Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
bebe09 2013-05-22 o godz. 20:55
0

A ciekawa jestem jakie jest Wasze zdanie jesli chodzi o obecnosc meza przy cc?

Odpowiedz
Pisklak 2013-05-19 o godz. 20:22
0

p.a napisał(a):ten widok łez w oczach,kiedy trzymał dziecko po raz pierwszy na rękach zgadzam się - bezcenne :D

Odpowiedz
p.a 2013-05-19 o godz. 20:07
0

EVI_ napisał(a):a po drugie u nas nie dosc ze placi sie 250 zl za porod rodzinny to jeszcze zeby miec wogole wstep na sale z mezem trzeba miec ukonczony platny kurs w szkole rodzenia
wiec pewnie 500 zl za samo to ze stoi maz, 450 zl za znieczulenie
kurde jakie te porody drogie teraz
karta praw pacjenta zezwala na pobyt jednej osoby podczas porodu-nieważne czy to mąż,koleżanka czy mama,kłóćcie się
osobiscie nie wyobrażam sobie porodu bez męża-właśnie jego obecnosć sprawiała że byłam całkowicie spokojna,nie krzyczałam,bo on przytulał,masował,oddychał ze mną,mówił co mam robić,sama na pewno bym ześwirowała i ten widok łez w oczach,kiedy trzymał dziecko po raz pierwszy na rękach

Odpowiedz
dunia 2013-05-19 o godz. 15:02
0

Moj maz byl przy prorodzie, szczerze nie wyobrazam sobie innego wyjscia.
Ci co nie chca byc,bo mowia ze to obrzydliwe wcale sie nie musza patrzec na krocze,dziecko w krwi tez nie wyglada tak zle.Najgorzej widziec kobiete cierpiaca, ile musi zniesc bolu.Latwo zrobic , ale byc pozniej przy porodzie i wychowaniu dziecka to juz trudniej

Odpowiedz
camillee 2013-05-19 o godz. 10:52
0

ja tez sie ciesze ze m byl przez caly czas ze mna.
na szczescie nie musialam go namawiac,
i zapowiada ze przy nastepnym porodzie tez bedzie ;)

Odpowiedz
Reklama
Pisklak 2013-05-19 o godz. 01:48
0

EVI_, wiesz to nie było tak że on od razu był bardzo chętny o uczestnictwa w porodzie, duzo na ten temat rozmawialiśmy, on tez miał obawy i był czas że mówił: zrobię jak zechcesz, a ja nie chciałam go stawiać w takiej sytuacji ze musi.
przekonało go to ze chciałabym żeby był przy mnie gdyby coś sie działo ze mną czy małą, czy personel byłby nieprzyjemny (różne rzeczy na ten temat słyszałam), i potem już sam mówił ze ze mną będzie.

a jeśli chodzi o podział obowiązków, to akurat pieluchy i karmienie mu niestraszne, bo opiekował się Olą na zmianę ze mną, kiedy wróciłam do pracy, ja byłam dzięki temu spokojna że ma dobrą opiekę. i jestem mu za to niezmiernie wdzięczna bo odbywało sie to często kosztem zdrowia i nieprzespanych nocy.

Odpowiedz
EVI_ 2013-05-19 o godz. 01:31
0

babinka masz o tyle dobrze ze bedziesz mogla w kazdej chwili go zalowac , a moze maz sam bedzie chcial jednak czynnie uczestniczyc :) moze w szpitalu zmieni zdanie?
nie musi byc do samego konca, ale fanie jakby potrzymal Cie za reke , podal wode i ogolnie pocieszyl :)

Pisklak zazdroszcze :) moj maz wogole zostal tak wychowany i nastawiony w rodzinnym domu ze facet powinien jak najmniej uczestniczyc w "takich" sprawach
pieluchy, kapanie, spacery to wg mojej tesciowej wylacznie rola dla zony i matki, to samo porod...
szkoda, ale co zrobie, zazdroszcze tym ktore mialy meza z wlasnej nie przymuszonej woli przy sobie :) to musi byc fajne przezycie

Odpowiedz
Pisklak 2013-05-19 o godz. 00:10
0

EVI_ napisał(a):i nie dosc ze trzymal za reke to jeszcze oddychal z zona i wogole zachowywal sie jak platna polozna nie bal sie i nie wstydzil niczego- byl b pomocny u nas było tak samo :D

na początku bardzo obawiałam się jak to będzie, czy nie będę się czuła skrepowana jego obecnością itp. ale naprawdę bardzo mi pomógł, stał z boku, trzymał za rękę i podawał maseczkę z tlenem a potem głupiego jasia. no i czułąm sie pewniej wiedząc że nie jestem zdana na łaskę zupełnie obcych osób i jest przy mnie ktoś bliski.
na przykład mojej koleżance przy dwóch porodach asystowała bardzo bliska przyjaciólka (oczywiście sama juz wcześniej rodziła), a mąż czekał na korytarzu. moze to jest jakieś rozwiązanie?

