Zacznij wiosenne porządki

Zacznij wiosenne porządki

Po kilku godzinach spędzonych w biurze zaczynasz kichać, boli cię głowa, brzuch, często robi ci się nam niedobrze. Alergia na pracę, stres? - myślisz. Najczęściej to jednak infekcje spowodowane brakiem higieny.

Bakteria na klawiaturze

Reklama

W czasach recesji pracodawcy w pierwszej kolejności robią drobne oszczędności. Nie zapewniają mydła, papierowych ręczników, rezygnują z profesjonalnych firm sprzątających, które dbają o czystość i dezynfekcję. A w na biurkach, komputerach, w toaletach lubią ukrywać się cisi wrogowie: kolonie bakterii i wirusów: echerychie coli, pałeczki ropy błękitnej. Jeśli nie myjemy rąk lub wycieramy je w używane, wilgotne ręczniki, dotykamy w brudne klamki, mogą nas zaatakować. W organizmie powodują infekcje górnych dróg oddechowych, anginy, zatrucia stany zapalne pęcherza moczowego, czyraki. Groźne są choroby brudnych rąk: salmonnellozy, wirusowe i i bakteryjne biegunki, a wiosną w porze katarów i gryp jesteśmy bardziej narażeni na atak wirusów, które czyhają na nas w biurowych pomieszczeniach.

Lekcja higieny

W szkole co drugi uczeń wie, jak posługiwać się komputerem i wysyłać sms, ale mało kto pamięta, że przed i po grze na komputerze trzeba umyć ręce. Na klawiaturach zbierają się bakterie, a dodatnia jonizacja wysyłana przez ekran komputera przyciąga kurz. Domowy komputer dobrze jest systematycznie oczyszczać z kurzu, a raz na miesiąc dezynfekować klawiaturę, przeznaczonym do tego preparatami. Kupić je można w sklepach komputerowych, jak i w tych z gospodarstwem domowym. W pracy nie spadnie nam korona z głowy, gdy zadbamy o czystość własnego biurka. Nie będziemy trzymać na nim nie przejrzanych i zakurzonych dokumentów, papierków i resztek jedzenia. W porze jesiennych przeziębień myjmy częściej ręce. Zakatarzeni współpracownicy często wycierają nos, a potem dotykają klamek, przycisków do wind, włączników światła. Pamiętajmy o używaniu jednorazowych chusteczek i zatykaniu buzi, podczas kichania czy kaszlu. Gdy dopadnie nas choroba lepiej iść do lekarza po zwolnienie, niż chodzić kilka dni z katarem i grypą. Pozarażać wszystkich dookoła , apotem i tak sie rozłożyć. Z badań angielskich naukowców, przeprowadzonych w wielkich biurowcach i na ulicach Londynu wynika, że największym rozsadnikiem bakterii była publiczna słuchawka w telefonie miejskim. Miała na sobie aż 5000 mikroorganizmów, to o tysiąc razy więcej niż w publicznej toalecie. Domową i biurową słuchawkę należy myć i dezynfekować przynajmniej raz na miesiąc. Zwykle żyje na niej, aż 240 rodzajów bakterii. Najgroźniejsze mogą wywołać zapalenia gardła i zatrucia. Lepiej też mieć w pracy swój kubek na kawę i myć go porządnie płynem do naczyń. Te używane wspólnie i myte w biurowych warunkach są siedliskiem ponad 740 mikrobów. Z kubków popijamy często podczas przekąsek. Resztki jedzenia dostają sie do kubka i stanowią doskonałą pożywkę dla bakterii. Dbanie o higienę w pracy może nas uchronić przed infekcją. Naszą odporność podniesie za to codzienny spacer. Przerwę wykorzystujmy na chwilę aktywnego odpoczynku, wyjście z budynku, krótką przechadzkę po parku lub skwerku.

Choć nie wszyscy czujemy w sobie powołanie, aby zostać działaczem związkowym jeśli w naszym biurze jest brudno, brakuje mydła, nauczmy się domagać czystości. Dobrzy pracodawcy wynajmują profesjonalne firmy sprzątające. Dysponują one odpowiednimi środkami odkażającym, dezynfekującymi powierzchnie, blaty, łazienki, czyszczą komputery i telefony, odkurzają. Wprawdzie pleśni, grzybów, roztoczy nie da się usunąć całkowicie, ale można zmniejszyć ich ilość. Pomoże systematyczne sprzątanie, najlepiej odkurzaczem z filtrem, który nie wdmuchuje kurzu z powrotem i wietrzenie pomieszczeń. Rozwój pleśni zatrzyma też usuwanie resztek pożywienia: chleba, owoców, warzyw. Jeśli w biurze zbyt często zdarzają się zachorowania powinno się zlecić wykonanie badań sanitarnych przez Sanepid.

Reklama
Reklama