dzieckiem masz jeszcze siły na aktywny wypoczynek...(jest jeszcze jedna kwestia... przykro robi się mamom, które nie mają na przykład środków na zakup pampersów kiedy ktoś mówi o tym jakie "to złote góry" posiada...)
To, że mam swoje problemy nie wynika z tego, że jestem słaba psychicznie albo sobie nie radzę... poprostu czasem splot zdarzeń, znalezienie sie w nieodpowiednim czasie w nieodpowiednim miejscu samo je przynosi... takie jest życie...
Każda z nas jest INNA i boryka sie z INNYMI problemami dnia codziennego... każda ma swoje grzeszki na sumieniu i nie tworzymy tutaj TOWARZYSTWA WZAJEMNEJ ADORACJI ale swego rodzaju GRUPĘ WSPARCIA... (zresztą ja także jestem tutaj od niedawna i dziewczyny ciepło mnie przyjęły a ja zdążyłam się już z nimi zasymilować :D Nie piszę tego co chciały by usłyszeć... piszę to co mi na sercu leży i oczekuję od nich raz: pocieszenia - innym razem: słów krytyki... nie musze się z nimi zgadzać) ale dyskusja powinna być konstruktywna i trzeba sie z tym liczyć, że wyrażanie opinii jednostronnych zawsze będzie budziło pewne kontrowersje...
I tak sobię myslę... że życie jest już wystarczająco skomplikowane i zbyt krótkie aby tracić czas na zbedne dyskusje i odrzucanie kamieni...
KOCHAJMY NASZE DZIECI, DZIELMY SIĘ DOŚWIADCZENIAMI, PATRZMY SZEROKO OTWARTYMI OCZYMA :)

Odpowiedz
aga-wa 2009-07-14 o godz. 01:13
0

Ja też bardzo sie cieszę, że Was mam.
Pozdrawiam WSZYSTKIE mamusie :D

Odpowiedz
Hala 2009-07-14 o godz. 01:06
0

Kurcze, załuję ze znowu napisałam tej wstręciusze coś co rozpętało wojnę. Ignorujmy ja, skoro jestśmy za słabe psychicznie, wkońcu nas opuści.
Ja jestem wam bardzo wsdzięczna za wsaprcie, pomoc i dobre słowo. Bez was byłoby ciężko. Oby nasze kóleczko wzajemnej akceptacji było wieczne.

Odpowiedz
Gość 2009-07-14 o godz. 00:44
0

Dołączam się!

ZAWSZE MOŻNA NA WAS LICZYĆ!!!

KOCHANE JESTEŚCIE!!!

Odpowiedz
Gość 2009-07-14 o godz. 00:41
0

Jasne, że jesteśmy kochane, normalne też :D Bardzo sie cieszę, że mamy siebie nawzajem i inni mogą nam zazdrościć tej 'internetowej przyjaźni" Buziaki dla baybuskowych najnormalniejszych na świecie mamuś

Odpowiedz
Gość 2009-07-14 o godz. 00:36
0

Oj Mamy "Wyrodne", przestancie sie ekscytowac, jestescie i tak wszystkie kochane :D

Odpowiedz
Gość 2009-07-13 o godz. 15:31
0

Wiecie co ignorujmy posty iskierki55 piszmy tak jakby jej nie bylo.
A Pani I55 proponuje zeby zamiast macic nam w rodzicielstwie poszla do centrum handlowego lub kosmetyczki albo nie, najlepiej niech szybko otworzy okno i wyrzuci przez nie komputer. Oczywiscie to wszystko dla jej dobra, nie bedzie sie denerwowac naszymi postami.

Odpowiedz
iskierka55 2009-07-13 o godz. 15:29
0

Jasne Maminko, że tak. Ja nigdy nie twierdzilam, że którakolwiek Baybusowa Mama nie kocha swoich pociech (chociaż stawiano mi takie zarzuty na forum). Każda z nas kocha bardzo i życie odda za swoje dzieci, tyle że jedne z Nas są bardziej odporne psychiczne inne mniej i nie zawsze potrafią sobie poradzić ze slabością w danej chwili. Życzę takiej sily wszystkim mamom - to nie jest trudne.
Pozdrawiam Maminko

Odpowiedz
Maminka 2009-07-13 o godz. 15:10
0

Jestem mamą już 16 miesięcy i KOCHAM mojego Kacperka ponad życie Ale są moment że wykańcza mnie psychicznie i fizycznie zwyczajnie już wysiadam zdarzy mi się że nakrzyczę na niego,albo złapałabym go i dała klapsa w pupę żeby się uspokoił...
Potem mam wyrzuty sumienia że jestem wyrodną i złą matką i płaczę że takie myśli mnie nachodzą.
Wiem że tysiące kobiet na całym świecie przeżywa i czuję się podobnie i to wcale nie znaczy że nie KOCHAMY swoich pociech
Bo przecież KOCHAMY je najmocniej na świecie :D

Odpowiedz
Gość 2009-07-13 o godz. 14:37
0

http://www.gify.biz/gify%20%20postacie/gify%20aniolki/aniolki__73_.gif

Odpowiedz
Gość 2009-07-13 o godz. 14:24
0

bla, bla, bla,........zieeeeeeewwwwwwwwwwwww :!:

Odpowiedz
Gość 2009-07-13 o godz. 13:24
0

:o

Odpowiedz
iskierka55 2009-07-13 o godz. 13:13
0

I znowu wyszlo z Was wszystko co najgorsze. Same prowokujecie czynicie ciągle jakieś aluzje, a potem jesteście niemile, a wręcz niektóre prostackie. Nie należę do osób, które lubią się klócić, ale odnoszę wrażenie, że trafilam na grono "bab" wrzeszczących jedna przez drugą. Na szczęście żyjemy w wolnym kraju i to ja decyduję czy chcę tu bywać czy nie. A Was proszę żebyście zeszly z mojej osoby i leczyly swoje kompleksy i flustracje na kimś innym, psychiatrę też polecam.
Pozdrawiam

Odpowiedz
Gość 2009-07-13 o godz. 12:54
0

Dziewczynki ileż można... ignorujcie ją. Posty Wasze działają jak płachta na byka... warto sie denerwować??

Odpowiedz
miu miu 2009-07-13 o godz. 12:46
0

Ile mozna czytac w kółko o jednym i tym samym :x

Odpowiedz
Gość 2009-07-13 o godz. 12:44
0

Iskierko:

Odpowiedz
Gość 2009-07-13 o godz. 12:43
0

:o

Odpowiedz
Anabela 2009-07-13 o godz. 12:42
0

:)

Odpowiedz
Gość 2009-07-13 o godz. 12:28
0

iskierka55 powtarzasz sie wszyscy juz wiemy ze jestes uzalezniona od kosemtyczek i innch badziewi !
spadaj moze do .. psychiatry co??

Odpowiedz
Gość 2009-07-13 o godz. 12:04
0

Iskierko55 czy widzisz tu Mamy ktore podzielaj twoje opinie? Przeciez my tez cieszymy sie z naszych bobasow, to najwspanialsze co moze sie czlowiekowi w zyciu przydazyc, dla mnie to cel mojego zycia, ale tez mam doly, jestem zmeczona i zestresowana, bywa roznie.

Kobieto ty z zasady chyba lubisz sie klocic, ja tez mowie SPADOWA

Odpowiedz
Gość 2009-07-13 o godz. 10:39
0

iskierka55 ja ci powiem spadaj
bo już mam dosyć twojego profesjonalizmu
jesteś super extra na każdym kroku
my nie i już nie mamy ochoty cię dłużej czytać
my nie jesteśmy takie normalne mamy i nie podobasz się nam jak nie rozumiesz naszych złośliwych uwag to mówię ci wprost spadaj

Odpowiedz
Hala 2009-07-13 o godz. 10:10
0

A ja jestem innym mamom wdzieczna za szczerość. To ze mam ochotę udusić małego nie znaczy ze to zrobię. A Iskierko ja też mogłąbym udawać przed innymi ze jestem super uśmiechniętą zorganizowaną mamą. Tyle tylko ż e to właśnie często takie mamy, które tłamsza swoje negatywne odczucia, tarfiają na pierwsze strony gazet w rubryce kryminalnej.