Odpowiedz
babinka 2013-05-18 o godz. 19:29
0

poza tym wg mnie do tego trzeba miec "powolanie"
Evi, dobrze napisałaś, nie każdy facet się nadaje żeby patrzeć na takie widoki. Będę rodzić co prawda w prywatnym szpitalu, więc nie muszę się martwić o dodatkowe opłaty, ale i mąż nie musi wówczas nade mną stać bo wiadomo że personel o mnie zadba i nie trzeba mu patrzeć na ręcę.

No więc chyba M będzie sobie czekał za ścianą, w pobliżu w razie gdybym jednak zmieniła zdanie

Odpowiedz
EVI_ 2013-05-18 o godz. 06:15
0

babinka w takim razie radze nie brac meza 8)
ja sie i darlam i ryczalam i wrzeszczalam najgorzej jak mi robily masaz szyjki
moj zrezygnowal z porodu rodzinnego, a teraz juz zapowiedzial ze nie bedzie przy 2 porodzie
wystaczy mu ze wejdzie nakrecic film jak beda dziecko wazyc , mierzyc itp

z jednej strony jestem wkurzona na niego a z drugiej pamietam jak cieszylam sie na koncowce porodu ze sa same babki na sali ze mna - wiem ze nie czulby sie dobrze
poza tym wg mnie do tego trzeba miec "powolanie" moj wujek byl przy 3 porodach i nie dosc ze trzymal za reke to jeszcze oddychal z zona i wogole zachowywal sie jak platna polozna nie bal sie i nie wstydzil niczego- byl b pomocny, pozniej przecinanie pepowiny z lezkami w oczach

a po drugie u nas nie dosc ze placi sie 250 zl za porod rodzinny to jeszcze zeby miec wogole wstep na sale z mezem trzeba miec ukonczony platny kurs w szkole rodzenia
wiec pewnie 500 zl za samo to ze stoi maz, 450 zl za znieczulenie
kurde jakie te porody drogie teraz

Odpowiedz
Reklama
babinka 2013-05-18 o godz. 06:05
0

myślałam już o takim rozwiązaniu, tylko że trochę się boję jakiegoś mojego głupiego zachowania lol położne są przyzwyczajone jak kobieta wrzeszczy, klnie czy inne tam żeczy wyprawia, no a mój M twierdzi że kobiety nie powinny się aż tak zachowywać podczas porodu, ja zaś nie chcę się krępować i jeszcze się przejmować jego widzimisie

Odpowiedz
camillee 2013-05-17 o godz. 07:10
0

babinko, to niech stoi obok.
bedziesz zadowolona bo maz bedzie orzy tobie,
on bo byl przy porodzie dziecka.
nie bedzie zagladal, wiec ty tez nie bedziesz sie obawiala
o to co moglby ew zobaczyc ;)

Odpowiedz
babinka 2013-05-17 o godz. 07:07
0

camille, on powiedział że zrobi tak jak ja będę chciała, ale myślę że generalnie boi się takich widoków, a ja się z kolei boję że później wydam mu się nieatrakcyjna

Odpowiedz
camillee 2013-05-17 o godz. 01:09
0

babinko, porozmawiaj z mezem czy on chce byc przy porodzie.
moj stal obok mnie i caly czas trzymal mnie za reke,
nie chcial sie patrzec jak dziecko wychodzi i nikt go do tego nie zmuszal.
spojrzal tylko jak glowka wyszla i wystarczylo ;)
pozniej mowil ze cieszy sie ze byl przy porodzie i przy nastepnym tez by chcial.
zawsze mozna sie odwrocic, lub stanac tak zbey nie patrzec ;)

Odpowiedz
babinka 2013-05-17 o godz. 00:34
0

już byłam prawie zdecydowana na poród z mężem ale po obejzeniu tych zdjęć to sama nie wiem

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie