-
Gość odsłony: 6464
Pierwsze podejście in vitro nieudane
Witam serdecznie,Jestem po 1 (nieudanym) podejściu do in vitro.Pozdrawiam
Ninka cholernie mi przykro (przepraszam za słowo) rozumiem ale....cuda czasami sie zdarzają....uważam, że i tak jesteś bardzo bardzo dzielną kobietą, że tyle przeszłaś...wiem, że fakt bycia z siebie dumnym nie wiele w Twojej sytuacji zmienia ale naprawdę szczerzę Cię podziwiam za wole walki..życzę Ci tego aby ta wola nigdy się nie zmieniła...
Odpowiedz
EIRE,
nie mam szans na naturalną ciążę :(
Jeden jajnik, a jajowód przy nim po laparotomii w 1996 r. do niczego. Niby drożny, ale poskręcany i przyrośnięty. Jeśli wystąpi owulacja raczej nie przechwyci jajeczka :(
TO MUSIAŁBY BYĆ PRAWDZIWY CUD
Mam nagranie z laparoskopii na video i oglądaliśmy (i omawialiśmy) je z lekarzem 3 dni temu.
Dokładnie mi wszystko wyjaśnił.
Tak, że KISZKA
Ninka
widzę, że już się poddałaś i nie wiem co moża Ci napisać, żeby jakoś ukoić Twój ból...ja myślę, że jeszcze nie wszystko stracone...znam przypadek gdy para też nie mogła zajść w ciąże mimo zapłodnienia in vitro ale w końcu udało im się naturlanie i mają ślicznego bobaska...więc nie poddawaj się tylko walcz o swoje...i bądź silna tego Ci życzę :)
Niestety :( drugie podejście zakończyło się fiaskiem
A podano mi 4, 8 i 10 blastomerowe zarodki.
ICSI i AH im nawet nie pomogły. :(
To już koniec.
Na więcej prób nas nie stać.
Żegnam się i życzę wszystkim powodzenia.
Agnieszka22 napisał(a):bylam juz u lekarza, dostalam skierowanie na USG w celu zbadania drożności jajowodów (badanie mam 7 maja - dopiero),
No i jak?
Wszystko ok.?
Ninka, jak na razie nie lecze sie nigdzie, bylam tylko u mojego ginekologa, ktory skierowal mnie na USG i kazal mierzyc temperaturke, po czym mam do niego przyjsc po 3 miesiacach z wykresami temperaturki... A dzis tempka skoczyla do 37.2. Jak dla mnie to te skoki temparatury sa podejrzane, ale zobaczymy co powie lekarz jak zobaczy wykresy i zrobi USG
Pozdrawiam
Agnieszka22 - a czy Ty się leczysz w którejś z warszawskich klinik?
A jak hormonki? Trzeba je zbadać koniecznie
To chyba HSG, jeśli sprawdzają drożność. Prawda?
Powodzenia.
Witaj Ninka. U mnie nadal nic. W tej chwili jestem w polowie 5-go cyklu starań i nadal nic :( bylam juz u lekarza, dostalam skierowanie na USG w celu zbadania drożności jajowodów (badanie mam 7 maja - dopiero), pan doktor kazal tez mierzyc temperaturke, no to mierzymy, ale cos mi sie wydaje, ze za bardzo mi skacze ta temparaturka, bo juz trzeci raz wedruje od 36.6 do 37.1...
Pozdrawiam i życze powodzenia w drugiej próbie
Co u Was słychać?
U mnie, niestety, nic.
Zbieramy pieniądze. Chyba
Pozdrawiam i życzę powodzenia. lol
Trzeba o tym mówić, to daje nadzieję i siłę do walki innym parom. Poza tym, daje świadomość, że nie jest się samemu. W Europie problemy z płodnością dotyczą ok. 15-20% par - i z roku na rok, procent ten jest coraz wyższy. Poza tym kiedyś uważano, iż "wina" leży głównie po stronie kobiety - obecnie statystyki mówią już o takim sam udziale czynnika żeńskiego jak i męskiego. Po prostu nasienie w ostatnich latach uległo ogromnemu pogorszeniu (o czym świadczy nawet to, iż normy zostały mocno obniżone).
Odpowiedzdziekuje Wam za szczerosc. Ciesze sie ze w wielu przypadkach jednak jest szansa i mozliwosc. Za to naukowcom wielkie dzzzieki. Wam tez sie uda. Musi sie udac. Trzymam kciuki.
Odpowiedz
USG i badanie estradiolu oraz LH miałam w czwartek. Jak na razie widać kilkanaście pęchrzyków :) Rosną bardzo ładnie - aż się gębula pani doktor uśmiechnęła na ich widok lol I mi również :D
U nas problem leży po stronie męża - po prostu jego "chłopcy" są nieliczni, niewielu ma prawidłową budową i słabo się ruszają. Dokładnej przyczyny nie dało się ustalić, na pewno na pogorszenie wyników miało wpływ cofanie się jąderek do ok. 8 roku życia. Przyczyn hormonalnych bądz w budowie jąder nie znaleziono. U mężczyzn jest trochę gorzej z szukaniem przyczyny - w większości przypadków jest ich kilka, z czego tylko niektóre znane.
Kasiu,
w naszym przypadku problem tkwi w tym, że mam tylko jeden jajnik i niedrożny przy nim jajowód. Do tego endometrioza.
A może jeszcze coś , bo komórki ostatnio były nieprawidłowe.
I jeszcze wiek
Trzymam za Was kciuki dziewczyny. Na pweno dla Was to najwazniejsza rzecz na swiecie. Jesli mozecie napiszcie dlaczego w Waszym przypadku tak ciezko o naturalne poczecie. Czy to problem z Waszej strony czy partnera.Czy cos spowodowalo ze tak jest czy tego sie nigdy nie wie? Pomimo dopiero poczatku staran mam niewytlumaczone obawy. Trzymam za kciuki za Wasze potomstwo.
Odpowiedz
No to trzymam kciuki za sobotę!!!
A miałaś już jakieś podglądanie pęcherzyków? Jeśli tak, to jak rosną?
A badasz estradiol?
Wszystko musi być dobrze. lol
Pozdrawiam.
Ninko, najpierw byłam na anty - diane 35, potem 10 dnia doszła Synarela, którą psikać mam, aż usłyszę: stop - czyli prawie do samej punkcji. Od 2dc codziennie wstrzykuję Gonal F po 150 jednostek. Dziś mój 8dc. Taką dawkę wstrzykiwać mam do soboty - wówczas po kolejnym usg będzie już wiadomo, czy w niedzielę ma być zastrzyk z choragonu oraz we wtorek punkcja. Na razie na to wygląda - jednak tego nie da się dokładnie przewidzieć. :)
Do ICSI podchodzimy w Gemeinschaftpraxis w Erlangen :)
Cathleen,
trzymam kciuki za powodzenie lol lol lol lol
Czyli jesteś w trakcie stymulacji :o
Napisz gdzie robicie ICSI i czym jesteś stymulowana (jaki protokół?).
Agnieszko,
tak - koszty są duże
Zobaczymy jak będzie. Wiadomo - Nowy Rok - nowe nadzieje.
Pozdrawiam.
Witaj Ninka, wierzę, że doczekacie się swojego maluszka :)
My właśnie podchodzimy do pierwszego ICSI. W przyszłym tygodniu będę mieć punkcję :)
Domyślam się, że zapłodnienie in vitro, łączy się z dużymi kosztami. Ale jeśli to jedyna metoda, abyście mieli dzidziusia, to chyba warto próbować. Życze wytrwałości no i dużo pieniążków... a na końcu zdrowego dzidziusia :)
Odpowiedz
Agnieszko,
dziękuję za odpowiedź.
Jesteś jeszcze bardzo młoda, a 2 cykle starań to na prawdę malutko. Wszystko będzie u Was dobrze Jestem pewna
Adopcja..........
to nie takie proste. Mam wiele obaw :o
Jeśli będą pieniążki - to będzie druga próba. Bardzo chciałabym.
Pozdrawiam Cię i życzę powodzenia.
Witamy :)
Powiem tak: jeszcze 1,5 roku temu mówiłam, że nigdy nie zdecyduję się na urodzenia dzidziusia i że jak będę chciała to będę adoptować. Nie wierzyłam w coś takiego jak instynkt macierzyński, itp... Jednak bardzo szybciutko mi się odmieniło i szybko zmieniłam zdanie na ten temat. Jeszcze kilka miesięcy temu powiedziałabym, że jak Wam się nie udaje, to przecież możecie adoptować. Całkiem niedawno zrozumiałam, co to znaczy, że chce się mieć swojego dzidziusia (co wcale nie znaczy, że zmieniłam zdanie na temat adopcji. Kiedyś jak będę mieć już dzidziusia i będ mieć warunki to z pewnością wezmę jeszcze jednego "niechcianego" przez inna mamę). W sumie mam dopiero 22 lata, ale chyba dużo za sobą w tym jedno nieudane małżeństwo. Ale mniejsza o ty, nie o tym chciałam powiedzieć. W tej chwili staramy się z narzeczonym o maleństwo, to dopiero 2 cykl starań, ale mam nadzieję, że się uda. Domyślam się jakie to musi być trudne dla Ciebie. Wiec życze dużo szczęścia, pomyślności i trzymam kciuki aby następna próba się powiodła.
Podobne tematy