Odpowiedz
iskierka55 2009-07-13 o godz. 09:21
0

Znam bardzo dużo matek (nie wirtualnych) i mlodych i tych ze stażem i zachęcilam je do zajrzenia na to forum, to co parę z Was uważa za normę wcale normą nie jest. Chyba że macie między sobą ustalony jakiś kodeks norm (dziwne, że zawsze te same Mamusie, mają to samo zdanie) odstraszacie inne mamy od dyskusji, bo chcialybyście, żeby każda Mama byla taka jak Wy, a jeśli już któraś lepiej sobie radzi i o tym mówi, to mówicie jej - Spadaj. Tak samo jak Wy macie prawo użalać się nad sobą, to jest tu grono Mam, które chcą się dzielić wlaśnie tym, że jest super, że sobie radzą itd. Dlaczego wtedy jest taka ostra krytyka i ciągle uszczypliwości? Moja koleżanka ma 4-ro dzieci pracuje prowadzi dom jest zawsze uśmiechnięta umalowana zadbana i nigdy nie slyszalam, żeby narzekala. Więcej tolerancji, a mniej uszczypliwości. Zaznaczam, że dotyczy to tylko kilku Mam z tego forum - towarzystwo wzajemnej adoracji.

Odpowiedz
Gość 2009-07-13 o godz. 06:49
0

No pewnie! Mnie tez ze 3 razy naszly takie podle mysli ale walnelam reka w sciane i mi przechodzilo.Teraz poprostu przeklinam i tak sie wyladowuje.Poza tym tak jak wiekszosc nie sterylizuje juz butelek,nie przewijam nigdy w nocy,nie nagrzewam pokoju,nie mowie juz o witaminkach ,ktorych nie daje bo nie wiedzialam ze trzeba dawac jakies ,chyba ze chodzi np o cebion na przeziebienie-to daje gdy ma katar.Woda przegotowana do mleka stoi w pokoju w dzbanku ,ktorego niczym nie przykrywam.Jak robie dokladke to nie plucze butelki tylko wlewam i podgrzewam.itd.........i ulzylo mi po waszych postach...

Odpowiedz
Gość 2009-07-13 o godz. 06:17
0

mam takie samo zdanie jak atad. anabelka - niczym nie odbiegasz od normy

Odpowiedz
Gość 2009-07-13 o godz. 06:15
0

A propo waszego drugiego tematu - to ja też częśto mam już dosyć! Czasami wychodzę z pokoju żeby się uspokoić i wracam po chwilce już mniej zdenerwowana. Najgorsze jest to że cały czas spędzm sama z małym, a mąż albo w pracy albo w firmie teściów - można oszaleć!!!
Jak jest naprawdę źle to pakuję się i jadę do moich rodziców na cały dzień - a tam hulaj dusza:) Oni mnie z domu wyślą by mogli być z Miłoszem jak najdłużej - uwielbiam takie dni!!!Mam je tylko dla siebie - i tu też jetsem wyrodna????

Odpowiedz
Gość 2009-07-13 o godz. 06:05
0

Niezłe z nas mamusie:))))Ja praktycznie niczego z wypisanych rzeczy ! Nie łukam dwa razy, nie sterylizuję butelek i smoków ( raz na jakiś czas tzn. raz na tydzień średnio wkładam do wrzątku), nie ogrzewam pokoju, nie zakładam czapki po kąpieli - nigdy nie zakładałam, w nocy nie przebieram pupy, czasami zapomnę dać witaminek!!!!!
Ale zupki staram się sama gotować - te ze słoiczków stosujemy tylko na wypadach poza domem:)))

Wow!!! Nazbierało się tych grzeszków!!!

Odpowiedz
Gość 2009-07-13 o godz. 05:44
0

Anabelka, nic sie nie martw, to normalne, no chyba, ze bys miala pania do sprzatnia, byla zrelaksowana kosmetyczka i fryzjerem, silownia, to wtedy takie mysli bylyby rzeczywiscie przerazajace, a tak to sa normalne, to nic dziwnego jak czlowiek nie dosypia, musi zajac sie domem i dzieckiem i jescze obiad pracujacemu mezowi zrobic, ze czasami nerwy mu puszczaja. no i oczywiscie hormonki jeszcze szaleja.

Odpowiedz
aga-wa 2009-07-13 o godz. 04:03
0

Anabela, to tylko wynik przemęczenia, hormonów więc 10 spokojnych oddechów. Na forum i tak nikt cie nie wyklnie. I pamiętaj, nie jesteś tu sama ze swoimi problemami, nerwami, zmęczeniem...jesteśmy z tobą.

Odpowiedz
iskierka55 2009-07-13 o godz. 03:08
0

przerażające!

Odpowiedz
Hala 2009-07-13 o godz. 01:47
0

Ja też jestem wyrodna. Popełniam czesto wyżej wymienione grzeszki, ale nie to jest najgorsze. Najgorsze są moje myśłi jakie mnie nachodzą jak młody wyje bez znanego mi powodu. Czasami mam ochotę go uciszyć...poduszką. Przeraząjące wizje. Potem mam wyrzuty sumienia. Anabela swietnie cię rozumiem.

Odpowiedz
Anabela 2009-07-12 o godz. 14:24
0

No i poleciałam wczoraz do małego zaraz jak skończyłam pisać posta, ale było jeszcze gorzej. Tak się wydzierał, że myślałam, ze go razem z wózkiem przez okno wyrzucę :o :( . Tragedia. Potem ja ryczała, sama nie wiem dlaczego, czy ze zmęczenia, czy też dlatego, że tak się zachowałam. Jestem naprawdę w szoku, wyobraziłam sobie siebie jako matkę, która rzuca maluchem, szarpie itp. (ostatnio często o tym mówią i piszą) i jestem zaniepokojona! Mam nadzieję, że to chwilowy kryzys i już mnie nikt nie zostawi samej buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu!

Odpowiedz
Gość 2009-07-12 o godz. 10:41
0

to ja grzesze tak jak wy, plus mamla je naszymi lyzeczkami, te dla dzieci sie nie sprawdzily, myje je normalnie, juz dawno nic nie parzylam wrzatkiem, czasami pozwalam jej pomarudzic w lozeczku czy kojcu, nie biegna na kazdy jej grymas,kapie tez co 2 dni, buzke myje zwykla a nie gotowana woda,a i chyba najwiekszy grzech, w/g mojej znajomej, podaje jej jedzonko ze sloiczkow, a nie organiczne, no ale wkrotce, to sie zmieni, malej rosnie apetyt

Odpowiedz
Gość 2009-07-12 o godz. 09:56
0

Podobno w Niemczech w lotto jest teraz super kumulacja.W przygranicznych kolekturach kolejki Polaków. Dobrze byłoby tam zagrać, ale niestety tym razem muszę odpuścić z uwagi na katarek Bartka lol lol lol

Odpowiedz
iskierka55 2009-07-12 o godz. 04:30
0

A dziękuję :D

Odpowiedz
Gość 2009-07-12 o godz. 00:33
0

Dzięki Adraianakn Trzymam Cię za słowo

Odpowiedz
Gość 2009-07-11 o godz. 13:58
0

Dokładnie fuks Ale nie martwcie się jak wygram w totka to cos wam podrzucę :D

Odpowiedz
Gość 2009-07-11 o godz. 13:11
0

Gratuluję grubego portfela. Nie każdy taki ma...

Odpowiedz
iskierka55 2009-07-11 o godz. 12:57
0

Jeśli chodzi o prasowanie i sprzątanie, to polecam wynajęcie do tych celów - Pani. Ja mam Ninę, która wszystko sprząta i prasuje regularnie. A ja wkladam i wyjmuję pranie z pralki :D

Odpowiedz
Gość 2009-07-11 o godz. 12:25
0

No to teraz ja:
prawie tak jak aniasob, więc kawałek zacytuję, mogę? :)

- do jabluszka łyzeczke i tarkę przelewam wrzątkiem
- pranie piore w pralce 40 stopni bez dodatkowego płukania- nie prasuje
- "czapeczki nie zakladam(...)
- jak wpadnie wiecej kropel wit. to sie nie przejmuje "
- w nocy nie zmieniam pampka
- kapie w kranowie
- myje buzie w wanience, główkę myję co 3 dni
- w nocy przykrywam kocem, pod koldra sie poci "
i pewnie jeszcze parę grzeszków znalazło by się, ale cóż mam nadzieję, że dostanę rozgrzeszenie ;)

Odpowiedz
Gość 2009-07-11 o godz. 11:34
0

pranie ręczne? o czym wy mówicie?
kąpiele w gotowanej wodzie?
prasowanie?
no ja nie wiem jak wy na to znajdujecie czas
a jeśli chodzi o burdello w chałupie to juz go nie widzę 8) mam klapki na oczach i nic nie widze czasami mąż coś tam widzi i się bierze i sprząta

a nasz grzech najgorszy to siedzenie przy baybusie

Odpowiedz
Gość 2009-07-11 o godz. 11:08
0

śmiać mi się chce... lol

Odpowiedz
Gość 2009-07-11 o godz. 10:11
0

Acha, ja też nie prasuje, bo mi się nie chce, a i buzie myje tylko w wannie podczas kąpieli /w środku też/
Bosze jakie my straszne jesteśmy

Odpowiedz
Gość 2009-07-11 o godz. 09:17
0

To oteraz ja:
- butelki i smoczki przelewam wrzatkiem ale tylko te od mleka, tarke do jabluszka i lyzeczke tez,
- pranie piore w pralce 40 stopni i 2x plukanie
- nie prasuje
- czapeczki nie zakladam(no czasami)-maz mnie poprawia
- jak wpadnie wiecej kropel wit. to sie nie przejmuje
- czasami wszystko przesika bo ma za dlugo pampka
- kapie w kranowie
- czasami myje buzie w wanience
- w nocy przykrywam kocem, po koldra sie poci
- smoka jak spadnie plucze pod kranowa
- nie piore przesikanych rzeczy, na piec i zaklada znow (wlasnie w ciagu 24 h olal 3 raz ciuszki)
To chyna wsio.

Odpowiedz
Gość 2009-07-11 o godz. 07:56
0

Anabela jak u mnie :o z tymi kaloryferami i z tym maruzeniem dziceka, jak tylko mąz przychodzi mała jest grzeczna, a on patrzc na mnie pyta? no i co ? przeciez ona jest taka grzeczna, aniołek...

A ja chyba jestem jeszcze nieznudzona - bo dopiero od 3 tyg jestem mamą. wiec wietrze i nagrzewam pokój, zakładam czapkę, witaminki daje, ale czasem tez mi wpadnie więcej niz można , niepore ręcznie - bo wole poczekac na strete i prac w pralce, siedze przed kompem a mała obok - jak zaczyna marudzic - to nielece od razu, bo np pisze posta -ale czasem sie sama uspokaja. ach i te pieluchy -tez niezmieniam w nocy - bo przewaznie niema kupy, Julka robi w dzień :D

no ale mam inne grzechy- np dzis mam burdello w domku a siedze tuuu 8)

Odpowiedz
Anabela 2009-07-11 o godz. 07:30
0

To teraz ja.
Myję go w kranówie (tylko buciaka przecieram przegotowaną, bo nawet ja mam uczulenie na chlor z kranu). Szału dostaję, jak maż nagrzewa do przesady kuchnię do mycia ( zawsze przykręcam kurki). W pokoju gdzie śpimy wietrzę po południu i też ciągle pzykręcam kaloryfer (nie wiem, mąż jakiś przewrażliwiony...). Czapkę po wieczornej kąpieli zakładam tylko do następnego karmienia, czyli na 3 godzinki, chyba że młody wcześniej ją ściągnie. Przed porodem wyprałam wszystko w temp. 40 stopni i płukałam 2 razy. Teraz piorę najczęściej ręcznie i już nie płuczę podwójnie. A moim największym grzechem jest to, co zrobiłam teraz - wściekłam się, bo mały całą noc dał się we znaki, a teraz jestem sama i całe popołudnie mi marudzi. Siedziałam przed kompem a mały był w wozeczku przy mnie, ale mnie poniosło i wywiozłam go do drugiego pokoju, zabrałam smoka bo ciągle go wypluwam i zostawiłam samego. Nerwy mi puściły, bo wszyscy mają gdzieś moje potrzeby, jak ktoś się pojawia to mały zawsze jest grzeczny, w nocy mąż śpi jak kamień, a ja czuwam jak głupia jak Igor się wierci. Już nie mam siły!!!!!!!!!!!!!!!!! Jestem tylko ciekawa ile czasu wytrzymam ten płacz dochodzący z drugiego pokoju, pewnie zaraz tam polecę...

Odpowiedz
Gość 2009-07-11 o godz. 05:12
0

Najwiekszego kaca morlanego mam ;) jak zapomne własnie Małej dac witaminki.
a tak to kąpię Malą co drugi dzień, w normalnej kranówie, czapke zakładałam-teraz juz nie. butelek nie wyparzam , bo karmię piersia, których, do przesady nie przemywam co chwilkę;) w nocy wogóle nie czekam, aż sie jej odbije bo wybudziłaby sie i już nie chciałaby spać. Smoczka jak upadnie przemywam wodą z kranówy, ale jeśli mam akurat przegotowana gorąca to wtedy taką. Na Sylwestra nie idę, bo nie mam z kim zostawic Małej, ale jeśli miałabym -poszłabym napewno:)
No to jestem taka sama wyrodna jak i Wy kobitki;)

Odpowiedz
Gość 2009-07-11 o godz. 03:46
0

jezu laski wam powinni zabrac prawa rodzicielsckie

glupota gotowac wode do kapania.-daje normalna z kranu
witaminki tez nieraz zapomne dac- nieraz mi wpadnie zamiast 4 to 6
butelki wygotowuje bo tylko raz dziennie daje butle wiec no problem jak dla mnie
czapki niezakladam bo ma ciemieniuche zaraz
smoczka wogole niedaje
na rekach staram sie wogole nie nosic
plukam jednak 2 razy
i podgrzewam pokoj- mlodego pucszczam po kapieli na jakies 20 minut golego - chce zeby se skore pzrewietrzyl :D
w nocy pieluchy niezmieniam
i niepodnosze juz do bekniecia po jedzeniu
wkladam do lozeczka, [puszcam karuzele i ide na bajbusia

Odpowiedz
Gość 2009-07-11 o godz. 03:28
0

ja czapki nigdy nie zakladalam, butelki przelewam, choc laktator sterylizuje, bo jak strerylizowalam tylko raz dziennie, to dostala rozwolnienia, bo to mleko jednak zalega w tym plastyku, piore naet w 30 stopniach i tez czesto nie prasuje, na dwor wychodzi w kombinezonie i przykryta jest tylko kocykiem, nigdy nie miala zadnej pierzynki, a na szczescie poki co nie choruje, od miesiaca jestem w pracy, a mala gaworzy i smieje sie ile to mozliwe :)

Odpowiedz
Gość 2009-07-11 o godz. 02:42
0

A ja kąpię Julę raz na tydzień (ale codziennie miejsca intymne i narażone na poty)...
Agawa

Odpowiedz
Gość 2009-07-11 o godz. 02:30
0

No to teraz ja: czapeczkę zakładam zawsze na około 2 godziny(do następnego karmienia).butelki wyparzam raz dziennie a przed każym użyciem porzę wrzątkiem mocno.Ubranka wszystkie piorę tylko ręcznie.Nie wiem ...jak kiedyś wsadziłam do pralki śmierdziały zwykłym proszkiem i naszymi rzeczami...
Kąpię Maję co drugi dzień ale zawsze rano dokładnie ją myję wacikami i płynem do mycia.

Odpowiedz
Gość 2009-07-11 o godz. 00:57
0

Czapkę zakładam na dosłownie chwilkę, bo Młody zaraz ściąga, butelki przeparzam wrzątkiem, kąpie w kranówie /nawet nie wiedziałam, że "trzeba" inaczej/, też mi się zapomni dać witamin, ubranka od początku piorę w chłodnej wodzie /nawet nie wiem ile stopni, bo przepieram w ręku codziennie, nie czekam aż mi się uzbiera kupa prania/, byłam na weselu i zostawiłam Młodego u teściów na ponad dobę, na sylwka jak mi sie uda to też pójdę, jak mi smok spadnie na podłogę to przepłukuje kranówą, jak mi sie nie chce w nocy przewijać go za każdym karmieniem to tego nie robie /oczywiście jak nie ma kupska/. Straszna jestem

Odpowiedz
Gość 2009-07-11 o godz. 00:38
0

czapek po kapaniu nie zakładam
czasami zapominam dać witamin (przypominam sobie jak już śpią po kąpaniu i nie mam sumienia ich budzić) - to mój największy grzech
ubranka piorę w 40 stopnich i czasami nie zdążę ich wyprasować przed założeniem
no i ja katuje je "Fasolkami", a mój mąż "Komisją śledczą"

Odpowiedz
Gość 2009-07-10 o godz. 22:50
0

butelek tez nie wyparzam, tylko czasami przelewam wrzatkiem, grzechotek tez nie myje ciagle, piore w 40 stopniach, ale plucze 2 razy, chyb a, ze mi sie zapomni, czapki po kapieli juz nie zakaldam, bo jak zakladalam to maja miala ciemieniuche, a tak to nie ma,wode kapie ja w zwyklek kranowie i wietrze jej pokoik przed spaniem, zeby chlodno miala, czasami gdzies sama wychodze zostawiajac maje z tata, no i wracam za 4 dni do pracy.to co, chyba wyrodna jestem??? :P :P :P a maja usmiechnieta i zadowolna jest, wiec chyba jej ze mna dobrze

Odpowiedz
Gość 2009-07-10 o godz. 22:08
0

To ja też jestem wyrodna, bo ja też tego wszystkiego nie robię.

Mój grzech:

czy jestem wyrodna, że idę na sylwestra w tym roku (bez niej, rzecz jasna)?

Odpowiedz
Gość 2009-07-10 o godz. 22:01
0

Ja wciaz sterylizuje butelki i smoczki, moze dlatego, ze w sterylizatorze to szybciutko leci, 5 minut i po sprawie. Nigdy czapki nie zakladalam po kapieli, pierwsze slysze...

Odpowiedz
Gość 2009-07-10 o godz. 21:49
0

Mam pytanie do mam które nie wyparzają butelek: czy smoczków od butelek też nie wyparzacie? Ja tez juz dość dawno zrezygnowałam z gotowania tych rzeczy ale jednak wciaż wkładam je do wrzątku po myciu.
Przyznam jednak szczerze, że nie miałabym nic przeciwko ułatwieniu sobie jeszcze zycia :)

http://lilypie.com

Odpowiedz
Mynia 2009-07-10 o godz. 14:43
0

ja również nigdy nie płukałam rzeczy 2 razy... no ale czapkę po kąpieli zakładam na jakąś godzinkę. nie podgrzewam niczego w domu, a wręcz chłodze sypialnie, bo mała lepiej śpi. grzechotki myję co jakiś czas, ale nie wyparzam. jak spadną, daję z podłogi. no i jeszcze jeden grzech: nie gotowałam i nie gotuję wody do kąpieli... więcej grzechów nie pamiętam....

Odpowiedz
miu miu 2009-07-10 o godz. 14:23
0

No ja czapke zakładam butelki tez gotuje wiec nie jestem az tak wyrodna :D Ale np:nigdy nie prałam przed uzyciem kocyków wózka czy kombinezonu. Tylko rzeczy bezposrednio przylegające do skóry.

Odpowiedz
Gość 2009-07-10 o godz. 14:19
0

No to macie Kobitki fajnie...
Moja Jula była wcześniakiem i do tego "atopowcem" więc część z rzeczy, o których piszecie zmuszona byłam robić Trudno...
Teraz grzeszę "na całego"... ale to moja słodka tajemnica
Pozdrowionka

Odpowiedz
iskierka55 2009-07-10 o godz. 14:01
0

Agulka ja mam podobnie i napewno nie jesteśmy wyrodnymi mamami. Ja od początku ubranka Ali pralam w 40 stopniach, od 3 m-ca nowych ubranek nie piorę tylko od razu zakladam. Naczynek Ali także nie wyparzam tylko myję zwyczajnie plynem i pluczę. też nie zakladalam nigdy Ali czapki po kąpieli, wloski czesalam i szybko wysychaly. nie gotuję jej nic sama odkąd zaczęla jeść obiadki wszystko kupuję w sloiczkach gotowe. Ala uwielbia ze mną jeździć samochodem (prowadzilam samochód jeszcze na tydzień przed porodem) więc jest do tego przyzwyczajona. Najważniejsze że jest zdrowa, caly czas się śmieje i dobrze się rozwija, a to oznacza, że niczym jej krzywdy nie robię. :D
Pozdrawiam

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie